USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Różności / Wiedźmin
 Strona:  ««  1  2  3  ...  18  19  20  21  22  23  24  »» 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#631 - Wysłana: 4 Sty 2020 15:27:27
MarcinK

Pytanie czy nie jest on celny?
Calvary
Użytkownik
#632 - Wysłana: 4 Sty 2020 18:57:56 - Edytowany przez: Calvary
The_D

Nie masz pojęcia o czym piszesz. Tam się celowo, w sposób planowy, wrzuca czarnoskórych aktorów wszędzie, żeby móc uchodzić za "color blind" i zdobyć punkty z poprawności politycznej (a a przy okazji zabezpieczyć się przed atakami chorującej na wściekliznę lewicy). Popatrz jaka jest poza Hollywood ostatnio w sprawie kobiet. Wielcy obrońcy uciśnionych. A gdzie poza polityką najwięcej jest negatywnych bohaterów ruchu "me too"? W Hollywood. Mówiło się o tym od dekad i nie była to żadna tajemnica - nic z tym nie robiono. O wielu konkretnych osobach wieści krążyły od lat. I co? I nic. A teraz skrytykuj tylko Captain Marvel - mizoginista, szowinista, prostak, zaścianek. Analogicznie, porozmawiaj z ludźmi co mieszkają w regionie. Za co uchodzi Hollywood? Chociażby za wyjątkowo rasistowskie środowisko. Przejrzyj chłopie na oczy!

Nie da się tego w tym serialu wytłumaczyć. Nie tak, jak to zrobiono. W opowiadaniach i Sadze było sporo niemal jednoznacznych odniesień do takich ludów i narodów. Nie byłoby żadnego problemu, gdyby wprowadzono to w serial (skoro i tak się luźno traktuje tekst źródłowy i dopowiada swoje). Nie byłoby nawet problemu, gdyby stworzyć np. inną rasę Elfów (chociaż to mogłoby, zupełnie zbędnie, narzucić zbyt jednoznaczne skojarzenia z historycznym niewolnictwem w USA, na świat fantasy, a to zawsze jest poważna wada warsztatowa i uprymitywnienie tekstu).

Ale nie ma absolutnie żadnego wytłumaczenia dla wrzucania kompletnie losowo postaci o innej karnacji wszędzie gdzie popadnie. Wieś o stricte słowiańskiej charakterystyce, w książce mieszkańcy opisani jako mający problem ze wszystkim co inne, choćby się różniło kształtem uszu, a tutaj jeden taki, drugi inny, a trzeci iniejszy, jeden Elf taki, inny owaki i tak dalej. Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć jaką to tworzy kakofonię.

Nie mówiąc o tym, że w świecie Wiedźmina wątek rasizmu jest silnie zaznaczony, a takie zmiany go tylko kompromitują. Bo jak ktoś się trochę zna na psychologii, to wie doskonale, że jak komuś przeszkadza Elf, to tak samo przeszkadzałby mu Murzyn.

Mi to osobiście wisi, bo sam serial ma znacznie poważniejsze wady, nie traktuję go więc zbyt poważnie, a ponadto się obyłem z takimi zagraniami. Natomiast w pełni rozumiem zarzuty - są całkowicie uzasadnione.

Q__

Miałoby to może jakiś sens, gdyby wprost się w tekście nie sugerowało krain południa itp. gdzie np. żyją białe konie w czarne paski itp. I gdyby nie jasne i precyzyjne zazwyczaj charakterystyki postaci Sapkowskiego. I gdyby nie oczywista stylizacja słowiańska wielu regionów. Zauważmy, są i inne stylizacje. Blaviken np. bardziej się może kojarzyć z anglosaską osadą morską, czy czymś w tym guście, niż osadą słowiańską. I tam znacznie bardziej by coś takiego pasowało (tygiel kulturowy). Ale to jest osada portowa w książkach. W serialu, na ile kojarzę, im się o tym zapomniało.
MarcinK
Użytkownik
#633 - Wysłana: 4 Sty 2020 19:13:18 - Edytowany przez: MarcinK
Calvary:
(a a przy okazji zabezpieczyć się przed atakami chorującej na wściekliznę lewicy

Zaraz, przecież wiedźmin jest lewacki
https://fanbojizycie.wordpress.com/2018/02/01/w-su mie-to-rozumiem-czemu-sapkowski-pije/

Aktorka grająca Triss to jest jakieś nieporozumienie,

już pal licho że (na ile pamiętam opowiadanie) nie powinno jej tam wtedy być, ale ludzie mówisz ruda myślisz Triss!

Ogólnie odcinek poprawny, na pewno lepszy niż dwa pierwsze. Wygląd strzygi ok*, ale sama scena walki ech, te co chwila zmieniające się ujęcia.

*Zdaje się że kostium, nie zdziwiłbym się szczerze gdyby to był recykling z Resident Evil Gdy Geralt wspomniał o pajęczych nogach bałem się że podobnie jak z kikimorą dostaniemy kolejnego Cloverfielda. Niby w książkach też były opisywane jako pająkowate, ale jak dla mnie podobieństwo serialowej inkarnacji do kreatury z wiadomego filmu jest zbyt perfidne.
Seybr
Użytkownik
#634 - Wysłana: 4 Sty 2020 19:13:49
The_D:
Może jestem dziwny, ale mi bardziej przeszkadza jak aktor gra jak kłoda niż gdy wygląda inaczej niż to sobie wyobrażałem.

No niby tak. Ale na siłę wprowadzają główne postacie czarnoskóre, chociaż w książce jest napisane jak byk że jest to biała postać.

Dla mnie osobiście wyjątkiem jest Morgan F. grający Reda. Ale to genialny aktor a nie jakiś serialowy retard.
Calvary
Użytkownik
#635 - Wysłana: 4 Sty 2020 19:20:28 - Edytowany przez: Calvary
MarcinK:
Zaraz, przecież wiedźmin jest lewacki

Wiedźmin jest lewicujący, to jest fakt. Co tym bardziej śmieszy, bo można podejrzewać, że ten zespół nie jest w stanie nawet pojąć sensu tekstu źródlowego, albo go w ogóle nie czytał. Chociaż, po prawdzie, tego półświatka takie drobnostki nie obchodzą. Liczy się pozerstwo. Ale ja po Netflixie niczego się nie spodziewam. Mam tam konto, ale ogólnie gardzę tym serwisem - większość tego co produkuje Netflix to zupełna chałtura.

Szkoda, że za materiał nie wzięło się HBO. Byłaby jakaś szansa, że wyjdzie coś świetnego.

Nb. mogę to pisać do usranej śmierci, a niektórzy, chorzy na skrajną naiwnośc, będą uważali, że to bzdury. Podobnie pisywałem o sprzedajności i całkowitym braku kompetencji wśród recenzentów. Cóż, o pierwszym można już sobie posłuchać na YT (gdzie nieprzytomny recenzent tak zwalcza mit, że recenzenci są sprzedani, że sam przyznaje, że jest sprzedany - biedak myślał, że ludzie mówią o jakimś spisku w rodzaju Illuminati, a nie o tym, że się idzie na kompromisy za profity i tłumaczy, że się idzie na kompromisy za profity ), a co do drugiego to recenzje samego serialu Wiedźmin, gdzie "top critics" z Rotten Tomatoes potrafią przyznawać, że obejrzeli pierwszy, a następnie 5 odcinek i jakiż to jest beznadziejny serial, mówią chyba wszystko

No, ale za naiwnych (pociąga łyk piwa)
MarcinK
Użytkownik
#636 - Wysłana: 4 Sty 2020 19:26:20
Calvary:
Ale ja po Netflixie niczego się nie spodziewam. Mam tam konto, ale ogólnie gardzę tym serwisem - większość tego co produkuje Netflix to zupełna chałtura.

Ja niedawno założyłem konto, wybór spory fajnie że są Treki, no ale już na początku się zawiodłem gdy odkryłem że nowy sezon Rick i Morty ma 5 odcinków. A był taki hype że Netflix wskrzesza! A nawet nie pokusili się o danie wersji bez cenzury
Calvary
Użytkownik
#637 - Wysłana: 4 Sty 2020 19:46:13 - Edytowany przez: Calvary
MarcinK

Netflix sknocił praktycznie każdy serial, który wskrzeszał. Więc... wyrazy współczucia. Sam niezbyt ten serial cenię (po prawdzie obejrzałem raz kilka epizodów, mógł to być zwyczajnie zły dzień), ale nigdy nie jest dobrze, gdy komuś się psuje zabawę. Kto tam jednak wie, może ta próba okaże się wyjątkiem od reguły.
Q__
Moderator
#638 - Wysłana: 5 Sty 2020 07:39:49 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Mam wrażenie, że Twoje analizy, jakkolwiek może i formalnie poprawne, są kompletnie wbrew duchowi Sapkowskiego, który w "Pirogu" wyraźnie odcinał się zarówno od nurtu słowiańskiej fantasy (stąd doszukiwanie się u niego słowiańskości jest cokolwiek na siłę), jak i od traktowania Neverlandów fantasy w kategoriach historyczno-biologiczno-fizyczno szczególarskich przedkładając nad takie podejście swobodną logikę opowieści (słynne kpinki z - nienazwanego wprost - Szrejtera w temacie łusek sumów i majtek).
MarcinK
Użytkownik
#639 - Wysłana: 5 Sty 2020 15:22:47
Q__
Q__:
Pytanie czy nie jest on celny?

Czy ja wiem W tym uniwersum ludzkość jest tak zepsuta że rozpustny pijus Jaskier wydaje się jednym z cnotliwszych przedstawicieli tego gatunku (możliwe że przez domieszkę krwi elfów). Praktycznie wpień wybili Bobołaki a innym rasom znacząco uszczuplili populacje i zepchnęli na niziny społeczne. Pogardzali odmieńcami własnego gatunku pokroju Wiedźminów. Jakim cudem, będące najwyraźniej w mniejszości, osoby czarnoskóre znalazły się w zasadzie na wyżynach społecznych- czarodzieje, straż królewska itp?
Q__
Moderator
#640 - Wysłana: 5 Sty 2020 17:40:35 - Edytowany przez: Q__
MarcinK

Z drugiej strony... Jeśli od początku stanowili grupę mieszaną kolorystycznie małe szanse by rasizm na tym tle się rozwinął (ba, ew. uprzedzenia wyniesione jeszcze z Ziemi miały sporą szansę zaniknąć w obliczu nowych wyzwań i nowych wrogów*).

* Czyt.: nieludzi.

BTW. czemu myśląc o pierwszych ludziach w tym świecie nabieram skojarzeń z LOST?
MarcinK
Użytkownik
#641 - Wysłana: 5 Sty 2020 19:46:04
Q__
W zasadzie czy to pewne że ludzie z innego wymiaru pochodzą? Mowa jest o przybyciu na.kontynent tylko, a elfy wiedzą o naszym małpim pochodzeniu.
Calvary
Użytkownik
#642 - Wysłana: 5 Sty 2020 20:49:03 - Edytowany przez: Calvary
Q__

Sapkowski słynie z wygadywania - byle być kontrowersyjnym - głupot. Nie potrzebuję jego namaszczenia np. żeby dostrzec w Sadze i opowiadaniach elementy słowiańskie, bo jest ich tam od groma i on sam - przy innych okazjach - wprost na nie wskazywał. Dopiero potem, jak pojawiła się cała grupa epigonów takiego obrazowania, nagle zaczął widzieć w tym problem.

Od stylizacji języka na staropolski, przez odwołania do ludowych guseł, czy opisy przyrody (bez wątpienia silnie "swojskie"), po wreszcie same potwory z których bardzo wiele pochodzi z różnych ludowych podań lub przetrwałych do naszych czasów strzępów wierzeń słowiańskich. Co oczywiscie, nie oznacza, że świat Wiedźmina jest jakąś wirtualną słowiańszczyzną - jest tam mnóstwo nazwiązań do zupełnie innych kręgów kulturowych. Do bajek i baśni z róznych regionów i róznych epok historycznych. Nawet zupełnie współczesnych wtrętów (jak słynne majtki, ale i chociażby rozmowy o mutacjach).


Nie interesuje mnie też jak on traktował świat przedstawiony pisząc (jako dekorację głównie poodobno, a potem, pisząc Sagę, już bardzej zwracając uwagę na jego jedność i świadomą konstrukcję), bo nadal pozostaje faktem, że wybrał i umieścił w tym świecie takie, a nie inne elementy i prezentuje się on tak, a nie inaczej. W związku z tym oczekuję po ekranizacji, że będzie się starała to odpowiednio oddać, a nie na siłę, czy w imię jakieś źle rozumianej poprawności politycznej, robić na przekór. Sapkowski mógł mieć takie podejście tworząc, ale Netflix nie jest Sapkowskim, Netflix ma zekranizować to co z tego podejścia powstało.

Jak decyduję się ogladać "Wiedźmina", to mam zamiar oglądać "Wiedźmina", a nie kolejną zamerykanizowaną bzdurkę, jakich - jedna nieodróżnialna od drugiej - jest na pęczki.

Sapkowski zresztą może sobie tak bajać o swobodnym podejściu do świata, a jednak niejednokrotnie miał zastrzeżenia, a nawet duże pretensje o to, jak jego materiał prezentował się w komiksie, polskim serialu, filmie, grach. Także nie brałbym tego co on mówi zbyt poważnie. Bo sam sobie nieustannie przeczy, a nierzadko jedno mówi, a drugie robi.
Q__
Moderator
#643 - Wysłana: 6 Sty 2020 00:04:31
Calvary

Jak wiesz lepiej od autora, to nie mam pytań .
Calvary
Użytkownik
#644 - Wysłana: 6 Sty 2020 00:11:00 - Edytowany przez: Calvary
Q__

Jak autor plącze się w zeznaniach, to ja nie mam więcej pytań odnośnie tego, czego tu nie rozumiesz *. Po prostu gadasz byle gadać. Już zresztą, z innej strony, w podstawówce uczą, że tekst jest, po napisaniu, bytem niezależnym od autora (wielu twórców poświęciło sporo miejsca refleksji na ten temat)**, no ale Q wie lepiej i jak autor zniesie jajko, a powie, że to zebra, to Q będzie widział zebrę

Gdyby mi się chciało, to napisałbym ci cały esej o nazewnictwie, stylizacji staropolskiej, opisach przyrody, czy elementach słowiańskich podań ludowych w Sadze i opowiadaniach, ale szkoda mi czasu na pisanie o oczywistościach. Zresztą Ty i tak wiesz lepiej, bo Sapkowski Ci wyjaśnił, że białe jest czarne***.

Szczegół, że on sam o wielu tych aspektach nie raz się wypowiadał. Np. wspominając o zarzutach odnośnie współczesnych wtrętów językowych przyznaje w pełni, że język książek jest silnie stylizowany na staropolski, ale że uznał, że nie powinno go to ograniczać, jeśli akurat ma pomysł na jakieś wtrącenie. Zaznacza, że nie wynika to z jego ignorancji, a świadomego wyboru. Tak więc kolejny raz podkreśla dość swobodne podejście do wykorzystywanych środków. Ale... przyznaje jednocześnie, że język jest silnie stylizowany na staropolski. A z czym się kojarzy jednoznacznie ten język czytelnikowi? Ze Starożytnymi Chinami? No chyba nie bardzo. Ale nie k... opowiadania i Saga nie mają żadnych elementów słowiańskch, bo kiedy indziej autorowi przyszło coś w tym guście palnąć. Kabaret! ****

To, że do wykorzystanych środków Sapkowski podchodził swobodnie, za co przyklejono mu swego czasu łatkę postmodernisty, jest poza dyskusją. Napisałem wprost, że świat przedstawiony Sagi i opowiadań nie jest jakąś wirtualną słowiańszczyzną. To jest świat fantasy, zbudowany z wielu odniesień, do motywów z różnych kultur i tekstów literackich, które często twórczo i bez skrupułów przekuwa na własną modłe. Nonsensem jest wszakże twierdzenie, że nie posiada on wyraźnych odniesień także do wierzeń i legend słowiańskich, bo takowe posiada. Tym bardziej na poziomie stylizacji językowej oraz opisów plastyki i przyrody świata (a to w ogromnej mierze odpowiada za klimat danego świata, jego atmosferę i nastrojowość), rodzi jednoznaczne skojarzenia, zarówno z pewnym okresem historycznym jak i jego umiejscowieniem geograficznym. Co nie oznacza, że momentami nie kreauje odmiennych skojarzeń.

Wreszcie, jak można poważnie twierdzić, że z takiego podejścia Sapkowskiego do własnego dzieła miałby płynąć wniosek, że twórcom serialu powinniśmy udzielić tej samej swobody? Nic takiego z tego nie wynika. Sapkowski sam, mając liczne zarzuty, zastrzeżenia czy pretensje wobec innych dzieł opartych na jego twórczości pokazał jednoznacznie jakie tu ma rzeczywiście nastawienia. Jeśli teraz mu się odmieniło, to można podejrzewać, że pieniądz zbowiązania kontraktowe potrafią wiele. A choćby i rzczywiście zmienił zdanie - to jest jego sprawa. Ja oczekuję od ekranizacji, która jest w istocie przekładem, oddania możliwie dokładnie klimatu i charakteru oryginalnego dzieła. Nie miałbym nic przeciwko luźnej, twórczej adaptacji, gdybym już wcześniej miał okazję obejrzeć wiernie przełożonego Wiedźmina na język kina. A nawet i bez tego przywitałbym życzliwie serial zachowujący atmosferę i kilimat Wiedźmińskiego świata, który np. skupiałby się na przygodach (choćby zupełnie nowych) samego Geralta i jego pracy jako Wiedźmina, w epizodycznej formie, ze stopniowym włączaniem szerszych wątków i motywów książek, tak jak widzieliby to twórcy.

To czego nie rozumiem, to chwytanie się ekranizacji opowiadań i Sagi, łącznie z cała historią, a następnie nonsensowne i niepotrzebne zmienianie tego i owego, bez żadnego ładu i pomyślunku. Przede wszystkim zaś, bez dbałości o klimat i atmosferę oryginału. Przez chwilę myślałem nawet, że to wina tłumaczenia, ale zajrzałem do angielskiego przekładu i nie uważam, żeby był szczególnie tragiczny. Miejmy nadzieję, że będzie lepiej w drugim sezonie.

* Trzeźwo podchodzący do zagadnienia człowiek zastanowiłby się nawet czysto abstrakcyjnie nad tym, że autor może stwierdzić o swoim dziele A, a nastpnię nie-A, co jednocześnie nie może być prawdą i wyciągnął stąd banalny wniosek odnośnie sensowności podejścia: autor wie lepiej, no, ale cóż... Nie pierwszy raz użawsz tego nonsensownego argumentu (i to kiedy ci akurat pasuje).

** Co zresztą jest trywializmem, ponieważ każdy tekst zawiera elementy podlegające obiektywnym analizom.

*** Podejrzewam, że Rian Johnson uważa The Last Jedi za świetny film i Star Wars. Wiesz lepiej od autora?

**** Podejrzewam zresztą, że to o co w istocie rozchodziło się Sapkowskiemu, to jest dokładnie to, co ja tutaj określam mianem "wirtualnej słowiańszczyzny". Po prostu niektórym się roi, że te historie są wręcz osadzone w bliżej nieokreślonej hstorycznie dawnej Rzeczpospolitej wymieszanej z elementami fantasy. Niektórzy chyba sobie wyobrażają też, że ten świat jest zbudowany w pełni z ludowych podań słowiańskich, potraktowanych z namaszczeniem, niejako ożywionych na kartach powieści i podlanych sosem fantastyki. Że to jakaś świętość narodowa. I w istocie niektórzy tak zaczęli to rozumieć i wyłącznie te elementy naśladować, albo do tego te książki w swoich wywodach sprowadzać. Oczywiście tak nie jest. I zapewne to ma na myśli Sapkowski. Gdyby bowiem miał na myśli, że nie ma w tych książkach żadnych elementów słowiańskich, to nie byłoby innego wyjścia jak uznać go za bezczelnego kłamczucha, albo zwykłego idiotę, który sam nie rozumie tego co napisał. Idiotą z pewnością nie jest.

To co wszakże jest oczywiste, a Tobie jednak chyba należy w tym wypadku uświadomić, to że nawet zupełnie swobodna kreacja rządzi się swoimi prawami. Pewne elementy do świata przedstawionego pasują, inne nie. To co pasuje wprowadzone w pewien sposób, może nie pasować wprowadzone w inny. Wrzucenie nieodpowiedniego elementu może burzyć zbudowaną równowagę, niwelować wykreowane znaczenia, kompromitować już ustalone wątki czy charakterystyki. Nagle pojawiające się w stylizowanej głównie na późne Średniowiecze krainie majtki to ewidentny metatekstualny dowcip, których te książki są pełne i uważny czytelnik doskonale to rozumie. Ale gdyby nagle w ten świat wrzucić eskadrę polskich F-16, sprawa miałaby się zupełnie inaczej. To są sprawy zasadniczo niemożliwe do obiektywnego ujęcia, bo będące kwestią wyczucia stylu, smaku itp. ale jak najbardziej realne.
Jo_anka
Użytkownik
#645 - Wysłana: 6 Sty 2020 03:06:06
MarcinK:
Calvary:
(a a przy okazji zabezpieczyć się przed atakami chorującej na wściekliznę lewicy

Zaraz, przecież wiedźmin jest lewacki

Muszę Was rozczarować - również Star Trek jest lewacki! :P ;)
Calvary
Użytkownik
#646 - Wysłana: 6 Sty 2020 03:09:11 - Edytowany przez: Calvary
Jo_anka:
Muszę Was rozczarować - również Star Trek jest lewacki! :P ;)

Oczywiście, że jest. W szczególności tak cenione przez ze mnie TNG Nie jest jednak, zazwyczaj, prymitywnie lewacki, jak np. jest DSC*

*Zastanowiwszy się, to jednak to określenie przestało już pasować do klasycznych Treków, ponieważ to co się określa współcześnie mianem lewactwa, jest w ogromnej mierze nastawione antyracjonalnie, antynaukowo, pro-cenzorsko i na zakrzyczenie lub zmuszenie (np. z wyjorzystanie aparatu państwowego) oponentów raczej, niż dyskusję itd. Co się całkowicie kłóci z duchem dawnych Treków.
Q__
Moderator
#647 - Wysłana: 6 Sty 2020 08:40:31 - Edytowany przez: Q__
MarcinK

MarcinK:
W zasadzie czy to pewne że ludzie z innego wymiaru pochodzą?

Pierwszy rzucił taką interpretację bodaj nieboszczyk Parowski. A.S. ją chętnie podchwycił.

Calvary

Tak z ciekawości: czytałeś "Piroga" (Internet go pamięta) i inną felietonistykę Sapkowskiego (cykl AS z rękawa... itd.)?
MarcinK
Użytkownik
#648 - Wysłana: 6 Sty 2020 11:47:43
Q__:
Pierwszy rzucił taką interpretację bodaj nieboszczyk Parowski. A.S. ją chętnie podchwycił.

Ale to miało by nastąpić podczas koniunkcji sfer? Z książek wynika że przyniosła ona magię i potwory tylko a ludzie byli wcześniej
No i jak to ma się do Elfiej gadaniny o ich pięknej cywilizacji gdy nasi przodkowie byli małpami na drzewach
Q__
Moderator
#649 - Wysłana: 6 Sty 2020 12:42:36
MarcinK

MarcinK:
Ale to miało by nastąpić podczas koniunkcji sfer?

Tak:
https://wiedzmin.fandom.com/wiki/Człowiek

MarcinK:
Z książek wynika że przyniosła ona magię i potwory tylko a ludzie byli wcześniej

To ludzka wersja. Elfy widzą to inaczej:
https://wiedzmin.fandom.com/wiki/Koniunkcja_Sfer_( książka)

MarcinK:
jak to ma się do Elfiej gadaniny o ich pięknej cywilizacji gdy nasi przodkowie byli małpami na drzewach

Elfy potrafią podróżować między światami, prawda?
MarcinK
Użytkownik
#650 - Wysłana: 6 Sty 2020 13:08:50
Q__
Gra to nie kanon, z nieksiążkowych dopisków chyba za kanon uważana jest chyba tylko komiksowa Zdrada
Q__
Moderator
#651 - Wysłana: 6 Sty 2020 13:21:57 - Edytowany przez: Q__
MarcinK

MarcinK:
Gra to nie kanon

Skoro wolisz cytat z "Wieży Jaskółki", z wypowiedzi Avallac'ha...

"I wtedy nagle przychodzi Koniunkcja Sfer i pojawiacie się tutaj wy, ludzie. Pojawiają się tu niedobitki ludzi, przybyłe z innego świata, z waszego dawnego świata, który udało wam się totalnie zniszczyć, waszymi własnymi, wciąż owłosionymi rękami zniszczyć, zaledwie pięć milionów lat po wykształceniu się jako gatunek."
Calvary
Użytkownik
#652 - Wysłana: 6 Sty 2020 14:27:53 - Edytowany przez: Calvary
Q__:
Tak z ciekawości: czytałeś "Piroga" (Internet go pamięta) i inną felietonistykę Sapkowskiego (cykl AS z rękawa... itd.)?

Oczywiście. Typowy dla Sapkowskiego popis wybiórczej i dopasowanej pod tezę erudycji wymieszanej z prowokacją, a zawartymn w tych tekstach żartom i kpinom sam wielokrotnie w swojej własnej twórczości po całości przeczył. Sapkowski potrafił też palnać, że jak ktoś nie zna łaciny to nie może uchodzić za wykształconego człowieka. Rozumiem, że ty to wszystko traktujesz śmiertelnie na serio?

O całym, pozostawającym w ustach niesmak, konflikcie z CD Projekt i graczami, nawet nie wspomnę.
Q__
Moderator
#653 - Wysłana: 6 Sty 2020 14:59:18
Calvary

Calvary:
Sapkowski potrafił też palnać, że jak ktoś nie zna łaciny to nie może uchodzić za wykształconego człowieka.

A nie jest tak?

Calvary:
O całym, pozostawającym w ustach niesmak, konflikcie z CD Projekt i graczami, nawet nie wspomnę.

Nie mieszajmy prywatnych interesów z literaturą...
Calvary
Użytkownik
#654 - Wysłana: 6 Sty 2020 15:12:04 - Edytowany przez: Calvary
Q__:
A nie jest tak?

Nie sądzę, aczkolwiek znajomość łaciny (jak w ogóle obcych języków), z pewnością wykształceniu nie szkodzi

Q__:
Nie mieszajmy prywatnych interesów z literaturą...

Literatura, literaturą. To czego nie chcesz przyjąc do wiadomości to nie fakty literackie, a dość specyficzna osobowość autora, i jedynie dlatego to przywołuję. A raczej, nie chcesz przyjąc do wiadomości faktów literackich i kulturowych, bo coś tam ten autor palnął.

Cała poza Sapkowskiego, że wzorce arturiańskie dobrze, wzorce zaczerpnięte z bardziej rodzimych źródeł - źle, niedobrze, tandeta i Piróg, nie wytrzymuje żadnej krytyki. Nie podobały mu się niedojrzałe próby z własnego podwórka? Świetnie, miał prawo tak sądzić. Ale te jego uogólnienia i noszenie pozy, że on sam jest niejako ponad tym, chociaż u niego takich odwołań pełno, jest niedorzeczne. Jego tłumaczenia, że jakiś tam stwór wprawdzie występował w naszych wyobrażeniach ludowych, ale pierwotne źródło czerpie gdzie indziej, są absurdalne. To można powiedzieć o praktycznie wszystkich podaniach, legendach, mitach i bajaniach ludowych - dowlnych kręgów kulturowych. Praźródła wielu mitów i wyobrażeń z kręgu europejskiego toną w mrokach historii i wywodzą się z czasów praindoeuropejskich, albo może i jeszcze dawniejszych. Niejednokrotnie też pewnie mieliśmy do czynienia z konwergencją takich wobrażeń - właśnie dlatego, że mają pewien charakter archetypiczny (czemu Sapkowski usiłuje przeczyć w niedorzeczny sposób). Zresztą Sapkowski takich analiz dokonuje nieszczerze i wtórnie, bo początkowo - o czym sam pisze - dość przypadkowo postanonił skrobnąć coś fantasy, i żadnych głębszych zainteresowań takim sprawami nie przejawiał.

Sapkowski na właśną rękę usiłuje wytworzyć jedyny słuszny wzorzec fantasy - porozmawiajmy o przeroście ego.

Sięgnijmy do lepszego źródła. Czytelników zachodnich. Za co cenią Sapkowskiego? Za to, że to nie jest właśnie - ich ocena, nie moja - kolejne anglosaskie fantasy, za to, że posiada odmienny charakter i atmosferę, za motywy germańskie i słowiańskie, wplatanie elementów ludowych legend i podań, za odwołania do baśni, za oryginalną konstrukcję świata.

Znajdziesz nawet ludzi, którzy zafascynowani tymi książkami, poszukują danych etnograficznych dotyczących poszczególnych inspiracji Sapokowskiego, dokonują analiz porównawczych pewnych motywów wśród kultur danych obszarów, historycznych pływów danych wyobrażeń.

Leszy, Mora, Rokita (Silvan, Diaboł), Strzyga, Rusałka, Kikimora, Żywia, Dziwożona, Mamuna, Wampir ... żeby wymienić kilka. Co to według Ciebie jest? Demony z legend indiańskich? Że przetworzone, że potraktowane nierzadko swobodnie - tak, bo mówimy o literaturze fantasy, a nie encyklopedi etnograficznej.

Tak samo skrajnie przetworzone są rasy i potwory, choćby wywiedzione ze źródeł dawnych, w fantasy zachodnim. Równie dobrze można by mówić, że Tolkien wcale nie inspirował się mitologią germańską, bo jego Elfy z tymi z wierzeń ludowych mają współną głównie nazwę, bo te bardziej przypominają, o ile mnie pamięć nie zwodzi co do tego filmu, Elfy z Willow. Co prawda już Elfy z mitologii nordyckiej (a więc nadal germańskiej, ale ściślej określonej geograficznie i kulturowo) to zupełnie inna para kaloszy, ale takie właśnie są argumentacje Sapkowskiego (wybiórcza erudycja dobrana pod tezę). Usilnie stara się też wszystko sprowadzić do legend arturiańskich, a jest to jedno ze źródeł od których wprost odcinał się z kolei sam Tolkien (co nie zmienia faktu, że liczne, może przypadkowe, może podświadome paralele można wskazać) Przecież to niedorzeczne.

Że czasem u Sapkowskiego różne nazwy jednego demona określają nagle różne byty? I co w tym dziwnego? To jest fantasy, a żeby było zabawniej tak nie raz bywało i w wierzeniach ludowych, gdzie wyobrażenia się mieszały, zlewały w jedno, to znowuż rozdzielały. Źródłowo prawdiopodobnie ten sam upiór na jednym obszarze wyglądał tak, na innym inaczej i na różne sposoby trzeba było go ukatrupiać. To właśnie świetnie, że to jest przeniesione z wyobraźnią i w sposób żywy. W żaden sposób nie przeczy to określonym inspiracjom.

Ale nie, u Sapkowskiego trudno się doszukiwać elementów słowiańskich. A już sam język opowiadań i Sagi, zupełnie, ale to wcale nic nie sugeruje. Sapkowski twierdzi, że nie jest to język Paska. Ależ oczywiście, że nie jest - to jest stylizacja, a nie język staropolski. Twierdzi, że nie jest to też język powieści historycznych Kraszewskiego, ależ oczywiście, że nie jest, bo do stylizacji tej podchodzi dość swobodnie i nie stroni od anarchronizmów. To nie jest powieść historyczna. Ale to absolutnie niczego nie zmienia. Język ten ewokuje pewne wyobrażenia i robi to w pełni świadomie.

Powtarzam, gadasz byle gadać. Założenie, że autor jest ostateczną wyrocznią odnśnie swoich dzieł, cokolwiek by nie mówił, jest nonsensowne.
Q__
Moderator
#655 - Wysłana: 6 Sty 2020 18:40:07 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Calvary:
Sapkowski na właśną rękę usiłuje wytworzyć jedyny słuszny wzorzec fantasy

A Lem usiłował wytworzyć jedyny słuszny wzorzec SF. I bodaj szkoda, że posłuchał go głównie Benford, choć prywatnie mieli na pieńku.

BTW. co by nie gadać, po "Pirogu" rodzima fantasy jakoś wysubtelniała.

Calvary:
Założenie, że autor jest ostateczną wyrocznią odnśnie swoich dzieł, cokolwiek by nie mówił, jest nonsensowne.

Założenie, że odbiorca (czytelnik, krytyk) wie lepiej od autora za to b. protekcjonalne: "a teraz siadaj pisarzyno, a JA ci powiem co właściwie spłodziłeś" (ze stosownym, półpogardliwym, klepnięciem w ramię).
Calvary
Użytkownik
#656 - Wysłana: 6 Sty 2020 20:16:41 - Edytowany przez: Calvary
Q__:
Założenie, że odbiorca (czytelnik, krytyk) wie lepiej od autora za to b. protekcjonalne

Nie jest. Niektórzy pisarze mają, prawdopodobnie z powodu włożonych w to osobistych uczuć, wyjątkową skłonność do udawadniania wszem i wobec, że nie napisali tego, co napisali. Stanisław Lem, ostatecznie, nabrał tu trochę pokory i zrozumienia i w końcu przyznał, że być może w Solaris jest coś, czego on, pisząc tę książkę, nie zakładał. Tymczasem Ci sami ludzie, oceniając twórczość innych - nagle zajmują zupełnie inne stanowisko. Tj. wyznają wręcz zdroworozsądkowy (bo oczywisty sam przez się) pogląd, że dzieło sztuki, kiedy już powstało, ulega obiektywizacji i niejako alienuje się wręcz od swojego autora. Zaczyna żyć w kręgu odbiorców. Jest to naturalne, ponieważ każde dzieło sztuki, a już szczególnie literatura, posiada mnóstwo właściwości obiektywnych, albo przynajmniej intersubiektywnych, które wszelako mogą uciec uwadze autora, albo wręcz objawiać się dopiero w lekturze osób, które mają inne, niż autor, doświadczenia kulturowe lub uczuciowość (ale które w pełni dają się bronić). I nie mają nagle żadnych skrupułów, albo choćby chwili refleksji, w takim odczytywaniu dzieł innych.

Podam Ci banalny przykład, w postaci jednego wyrazu. Jakiś czas temu dyskutując w zachodniej sieci użyłem na określenie pierwszej części pewnego cyklu określenia "tome". Mając na myśli po prostu "tom", co po angielsku powinno się raczej oddać rzeczownikiem "volume". Rzeczownik "tome" w jęz. angielskim ma, jak się okazuje, znaczenie humorystyczne i archaizujące, coś w rodzaju naszego "tomiszcze", czy "kniga" lub "cegła".

Problem w tym, że kiedy to pisałem, nie miałem zamiaru być humorystyczny. Nie zmienia to faktu, że tak właśnie zostało to odczytane. Bo takie to słowo ma konotacje w jęz. angielskim. I nie ma żadnego znaczenia, że ja miałem tutaj inne przekonanie i inne zamiary. Gdybym się zaczął teraz kłócić, że nie napisałem tego co napisałem, bo co innego miałem na myśli, to robiłbym z siebie zwyczajnego idiotę. Lektura nie polega na wchodzeniu autorowi w głowę (chociaż szkoła potrafiła nam wmawiać takie nonsensy), a analizie i interpretacji tekstu.

Protekcjonalne to jest np. traktowanie dzieł w stylu postmodernistycznym tzn. przykładamy z góry, zmyślony ideologicznie, a nie wynikający źródłowo z lektury, szablon np. feministyczny, i tak interpretujemy dane dzieło, a potem wmawiamy wszystkim, że takie ma znaczenia. Bo to jest sztuczna, robiona pod tezę, wykoncypowana operacja. Gwałt na tekście, a nie jego lektura i analiza. Świadomie i z pełnym wyrachowaniem procedura wywrotowa, nie licząca się za grosz nie tylko z autorem, ale i samym tekstem (oraz jego konktekstem kulturowym i historycznym), a wręcz - nierzadko - mająca właśnie za cel rozstrzaskać naturalne odczytania.

Tylko to jest zupełnie co innego.
Q__
Moderator
#657 - Wysłana: 7 Sty 2020 09:37:21
Calvary

Zaraz, a czy oderwanie autora od dzieła (i wynikła stąd dowolność interpretacji) nie jest jedną z podstaw wstrętnej Ci metody postmodernistycznej?

Calvary:
Stanisław Lem, ostatecznie, nabrał tu trochę pokory i zrozumienia i w końcu przyznał, że być może w Solaris jest coś, czego on, pisząc tę książkę, nie zakładał.

Daj Lemowi spokój... Jak się miał nie wkurzać przyzwoity ateista, gdy robili mu z najsłynniejszego - słusznie czy nie - dzieła traktat religijny...
Calvary
Użytkownik
#658 - Wysłana: 7 Sty 2020 12:05:53 - Edytowany przez: Calvary
Q__:
Zaraz, a czy oderwanie autora od dzieła (i wynikła stąd dowolność interpretacji) nie jest jedną z podstaw wstrętnej Ci metody postmodernistycznej?

To nie jest dowolność interpretacji. Mówisz jakby literatura posiadała jedynie aspekty subiektywne (gdyby tak zresztą było, dowolność byłaby uzasadniona). Interpretacja musi się bronić, płynąć ogrganicznie z lektury, być wsparta analizą.

Nie mówię też, że mamy w ogóle ignorować to co ma do powiedzenia autor. Ale nie może być tak, że autor wpierw nawsadza w swoje opowiadania kilkadziesiąt potworów bazujących na demonologii słowiańskiej, odwoła się, w sposób kpiący, do zabobonów i mentalności jakie doskonale rozpoznajemy z własnego otoczenia wśród ludzi prostych, wystylizuje miejscami język na staropolski, wrzuci opisy przyrody, których nie powstydziłby się czasem Pan Tadeusz (aczkolwiek, w typowy dla siebie sposób, z różnymi wtrętami, jak nagle pojawiająca się kukurydza tam gdzie zdawałoby się czytamy o naszym Średniowieczi), ponazywa wiele miejsc w stylu swojskim, a nawet przaśnym, przyprawi to miejscami humorem w stylu mogącym się kojarzyć z Zagłobą (humor zresztą czasami nieprzekładalny, bo właśnie silnie bazujący w typowy dla nas sposób na giętkości i barwności naszego języka, oraz archaizującej stylizacji), a potem powie - nie, tu nie ma absolutnie żadnych elementów słowiańskich - i my, jako czytelnicy, mamy to brać na słowo.

Autor nie tylko może pewnych rzeczy we własnej twórczości nie dostrzegać, lub nie chcieć widzieć, ale może też z czystej przekory, czy różnych innych niejasnych przyczyn gadać na odwrot, niż jest. A potem niezliczone zastępy powtarzają takie niewytrzymujące krytyki opinie i nawet nie możesz wskazać, że w ekranizacji brakuje czegoś, czego w niej ewidentnie brakuje, bo autor powiedział...

To co robi tutaj Sapkowski, to jest właśnie postmodernizm. Robi ludziom wodę z mózgu
Q__
Moderator
#659 - Wysłana: 7 Sty 2020 12:21:56 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Przejaskrawiasz... To nie chodzi o to, że w Wiedźminie nie ma nic słowiańskiego (bo jest - choćby autor), a o fetyszystyczno-"patriotyczne" rozdmuchiwanie tego aspektu, choć dla AS-a nie był kluczowy.
Calvary
Użytkownik
#660 - Wysłana: 7 Sty 2020 15:53:14 - Edytowany przez: Calvary
Q__

Toż parę postów temu pisałem, że najprawdopodobniej właśnie o to chodziło Sapkowskiemu. Niestety, ludzie odbierają to zupełnie inaczej. Nie przejaskrawiam, dokładnie tak to odbierają, a potem człowiek użera się nieustannie z tym niedorzecznym podejściem w setkach dyskusji. Uważam, że udawanie, że w tej twórczości nie ma takich aspektów jest jeszcze głupsze, niż próba zawłaszczenia tej literatury na potrzeby jakichś dowartościowań narodowych. To drugie jest nadinterpretacją, pierwsze zwyczajnym fałszem.

Tak, tak to ludzie odbierają, bo Sapkowski dostaje piany na ustach , jak ktoś takie wątki podkreśli (czy uwypukli np. w grze), to i nie dziwota. W żaden sposób go nie usprawiedliwia to, że nie lubi się za bardzo z zaślepionymi "patriotami", czy ludźmi klęczącymi całymi dniami po kaplicach, ani krytyka marnych prób literackiego fantasy z naszego podwórka. To wszystko mógłby zasadniczo bez trudu wyrazić, bez fałszywe pozy, że jego samego, jego własna kultura i czerpane z niej inspiracje nie dotyczą. A jeśli nawet nie to ma na myśli, to takie czyni w ludziach wrażenie.

A dodaj do tego jeszcze: autor zawsze ma rację (choćby gadał od rzeczy) no i już masz bigos.
 Strona:  ««  1  2  3  ...  18  19  20  21  22  23  24  »» 
USS Phoenix forum / Różności / Wiedźmin

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!