USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Świat Star Treka / Kapitan Alvarez i reszta - czy pod koniec XXIV wieku Gwiezdna Flota znalazła się w kryzysie?
 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#1 - Wysłana: 16 Wrz 2015 22:27:19 - Edytowany przez: Q__
Mam do Was drobne pytanko na marginesie REN. Widzieliśmy te żółte ściany, mrok... Widzieliśmy dowodzącego (przypuszczalnie) flagowcem GF kapitana Alvareza (godnego, chyba, iść w zawody z osławionym Stylesem):

Widzieliśmy (m.in. na nim) te obdarte mundurki... Widzieliśmy Chekova, Parisa starszego i Tuvoka zaniepokojonych stanem Federacji... Tu chyba trzeba zadać pytanie czy uzasadniona będzie teza, że UFP/GF znalazła się w ostrym kryzysie...?

A jeśli tak to co było przyczyną? Pasmo wojen z Borgiem, Dominium (w HF także Grey, Tholianami, Archeinami)? Sabotaż wewnętrzny (który widzieliśmy)?

I czym się jeszcze ten kryzys objawia/objawi w dalszych odcinkach?

Pojawia się też pytanie w jakim stanie są astropolityczne byty ościenne? Co z Romulanami - wiemy, ale co z Klingonami np.?

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? (Oczywiście przyjmujemy perspektywę in universe.)
Eviva
Użytkownik
#2 - Wysłana: 17 Wrz 2015 19:22:09
Moim zdaniem Federacja stała się za bardzo ugodowa, co ośmieliło agresywniejsze rasy, na przykład Kardassjan. Si vis pacem, para bellum, jak powiadali starocerkiewni Rzymianie Fedki o tym zapomnieli, jak nie przymierzając współczesna Europa, która niczym fioletowa krowa uważa, że w każdym można znaleźć delikatność, byle dać mu dużą tabliczkę czekolady Milka. To się mści i tylko niektórzy niestety to widzą.
Q__
Moderator
#3 - Wysłana: 17 Wrz 2015 20:05:38 - Edytowany przez: Q__
Eviva

Eviva:
Moim zdaniem Federacja stała się za bardzo ugodowa, co ośmieliło agresywniejsze rasy, na przykład Kardassjan.

Tak interpretować da się już wcześniejszy etap... DS9 gdzieś (może późne TNG)... Ale potem mieliśmy cykl wojen, które Federacja jednak wygrywała (co musi stanowić dla sąsiadów sygnał, że lepiej z nią nie zaczynać), acz - o czym jest mowa w INS - wyszła z nich dość osłabiona, by negocjować z takimi Son'a...

Z jednej strony dowodziłoby to negocjowanie - wywołanej okolicznościami - zmiany kursu w kierunku skrajnego pragmatyzmu, o czym zresztą mówi sam Łysy:

PICARD: In view of our losses to the Borg and the Dominion, the Council feels we need all the allies we can get these days.

Z drugiej, pojawia się pytanie czy jest to dość, by odwrócić ów schyłkowy trend - tu oddajmy głos nieboszczykowi Ru'afo:

RU'AFO: Federation support, Federation procedures, Federation rules. ...Look in the mirror, Admiral. The Federation is old. In the past twenty-four months, they've been challenged by every major power in the Quadrant. The Borg, the Cardassians, the Dominion. They all smell the scent of death on the Federation.

(Skądinąd: nazwać dwustuletni twór starym, hmm... Chyba sądził według siebie, a przemawiała przezeń jego własna obsesja walki ze śmiercią...)

Tyle, że mamy w REN ostry paradoks, bo nad wszystkim unosi się klimat ogólnej, przesadzonej nawet, dekadencji, jakby Federacja faktycznie nie tylko umierała, ale - co więcej - chciała umrzeć, podkreślając ów nadciągający zgon stosownie agonalną, dziadowską, (anty)estetyką (nie wymuszoną przecież przez żaden czynnik materialny w dobie Replikatorów), ale jednocześnie jakby dostojnicy z Rady byli na to (z wyjątkiem Chekova i Parisa) kompletnie ślepi, a dzieje się to - co rzecz czyni jeszcze dziwniejszą - ledwo kilkanaście lat po zakończeniu Dominion War, która niby spowodowała we wcześniejszym myśleniu przełom. Tu wspomnijmy słowa Chekova:

CHEKOV: /.../ The Council refuses to act. He is destroying planets and yet they do nothing.
TUVOK: You have evidence of this?
CHEKOV: Admiral Satterle contacted me...
SATTERLE (on screen): I finally have the proof, Pavel, the Council knows. The Borrada is responsable but they're keeping it quiet. And there's more. Someone is helping him. We can't trust anyone.
CHEKOV: Eliminated reports indicate a faulty plasma conduit. I don't believe it for a moment. I fear the Federation is on the verge of collapse. And I can't let that happen. The Coucil orders on Prime Directive's not for standing.


I potem, do Parisa:

CHEKOV: ...and I think you and the Council are too flippant about this and the Syphon situation.

Co by oznaczało, że Rada - jakimś cudem (czyżby wrogowie którzy wniknęli tak głęboko w Federacyjne struktury umieli zatruwać umysły jeszcze lepiej niż Ktarianie swoją - znaną - grą, i stąd to wszystko? albo może obcujemy z jakimś naturalnym fenomenem typu tych z utworów Ballarda*) - lekceważy problemy widoczne gołym okiem (i ciągnące się - chyba - latami - bo kiedyś ten nieszczęsny Alvarez musiał zdążyć karierę zrobić...) A nawet Chekov - choć samo zagrożenie zauważa - nie dziwi się, że nagle (z roku na rok, jeśli wierzyć HF) cała Federacja postanowiła nagle pogrążyć się w agonalnej estetyce... (Czyżby to przez to, że ów styl przypomina mu surowość wnętrz i ubiorów obowiązującą w jego młodości? I przez to, że tyle mód nastąpiło po sobie za jego życia?)

* Tylko jeśli tak, to czemu Federację dopadł tak szybko, a Klingonów, czy nawet Wolkan, wcale? Czyżby działał jak zjawisko z "Miliarda lat przed końcem świata" Strugackich, tylko na całe cywilizacje?
Eviva
Użytkownik
#4 - Wysłana: 18 Wrz 2015 07:53:05
Mnóstwo pytań, a odpowiedzi mało. Klingoni i Wolkanie to rasy bardzo skonsolidowane, przynajmniej wobec zewnętrznego przeciwnika. To narody, a Federacja - cóż, zlepek części niepasujących do siebie, richtig jak UE
Q__
Moderator
#5 - Wysłana: 18 Wrz 2015 07:58:36 - Edytowany przez: Q__
Eviva

Ale spróbuj choć trochę skupić się w analizie na świecie ST, w wydaniu z REN, nie na świecie za oknem (jasne, ten drugi może być punktem odniesienia, to - jak by rzekli w/w Wolkanie - logiczne, ale czy musi dominować, gdy tyle jeszcze niuansów in universe do przeanalizowania)?

ps. Z tymi Wolkanami byliśmy zresztą oboje nieściśli, skoro są pod koniec XXIV w. w UFP, to co dopada ją, dopada i ich... Ale jeśli ma co dopadać, widać, że nie dopadło na etapie pre-Federacyjnym... Albo... dopadło inaczej, bo wszak gdyby im Archer nauk Suraka nie przywrócił...
Eviva
Użytkownik
#6 - Wysłana: 19 Wrz 2015 08:10:43
Q__

Analiza ST wbrew pozorom nie jest wcale taka prosta w oderwaniu od tego, co mamy za oknem. Wszak zam GR dbał o to, żeby właśnie jego świat oderwany nie był, żeby analizowano w nim problemy trapiące ludzkość (i można powiedzieć, że niejako przewidział to, co teraz mamy).
Jeśli chodzi o Wolkan, to oni zachowywali się trochę jak dawni Chińczycy - uważali, ze inne światy nie mają im nic użytecznego do zaoferowania i sami pilnowali, żeby zaoferować innym jak najmniej ze swojej kultury i nauki. To nie mogło skończyć się dobrze. Klingoni to inna sprawa. Są rasą bardzo ekspansywną, agresywną, ale i prężną, więc mniej podatną na zwyrodnienie cywilizacyjne.
Q__
Moderator
#7 - Wysłana: 19 Wrz 2015 22:38:47 - Edytowany przez: Q__
Eviva

Eviva:
ale i prężną, więc mniej podatną na zwyrodnienie cywilizacyjne.

Acz zawsze mnie zastanawia na ile ich obyczajowość to pochodna brutalniejszej - biologicznej - natury, na ile zaś coś w stylu stephensenowskiego neowiktorianizmu i dukajowego neosarmatyzmu - postmodernistyczne, dość rozpaczliwe, sięganie do idealizowanych kulturowych fundamentów w poszukiwaniu tożsamości...

Być może zresztą UFP ery REN też czegoś takiego potrzebuje, tylko wtedy byłby to raczej powrót do ery Picarda (stąd potem w STO* słynny styl Odyssey?)...

* Nawiasem: pojawiają się sugestie, że REN chce tworzyć continuity ze STO - stąd - powiem to już otwartym tekstem - Iconianie w roli sprawców całej intrygi z napuszczeniem na siebie Federacji i Syfonów (w poruczniku Masaru też takowy siedział...)
Q__
Moderator
#8 - Wysłana: 12 Lip 2017 18:44:57 - Edytowany przez: Q__
Heh, jak patrzę sobie na kapitana Mercera z ORV i słucham jakimi słowami uzasadniał admirał Halsey* jego awans ("You're nobody's first choice for this job, but we have 3000 ships to staff, and we need captains."), to i skąd Alvarez zaczynam rozumieć. Nie ma to jak wyjaśnić sobie Treka - Trekiem (choćby niekanonicznego - równie niekanonicznym).

Oczywiście przy okazji powraca nam (czkawką?) wątek tej nieszczęsnej rozbudowy Floty przez Moore'a**:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthr ead&forum=8&topic=1024&page=0#msg289304

* Nazwisko z życia wzięte, mówiąc nawiasem:
http://en.wikipedia.org/wiki/William_Halsey_Jr.

** Mam prawo tak powiedzieć i z perspektywy in universe, bo wiceadmirał Moore to postać kanoniczna jest:
http://memory-alpha.wikia.com/wiki/Ronald_D._Moore _(Vice_Admiral)
Q__
Moderator
#9 - Wysłana: 29 Sty 2020 08:32:30 - Edytowany przez: Q__
Mówcie co chcecie, kapitan Alvarez idealnie pasuje do obrazu GF z PIC (co dodaje kanonicznej mocy* moim tutejszym rozważaniom o cykliczności).

* Jeśli uznajemy, że obecna seria to kanon, a REN nie.
 
USS Phoenix forum / Świat Star Treka / Kapitan Alvarez i reszta - czy pod koniec XXIV wieku Gwiezdna Flota znalazła się w kryzysie?

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!