USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Świat Star Treka / Tamariański, vulcański, klingoński... czy może własny - językotwórstwo ''od kuchni"
 
Autor Wiadomość
Doctor_Who
Użytkownik
#1 - Wysłana: 3 Cze 2011 16:05:47 - Edytowany przez: Doctor_Who
Zastanówmy się - czy język kształtuje sposób, w jaki myślimy?
Najbardziej temu stanowisku odpowiada hipoteza relatywizmu językowego Shapira-Whorfa. Według niej język, będący tworem społecznym, jako system, w którym wychowujemy się i myślimy od dzieciństwa kształtuje nasz sposób postrzegania otaczającego nas świata, oraz drugie, które mówi. Ludy mówiące innymi językami mają po prostu inną od naszej wizję świata (ani gorszą, ani lepszą, choć z tym to pewnie niektórzy by polemizowali).
Innymi słowy, hipoteza Sapira – Whorfa stwierdza, że percepcja rzeczywistości i obraz świata zależą między innymi od struktury języka, jakim się posługujemy. Ludzie żyjący w swoich kulturach, żyją zarazem w różnych światach mentalnych, które są odbiciem języków tych kultur. Z tego wynika, iż tylko gruntowne poznanie struktury danego języka może prowadzić do wyjaśnienia koncepcji świata, która mu towarzyszy.

''Namądrzywszy'' się tak, jestem już bliski tematyki odcinka TNG pt. ''Darmok''.

Darmok

Jak zauważa zawodowy tłumacz i filolog Krystian Aparta (http://www.timetravel.110mb.com), charakterystyczną cech języka Tamarian jest używanie nazw własnych zamiast ''normalnych słów''. Co to oznacza w praktyce? Nazwy własne różnią się tym od rzeczowników pospolitych, że niosą mniej znaczenia. Rozumienie nazw własnych możliwe jest przy aktywacji odpowiednich struktur mózgowych, wspólnych dla obydwu jednostek.
Tak samo przebiega zresztą rozumienie rzeczowników pospolitych. Im doświadczenie bardziej konwencjonalne, im słowo określa bardziej znajomy obiekt, tym mniej słowo przypomina nazwę własną.

Przykładowo – słowo rower określa ogólny typ pojazdu, o pewnych cechach. Słowo Łukasz natomiast określa mojego kumpla i odbiorca, z którą rozmawiam musi znać tę osobę; aby zrozumieć w pełni zdanie Łukasz odwiedził mnie wczoraj, odbiorca musi wiedzieć o kogo chodzi, w przeciwnym razie zrozumie jedynie, że jakiś człowiek imieniem Łukasz złożył mi wizytę. Jeżeli zaś nasz Łukasz nosi ksywę Niedźwiedź, to nieznajomość delikwenta może sprawić, że odbiorca słysząc Niedźwiedź odwiedził mnie wczoraj wysnuje wniosek wręcz fałszywy. Używając odpowiedniego określenia, muszę wiedzieć co wie mój rozmówca. Ludzie posiadający ''normalną'' teorię umysłu są w stanie nieświadomie odtworzyć (przewidzieć) proces konstrukcji i zawartość przestrzeni mentalnych u rozmówcy, co znajduje odbicie w języku. Natomiast Tamarianie, chociaż mają narzędzia do sterowania konstrukcją przestrzeni mentalnych u rozmówcy (wiele słów nie będących nazwami własnymi, gesty), nie są w stanie ich wykorzystać. Nie wiedzą bowiem, czego nie wie rozmówca.

Opierając się na stwierdzeniu Daty struktura ego Tamarian nie pozwala na wytworzenie się tego, co my rozumiemy jako tożsamość jednostki, Aparta wyprowadza tezę o ''ograniczeniu'' w teorii umysłu, upośledzonej zdolności Tamarian (oczywiście jedynie z punktu widzenia Ziemian) do przeniesienia w przestrzeni umysłowej. Jeśli bowiem w naszej kulturze nie ma pojęcia tożsamości jednostki, nie będziemy starać się wywołać jego konstrukcji u rozmówcy. Dlatego też w tamariańskim nie uświadczymy zaimków ja, ty, on oraz form osobowych czasowników. Tamrianie musieli pójść w swoim rozwoju kulturalnym inną drogą Jeśli nie posiadam narzędzi językowych, które mogłyby wyrazić mój stan mentalny, zawsze mogę powiedzieć ''to jest tak, jak tamto''. Nazwy własne mają taką funkcję wskazującą. Dzięki temu użycie ich może częściowo rekompensować kulturowe ograniczenia w zakresie konwencjonalnych struktur pojęciowych opisujących stany jednostki. Czyli słynny Darmok and Jalad at Tanagra.

Zostawmy na chwilę jednak Tamarian z ich problemami na boku. Mimo sporów o hipotezę relatywizmu językowego, nadal wielu filozofów i pisarzy uważa, że język ogranicza odbiór świata – bez niego wszyscy stajemy się niemowlakami na obcej planecie. Stąd też bierze się pokusa skonstruowania języków sztucznych.

Zastanawia mnie, czy którykolwiek z tworzących i piszących forumowiczów, tudzież miłośników "szprechania" w mowie rodaków Worfa i Spocka marzył kiedyś o stworzeniu własnej mowy, czy to dla zabawy, czy to dla wymyślonego świata.

Na przekór stwierdzeniom, że ''o bo ten, tego... Przecież wystarczy mieć dwa czasowniki - ten, no, - MIEĆ i BYĆ i już mamy język'' (zdaje się, że to powiedział sam imć Sapkowski ), tworzenie spójnego, opartego na przemyślanym planie systemu jest trudne.

Pod adresem

http://artykuly.zyxist.com/czytaj.php/wlasny_jezyk

znajdujemy całkiem przystępny dla nie-lingwisty (czyli np. dla mnie i podejrzewam dla większości z nas) poradnik dotyczący tworzenia własnych języków, wraz z wyjaśnieniem podstawowych pojęć jak morfem, fonem, alfabet, artykulacja, tryb, liczba, czas aspekt itp. Wszystko zaś uzupełnione przykładami oraz pomocnymi tabelami.

Problemem, który w zasadzie nie występuje przy tworzeniu sztucznych języków użytkowych, jak esperanto, a daje się zauważyć przy tworzeniu mowy dla fikcyjnego świata jest jego "sztuczność" i – nazwijmy to - "dziewiczość". Aby stworzyć język który nie wygląda jak spod sztancy, jeżeli chcemy stworzyć silne wrażenie rzeczywistości historycznej, języka żywego, musimy go wyposażyć zaniki i uwstecznienia, naleciałości, formy nieregularne i archaiczne, różne odmiany i dialekty, w końcu idiomy właściwe dla środowiska w jakim żyją jego użytkownicy.

Przykładem przytaczanym w tych wypadkach i niestety zwyczajnie przekłamanym jest nieszczęsna kwestia ilości słów na określenie śniegu przez Eskimosów (prawdziwą natomiast jest historia kłopotów jakie mieli tłumacze Biblii dla mieszkańców Grenlandii – bo jak przełożyć "palma" i "baranek", skoro tubylcy nie znają z przyczyn obiektywnych ich odpowiedników?).

Biorąc jednak tę niefortunną urban legend za pewien odnośnik, można z łatwością wyobrazić sobie analogiczne przykłady. Język wampirów (jeżeli taki zechcemy przykładowo powołać do życia) będzie zawierał z pewnością wiele słów odnoszących się do krwi i obrzędów związanych z jej… no cóż, pozyskiwaniem, natomiast bardzo podstawowe i ograniczone słownictwo (lub też jego brak) dotyczące pożywienia śmiertelników czy słońca i opalania się .

Musimy wreszcie, podążając za założeniami socjolingwistyki (być może Madame Picard miałaby coś więcej na ten temat do powiedzenia), zacząć myśleć o języku, jako o zjawisku, którego nie można opisać jako uniwersalnego systemu obejmującego wszystkich mówiących danym językiem naturalnym. Okazuje się, że są przecież gwary, socjolekty, regiolekty, żargony zawodowe, środowiskowe itd.
W naszym wykreowanym świecie nawet poszczególne jednostki posługujące się tą samą mową powinny mówić nieco inaczej.
Inny zasób słownictwa będzie miał wykształcony król, mag, naukowiec, inny weteran wojenny, inny wieśniak czy szeregowy żołnierz, rabuś, mechanik. W skrajnych interpretacjach dochodzi do tworzenia pojęcia "idiolektu", czyli takiej odmiany języka, która jest charakterystyczna dla jednostki, wyrosłej z jej wychowania, charakteru, inteligencji i doświadczeń życiowych.

A co Wy o tym sądzicie? Który obcy język pokazany w ST i S-F jest Waszym zdaniem najciekawszy i najbardziej "obcy"? A może ktoś ma pomysł na własny, ciekawy język?

Linki:

http://memory-alpha.org/wiki/Tamarian_language
http://home.fuse.net/ChristopherLBennett/Tamarian% 20grammar.htm

Najbardziej znane języki ze świata Star Trek:

http://memory-alpha.org/wiki/Klingonese
http://memory-alpha.org/wiki/Vulcan_language

Słownik vulcańsko-angielski (wolałbym polski, ale dobre i to):
http://www.starbase-10.de/vld/
Vulcan Language Institute Reclamation Project:
http://www.stogeek.com/wiki/Category:Vulcan_Langua ge_Institute

Słowniki klingońskie i vulcańskie:

http://www.movies-dictionary.org/English-to-Klingo n-Dictionary
http://www.movies-dictionary.org/English-to-Vulcan n-Dictionary

Więcej w tym wątku.
Doctor_Who
Użytkownik
#2 - Wysłana: 3 Cze 2011 16:07:52
Parę linków z posta ucięło - chyba przekroczyłem dopuszczalny rozmiar postu:

I jeszcze - wprawdzie ze Star Trekiem nie ma zgoła nic wspólnego, ale skoro mowa o sztucznych językach w fantastyce nie sposób pominąć tychże – chodzi oczywiście o języki Mistrza Tolkiena. Krasnoludy i elfy mają tutaj nie tylko własny język (i to opisany w pełni, wraz z gramatyką - wystarczająco, by w kilku uczelniach w Anglii dało się nauczać tego języka), ale także w pełni opisaną mitologię.

http://en.wikipedia.org/wiki/Quenya
http://www.elvish.org/
http://en.wikipedia.org/wiki/Sindarin
http://www.phy.duke.edu/~trenk/elvish/
http://www.uib.no/People/hnohf/

Oraz rodzimy projekt :

http://www.sapkowski.pl/modules.php?op=modload&nam e=Companion&file=index&func=slownik

Niektóre znaczące sztuczne języki powstałe bez konotacji z fantastyką. Ale pominąć ich nie sposób:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ido
http://en.wikipedia.org/wiki/Volap%C3%BCk
http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_ro

I oczywiście:
http://en.wikipedia.org/wiki/Esperanto

Relatywizm językowy w pracach Lema:

http://uranos.cto.us.edu.pl/~rozmowa/tambor.htm
Madame Picard
Moderator
#3 - Wysłana: 3 Cze 2011 21:56:52 - Edytowany przez: Madame Picard
Doctor_Who:
Zastanówmy się - czy język kształtuje sposób, w jaki myślimy?
Najbardziej temu stanowisku odpowiada hipoteza relatywizmu językowego Shapira-Whorfa.

Dokładniej to hipoteza Sapira-Whorfa mówi, że (upraszczając) język kształtuje sposób myślenia, a sposób myślenia kształtuje język. Język zarazem odzwierciedla jak i tworzy rzeczywistość. Takie sprzężenie zwrotne.

Doctor_Who:
''o bo ten, tego... Przecież wystarczy mieć dwa czasowniki - ten, no, - MIEĆ i BYĆ i już mamy język''

Okazuje się, że tych uniwersalnych pojęć obecnych w każdym języku jest więcej:
1 – ja, ty, ktoś, coś, ludzie, ciało;

2 – ten, ten sam, inny;

3 – jeden, dwa, niektóre, dużo, mało, wszystko;

4 – dobry, zły, duży, mały;

5 – myśleć, wiedzieć, chcieć, czuć, widzieć, słyszeć;

6 – mówić, słowo, prawda;

7 – robić, dziać się, ruszać się;

8 – być, mieć;

9 – żyć, umrzeć;

10 – nie, być może, móc, bo, jeżeli;

11 – kiedy, teraz, chwila, po, przed, długo, krótko, przez pewien czas;

12 – gdzie, tutaj, pod, nad, daleko, blisko, z tej strony, wewnątrz;

13 – bardzo, więcej;

14 – rodzaj, część;

15 – tak jak (taki jak).


Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/nauka/czlowiek/1510898,3,co s-wspolnego-dla-wszystkich-jezykow.read#ixzz1OFCCd SGY

Doctor_Who:
podążając za założeniami socjolingwistyki (być może Madame Picard miałaby coś więcej na ten temat do powiedzenia), zacząć myśleć o języku, jako o zjawisku, którego nie można opisać jako uniwersalnego systemu obejmującego wszystkich mówiących danym językiem naturalnym

Język jest elementem kultury i pod tym względem jest z nim dokładnie tak samo jak z kulturą. Jest np. szeroka kultura europejska, w niej kultury narodowe, lokalne, regionalne, grupowe, branżowe, organizacji, społeczności itd. Każda grupa ludzi, każda społeczność, każda rodzina, a nawet każda diada wytwarza swoją kulturę, a co za tym idzie, wytwarza też swoisty język. I to się przekłada na jednostki podczas procesu socjalizacji. Każdy z nas mówi nieco inaczej, tak jak każdy z nas jest unikalnym produktem socjalizacji, choć niby wszyscy byliśmy socjalizowani w "tej samej" kulturze.
Doctor_Who
Użytkownik
#4 - Wysłana: 5 Cze 2011 12:22:39 - Edytowany przez: Doctor_Who
Madame Picard

Madame Picard:
''o bo ten, tego... Przecież wystarczy mieć dwa czasowniki - ten, no, - MIEĆ i BYĆ i już mamy język''

Zaznaczam, że to nie moje stwierdzenie, tylko Sapkowskiego .

Madame Picard:
Okazuje się, że tych uniwersalnych pojęć obecnych w każdym języku jest więcej:

Dlatego też można konstruując język dla obcej rasy można puścić wodze fantazji i zastanowić się. Jakim językiem posługiwałaby się np. rasa...

...nieśmiertelna?
...niematerialna?
...inaczej postrzegająca czas niż ludzie?
...posiadająca dodatkowe zmysły, bądź też nieposiadająca niektórych zmysłów właściwych ludziom, np. oczu (choćby Miraluka ze SW, chociaż oni mogą ''widzieć'' poprzez Moc)?
...posiadająca więcej niż dwie płcie (lub bezpłciowa)?

Zresztą jeżeli jesteśmy przy płciach, to bardzo ciekawym jest na przykład rozwiązanie jakie wprowadza Jacek Dukaj - nowe końcówki, odmiany zaimków i rzeczowników.

Dotyczą one inkluzji i phoebe’ów (post human being) – istot, które posiadając co najmniej kilka manifestacji, nie mają przypisanej płci czy choćby formy. Nowe zjawisko wymusza nową gramatykę.

Madame Picard:
jeden, dwa, niektóre, dużo, mało, wszystko

Zdaje się że i tutaj są wyjątki. Na przykład amazońskie plemię Pirahã według niektórych badaczy w ogóle nie znają liczebników, według innych zaś tylko jeden-dwa-wiele, przy czym “jeden” może oznaczać także dwa lub trzy mniejsze przedmioty (zresztą wspomniani zostają oni nawet w ''podręczniku'' który linkowałem). Co ciekawe, jego mieszkańcy nie zmieniają swego sposobu myślenia nawet mimo kontaktów z kulturami, które potrafią liczyć.

Madame Picard:
Więcej pod adresem

Artykuł ciekawy, co więcej przywołuje Chomsky'ego, którym interesowałem się kiedyś ze względu na spór o języki małp. Chodziło mniej więcej o to iż pewne szympansy nauczone podstaw języka migowego potrafiły tworzyć nowe wyrazy, konstruować zupełnie nowe rzeczy na określenie jakości, których teoretycznie nie znały, potrafiły określić siebie, nie mówiąc już o tym że zapytane co się z nimi dzieje, gdy umierają, różne badane grupy małp odpowiadały w dokładnie ten sam sposób - że idą do ciemnej dziury na uboczu (za "Etnologią Religii" Szyjewskiego). Przez badaczy którzy całe swoje życie poświecili na owe badania, czy też eksperyment z muchomorem zawiniętym w paczkę, kombinezonem oraz nauką migowej mowy (co nie jest aż tak skomplikowaną sprawą, zwierze uczy się iż wykonując określony gest dostaje konkretną korzyść) owy fakt został zakwestionowany, co więcej również przez znanych lingwistów, Chomskiego i Pinkera, pytanie o śmierć zostało uznane za nadinterpretację badaczy którzy zbyt emocjonalnie podchodzili do swoich badań.

Wracając do języków - dowcipny artykuł o colangerach (jako, że conlangerswtem [conlang = constructed language, nie mylić z Zajdlowskim koalangiem] zainteresowałem się ostatnio i to mnie popchnęło do założenia tego tematu):

http://qwerty.galas.net.pl/nonsens/?title=Conlangi ng
Doctor_Who
Użytkownik
#5 - Wysłana: 21 Cze 2011 10:20:34
Jeszcze na marginesie - parę szczegółów na temat języka Yautja (Predatorów):

http://www.angelfire.com/oh2/Thrahn/Language.html
http://www.freewebs.com/markhyland/yautjafacebehin dthemask.htm
http://thehunterspride.tripod.com/predatorzone/id2 .html
http://avp.wikia.com/wiki/Yautja_language
http://www.oocities.org/gunsandgod/lang.html

(będę musiał przejrzeć książki, żeby zobaczyć, czy wszystkie słowa są ''autentyczne'')
mozg_kl2
Użytkownik
#6 - Wysłana: 21 Cze 2011 10:35:07
Jeszcze apropo sztucznych języków. Język Dorthaków wymyślony na potrzeby serialu Gra o Tron.

http://en.wikipedia.org/wiki/Dothraki_language
http://www.dothraki.org/

oraz język Navi z Avatara

http://en.wikipedia.org/wiki/Na%27vi_language
http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_na%27vi
symbolt
Użytkownik
#7 - Wysłana: 21 Cze 2011 12:19:31 - Edytowany przez: symbolt
Ciekawy wątek! Jako znany filolog i zawodowy tłumacz, dorzucę jeszcze 3 grosze - o Tamariańskim pisałem/mówiłem z perspektywy językoznawstwa kognitywnego. Relatywizm językowy Sap.-Wor. jest raczej niekompatybilny z tą teorią - w językoznawstwie kognitywnym mamy realizm ucieleśniony i w dużym skrócie, mówimy o podobieństwie w strukturze pojęciowej ludzi z różnych kultur, ale na poziomie dosyć podstawowym, tzn. w obrębie schematów pojęciowych wynikających z doświadczenia środowiska materialnego (ziemskiego) w ciele ludzkim. Czyli na przykład wszyscy mamy jakieś podobne rozumienie ruchu, kierunkowości, światła i jego braku (za wyjątkiem niewidomych), przestrzeni. To dosyć ważne w ramach semantyki kognitywnej, bo z takich "fizycznych" treści wywodzona tam jest np. logika. Najbardziej znanym przykładem jest nasza znajomość tego, o co chodzi w "zamknięciu", czyli tzw. "containment schema" - "logiczne" jest na przykład, że jeśli kamyk jest w pudełku, to trudniej się do niego dostać, a jednocześnie jest odizolowany od sił zewnętrznych, zatrzymany w miejscu itp. Takie różne doświadczenia zbieramy w życiu (np. tak samo rozumiemy "logikę" sytuacji zamknięcia w pokoju i nie przechodzimy przez ściany, czujemy się bezpieczniej - podobnie rozumiemy "zamknięcie" w kręgu magicznym itp.), stosując je później nieświadomie w myśleniu - jeśli A jest w B, a B jest w C, to C jest w A, inaczej jest "nielogicznie" ;) Jeśli Picard to Francuz, a wszyscy Francuzi znają francuski, to Picard zna francuski.

Dzięki temu mamy aspekt przeciwdziałający kompletnemu relatywizmowi - pewne cechy doświadczeń ludzkich są wspólne i w czasami mało oczywisty sposób wpływają na takie rzeczy jak logiczne myślenie. Tak samo można dyskutować o uniwersaliach językowych - raczej ich nie ma, ale można szukać podobieństw wśród tego, co język będzie wyrażał, np. każdy język będzie miał możliwość wyrażenia różnicy między czymś, co jest bardziej i mniej aktywnym procesem (np. "bieg" jest mniej aktywnym procesem niż "ona biegnie"). Z drugiej strony, nie tylko język może być "dziwny", ale inne aspekty komunikacji - mówiąc o Tamarianach wspomniałem na przykład, że nieoczekiwane jest także to, że nie potrafią oni skutecznie używać gestykulacji, żeby przełamać barierę w porozumieniu (oczywiście to następny przykład teoretycznego braku w teorii umysłu). Polacy pokazują przeszłość z tyłu, indianie Aymara z przodu.

To bardzo ciekawy temat, ale wydaje mi się, że zawsze w przypadku takich eksperymentów myślowych napotykamy też własne "teorie o języku", tzn. o tym co i jak postrzegamy i wyrażamy. Np. czy Aymara postrzegają czas tak, jak ludzie? ;))
fluor
Użytkownik
#8 - Wysłana: 21 Cze 2011 12:23:51
W ramach ciekawostki - tlhIngan Hol, czyli najbardziej znana odmiana języka klingońskiego została stworzona dość pospiesznie (jeśli porównać je z innymi językami, dopieszczanymi przez całe życie przez swoich twórców). Ambitnym wyzwaniem było tworzenie zasad gramatyki, a nie tylko sprawienie by brzmiał wiarygodnie. Gramatyka była dość prosta (zresztą wciąż jest) tak, by nawet Klingon mógł ją zrozumieć ;)

Pierwotni użytkownicy języka, a więc aktorzy grający Klingonów w ST III i nn. poprzez różnego rodzaju pomyłki, przejęzyczenia mieli spory udział w tworzeniu wyjątków i dodatkowych zasad gramatycznych, nieplanowanych przez samego twórcę. Jak się okazuje, także w postprodukcji, przy dodawaniu napisów dochodziło do zmian - jedno zdanie nagrane po klingońsku otrzymało zupełnie inny podpis i w efekcie twórca języka dokonywał zmian ad hoc w znaczeniu poszczególnych słów.

To musiało być bardzo ciekawe uczucie dla autora, obserwować jak jego dzieło "żyje" i ewoluuje.
Doctor_Who
Użytkownik
#9 - Wysłana: 21 Cze 2011 12:32:10
symbolt

symbolt:
o Tamariańskim pisałem/mówiłem z perspektywy językoznawstwa kognitywnego

Czyżbym miał do czynienia z P.T. Autorem?
W takim razie mam nadzieję, że streszczając myśl nie narobiłem zbyt wielu baboli.

symbolt:
Relatywizm językowy Sap.-Wor. jest raczej niekompatybilny z tą teorią

W dodatku jeżeli wierzyć Memory Beta, to inne spojrzenie na rzeczywistość Tamarian wynika poniekąd z ich odmiennej budowy neurologicznej.

Odwieczne pytanie - geny czy wychowanie (tak mi się zrymowało).
Doctor_Who
Użytkownik
#10 - Wysłana: 21 Cze 2011 19:11:34 - Edytowany przez: Doctor_Who
Przepraszam z góry za post pod postem, ale przypomniało mi się jeszcze jedno dzieło fantastyczne, które czytałem przed laty, a którego tytułu ani autora nie mogę sobie przypomnieć. Google zaś po minucie rozmowy milczy. Liczę więc, że ściągnę uwagę Wszechmocnego Q__, który pomoże ;] (jeśli ktoś inny wie, też dobrze). W Polsce wydał je Amber albo Rebis, jeśli to coś pomoże.

Chciałem ją wciągnąć do tematu, ale pech chciał, że z durnego łba wszystko wyleciało. Chodzi o książkę opisującą społeczeństwo, gdzie słowo ''ja'' praktycznie było zakazane, a wszelkie przejawy indywidualności wręcz gorszące.

Nie mam na myśli Hymnu A. Rand.

Bohaterowie posługiwali się określeniami w trzeciej osobie np. ''mówiący te słowa chciałby...'' zamiast ''ja chciałbym'' albo ''te potrawy zostały zamówione'' zamiast ''zamawiam to i to''.

Pamiętam też, że bohater natrafił na pewien narkotyczny związek który pozwalał zjednoczyć się z drugą osobą która go zażyje i przełamać w ten sposób psychologiczne bariery i rezerwę emocjonalną.

Kojarzy ktoś ten tekst? Bo akurat bardzo by pasował do rozważań o relacjach między językiem a postrzeganiem świata.
Q__
Moderator
#11 - Wysłana: 21 Cze 2011 22:20:42
Doctor_Who

Doctor_Who:
Przepraszam z góry za post pod postem, ale przypomniało mi się jeszcze jedno dzieło fantastyczne, które czytałem przed laty, a którego tytułu ani autora nie mogę sobie przypomnieć.

"Czas przemian" Silverberga.

Z utworów "językowych" masz jeszcze ciekawy wątek "Lodzie" Dukaja (się idze, się robi).
symbolt
Użytkownik
#12 - Wysłana: 23 Cze 2011 12:27:51
Jest jeszcze "Babel-17" Delany'ego (wydanie polskie: Solaris 2008) - w tytułowym języku nie ma sposobu na wyrażenie "ja".

Doctor_Who:
symbolt:
Relatywizm językowy Sap.-Wor. jest raczej niekompatybilny z tą teorią

W dodatku jeżeli wierzyć Memory Beta, to inne spojrzenie na rzeczywistość Tamarian wynika poniekąd z ich odmiennej budowy neurologicznej.

Odwieczne pytanie - geny czy wychowanie (tak mi się zrymowało).

Doctor Who, błędów nie widzę i bardzo mi miło, że Cię zainteresowałem tematem

Nie pamiętam, czy pisałem o tym w artykule, ale jakieś różnice neurologiczne (które "oczywiście" muszą być, bo to inna rasa) jako powód są prawdopodobne. Nawet w przypadku autystyków, którzy wszyscy zawsze bardzo źle wychodzą na testach teorii umysłu, sugeruje się powszechnie przyczyny fizjologiczne.
Q__
Moderator
#13 - Wysłana: 30 Lis 2011 12:26:47
fluor

fluor:
W ramach ciekawostki - tlhIngan Hol, czyli najbardziej znana odmiana języka klingońskiego została stworzona dość pospiesznie (jeśli porównać je z innymi językami, dopieszczanymi przez całe życie przez swoich twórców).

Oddajmy głos w tej sprawie samemu Marcowi Okrandowi, jego głównemu twórcy:
http://www.startrek.com/article/qapla-klingon-lang uage-creator-marc-okrand-part-1
http://www.startrek.com/article/qapla-klingon-lang uage-creator-marc-okrand-part-2
Elaan
Użytkownik
#14 - Wysłana: 12 Mar 2012 19:32:53
Dla zainteresowanych i znających dobrze język angielski.
Kilkadziesiąt lekcji języka wolkańskiego.
Link jest do lekcji pierwszej, resztę łatwo znaleźć.

http://www.stogeek.com/wiki/Vulcan_Language_Lesson _1
poligon
Użytkownik
#15 - Wysłana: 12 Mar 2012 19:38:12
W Angli poszukiwali kiedys osoby do pracy znające klingoński. Podobno maja w psychiatrykach kilku pacjentów porozumiewających się tylko w tym języku.
Elaan
Użytkownik
#16 - Wysłana: 12 Mar 2012 19:50:28
poligon:
Podobno maja w psychiatrykach kilku pacjentów porozumiewających się tylko w tym języku.

Prekursorzy zawsze mają "pod górkę".
Q__
Moderator
#17 - Wysłana: 19 Kwi 2014 13:55:09
Trzy wersje klingońskich liter pośród innych fikcyjnych, ale nadających się do używania alfabetów:
http://io9.com/5218119/13-alien-languages-you-can- actually-read

Lista:

1-2. Alienese I and II, Futurama
3. Ancient, Stargate
4. Ath, Crest of the Stars by Morioka Hiroyuki
5. Interlac, DC Comics
6-8. The Klingon Alphabets, Star Trek
9. Kryptonese, DC Comics
10. Kryptonian, DC Comics
11. Mandalorian, Star Wars
12. Marain, The Culture books by Iain M. Banks
13. Zentradi, The Super Dimension Fortress Macross


MarcinK się ucieszy, bo dwa z Japonii rodem.

ps. Dwie wersje kryptońskiego to nie pomyłka - jedna jest ze Złotego Wieku, druga z ery Byrne'a.
Q__
Moderator
#18 - Wysłana: 15 Maj 2014 17:04:32
Guauld
Użytkownik
#19 - Wysłana: 15 Maj 2014 17:21:10
Fascynujące zagadnienie. Chociaż w Brainiacu "dowiedziono", że w odpowiednim czasie i małpy stukające losowo w klawiaturę wygenerowałyby wszystkie dzieła Shakespeare'a .
Q__
Moderator
#20 - Wysłana: 20 Maj 2014 17:41:44
Guauld

Guauld:
Chociaż w Brainiacu "dowiedziono", że w odpowiednim czasie i małpy stukające losowo w klawiaturę wygenerowałyby wszystkie dzieła Shakespeare'a

Z tymi małpami to jest słynna analogia do ewolucji znacznie starsza niż w/w program, pochodząca co najmniej z początków XX wieku, choć jej genezy Wikipedia doszukuje się w znacznie starszych rozważaniach:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Twierdzenie_o_nieskoń czonej_liczbie_małp
http://en.wikipedia.org/wiki/Infinite_monkey_theor em
Q__
Moderator
#21 - Wysłana: 6 Lip 2015 11:39:40
Tu chyba najbardziej pasuje... Wyniki sondy, którego języka najchętniej by się fani nauczyli (bez niespodzianek - wygrywa klingoński przed wolkańskim):
http://www.startrek.com/article/poll-says-trek-lan guage-youd-most-like-to-learn-is

ps. Uwzględnienie w ankiecie andoriańskiego i oriońskiego jakoś zapachniało mi Uncharted.
Q__
Moderator
#22 - Wysłana: 14 Lip 2015 00:28:46
Język klingoński trafił na walijskie salony rządowe (tak, gdy zeszło na temat UFO):
http://www.bbc.com/news/uk-wales-33479808
http://www.trektoday.com/content/2015/07/welsh-gov ernment-uses-trek-alien-language/
Q__
Moderator
#23 - Wysłana: 1 Paź 2017 22:14:32
Q__
Moderator
#24 - Wysłana: 25 Lip 2020 11:36:09
Eric Henry o starwarsowym języku ubese:
https://www.youtube.com/watch?v=-bnBqXQ1DE8
 
USS Phoenix forum / Świat Star Treka / Tamariański, vulcański, klingoński... czy może własny - językotwórstwo ''od kuchni"

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!