Naprawdę nie macie się czym zajmować w czasach, kiedy 90% artykułów publikowanych na poważnie i dotyczących epidemii powinno stanowić podstawę do zwolnienia średnio kilku osób z pracy: od dziennikarzy po "naukowców"? Zabawnie być ślepym wyznawcą nauki teraz, nie? Treba udwać, że ważniejsze od totalnych bredni i ściem publikowanych przez zespoły naukowe, są wypociny płaskoziemców itp. Jakby to właśnie nie stąd te wszystkie bzdury masowe się brały, że mnóstwo wyników, a tym bardziej popularnonaukowych zobrazowań jakie się zapodaje publice nie wytrzumuje krytyki nawet z perspekwyty zdrowego rozsądku!
Ale gdzież by tam spodziewać się po piewcach nauki jakichś szczególnych analiz, właśnie teraz, kiedy są potrzebne. Przecież to wymagałoby wgłębienia się w dane. A znacznie łatwiej wyśmiać oczywiste bzdury o płaskiej Ziemi.
Wstydu nie macie! Dosłownie, spaliłbym się ze wstydu, gdybym przy tym co teraz się dzieje w ogóle pomyślał o krytykowaniu płaskoziemców. Właśnie teraz. Żałosne! Walnijcie się w swojej medialnej bańce w głowę i rozejrzyjcie dookoła.
Bzdura na bzdurze pluje wam w twarz i to nie tylko z winy mediów, także wprost z waszej ukochanej "nauki", a wy udajecie, że to deszcz pada i dzień jak co dzień. Próba przetrwania problemu jak jakieś pasożyty. Byle udawać, że nic się nie dzieje. I to na każdym kroku. Kanały niby naukowe na YT jadą po jakichś losowych artykułach napisanych przez losowe osoby w sieci, a jak się autorowi przypomni, że może lepiej zająłby się (jak niektórzy odważni naukowcy), krytyką totalnych bredni opublikowanych tu czy tam, ale z ośrodków naukowych, to głowa w piasek. Pasożyty! Byle przetrwać, a potem udawać wcielenie inteligencji opowiadaniem się za nauką. Załamać się idzie!
Pasożyty i tchórze, i to samo dotyczy większości naukowego establishmentu, niestety. W ogóle się nie dziwię teoriom spiskowym zważywszy na to co teraz objawiło się w całej pełni. Nauka jest totalnie niezdolna do wyzbycia się ze swojego grona hochsztaplerów, nieuków, pozerów itd. A już tym bardziej powiedzenia wprost banalnej rzeczy - tak, to akurat badanie nie wytrzymuje żadnej krytyki, chociażby było z MIT (tchórze!). Tak tego nie wiemy, tu są takie, a nie inne wątpliwości, tak to niestety jest (protekcjonalne k...! - Kowalskiemu lepiej kłamać, niż objawić mu fakty!). Ważniejsze są dobre obyczaje. What? Ok! To niech sobie je mają. A potem nie dziwią się, że cały świat stacza się w ciemnotę. I Wy też się nie dziwcie. Wy tu jesteście promotorami! Powinniście robić wszystko, żeby takie rzeczy wskazywać palcem. Nie robicie nic. Nawet teraz, kiedy to jest potrzebne jak nigdy!
A tu tylko taka mała terapia szokowa w stosunku do ogólnej propagandy towarzyszy. Nie że to jakaś szczególnie istotna rzecz przy tym co obecnie się dzieje:
https://www.youtube.com/watch?v=kKXYhdddfE8 (polecam pełną konferencję - bo to zmienia też trochę, ale tylko trochę, wymowę tego filmiku, zestawioną z opublikowanym w następnych dniach filmem promującym szczepienia)
I jak tu być pro-science w takim po prostu żałosnym otoczeniu. Otoczeniu pozerów, tchórzy, bezmyślnych papug, czy najzwyczajniejszych kłamców. W otoczeniu protekcjonalnych mend i zwykłych psychopatów. Czas się k ogarnąć. Chociażby zacząć pojmować, że fakt, iż ktoś ma dokrorka przed nazwiskiem sam w sobie nic jeszcze nie znaczy, a już tym bardziej jak dokrorek się wypowiada na tematy z zupełnie innej dziedziny.
A jak już k chcecie się bawić teoriami budowy Ziemi, to lepiej się zajmijcie teorią wklęsłej Ziemi, bo ta zadziwiająco tak łatwo wcale nie da się obalić. I będziecie musieli się postarać, a nie tylko się pusto śmiać. Zasadniczo to o tym były ostatnie linki, ale do was nie dociera najwidoczniej, że jak zabawnie to może brzmieć, teoria ta jest - w pewnych wersjach - zasadniczo równoznaczna matematycznie kulistej Ziemii (ze względu na możliwe symetrie równań). I to jest w niej fascynujące. Żałosne!
Pamiętacie jak w wątku, który olałem, bo oczywiście nikt tutaj się - z piewców nauki - nie zamierzał dołączyć, pisałem o pewnym fake newsie z Interii? No więc znaleźli się ludzie nauki, którzy mieli na tyle sumienia, jaj i IQ, żeby powiedzieć to samo, mimo że "badanie" poszło w świat w tysiącach artykułów, i było "renomowane":
https://statmodeling.stat.columbia.edu/2020/04/19/ fatal-flaws-in-stanford-study-of-coronavirus-preva lence/Na podstawie tej krytyki i paru innych osób napisano parę artykułów. Ale nadal cały świat powtarza "wyniki" pierwotnego "badania". Jest zupełnie nieistotne, że przypadkiem mogły być trafione (bo nie były znowuż, przypadkiem, takie nieprawdopodobne). Ściema rządzi światem. I tylko jednostki coś z tym usiłują robić. A piewcy nauki mają to w głębokiej dupie. Pierwsi są do powtarzania każdej bredni bez żadnej krytycznej analizy. Bo doktorek przed nazwiskiem znaczy wszystko.
Żałosne!