Q__:
tam gdzie mamy do czynienia z prostą, szkolną, matematyką (co sam prof. Meissner przyznał) widzi się zaraz Boga, a tam gdzie rozum wykłada się na ilości zmiennych - obłąkańczy chaos? Nie powinno być na odwrót?
Z doświadczenia widzimy, że "rzeczy pozostawione samym sobie popadają w chaos" (parafraza bodajże II zasady termodynamiki). Zapewne dlatego w obliczu braku stwórcy spodziewalibyśmy się właśnie chaosu, a porządek musiałby ktoś podtrzymywać... Tu jednak mamy nieścisłość, bo Bogu zwykle przypisuje się jeden akt stwórczy "na początku", nie zaś stałe podtrzymywanie porządku...
Dlatego ja nie upatruję Boga w tym subiektywnym porządku, lecz w samym fakcie, co on nam przywodzi na myśl.