ortkajNo to wszystko jasne.

A wracając do tematu, nie mówiliśmy jeszcze o naszych, ponoć sporych, zasobach gazu łupkowego.
Primo, nie bardzo wierzę w to, że mamy go aż tyle, ile się twierdzi.
To zapewne przesadzone dane, i to nieprzypadkowo. Zapewne paru cwaniaków znowu chce się obłowić.
Secundo, technologia jego wydobywania - którą i tak musielibyśmy kupić - tak potwornie rujnuje środowisko, że przy tym nawet szkody górnicze bledną.
Nie bez powodu Amerykanie, posiadający największe jego zasoby, nie wydobywają go w ogóle.
Spółki wydobywcze nie nadążyłyby z wynajmowaniem adwokatów i płaceniem odszkodowań.
No i zapomnieliśmy o jeszcze jednym źródle energii: roślinach energetycznych.
Mimo unijnych dopłat, ich uprawa w Polsce to margines, a być może mogłyby stanowić tańszą i ekologiczną alternatywę dla części paliw kopalnych.
Rośliny energetyczne – rośliny uzyskujące duże przyrosty biomasy w stosunkowo krótkim czasie nadającej się głównie do spalenia, uzyskując energię cieplną.
Pędy, bulwy lub całe rośliny przerabia się na brykiet lub zrębki. Do najbardziej rozpowszechnionych roślin energetycznych należą:
Wierzba wiciowa (Salix viminalis)
Ślazowiec pensylwański (Sida hermaphrodita)
Słonecznik bulwiasty (Helianthus tuberosus)
Róża wielokwiatowa (Rosa multiflora)
Rdestowiec sachaliński (Polygonum sachalinense)
Miskant olbrzymi (Miscanthus sinensis gigantea)
Miskant cukrowy (Miscanthus sacchariflorus)
Spartina preriowa (Spartina pectinata)
A tu link do blogu poświęconego właśnie energii odnawialnej.
http://solaris18.blogspot.com/2008/09/polski-poten cja-i-kierunki-rozwoju.html