USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Różności / Dron
 Strona:  1  2  3  »» 
Autor Wiadomość
Mav
Użytkownik
#1 - Wysłana: 22 Lis 2013 15:29:33 - Edytowany przez: Mav
"Mój oddział zabił 1,6 tys. ludzi. Prawdziwych. Choć nikt z nas nie ruszył się sprzed komputera"

Operator dronów bojowych opowiada o swojej pracy i o tym, jak wpłyneła ona na jego życie. Gdy to czytałem, czułem się jakbym miał do czynienia z książką SF, opowiadającą o pilotach przyszłości, którzy sterują "Zdalnymi Bojowymi Aparatami Latającymi". Smutny, gorzki tekst, dający do myślenia. Technologia rodem z SF, ale służąca do zabijania, więc nie może cieszyć. Warto przeczytać:

http://wyborcza.pl/1,75477,14993587,Spowiedz_opera tora_dronow___Zabilem_1_6_tys__ludzi.html

Co o tym myślicie? Pilot odpala pocisk, który ma zabić. Czy robi to pilotując maszynę bezpośrednio, czy siedząc w bazie przed monitorem, będąc oddalonym tysiące kilometrów od strefy działań, stwarza jakąś moralną różnice? W obu przypadkach konsekwencje są te same, więc wydaję się, że różnicy nie ma. Natomiast co z psychiką pilota?

Piloci dronów wydają się być bardziej psychicznie zniszczeni, niż ich "klasyczni" odpowiednicy - dlaczego? Osobiście wydaję mi się, że konwencjonalnego pilota chroni adrenalina, obcowanie z realnym zagrożeniem, co wzmacnia go mentalnie. Wracając z misji cieszy się, że żyje, że przetrwał. Operatora drona gubi ten pozorny spokój, oderwanie od rzeczywistości, złudzenie niebrania udziału w konflikcie. Piloci dronów nie walczą, ale jednak zabijają - to ich dopada i niszczy.

Na koniec coś o Star Trek-u. Otóż gdyby powstał nowy serial, to nie mógłby podjąć tak ważnego tematu użycia dronów. Nie mógłby podjąć tematu bezdecyzyjnych robotów, a także tych w pełni autonomicznych i związanych z tym moralnych kwestii, jak np. odpowiedzialności za ich czyny. Nie mógłby tego zrobić, bo temat robotyki w Treku nie istnieje. To kolejny dowód na to, jak zestarzała się formuła ST. Na to, że nie nadaję się dziś na poważne SF. Na to, że świat realny go przerósł. Dwa odcinki "Enterprise" o dronie sterowanej przez Andorianina, które niby nawiązują do tego tematu, budzą tylko politowanie.

d

Egzekutor - uzbrojony i gotowy.
Q__
Moderator
#2 - Wysłana: 22 Lis 2013 16:08:53 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Operator dronów bojowych opowiada o swojej pracy i o tym, jak wpłyneła ona na jego życie. Gdy to czytałem, czułem się jakbym miał do czynienia z książką SF, opowiadającą o pilotach przyszłości, którzy sterują "Zdalnymi Bojowymi Aparatami Latającymi".

A wiesz, że jest taka powieść? "Wieczny pokój" (luźna kontynuacja "Wiecznej wojny") Haldemana. Z tym, że tamtejsze drony nie służą walce powietrznej, a lądowej.

Szczerze polecam:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wieczny_pokój
http://en.wikipedia.org/wiki/Forever_Peace
https://www.worldswithoutend.com/novel.asp?ID=45
http://encyklopediafantastyki.pl/index.php?title=W ieczny_pokój
Mav
Użytkownik
#3 - Wysłana: 22 Lis 2013 18:12:43 - Edytowany przez: Mav
Q__:
Szczerze polecam:

Wiem, że jest sporo dobrych książek, ale co ja poradzę, że nie jestem z nimi kompatybilny Męczą mnie, nawet jeśli mnie treść ciekawi, to sposób jej przyswajania mnie męczy. No tak niektórzy mają. W dodatku, jak chyba zdążyłeś zauważyć, bardzo mocno cenie sobie wizualne doznania
Q__
Moderator
#4 - Wysłana: 22 Lis 2013 18:30:22 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
W dodatku, jak chyba zdążyłeś zauważyć, bardzo mocno cenie sobie wizualne doznania

Teoretycznie są szanse na ekranizację... Jakieś... Były przymiarki do ekranizacji "Wiecznej wojny", gdyby to kiedyś w końcu faktycznie nastąpiło (choćby na fali popularności "potomnego" "Endera") i gdyby filmowa "... Wojna" odniosła sukces... możliwe, że filmowcy sięgneliby i po kolejne tomy.
Mav
Użytkownik
#5 - Wysłana: 23 Lis 2013 00:07:36 - Edytowany przez: Mav
Q__:
Teoretycznie są szanse na ekranizację...

Ostatnio miło mnie zaskoczył "Oblivion", zresztą "Elysium" też, (scenariusz taki sobie, ale wizualnie był bardzo dobry). Niestety obydwa sukcesami kasowymi nie były. Tak samo słaby "After Earth". I Jeśli 'Ender' też średnio zarobi, to może być problem, bo wyjdzie na to, że SF słabo się sprzedaje. Z tej całej fali filmów jaką mieliśmy ostatnio w tej tematyce, tylko "Pacific Rim" dobrze zarobił. Ale jak dla mnie jemu bliżej do komiksowych hitów, jak "Avengers" niż do typowego SF.

"Gravity" jest sukcesem, ale to nie jest SF
Q__
Moderator
#6 - Wysłana: 23 Lis 2013 07:23:46 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Ostatnio miło mnie zaskoczył "Oblivion", zresztą "Elysium" też

Nie są za mądre, ale w istocie poniżej pewnego poziomu żenady nie spadają, co wypada im docenić.
Przywołana przez Ciebie wizualna solidność - i związany z nią klimat - może im zresztą z czasem zapewnić opinię interesujących porażek i status kultowości.

Mav:
"Gravity" jest sukcesem, ale to nie jest SF

Ja bym się na ten film nie obrażał - niezależnie od cierpkich słów, których mu nie szczędziłem - genialny to on nie jest, ale odniósł sukces i robi koniunkturę na kolejne produkcje.

Zresztą nie bierzesz pod uwagę jednej rzeczy - konsekwencji pozaekranowych zaprezentowanej fabuły: Ziemia po Syndromie Kesslera (nawet gdy zaprezentowany został w sposób przekłamany) to nie jest Ziemia jaką dziś znamy. Wywołałoby toto sporo przejściowych niedogodności i - przypuszczalnie* - konieczność podjęcia takich działań, by powrócić (bezzałogowo i załogowo) na orbitę w sposób mniej ryzykowny (jakieś metody usuwania kosmicznego złomu, odpowiednio powyliczane - i mniej zagęszczone - orbity...).

* bo można też sobie wyobrazić zarówno - zapewne czasową - rezygnację z astronautyki, jak i wygodnickie uznanie, że można zaryzykować powtórkę z rozrywki, w końcu sporo lat minie, nim nastąpi w wyniku ponownego nagromadzenia orbitalnych śmieci...
FederacyjneMSZ
Użytkownik
#7 - Wysłana: 24 Lis 2013 00:06:50 - Edytowany przez: FederacyjneMSZ
W moim mieście już będą testować. sam jestem zwolennikiem tego rodzaju maszyn - np w zarządzaniu kryzysowym.

Ale jest i ciemna strona, która jest jednak bardziej prawdopodobna.

http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/1034301,dro ny-nad-wroclawiem-do-czego-posluza-bezzalogowe-sta tki-nad-miastem-film,id,t.html

http://www.youtube.com/watch?v=OfPRD4LqDTY
Mav
Użytkownik
#8 - Wysłana: 24 Lis 2013 01:41:24 - Edytowany przez: Mav
FederacyjneMSZ:
Ale jest i ciemna strona, która jest jednak bardziej prawdopodobna.

No chyba nie będą we Wrocławiu strzelać do ludzi z dronów?

FederacyjneMSZ:
sam jestem zwolennikiem tego rodzaju maszyn - np w zarządzaniu kryzysowym.

Ja jestem ogólnie fanem robotów. Nie ich wina, że ludzie wykorzystują je i będą wykorzystywać także w złych celach.
MarcinK
Użytkownik
#9 - Wysłana: 7 Gru 2013 12:03:06
Słyszeliście o tym?
http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/1069338.html

Pamiętacie Podbój Planety Małp? Możliwe że będziemy świadkami Podboju Planety Dronów, wystarczy że jeden z nich będzie na tyle inteligentny by zamawiać na amazonie...
Mav
Użytkownik
#10 - Wysłana: 7 Gru 2013 21:25:46 - Edytowany przez: Mav
MarcinK

Drony mają przyszłość, niekoniecznie jako złe charaktery. Np. jako ratownicy plażowi: http://www.youtube.com/watch?v=EoqBzZWN8LE

Jak ktoś będzie robił remake Słonecznego Patrolu, to koło nowej, biegnącej Pameli będzie leciał dronik z kołem ratunkowym
MarcinK
Użytkownik
#11 - Wysłana: 8 Gru 2013 07:55:39
Mav:
Jak ktoś będzie robił remake Słonecznego Patrolu, to koło nowej, biegnącej Pameli będzie leciał dronik z kołem ratunkowym

A nie lepiej zrobić drona z wielkimi balonami
Q__
Moderator
#12 - Wysłana: 30 Sty 2014 18:37:54
Drony to nie wszystko, są i roboty:
http://www.youtube.com/watch?v=uAspqCD34Hw
Mav
Użytkownik
#13 - Wysłana: 30 Sty 2014 18:44:10
Q__:
Drony to nie wszystko, są i roboty:

Teraz rzuca pustakiem, a czym będzie rzucać w finalnej wersji?
MarcinK
Użytkownik
#14 - Wysłana: 30 Sty 2014 18:55:43
Mav:
, a czym będzie rzucać w finalnej wersji?

Głowami wrogów. A ich ciała posłużą mu za paliwo!
pirogronian
Użytkownik
#15 - Wysłana: 30 Sty 2014 19:10:39
Trek jak najbardziej podejmował temat robotów. I to na jaką skalę! Choćny ulubiony przez niektórych "Doomsday Machine".
MarcinK
Użytkownik
#16 - Wysłana: 30 Sty 2014 19:14:02
pirogronian:
Choćny ulubiony przez niektórych "Doomsday Machine".

I Data. I to by było na tyle jeśli chodzi o roboty w treku.
pirogronian
Użytkownik
#17 - Wysłana: 30 Sty 2014 19:36:55
Był← jeszcze Egzokompy, ale generalnie temat jest rozczłonkowany na różne niezależne wątki, prowadzone na mikroskalę. Faktycznie, całe uniwersum pozbawione jest automatyki. Okręty i stacje wymagają mnóstwa personelu. Podobne jest w tym, wbrew pozorom, do SW, gdzie roboty co prawda są, ale są mocno upersonifikowane. I personelu do obsługi też potrzeba od cho...
Christof
Użytkownik
#18 - Wysłana: 30 Sty 2014 19:40:03
MarcinK:
I Data. I to by było na tyle jeśli chodzi o roboty w treku.

No, raczej nie na tyle. Lore, Lal, roboty z VOY "Prototype", androidy Mudda (TOS "I, Mudd"). No i jeszcze Juliana Tainer.
pirogronian
Użytkownik
#19 - Wysłana: 30 Sty 2014 19:46:34
A nawiasem mówiąc może właśnie takie "niespodzianki", jak Lore, ewoluujące Egzokompy i robot z DM spowodowały tak niewielkie zainteresowanie sztuczną inteligencją w autonomicznym ciele... Bo sztuczna inteligencja jako taka jest: np komputer pokładowy. Dość swobodnie porozumiewa się w języku potocznym, potrafi rozwiązywać złożone problemy (np stworzył postać Moriarty'ego, której nawet Data nie dał rady). Tym niemniej Trek jest przede wszystkim o ludziach i ich rozkminach, zrobotyzowanie uniwersum mogłoby spowodować, że byłoby na to mniej miejsca.
Q__
Moderator
#20 - Wysłana: 30 Sty 2014 19:48:27
pirogronian

pirogronian:
Okręty i stacje wymagają mnóstwa personelu.

Tentego... W ST III wystarcza paru mostkowych, a w TNG "11001001" dwu Binarów, albo i sam Łysy za sterem. O AND, na której wyrzuceniu poza kanon Trek sporo w tym względzie ucierpiał, już nie wspomnę.
pirogronian
Użytkownik
#21 - Wysłana: 30 Sty 2014 20:04:41
Q__:
Tentego... W ST III wystarcza paru mostkowych, a w TNG "11001001" dwu Binarów, albo i sam Łysy za sterem. O AND, na której wyrzuceniu poza kanon Trek sporo w tym względzie ucierpiał, już nie wspomnę.

Rzeczywiście, jednak z jakiegoś powodu były to wyjątki, a nie standard. Przeciętny okręt Federacji był latającym polem dla eksperymentów, do skorzystania z którego trzeba było obsadzić ludźmi nieskończone konsole lub panele w maszynowni, ścianach, kanałach naprawczych etc... Masakra
Q__
Moderator
#22 - Wysłana: 30 Sty 2014 20:16:38 - Edytowany przez: Q__
pirogronian

pirogronian:
Rzeczywiście, jednak z jakiegoś powodu były to wyjątki, a nie standard. Przeciętny okręt Federacji był latającym polem dla eksperymentów, do skorzystania z którego trzeba było obsadzić ludźmi nieskończone konsole lub panele w maszynowni, ścianach, kanałach naprawczych etc...

Zastanawiam się czy nie było trochę tak, jak we "Fiasku" Lema i - częściowo - w Kulturze Banksa, czy nie chodziło o danie ludziom poczucia, że są potrzebni, że decydują itd.
Taki wymóg psychologii raczej i socjologii, niż technologii.

(Gorzej z TOSowymi bójkami, choć może się okazać, że i tu działał jakiś specyficzny ponadpaństwowy kodeks honorowy.)
Mav
Użytkownik
#23 - Wysłana: 30 Sty 2014 22:02:22
MarcinK:
Głowami wrogów. A ich ciała posłużą mu za paliwo!

Oby był po naszej stronie
MarcinK
Użytkownik
#24 - Wysłana: 31 Sty 2014 13:21:00 - Edytowany przez: MarcinK
pirogronian:
Podobne jest w tym, wbrew pozorom, do SW, gdzie roboty co prawda są, ale są mocno upersonifikowane. I personelu do obsługi też potrzeba od cho...

Ale tam zamiast droidów wykorzystuje się znacznie inteligentniejsze klony.
Do obsługi takie Sokoła Millenium wystarczył Solo i Czubaka.
Luke w Imperium Kontratakuje poleciał odwiedzić Jodę małym myśliwcem w towarzystwie Droida naprawczego.
Z drugiej strony załoga niszczyciela Venator wynosi 7400+2000 pasażerów. Jednostka ta jest jakieś 2 razy dłuższa od naszej Klasy Galaxy. Inna sprawa że Venator to jednostka wojenna więc liczna załoga jest raczej logiczna.
Najbliższy trekowym explorerom zdaje się być 2 kilometrowej długości 'Chu'unthor', będący jednostką naukową, szkoleniową i dyplomatyczną w jednym. Również ma sporawą załogę: 4000. Nie wiadomo jednak czy oni wszyscy byli potrzebni do obsługi statku czy wliczono w to również uczonych itp.
Q__
Moderator
#25 - Wysłana: 20 Mar 2014 18:39:51
MarcinK mający - z przyczyn technicznych - utrudniony dostęp do forum prosił by zamieścić TU ten link:
http://marioll.gadzetomania.pl/879,drony-w-gliwica ch
Z komentarzem: Mav może być tym zainteresowany.
Mav
Użytkownik
#26 - Wysłana: 20 Mar 2014 20:04:34
Q__:
Z komentarzem: Mav może być tym zainteresowany.

I jestem, bo temat mnie interesuje Juz za malolata irytowalo mnie w produkcjach SF (np. SAAB), ze piloci steruja mysliwcami i ze ogolnie brak takich zdalnych systemow. Niespodziewalem sie jednak, ze tak szybko pojawia sie drony... A juz cos ostatnio czytalem o calych okretach, np. zdalnie kojtrolowanych mniejszych lotniskowcach wysposazonych w roznego rodzaju drony i inteligentne uzbrojenie.

SF zostaje w tyle (to filmowe, bo ksiazki daja rade, choc nie jestem mocno obeznany w temacie) Broni sie jedynie okretami kosmicznymi, reszta coraz bardziej odstaje

Fajnie, ze Polska tez rozwija temat dronow. Po ostatnich zmianach granic, trzeba jednak myslec o armii i technologii.
reyden
Użytkownik
#27 - Wysłana: 20 Mar 2014 20:12:24 - Edytowany przez: reyden
Z dronami wszelkiego rodzaju jest jeden problem - nie zawsze można ich użyć .

Obecnie każdy dzisiejszy dron jest zdalnie sterowany co ma swoje wady - można sygnał sterujący zakłócić lub nawet sfałszować .

Do tego w przypadku kosmosu dochodzi odległość i jej wpływ na komunikację ( chyba że rozważamy komunikację FTL np. z ST ) .

Drony mniej lub bardziej autonomiczne , nie mówiąc o takich które mają SI są o tyle problematyczne że mogą się pewnego dnia zbuntować i wtedy mamy sytuację rodem z Terminatora .

@pirogronian

A co powiesz o USS Prometheus który de fakto mógł się sam prowadzić - choć dokładnie to kontrolowały go 2 hologramy .

W SG też były przypadki gdzie jakiś okręt jest kontrolowany przez 1-2 osoby np. ich Prometeusz kontrolowany przez major Carter ( odcinek Grace ) czy kolejny raz gdy Daniel Jakson i Vala kontrolują okręt .

Dalej B5 i okręty pierwszych - kontrolowane przez jedną osobę .
ortkaj
Użytkownik
#28 - Wysłana: 20 Mar 2014 21:50:34
reyden
reyden:
A co powiesz o USS Prometheus który de fakto mógł się sam prowadzić - choć dokładnie to kontrolowały go 2 hologramy .

Jeśli hologramy były załadowane do systemu statku to statek był autonomiczny i używał programu jako narzędzia.
pirogronian
Użytkownik
#29 - Wysłana: 20 Mar 2014 22:39:53 - Edytowany przez: pirogronian
reyden:
A co powiesz o USS Prometheus który de fakto mógł się sam prowadzić - choć dokładnie to kontrolowały go 2 hologramy .

W SG też były przypadki gdzie jakiś okręt jest kontrolowany przez 1-2 osoby np. ich Prometeusz kontrolowany przez major Carter ( odcinek Grace ) czy kolejny raz gdy Daniel Jakson i Vala kontrolują okręt .

Dalej B5 i okręty pierwszych - kontrolowane przez jedną osobę .

Co powiem? Podoba mi się, że ktoś o tym jednak pomyślał
reyden
Użytkownik
#30 - Wysłana: 21 Mar 2014 11:16:24
@ortkaj .

Tyle że to nie zwykłe hologramy ale AHM , jeden z Voyagera oraz nowsza wersja MK IX ( chyba ) .
 Strona:  1  2  3  »» 
USS Phoenix forum / Różności / Dron

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!