USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Różności / Piractwo II
 Strona:  ««  1  2  3  ...  7  8  9  10  11  12  13 
Autor Wiadomość
Dreamweb
Użytkownik
#361 - Wysłana: 21 Sty 2016 11:13:09
Seybr:
Ale to oni mają prawa do wizerunku, marki oraz innych rzeczy związane ze SW. Chcesz robić zabawki w ich klimacie, sprzedawać bidony do roweru z Vaderem ? Produkuj sobie ale najpierw zapłać za użyczenie wizerunku.

Taka historia mi się przypomniała. Zdarzyło mi się, jako totalnemu dzieciakowi, kupić kiedyś w kiosku kilka gumowych zabawek - figurek. Nie za jednym razem, odwiedziłem ten kiosk wówczas kilka razy, nawet pamiętam gdzie stał - dziś już go nie ma, ale mniejsza o to. Figurki kosztowały jakieś grosze, a ja nie wiedząc wówczas kompletnie co to takiego Gwiezdne Wojny, nie wiedziałem nawet, że przedstawiają one postaci z tejże sagi. O tym dowiedziałem się dużo później. Dla mnie byli to po prostu - robot, kosmonauta itd. W rzeczywistości byli to C3PO, figurka Stormtroopera i jeszcze coś tam, nie pamiętam, miałem tego w sumie ze trzy sztuki może. Dodajmy, że były one wprost fatalnej jakości, z nieprzyjemniej w dotyku gumy, o niewyraźnych kształtach, do tego kolory się ne zgadzały - C3PO był zielony, Stormtrooper też. Ale komu to wtedy przeszkadzało, zwłaszcza jak nie znał pierwowzorów. Choć pamiętam jak kumpel z podstawówki czy może przedszkola mówił mi, że ten robot to powinien być złoty. No i najważniejsze - figurki powstawały oczywiście bez żadnej licencji, ustawa o prawie autorskim pojawiła się u nas wszak dopiero w 1994, po prostu ktoś wpadł na pomysł że zarobi parę groszy na znanej marce i ruszył z produkcją.

Minęło parę lat, figurki wraz z większością innych starych zabawek zostały przez moją mamę w pewnym momencie wyrzucone na śmietnik, bo i nie było już komu się nimi bawić. A finał tej historii nastąpił niespodziewanie kilka lat temu, gdy przeglądając Allegro zupełnie przypadkiem trafiłem na aukcje, gdzie ktoś sprzedawał identyczne figurki. Były one opisane jako absolutny kolekcjonerski rarytas, unikat z PRL robiony bez licencji itd. Cieszyły się potwornym powodzeniem i wszystkie sprzedały się za około 250 zł/sztuka. Co ciekawe, o ile pamiętam to wszystkie licytacje wygrał w ogóle nie Polak, tylko jakiś gość chyba nawet z USA, dla którego taki zabawkowy dziwoląg z odległej Polski był jeszcze większą ciekawostką niż dla nas.

I tak oto po latach okazało się, że kiedyś wywaliłem do kosza jakieś 750 zł.
The_D
Użytkownik
#362 - Wysłana: 21 Sty 2016 12:17:10
Dreamweb:
ustawa o prawie autorskim pojawiła się u nas wszak dopiero w 1994

Bez przesady, nie byliśmy przecież dzikim krajem bez żadnego poszanowania dla twórczości. Ustawa z 94 r. zastępowała ustawę z 1952, która z kolei zastępowała ustawę z 1926 r. Novum w ustawie z 1994 r. było np. objęcie ochroną programów komputerowych czy też umocowanie organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi typu ZAiKS.
Ale fakt faktem nie jestem pewien czy stare ustawy obejmowały np, wzornictwo ani czy ochrona dotyczyła w ogóle dzieł z tamtej strony kurtyny. No i nawet gdyby to co mógłby zrobić Lucas poza złowrogim tupaniem nóżką? Przecież nie przyjechałby do Warszawy się procesować.
Q__
Moderator
#363 - Wysłana: 21 Sty 2016 15:27:55
Dreamweb

Dreamweb:
Taka historia mi się przypomniała. Zdarzyło mi się, jako totalnemu dzieciakowi, kupić kiedyś w kiosku kilka gumowych zabawek - figurek. Nie za jednym razem, odwiedziłem ten kiosk wówczas kilka razy, nawet pamiętam gdzie stał - dziś już go nie ma, ale mniejsza o to. Figurki kosztowały jakieś grosze, a ja nie wiedząc wówczas kompletnie co to takiego Gwiezdne Wojny, nie wiedziałem nawet, że przedstawiają one postaci z tejże sagi.

Kupowałem takie figurki i ja, a jakże... Z grubsza wiedziałem kogo - i z jakiego filmu - przedstawiają, ale rozpoznać było trudno.
Dreamweb
Użytkownik
#364 - Wysłana: 21 Sty 2016 15:37:14
Ja jeszcze w tamtych czasach miałem i Smurfy, i postaci z He-Mana... Zapewne równie "legalne". Ale tylko z tymi ze Star Wars wydarzyła się opisana sytuacja...
Q__
Moderator
#365 - Wysłana: 21 Sty 2016 15:38:55
Dreamweb

Z He-Mana to ja miałem legalne. Z Pewexu. Ale zestaw gumowych - gwoli uzupełnienia - też.
Dreamweb
Użytkownik
#366 - Wysłana: 21 Sty 2016 17:51:36
Z legalnych to ja miałem (i nadal mam) The Real Ghostbusters, o czym wspominałem w innym temacie, ale to już kupowane było nieco później, choć wciąż w dzieciństwie.
Pamiętam jeszcze, że w nadmorskich miejscowościach latem w każdym kiosku można było kupić sobie Batmana w różnych kolorach - od klasycznej czerni do jakichś żółtych i czerwonych
Seybr
Użytkownik
#367 - Wysłana: 21 Sty 2016 17:56:57
Dreamweb:
I tak oto po latach okazało się, że kiedyś wywaliłem do kosza jakieś 750 zł.

Heheh rozumiem twój ból, moja matka też mnie tak załatwiła. Moja żona podobny numer odwaliła. Był napis, nie wyrzucać.

The_D:
Przecież nie przyjechałby do Warszawy się procesować.

Ogólnie w tamtych czasach prawo autorskie było łamane. Z opowieści wioskowych. Facet robił majątek na kinie objazdowym. Telewizor + VHS. Znacznie starsi koledzy przy piwie dość ciekawe historie opowiedzieli ;].

Q__

A miałeś lego techniks ?
Dreamweb
Użytkownik
#368 - Wysłana: 21 Sty 2016 18:02:04
The_D:
Novum w ustawie z 1994 r. było np. objęcie ochroną programów komputerowych

Pamiętam jaki to był - nie ukrywajmy - popłoch wśród graczy jak pojawiała się ta ustawa. Wiadomo przecież jak wcześniej zdobywało gry 99,9% posiadaczy Amig, Commodore, Atari...
Seybr
Użytkownik
#369 - Wysłana: 21 Sty 2016 20:19:36 - Edytowany przez: Seybr
Dreamweb

Chciałem wygooglować, ale lipa (okładki z mojej okolicy) Spis obu stron był poziomo, białe tło i podany stan licznika. Na środku było tło C-64 w kolorze. Ja kupowałem składanki w sklepie z tego typu rzeczami. Wchodziłeś i brałeś magiczny klaser z opisami gier, zestawów. Potem mówiłem numer i keta do domu.
Gdy ustawa weszła, dostałem zonka. Można było kupić jedną grę w cenie całego zestawu. To był szok dla małolata. Oczywiście dało się jeszcze kupić na bazarku. Jak bywałem w Szczecinie u kuzynki, to musowo bazar odwiedzałem.
Miałem wierzę o pięknej nazwie Osaka. Kopiowałem kasety od kolegów. Ogólnie od dziecka miałem zapędy do łamania zabezpieczeń. Piękny zestaw się uzbierał mi się. Byłem panem wsi, miałem też stację dysków ;].


Hah miałem taki zestaw ;].

http://wrzucaj.net/image/uI802

Nie pamiętam cen, ale z tego co wiem kupowałem zestawy za 3.5 zł (dawne 3500 zł) ? Przeliczając na dzisiejsze czasy, ile by to było ? 14 - 15 zł ? Co do ceny nie jestem pewien.
Dreamweb
Użytkownik
#370 - Wysłana: 22 Sty 2016 08:35:52
Seybr:
Nie pamiętam cen, ale z tego co wiem kupowałem zestawy za 3.5 zł (dawne 3500 zł) ?

3,5 zł to dawne 35 000 zł.

Ja zaczynałem z wysokiego C bo moim pierwszym komputerem była Amiga 600 (a do dziś mam Amigę 1200 ), ale miałem znajomych i z Commodore 64, i z Atari XE, i Timexem... Także taki widok jak z linka jest mi znany. I to kręcenie śrubokrętem żeby ustawić głowicę w magnetofonie... Młodsi znajomi nie wierzą jak im mówię że gry były na kasetach.

Jeśli zaś chodzi o Amigę, to też były magiczne klasery, szło się na giełdę komputerową i tam wyciągali takie segregatory ze stronami o grach wyciętymi z zagranicznych pism, zazwyczaj przedziurkowanymi i spiętymi właśnie w gruby segregator. I się oglądało i było: "To ja chcę te wyścigi samochodowe i tą strzelankę."
Seybr
Użytkownik
#371 - Wysłana: 22 Sty 2016 10:03:34
Dreamweb

U mnie na wsi głównie rządziło Commodore C-64. Jeden kolega miał Atari 65XE. Czasem się wymienialiśmy na kompy. Słynna gra Seks Misja ;]. Ktoś miał Atari 2600, inny jakieś Rambo. Koleżanka miała Amigę 500 ;]. Jeden facet miał Amigę 600 a potem 1200 ;]. Wiadomo weszły Pegasusy ;]. Dzięki C-64 nauczyłem się programowania. Dużo programowałem na PC. Ale jakoś mi przeszło, głównie przez łanie na dwóch nogach. Jedynie co mi pozostało, to zmysł i grzebanie w kodzie. W swoim smartfonie mam tuningowanego Androida. Trochę pogrzebałem i jak bym miał inne urządzenie.
Picard
Użytkownik
#372 - Wysłana: 22 Sty 2016 10:20:30
Maveral:
Nie zgodzę się. Gdyby każdy mógł sobie, ot tak, z automatu posiadać prawa np. do wykorzystywania wizerunku, to hamowało by to wtedy inwencję ludzi, którzy chcą po prostu zarabiać na swoich pomysłach.

Tak, Was sobie czytam i widzę, że ten konflikt na linii, autor-odbiorca, nie zmienił się ani o jotę, od czasu kiedy udzielałem się tu ostatnio. Powiem więc tylko tyle: to bzdura, że rzekomo nie można zarobić na utworach z tzw. public domain. Wspomniany tu nie raz Disney robił to przez całe dekady, tworząc filmy animowane na kanwie znanych baśni, postaci historycznych, utworów literackich, czy nawet greckiej mitologi. I co opłacało im się to? Owszem! I nawet wraz z przejęciem marek takich jak Gwiezdne wojny, Marvel czy Muppety, nie przestali tego robić. Zgadzam się więc zasadniczo z pirogronianem - nie jestem zwolennikiem praw autorskich, które prowadzą do monopolu i właśnie wstrzymują kreatywność, dusząc w zarodku takie projekty jak właśnie wspominany Axanar . Czemu to Paramount ma mieć wyłączność na markę ST? Bo ma jakiś tam legalistyczny papierek? Sorry, ale uważam, że po śmierci autora, jego dzieło automatycznie powinno przechodzić do tej wspominanej public domain - wtedy nie musielibyśmy się godzić na tyranię Paramountu i podobnych mu firm, a niezależni twórcy mogli by sobie zarobić na swoich wersjach ST, co owocowało by wysypem tego typu produkcji.
Dreamweb
Użytkownik
#373 - Wysłana: 22 Sty 2016 10:30:28
Seybr:
U mnie na wsi głównie rządziło Commodore C-64.

Ja miałem po równo - jeden kolega z C64, jeden z Atari 65 XE, jeden z Timexem. Także jak dostałem od rodziców Amigę 600 to przez jakiś czas byłem w tym towarzystwie najmocniejszy sprzętowo. Potem to się zmieniło, bo wszyscy naokoło zaczęli się przesiadać na PC-ty, zwane przez nas Amigowców pogardliwie blaszakami lub grzybami, a ja przez baaardzo długi czas pozostawałem wciąż przy Amidze... Powiem tak - Amigę miałem od jakiejś 5 klasy podstawówki. Pierwszego PC-ta kupiłem dopiero na 2 roku studiów.
Seybr
Użytkownik
#374 - Wysłana: 8 Lut 2016 16:16:44
Mav
Użytkownik
#375 - Wysłana: 8 Lut 2016 16:22:53 - Edytowany przez: Mav
Seybr:
Będzie ciekawie ;].

Nic się nie zmieni. Tak naprawdę mają coraz większe problemy z crackowaniem gier. Przykład Fify, czy nowego Diablo to dobitnie pokazują. Gry są dziś mocno sprzężone z internetem, co utrudnia tworzenie cracków. Wymyślili sobie usprawiedliwienie
Guauld
Użytkownik
#376 - Wysłana: 8 Lut 2016 16:27:10
Seybr
No cóż, z mojej strony różnicy nie będzie. Jak wydawca nie udostępni dema gry, a nie będzie cracka do sprawdzenia jej, to na pewno nie kupię w takim wypadku. Choć jeśli nie będzie zaszyfrowana, to zawsze można samemu w Cheat Enginie spróbować ją sobie "odblokować". Zazwyczaj przy mniejszych produkcjach to jakieś 4-6 godzin siedzenia.
Seybr
Użytkownik
#377 - Wysłana: 8 Lut 2016 18:46:30
Mav:
Wymyślili sobie usprawiedliwienie

Po prostu póki co przerosło ich zabezpieczenie. Wydaje mi się, że będzie podobnie jak z zabezpieczeniem StarFocre. Było a potem poszło.

Guauld:
Zazwyczaj przy mniejszych produkcjach to jakieś 4-6 godzin siedzenia.

Oj gdyby było tak łatwo. Nowy TR jest pięknie zabezpieczony. Sam grzebałem z ciekawości.

Póki co gry są w wielu wypadkach niedorobione. Przestałem kupować gry po premierze. Wieska od razu nie kupiłem. Są owszem wyjątki tak było z ostatnim dodatkiem do Star Crafta. Zaraz po premierze był u mnie. Ale Blizzard bubla nie wydaje. Far Cry Primal, póki nie przeczytam recki nie zobaczę gameplay gry, nie kupie.
Guauld
Użytkownik
#378 - Wysłana: 8 Lut 2016 18:57:05
Seybr:
Oj gdyby było tak łatwo. Nowy TR jest pięknie zabezpieczony. Sam grzebałem z ciekawości.

No to naprawdę bardzo zależy od gry. Czasem coś jest zdumiewająco proste (wystarczy zablokować jedną/dwie pętlę w pamięci (taki śmieszny symulator sumo kiedyś był, pamiętam, że on miał chyba najprostsze "zabezpieczenie" z jakim się zetknąłem)), innym razem lepiej sobie odpuścić bez odpowiedniego zaplecza, jakim doświadczeni crackerzy dysponują.
Seybr
Użytkownik
#379 - Wysłana: 15 Lut 2016 20:30:00
Ok zabrałem się za te zabezpieczenie denovo. Co mi wyszło, stworzyłem wirusa. Namieszał mi w systemie. Jak oglądałem stream to po 10 minutach wygaszał się monitor. Tą funkcję mam wyłączoną. Klient poczty szalał, przeglądarka Firefox nie chciała odpalać. Przeglądarka zdjęć podobnie. Brak ikony w pasku ale chodzi. Jeszcze kilka innych pierdół wyszło. Wszystko naprawione. Ale po uruchomieniu systemu ponownym FireFox szaleje. Wirusa kod zabezpieczony. TR w wersji pirat odpalił, ale się krzaczy. Teraz pozostaje mi grzebać w plikach. Może się uda. Ale już tracę siły na to. Mam to gdzieś co prawda bo posiadam dostęp do steama kolegi ;]. Przejdę dodatek do DL, zabieram się za TR.

Nie chce mi się już grzebać z Firefoxem. Miałem robić format za miesiąc, przed sezonem. Zrobię jutro. Gdy ci smutno, gdy ci źle walnij sobie format c:.
reyden
Użytkownik
#380 - Wysłana: 15 Lut 2016 20:43:12
Zanim zabrałeś się za zabawy z wirusami & Co trzeba było zrobić obraz systemu lub zabawiać się z wirusami w bezpiecznym środowisku np. z poziomu wirtualki .

Uniknął byś formatowania i instalacji systemu na nowo .
Seybr
Użytkownik
#381 - Wysłana: 15 Lut 2016 21:02:20
reyden:
Uniknął byś formatowania i instalacji systemu na nowo .

Stworzyłem wirusa a w sumie kod, wiem gdzie popełniłem błąd. W sumie chodziło o zabezpieczenie. Udało się uzyskać to co chciałem, szkoda że moja widza się skończyła. Kopie danych mam, więc nie mam z tym problemu. Na obecną chwilę wszystko śmiga.

Format zawsze robię przed sezonem pracy ;].
krzychu
Użytkownik
#382 - Wysłana: 15 Lut 2016 22:33:58
ja mialem c64 i mnie to wqu ze jak kupilem kasete z grami to bardzo malo sie uruchamialo

jak mialem pentium2 i win98 to byly gry pirackie na plytach cd wystarczylo podmienic plik exe
Seybr
Użytkownik
#383 - Wysłana: 16 Lut 2016 07:51:10
krzychu:
jak mialem pentium2 i win98 to byly gry pirackie na plytach cd wystarczylo podmienic plik exe

Współczesnych pirackich grach w sumie też musisz podmienić pliki. Chyba że masz gotowego respacka ;].

Ja dzisiaj biorę się za format, oraz podpinam dyski i zmieniam układ partycji ;].
Guauld
Użytkownik
#384 - Wysłana: 7 Mar 2016 19:43:08 - Edytowany przez: Guauld
Heh, parę dni temu wyszedł Far Cry Primal i przeczytałem przypadkiem, że ma denuvo (w sumie jakże by inaczej, w końcu Ubisoft), więc przypominając sobie ostatnie wydarzenie z 3DM z ciekawości chciałem sprawdzić jak się sprawy mają. Na zatoce czy w innych miejscach można zobaczyć nagromadzone pod sobą komentarze, gdzie jedni ludzie oczekują cracka już niedługo, inni ich czasem informują, że 3DM już nie działa (czego nikt nie zauważa), a zaraz pod spodem masa fałszywych linków do cracków od 3DM właśnie. Może nawet większość już wie, tylko są na etapie odmowy, jak po utracie czegoś .
Choć jeśli o tę konkretną grę chodzi, to jakoś nie widzę, aby zabezpieczenia skłoniły piratów do zakupu, skoro kosztuje 60 euro i ma mierną ocenę.
Seybr
Użytkownik
#385 - Wysłana: 8 Mar 2016 11:48:29
Guauld

Denuvo idzie złamać. Podejmowałem próby i Tomb Raider odpalił, ale krzaczyło się. Każdą część mam w oryginale i miałem wybór po miedzy FC a TR. Wybrałem TR.

Można kupić dostęp do konta, są pewni sprzedawcy a konta za 5 zł radzę omijać. Warto brać te za 20 zł. Jeden stracił, drugi zyskał. Piraci i tak nie kupią. FC to gra kopiuj wklej. Mapa pochodzi z FC 4. Z opinii kolegów, nudą wieje. Też śledzę temat. Fałszywe cracki, ile ludzi się nabrało ?
Może 3DM dostało kupę kasy i cicho siedzą ? Ze Starforcem były problemy i jak się wyszło, każdy wie ;].
pirogronian
Użytkownik
#386 - Wysłana: 30 Paź 2016 08:06:55
Muzyka na użytek własny

http://demotywatory.pl/4704217/ZAiKS

Nie wrzucam do fali humoru, bo liczę na komentarz filozoficzny
mozg_kl2
Użytkownik
#387 - Wysłana: 30 Kwi 2017 07:51:56
 Strona:  ««  1  2  3  ...  7  8  9  10  11  12  13 
USS Phoenix forum / Różności / Piractwo II

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!