USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Świat Star Treka / Rodzice i dzieci
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  6  »» 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#121 - Wysłana: 11 Kwi 2013 01:06:55
4_z_Szesciopaka:
Możnaby jeszcze dodać, iż w relacjach wstępni-zstępni w treku wcale żywo (a czasem nawet jaskrawo) zarysowany został (stary, ale jary) konflikt pokoleń

Nie został zarysowany tak jaskrawo jak tu:
http://www.youtube.com/watch?v=phnXMWvHtzQ
Elaan
Użytkownik
#122 - Wysłana: 12 Kwi 2013 10:56:27 - Edytowany przez: Elaan
Coś w temacie.

"Ciekawe, że z pokolenia na pokolenie dzieci są coraz gorsze, natomiast rodzice - coraz lepsi.
A więc, z coraz gorszych dzieci wyrastają coraz lepsi rodzice."
- myśl Wiesława Brudzińskiego.
Q__
Moderator
#123 - Wysłana: 12 Kwi 2013 11:12:34 - Edytowany przez: Q__
Elaan

Tyle, że dzieci typu Wes czy Jake mogą być irytujące (złe, a nawet gorsze) z punktu widzenia widza, z rodzicielskiej perspektywy są summa summarum sporym powodem do dumy. Jedynym prawdziwym wyrodkiem jest w tym towarzystwie Nog, a i to tylko w optyce - mającego wszak b. specyficzne, z naszego punktu widzenia, zasady - Quarka...

ps. To też w temacie:
http://www.startrek.com/article/papa-picard-mother -janeway-the-winner-is
Q__
Moderator
#124 - Wysłana: 13 Mar 2014 23:09:47
Taka lista SFowych ojców:
http://www.futuredude.com/top-5-fathers-in-science -fiction/

W sumie na moje oko bezapelacyjnie powinien wygrać Sisko, patrząc na jego stosunek do Jake'a. Widać jednak dostał niższe miejsce za zniknięcie i zostawienie Cassidy samej z drugim potomkiem.

Sarek jako najlepszy ojciec SF? Kontrowersyjne... Syna miał owszem, udanego... ale... dzieci Vadera też niczego sobie i niekoniecznie to Dartha owego zasługa.
Q__
Moderator
#125 - Wysłana: 23 Wrz 2014 15:15:58
Elaan
Użytkownik
#126 - Wysłana: 23 Wrz 2014 15:28:06 - Edytowany przez: Elaan
Q__:
Sarek jako najlepszy ojciec SF? Kontrowersyjne...

Niekoniecznie.

Czymże jest syn, jak nie przedłużeniem ojca?

"Muad'Dib, uwagi o rodzinie".
Q__
Moderator
#127 - Wysłana: 23 Wrz 2014 17:19:33 - Edytowany przez: Q__
Elaan

Elaan:
Niekoniecznie.

Czymże jest syn, jak nie przedłużeniem ojca?

Ale tak patrząc to i w/w Vader mi jednak całkiem dobrze wypadnie. W końcu przekazał potomstwu całkiem niezłe geny (i sporą ilość midi-tfu ).

Elaan:
"Muad'Dib, uwagi o rodzinie".

Nawiasem mówiąc zastanawiam się, na ile wybór cytatu z "Diuny" był tu z Twojej strony przypadkowy? Przyznam bowiem, że po przeczytaniu Twojego posta uświadomiłem sobie, że Vulcan z TMP i z filmów Meyera, z tymi pustyniami, samodyscypliną i ascetyczną surowością obyczaju kojarzył mi się podskórnie z "Diuną", zwłaszcza w - świetnie ilustrującym powieść - wydaniu lynchowskim.

(A potem jąłem dumać na ile to podobieństwo wynika ze schematów i schematyzmów amerykańskiej SF, wiodących się gdzieś od burrougsowskiego Marsa, na ile z faktu jak niewiele lat dzieli te oba filmy i do jakiej stylistyki się oba odwoływały, na ile zaś ze znanej tezy o bycie określającym świadomość i dostosowywaniu się form bytowania do środowiska.)
krzychu
Użytkownik
#128 - Wysłana: 23 Wrz 2014 18:36:28
ja chowany za komuny

panstwo mnie chowalo nie rodzice

Q__
Moderator
#129 - Wysłana: 23 Wrz 2014 18:55:30
krzychu

krzychu:
ja chowany za komuny

panstwo mnie chowalo nie rodzice

Znaczy: jesteś przedłużeniem tamtego państwa (vide cytat)?
Elaan
Użytkownik
#130 - Wysłana: 23 Wrz 2014 20:41:51
Q__:
Ale tak patrząc to i w/w Vader mi jednak całkiem dobrze wypadnie.

Przecież nie bez powodu w końcowej scenie SW VI, kiedy Luke`owi ukazują się duchy Jedi, Anakin stoi w jednym rzędzie z Yodą i Obi-Wanem, prawda?

Q__:
Nawiasem mówiąc zastanawiam się, na ile wybór cytatu z "Diuny" był tu z Twojej strony przypadkowy?

Nie był przypadkowy.
Sam powiedziałeś o Sareku: "Syna miał owszem, udanego... ale...".
To "ale" było niepotrzebne.
Czyż nie oceniamy go poprzez pryzmat syna, właśnie?

Q__:
Przyznam bowiem, że po przeczytaniu Twojego posta uświadomiłem sobie, że Vulcan z TMP i z filmów Meyera, z tymi pustyniami, samodyscypliną i ascetyczną surowością obyczaju kojarzył mi się podskórnie z "Diuną", zwłaszcza w - świetnie ilustrującym powieść - wydaniu lynchowskim.

Masz rację. Podobieństwo światów Diuny i Vulcana jest ogromne, choć nie narzuca się od razu.
Do elementów, które wymieniłeś, ja dodałabym jeszcze mistycyzm - na Vulcanie równie obecny i równie głęboko zakorzeniony w krwawej przeszłości.
Filmu Lyncha bym do tego jednak nie mieszała.
O ile twórcy ST mogli w tworzeniu wolkańskiego świata do pewnego stopnia inspirować się powieścią - książka ukazuje się w 1965, TOS startuje rok później - to film Lyncha jest nie ilustracją powieści, ale swobodną reżyserską wizją pewnych jej wątków.
Q__
Moderator
#131 - Wysłana: 24 Wrz 2014 07:10:04 - Edytowany przez: Q__
Elaan

Elaan:
Przecież nie bez powodu w końcowej scenie SW VI, kiedy Luke`owi ukazują się duchy Jedi, Anakin stoi w jednym rzędzie z Yodą i Obi-Wanem, prawda?

Zakładałem jednak, że przyjęli go do tego jedajskiego Nieba na zasadzie "my go cenimy nie za to"

Elaan:
To "ale" było niepotrzebne.
Czyż nie oceniamy go poprzez pryzmat syna, właśnie?

Z drugiej strony Spock był jednak pół-Ziemianinem, a czy Sarek był dobrym ojcem wedle ziemskich - przynajmniej współczesnych - standardów?

Zdarza się czasem, że syn wyrasta na porządnego człowieka poniekąd 'na złość" rodzicom. Jest to rzadkie - częściej się, niestety, dziedziczy patologię - ale zdarza się.

Elaan:
Masz rację. Podobieństwo światów Diuny i Vulcana jest ogromne, choć nie narzuca się od razu.
Do elementów, które wymieniłeś, ja dodałabym jeszcze mistycyzm - na Vulcanie równie obecny i równie głęboko zakorzeniony w krwawej przeszłości.

Tak, kiedy przeczytałem w powieściowej wersji TMP zdanie “Here on these sands, our forebears cast out their animal passions, hence forever devoting their minds to logic....” brzmiało ono zupełnie jak z "Diuny" (z jej fetyszyzowaniem istoty ludzkiej, rozumianej jako więcej-niż-zwierzę*), a Twój przekład („Tu, na tych piaskach, nasi przodkowie odrzucili swe zwierzęce namiętności, aby tutaj na zawsze poświęcić swe umysły logice…") jeszcze to uwypuklił.

Kojarząc się dodatkowo z inną z myśli Muad'Diba: "Bóg stworzył Arrakis, by ćwiczyć wiernych.".

* vide ta słynna scena:

"Duma przemogła w Paulu strach.
– Ośmielasz się sugerować, że książęcy syn jest zwierzęciem? – zapytał.
– Sugeruję, powiedzmy, że możesz być człowiekiem – powiedziała. – Spokojnie! Ostrzegam, byś nie próbował się wyrywać. Stara jestem, lecz moja ręka zdąży ci wsadzić tę igłę w szyję, nim uciekniesz.
– Kim jesteś? – wyszeptał. – Jak zwiodłaś moją matkę, że zostawiła mnie z tobą samego? Czy przysłali cię Harkonnenowie?
– Harkonnenowie? Co też ty wygadujesz! A teraz bądź cicho.
Suchy palec dotknął jego szyi i Paul opanował odruch, by odskoczyć.
– Dobrze – powiedziała. – Przeszedłeś pierwszą próbę. A oto jak wygląda reszta: jeśli wyjmiesz rękę z pudełka, umrzesz. To jedyna zasada. Trzymaj rękę w środku, a będziesz żył. Jeśli ją zabierzesz, umrzesz.
Paul zaczerpnął tchu, by uspokoić drżenie.
– Gdy krzyknę, służba dopadnie cię w parę sekund i ty umrzesz.
– Służba nie przejdzie przez drzwi, bo twoja matka stoi za nimi na straży. Możesz mi wierzyć. Ona przeszła tę próbę. Teraz twoja kolej. Czuj się zaszczycony. Nieczęsto stosujemy ją do dzieci płci męskiej.
Pod wpływem ciekawości strach zmniejszył się na tyle, że Paul zdołał nad nim zapanować. W głosie starej kobiety słyszał prawdę, nie miał co do tego żadnych wątpliwości. Jeśli matka stoi tam na straży, jeśli to naprawdę próba... Zresztą cokolwiek by to było, wiedział, że wpadł w pułapkę, którą stanowi ta dłoń przy jego szyi: gom dżabbar. Przywołał na pamięć responsorium litanii przeciwko strachowi z obrządku Bene Gesserit, której nauczyła go matka.
– “Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niechaj przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, obrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. Jestem tylko ja”. Czując powracający spokój powiedział:
– Kończ z tym, starucho.
– Starucho! – warknęła. – Odwagi nie można ci odmówić. Dobrze, zobaczymy, zadufku.
Nachyliła się nisko, ściszając głos prawie do szeptu.
– Poczujesz ból tej dłoni w pudełku. Ból. Ale cofnij rękę, a dotknie twej szyi gom dżabbar, śmierć przyjdzie szybko jak opadnięcie katowskiego topora. Zabierzesz rękę, a gom dżabbar zabierze ciebie jak swego. Rozumiesz?
– Co jest w pudełku?
– Ból.
Poczuł silniejsze mrowienie w dłoni, zacisnął mocno wargi. Jak coś takiego może być próbą? – zastanawiał się. Do mrowienia dołączyło się swędzenie.
– Słyszałeś – powiedziała stara – o tym, że zwierzęta odgryzają sobie kończynę, by umknąć z potrzasku? To zwierzęca sztuczka. Człowiek wytrzyma sidła, zniesie ból, uda śmierć, by zabić myśliwego usuwając zagrożenie dla swego gatunku.
Mrowienie przeszło w ledwo odczuwalne szczypanie.
– Po co to robisz? – spytał.
– By ustalić, czy jesteś człowiekiem. Cicho bądź.
Paul zwinął lewą dłoń w pięść, gdy w drugiej nasiliło się pieczenie. Narastało po woli: fala ciepła za falą... fala za falą. Czuł, jak paznokcie wbijają mu się w dłoń wolnej ręki. Próbował rozprostować przypiekane palce, lecz nie mógł nimi poruszyć.
– Pali – wyszeptał.
– Cicho!
Pulsujący ból przenikał do ramienia. Pot wystąpił mu na czoło, każde włókno jego ciała krzyczało wniebogłosy, by zabrał rękę z tej płonącej czeluści... jednak... gom dżabbar. Nie odwracając głowy usiłował obrócić oczy na ową upiorną igłę znieruchomiałą przy jego szyi. Zachłystywał się powietrzem, chciał uspokoić oddech i nie mógł.
Ból!
Cały jego świat zniknął prócz konającej w męczarniach dłoni i starczej twarzy, wpatrzonej w niego z odległości paru centymetrów. Wargi mu tak wyschły, że miał trudności z ich rozdzieleniem.
Palę się! Palę się!
Wydawało mu się, że czuje, jak skóra zwija się i czernieje na konającej dłoni, ciało przepala się i odpada, obnażając gołe zwęglone kości.
Stop! Ból ustał jak za dotknięciem różdżki. Paul był zlany potem, prawa ręka mu dygotała.
– Dosyć – wymamrotała stara. – Kull Wahad! Żadna dziewczynka tyle nie wytrzymała. Chyba pragnęłam twej porażki.
Odchyliła się w tył zabierając gom dżabbar.
– Wyciągnij rękę ze skrzynki i spójrz na nią, młoda ludzka istoto.
Pokonując bolesne drżenie Paul utkwił oczy w bezświetlnej pustce, w której jego ręka wydawała się przebywać z własnej woli. Wspomnienie bólu paraliżowało wszelki ruch. Rozum mówił mu, że z pudełka wyjmie osmalony kikut.
– No, wyjmuj! – warknęła.
Wyszarpnął dłoń ze skrzynki i zagapił się na nią osłupiały. Nic. Ani śladu po męczarni. Podniósł dłoń, obrócił ją na drugą stronę, poruszył palcami.
– Nerwoból indukcyjny – powiedziała. – Nie mogę okaleczać wszystkich potencjalnych istot ludzkich dokoła. Ale są tacy, co dużo by dali za sekret tej skrzynki."


Elaan:
Filmu Lyncha bym do tego jednak nie mieszała.
O ile twórcy ST mogli w tworzeniu wolkańskiego świata do pewnego stopnia inspirować się powieścią - książka ukazuje się w 1965, TOS startuje rok później

Tak, ale... TMP i film Lyncha należały oba do nurtu inspirowanego przez "Odyseję...". No i David L. kręcił "Diunę" już po powstaniu dzieła Wise'a... więc to on mógł się inspirować.

Elaan:
to film Lyncha jest nie ilustracją powieści, ale swobodną reżyserską wizją pewnych jej wątków.

A jednak powstał przy współudziale, aprobacie i - wreszcie - zachwycie Herberta...

ps. Jeszcze drobiazg a'propos "Diuny" i Wolkan:
http://sciencefiction.com/2011/12/16/philosophies- of-dune/
Elaan
Użytkownik
#132 - Wysłana: 25 Wrz 2014 18:48:52
Q__:
Z drugiej strony Spock był jednak pół-Ziemianinem, a czy Sarek był dobrym ojcem wedle ziemskich - przynajmniej współczesnych - standardów?

Pytanie, na ile możemy oceniać go wedle ziemskich standardów?
Choć znał ziemską kulturę, to nie w niej wyrósł, to nie ona go ukształtowała, wpływając tym samym na sposób, w jaki pragnął ukształtować swego syna.
Nie był ideałem - świadczy o tym jego reakcja na wstąpienie Spocka do GF.
Również wybór, przed którym postawił syna, jak czytamy w przytoczonym niżej fragmencie "Powtórki z przeszłości", można różnie oceniać.

"Sarek wziął głęboki oddech, poczekał chwilę i podjął bardziej stanowczym tonem:
— Zbliża się czas, kiedy będziesz musiał zdecydować, czy wybierasz filozofię ludzi, czy Wulkanitów. Yulcan oferuje ci dużo: brak wojen, brak przestępstw i to, że w życiu kierujesz się logiką i rozumem, a nie prymitywnymi emocjami i wyuzdanymi namiętno¬ściami. Pamiętaj, jeśli już raz wybierzesz jedną drogę, nie możesz z niej zawrócić."


Wolkańskie wychowanie sprawiło, że Sarekowi nie przyszło nawet na myśl, iż dla jego syna istnieje droga pośrednia - droga, o której wspominał przyjacielowi Kirk:

„Spock, dlaczego walczysz tak ciężko, aby być częścią tylko jednego świata? Dlaczego nie walczysz raczej, aby być tym co najlepsze w obu?”

Jednak, mimo wszystko, Sarek bez trudu broni się jako numer jeden wśród trekowych ojców, wedle wszelkich standardów.

Q__:
TMP No i David L. kręcił "Diunę" już po powstaniu dzieła Wise'a... więc to on mógł się inspirować.

Wydaje mi się, że jest to możliwe, choć bardzo mało prawdopodobne.
Nie zakładałabym się, czy Lynch w ogóle widział TMP.

Q__:
A jednak powstał przy współudziale, aprobacie i - wreszcie - zachwycie Herberta...

Współudział i aprobatę autora "Diuny" przy filmie Lyncha rozumiem, natomiast zachwytu - nie.
Dla mnie jest to film "patchworkowy" - pozostający w pamięci, barwny, pełen różnorakich elementów.
Ale sęk w tym, że jedne z nich zachwycają, a inne są beznadziejnie kiczowate i nijak nie przystają do fresku, jakim jest powieść, i jakim miał być film w zamierzeniu Lyncha.
Podobnie jest z aktorstwem - jedni odtwórcy są wspaniale dobrani do swoich ról, inni grają beznadziejnie, i nie wiadomo do końca, czy przyczyną jest ich brak talentu, czy złe prowadzenie postaci przez reżysera.
Q__
Moderator
#133 - Wysłana: 26 Wrz 2014 16:25:49 - Edytowany przez: Q__
Elaan

Elaan:
Pytanie, na ile możemy oceniać go wedle ziemskich standardów?

Z drugiej strony możemy się zastanawiać czy istnieje coś takiego jak nadbudowa społeczna - więc pewnie i kulturowa - optymalna dla gatunku o określonej biologii (obserwacje świata zwierząt poniekąd by to potwierdzały - trochę inaczej organizują się wilki, inaczej np. mrówki), a jeśli tak, czy model wychowania pół-Wolkanina nie powinien jednak uwzględniać rozwiązań z dwu planet choćby ju tylko z tej przyczyny. O czym sama zresztą piszesz, cytując Kirka.

To, że Sarek nawet się nad tym nie zastanawiał dowodzi jednak pewnej jego nieelastycznosci lub co gorsza wolkańskiego bezemocjoalnego* zadufania.

* choć zważywszy, że poślubił matkę Spocka w momencie historii wspólnym jednak dla dwu linii czasu, można zakładać, że jego słowa z "jedenastki" - "I married her because I loved her." - o ile nie uznać ich za abramsowskiego buraka trochę ten brak emocji każą poddać w wątpliwość...

Elaan:
Wolkańskie wychowanie sprawiło, że Sarekowi nie przyszło nawet na myśl, iż dla jego syna istnieje droga pośrednia - droga, o której wspominał przyjacielowi Kirk:

Niekoniecznie był zeń taki paskudny wolkanocentrysta i ksenofob, mogło być też tak, że po wieloletnich próbach przerzucania mostów poddał się po prostu i doszedł do wniosku, że społeczeństwo Vulcana nigdy nie zaakceptuje, podejrzanego o niezrównoważone - w jego optyce - emocje, mieszańca, który jeszcze otwarcie postanowi szukać własnej, pośredniej drogi. Więc wybór "ziemskiego" oznaczał dlań (Ziemia owej ery stała się społeczeństwem b. otwartym) tyle co odrzucenie wolkańskiej sztywności. Może sama idea pośredniej drogi była w jego (lub tylko znanych mu Wolkan) odbiorze ziemska właśnie?

(I jak tu się potem dziwić, że ENT pokazał tych Wolkan jak pokazał...)

Elaan:
Jednak, mimo wszystko, Sarek bez trudu broni się jako numer jeden wśród trekowych ojców, wedle wszelkich standardów.

Chyba jednak głównie na zasadzie "po owocach ich poznacie" .

Elaan:
Wydaje mi się, że jest to możliwe, choć bardzo mało prawdopodobne.
Nie zakładałabym się, czy Lynch w ogóle widział TMP.

Zauważ jednak, ze TMP powstawał inaczej niż pozostałe kinowe Treki, zwł. te nakręcone już po premierze TNG. To była superprodukcja, dzieło reżysera z czołówki, mające nasowską premierę, oczekiwane przez fanów, stanowiące zjawisko społeczne.
Ponadto skoro Lynch zabierał się za SF* mógł podglądać konkurencję - b. ludzka rzecz - także po to by uczyć się gatunku.

* w końcu przed "Diuną" proponowano mu reżyserowanie SW EP VI

Aczkolwiek czy TMP widział - nie wiem.

Elaan:
Dla mnie jest to film "patchworkowy" - pozostający w pamięci, barwny, pełen różnorakich elementów.

Także dlatego, ze beznadziejnie pocięty, by był krótszy.

Elaan:
Ale sęk w tym, że jedne z nich zachwycają, a inne są beznadziejnie kiczowate i nijak nie przystają do fresku, jakim jest powieść, i jakim miał być film w zamierzeniu Lyncha.
Podobnie jest z aktorstwem - jedni odtwórcy są wspaniale dobrani do swoich ról, inni grają beznadziejnie, i nie wiadomo do końca, czy przyczyną jest ich brak talentu, czy złe prowadzenie postaci przez reżysera.

A mnie znów początkowo strasznie odrzucił, ale było w nim coś, co sprawiało, że chciałem doń wracać i sprawdzać czy słusznie. Po piątym obejrzeniu go pokochałem jako pewną wizję, propozycję estetyczną, uzupełnienie książki. (Choć nadal potrafię wskazać w nim słabe punkty, z tą poszatkowaną fabułą na czele. Nadal nie uważam go za arcydzieło, acz do czołówki zaliczam.)
Q__
Moderator
#134 - Wysłana: 20 Gru 2015 19:39:59 - Edytowany przez: Q__
Taka nietypowa ankietka...

Character Who'd Make the Best Mother Is...

Deanna Troi (38%)
Jadzia Dax (19%)
Captain Janeway (15%)
Kes (8%, 854 votes)
Uhura (8%, 854 votes)
Seven of Nine (6%)
Kira Nerys (3%, 378 votes)
T'Pol (2%, 262 votes)

http://www.startrek.com/article/poll-says-trek-cha racter-whod-make-the-best-mother-is
Q__
Moderator
#135 - Wysłana: 9 Maj 2016 21:19:56 - Edytowany przez: Q__
Amerykański Dzień Matki na Trekwo:
http://www.startrek.com/article/celebrating-mother s-day-trek-style

I okolicznościowa ankietka:

Trek Woman Who'd Make the Best Mom Is...

Deanna Troi (27%)
Dr. Beverly Crusher (25%)
Jadzia Dax (18%)
Kathryn Janeway (13%)
Nyota Uhura (11%)
B'Elanna Torres (4%)
Tasha Yar (1%)

http://www.startrek.com/article/trek-woman-whod-ma ke-the-best-mom-is

(Bev. znów nieźle wypada.)
Q__
Moderator
#136 - Wysłana: 20 Cze 2016 17:50:49
Teraz znów na ST.com pytają o najlepszego ojca...

Trek Character Who Was The Best Father Is...

Benjamin Sisko (59%)
Worf (10%)
Data (9%)
Tom Paris (7%)
Henry Archer (4%, 209 votes)
Dr. Leonard H. McCoy (4%, 207 votes)
James T. Kirk (4%, 203 votes)
Dr. Noonien Soong (2%)

http://www.startrek.com/article/trek-character-who -was-the-best-father-is
Guauld
Użytkownik
#137 - Wysłana: 20 Cze 2016 18:52:50
Q__
O, pierwsza ankieta o męską postać, w której Picard nie ma szans.

Tylko dlaczego nie było do wyboru O'Briena?
Q__
Moderator
#138 - Wysłana: 20 Cze 2016 22:28:07 - Edytowany przez: Q__
Guauld

Guauld:
O, pierwsza ankieta o męską postać, w której Picard nie ma szans.

Dlaczego? Przecież dbał o załogę jak ojciec najlepszy (i ogólnie dość ojcowskie, wręcz patriarsze, cechy miał) .

Guauld:
Tylko dlaczego nie było do wyboru O'Briena?

Trudno powiedzieć. Ankiety na oficjalnej stronie ST czasem i mnie zaskakują doborem postaci...
Q__
Moderator
#139 - Wysłana: 14 Maj 2017 17:54:56 - Edytowany przez: Q__
Jako, że dziś w USA Dzień Matki obchodzą, ST.com przypomina nam Amandę Grayson, matkę Spocka (twierdząc, że była najlepszą z Trekowych matek*):
http://www.startrek.com/article/amanda-grayson-is- treks-greatest-mom

* Choć fani zagłosowali inaczej:

Your Favorite Trek Mom Was...

Dr. Beverly Crusher (32%)
Lwaxana Troi (28%)
Keiko O'Brien (11%)
The Horta (9%)
Amanda Grayson (8%)
Ishka (4%)
Helena Rozhenko (3%, 130 votes)
Carol Marcus (3%, 122 votes)
Kasidy Yates (2%)
T'Les (1%)

http://www.startrek.com/article/your-favorite-trek -mom-was
Q__
Moderator
#140 - Wysłana: 13 Maj 2018 16:48:24
Powtórka pytania o najlepsze potencjalne mamuśki, trochę inna lista kandydatek...

Character Who'd Make the Best Mom Is...

Deanna Troi (44%)
Jadzia Dax (24%)
Kathryn Janeway (18%)
Uhura (8%)
Hoshi Sato (5%)
Michael Burnham (1%)

http://www.startrek.com/article/poll-says-characte r-whod-make-the-best-mom-is

KAEM, jak sądzisz, czy ostatnie miejsce Michaśki jest przypadkiem/efektem "spisku" mniejszościowego betonu, czy jednak o czymś świadczy?
Q__
Moderator
#141 - Wysłana: 17 Cze 2018 23:41:22
Q__
Moderator
#142 - Wysłana: 23 Sier 2018 00:35:20 - Edytowany przez: Q__
O Trekowych nastolatkach - Wesley'u i Jake'u (chyba tu najbardziej pasuje?):
http://www.startrek.com/article/teens-on-board-wes ley-and-jake
Q__
Moderator
#143 - Wysłana: 14 Cze 2019 15:24:48
Q__
Moderator
#144 - Wysłana: 9 Cze 2020 09:24:11
Steve Shives o najlepszych i najgorszych rodzicach w ST:
https://www.youtube.com/watch?v=oASpaeJJXiE
Q__
Moderator
#145 - Wysłana: 10 Lip 2020 18:41:40
Jak wynika z powieści DSC "The Way to the Stars" rodzice Tilly byli luminarzami Federacji (konkretnie: znana już z ekranu mamuśka - członkinią Federation Security Council, ojciec - tylko porucznikiem GF, ale wybitnym egzoarcheologiem), co powodowało, że Sylvia dorastała pod presją (tym większą, że rodzina chciała ją wykierować na dyplomatkę):
https://memory-alpha.fandom.com/wiki/The_Way_to_th e_Stars
https://memory-beta.fandom.com/wiki/The_Way_to_the _Stars
USS Bij
Użytkownik
#146 - Wysłana: 11 Lip 2020 15:52:07
To którą opcję teraz obstawiamy?

a. W. Crusher scenario
b. Girl Power scenario
c. DSC cancellation zanim zrobią z nią cokolwiek scenario

?
Q__
Moderator
#147 - Wysłana: 11 Lip 2020 16:59:23
USS Bij

Czym - w tym konkretnym przypadku - miałyby się różnić wersje a. i b.?
USS Bij
Użytkownik
#148 - Wysłana: 11 Lip 2020 18:32:35
Touché Gdyby wziął się za to dobry scenarzysta - mogłyby się różnić znacząco ;)
Q__
Moderator
#149 - Wysłana: 11 Lip 2020 19:55:35
USS Bij

Rozwiń...
USS Bij
Użytkownik
#150 - Wysłana: 11 Lip 2020 23:11:08
W TNG dostaliśmy wmuszone widzowi proxy dla nastolatków, które Ron Moore i ska zgrabnie przeczołgali później przez gnój. Przypadkowo w zasadzie to wyszło, ale z korzyścią dla aktora, postaci, widza i serialu. To zwyczajnie dobry pomysł był, ale nie to zakładał pierwotny plan. Patrząc na samo TNG finał dla Wesleya jest... jeśli pozytywny to niejednoznacznie. Już raz przecież miało być wino, kobiety i GF, i bardzo nie wyszło ;)

To widzę jako a - długofalowa rozbiórka postaci, która w moim odczuciu nie działa w obecnej formie* - to co już dostaliśmy nadawałoby się idealnie aby ją podręczyć i "coś" z niej wycisnąć - bardziej nawet niż WC. Tilly must suffer ;) Opcja interesująca wg. mnie - przy odrobinie wyobraźni pozwala na wiele, a i niekoniecznie wymusza grimdark turn, mimo że pozornie tak może wyglądać.

b. to rzecz wiadoma - Tilly jest pnie się po chain of command i ostatecznie staje się prawie tak niezbędna całemu wszechświatowi jak pewna inna postać. Prawie. To jest opcja nudna (wszystko wychodzi poza token low point, fabuła jak z manufaktury biopiców. DSC wypadło już spod ogona kilka tropów sugerujących taką właśnie ścieżkę)

c. zakłada zakłada szeroko pojętą kontynuację chaosu twórczego, i.e. Tilly będzie, czasem wyskoczy, rzuci coś śmiesznego, a czasem uratuje całą ludzkość we wszystkich wymiarach. I nic więcej, chyba że jakaś notka o tym jak za 20 lat obejmuje własne dowództwo, w co widz musi uwierzyć na podstawie tego jednego razu kiedy powiedziała, że nauka jest zajebista. To jest opcja "2 rebooty na sezon" ;)


*(2. sezon moje odczucia wydaje się potwierdzać - Tilly zostaje oddelegowana do chirurgicznego comic relief. Sporadyczna, ale prominentna i nie bardzo pozwalająca aktorce pograć. Większość jej token arc zawiera się w jednym shorcie).
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  6  »» 
USS Phoenix forum / Świat Star Treka / Rodzice i dzieci

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!