Ponieważ rozegrałem drugą grę, mogę szarpnąć się na kilka zdań o grze (spróbuję też później dodać kilka fotek).
Najciekawsze choć na pewno nie najważniejsze jest jak trafiłem na grę. Choć to wyda się nie wiarygodne, na grę trafiłem przez reklamę. Coś co normalnie ignoruję, często odznaczam jako nieinteresujący mnie spam. Tym razem pojawił się tam kształt i galaxy i d'deridex z zestawów uzupełniający. Sprawdziłem z czego to jest i to chyba pierwszy raz w moim przypadku, gdzie reklama naprawdę zadziałała.

Star Trek Ascendancy to gra typu 4X: eXplore, eXpand, eXploit, eXterminate.
Gracz w grze wybiera jedną z cywilizacji znanych ze świata Star Trek następnie próbuje odkryć i zdobyć Drogę Mleczną. Galaktykę można podbić drogą militarną lub nieco bardziej pokojową.
Przykład w pełni rozwiniętej galaktyki (wszystkie 30 systemów z podstawki na polu gry).

Oraz jak odkrywana jest galaktyka:

W podstawce do wyboru są: Federacja Zjednoczonych Planet, Romulanie i Klingoni. W zależności od wybranej cywilizacji, otrzymuje pewne bonusy lub wręcz przeciwnie, utrudnienia w grze. I tak np. Federacja nie może podbijać planet siłą. A ze względu na Pierwszą Dyrektywę, nie mogą skolonizować przedwarpowych cywilizacji. Tacy Romulanie mają w bitwach Pierwszy atak, ze względu na swoje zamiłowanie do komuflarzu. A Klingoni jak to Klingoni idą na wojnę pełną parą - mogą tworzyć floty z 10 okrętów i a statki wyciągają wprost z bezdennego worka. Wybór cywilizacji, którą będzie grał gracz, ma znaczenie jaką obejmie drogę do zwycięstwa.
Najważniejszą częścią gry, która mnie szczególnie przypadła do gustu, jest sposób tworzenia mapy. Nie ma tu sztywnych map narzuconych przez twórców. A losowy sposób doboru zarówno połączeń jak i systemów nie pozwoli na nudzić się graczom, nawet przy wielu grach. W podstawce mapę tworzy 3 systemy domowe, 21 dodatkowych, gotowych do zasiedlenia i 6 fenomenów (czyli systemów, gdzie nie można budować, ale można dostać bonus w postaci żetonu naukowego za samo przeżycie w tym niebezpiecznym systemie).
Świat buduje się banalnie, gracz w swojej turze może wydając rozkazy rzucić kostką połączeń i wylosować system. Następie gracz ciągnie kartę eksploracji i w zależności od wyciągniętego zadania zdobyć lub walczyć o system.
Karty eksploracji w podstawce to 60 kart (15 z okazji 50 lecia TOS* nawiązuje właśnie do niego), nawiązujących do seriali ST, które stanowią spore urozmaicenie każdej rozgrywki. Gracz może wyciągnąć cywilizację przedwarpową, worpową, może odkryć świat dziewiczy, ale może tez pociągnąć Odkrycie, które daje różne bonusy (np. darmową kolonię czy darmowe surowce), ale może też wyciągnąć Kryzys. A to można zniszczyć cały system, a to flotę albo nagle Q przenosi gracz na drugi koniec galaktyki.
No i to w sumie tyle. Może teraz krótki plusy i minusy po tych dwóch partiach.
Czas gry ani plus ani minus. Na pudełku piszą 1h na gracza. Cóż mogę powiedzieć. Raczej minimum 1h na gracza. Partia gdzie udało się na użyć wszystkie systemy zajęła na 4h, druga parta, gdzie byliśmy wstanie wystawić jakieś 2/3 systemów i w sumie to nie dokończyć gry zgodnie z regułami gry, zajęła nam jakieś 5 godzin.
W necie narzekają na pauzy między ruchami. Gra się turowo, czyli każdy gracz kolejno wykonuje fazę budowania, potem kolejno fazę rozkazów. W pierwszych dwóch grach nie odczułem tego pauzowania. Rundy wbrew pozorom są bardzo szybkie. Niby skala rośnie, ale gracz stara się przemieszczać na raz coraz większe siły, więc mimo posiadania większej ilości rozkazów czy flot, zdolność ich przemieszczania wymaga więcej rozkazów, gracz robi wbrew pozorom mniej ruchów niż na początku gry. Najdłużej trwają bitwy, ale to jest na tyle ważne, że nikt się nie nudzi śledząc jej przebieg.
Zaufajcie mi, nie zauważyłem, kiedy te godziny znikły.
Plusem są oczywiście cywilizacje. Każda inna, więc już po 2,3 turach trzeba obrać taktykę odpowiednią pod daną nację. Co ważne zbyt duża wstrzemięźliwość na początku gry może i pozwoli znacznie rozwinąć swoją cywilizację, tak nie gwarantuje zwycięstwa. Można co prawda stworzyć siły, których nikt nie zdoła pokonać, ale raczej nie zdążą one zmienić sytuacji na korzyść ostrożnego gracza. Przegra przez zaniechanie.
Ale jest to pewien problem podstawki. 3 graczy powoduje, że ciężko wyważyć poziom miedzy graczami. Jak w tym przysłowiu, gdzie 2 się bije, tam trzeci korzysta. Kiedy3 gracz postanowi osłabić jednego z graczy, 2 wówczas odskakuje od obu. Brakuje po prostu 4 i kolejnego gracza (oby GF9 szybko to nadrobiła wydając dodatki**), więcej graczy znacznie z balansowałoby grę.
Ilość elementów znowu ani plus ani minus - podstawka zawiera pewną ilość wszystkiego. Czy jest to wystarczająca ilość? Dla podstawki na pewno, ale ja już czuję niedosyt i chcę więcej.
W grze mamy 30 systemów, ale dodatki moją dokładać po 10 nowych, więc myślę, że to zaspokoi głód planet.
Mamy 10 budynków kontroli i 30 statków na cywilizację. Wydaje się, że tyle wystarczy. Jednak GF9 przewidziało dodatki po 5 budynków kontroli i 15 dodatków okrętów. Więc jest możliwość rozwoju, ale cena gry znacznie wzrasta. Szczególnie, jeśli będzie się kupować dla każdej grywalnej cywilizacji...
No i kostki - minus. W grze dali 10 kostek. To jest za mało. Dużo za mało. Każdy gracz szybko dochodzi do sytuacji, gdzie atakuje flotami po naście okrętów. A bardzo bardzo łatwo doprowadzić do sytuacji, gdzie obrońca będzie potrzebował 31 kości Rzucanie takiej bitwy po 10 kości, może zniechęcić. Na szczęście kości to zwykłe K6, łatwo można uzupełnić ten brak. ;)
No i to właściwie wszystko. Gra jest bardzo przyjemna. Zasady tłumaczy się dosyć szybko i co ważne, da się to zrobić w trakcie gry. A gracz uczący się, nie traci na tym specjalnie. Można grać bez znajomości ST, ale te smakołyki, które się pojawiają dla fana są bardzo miłe. Np. grając Klingonami wyciągnąłem Rura Penthe zaraz obok Kronosa. A gracz Federacji Risa'e też zaraz obok Ziemi. Czy karty eksploracji nawiązującego bezpośrednio do odcinków.
Nie mogę się powstrzymać, oto jak zdobyłem Kronos. ;)

Grę mogę śmiało polecić każdemu fanu. Oraz każdemu kto chce zagrać w 4X. Gdybym oceniał samą podstawkę śmiało daję 4+/6 Byłoby 5, gdyby nie ten fakt, że w 3 osobowej grze 1 z graczy ma duży wpływ na to, kto z pozostałej dwójki będzie wygrywał.
Ale oceniam to przez pryzmat zapowiedzianych dodatków i udostępnionych materiałów promocyjnych. Jeśli twórcy spełnią to co obiecali, to myślę, że 5+/6 będzie. Cardassianie, Ferengi, BORG!!!
*twórcy zapowiedzieli, że te 15 kart będzie dostępne bezpłatnie tylko w pierwszym druku podstawki.
**tu jest mały problem, bo gra miała kilka miesięcy poślizgu w premierze, a dodatki ciągle są przesuwane. Na szczęście wszystko wskazuje, ze warto czekać. Byle tylko wydali, byle tylko wydali. ;)