The_D:
Ja tam mógłbym, do pracy nie chodzić, jak bym mi ktoś za granie płacił. Nie jestem do roboty tak przywiązany ;)
Wtedy Twoją pracą byłoby granie, więc wracasz do punktu wyjścia. Polecam przygodę z bezrobociem, zobaczysz wtedy inna perspektywę, nie przywiązywania się do pracy.
Seybr:
Nie rozumiem twojego oburzenia, że ktoś wykorzystuje zaległy urlop na granie. Jeden woli siedzieć w deszczu na rybach inny w cieple przy komputerze. Dla nie jednego będzie głupotą marznąć i patrzyć na spławik.
Oburzenie, to złe słowo. Konkretnie mam to gdzieś co robisz w swój urlop, naprawdę. Jednak, negatywnie oceniam branie urlopu, żeby sobie pograć na kompie. Dla mnie to zachowanie typowo no-lifowe. Ja jak brałem urlop, to żeby odpocząć, wyskoczyć gdzieś z kobietą, poleżęć na zielonej trawce itp, a nie siedzieć przed kompem, i grać w wyjaławijącą grę.