Wiecie, jeśli założyć, że Federacja nie ma pieniędzy (mowa o nowej ekonomi w FC i gdzieś w STV), to znaczy, że Federacja jest zrealizowaną socjaliztyczną utopią rodem z pism Owena, Fouriera. Po pierwsze wszyscy dostają podług potrzeb (w miarę możłiwośći), a nie według zasług (choć odpowiednie proporcje są zachowane między elitą, a szaraczkami). Weźmy jednak dla przykłady żonkę Kima - raz się pojawiła, zdaje się, że jedynym zajęciem jakim się parała było kochanie męża (jej bezmyślność przyćmiewała jej urodę), a mimo to mieszkanko i dodatki miała takie jakich tylko zazdrościć. Tylko, żeby taka utopia działała to każdy powienien mieś wysoką świadomość obywatelską (połowa ludzi to powinni być Marksowie, tylko bez brody).

"W XXIV wieku celem ludzkiego życia przestało być osiąganie zysków" Picard

A poza tym, w świecie, gdzie można wszystko zreplikować, po co pieniądze? Brak popytu=brak obrotu=brak pieniędzy.

Ciekawe tylko, jak wycofano pieniądze? Czy Balcerowicz powiedział jednego dnia: "zdawajcie walutę, obywatele" (Behemot rządzi ! ) czy też może wystąpiła hiperinflacja po wojnie i pieniądze się same "wycofały"?

Gdybym znalazł jakis realny sposób zeby wycofac pieniądze to od razu zalożył bym partnie polityczna.

...to nie ja pisałem!!

Można wyobrazić sobie coś takiego - kiedy społeczeństwo osiągneło odpowiedni stopień zamożności (wysoki), .... cholera nie wiem jak wyrzucić pieniądze, bo żeby były niepotrzebne, to ludzie muszą na początku chcieć pracować za darmochę, tudzież wikt i opierunek.

No coż, na swój sposób właśnie obserwujemy zmierzch banknotów, monet i czeków. Narodziła się i rozwija bankowość elektroniczna, wirtualne pieniądze. Problem w tym, że to chyba zmierza do pogłębienia podziałów między biednymi i bogatymi. Pomyślcie, jak dać jałmużnę komuś, np. starej babci siedzącej na chodniku, za pomoca karty bankomatowej?

Nowy fakt w sprawie Ravena. Na startrek.com zadano pytanie:

Name the Federation craft supplied to the Hansens for their Borg study.

Odp. U.S.S. Raven.

Zatem, w jakiś sposób oficjalnie przyjęte jest, że Raven ma rejestrację U.S.S. a jednak jest okrętem Federacyjnym, dostarczonym Hansenom, na czas badań nad Borg...

Jeszcze jedno pytanie: jeżeli pieniądze ani żadne inne środki płatnicze nie istnieją, to o co oni grają w te karty?!

Na Voyu chociaż mogą o racje z replikatora hazard uprawiać, lub o czas w holodeku

Graja dla przyjemnosci...
trening czyni mistrza - nigdy nie wiadomo kiedy jakis Ferengi sie napatoczy, to zaliz nie mozna odgrywac cienkiego bolka tylko mu pokazac kto umie w karciochy ciupac

W VGR: "The Gift" pada taki dialog:
Janeway: "Lampka medytacyjna Tuvoka. Widziałam jak sześć temu kupił ją od wolkańskiego mistrza, który podwoił cenę gdy zobaczył oznaczenia Gwiezdnej Floty".
Kes: "To zapewne było logiczne".

Jakoś sobie nie moge wyobrazic społeczeństwa bez pieniedzy. Po co w taki razie ludzie sie uczą, może dla "celów wyższych", ale i tak wielu by sie poprostu nie chciało uczyć skoro mogo miec dom, jedzenie za darmo.
Jest takie opowiadanie Dariusza Filara (jeśli się nie mylę) pt. "Theatron", opisujące społeczeństwo przyszlości, z gospodarką całkowicie zrobotyzowaną. Pracują naukowcy, wynalazcy, artyści etc., słowem - ludzie oddani jakiejś pasji. Cala reszta przeraźliwie się nudzi, więc żeby powstrzymać narastającą falę przestępczości (całkowicie bezinteresowną, bo wynikłą już li tylko z nudów), wymyślono bardzo specyficzną formę rozrywki... ale to już byłby OT.
Potrafię sobie wyobrazić takie społeczeństwo: ludzie dzielą się na pracowników umysłowych i bezrobotnych, którym rządzący zapewniają "chleb" (w postaci coraz wyższych zasiłków) i "igrzyska" (w postaci coraz różnorodniejszych i atrakcyjniejszych rozrywek). Dostarczyciele owego "chleba i igrzysk" - to byłaby jeszcze jedna (obok nadzorców i konserwatorów maszyn, dostarczycieli wysokogatunkowej żywności, wyżej wymienionych intelektualistów, badaczy, służby zdrowia oraz policji i armii) kategoria pracujących. Oznaczałoby to całkowite odwrócenie porządku feudalnego: mniejszość pracująca sprawuje władzę nad większością, która żyje z pracy rządzącej mniejszości.
Oczywiście nie ma żadnych przesłanek, że tak wygląda ziemskie społeczeństwo ST (o "plebsie" raczej mało się tam wspomina), ale - jak dla mnie - jest to całkiem możliwa wizja przyszłości.

Narodziła się i rozwija bankowość elektroniczna, wirtualne pieniądze. Problem w tym, że to chyba zmierza do pogłębienia podziałów między biednymi i bogatymi. Pomyślcie, jak dać jałmużnę komuś, np. starej babci siedzącej na chodniku, za pomoca karty bankomatowej?
Ludzkość już nie z takimi problemami sobie radziła. Możliwe, że właśnie mamy zmierzch dobroczynności indywidualnej i bezpośredniej (jałmużna), którą powoli zastępuje dobroczynność zapośredniczona przez instytucje - państwowe (pomoc społeczna), a także pozarządowe - świeckie (jak WOŚP) oraz religijne (np. Caritas). Ten typ dobroczynności może doskonale współgrać z bankowością elektroniczną.

mniejszość pracująca sprawuje władzę nad większością, która żyje z pracy rządzącej mniejszości.

Ech, byłoby chyba bardzo fajnie na Ziemi... Za fajnie.

Narodziła się i rozwija bankowość elektroniczna, wirtualne pieniądze. Problem w tym, że to chyba zmierza do pogłębienia podziałów między biednymi i bogatymi. Pomyślcie, jak dać jałmużnę komuś, np. starej babci siedzącej na chodniku, za pomoca karty bankomatowej?

Mój błąd logiczny w sumie... Jeśli nie będzie kasy jakotakiej, być może zwiększy się znaczenie dobroczynności materialnej. Oby...

Jest takie opowiadanie Dariusza Filara (jeśli się nie mylę) pt. "Theatron", opisujące społeczeństwo przyszlości, z gospodarką całkowicie zrobotyzowaną. Pracują naukowcy, wynalazcy, artyści etc., słowem - ludzie oddani jakiejś pasji.

Hmm... wyobraziłem sobie, że jakby ktoś za mnie pracował a ja bym się nudził to bym na siłę pokazał że nie jestem gorszy i też próbował coś zrobić dla społeczeństwa. I pewnie wielu by tak myślało. To by prowadziło też do rozwijania się społeczeństwa a nie upadku.

wyobraziłem sobie, że jakby ktoś za mnie pracował a ja bym się nudził to bym na siłę pokazał że nie jestem gorszy i też próbował coś zrobić dla społeczeństwa

mnie by się pewnie nie chciało

Narodziła się i rozwija bankowość elektroniczna, wirtualne pieniądze.

Bez przesady, nawet w tak "zelektryzowanym", w sensie formy platnosci, spoleczenstwie amerykanskim mozna zauwazyc uzywanie monet czy pomniejszych banknotow - chocby jako napiwek dla kelnera, czy oplate za autostrade (nie, zebym kiedykolwiek mial przyjemnosc bytowac w USA, ale widac na filmach)

To się ma zmienić w następnych kilkudziesięciu latach.

Ciekawostka dotycząca cywilnego społeczeństwa UFP (a i mundurów trochę)*:

"Gene Roddenberry planned to depict widespread public nudity amongst the civilian population of 23rd century San Francisco in order to visually indicate the era's "mature attitudes" concerning such matters until Paramount's Michael Eisner demanded a G-rating for the film. Starfleet's contour-hugging spray 'n' wear uniforms obviously wouldn't cause the slightest embarrassment in such an idyllic Neo-Athenian/Post-Hebraic society."
http://www.trekbbs.com/threads/tmps-uniforms.85811 /#post-2722167

* zahaczająca o sławetną forumową dyskusję o nagości:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthr ead&forum=2&topic=1250&page=55#msg244470

Naturyzm jako akceptowana norma, jednorazowe mundury natryskiwane jak ubrania w "Powrocie z gwiazd"... Ciekawe zmiany w obyczajowości i technologii wymyślił Roddenberry (pójdzie to w tym kierunku, czy nie pójdzie, zawsze godna uwagi/analizy/dyskusji wizja), a Trek paramountowski (bermanowski i abramsowski) i nawet fanowski jest taki nieznośnie zachowawczy na tym tle...

Slovaak


Ulegną, czy nie ulegną, oto jest pytanie, a zachowanie Łysego niech odpowie na nie:
http://www.youtube.com/watch?v=SLxTTXrG4cE