USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Różności / TRANSHUMANIZM
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  6  7  8  9  »» 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#211 - Wysłana: 27 Wrz 2007 19:16:34
Fajna transhumanistyczna fotka
0209
Użytkownik
#212 - Wysłana: 27 Gru 2007 20:25:54
A propos Dukaja:
Co do smierci cyberpunku nie mam pewnosci. Moze to prawda, ze nie ma dawnej sily dzialania, ale to naturalna kolej rzeczy - zostalo zasymilowane do glownego nurtu. To samo z innymi ideami, one nadal sa w mainstreamie, babelkuja pod powierzchnia swiadomosci i sa przywolywane jako argumenty.
Ladne Dukaj walnal podsumowanie trendow w naukach spolecznych. Proste i zrozumiale.

Dukaj 'Radykalniejsza z tych przyszłości to transhumanizm, w tym singularyzm, ekstropizm. Oferuje ona wszakże perspektywę nazbyt odbiegającą od problemów współczesności, by odgrywać już w kulturze znaczącą rolę. '
To prawda. Wydaje sie, ze brakuje tego ogniwa posredniego miedzy daleka przyszloscia, wizja a terazniejszoscia. Ale to, ze transhumanizm NIE BEDZIE odzialywal, co sugeruje Dukaj, nie jest przesadzone. To kwestia doboru narzedzi: angazowanie sie w problemy wspolczesnego spoleczenstwa jako tlo majac ideologie transhumanistyczna jest mozliwe i nie tak trudne do zrobienia (walka o mniejsza kontrole nauki, ustalanie standardow bioetycznych, rozluznianie 'tradycyjnej' moralnosci, oswajanie z nauka i technika, itp). Pytanie czy zwolennicy beda chcieli zejsc na ziemie i zadawac sie ze zwyklymi smiertelnikami.
Q__
Moderator
#213 - Wysłana: 27 Gru 2007 21:18:43
0209

Co do smierci cyberpunku nie mam pewnosci. Moze to prawda, ze nie ma dawnej sily dzialania, ale to naturalna kolej rzeczy - zostalo zasymilowane do glownego nurtu.

Jako osobny nurt przestał (w zasadzie) istnieć, ale zasilił pulę pomysłów SF jako całości, dość radykalnie zmieniając oblicze gatunku...

To prawda. Wydaje sie, ze brakuje tego ogniwa posredniego miedzy daleka przyszloscia, wizja a terazniejszoscia.

Niestety. Jest to persperktywa zbyt odległa dla przeciętngo człowieka...

To kwestia doboru narzedzi: angazowanie sie w problemy wspolczesnego spoleczenstwa jako tlo majac ideologie transhumanistyczna jest mozliwe i nie tak trudne do zrobienia (walka o mniejsza kontrole nauki, ustalanie standardow bioetycznych, rozluznianie 'tradycyjnej' moralnosci, oswajanie z nauka i technika, itp).

Owszem, choć może to natrafić na duuży opór społeczny...

Pytanie czy zwolennicy beda chcieli zejsc na ziemie i zadawac sie ze zwyklymi smiertelnikami.

W sumie powinni, we własnym interesie...
0209
Użytkownik
#214 - Wysłana: 27 Gru 2007 21:24:17
Transhumanizm to przeciez i filozofia odpowiedzialnosci za siebie i za formowanie siebie, przynajmniej w mojej interpretacji. A takze w Bostroma 'Introduction to transhumanism'.
http://frontierchannel.com/category/social-science /transhumanism/
Krotki komentarz na temat odpowiedzialnosci transhumanistow za ochrone tych, ktorzy wybieraja brak uzycia technologii.
Wydaje sie, ze to co ma na mysli Dukaj to proba przeniesienia nacisku z krioniki, uploading szerszy kontekst zmian kulturowych. A zatem delikatna proba przedefiniowania naszego rozumienia transhumanizmu.
Z drugiej strony tekstu wynika, ze transhumanizm nie bierze pod uwage zmian technologicznych w tworzeniu wizji przyszloscia, jest malo konkretny, teleologiczny i teologiczny. To skontrastowane jest z nanotechnologia, ktora ma rozwiazac problemy materialne i przez to przeniesc punkt ciezkosci na warstwe kulturowa. Ale czy wlasnie taka wizja nie jest esencja transhumanizmu, implicite czy explicite?
Q__
Moderator
#215 - Wysłana: 27 Gru 2007 21:39:29 - Edytowany przez: Q__
0209

Transhumanizm to przeciez i filozofia odpowiedzialnosci za siebie i za formowanie siebie,

Owszem. I przekraczania granic "tradycyjnego" człowieczeństwa także w wymiarze ponadjednostkowym...

Krotki komentarz na temat odpowiedzialnosci transhumanistow za ochrone tych, ktorzy wybieraja brak uzycia technologii.

"Extensą" i "Diasporą" pachnie...

Wydaje sie, ze to co ma na mysli Dukaj to proba przeniesienia nacisku z krioniki

Bo też nie wiadomo na ile krionika jest skuteczna... (Choć alternatyw póki co brak...)

To skontrastowane jest z nanotechnologia, ktora ma rozwiazac problemy materialne

Pytanie tylko czy perspektywy nanotechnologii są w istocie aż tak świetlane, bo pamiętam jeszcze dawne "pienia" nad perspektywami astronautyki i atomistyki... A póki co nie rozwijają się aż tak szybko (choć o sporo można tu oskarżyć tych, którzy zwalczali "atomy" i głosowali za przyznawaniem funduszy na inne cele, kosztem Programu Kosmicznego...).

Wiem też, że istnieją przeszkody natury jak najbardziej technicznej...

ps. podobało mi się w w/w linku nazwisko Shatner...
0209
Użytkownik
#216 - Wysłana: 27 Gru 2007 21:48:59
Owszem, choć może to natrafić na duuży opór społeczny...

Tak bylo i z ruchami lat 60. Opor jest nienikniony, ale to nic zlego o ile prowokuje do laczenia szeregow (ale to banal). Ruchy spoleczne dzialaja na zasadzie tworzenia konfliktu, zwracaniu uwagi na konflikt i obstawaniu przy swoim (badania nad wplywem mniejszosci). Takze jesli bedzie sie konsekwentnie angazowac w dyskusje i do tego pokaze sie praktyczne korzysci z technologii i zacznie je wdrazac (jak to bylo z zaplodnieniem in vitro) to poczatkowy opor powinien stopniec.

Niestety. Jest to persperktywa zbyt odległa dla przeciętngo człowieka...
Religia jako marchewke daje zbawienie po smierci, sad ostateczny i koniec swiata. To takze dosc abstrakcyjne i odlegle a jest przyjmowane przez niektorych za oczywistosc dzieki wychowaniu. Sprawe mozna ukonkretnic i do tego oprzec na wartosciach juz popularnych w spoleczenstwie - co zreszta transhumanisci zrobili w manifescie - odpowiedzialnosci, postepu, nauki, etc. To sa konkrety. Tylko, ze przez samych transhumanistow te wartosci sa traktowane za oczywistosc, a nie sa oczywiste dla szerszych warstw spoleczenstwa. Nic dziwnego, ze opierajac sie na domyslnie przyjmowanych wspolnych wartosciach probuje sie myslec o rzeczach odleglejszych. Wizja posrednia faktycznie nie jest tworzona z pelna jasnoscia (czy o to Dukajowi chodzi?). Czyli w teorii transhumanizm jest wystaczajace konkretny, nawet za bardzo. Gorzej z praktyka tych konktetow. Ale pustka/pomieszanie jesli chodzi o wizje w skali czasowej pokolenia-dwoch.
Hmm. To co mogloby byc taka wizja posrednia?
0209
Użytkownik
#217 - Wysłana: 27 Gru 2007 21:53:36
"Extensą" i "Diasporą" pachnie..
Owszem. Czy Dukaj zostal przetlumaczony na angielski?
0209
Użytkownik
#218 - Wysłana: 27 Gru 2007 21:55:44
Wiem też, że istnieją przeszkody natury jak najbardziej technicznej...
Zawsze istnieja. Niestety my nie wladni ocenic na ile moga zostac przezwyciezone. No i dyskusja znow staje sie obstrakcyjna.
Q__
Moderator
#219 - Wysłana: 29 Gru 2007 19:42:00
0209

Tak bylo i z ruchami lat 60. Opor jest nienikniony, ale to nic zlego o ile prowokuje do laczenia szeregow (ale to banal).

Trochę sie jednak bałbym wszynania ostrych konfliktów, nawet gdyby ich ostateczny efekt był pozytywny (zwłaszcza, że im gwałtowniejsza akcja tym gwałtowniejsza reakcja), chyba lepsze by było powolne "zmiękczanie" opinii publicznej...

Religia jako marchewke daje zbawienie po smierci, sad ostateczny i koniec swiata. To takze dosc abstrakcyjne i odlegle a jest przyjmowane przez niektorych za oczywistosc dzieki wychowaniu.

Tyle, że religia obiecuje szczęście pośmiertne danej jednostce, Transhumanizm przesuwa tę perspektywę na nastepne pokolenia, oto kluczowa róznica. By stać się popularny Transhumanizm musi obiecywać rzeczy będące "w zasiegu ręki" i obietnic tych dotrzymywać...

Tylko, ze przez samych transhumanistow te wartosci sa traktowane za oczywistosc, a nie sa oczywiste dla szerszych warstw spoleczenstwa.

Czyli: edukacja, edujacja i jeszcze raz edukacja (najlepiej podana w nieco propagandowym "sosie").

Czy Dukaj zostal przetlumaczony na angielski?

Niektóre rzeczy tak, ale "Extensa" chyba nie... (Choć głowy nie dam...)

Niestety my nie wladni ocenic na ile moga zostac przezwyciezone. No i dyskusja znow staje sie obstrakcyjna.

Zawsze tak jest gdy mówimy o przyszłości...

BTW: Transhumanizm pokazuje właściwy kierunek ogólny, ale szczegóły tej wizji będzie weryfikować przyszłość.
Q__
Moderator
#220 - Wysłana: 22 Sty 2008 19:40:38
Tekst transhumanistyczny co się zowie:
http://www.fahrenheit.net.pl/archiwum/f47/28.html
Q__
Moderator
#221 - Wysłana: 14 Cze 2008 18:50:52
Madame Picard
Moderator
#222 - Wysłana: 16 Cze 2008 17:00:05
Proszę Państwa, cyborgi są wśród nas:

http://www.polityka.pl/ciala-naprzod/Lead33,936,25 6585,18/

(Ten fragment o strategiach cielesnych jest dość bełkotliwy. Jeśli jednak kogoś to zaciekawi - bo temat jest wbrew pozorom bardzo ciekawy - to zapraszam do pogotowia socjologicznego).
Q__
Moderator
#223 - Wysłana: 16 Cze 2008 17:12:36
Madame Picard

Proszę Państwa, cyborgi są wśród nas

W redakcji gazety.pl o tym Pistoriusie codziennie się gadało...
Madame Picard
Moderator
#224 - Wysłana: 16 Cze 2008 17:20:40
Q__

A Ty nie podzieliłeś się z nami tą gadaniną... zły, niedobry Q__
Q__
Moderator
#225 - Wysłana: 16 Cze 2008 18:53:41
Madame Picard

A Ty nie podzieliłeś się z nami tą gadaniną... zły, niedobry Q__

Bo tak już mialem dość tego tematu
Q__
Moderator
#226 - Wysłana: 20 Wrz 2008 01:55:50
No to zły, niedobry Q__ wraca na Forum na chwilę (ale w ten weekend też raczej będę zajęty), by wrzucić definicje i manifesty transhumanistyczne:
http://www.transhumanism.org/index.php/WTA/languag es/C50/
http://www.transhumanism.org/index.php/WTA/more/13 32/
http://www.transhumanism.org/index.php/WTA/more/65 9/
Scimitar
Użytkownik
#227 - Wysłana: 20 Wrz 2008 21:23:13
Przypomina to nieco filozofię Borg we wczesnym stadium...
Q__
Moderator
#228 - Wysłana: 21 Wrz 2008 23:40:51
Scimitar

Przypomina to nieco filozofię Borg we wczesnym stadium...

Cóż, Borg to jedna z możliwych wizji transhumanistycznych (dążenia do Punktu Omega w wersji Tipplera), tyle, że w wersji narzucanej siłą...
Madame Picard
Moderator
#229 - Wysłana: 10 Mar 2010 20:00:24
Ciekawy artykuł rozprawiający się z mitami inteligentnych maszyn oraz rzucający pewne światło na niebagatelną rolę emocji w naszym życiu.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,97659,763 4018,Bajki_o_robotach.html

W świetle tego cytatu: Dziś wiemy o sobie nieco więcej. Że, na przykład, bez udziału emocji - sprowadzających się do pierwotnych instynktów prokreacji i walki o społeczny status - nie bylibyśmy w stanie podjąć jakiejkolwiek decyzji. Wolkanie powinni być najgłupszą rasą galaktyki .
Q__
Moderator
#230 - Wysłana: 11 Mar 2010 12:53:00 - Edytowany przez: Q__
Madame Picard

Madame Picard:
Ciekawy artykuł rozprawiający się z mitami inteligentnych maszyn

Rozprawiającym, jak rozprawiającym. Raczej porządkującym fakty. Ale na tyle ciekawy, że aż puściłem go w dalszy obieg (b. pasował do dyskisji jaką kiedyś toczylismy na lem.pl).

Madame Picard:
Wolkanie powinni być najgłupszą rasą galaktyki

Albo też słuszne są intuicje "Bonesa" McCoy'a, że Wolkanie wcale nie są tacy logiczni, tylko się na logikę snobują .
Scimitar
Użytkownik
#231 - Wysłana: 11 Mar 2010 18:02:51
Madame Picard:
Wolkanie powinni być najgłupszą rasą galaktyki

a mnie się wydaje, ze wręcz odwrotnie - o ile dobrze pamiętam w TNG padło stwierdzenie w którymś odcinku (wtedy co Picard zlewał świadomość z Sarekiem w celu poprowadzenia jakiś negocjacji), że Volkanie również odczuwają emocje, nawet silniej niż ludzie, jedynie potrafią nad nimi lepiej panować.
Eviva
Użytkownik
#232 - Wysłana: 11 Mar 2010 18:41:46
Scimitar

Dokładnie tak. Gdyby Wolkanie nie opanowali swych emocji, te by ich zjadły, tak bardzo są silne. Nawet w TOS są co do tego aluzje - wystarczy zabrać Wolkanom ich logikę, a do głosu dochodzą emocje i gotowi są mordować się nawzajem. Tak jak w okresie pon farr. Pozbawiony sztucznie nałożonych ograniczeń Spock gotów był zabić Kirka, a w "All our yesterdays" także McCoya.
Jurgen
Moderator
#233 - Wysłana: 11 Mar 2010 19:07:16
Scimitar
Eviva

Z Sarekiem tak było, z jednym tylko zastrzeżeniem: Sarek nie panował nad swoimi emocjami ze względu na syndrom bendi, ale to nie zmienia faktu, że emocje Wolkan są rzeczywiście bardzo silne (przynajmniej w porównaniu do ludzkich).

Q

Co tak Caeli'ego zatkało?
Madame Picard
Moderator
#234 - Wysłana: 11 Mar 2010 19:31:19
Ja sobie oczywiście świetnie zdaję sprawę z tego, że wolkańskie emocje są bardzo silne, tym niemniej Wolkanie starają się je tłumić, czyli zachowywać się tak, jakby emocji nie posiadali. Tymczasem, jak się okazuje, emocje (odczuwane i wpływające na nasze decyzje) są niezbędne do życia. Jak to napisano w artykule, bez emocji nie bylibyśmy w stanie podejmować decyzji. Emocje paradoksalnie okazują się częścią naszej inteligencji. Nie ma logiki bez emocji, chciałoby się powiedzieć.
Eviva
Użytkownik
#235 - Wysłana: 11 Mar 2010 19:47:56
Madame Picard:
Nie ma logiki bez emocji, chciałoby się powiedzieć.

Może konstrukcja psychiczna Wolkan jest inna? W końcu to nie ludzie.
Madame Picard
Moderator
#236 - Wysłana: 11 Mar 2010 20:30:14
Eviva

Też o tym pomyślałam. W ich przypadku funkcję emocji pełnią widocznie inne czynniki.
Scimitar
Użytkownik
#237 - Wysłana: 12 Mar 2010 10:33:31
Madame Picard

Z drugiej strony nie są najprawdopodobniej w stanie całkowicie stłumić emocji,
bo zachowywali by się jeszcze bardziej obco w stosunku do otaczającego ich świata i wszechświata, a mimo wszystko wydają się w miarę dobrze współgrać z innymi gatunkami. Uważam że raczej utrzymują rozsądny balans między emocjami, a trzeźwością osądu.

Jak na mój gust całkowicie pozbawiony emocji może być kolektyw Borg (no może poza królową, ale to już zawdzięczamy pewnym dwóm osobom :P) - w końcu pojedyncze drony raczej nie wykazują się instynktem samozachowawczym, a to chyba właśnie kwestie przetrwania i podtrzymywania gatunku są podobno największymi generatorami emocji. Co za tym idzie zachowanie kolektywu
w wielu przypadkach wydaje się być co najmniej niedorzeczne (chyba że miało to wyglądać na knucie jakiejś większe intrygi rzekomo niepojętej dla widza ;) ). Co do przykładów: wielokrotnie omawiana kwestia wysyłania pojedynczych sześcianów w przestrzeń Federacji, próba cofnięcia się w czasie tak aby dać szansę Picardowi na odkręcenie wszystkiego, bezsensowne tracenie sześcianów w potyczkach z 8472 itd. Niby miała być to próba przedstawienia całkiem odrębnej logiki, ale jakoś nie przemawiało to do mnie (szczególnie w okolicach Voyagera).
Q__
Moderator
#238 - Wysłana: 25 Lis 2013 07:54:25
O transhumanizmie w stylo opadowoszczękowym:
http://zd24.pl/waszym-zdaniem/item/1632-czy-zagraz a-nam-transhumanizm?
(Acz Picardowi się pewnie spodoba.)
Mav
Użytkownik
#239 - Wysłana: 26 Lis 2013 00:26:53 - Edytowany przez: Mav
Q__:
O transhumanizmie w stylo opadowoszczękowym:

Może nie tyle jestem fanem transhumanizmu (zdając sobie sprawę, jakie złe może mieć konsekwencje), co zdaję sobie sprawę, że ludzkość nie zrezygnuję z możliwości jakie niesie. Star Trek jest bardzo naiwny w tym temacie. Do tego nigdy się z nim porządnie nie zmierzył.
Q__
Moderator
#240 - Wysłana: 26 Lis 2013 20:24:53
Mav

Mav:
zdaję sobie sprawę, że ludzkość nie zrezygnuję z możliwości jakie niesie

O ile ludzkość będzie miała kontrolę nad tym co tworzy, bo możliwe są też scenariusze rodem z "Wizji lokalnej" Lema czy opowiadania "Konflikt do uniknięcia" Asimova, że już o ogranym Terminator scenario nie wspomnę.

Mav:
Star Trek jest bardzo naiwny w tym temacie. Do tego nigdy się z nim porządnie nie zmierzył.

Najbardziej to się z nim chyba mierzył TOS (vide te wszystkie komputery przez Kirka na śmierć zagadywane, vide Khan), ale kończyło się tam zawsze na pryncypialnym odrzuceniu tego, czy owego* - co stanowi dość czytelny komunikat ideologiczny - bez wchodzenia jednak w jakiekolwiek szczegóły.

* ze znamiennym wyjątkiem: Kirk wydaje się być zachwycony perspektywami cywilizacji jaką, ma nadzieję, stworzą Khan i reszta jego bandy (po co TWoK to popsuł?)

TMP za to jest cały o tym. Pokazuje, można rzec, intymny związek Człowieka z Maszyną (duże litery, bo wkraczamy na poziom symbolizmu) prowadzący do narodzin nowej jakości, podkreśla jednak ważność czynnika ludzkiego.

TNG zapowiada się obiecująco: najpierw mamy transhumanistycznych Binarów, którzy robią za Złych odcinka, ale przedstawieni są ze sporą sympatią, potem pojawia się klasyczny transhumanistyczny straszak - Borg. Masz rację jednak, ze kończy się na ogólnikach. Na osłodę jednak dostajemy wątek Daty.

W DS9 tez niby robi się obiecująco, gdy dowiadujemy się o podwalinach zbrodniczego systemu Dominium*, ale temat ten także nie zostaje nigdy solidnie rozwinięty.

* a'propos: wiecie, że Tosk i tropiący go łowcy mieli, jak, zapewnia (w linkowanym przeze mnie niedawno wywiadzie "A walk with the Nightsiders") Wolfe, pochodzić z Dominium, przy czym ci drudzy (a konkretnie ich gatunek) mieli początkowo odegrać znacznie większą fabularnie rolę

W AND (Rick Berman, I curse you!) jest z tym znacznie, znacznie lepiej, co sugeruje, że Roddenberry (a przynajmniej Wolfe) wiedział, ze jest tu sporo do nadrobienia, przy czym choć świat AND jest znacznie bardziej transhumanistyczny od klasycznego wszechświata Treka to i tam brak jakiejś filozoficznej syntezy (poza tą, drobną, jakiej dostarcza "Coda", w której w Best Possible Future mają prawo bytu zarówno maszynowy Consensus of Parts/Borg, udoskonaleni genetycznie Nietzscheanie - tym razem bym ich osadził w roli Augmentów, nie Wolkan, bardziej tradycjonalistyczna, acz mająca w swych szeregach i samoświadome maszyny Federacja i symbolizujący tradycje znacznie starsze kościół Wayistów; da się to odczytać jako pochwałę postępu zrównoważonego i opartego na różnorodności, nawet gdy nad tym wszystkim jest jeszcze Beka w roli deus in machina).

ps. Bardziej on topic - Lem o postępie i jego granicach:
http://www.wprost.pl/ar/812/W-sieci/?pg=1
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  6  7  8  9  »» 
USS Phoenix forum / Różności / TRANSHUMANIZM

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!