USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Świat Star Treka / Klasa Sovereign - dyskusja ogólna
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  ...  8  9  10  11  12  »» 
Autor Wiadomość
Scimitar
Użytkownik
#61 - Wysłana: 16 Maj 2005 12:04:22
albo Enterprise w EaF jest wyjątkiem albo początkiem nowego trędu.

Sądził bym, że raczej wyjątkiem, gdyż był to jedyny tego typu okręt przedewszystkim badawczo - eksploracyjny, jak wspomniał Cezary mogacym nawet przez 7 lat byc na misji naukowej. To zdecydowanie za dużo dla osoby będącej cywilem, czy naukowcem (moim zdaniem w ogóle dla człowieka), żeby nie miala mozliwości kontaktu z rodziną.
E-E powstał w okresie niespokojnym - wojen i konfliktów takwięc jest okrętem przedewszystkim bojowo - dyplomatycznym, potem dopiero o przeznaczeniu eksploracyjnym, czy badawczym.
Jak już było wcześniej wspomniane jeśli istnieje szansa zniszczenia w walce takiego okrętu (a ze statkami o takowym przeznaczeniu zawsze jest to brane pod uwagę), to raczej nie jest w jego konstrukcji uwzględniane przebywanie rodzin; co najwyżej ograniczonej liczby cywilów na określone misje. Nie wiem jak to jest w XXIV wieku, ale utrata okrętu typu Galaxy (np. nieszczęsny Odyssey) musiała wywołać potęrzne oburzenie w opinni publicznej, chociażby z powodu utraty tylu osób cywilnych i przedewszystkim dzieci.
Wniosek z tego taki - na Soverignie nie powinno być uwzględnione występowanie rodzin, conajwyżej tymczasowy pobyt personelu naukowego lub cywilnego na okres wykonywanych zadań.
Barusz
Użytkownik
#62 - Wysłana: 16 Maj 2005 12:12:55
Bez przesady. Enterprise Kirka latał na pięcioletnie misje (to dane kanoniczne) a jak już stwierdziliśmy prawdopodobnie nie ma tam rodzin (casus Chrliego X). Moim zdaniem najlogiczniej będzie przyjąć, że skoro pod koniec 24. w. każdy okręt GF musi łączyć funkcje naukowo-badawcze i militarne, to po prostu wtedy pozwolono przebywać tam rodziną. Poza tym robienie wyjątku tylko dla jednego okrętu nie byłoby chyba logiczne.
waterhouse
Moderator
#63 - Wysłana: 16 Maj 2005 12:28:13 - Edytowany przez: waterhouse
IMHO na Enterprise Kirka nie było rodzin nie dlatego że Flota tego nie chciała, ale że nie dysponowano wówczas wystarczającą technologią aby 1)zapewnić im bezpieczeństw w razie awarii okrętu i szerzej uczynić go "niezatapialnym" (tak zapewnesądzono o Galaxy) 2) zapewnić im wygody a jednocześnie aby okręt spełniał mnóstwo funkcji.

Stwierdzenie że "każdy okręt Federacji miał spełniać funkcje militarne i badawczo-naukowe" jest prawdziwe - widzeliśmy nawet Defianta badającego niezwykłe zjawisko (chyba One Little Ship) ale tylko w przypadku Galaxy nacisk był położony na wielozadaniowość i maksymalną przydatność. W każdym innym przypadku specjalizacja było daleko posunięta.

Patrząc na flotą w XXIV wieku tylko Galaxy spełnia punkt 2 - tylko w jego przypadku zastosowano koncepcję "latającego miasta". W innych przypadkach okręty albo były zbyt małe i tego typu wymogi odbiłyby się niekorzystnie na ich przydatności bojowej, albo - tak jak Sovereign uznano iż lepiej poświęcić wygody na ołtarzu funkcjonalności. Nie można też zapominać że E-E jest okrętem mniejszym od Galaxy (patrząc choćby na ilość pokładów).

Sądzę że w XXIV obecność rodzin albo ma taki charakter jak na Galaxy, albo ma charakter incydentalny (stara miranda Sisko przeznaczona do wykonywania zadań wewnątrz terytorium Federacji) albo nie ma ich wcale (Prometheus, Defiant, Sovereign).
Barusz
Użytkownik
#64 - Wysłana: 16 Maj 2005 12:52:21
Po pierwsze to chyba nikt nie zakładał, że statek Picarda jest niezniszczalny. Przypomniejcie mi tytuł odcinka w którym Data chce się rozmnożyć i montuje sobie androidyczną córkę. Flota chce ją wyciofać z okrętu argumentując, że mają tylko dwa takie roboty, a statek może w każdej chwili zostać zniszczony i wszyscy się z tym zgadzają.
Po drugie, to Voyager miał prawie wszystko to co widzieliśmy na Enterprise więc również był chyba dość komfortowy.
waterhouse
Moderator
#65 - Wysłana: 16 Maj 2005 15:22:32
Nie mogę się zgodzić z twierdzeniem iż Voyager jest równie komfortowy jak Galaxy. Dla komfortu załogi są tam zamontowane holodeki, (jest również mesa) natomiast nie ma tam np. sali trenigowej, teatralnej, szklarni.... Dlatego też takie twierdzenie jest błędne- Galaxy ze względu na swoje wyposażenie był okrętem unikalnym
Slovaak
Użytkownik
#66 - Wysłana: 16 Maj 2005 15:37:06
jest również mesa

To byla mesa dla dowódcy tylko ze ten talaxianin jest taki...eh.
A swoja droga to na kazdym statku jest mesa czy jadalnia, choc po co skoro w kazdej kwateze mozna zamatowac stolik i replikator zywnosci.

Galaxy ze względu na swoje wyposażenie był okrętem unikalnym

Mi sie wydaje ze to ze wzgledu na rozmiar, bez problemu mógl konfortowo trzymac 1000 osób zalogi + ze 2000 cywilów(rodziny) i to w konfortowych warunkach. Na Voyager warunki tez sa dobre ale tylko miejsca wystarczy dla zalogi, pozatym to okret wojenny.
Barusz
Użytkownik
#67 - Wysłana: 16 Maj 2005 16:17:16
Nie wiem, co Wy z tym teatrem, ale Kaśka tańczyła kiedyś balet (por. rozmowa z Neelixem w treasherze "Coda"), a to już chyba coś...

O tym czy okręty typu np. Voyager są "wojenne" chyba właśnie tu rozmawiamy...
Pah Wraith
Użytkownik
#68 - Wysłana: 19 Maj 2005 16:04:23
Nie wiem jak to jest w XXIV wieku, ale utrata okrętu typu Galaxy (np. nieszczęsny Odyssey) musiała wywołać potęrzne oburzenie w opinni publicznej, chociażby z powodu utraty tylu osób cywilnych i przedewszystkim dzieci.

Tu się niestety mylisz, bo Odyssey wysadziła wszystkich cywilów na DS9 zanim ruszyli do korytarza. Ale faktycznie, byłoby tu niezłe zamieszanie.
Pah Wraith
Użytkownik
#69 - Wysłana: 19 Maj 2005 16:05:54 - Edytowany przez: Pah Wraith
widzeliśmy nawet Defianta badającego niezwykłe zjawisko (chyba One Little Ship)

W czasie wybitnie wojennym nie wypadało wysyłać w przestrzeń słabizny a la Galaxy na misje badawcze.

Nie mogę się zgodzić z twierdzeniem iż ...

O, nie znowu się zacznie!
Scimitar
Użytkownik
#70 - Wysłana: 19 Maj 2005 16:41:02
A swoja droga to na kazdym statku jest mesa czy jadalnia, choc po co skoro w kazdej kwateze mozna zamatowac stolik i replikator zywnosci.

Tylko, że jeśli okręt przeznaczony jest na długotrwałe misje badawcze, czy eksploracyjne, to trzeba zapewnić odpowiedni standard życia członkom załogi, żeby ci się na wzajem nie pozabijali i nie powpadali w różne dziwne paranoje - wielokroć było to opisywane w literaturze SF.
Barusz
Użytkownik
#71 - Wysłana: 19 Maj 2005 17:20:28 - Edytowany przez: Barusz
Cały problem polega na tym, że:
1) Owe "paranoje" są - jak można przypuszczać - zupełnie niezależne od warunków życia. Czasem wręcz wygoda im sprzyja - w skrócie można przyjąć, że luksus rozleniwia i sprzyja "złym myślą".
2) To co piszesz jest sprzeczne z danymi kanonicznymi. Na Voyagerze racjonowano żywność (por. ostatnia rozmowa Toma i Harrego z "The Chute", STV 3x03) i jakoś się nie pozabijali, wręcz przeciwnie.

Jeszcze raz powtarzam - atak ze strony Borga i nowy konflikt z Dominium mogą wybuchnąć w każdej chwili (Borga w ogóle (?) nie można infirtrować, a Dominium o wiele trudniej niż np. Romulan czy Klingonów), dlatego w latach 90. XXIV w. każdy okręt GW musi łączyć funkcje badawczo-eksploracyjne i bojowe. Dlatego właśnie wtedy Flota musiała odejść od jakiejkolwiek specjalizacji.
waterhouse
Moderator
#72 - Wysłana: 19 Maj 2005 22:02:01
Fakt że od pewnego momentu każda jednostka eksploracyjno-badawcza musiała mieć dodatkowo możliwość skutecznego bronienia się, nie oznacza wcale iż Flota musiała odejść od jakiejkolwiek spcejalizacji. Sądzę, że jest nieco inaczej - powstają przecież okręty z wyróżnioną jedną czy dwiema funkcjami (Prometheus, Nova, Defiant, Sabre) kosztem innych.
waterhouse
Moderator
#73 - Wysłana: 19 Maj 2005 22:03:27
Czy tylko ja nie mam już możliwości edycji postów?

W każdym razie: proszę nie czytać słów "kosztem innych"....
Barusz
Użytkownik
#74 - Wysłana: 19 Maj 2005 23:28:46
U mnie z edycją wszystko w porządku, najlepiej pisz na [email=]kai@startrek.pl[/email] ...

Tak jak ja to rozumiem, to każdy okręt musi mieć nie tyle możliwość skutecznego bronienia się ile walki po prostu. W każdej chwili musi być możliwość zmobilizowania go. I jadnocześnie każdy za zwyczaj wykonuje misje cywilne (bo coś musi robić), jak np. Enterprise na początku INS. Stąd, moim zdaniem teza o specializacji jest nie na miejscu. Na marginesie to jaszcze przed wybuchem Wojny z Dominium widywaliśmy Defianta na misjach cywilnych (np. "Chirdlen of Time"), więc już wtedy zaczynała się ta tendencja.
waterhouse
Moderator
#75 - Wysłana: 19 Maj 2005 23:57:44
Cóż...popatrzmy więc na przykłady:

Sovereign - nacisk na wykonywanie zadań dyplomatycznych/bojowych w przeciwieństwie do innych okrętów z tej "serii", który były bardzo wszechstronne. Jak to sie skończyło w przypadku Galaxy - wszyscy wiemy.
Defiant- wiadomo
Nova- wyspecjalizowany okręt badawczy

Natomiast możlwiość walki miały wszystkie okręty GF - czy skutecznej to inna sprawa. Dlatego po wojnie z Dominium GF zaczęła stawiać na bardziej wyspecjalizane okręty w tej dziedzinie - takie jak Prometheus.
waterhouse
Moderator
#76 - Wysłana: 20 Maj 2005 00:26:35
Być może termin "specjalizacja" nie oddaje do końca istoty mojej hipotezy - znacznie lepiej robią to określenie "dywersyfikacja" +zwiększenie możliwości bojowych wszystkich okrętów = trend panujący obecnie w GF.

Natomiast w przypadku okrętów takich jak Defiant czy Prometheus widać iż GF stawia coraz bardziej na wyspecjalizowane okręty bojowe -to pewna nowość.
Scimitar
Użytkownik
#77 - Wysłana: 20 Maj 2005 13:44:34
Owe "paranoje" są - jak można przypuszczać - zupełnie niezależne od warunków życia. Czasem wręcz wygoda im sprzyja - w skrócie można przyjąć, że luksus rozleniwia i sprzyja "złym myślą".

Tak tylko,że chodziło mi o odpowiednie warunki do życia na okręcie, nie od razu o luksus typu sale teatralne. Wtobraż sobie jakby zachowywała by się załoga okrętu, który byłby wyslany na jakąś kilku letnią misję badawczą, bez chociażby mesy gdzie można przynajmniej po służbie pogadać z innymi.
Poza tym od racjonowania żywności jest jeszcze daleka droga do ograniczania podstawowych potrzeb istot myślących; co więcej taka przaktyka jest przecież często stosowana przez organizacje wojskowe lub paramilitarne.

Nawiązując do kwestii specjalizacji, to uważam, że zwiększenie możliwości bojowych okrętów i tworzenie jednostek przedewszystkim bojowych było jedynym możliwym rozwiązaniem w "aktualnych" okolicznościach - Borg raczej na pewno nie odpuści sobie próby zasymilowania kwadrantu Alfa, a Dominium raczej też nie będzie przecież siedzieć bezczynnie (bardzo szybko mogą odbudować straty w Jem'Hadar, a kwestia budowy okrętów w momencie gdy się dysponuje niemal całym kwadrantem to też nie problem).
Barusz
Użytkownik
#78 - Wysłana: 20 Maj 2005 14:43:02
To nielogiczne. Zgadzamy się, że wojna może wybuchnąć w każdej chwili. Ale aktualnie jej nie ma. Właśnie dlatego nie ma specjalizacji. Każdy okręt wykonuje misje pokojawe (badawczo-dyplomatyczne) i każdy musi w każdej chwili móc stać się bojowym. Bo co miałby w okresie pokoju robić taki stricte bojowy statek? Patrolować wlot korytarza? no przecież to śmieszne...

BTW: Sovereign - nacisk na wykonywanie zadań dyplomatycznych Może czegoś nie chwytam, ale właściwie czym miałby się charakteryzować okręt wyspecjalizowany w dyplomacji? Wyjątkowo dużą salą balową i Wileką Orkiestrą Symfoniczną w stałej załodze? Przecież to też zabawne.
waterhouse
Moderator
#79 - Wysłana: 20 Maj 2005 15:12:13 - Edytowany przez: waterhouse
Bo co miałby w okresie pokoju robić taki stricte bojowy statek?Patrolować wlot korytarza?

Nie wiem co śmiesznego jest w patrolowaniu wlotu do korytarza, granic, Strefy Neutralnej itd.

GF też myślała tak jak Ty ( reakcja mjr. Kiry na Defianta "I thought that Starfleet does not belive in warships")

Jednak wtedy kiedy okręty "do wszystkiego" zaczęły ponosić koszmarne straty w wojnie z Dominium, było już za późno. Ta "wiara" kosztowała życie tysięcy członków załóg i milionów cywili.

Wyjątkowo dużą salą balową i Wileką Orkiestrą Symfoniczną w stałej załodze?

Dysponować luksusowymi kwaterami dla VIPów, salami konferencyjnymi,dodatkowymi holodekami, rozbudowanymi systemami łączności i dużą szybkością?
Barusz
Użytkownik
#80 - Wysłana: 20 Maj 2005 15:45:32
Wlot od innych granic różni się tym, że jest punktem nie linią. Stąd jego patrolowanie musiałoby chyba polegać na lataniu wkółko... Co było by bez sensu. Jak już pisałem (nie raz) w tym topiku dwaj najgroźniejsi wrogowie Federacji mają to do siebie, że niebywale trudno ich infirtrować. Stąd właśnie atak może nastąpić w każdej chwili... Ale dopuki go nie ma... No własnie - wtedy ściśle wojskowe (więc właśnie wyspecjalizowane) okręty są bez sensu.

reakcja mjr. Kiry na Defianta "I thought that Starfleet does not belive in warships")

To zdaje się chyba było po częsci ironiczne. TZN. Kira nie była wtedy jeszcze przekonana od potrzeby włączenia Bajo do Federacji...

Dysponować luksusowymi kwaterami dla VIPów, salami konferencyjnymi,dodatkowymi holodekami, rozbudowanymi systemami łączności i dużą szybkością?


Tylko, że Defiant też prowadził misje dyplomatyczne. Tu chyba ważniejszy jest czynnik ludzki...
waterhouse
Moderator
#81 - Wysłana: 20 Maj 2005 15:57:41 - Edytowany przez: waterhouse
Tylko, że Defiant też prowadził misje dyplomatyczne.

W bardzo ogrniczonym zakresie. Spróbuj przeprowadzić na nim konferencję z udziałem przedstawicieli kilku układów.

Stąd jego patrolowanie musiałoby chyba polegać na lataniu wkółko..

No tak...rzeczywiście śmieszne jest stacjonowanie okrętów wojennych w tego typu punktach zapalnych.

Ale dopuki go nie ma... No własnie - wtedy ściśle wojskowe (więc właśnie wyspecjalizowane) okręty są bez sensu.

No tak - a w razie ataku wyślę się do boju doskonałe w walce okręty takie jak np. Miranda. Skoro kryzys może wystąpić w każdej chwili (uproszenie sytuacji i przyjęcie że są tylko dwie potęgi wrogie Federacji, pomijąjąc inne warianty), to po co się przygotowywać, utrzymując niepotrzebne okręty wojenne? Jak zaatakują to się zobaczy...Pisałem już czym skończyło się takie rozumowanie. Okręty wojenne - takie jak Defiant,Sabre czy Prometheus są bardzo potrzebne jako jedyna efektywna siła zdolna odeprzeć atak. Okręty maksymalnie wielozadaniowe nie sprawdzają się dobrze w walce - patrz Galaxy.
waterhouse
Moderator
#82 - Wysłana: 20 Maj 2005 16:07:11 - Edytowany przez: waterhouse
Tylko, że Defiant też prowadził misje dyplomatyczne.

W bardzo ograniczonym zakresie. Spróbuj przeprowadzić na nim konferencję z udziałem oficjalnych delegacji kilku układów/"państw". Poza tym nie sądzę że istnieją okręty " czysto dyplomatyczne", niektóre konstrukcje są jednak specjalnie przystosowane do lepszego pełnienia takich zadań.

Stąd jego patrolowanie musiałoby chyba polegać na lataniu wkółko..

No tak...rzeczywiście śmieszne jest stacjonowanie okrętów wojennych w pobliżu tego typu punktach zapalnych.

Ale dopuki go nie ma... No własnie - wtedy ściśle wojskowe (więc właśnie wyspecjalizowane) okręty są bez sensu.

No tak - a w razie ataku wyślę się do boju doskonałe w walce okręty takie jak np. Miranda. Skoro kryzys może wystąpić w każdej chwili (uproszczenie sytuacji i przyjęcie że są tylko dwie potęgi wrogie Federacji, pomijąjąc inne warianty), to po co się przygotowywać, utrzymując i budując niepotrzebne okręty wojenne? Jak zaatakują to się zobaczy...

Pisałem już czym skończyło się takie rozumowanie. Okręty wojenne - takie jak Defiant,Sabre czy Prometheus są bardzo potrzebne jako jedyna efektywna siła zdolna odeprzeć atak. Okręty maksymalnie wielozadaniowe nie sprawdzają się dobrze w walce - patrz Galaxy.


EDIT
Przepraszam za dubla....coś jest nie tak...
Barusz
Użytkownik
#83 - Wysłana: 20 Maj 2005 16:39:53
No tak...rzeczywiście śmieszne jest stacjonowanie okrętów wojennych w tego typu punktach zapalnych.


Tak. Choćby dlatego, że okręty Borga mogą się pojawić w każdym punkcie Federacji. Okręt z FC był tuż przy Ziemii. Porównaj też rozważania Kai Winn tuż przed ogłoszeniem przez Bajo niepodległości w wojnie z Dominium, gdy retorycznie pytała czy Flota będzie bronić Bajo zamiast Ziemii, Wulkana czy Bolii. Wiem, że okręty Dominium wtedy były już w Alfie, ale fakt pozostaje faktem.


Jak zaatakują to się zobaczy...


Tak raczej byłoby w wypadku specjalizacji. Bo co by w razie ataku robił statek badawczy czy dyplomatyczny. Uciekałbyi trzeba by go chronić? Ponadto pomysł ten nie ma poparcia w kanonie - patrz badawczo-dyplomatyczno-wojenna misja z Nemasis.
waterhouse
Moderator
#84 - Wysłana: 20 Maj 2005 16:46:14 - Edytowany przez: waterhouse
Choćby dlatego, że okręty Borga mogą się pojawić w każdym punkcie Federacji

Ale czy rozważamy tu tylko wypadek inwazji Borga? Czy sądzisz że placówki Federacji powinny bronić się same, czy dysponować stałym parasolem ochronnym Floty?

Bo co by w razie ataku robił statek badawczy czy dyplomatyczny. Uciekałbyi trzeba by go chronić?

Jak sam pisałeś - w wypadku zagrożenia każdy okręt GF powinien umieć się skutecznie obronić. Ale do toczenia bitew na dużą skalę powinny służyć głównie okręty wojenne, nie naukowe.

Jak sądisz, jaka "grupa bojowa" będzie bardziej skuteczna - ta złożona z okrętów wielozadaniowych - czy też z "bardziej bojowych" niż inne?

Ponadto pomysł ten nie ma poparcia w kanonie - patrz badawczo-dyplomatyczno-wojenna misja z Nemasis.


Nie widzę związku - czy możesz rozwinąć wypowiedź?
Barusz
Użytkownik
#85 - Wysłana: 20 Maj 2005 16:59:53
Skupiamy się na Borgu i Dominium z prostego powodu o którym z resztą pisałem tu już tyle razy, że aż zaczynam się głupio czuć. Obaj ci wrogowie są o wiele trudniej rozpoznawalni niż np. Klingoni czy Romulanie. Atak tamtych można przewidzieć na długo na przód, akaku Dominium, a już na pewno (?) Borga - nie. Właśnie dlatego każda jednostka musi w każdej chwili być gotowa do wojny (inaczej niż jeszcze na początku lat sześdzisiątych XXIV w.).

Ponadto pomysł ten nie ma poparcia w kanonie - patrz badawczo-dyplomatyczno-wojenna misja z Nemasis.


Nie widzę związku - czy możesz rozwinąć wypowiedź?



Nie chcę przeginać z łopatologią, ale skoro Flota posłała okręt na misję jednocześnie:
1) badawczą - zbadać przemiany na Romulusie i ich skutki dla galaktyki,
2) dyplomatyczną - nawiązać kontakt z nowymi władzami i próbować utrzymać pokój z nimi,
3) wojskową - wiadomo było, że może skończyć się na bitwie i może ona być bardzo ważna dla układu sił,
to musi on łączyć funkcje:
1) badawcze,
2) dyplomatyczne,
3) wojskowe.
a zatem nie może być specjalnie wyspecjalizowany. Nawiasem mówiąc GF powinna chyba wyciągnąć jakieś wnioski z tej sytuacji.
waterhouse
Moderator
#86 - Wysłana: 20 Maj 2005 17:12:44 - Edytowany przez: waterhouse
1. GF nie jest w stanie przewidzieć, kiedy następnym razem zostanie zaatakowana przez te dwie siły - w przypadku Borga mogę się z tym zgodzić w 100% (no i w tym przypadku okręty czysto wojenne - takie jak Defiant są niezwykle potrzebne), w przypadku Dominiun jest to przeciwnik prowadzący nieco bardziej "konwencjonalną" politykę wojenną. Ale jednocześnie GF nie jest w stanie przewidzieć wszelkich zagrożeń czyhających na nią po 2380 r. Poza tym nie sądzisz chyba że np. czas przygotwania do wojny np. Klingonów będze tak długi że Flota zdała wybudować wiecej okrętów wojennych/dozbroić stare. Kryzys zwykle wybucha niespodziewanie - tak jak ten z "The Defector". Ile Flota miała wówczas czasu na przygotownie się do inwazji? Kilka lat czy dni? Czy sądzisz że brak dedykowanych okrętów wojennych ułatwiłby obronę Fed. w tej sytuacji?

Si vis pacem, para bellum... błogostan XXIV spowodował iż zapomniano o tej zasadzie.

1) badawczą - zbadać przemiany na Romulusie i ich skutki dla galaktyki

Nie chcę być zanadto cyniczny, ale przemiany na Romulusie miały charakter polityczny nie geologiczny, więc ich "badanie" podpada pod punkt 2.
Barusz
Użytkownik
#87 - Wysłana: 20 Maj 2005 17:26:37
1. GF nie jest w stanie przewidzieć, kiedy następnym razem zostanie zaatakowana przez te dwie siły - w przypadku Borga mogę się z tym zgodzić w 100% (no i w tym przypadku okręty czysto wojenne - takie jak Defiant są niezwykle potrzebne), w przypadku Dominiun jest to przeciwnik prowadzący nieco bardziej "konwencjonalną" politykę wojenną.

Nie rozumiemy się - Dominium nie można infirtrować niezależnie od tego jaką politykę prowadzi. Mówiąc najprościej - nie podstwaisz agenta w miejscem jednego ze zmiennych bo nie będzie mógł wejść do tego ich "morza" i połączyć się z innymi. Tyle.


Poza tym nie sądzisz chyba że np. czas przygotwania do wojny np. Klingonów będze tak długi że Flota zdała wybudować wiecej okrętów wojennych/dozbroić stare.


Przed przygotowaniami następuje proces podejmowania decyzji - ten jest właśnie długi - patrz przykład który sam rzuciłeś: "The Defector" (choć tam chyba nie wybucha wojna). I właśnie wtedy można było (przed poznaniem Borga i Dominium) podrasować okręty by były w pełni przuygotowane do bitwy. Później - co sam przyznajesz - takiego czasu na podrasowanie już nie ma. Dlatego wszystkie okręty muszą być wielozadaniowe.


1) badawczą - zbadać przemiany na Romulusie i ich skutki dla galaktyki

Nie chcę być zanadto cyniczny, ale przemiany na Romulusie miały charakter polityczny nie geologiczny, więc ich "badanie" podpada pod punkt 2.



Nie. Flota musiała się liczyć z tym, że np. Romulanie dysponują nową bronią, być może trzeba będzie badać Remian itd., więc to wbrew pozorom dwie różne sprawy.
waterhouse
Moderator
#88 - Wysłana: 20 Maj 2005 17:42:54 - Edytowany przez: waterhouse
Dominium nie można infirtrować niezależnie od tego jaką politykę prowadzi.

Ale inwazja to nie jest proces do którego przygotowań nie można wykryć za pomocą środków wywiadu technicznego.

Później - co sam przyznajesz - takiego czasu na podrasowanie już nie ma.

I właśnie dlatego - zważywszy na relatywnie niższą skuteczność okretów wielozadniowych w boju w stosunku do stricte bojwowych - co jest jak mniemam oczywiste, jedyną możliwością skutecznego odparcia nagłego ataku - jest utrzymywanie że się tak wyrażę "fleet in being" okretów bojowych lub takich których głównym przeznaczeniem jest walka. Jest to kosztowne rozwiązanie - ale równie kosztowne jak utrzymywanie ziemskich armii. GF w pewnym momencie uznała w swej arogancji uznała że coś takiego nie jest potrzebne.


lota musiała się liczyć z tym, że np. Romulanie dysponują nową bronią, być może trzeba będzie badać Remian itd., więc to wbrew pozorom dwie różne sprawy.

Nie sądze aby badanie fizjologii Reman to zadanie wymagające okrętu z odrębnymi instalacjami naukowymi. Sądze raczej że lepiej do tego celu nadają się urządzenia diagnostyczne będace w dyspozycjii ekipy medycznej (przykłady takiego zachowania widzieliśmy w ST wielokrotnie). Natomiast co do nowej broni - podstawowa analiza próbek (jeśli chodzi o broń ręczną co jest mocno naciąganą spekulacją) jest możliwa w tych rudymentarnych instalacjach naukowych które zapewne posiada Sovereign. Poza tym jako okręt ten z racji swojej funkcji jest niejako stworzony do analizy taktycznych możliwości okrętów i uzbrojenia przeciwnika.
Barusz
Użytkownik
#89 - Wysłana: 20 Maj 2005 17:53:00
Ale inwazja to nie jest proces którego nie można wykryć za pomocą środków wywiadu technicznego.


No właśnie... Dlatego Dominium jest tak trudno przewidywalne. Pisałem o tym przed chwilą...


I właśnie dlatego - zważywszy na relatywną niższą skuteczność okretów wielozadniowych w boju w stosunku do stricte bojwowcyh, jedyną możliwością skutecznego odparcia nagłego ataku - jest utrzymywanie że się tak wyrażę "fleet in being" okretów bojowych lub takich których głównym (lecz nie jedynym) przeznaczeniem jest walka.


To jest właśnie nielogiczne. Logika wskazuje, że w takim wypadku trzeba wszystkie okręty powinny być łatwoprzystosowalne do walki. choćby dlatego by te niewojskowe nie musiały być potem chronione przez wojskowe które miałyby więcej pracy. Trochę zaczynamy gonić własny ogon.


Nie sądze aby badanie fizjologii Reman to zadanie wymagające okrętu z instalacjami naukowymi.


A gdzie w takim razie przydaje się zaawansowana technologia jeżeli nie tu? Nie chodzi o leczenie a o badanie.


Natomiast co do nowej broni - podstawowa analiza próbek (jeśli chodzi o broń ręczną co jest mocno naciąganą spekulacją) jest możliwa w tych rudymentarnych instalacjach naukowych które zapewne posiada Sovereign.


To tylko przykłady przecież. Tak czy owak misja z "Nemesis" była po części badawcza (także dyplomatyczna i wojskowa).
Barusz
Użytkownik
#90 - Wysłana: 20 Maj 2005 17:58:32
Ale inwazja to nie jest proces którego nie można wykryć za pomocą środków wywiadu technicznego.


No właśnie... Dlatego Dominium jest tak trudno przewidywalne. Pisałem o tym przed chwilą...



Sorki. Przyznaje, że źle to przeczytałem... Nie zauważyłem jednego z "nie" w podwójnym przeczeniu. W takim razie powinno być tak:

Może i można ale na niedługi czas przed nią. Patrz FC. Wtedy jest czas na przegrupowanie okrętów ale to wszystko. Gdy wrogami byli tylko Klingoni i Romulanie Flota wiedziała o przygotowaniach do ataku na miesiące przed nimi, teraz co najwyżej na dni. Na tym właśnie polego rżnica i to wg mnie wyklucza specjalizację.

Przepraszam raz jeszcze.
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  ...  8  9  10  11  12  »» 
USS Phoenix forum / Świat Star Treka / Klasa Sovereign - dyskusja ogólna

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!