USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Świat Star Treka / Wokół DS9
 Strona:  ««  1  2  ...  7  8  9  10  11  12  13  14  »» 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#241 - Wysłana: 25 Lis 2011 21:20:20 - Edytowany przez: Q__
Bashir

Bashir:
gdyby tak Picard dowodził DS9? Albo gdyby Sisko dowodził Enterprisem ?

Alimentarne : Picard załatwiłby sprawę akcesji Bajoran do UFP w jeden odcinek (oczywiście by wstąpili), a sprawę Dominium w dwa odcinki (acz okazjonalne napięcia by powracały, gdyby scenarzyści nie mieli pomysłu na osobną historię). Sisko natomiast sprawy na każdej napotkanej planecie załatwiałby przez parę sezonów, nierzadko doprowadzajac do wojen, finał tych spraw rzadko by szedł po myśli UFP, za to tubylcy często ogłaszaliby go bogiem, wychodziłyby też, przy okazji, nowe sensacje nt. jego powiązań rodzinnych (aha: w Dziesiątym Dziobowym zaczęły by kwitnać lewe interesy).

ps. możliwe jest też, że na fali popularności TNG-z-Sisko powstałyby filmy, w których kapitan zupełnie zmienił by charakter - stałby sie kompetentny, rozsądny nie ganiałby z giwerami, i jeździłby tylko z rozsądną prędkością, nie robiąc przy tym kretyńskich min
Seybr
Użytkownik
#242 - Wysłana: 25 Lis 2011 21:36:31
Q__

Picard w DS 9 doprowadził by do zniszczenia stacji oraz masakry większej niż pod Worf 359. Federacja przestała by istnieć a ludzie nazywani by byli terranami. W akcie desperacji zniszczył by korytarz. Bajoranie stali by się niewolnikami Unii Kardazji ;].
Dukat
Użytkownik
#243 - Wysłana: 25 Lis 2011 21:54:30
Picard przegrałby całą stacje w kasynie Quarka.
Q__
Moderator
#244 - Wysłana: 26 Lis 2011 02:15:10 - Edytowany przez: Q__
Seybr
Dukat

No dobra, Gentlemani, ale moja wizja bazuje na obiektywnej (że pozwolę sobie na piarcdyzm ) analizie obu seriali, a na czym bazują wasze?

ps. w sumie w jednej dziedzinie widziałbym przewagę Sisko: rzucałby on gulem Madredem po ścianach, podczas gdy Picard tłumaczyłby Garakowi (z coraz mniejszym przekonaniem), że widzi cztery światła , jednek gdyby dowództwo zastąpiło Picarda na krótko Jellico, ten poradziłby sobie z Cardassianami skuteczniej niż Sisko ...
Seybr
Użytkownik
#245 - Wysłana: 26 Lis 2011 07:35:33 - Edytowany przez: Seybr
Q__:
No dobra, Gentlemani, ale moja wizja bazuje na obiektywnej (że pozwolę sobie na piarcdyzm ) analizie obu seriali, a na czym bazują wasze?

Moja ocena opiera się na kardazjanskiej, klingonskiej filozofii. Ja pozwolę sobie nie na trekizm, ale na narizm.
Dukat
Użytkownik
#246 - Wysłana: 26 Lis 2011 10:52:45
Q__, ja bazuje na obiektywnej ocenie światów, w których panowie się znaleźli. W świecie Picarda zawsze słuszne jest stosowanie się do zaleceń Stwórcy, choćby nie wiem do jak absurdalnych sytuacji to prowadziło. Pozwolę sobie przywołać przykład murzynów, którzy porwali Tashę, a Picard spokojnie zostawia ja w ich rękach nie wiedząc co się dzieje, ani nawet nie posiadając "dowodu życia". Dlatego przywołany w innym wątku "Lower Decks" był tak szokujący, ta Bajoranka zginęła! To okropne, bo wszystko zrobiono zgodnie z planem Picarda. Na szczęście Stwórca usprawiedliwił tę kryształową postać faktem, że biedne dziewczę było ochotnikiem.
Q__
Moderator
#247 - Wysłana: 26 Lis 2011 14:08:55 - Edytowany przez: Q__
Dukat

Dukat:
Dlatego przywołany w innym wątku "Lower Decks" był tak szokujący, ta Bajoranka zginęła! To okropne, bo wszystko zrobiono zgodnie z planem Picarda. Na szczęście Stwórca usprawiedliwił tę kryształową postać faktem, że biedne dziewczę było ochotnikiem.

Kiedy co w tym szokujacego? Kapitanowie GF umieli, z kamienną twarzą, wysyłać zalogantów na - potencjalną - śmierć już w czasach Kirka. Często zresztą ta śmierć okazywała się być niepotencjalna (skąd niby termin "redshirt"? ). A dziewczę ginie: 1. wykonawszy zadanie, 2. odkupiwszy z nawiązką swe dawne winy, więc zakończenie - choć smutne - niesie w sobie niełatwy optymizm (coś o przekraczaniu siebie i gotowości do ponoszenia ofiar np.). Zatem nie widzę w tym nic nowego, może poza rozłożeniem akcentów (miejsce redshirtów bezimiennych zajmują imienni).
Jak dla mnie bylo to w pełni w duchu TNG, nie wbrew niemu.
Dukat
Użytkownik
#248 - Wysłana: 26 Lis 2011 14:27:35
Q__:
Kiedy co w tym szokujacego? Kapitanowie GF umieli, z kamienną twarzą, wysyłać zalogantów na - potencjalną - śmierć już w czasach Kirka.

Właśnie, w czasach Kirka Żąluk jest bardziej idealny.

Q__:
Zatem nie widzę w tym nic nowego, może poza rozłożeniem akcentów (miejsce redshirtów bezimiennych zajmują imienni).
Jak dla mnie bylo to w pełni w duchu TNG, nie wbrew niemu.

To ja to samo mówię. To jest duch TNG - decyzje idealnego kapitana nigdy nie zagrożą postaci wzbudzjącej sympatię widza, chyba, ze śmierć takiej postaci będzie miała jakiś sens, a równocześnie nie obciąży to kapitana. Stąd moje nawiązanie do porwania i przetrzymywania szefa ochrony.
Q__
Moderator
#249 - Wysłana: 26 Lis 2011 15:12:25 - Edytowany przez: Q__
Dukat

Dukat:
chyba, ze śmierć takiej postaci będzie miała jakiś sens, a równocześnie nie obciąży to kapitana

Widzisz, bo tam zbudowano taka utopię, w której każde życie jest życiem tak spełnionym, że nawet przypadkowa śmierć tego spełnienia nie zniweczy . Popatrz na śmierć tamariańskiego kapitana w "Darmoku" (ledwo co o tym odcinku i o tym kapitanie przypominałem), ginie głupio, przypadkowo, w wyniku nieporozumienia i błędu Rikera, a przecież ani to dzieła jego życia nie przekreśla (oddał życie w imię Św. Kontaktu ), ani Rikera nie obciąża (robił co mógł i co - w świetle posiadanej, niekompletnej, wiedzy - wydawało mu się słuszne, wiec nikt normalny za to rikerowej głowy nie zażąda).
Seybr
Użytkownik
#250 - Wysłana: 26 Lis 2011 15:52:40
Q__:
Kiedy co w tym szokujacego? Kapitanowie GF umieli, z kamienną twarzą, wysyłać zalogantów na - potencjalną - śmierć już w czasach Kirka.

Czyli Picard stosował metodę sowietów, bolszewików. Kolejny punkt w moim oskarżeniu się znajdzie. Nie liczy się pojedynczy człowiek a masy. Dzielny kapitan nie ma sumienia w tym wypadku ? Może jak na francuza z pagonami przystało, jest tchórzem ?

No muszę przygotować oskarżenie, ale jestem leniwy. Właśnie zamierzam grać ruskimi i skopać imperialistycznemu złu cztery literki. For mader russia ;].
Q__
Moderator
#251 - Wysłana: 26 Lis 2011 16:20:50
Seybr

Seybr:
Czyli Picard stosował metodę sowietów, bolszewików. Kolejny punkt w moim oskarżeniu się znajdzie. Nie liczy się pojedynczy człowiek a masy. Dzielny kapitan nie ma sumienia w tym wypadku ?

Nie miał sumienia w identycznym stopniu w jakim nie ma go każdy przy- czy dowódca. W dodatku nie rozkazywał poborowym, a ochotnikom doskonale znającym realia slużby we Flocie i wiedzącym na co sie piszą.

Seybr:
Może jak na francuza z pagonami przystało, jest tchórzem ?

Fe, stereotyp :-P W dodatku obraźliwy, trza pomyśleć nad ostrzeżonkiem.

ps. nazwy własne, a sporo ich użyleś, piszemy z dużej, a przed znakiem zapytania nie robimy pauz...
Seybr
Użytkownik
#252 - Wysłana: 26 Lis 2011 16:48:45
Q__:
Nie miał sumienia w identycznym stopniu w jakim nie ma go każdy przy- czy dowódca.

Nie używaj szkoda każdy, bo i w dzisiejszych czasach dowódcy mają sumienie.

Q__:
W dodatku nie rozkazywał poborowym, a ochotnikom doskonale znającym realia slużby we Flocie i wiedzącym na co sie piszą.

Wierzysz to że w swiecie treka byli sami ochotnicy. Po to ktoś wstąpił do floty by służyć, wojskowe pagony coś mówią. Rozkazy były a ochotnicy na pewno byli, ale większość to zazwyczaj walczy z przymusu. Tak było i tak będzie.
Q__
Moderator
#253 - Wysłana: 26 Lis 2011 17:36:46 - Edytowany przez: Q__
Seybr

Seybr:
Nie używaj szkoda każdy, bo i w dzisiejszych czasach dowódcy mają sumienie.

Nie zrozumielismy się: po prostu w dowodzenie wpisany jest w sposób naturalny fakt, że trzeba czasem kogoś posłać na śmierć. Całe pytanie sprowadza się "tylko" do tego w jakich okolicznościach i kogo można na śmierć posłać. Normalne jest też, niestety, że niektóre decyzje dowódcy bywają błędne (przykład z Rikerem się kłania) i kosztują czyjeś życie. Tu znów pytanie sprowadza się do tego "drobiazgu" jakie błędy są wybaczalne, a jakie nie.

Nie mówię, że mi się to koniecznie podoba, ale tak było i jest.

Seybr:
Wierzysz to że w swiecie treka byli sami ochotnicy. Po to ktoś wstąpił do floty by służyć, wojskowe pagony coś mówią. Rozkazy były a ochotnicy na pewno byli, ale większość to zazwyczaj walczy z przymusu. Tak było i tak będzie.

Nie wiem jak będzie w prawdziwym świecie (były np. pomysły umaszynowienia armii i "zdalnych" bitew, gdzie operator machiny bojowej tylko joystickiem w bezpiecznym miejscu wywija; były też wizje czarne powszechnej atomowej zagłady i niedobitków tłukących się na maczugi w ruinach), wiem natomiast, że we wszechświecie ST w GF służą sami ochotnicy. Możemy - jeśli bardzo chcemy odbrązawiać - wzorem Mike'a Wonga mówić o federacyjnym praniu mózgu obywatelom, możemy zastanawiać sie nad tym czy ochotnicy wiedzieli co ich naprawdę czeka w kosmicznych otchłaniach , ale nie możemy przeczyć ekranowym faktom.
(Chyba, że - wzorem Dukata - stworzymy sobie całkowicie subiektywną prywatną wizję Treka, ale to arcyskutecznie uniemożliwi dyskusję na argumenty.)
Dukat
Użytkownik
#254 - Wysłana: 26 Lis 2011 18:02:16 - Edytowany przez: Dukat
Q__:
Popatrz na śmierć tamariańskiego kapitana w "Darmoku" (ledwo co o tym odcinku i o tym kapitanie przypominałem), ginie głupio, przypadkowo, w wyniku nieporozumienia i błędu Rikera

Jeszcze tego brakowało, żeby uważać to za błąd Rikera To klasyczny epizod ze spotkaniem z obcymi, którzy za wszelką cenę dążą do nieporozumienia (a Stwórcy winą obarczają ludzi ). O jak ja nie lubie takich motywów w SF . Na dodatek są to istoty stosujące przekombinowane metody komunikacji. Owszem, pewnie jest możliwe, żebyśmy rozmawiali ze sobą tylko za pomocą matafor. "Dawid i Goliat, Prometeusz na Kaukazie, Ikar", pewnie nawet zrozumiesz co mam na myśli mówiąc "Ikar". Tylko spróbuj komuś opowiedzieć o Ikarze używając wyłącznie tego typu metafor. Dla podsumowania tej kwestii, powiedz mi jak oni się porozumiewają ze swoimi dziećmi zanim wytłumaczą im znaczenie tych metafor lub jak dzieciom tłumaczą te metafory? Picard opowiada normalnymi słowami, a Tamarianin jakby rozumiał...jak się im baje opowiada to rozumieją, a normalnej gatki nie łapią? To dopiero dowcip scenarzystów, prawie tak dobry jak atakujący bez ładu i składu stworek.

Q__:
Możemy - jeśli bardzo chcemy odbrązawiać - wzorem Mike'a Wonga mówić o federacyjnym praniu mózgu obywatelom, możemy zastanawiać sie nad tym czy ochotnicy wiedzieli co ich naprawdę czeka w kosmicznych otchłaniach , ale nie możemy przeczyć ekranowym faktom.
(Chyba, że - wzorem Dukata - stworzymy sobie całkowicie subiektywną prywatną wizję Treka, ale to arcyskutecznie uniemożliwi dyskusję na argumenty.)

Dukat tylko odbrązawia. Pranie mózgu jest bardzo możliwe, podobnie możliwa jest wersja z "elitą władzy" żyjącą w luksusach i podróżującą na statkach.
Q__
Moderator
#255 - Wysłana: 26 Lis 2011 18:54:43 - Edytowany przez: Q__
Dukat

Dukat:
To klasyczny epizod ze spotkaniem z obcymi, którzy za wszelką cenę dążą do nieporozumienia (a Stwórcy winą obarczają ludzi ). O jak ja nie lubie takich motywów w SF .

Bardzo słusznie. Obcy ma psi obowiązek mówić i myśleć po naszemu. Jak spróbuje tylko inaczej, to sam sobie winien, w glowie go zbulwysyna i macki mu na supełek zawiązać, niech nie podskakuje!

Dukat:
podobnie możliwa jest wersja z "elitą władzy" żyjącą w luksusach i podróżującą na statkach

Sam sie śmiałem kiedyś, że GF wyglada jak ilustracja marzeń Kim Dzong-Ila o rewolucyjnie uświadomionej armii będącej awangardą postępu. Z tym, że jesli tak, to jest to elita dość rycerska (znaczy feudalna) uznaje za punkt hororu narażanie życia dla wyższego celu.
(No i mamy znaczący argument przecwiko tej elitarności, w samym TNG, no chyba, że uznamy, że ogrodnicy w Akademii GF zostali zaliczeni do tej elity także, w drodze wyjątku...)
Dukat
Użytkownik
#256 - Wysłana: 26 Lis 2011 19:28:14
Q__:
Bardzo słusznie. Obcy ma psi obowiązek mówić i myśleć po naszemu. Jak spróbuje tylko inaczej, to sam sobie winien

Nie w tym rzecz. Scenarzyści mają po prostu problem z wymysleniem obcego, który nie myśli po "naszemu". Zamiast tego opierają fabułę na idiotycznych założeniach, jak w przypadku tego epizodu. Ponawiam pytanie, jakim językiem "dzieci Tamar" opowiadają baje swoim dzieciom? Ta fabuła zwyczajnie leży.

Q__:
w glowie go zbulwysyna i macki mu na supełek zawiązać, niech nie podskakuje!

I słusznie.

Q__:
Sam sie śmiałem kiedyś, że GF wyglada jak ilustracja marzeń Kim Dzong-Ila o rewolucyjnie uświadomionej armii będącej awangardą postępu.

To jest straszne, a nie śmieszne.

Q__:
Z tym, że jesli tak, to jest to elita dość rycerska (znaczy feudalna) uznaje za punkt hororu narażanie życia dla wyższego celu.

To mozliwe, to społeczeństwo może nosić znamiona feudalizmu. Rycerze na rumakach o lśniących gondolach warp przemierzają kosmos. Ich damy pławią się w holokabinach, a zwykły lud je sztucznie hodowaną biomasę.

Q__:
No i mamy znaczący argument przecwiko tej elitarności, w samym TNG, no chyba, że uznamy, że ogrodnicy w Akademii GF zostali zaliczeni do tej elity także, w drodze wyjątku

Kto ich wie? Może takie hobby? Rzuć namiar na odcinek bo nie jestem koranicznym znawcą.
Q__
Moderator
#257 - Wysłana: 26 Lis 2011 19:53:18 - Edytowany przez: Q__
Dukat

Dukat:
Scenarzyści mają po prostu problem z wymysleniem obcego, który nie myśli po "naszemu". Zamiast tego opierają fabułę na idiotycznych założeniach, jak w przypadku tego epizodu. Ponawiam pytanie, jakim językiem "dzieci Tamar" opowiadają baje swoim dzieciom? Ta fabuła zwyczajnie leży.

Kiedy ja się zgadam, że ten koncept nie jest szczególnie dobrze przymyślany i zwracałem - w swojej minrecenzji wiadomego odcinka - na to uwagę, ale mimo to "Darmok" mówi nam, acz w b. ułomnej formie, coś o międzygatunkowych problemach komunikacyjnych, o czym Trek dotąd milczał. Dlatego sporo mu wybaczam.

Dukat:
I słusznie.

Śmiałbym się razem z Tobą, ale - w świetle tego co pisałeś w dyskusji o gejach - nie jestem pewien czy obaj w tym momencie żartujemy...

Dukat:
To jest straszne, a nie śmieszne.

Akurat w wydaniu trekowym raczej b. sympatyczne...

Dukat:
Ich damy pławią się w holokabinach

Damy akurat robią to samo co nie-damy .

Dukat:
Rzuć namiar na odcinek bo nie jestem koranicznym znawcą.

"The First Duty". B. solidny odcinek. (Niektórzy mówią, że o młodości Tomcia Parisa .)
Dukat
Użytkownik
#258 - Wysłana: 26 Lis 2011 20:02:15
Q__:
mimo to "Darmok" mówi nam, acz w b. ułomnej formie, coś o międzygatunkowych problemach komunikacyjnych, o czym Trek dotąd milczał.

Bo w Treku do tej pory wszyscy znali angielski (to znaczy mają autotłumacze). To wyklucza w zasadzie motyw SF "jak się dogadać z obcym", co zastępowane jest masową produkcją obcych i pierwszych kontaktów z kolejnymi wioskami.
Eviva
Użytkownik
#259 - Wysłana: 31 Gru 2011 22:07:52
Hmm... a mnie teraz coś uderzyło.
Jedna z bohaterek "Seksmisji" nazywa się Emma Dax. Naiązanie?
Seybr
Użytkownik
#260 - Wysłana: 1 Sty 2012 15:06:55
Eviva:
Jedna z bohaterek "Seksmisji" nazywa się Emma Dax.

Tyle razy widziałem ten film i jakoś nie skojarzyłem ;].
Q__
Moderator
#261 - Wysłana: 12 Sty 2012 06:13:17
Słynny bolesny temat B5, a DS9:
http://boards.straightdope.com/sdmb/showthread.php ?t=552028
(Jedna z tych rzeczy, o których fani ST nie lubią mówić głośno.)
mozg_kl2
Użytkownik
#262 - Wysłana: 11 Wrz 2012 19:05:59
Picard
Użytkownik
#263 - Wysłana: 12 Wrz 2012 16:00:31
Q__:
Słynny bolesny temat B5, a DS9:
http://boards.straightdope.com/sdmb/showthread.php ?t=552028
(Jedna z tych rzeczy, o których fani ST nie lubią mówić głośno.)

A dlaczego niby ma to być rip off? Tylko dlatego, że oba seriale dzieją się na stacjach kosmicznych i w obu przypadkach mamy do czynienia z wojną? Musze sobie poczytać to forum i umieszczone tam argumenty...
Kowal155
Użytkownik
#264 - Wysłana: 13 Wrz 2012 00:58:11 - Edytowany przez: Kowal155
Z całym szacunkiem, ale w Twoim linku Q__, na tamtym forum są podawane argumenty w stylu "ten obraz bardzo japonizuje, bo jest na nim rzeka, a wszak wiadomo, że Japończycy na swoich drzeworytach Ukiyo-e również umieszczali rzeki" albo "zastosowany kolor jest bardzo japoński" (cokolwiek miałoby to znaczyć).
Picard
Użytkownik
#265 - Wysłana: 14 Wrz 2012 17:02:07
Kowal155:
Z całym szacunkiem, ale w Twoim linku Q__, na tamtym forum są podawane argumenty w stylu "ten obraz bardzo japonizuje, bo jest na nim rzeka, a wszak wiadomo, że Japończycy na swoich drzeworytach Ukiyo-e również umieszczali rzeki" albo "zastosowany kolor jest bardzo japoński" (cokolwiek miałoby to znaczyć)

Nie mówię ostatecznie, że Q - i ludzie piszący na tamtym forum - muszą się mylić. Ale ich rozumowanie jest miejscami ciut naciągane - np. porównanie Narnów do Bajoran. Poza tym zastanawiam się czemu to niby Paramount miało by odrzucić zaproponowany scenariusz Babilonu 5 i odprawić twórców tego serialu z kwitkiem, by później zrealizować kolejnego Treka wedle pomysłu, który uprzednio odrzucili?
Eviva
Użytkownik
#266 - Wysłana: 30 Wrz 2012 11:56:33
Jak to jest, że taki podlec jak Gul Dukat mógł wzbudzić we mnie takie współczucie?
Gdy ten łajza Damar zabił jego córkę, naprawdę nie mogłam powstrzymać łez - a przecież dotąd sama życzyłam mu, żeby poczuł to, co zgotował innym.
Q__
Moderator
#267 - Wysłana: 30 Wrz 2012 13:31:22 - Edytowany przez: Q__
Eviva

Eviva:
Gdy ten łajza Damar zabił jego córkę, naprawdę nie mogłam powstrzymać łez - a przecież dotąd sama życzyłam mu, żeby poczuł to, co zgotował innym.

Może to nie Dukata żałowałaś tak naprawdę, a jego córki? A może zadziałał imperatyw, który wyniosłaś z wyznawanej religii (ten o miłowaniu nieprzyjaciół)? W końcu twórcy serialu umieli pokazać cierpienie wspomnianego pana b. sugestywnie...
Eviva
Użytkownik
#268 - Wysłana: 30 Wrz 2012 17:10:30 - Edytowany przez: Eviva
Q__

Kiedy właśnie jego córka mnie nie ruszała. Taka szwendająca się po stacji minoga, nic ciekawego. Może w grę wchodzi to, ze miłość do córki to jedyne dobre uczucie w życiu Dukata. Ulokował w niej, że tak powiem, cały swój potencjał dobra i miłości. Wcześniej nie kochał nikogo ani niczego poza sobą. To musiało się źle skończyć. Prawdopodobnie po raz pierwszy w życiu Dukat doświadczył prawdziwego bólu i szoku, i to go zniszczyło. Zasłużył na to, ale jakoś trudno się z tego cieszyć.
Seybr
Użytkownik
#269 - Wysłana: 30 Wrz 2012 19:39:43
Kto by poszedł na kawalerskie do klingonów z tradycjami keylessa ?
Worf i koledzy mieli imprezę. Nie chciał bym wisieć nad paleniskiem jak młody kocur podczas marcowania ;].

Eviva:
Kiedy właśnie jego córka mnie nie ruszała.

Bo żeś kobieta. Całkiem fajna kobieta z niej była ;].
Eviva
Użytkownik
#270 - Wysłana: 30 Wrz 2012 19:52:22
Seybr:
Bo żeś kobieta.

I jestem z tego dumna!

Seybr:
Całkiem fajna kobieta z niej była ;].

Nie twierdzę, że nie, Po prostu nie robiła na mnie wrażenia - ot, taki dodatek do reszty.
 Strona:  ««  1  2  ...  7  8  9  10  11  12  13  14  »» 
USS Phoenix forum / Świat Star Treka / Wokół DS9

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!