USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Starwars
 Strona:  ««  1  2  ...  142  143  144  145  146  ...  151  152  »» 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#4291 - Wysłana: 30 Gru 2019 01:27:00 - Edytowany przez: Q__
Pleiades

Pleiades:
ten Palpatine wyskoczył trochę jak filip z konopii

Z drugiej strony: że ma być dziadkiem Rey było podobno planowane od początku. I - faktycznie - gorzejlepiej wytłumaczyło i jej możliwości, i wiadome opory Luke'a.

Pleiades:
No i również zastanawiam się, co Finn chciał powiedzieć Rey

Ponoć wyznać miłość.

Pleiades:
Mnie się ten film podobał.

Pisałem, że - IMHO - fandom Kylo (a zwł. Reylo) odbierze ten film lepiej niż reszta fandomu. Zdajesz się potwierdzać tę tezę...

Pleiades:
Przepiękne lokacje

Tak, co by nie sądzić o reszcie, wizualnie nowe SW nie zawodzą, a EP IX przebija dwa poprzednie ilością malowniczych scenerii.

Pleiades:
No i Lando się pojawił! :D

To zawsze na plus. No i jako jedyny z Czwórki nie został na przegrywa upozowany.

Pleiades:
Nieco żałowałam, że tak mało dostaliśmy Rose

W świetle tego o czym mowa powyżej - może powróci i - sądząc po tym jak się w "TRoS" prezentowała - nie będzie już taka zahukana i robiona na brzydulę jak w "TLJ" (bo odkryła już swoją siłę i swoją kobiecość).

Pleiades:
I dobrze, że na drugim planie te dwie bezimienne panienki się pocałowały. O

Nasz Sulu z mężem mi się zaraz skojarzyli.

ps. Ciekawe, swoją drogą, jak wiadomy film oceni Jammer:
https://www.jammersreviews.com/starwars/skywalker. php
Pleiades
Użytkownik
#4292 - Wysłana: 30 Gru 2019 11:16:22
Q__:
Z drugiej strony: że ma być dziadkiem Rey było podobno planowane od początku. I - faktycznie - gorzejlepiej wytłumaczyło i jej możliwości, i wiadome opory Luke'a.

Niektórzy sugerują, że Luke i Leia wiedzieli od początku, kim Rey jest. Wyczuli, albo co...? Ale jej nie powiedzieli, bo...? Wiem, żeby był plot twist, ale tak naprawdę to okrutne nie powiedzieć komuś o jego pochodzeniu (ekhm, "Thor" się kłania ;) ). A potem jest szok i niedowierzanie oraz wypieranie się swego dziedzictwa - na końcu przecież Rey przyjęła nie swoje nazwisko, co trochę smutne jest, bo świadczy o nie zaakceptowaniu swojej tożsamości i tworzenie nowej...

Q__:
Ponoć wyznać miłość.

Doczytałam wczoraj, że to chyba była pierwsza rzecz, o którą Abrams był pytany w wywiadach, bo wszyscy są sfrustrowani tym niedopowiedzeniem. JJ powiedział, że Finn chciał wyznać Rey, że jest czuły na Moc (co by się zresztą zgadzało z tym, co widzimy na ekranie)

Q__:
Pisałem, że - IMHO - fandom Kylo (a zwł. Reylo) odbierze ten film lepiej niż reszta fandomu. Zdajesz się potwierdzać tę tezę...

Widać, jestem bardzo przewidywalna. Zwłaszcza, że jestem fanką Reylo od samego ep. VII. Tak, pewnie właśnie z tego względu odbieram ten film lepiej, niż inni, zwłaszcza zawzięci fani SW. Nie jestem jakąś wielką fanką SW, nie czytam książek, komiksów, o czymś takim jak Mandalorian dowiedziałam się dwa dni temu (nadal nie wiem do końca co to jest, jak to się ma do filmów i gdzie to obejrzeć ;)), znam tylko filmy pełnometrażowe. I z tej perspektywy piszę o swoich odczuciach co do ep. IX.

Obejrzałam sobie tę reckę Dakanna, która była linkowana na poprzedniej stronie. I naprawdę rozumiem frustrację i rozczarowanie tego faceta, bo widzę, że siedzi w temacie nie od dzisiaj i zna się bardzo na rzeczy. Patrzy po prostu na film z innej perspektywy ;) Chociaż ma trochę racji, co do fabularnych bugów i niedorzeczności. Nawet momentami się uśmiałam, słuchając go
Mnie, mimo wszystko, reżyserowanie JJ Abramsa bardziej się podoba, niż Johnsona. Wydaje mi się, że Abrams lepiej rozumie te postacie, ich odczucia oraz że lepiej współpracuje z aktorami.

Q__:
To zawsze na plus. No i jako jedyny z Czwórki nie został na przegrywa upozowany

Jeszcze Chewbacca wyszedł całkiem fajnie, chociaż niewiele miał do robienia w tym filmie.

Q__:
ps. Ciekawe, swoją drogą, jak wiadomy film oceni Jammer:

O, jestem ciekawa. Uwielbiam jego Trekowe recki, więc zobaczymy, co napisze. Chociaż, jeśli jest wielkim fanem sagi SW, to pewnie objedzie, tak jak Dakann ;)

Q__:
Nasz Sulu z mężem mi się zaraz skojarzyli.

A faktycznie. Kompletnie o tym zapomniałam...
mozg_kl2
Użytkownik
#4293 - Wysłana: 30 Gru 2019 12:43:26
Seybr
Użytkownik
#4294 - Wysłana: 30 Gru 2019 14:35:04
Pleiades:
I naprawdę rozumiem frustrację i rozczarowanie tego faceta, bo widzę, że siedzi w temacie nie od dzisiaj i zna się bardzo na rzeczy.

Prowadzi HOLOCRON. Bardzo fajna seria na temat SW. Tam nie bluzga, przekazuje sporo wiedzy. Nawiązuje do kanonu jak i legend.
mozg_kl2
Użytkownik
#4295 - Wysłana: 30 Gru 2019 16:08:37
Q__
Moderator
#4296 - Wysłana: 30 Gru 2019 17:19:51 - Edytowany przez: Q__
Pleiades

Pleiades:
Niektórzy sugerują, że Luke i Leia wiedzieli od początku, kim Rey jest. Wyczuli, albo co...? Ale jej nie powiedzieli, bo...? Wiem, żeby był plot twist, ale tak naprawdę to okrutne nie powiedzieć komuś o jego pochodzeniu (ekhm, "Thor" się kłania ;) ).

Pamiętajmy, iż Jedi znani byli ze specyficznego operowania prawdą (kłania się sprawa Obi-Wana i ojca Luke'a), ale chyba nawet nie to jest sednem w tym wypadku... Bo jak powiedzieć komuś: "jesteś wnuczką historycznego megazbrodniarza, i mojego wroga, który b. chciałby żebyś poszła w jego ślady"? Łatwiej rzec mu (a raczej jej): "pozwólmy przeszłości umrzeć" (czy coś w ten deseń).

Pleiades:
A potem jest szok i niedowierzanie oraz wypieranie się swego dziedzictwa - na końcu przecież Rey przyjęła nie swoje nazwisko, co trochę smutne jest, bo świadczy o nie zaakceptowaniu swojej tożsamości i tworzenie nowej...

Z drugiej strony: czy chciałabyś przedstawiać się nazwiskiem Hitler, zwł. tuż po wojnie?

Pleiades:
Widać, jestem bardzo przewidywalna.

Nie to miałem na myśli. Po prostu EP IX (IMHO) w mniejszym czy większym stopniu oczekiwania fandomu Reylo spełnił, fundując wiadomej parce słodko-gorzkie, ale - a może nawet tym bardziej w efekcie - b. romantyczne zakończenie.

Pleiades:
Nie jestem jakąś wielką fanką SW, nie czytam książek, komiksów, o czymś takim jak Mandalorian dowiedziałam się dwa dni temu

To jeszcze wiele odkrywania SW przed Tobą... Poniekąd zazdroszczę...

(Z tym, że nie sięgaj tylko po nowy kanon, zapoznaj się również z tym, co zwą dziś Legendami - to cała, b. rozbudowana, linia czasu, jak pewnie wiesz.)

Pleiades:
Jeszcze Chewbacca wyszedł całkiem fajnie, chociaż niewiele miał do robienia w tym filmie.

Cóż, niby tyle zyskał na tle starej continuity, że zachował życie, ale wiele do roboty na ekranie - przez wszystkie Sequele - nie miał.

Pleiades:
A faktycznie. Kompletnie o tym zapomniałam...

I jeszcze słynna sprawa Guinan mówiącej: "When two people are in love..." się przypomina.

mozg_kl2

mozg_kl2:
rose- tico-kelly-marie-tran-gwiezdne-wojny-skywalker-odr odzenie-kontrowersje

Zdaje mi się, że po prostu lepiej obrobią cyfrowo sceny z Rose i dorzucą je w wersji rozszerzonej (Blu Ray czy coś koło tego).
Seybr
Użytkownik
#4297 - Wysłana: 30 Gru 2019 20:43:47
Ja bym się nie obraził na film kinowy o powstaniu zakonu Jedi lub ileś tam lat po powstaniu. Jedi zaczynają odgrywać główną rolę w galaktyce. Do tego intrygi polityczne i pokazanie, że Jedi nie koniecznie byli tacy piękni. Upadek Jedi to wyłącznie pozbycie się niewygodnego politycznego wroga.
Q__
Moderator
#4298 - Wysłana: 30 Gru 2019 21:13:24 - Edytowany przez: Q__
Seybr

Co ciekawe, stary, legendarny, kanon również tego nie eksplorował. W TotJ, KOTOR, nawet w JvS (gdzie Jedi pokazani zostali najmniej konwencjonalnie*) mamy działający już (i potężny) Zakon zazwyczaj w kluczowych aspektach b. podobny do tego dojrzałego/schyłkowego z ery Prequeli. Ba, nawet - ukazany raptem w jednej powieści - prekursorski Zakon Je'daii, choć posługuje się nieco inną filozofią (Równowaga zamiast Stron Mocy) w sumie prezentuje się identycznie (a widzimy go jako byt dawno okrzepły, który niby czekają spore zmiany, zanim przyjmie krótszą, bardziej znaną, nazwę - lecz tak naprawdę kosmetyczne).

* I właśnie w niekoniecznie piękny sposób, o który Ci chodzi...
Calvary
Użytkownik
#4299 - Wysłana: 31 Gru 2019 00:21:24 - Edytowany przez: Calvary
Q__

Wiesz co Q__, pier... o tym Rogue One. Kolejny raz obejrzałem, bo poleciłem bratu, ale mniejsza, twoje zastrzeżenia nie mają sensu. Po pierwsze, widać ewidentnie, że Galen łamie się emocjonalnie przy nagrywaniu tego hologramu, co i rusz wspominając córkę - mów sobie co chcesz, że to bystry umysł, ale to oznacza, że kolejny raz mylisz pojęcia. Po drugie, hologram się urywa. Po trzecie, gość jest ewidentnie przekonany, że potrzebne są Rebelii plany reaktora, których nie posiada (i pewnie z głowy nie jest w stanie narysować). Po czwarte, hologram wygląda jak zlepek, o czym nawiązanie dalej.

Może pilota wysłał bo akurat, cudem, nadarzyła się okazją, momentalnie, bez żadnego planu, a dał mu hologram, który zbierał się nagrywac, a nie nagrał w planowy sposób... Skąd wiesz co się tam działo? Trochę wyobraźni Q__. SW mają masę znacznie większych bredni!!! Jakaś niezgodność czasowa zdarzeń i intencji chyba nie jest poza Twoją wyobraźnią?

To, że to później wysadzenie reaktora się okazuje błahostką, to nie jest wina tego filmu. Przecież on największą wlaśnie bzdurę w historii SW starał się tłumaczyć. Jej się nie da wytłumaczyć. Robi co może i nieźle mu idzie.

Czepiasz się. To jest świetny film. Powiedziałbym, jedyny poważny (szczególnie pierwsza połowa, nie wiedzieć czemu poniewierana, a właśnie na serio i brudna, prędzej za mało, bo był by świetny wojenny thriller sci-fi) film SW. I nie mów mi, że taki jest epizod V, bo to dobry dowcip w porównaniu z tym filmem. Który wszelako również, niestety, ma momenty słabo wymierzonego humoru i poronione sceny w kwaterze rebelii. Które są wprost żałosne - jak mówiłem, domek na drzewie, w szczególności poziom i sposób ich dysputy, wierny źródłom, ale powodujący odruch wymiotny.

I jak zwykle, nagle, dysputa poszła nie pomyśli, ale nasi cudowni bohaterowie... jedyne co to cokolwiek ratuje to przemowa Cassiana o tym co robili i dlaczego decydują się zrobić więcej. Taka niby postmodernistyczna nakładka na usrany do śmierci SW motyw. Nawet przez moment bezmyślenia działa, ale nie... Tego się nie da uratować w ten sposób. Zgrzyt jest niesamowity, i byłby takie nawet gdybyśmy po raz 10 nie otrzymywali DOKŁADNIE TEGO SAMEGO, i łamie ten film na pół. Dlaczego? Z powodu fan service i to jest największa wada tego filmu, a nie to co sobie uroiłeś, że nią jest.

Gdyby nie te bolączki, to nie tylko byłoby dobre SW, a naprawdę dobre kino (tak, jest tu sprzeczność jak ktoś się zbytnio trzyma nonsensów oryginału).

Uchodzę za przygodnego obserwatora, a nie fana, który śmie cenić Force Awakens za jego tradycjną awanturniczość, niezobowiązujący humor i kino nowej przygody, no to proszę.

Takie jest moje zdanie o tym jak robić poważne SW, które sam bym z chęcią zobaczył. Ale właśnie gdyby nie oczekiwany przez was fan service, który je kompromituje! I czepialstwo, które mija się z rozumem. I setki innych waszych SW rojeń, których tak oczekujecie a na ktore - potem - bez żadnej świadomości, narzekacie (tak, za to samo czego oczekujecie nie lubicie nowych SW).

Zwyczajnie nie da się zrobić poważnego SW będąc wiernym oryginałom, bo oryginały są niepoważne. Takie są fakty! I Rogue One pokazuje to czarno na białym. Będąc kinem niemal świetnym, niemal nowym SW, ale jednak SW.
Q__
Moderator
#4300 - Wysłana: 31 Gru 2019 01:28:29 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Sorry, chłopie, ale taki plan (a dokladniej informację, w którą dziurę strzelać):

To każda osoba o śladowej choć wiedzy technicznej i zdolności myślenia przestrzennego (a co dopiero pilot kosmiczny) w parę sekund zapamięta i w razie potrzeby kijem na piasku narysuje. I stan emocjonalny Erso nie ma nic do tego.

(Co mówię mimo całej swojej sympatii do "R1" i lucenowego "Katalizatora", które bez wahania uznaję za część swojego headcanonu SW.)

Calvary:
który śmie cenić Force Awakens

Ależ ceń sobie. Sam lubię pewne elementy tego filmu, nawet gdy mam go za apokryf. Zresztą twierdzę, że Sequele (i ogólnie disney'owskie SW) są większą frajdą dla casuali, dla których to pierwsze Gwiezdne Wojny od czasu premiery EP III, niż dla starych repów, którzy przekopali się ileś razy przez wszystkie dostępne Legendy, i nie mam z tym problemu.
Calvary
Użytkownik
#4301 - Wysłana: 31 Gru 2019 01:29:51 - Edytowany przez: Calvary
Q__

Naczytałeś się ostatnio za dużo filmwebu (bez zrozumienia konwencji), czy za dużo wypiłeś? Możemy przyjąć konwencję filmwebową, gdzie - napiszesz cokolwiek, a zaraz jesteś dla kogoś śmieciem lub pajacem, ale sam zazwyczaj starałeś się tego tutaj unikać Mi tam pasuje, ja lubię się rugać i besztać.

A to w jakim jesteś stanie mnie nie obcodzi. Strzelaj waszmość sam i nie pierdol, bo czasu natracimy tyle, że nie będę jak miał iść po dolewkę do komórki. A bardzo mnie suszy.

A to, że celownik krzywy, to wprawdzie dziwować się można, ale nieczego w ogóle naszego pojmowania świata przecie zmienić nie powinno. Lej, a nie pierdolisz.
Q__
Moderator
#4302 - Wysłana: 31 Gru 2019 01:38:57 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Calvary:
Naczytałeś się ostatnio za dużo filmwebu

Ani jedno, ani drugie, po prostu pamiętam pewne sceny z EP IV dość wyraźnie, i ogądając "Rogue One" również - niestety - miałem je przed oczami.

A co do reszty - proponuję wrócić do dialogu w dzień, na spokojnie. Teraz przypomnę tylko, kto zaczął z konfrontacyjnym tonem:
Calvary:
Wiesz co Q__, pier... o tym Rogue One.

Calvary
Użytkownik
#4303 - Wysłana: 31 Gru 2019 01:45:58 - Edytowany przez: Calvary
Q__

Co? To jest według Ciebie konfrontacyjny ton? Serio?!!!???

Powiedz mi, mój staty druhu, ckolwiek o mnie sądzisz, czy ty kiedykolwiek rozmawiałeś z ludźmi na YT, filmwebie, IMDB, jakimkolwiek p.... forum poza tym? Napiszesz posta, w pełni racjonalnego, analizującego film, nie odnoszącego się do absolutnie nikogo - odpowiedź masz: spierdalaj trolu (w różnych językach). Dosłownie, bez żadnego podtekstu czy metafory, czy kamractwa. Spierdalaj!

Ale to co ja napisałem, to raptem był konfrontacyjny ton. Nie, to była przyjacielska zaczepka, rodem z Wiedźmina. Ja się lubię rugać, wyobraź sobie. Nie lubię paranoi. A ewidentnie to było zaproszenie do rozmowy, a nie wypier...

Nie wiem w jakim ty świecie żyjesz, ale jak was tutaj nawet ostatnio czytałem, to dziewczyna (kobieta?) stroniła od wyrażenia zdania, bo się bała. Bała się reakcji? Stąd? Możliwe! Prędzej z innego świata. Rozmieszyło mnie to. Wiesz dlaczego? Bo tutaj to jest niebo w porównaniu z resztą sieci!

Ja może jestem trochę mniej przytomny, ale to po części dlatego, że ja poznałem to już wszystko, łącznie z darknetem. Więc... a rób sobie co chcesz, mów sobie co chcesz. Tylko nie udawaj, że nie wiedziałeś, że to z mojej strony była zwykła lekka zaczepka i odrobina pikanteri.

Ja tak naprawdę doskonale wiem o co ci chodzi i jest mi żal, że nie umiesz uwzględnić jakie tam rzeczy dzień w dzień się dzieją i na jak pseudo-białym koniu udajesz że jeździsz, bo coś żeś liznął. Ty ogólnie mało wiesz o sieci. Po prostu.
Q__
Moderator
#4304 - Wysłana: 31 Gru 2019 02:10:57 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Czytałem różne rzeczy, pisałem też. Ale nie wszystkie zwyczaje chcę przenosić na Phoenixa. A na bana - ani inne formy wirtualnego męczeństwa - się nie nastawiaj. Okres tradycyjnie amnestyjny w pełni (jakby nie było), stary druhu.

I wracajmy do SW.
Calvary
Użytkownik
#4305 - Wysłana: 31 Gru 2019 02:17:42 - Edytowany przez: Calvary
Q__

To zrozum mnie wreszcie, że ja się lubię - moge się porugać raz jeszcze? - odpierdalać retorycznie, nawet wbrew sobie (przesadzając i uzywając wulgaryzmów), tak już mam. Dekadę temu nie miałem, pouczałem najbliższych mi ludzi, że należy panować nad językiem, teraz sam się najwięcej rugam, a oni mają problem. Nie robię tego złośliwie, ani wcale nie zamirzam nikogo obrazić, po prostu nabrałem formy której nie potrafię zwalczyć. Do tego stopnia, że wyleciałem z pracy raz z tego wzlędu, ale tak juz mam. Co ja mogę zrobić? Przestać być sobą nagle?

O tym co sądze o Rogue One napisałem. Wyfiltrujcie to jakoś sobie z mojego chamstwa. Myślę, że nadal będzie to miało sens.

Ja Q__ w banku nawet pracowałem w obsłudze klienta z tym problemem, wyobraź sobie jak to wyglądało

Coś mi się stało, mam za dużo złości, ale wiesz co - nie wiem co. To jest właśnie najgorze. Coś czego nie pamiętam i nie mogę sobie przypomnieć. Inaczej by to tak nie było. Tak nigdy nie było. Coś ktoś musiał mie odpier... po pijaku, albo sam odpier... że moja podświadomość nie może tego uporządkować. Nie ma innego wyjaśnienia.
Q__
Moderator
#4306 - Wysłana: 31 Gru 2019 02:33:41
Calvary

A kto powiedział, że nie rozumiem... Zmieniłem ton na ciut ostrzejszy właśnie celem wpisania się w konwencję, to zrobiłeś z tego dramat...
Calvary
Użytkownik
#4307 - Wysłana: 31 Gru 2019 02:41:20 - Edytowany przez: Calvary
Q__

Bo ja jestem w ogóle drama queen :D

https://www.youtube.com/watch?v=Z24pSWngv5A

Ale wcale nie dlatego, że jestem, byłem zupełnie innym człowiekiem i nagle ... spap. NIe mam pojęcia co ze mną jest i czy cokolwiek zostało. Raczej wątpię, jakieś szczątki psychiki. Zebrane dookoła. Została mi ruganina To nie jest żart. Ponoć tygodniami siedziałem na krześle w kucki nie odzywałem się nawet do najbliższych kumpli, którzy mnie odwiedzali. NIe chodziłem na studia, które wprawdzie od dawna mnie brzydziły, i ... Jestem teraz. Nie rozpoznaję swojej przeszłości, nie wiem co mi się chce (nic mi się nie chce), nic mnie nie bawi, nie cieszy, wszystko mam gdzieś... Wierz, bądź nie wierz... ja nie wiem kim jestem, na pewno nie jestem sobą, ani czymkolwiek, żyję już tylko schematami, muszę bo poza nimi mnie nie ma. Zwalczałem własną rodzinę, bez sensu. Wszyscy mają mnie za psycha, pewnie jestem, nie czuję się soba, to na pewno
Q__
Moderator
#4308 - Wysłana: 31 Gru 2019 02:55:17 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Calvary:
Bo ja jestem w ogóle drama queen :D

Wyjdź poza to. Poza tamto też:

Calvary:
nabrałem formy której nie potrafię zwalczyć.

Kapitan Picard w Ciebie wierzy:
https://www.youtube.com/watch?v=ymV-Qcgs7L4

I nie jest to offtop :
Calvary
Użytkownik
#4309 - Wysłana: 31 Gru 2019 03:00:36 - Edytowany przez: Calvary
Q__

Ta tylko ja się zastanawiam czy nie mam początków schizofrenii, albo czy nie jestem przypadkiem psychopatą, a nie o takich rzeczach To drugie reczej niemożliwe, ale pierwsze - mam wszystkie objawy. Które wszelako można sobie dorobić czysto biologicznie - np. rakiem jelita od nadmiaru picia itp.

Ale naprawdę, błagam, o tym nie rozmawiajmy

Wróćmy do SW. Wyfiltruj moje chamskie zdanie o Rogue One z chamstwa, i powiedz co o tym myślisz.
Calvary
Użytkownik
#4310 - Wysłana: 31 Gru 2019 03:18:50
Jakimś przypadkiem to mi weszło na YT: https://www.youtube.com/watch?v=J0whb3LypQ8
Q__
Moderator
#4311 - Wysłana: 31 Gru 2019 03:34:38 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Calvary:
i powiedz co o tym myślisz.

A co mogę myśleć? "R1" od dawna zostawia mnie rozdartym*. Bo na jedno dobrze współgra z klimatem starego EU**, stanowiąc, tak jak jego co ciekawsze pozycje, próbę rozszerzenia formuły - i uniwersum - SW, o tyle atrakcyjniejszą w dodatku, że filmową. I jest b. serio, co fan, oczekujący powagi (czyli szacunku dla ulubionego świata) zawsze doceni (dowodem sukces "PtA"). Na drugie jednak ma w samym centrum fabuły wspomniany idiotyzm***, co z w/w powagą wyjątkowo zgrzyta. No i zawiera chaos potraktowanych nieraz b. płytko postaci (co wynika z tego, że kręcony był bez scenariusza****).
Ogólnie stanowi b. przyzwoite okno we wszechświat SW (bodaj najlepsze jakie dał nam Disney, przynajmniej pod pewnymi względami), jeśli wyłączyć myślenie i chłonąć wzrokiem*****. No, ale ja wyłączam myślenie głównie jak śpię...******

* Pomiędzy chęcią zbycia wzruszeniem ramion, a niejaką fascynacją.

** Choć traktowany z nim łącznie wymaga pewnych dotłumaczeń celem pogodzenia wątków, nie większych niż się w starym kanonie trafiały (sławetne retcony się kłaniają), ale jednak.

*** Którego b. łatwo było uniknąć. Wystarczyło przyjąć wersję, że wywiad Rebelii mając portret psychologiczny (w sumie wystarczą dane o okolicznościach śmierci żony) Erso jest pewiem, że byłby on skłonny zdradzić Imperium, ale tego nie zrobi, bo wszędzie - nie bez podstaw - widzi prowokatorów (wiadomy pilot mógłby być szpiegiem Sojuszu, nieznanym akurat grupie Gerrery, albo nawet odrębnym imperialnym zdrajcą chcącym się uwiarygodnić między Rebeliantami taką informacją), więc trzeba posłać jego córkę - i dalej jak na ekranie.

**** To nie jest wielki zarzut jeśli efekt końcowy zadowala. TMP ponoć też był improwizowany.

***** https://www.youtube.com/watch?v=2u10tj_dXIA

****** Choć jak już myślę oglądając, to poza potknięciami zauważam np. nachylenie się przez twórców w/w filmu nad tematyką życia (nie)spełnionego, bo po jednej ze stron ekranowego konfliktu mamy garstkę obdartusów, straceńców, ginących jak muchy, ale przekonanych, także w ostatniej chwili, że ich ofiara czemuś służy, więc przyjmujących ten los z godnością, po drugiej zaś ambitnego karierowicza służącego totalitarnej machinie, który może stroić się w mające czynić go majestatycznym pelerynki, ale boleśnie przekona się, że dla tej machiny jest niczym, gdy sam zostanie przez nią bezceremonialnie zmiażdżony.

ps. Apropośna recka:
https://www.theguardian.com/film/2016/dec/15/rogue -one-a-star-wars-story-in-depth-fan-review

I ranking, z którym się oczywiście nie zgadzam:
https://www.thewrap.com/all-star-wars-movies-ranke d-worst-best-new-hope-rogue-one-last-jedi/
Picard
Użytkownik
#4312 - Wysłana: 31 Gru 2019 13:26:02 - Edytowany przez: Picard
Q__
Calvary

Widzę, że nadal kruszycie kopie o Disneyowskie fanfiction Mnie może, jak mi zdrowie pozwoli i nie dostanę kompletnego ataku apopleksji czytając kolejne wynurzenia Calvary na temat tego, że western musi być intelektualnie i artystycznie wysmakowany, a EP VII to dzieło niedocenionego geniuszu , to może wówczas dołączę do waszej zabawy... Półki co napisze jedynie, że uważam, że Lucas popełnił błąd życia sprzedając swoje dzieci w disneyowską niewolę. Nie tylko sens jego Oryginalnej Trylogii został wykrzywiony przez dokrętki Disney'a, ale też George stracił szanse na zapisane się złotymi zgłoskami w pamięci fanów. Skoro żadne z jego dzieci nie jest zainteresowane kontynuowaniem dziedzictwa ojca, to mógł zaznaczyć, że z chwilą swej śmierci Star Wars przechodzi do to tzw. public domain. Bo sądzę, że tak jak w przypadku Star Treka, fani zrobili by to lepiej o czym zaświadczają liczne fan produkcje ostatnich czasów:
KENOBI
Star Wars: Heir to the Empire
Q__
Moderator
#4313 - Wysłana: 31 Gru 2019 16:15:18 - Edytowany przez: Q__
Picard

Picard:
Widzę, że nadal kruszycie kopie o Disneyowskie fanfiction

Tak nawiasem mówiąc, from a certain point of view wszystko z SW, co nie stanowi bezpośredniego dzieła Lucasa, jest fanfikiem. Swego czasu ktoś z esensyjnych fanów Star Wars (Achika?) zwał stare EU autoryzowaną fanfiction.

Picard:
EP VII to dzieło niedocenionego geniuszu

To akurat twierdzi USS Bij, nie Calvary. Mylisz ludzi.

Picard:
KENOBI
Star Wars: Heir to the Empire

Ha, ledwo co inkowałem obszerną kolekcję fanfilmów SW, a tu powstają nowe (heh, tylko udaję zaskoczenie, słyszałem o tych projektach).

BTW. oglądając - przyznajmy to, dość toporną - ekranizację "Dziedzica..." widzi się b. wyraźnie to, czego zabrakło disney'owskim Gwiezdnym Wojnom (z ew. wyjątkiem pewnych wątków "R1") - traktowanie serio (przez Zahna) świata przedstawionego i jego zależności (tu polityka, tam ekonomia, ówdzie jeden czy drugi cwaniak zastanawia się jak się ustawić - dzięki temu Odległa Galaktyka żyje).

ps. Skoro mowa o "R1"... Nie tylko ja zauważyłem wiadomą dziurę:
https://www.youtube.com/watch?v=RjR71XpAu0I
Q__
Moderator
#4314 - Wysłana: 1 Sty 2020 16:34:55 - Edytowany przez: Q__
Tym razem parę (względnych) staroci, czy raczej zaległości do nadrobienia.

Pochwała "X-Wingów" Stackpole'a:
https://www.theverge.com/2016/12/18/13999686/x-win g-rogue-one-squadron-michael-stackpole-star-wars-b ooks

Wywiad z Zahnem z okazji premiery powieści "Thrawn: Treason":
https://www.starwars.com/news/timothy-zahn-thrawn- treason-interview

I o mocy Luke'a Skywalkera po raz kolejny:
https://www.youtube.com/watch?v=nRUbTYP8K1w

(Tak, w dwu wypadkach na trzy nie uciekniemy od "Rogue One"... poniekąd...)

ps. A to już nowe dane o wynikach "TRoS":
https://www.geek.com/movies/star-wars-the-rise-of- skywalker-falls-59-in-second-weekend-1815047/
MarcinK
Użytkownik
#4315 - Wysłana: 2 Sty 2020 12:57:17
Myślicie że dostaniemy jakieś dokrętki do starych epizodów z Yodą jedzącym żaby?
mozg_kl2
Użytkownik
#4316 - Wysłana: 2 Sty 2020 17:29:29
Q__
Moderator
#4317 - Wysłana: 2 Sty 2020 17:43:16 - Edytowany przez: Q__
MarcinK

He, he...

mozg_kl2

mozg_kl2:
mandalo rianie-juz-wczesniej-pojawili-sie-w-gwiezdnych-woj nach-sprawdzcie-jesli-przegapiliscie

Wiem to wszystko (Ty pewnie też), ale dla początkujących b. dobre info (choć mogli wspomnieć i o Fettach).
MarcinK
Użytkownik
#4318 - Wysłana: 2 Sty 2020 19:43:05
Q__:
Wiem to wszystko (Ty pewnie też), ale dla początkujących b. dobre info (choć mogli wspomnieć i o Fettach).

Każdy szanujący się fan powinien to sprawdzić po pierwszym info o serialu
Q__
Moderator
#4319 - Wysłana: 2 Sty 2020 21:56:00 - Edytowany przez: Q__
MarcinK

Szanujący się fan (z jakim-takim stażem) nie musi tego sprawdzać, bo to pamięta .

EDIT:
Wracając do fanfilmów. Powstaje fanowska ekranizacja "Dark Empire", póki co jest jeden odcinek:
https://www.youtube.com/watch?v=lADCO-Ar76U
Calvary
Użytkownik
#4320 - Wysłana: 4 Sty 2020 21:21:21 - Edytowany przez: Calvary
Q__:
No, ale ja wyłączam myślenie głównie jak śpię...

Zazdroszczę. Ja nie mogę przestać myślec od pewnego czasu nawet jak śpię. To co mi się potrafi śnić to czasem zasługuje na zakład zamknięty*, a czasem na nagrodę Nobla (lub inną, w zależności od tematyki). Ja już nawet całe symfonie w śnie ułożyłem, które - gdybym był w stanie to pamiętać i przełożyć - mogłyby konkurować z klasyką (co zresztą doprowadziło mnie do wniosku jak istotna w talencie jest jednak zwykła pamięć). Na dniach śnił mi się gość, który twierdził, że źle mi się śni i naprawdę taki nie jest, a potem miałem schiza, czy to on mi się śni, czy ja jemu, czy może jednak to ktoś inny nas śni. I wszystko we śnie. Dlatego tak nienawidze Incepcji Ale fakt, zazwyczaj nie pamiętam już snów, w każdym razie nie obrazowo.


Czyli zasadniczo jednak się zgadzamy odnośnie R1. Nie jestem na tyle durny, żeby nie widzieć wad tego filmu. Uważam jednak, że trochę je przerysowujesz, szczególnie jeśli wziąć na warsztat oryginalną trylogię i jej bolączki. Uważam też, że R1 byłoby lepszym filmem, gdyby właśnie porzuciło część nawiązań źródłowych, bo to one narzucają pewne wady. Zgadzam się, że szczególnie rażą rzeczy, których dałoby się jakoś uniknąć, ale wielu rzeczy nie dałoby się uniknąć zważywszy na nonsens epizodu IV (w szczególności, idiotyczna wada gwiazdy śmierci, czy idiotyczne zobrazowanie ruchu oporu), a to co nazywasz centralnym problemem, jak pisałem wyżej, da się naprawdę przyzwoicie bronić dopowiedzeniami.

Nb. wiele osób krytykowało w bardzo ostrych słowach ścieżkę dzwiękową z R1, a ja uważam, że jest świetna. Jest tylko momentami źle wkomponowana w film, nie wykorzystując oczywistych emocjonalnych momentów odpowiednio (np. całe sceny zniszczeń dokonanych na Jedha, są bardzo źle poprowadzone muzycznie). Ale samo przerobienie motywów Williamsa - geniusz w prostocie (przesadzam rzecz jasna, ale ścieżka jest naprawdę porządna).

* Jak mnie raz, skrajnie realistycznie, torturowali w Afganistanie to pół biedy, gorzej jak sam grałem jakieś takie zeschizowane role.
 Strona:  ««  1  2  ...  142  143  144  145  146  ...  151  152  »» 
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Starwars

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!