EvivaTo jest trochę śliski temat, bo przeciwnicy
mowy nienawiści (zarówno ci rozsądni, jak i radykałowie), dowodzą, że wykracza ona poza granice akceptowalnej wolności słowa, tak jak wykracza poza nie publiczne głoszenie, że
Iksiński to ***uj, czy nawoływanie do zabicia Igrekowskiego.
Inna sprawa, że nie sądzę by należało narzucać takie kneble ekspresji literackiej. Artystom, nawet tycim, zawsze było wolno więcej.
Wróćmy jednak do Twojego tekstu o DSC... W świetle tego jak krytykujesz tamtejszy wątek gejowski*, sądzę, że powinnaś docenić sposób rozegrania podobnych wątków w ORV, bo mamy tam gejów z obcej planety, bez problemu akceptowanych przez otwartą i postępową załogę, będących jednak na różne sposoby ofiarami restrykcyjnej hononormatywności swojej kultury. No i Klyden, przez wszystkich, łącznie z własnym mężem, postrzegany jako nieznośna
konserwa jest jednak akceptowany jako część
rodziny, co uważam za b. mądre zagranie, dające okazję do prezentowania zderzeń światopoglądów. (Przy czym fakt, że gejowscy radykałowie mogą się przejrzeć we wsteczniku, a konserwatyści - w homoseksualiście, sam w sobie służy za generator empatii

. Można się też tam doszukać delikatnego wytknięcia homoseksualnych - Platon! - źródeł i podtekstów europejskiej mizoginii.)
* Który zresztą lubię. Wypełnia testament G.R., i nie jest idiotyczny jak wiele innych elementów fabuły Discovery.