PicardPicard:
Nie pamietam już kiedy, gdzie i kto sformułował tą teze ale nosi ona miano tzw. ,,boskiej kawarantanny". Zakłada ona,ze odległosci pomiędzy światami zamieszkałymi przez swiadome istoty zostały celowo tak ustalone przez stworce wszechswiata by mieszkancy owych planet nigdy nie mieli okazji sie ze soba zetknac.
Jakoś mi się tak skojarzyło, bo teza podobna do w/w wyłożonej przez Gerberta w lemowym "Fiasku"*:
http://niezalezna.pl/54075-mowa-kotowŁadny zresztą tekst, choć nie jestem entuzjastą ani Rymkiewicza, ani "GP", ani rzeczonej tezy.
*
"— Wiem, co ojciec myśli — wypalił impulsywnie Gerbert. — Że Stwórca nie życzył sobie takich wypraw — takich spotkań — takiego “obcowania cywilizacji" — i dlatego rozdzielił je otchłaniami. A myśmy nie tylko zrobili z rajskiego jabłka kompot, ale piłujemy już Drzewo Wiadomości..."