Wygląda mi na to, że tekst Kovicha o oddaleniu się od siebie rzeczywistości Discovery i Mirror Universe w sposób uniemożliwiający podróże między nimi (co jednym wątkiem "Mgieł Avalonu" nieco pachnie) jest patentem twórców DSC na zamiecenie MU, konceptu - jakby nie było - b. komiksowego, pod dywan. A tym samym jedną z nielicznych zmian na plus jakie usiłuje wprowadzić ten serial.*
* Inna sprawa, że trochę dziwna to decyzja, biorąc pod uwagę, że właśnie
lustrzane wątki najlepiej im wychodziły.