Sięgnąłem sobie do
commentów pod tekstem na TrekMovie poświęconym projektowi Star Trek - Phoenix - pierwszy link TU:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthr ead&forum=11&topic=2941&page=59#msg261514Po pierwsze uderzyło mnie, że dani reagowali wtedy w sposób jakoś bardziej zrównoważony (nie było
hype'u, choć istniała wówczas - teoretycznie - opcja przekształcenia tego w serial TV, nie było też
hejtu, był zasadniczo dialog na argumenty i wyrażanie merytorycznych opinii).
Po drugie pojawiła się tam dość ciekawa kwestia, bowiem - w spokojnej skądinąd - dyskusji pojawił się (pojedynczy!) ostry głos abramsofobiczny (motywowany przypuszczalnie miłością do Romulan Star Emprie):
David - May 6, 2010
As I believe I clearly stated in my post – I do not accept that any piece of JJ trash has impacted upon the true Star Trek Continuity.
Romulus was NOT destroyed in the real Star Trek universe.
I can’t imagine why anyone would allow JJ to contribute to canon.
ROMULUS LIVES !!!!!Znacznie ciekawsza jest jednak udzielona na takie
dictum odpowiedź:
Doug Skywalker - May 6, 2010
actaully, the destruction of Romulus would make the “All Good Things…” scenario of the Klingon Empire taking over the Romulans all that more believable and possible.I to jest bardzo ciekawe... Bo wygląda na to, że pomysł osłabienia i zminimalizowania roli Imperium Romulańskiego w istocie
chodził za twórcami Treka od paru dekad.
Z tym, że w "All Good Things..." mamy:
PICARD: Right. Right. Klingons. In this time period, the Klingons have taken over the Romulan Empire.Ale mamy też:
DATA: Yes, sir. There was an outbreak of Terrellian plague on Romulus. The Klingons have been allowing Federation medical ships to cross the border.Co sugeruje, że w tamtejszej linii czasu bez supernowej się obyło. Znowu - paradoksalnie - lepsza historia alternatywna, jak w "The Visitor"?
No, chyba, że Romulus miało oznaczać New Romulus:
http://memory-beta.wikia.com/wiki/New_Romulushttp://sto.gamepedia.com/New_RomulusCzy inną planetę Rihannsu (znaną z w/w Phoenixa). Choć taki brak precyzji - i streszczenia historii w paru przesyconych technobełkotem zdaniach - u Daty?
ps. BTW. Ciekawie było też zobaczyć wpis Jamesa Cawley'a (wtedy bezkonkurencyjnej gwiazdy):
James Cawley - May 5, 2010
– Competition, nope. I don’t believe in that sort of thing in the fan film world. Good luck to them,I wish them nothing but the best!
On a personal note, I would never do any modern Trek. 24th century or this new Abrams 25th century reboot stuff, It’s not my cup of tea. For me it’s CLASSIC KIRK TREK or NOTHING!Zarówno w świetle późniejszej rywalizacji pomiędzy ST/P2, a STC, jak i faktu, ze w "The Holiest Thing" (kiedy się toto ukaże?!?) mamy dostać zauważalny wątek XXIV-wieczny...