USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Różności / The Shannara Chronicles
 Strona:  1  2  3  4  »» 
Autor Wiadomość
mozg_kl2
Użytkownik
#1 - Wysłana: 11 Lip 2015 17:46:26
Dziwnych to czasów dożyliśmy, że MTV zaczyna kręcić seriale. Z dwojga złego wole, żeby kręcili serial niż programy o podludziach typu ekipa z warszawy itp shit. Ad rem dziś zadebiutowała zapowiedź Kronik Shannary. Serial będzie adaptacja serii high fantasy pod tym samym pióra Terrego Brooka. Na początek rzeczony zwiastun
https://www.youtube.com/watch?v=crjkQHnDYu0&featur e=youtu.be

W moim odczuciu, po tym co widzę stwierdzam, że ta produkcja pozmiata Gre o tron i ostatniego Hobbita, co samo na starcie jest sporym osiągnięciem jak na produkcje stacji muzycznej. Zacząłem szukać też informacji o samej serii książkowej, której kompletnie nie znam. Opis świata wygląda mniej więcej tak

Akcja rozgrywa się w tysiąc lat po upadku naszej cywilizacji. Bohaterami powieści są członkowie rodziny Shannara obdarzeni magicznymi mocami. Ich przygody będą mieć wpływ na przyszłość świata.

Pierwszy sezon serialu oparty ma być na drugim tomie serii książek. Powieści Brooksa to druga po cyklu o Harrym Potterze J.K. Rowling najlepiej sprzedająca się seria fantasy.


Opis 1 tomu serii pt Miecz Shannary

Setki lat temu Wielkie Wojny Ludów położyły kres wznoszonej przez wieki wspaniałej cywilizacji. Zło, jak się wydaje, bezpowrotnie podzieliło ocalałych ludzi oraz inne rozumne rasy – krasnoludy, elfy, trolle i gnomy. Pozornie uśpione mroczne siły teraz przymierzają się do kolejnego ataku.

Dla Flicka i Shei Ohmsfordów spokojna dolina Shady Vale jeszcze do niedawna była niemal całym światem. Teraz jednak, kiedy na progu karczmy ich ojca staje najpierw tajemniczy druid, potem zaś małomówny książę, a na niebie pojawiają się istoty, o jakich nie śnili w najgorszych koszmarach, zostają wciągnięci w wyprawę, której sensu z początku nie są w stanie pojąć...

Zło zbliża się wielkimi krokami, a powstrzymać je jest w stanie jedynie legendarny Miecz Shannary. Ten zaś może zadziałać tylko w rękach prawowitego spadkobiercy...


„Olśniewająca podróż w krainę fantasy”
Frank Herbert, autor cyklu Kroniki Diuny

„Terry Brooks towarzyszył mi przez całe życie w poszukiwaniu mojego ulubionego gatunku fantasy. Z całą otwartością można powiedzieć, ze bez Shannary nie byłoby epic fantasy. Jeśli Tolkien jest »dziadkiem« tego gatunku, nowoczesnej fantasy, Terry Brooks jest jego ulubionym wujkiem”.
Peter V. Brett, autor Trylogii demonów, Pustynnej Włóczni


„Nie mogę nawet zacząć liczyć, ile książek Terry'ego Brooksa czytałem (i do ilu wracam w ciągu roku). Od Shannary do Landover jego praca wypełniła ogromną część mojego dzieciństwa”.
Patrick Rothfuss, autor cyklu Kroniki królobójcy


„Terry Brooks jest mistrzem rzemiosła i pionierem, który ustanowił fantasy jako samoistny gatunek. Zawdzięczam mu nie tylko wiele godzin spędzonych na czytaniu; zawdzięczam mu także moją własną pracę. Książki Brooksa to lektury obowiązkowe”.
Brent Weeks, autor trylogii Nocny anioł


Dostaniemy tutaj zatem, ni mniej, ni więcej tylko postapo fantasy. Zapraszam do rozmowy.
Q__
Moderator
#2 - Wysłana: 11 Lip 2015 18:20:03 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

Tak zasadniczo, mimo pewnych elementów postkatastroficznych, Shannara, z tego jak ów cykl pamiętam (a nie był w Polsce w całości wydany bodaj, lub przynajmniej ja nie całość czytałem, w każdym razie), jest w sumie b. typowym czytadłem posttolkienowskim, z wszelkimi wadami i zaletami tego stanu (oczywiście, ładnie może to na ekranie wyjść*, Kroniki Narnii w wersji BBC też fajnie wyszły).

* Ujawnione fragmenty b. silnie to potwierdzają. Zresztą klasyczna fantasy stworzona jest w sumie do tego, jakby...

Wolałbym usłyszeć o ekranizacji wspomnianego tu przez Ciebie, za Rothfussem, Landoveru, przynajmniej ze dwu pierwszych tomów (potem robi się b. powtarzalnie), albowiem - zgadzam się tu z Sapkowskim - jest znacznie ciekawszy, bo zabawniejszy...
mozg_kl2
Użytkownik
#3 - Wysłana: 11 Lip 2015 18:55:19
Q__:
a nie był w Polsce w całości wydany bodaj, lub przynajmniej ja nie całość czytałem, w każdym razie

z 31 tomów po polsku wydano tylko 8.

Q__:
b. typowym czytadłem posttolkienowskim,

z tego co wyczytałem Brooksowi zarzucają nawet plagiat LOTRa, dlatego też serial będzie się opierał na dalszych tomach aby nie narażać się na problemy natury prawnej.
mozg_kl2
Użytkownik
#4 - Wysłana: 11 Lip 2015 23:34:51
Mav
Użytkownik
#5 - Wysłana: 11 Lip 2015 23:59:58
SF upadło, a fantasy przeżywa rozkwit. Gry o trony, Bobbity itd. Szkoda, że nie lubię tego gatunku.
MarcinK
Użytkownik
#6 - Wysłana: 12 Lip 2015 07:34:30
Mav:
że nie lubię tego gatunku.

To polub.
Q__
Moderator
#7 - Wysłana: 12 Lip 2015 11:10:10 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
SF upadło, a fantasy przeżywa rozkwit. Gry o trony, Bobbity itd.

Jasne, że człowiek by wolał oglądać coraz więcej ambitnej SF w tym - na honorowym miejscu - Treka stanowiącego krzyżówkę zalet TOS, TNG i DS9 z budżetem i wizualnym rozmachem TMP, a do tego z porządnym hardSFowym upgrade'm, ale przecież dobre i to (choćby z braku laku). Obrazki fajne, przesłanie zacne...
Mav
Użytkownik
#8 - Wysłana: 14 Lip 2015 18:28:37 - Edytowany przez: Mav
MarcinK:
To polub.

Q__:
ale przecież dobre i to (choćby z braku laku). Obrazki fajne, przesłanie zacne...

Nie da rady, bo fantasy to przeciwieństwo tego, co kocham w SF Otóż ja od dziecka jestem fanatykiem technologii. Zawsze fascynował mnie jej rozwój w SF - roboty, komputery, statki kosmiczne itd. Fascynowało mnie to jak rozwój nauki i techniki ma wpływ na życie człowieka. Jakie stwarza zagrożenia, a jakie ma pozytywne strony. Pamiętam jak bardzo mnie fascynowało, że w TNG mieli tak rozwiniętą medycyna. Ja cały drżałem na myśl o pobraniu krwi czy wizycie u dentysty, a oni tam wszystko tak szybko i bezboleśnie załatwiali, tryumf medycyny. Komputerów też im zazdrościłem rzecz jasna.

Fantasy było dla mnie takim średniowieczem. Zacofane czasy z magią, życiem w jakichś obłoconych wioskach. Fabuły skupiały się na jakichś rzeczach kompletnie mi obojętnych, wręcz bezsensownych, czyli jakieś legendy o jakichś artefaktach, poszukiwanie pierścieni, magiczne złe armie z zaświatów itd. - nie interesowało mnie to nigdy. Wolałem się fascynować światem przyszłości. Kontaktami z Obcymi cywilizacjami, eksploracją kosmosu, technologią.

I dlatego nie lubię obecnego Treka i jego fanprodukcji, bo nie mają nic z tych elementów SF, które są mi najcenniejsze. Niestety całe obecne SF nie ma tych elementów. Powoli zaczynam myśleć, czy czasem era SF się nie kończy.

Co ja biedny mam zrobić? Gdzie moje ukochane SF, no gdzie? Daltego tak marudzę coraz bardziej, bo jesem jak narkoman, co dostaje coraz gorszy towar
mozg_kl2
Użytkownik
#9 - Wysłana: 14 Lip 2015 18:46:24
MarcinK:
To polub.

Kiedy to nie łatwe i ja go rozumiem. Jak byłem mały smarkiem zabrałem się za LOTR nie zmęczyłem tej książki. Na długie lata Tolkien zniechęcił mnie do gatunku. Kolejnym fantasy jakie przeczytałem byłą gra o tron 11 lat później. Często fantasy męczy swoja infantylności, powtarzalnością. Poluje teraz na polskie wydanie shannary.
Q__
Moderator
#10 - Wysłana: 14 Lip 2015 23:54:39
Mav

Mav:
Powoli zaczynam myśleć, czy czasem era SF się nie kończy.

Sądzę, że - szeroko pojęta - SF może na dobre skończyć się tylko wraz z ludzkością, bo zawsze będą jakieś modele, jakieś hipotezy do przekucia w słowa i odważnej ekstrapolacji... Zresztą... w literaturze wciąż SF jest - Watts, Egan, Reynolds, Stross, Dukaj... Może to nie są starzy Mistrzowie, może brak tej klarowności, może udziwniają, ale pchają ten wózek do przodu...
Szkoda, że nie lubisz książek, bo chętnie bym o ich wizjach z Tobą podyskutował. Nie ja jeden zresztą... Paradoks czy Poklok, jak pomnę, też tych panów czytują...

mozg_kl2

mozg_kl2:
i ja go rozumiem.

Ja też.

mozg_kl2:
Poluje teraz na polskie wydanie shannary.

Nie wiem czy Ci nie odradzać... "Shannara", na ile pamiętam, jak mało co
mozg_kl2:
męczy swoja infantylności, powtarzalnością.

mozg_kl2
Użytkownik
#11 - Wysłana: 15 Lip 2015 22:40:15 - Edytowany przez: mozg_kl2
Q__:
Nie wiem czy Ci nie odradzać... "Shannara", na ile pamiętam, jak mało co

czytając LOTR byłem w gimbazie, dziś sam jestem dziadkiem i czasem potrzebuje poczytać sobie odmóżdzacza w którym cieciu dostaje questa, wyrusza ratować świat, oraz wygrywa. Trailer mnie uwiódł więc chce przeczytać książkę. Zobaczymy. Jak mawiał Ludwiczek jeden rabin powie tak inny powie nie. Miecz kosztuje 25 zł, a kupując używany wydam jedyne 15 zł. Jestem w stanie ponieść to ryzyko.
Q__
Moderator
#12 - Wysłana: 16 Lip 2015 14:05:26
mozg_kl2

mozg_kl2:
Trailer mnie uwiódł

Mnie też... I pomyślałem sobie nawet, że czasem przeciętna literatura osadzona w - potencjalnie - b. pięknym świecie może tylko zyskać na ekranizacji. Chętnie bym zobaczył podobnie sfilmowane cykliszcza Rohana (Zima Świata ma b. oryginalny setting), Feista, Eddingsa, Jordana... Podobny wizualny przepych tylko by je uszlachetnił...
mozg_kl2
Użytkownik
#13 - Wysłana: 16 Lip 2015 18:51:23
Q__:
Feista

o nim to słyszałem, że napisał gre o tron zanim to było modne.
Q__
Moderator
#14 - Wysłana: 16 Lip 2015 20:03:03 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

mozg_kl2:
o nim to słyszałem, że napisał gre o tron zanim to było modne.

Trochę przesada, bo jego bohaterowie obdarzeni są jednak immunitetem prawie na wszystko (trafi taki do niewoli do alternatywnego świata i zaraz wybije się do elity tamtejszych magów, albo znajdzie w pierwszym napotkanym opuszczonym grobie zbroję co zrobi z niego półboga). No i prymat u niego spory światostwórstwa nad warstwą psychologiczną, co lokuje go bardziej po stronie prekursorów Eriksona niż Martina (tak samo zaczynał od tworzenia settingu RPG).

"Dziadkiem" Gry... był znacznie bardziej Druon...

Niemniej fajnie się, w sumie, tego Feista czyta. I faktycznie do Martina w tym jest podobny, że w dominującym z jego światów panuje quasi-średniowiecze dość już późne, solidnie zurbanizowane, więc raczej politykę się robi, niż po bezdrożach gna...
mozg_kl2
Użytkownik
#15 - Wysłana: 16 Lip 2015 21:26:15
Q__:
Trochę przesada, bo jego bohaterowie obdarzeni są jednak immunitetem prawie na wszystko (trafi taki do niewoli do alternatywnego świata i zaraz wybije się do elity tamtejszych magów, albo znajdzie w pierwszym napotkanym opuszczonym grobie zbroję co zrobi z niego półboga). No i prymat u niego spory światostwórstwa nad warstwą psychologiczną, co lokuje go bardziej po stronie prekursorów Eriksona niż Martina (tak samo zaczynał od tworzenia settingu RPG).

takie były czasy. Czuć tutaj ducha przygodowego RPGa. Teraz jest problem, bo każdy porównuje wszystko co ma rozbudowany świat do got, bo to dobry chwyt marketingowy. Żeby daleko nie szukać Shannara też jest cytat "Game Of Thrones-esque tv series". Co ciekawe sam Brook temu zaprzecza.

http://wegotthiscovered.com/tv/mtv-orders-game-thr onesesque-shannara-strait-series/
http://winteriscoming.net/2015/07/10/terry-brooks- dont-compare-the-shannara-chronicles-to-game-of-th rones/

Q__:
Niemniej fajnie się, w sumie, tego Feista czyta. I faktycznie do Martina w tym jest podobny, że w dominującym z jego światów panuje quasi-średniowiecze dość już późne, solidnie zurbanizowane, więc raczej politykę się robi, niż po bezdrożach gna...

o to to

ładnie temat nam się rozwija aż szkoda, że nie znam lepiej tych pozycji.
Q__
Moderator
#16 - Wysłana: 17 Lip 2015 16:21:11 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

mozg_kl2:
takie były czasy. Czuć tutaj ducha przygodowego RPGa.

Z drugiej strony duch ten bywa do dziś żywy. Zwróć uwagę z jakim kalibrem postaci mamy do czynienia u w/w Eriksona z jednej strony. Z drugiej zaś jak bardzo RPGowe (niekoniecznie w złym sensie)* są przygody Locke'a Lamorry pióra Lyncha.

* co nie tylko ja zauważam:
http://feministfiction.com/2014/04/16/the-lies-of- locke-lamora/

mozg_kl2:
Żeby daleko nie szukać Shannara też jest cytat "Game Of Thrones-esque tv series". Co ciekawe sam Brook temu zaprzecza.

Nie dziwię mu się. Z jednej strony jego wizja jest znacznie pogodniejsza i na co innego kładzie akcenty. Z drugiej - co to za honor dla zasłużonego klasyka być porównywanym do epigona, nawet gdy epigon zdolniejszy...

mozg_kl2:
ładnie temat nam się rozwija

.

mozg_kl2:
aż szkoda, że nie znam lepiej tych pozycji.

Zawsze możesz poznać, prawda?
mozg_kl2
Użytkownik
#17 - Wysłana: 17 Lip 2015 19:04:07
Q__:
Z drugiej strony duch ten bywa do dziś żywy. Zwróć uwagę z jakim kalibrem postaci mamy do czynienia u w/w Eriksona z jednej strony. Z drugiej zaś jak bardzo RPGowe (niekoniecznie w złym sensie)* są przygody Locke'a Lamorry pióra Lyncha.

Sanderson ze swoją MKP wypada blado. Do tego strasznie meczy czytelnika. Za przebicie się przez tom 1 powinni dawać medal.

Q__:
.

http://i.imgur.com/3w1ej.gifhttp://i.imgur.com/3w1ej.gif

Q__:
Zawsze możesz poznać, prawda?

dlatego pisałem

mozg_kl2:
oluje teraz na polskie wydanie shannary.

Q__
Moderator
#18 - Wysłana: 17 Lip 2015 20:38:38 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

mozg_kl2:
Sanderson ze swoją MKP wypada blado. Do tego strasznie meczy czytelnika. Za przebicie się przez tom 1 powinni dawać medal.

Sanderson to raczej kontynuuje "Koło Czasu" i własne dzieła płodzi, np. takie:
http://rybieudka.blogspot.com/2015/07/stalowe-serc e-brandon-sanderson.html
Mówiąc o MKP możesz mieć zatem na myśli albo wspomnianego przeze mnie Eriksona, albo Esselmonta.

Erikson, owszem potrafi być męczący (pisze dość ciężko, przy tym sucho, a styl ma specyficzny), ale przebicie się przez to wszystko i ułożenie sobie w głowie obrazu świata dostarcza bodaj ciekawszej rozrywki intelektualnej niż lektura Martina... czy "Shannary".
Esselmont, z kolei, choć jego udział w tworzeniu Malazu był ponoć niepomniejszalny, cieszy się znacznie gorszą pisarską reputacją. (Nie wiem, bo mam jego tomy także, ale ich nie czytałem.)
mozg_kl2
Użytkownik
#19 - Wysłana: 18 Lip 2015 21:04:59
Q__:
Sanderson to raczej kontynuuje "Koło Czasu" i własne dzieła płodzi, np. takie:

majdnął mi się Sanderson z Eriksonem. Jeśli chodzi o tego pierwszego, to tchnął sporo świeżego powietrza do fantasy. Zaczynając właśnie od dopisek Koła czasu (nomen omen też oskarżanego o plagiat LOTR) którego nie czytałem, przez Mistborna to czytałem i bardzo poczciwe po nową seria Archiwum burzowego świata (ambitny projekt 10 tomów po tysiąc stron każdy. Co do Eriksona i jego Malazu to jak pisałem ciężko strawna pozycja.

Q__:
ale przebicie się przez to wszystko i ułożenie sobie w głowie obrazu świata dostarcza bodaj ciekawszej rozrywki intelektualnej niż lektura Martina.

tak jest w istocie.
Q__
Moderator
#20 - Wysłana: 19 Lip 2015 16:11:28 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

mozg_kl2:
Jeśli chodzi o tego pierwszego, to tchnął sporo świeżego powietrza do fantasy.

Owszem. Przywołany przez Ciebie Mistborn jest tego świetnym przykładem. Z jednej strony jest to bowiem klasyczna rozrywkowa trylogia fantasy (teoretycznie masówka bardziej niż jakieś eksperymenty), z drugiej strony dostarcza świata, który - inaczej opisany - mógłby być settingiem dowolnego New Weird'owego eksperymentu. Wydaje mi się to być pierwszą - b. istotną - jaskółką przesączania się pomysłów nurtu nieklasycznego fantasy do jej głównego nurtu. I sądzę, że będzie tego coraz więcej...

(Inna sprawa, że - jak pisałem - samo światostwórstwo oderwane od archetypów i typowej dla co lepszej fantasy otoczki emocjonalnej wydaje mi się krokiem w dość jałowym kierunku*, dlatego wolę utwory typu opowiadań - zwanych też "włoskimi" - z cyklu Wody głębokie jak niebo Brzezińskiej czy powieści ze świata Wieków Światła I. MacLeoda, w których oryginalność worldbuildingu idzie w parze z budowaniem tak istotnego w fantasy klimatu odczuwanej przez czytelnika magii, z nurzaniem się w archetypiczności. Nie wykluczam, ze kiedyś doczekamy się również utworów rasowej New Weird typu mieville'owskiego, które będą to umiały.)

* w tym sensie baśniowa prostota w/w broooksowego Landoveru wygrywa u mnie z obecnym światostwórczym przekombinowaniem...

mozg_kl2:
Koła czasu (nomen omen też oskarżanego o plagiat LOTR)

To prawda i nieprawda. Pierwsze tomy są równie tolkienowskie co Shannara czy Pamięć, Smutek i Cierń Williamsa (dopóki nie pokażą się inaczej rozłożone finalne akcenty/wyjaśnienia), czyli do znudzenia wręcz. Potem pojawiają się narastające elementy coraz bardziej diunopodobne. Wreszcie cykl staje się coraz bardziej wolny od wszelkich takich skojarzeń, ale strasznie - IMO bardziej niż Eriksony i Martiny - grzęźnie w wielowątkowej rozwlekłości.

Tu ma się wręcz ochotę zatęsknić do czasów gdy fantasy była prostsza i bardziej jechała na archetypach.

mozg_kl2:
tak jest w istocie.

Czyli: ciężko, ale warto?
mozg_kl2
Użytkownik
#21 - Wysłana: 20 Sier 2015 10:58:01
Q__
Moderator
#22 - Wysłana: 21 Sier 2015 19:56:08 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

mozg_kl2:
nowa-zelandia-to-s wiat-fantasy-w-the-shannara-chronicles

Dał im przykład Jackson... Ale dobrze zrobili, ze ten przykład wzięli... Smutny stąd, jednak, wniosek, że na obszarach bliższych nam geograficznie okolic pełnych tak nieskażonej przyrody pewnie już nie ma... I tu możnaby nawiązać do ekologicznych podtekstów twórczości Brooksa właśnie...*

* pisał o nich ładnie Sapkowski w eseju "Ratujmy elfy, czyli Mordoru zakusom wrażym kres położym" w "NF"...
http://sebol81.w.interiowo.pl/wiedzmin/fel17.htm
MarcinK
Użytkownik
#23 - Wysłana: 22 Sier 2015 06:25:27
Q__:
Smutny stąd, jednak, wniosek, że na obszarach bliższych nam geograficznie okolic pełnych tak nieskażonej przyrody pewnie już nie ma...

A Syberia?
Q__
Moderator
#24 - Wysłana: 22 Sier 2015 16:38:44
MarcinK

MarcinK:
A Syberia?

Tajga np.? Widoki fajne, ale to zimno...
MarcinK
Użytkownik
#25 - Wysłana: 22 Sier 2015 17:30:30
Q__:
Widoki fajne, ale to zimno...

Ruscy od wieków walczą z nimi wódką.
mozg_kl2
Użytkownik
#26 - Wysłana: 22 Sier 2015 18:06:53
Q__:
Dał im przykład Jackson.

szkoda, że sam nie poszedł za swoim przykładem, tworząc Hobita.

Q__:
Smutny stąd, jednak, wniosek, że na obszarach bliższych nam geograficznie okolic pełnych tak nieskażonej przyrody pewnie już nie ma...

A pustynia Błędowska? Grała Egipt, Irak i Afganistan.
MarcinK
Użytkownik
#27 - Wysłana: 22 Sier 2015 18:34:14
W sumie Australijczycy tłukli się na drugi koniec świata bo im się nasz Wawel spodobał.
mozg_kl2
Użytkownik
#28 - Wysłana: 26 Sier 2015 17:27:58
Mav
Użytkownik
#29 - Wysłana: 26 Sier 2015 17:35:51 - Edytowany przez: Mav
"Elfom zagraża pradawne zło, bowiem obumiera drzewo Ellerys, które niegdyś stworzyła magia Elfów i zaklęcia powstrzymujące mściwe Demony przestają działać. Wówczas Allanon, legendarny stróż Ziemi, rozkazuje Wilowi Ohmsfordowi towarzyszyć elfiańskiej dziewczynie Amberk w niebezpiecznej misji mającej na celu odrodzenie Ellerys. W ślad za nimi podąża jednak Kosiarz, jeden z najstraszniejszych demonów… [opis fabuły książki]"

Masakra, typowa dziwna historia fantasy o niczym. Albo trzeba zatopić w lawie jakiś pierścień, albo trzeba odrodzić magiczne drzewo, żeby świata nie zalały siły zła.
mozg_kl2
Użytkownik
#30 - Wysłana: 26 Sier 2015 18:21:46
Mav:
Masakra, typowa dziwna historia fantasy o niczym

Ty przechodzisz ostatnio jakiś kryzys wieku średniego? Wszystko żle, niedobrze, syfy.

https://caracaschronicles.files.wordpress.com/2013/06/cant-tell-if-irony-or-just-trolling-thumb-jpg.pnghttps://caracaschronicles.files.wordpress.com/2013/06/cant-tell-if-irony-or-just-trolling-thumb-jpg.png
 Strona:  1  2  3  4  »» 
USS Phoenix forum / Różności / The Shannara Chronicles

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!