USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Science-Fiction / The Expanse
 Strona:  ««  1  2  ...  4  5  6  7  8  ...  12  13  »» 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#151 - Wysłana: 26 Sty 2016 23:25:32 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Po pierwsze wśród nich są jednak bardziej skomplikowane konstrukcje, jak to drzewo, czy szop, które wzbogacają tą różnorodność

Pamiętasz "Obcych" z ujawnionych ujęć z Beyond... Tam w sumie też były bardziej skomplikowane charakteryzacje... (Inna rzecz, że nie jestem pewien czy koniecznie fortunne.)

Mav:
Często w komentarzach na temat Expans przewija się pochwała w stylu "dobrze, że nie ma głupich kosmitów". Szczerzę wątpię, aby serial SF w 2016 roku z tandeciarskimi kosmitami zyskał uznanie. Może z tego wyjść tylko kiczowate retro sci-fi.

Powiedziałbym, że to zależy... Jeśli pójdą - zgodnie z dotychczasową tradycją - w mnożenie co odcinek kiczowatych charakteryzacji zdobiących gęby całkowicie humanoidalnych mentalnie Obcych, albo jeszcze w kierunku zrobienia z tych "Obcych" czegoś na kształt wizualnej zabawy a'la FarScape to takie komentarze są niemal pewne. Gdyby charakteryzacja była naprawdę przemyślana, a różnice psychiczne/społeczne między Obcymi, a ludźmi naprawdę dobrze przemyślane - w stylu Le Guin - to sądzę, że by to mogło przejść docenione, zwł. w ST, którego wyróżniki są dobrze znane...

Mav:
No właśnie nie Przestarzała, analogowa miała być tylko BS Galactica, dlatego przetrwała atak Cylonów. Reszta floty, jak i całej cywilizacji miała być nieprzygotowana na cyfrowy atak, to zagrożenie miało być zbagatelizowane przez ludzi. Nic zatem nie tłumaczy archaiczności na koloniach i statkach cywilnych.

Punkt dla Ciebie. I faktycznie szkoda, że dostali budżet jaki dostali... Archaiczna, pirxowata Galactica i nowoczesne, ale - paradoksalnie - podatniejsze przez to na atak i infiltrację statki, to by było b. ciekawe - estetycznie i (potencjalnie) fabularnie zestawienie...

Mav:
Dlatego wiem, że ta analogowość tytułowego BS'a nie wynikała z genialności twórców, którzy chcieli ukazać dobrze przemyślaną walkę z elektronicznym wrogiem, tylko wynikała z próby choć częściowego wytłumaczenia technologicznej biedoty w serialu.

Albo i z technologicznej dezynwoltury Moore'a (protezowanej wyczuciem wizualnego klimatu).

Mav:
Paradoksalnie zombiaki mogą uratować ten serial

To zależy jak zostaną potraktowane... Czy jako wizualna Zagadka czająca się gdzieś na obrzeżu przemyślanego SFowego świata (jak - do czasu - Borg czy Reaverzy nie przymierzając) i przedstawiana głównie jako niebezpieczny fenomen do (naukowego) zgłębienia, czy też jako element pozwalający na wprowadzenie dużych ilości bezmyślnego horroru i akcji (trochę jak, słynne z tandety, sceny z atakami Magogów z AND i całkiem jak to, co oferują filmy Resident Evil).

Mav:
Tak było na początku. Fabuła szła jak szła, ale cieszył ten ciekawie przedstawiony świat w jakości dość wysokiej jak na standardy TV. Po kilku odcinkach jednak zabrakło czegoś nowego.

Czyżby wyczerpały się im patenty i gadgety?
Mav
Użytkownik
#152 - Wysłana: 27 Sty 2016 22:01:43 - Edytowany przez: Mav
Więc odcinek 8 bardzo dobry, chyba lepszy od wychwalanego 4. Czy to jednak uratuje serial? Czy jest już za późno? Znowu po świetnym odcinku będą dwa słabe do końca sezonu?

Ewidentnie ktoś tu popełnił błąd, bowiem materiał z tych 8 odcinków nadawał się na świetne 5 odcinków. A tak wyszły 3 dobre (1, 4 i 8), jeden w miarę ok (5) i 4 słabe, czyli na 8 odcinków, aż połowa jest nieudana.

Szkoda, że SyFy to jednak popsuło. Odcinek 4 i teraz ten 8 pokazują naprawdę wielki potencjał.

Ostatnie dwa odcinki mają być chyba puszczone jednocześnie jako dwugodzinny finał sezonu, może to trochę podniesie viewers rating.

Q

Q__:
To zależy jak zostaną potraktowane...

Pewnie tak jak w książce.

Q__:
Czyżby wyczerpały się im patenty i gadgety?

W 8 odcinku znowu było lepiej pod tym względem (okręt stealth, dron, sporo kosmicznych widoków).

Q__:
Powiedziałbym, że to zależy... Jeśli pójdą - zgodnie z dotychczasową tradycją - w mnożenie co odcinek kiczowatych charakteryzacji zdobiących gęb

Raczej pójdą w takim kierunku. Przynajmniej więcej na to wskazuje.
Maveral
Użytkownik
#153 - Wysłana: 3 Lut 2016 16:24:10
Jak narzekałem na odcinki 6 i 7, tak teraz muszę pochwalić, bo akcja nabrała niezłego tempa! Właśnie jestem po seansie odcinka nr. 9 i muszę powiedzieć, że jest bardzo dobrze Dzieje się! To jest to czego się oczekuje od serialu - człowiek nie może się doczekać następnego odcinka. Mam takie przeczucie, że finał sezonu "pozamiata" ;)

Jednak jeszcze dało się uratować ten serial, choć scenarzyści przetestowali naszą cierpliwość ;)
Mav
Użytkownik
#154 - Wysłana: 6 Lut 2016 20:11:34
Podsumowując sezon - nie tak miało być, z dużej chmury mały deszcz.
Q__
Moderator
#155 - Wysłana: 7 Lut 2016 00:18:52 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
W 8 odcinku znowu było lepiej pod tym względem (okręt stealth,dron, sporo kosmicznych widoków).

Odnotowałem.

Mav:
Podsumowując sezon - nie tak miało być, z dużej chmury mały deszcz.

Miałem takie obawy odkąd usłyszałem o tej produkcji i jakoś ani świetna czołówka, ani wszystkie te elementy, które tu zauważyliśmy, wypunktowaliśmy i doceniliśmy tego nie zmieniły (dlatego nie dałem się ponieść twojemu entuzjazmowi), ale... cóż... czekam na drugi sezon *.

* Bo jak nie czekać na ten powiew kosmicznego realizmu...

ps. Swoją drogą: warto zwrócić uwagę, że The Expanse kosi na IMDB bardzo dobre noty:
http://www.imdb.com/title/tt3230854/
(Acz... średnia ocena serialu "PtA" nie przeskoczyła... A znów oceny najlepszych epizodów nie przebiły aktualnych notowań "The City on the Edge of Forever", "Mirror, Mirror", "The Inner Light", obu części "The Best of Both Worlds", "In the Pale Moonlight" i "Trials and Tribble-ations", choć nie jestem pewien czy w każdym wypadku jest to sprawiedliwe...)
pirogronian
Użytkownik
#156 - Wysłana: 7 Lut 2016 01:52:36
Po zakończeniu oglądania 8-ego epizodu postanowiłem, że nie zamierzam czekać na kolejne odcinki i biotę się za książkę. Jestem już w połowie drugiego tomu i tego nie żałuję. Historia jest imho bardzo dobra, i nie muszę się martwić, czy scenarzysta sprosta zadaniu przy kręceniu kolejnych odcinków. A, i jeszcze jedno: jak na forum będą jakieś burdy z udziałem miłośników serialu, to na prośbę moderacji mogę zacząć spojlerować
Mav
Użytkownik
#157 - Wysłana: 7 Lut 2016 13:36:40 - Edytowany przez: Mav
Q__:
(dlatego nie dałem się ponieść twojemu entuzjazmowi)

Dałem się trochę nabrać, tzn. myślałem, że serial podąży w innym kierunku/kierunkach. Tego hardSFowego stuffu starczyło na kilka odcinków, potem już nic więcej w tym temacie nie dołożono. Transhumanizm na przykład upadł całkowicie nim zdążył się temat rozwinąć. Nawet znikły już te chude ciała Pasiaży, tortury grawitacyjne, wszczepy, okazało się, że starczy tego na kilka wzmianek na cały sezon. Ciekawe lokalizacje zamiast być wstępem do świata okazały się być całosezonowymi. Cały sezon to kilka CGI i kilka pomieszczeń na Ceres czy Roci...

Fabuła... skręciła w nijakość. Nie dostaliśmy ani surowego brutalizmu, mocnych scen i postaci, ani jakieś ciekawej zagadki kryminalnej (im dalej szedł wątek detektywistyczny tym bardziej pusty się stawał). Sytuacji nie poprawił totalny brak humoru. Przez cały sezon panowała śmiertelna powaga. Serial pozbawiony energii, wyblakł po kilku odcinkach, nie wrzucił kolejnego biegu.

No i to CGI, fatalnie kadrowane... Po dwóch odcinkach z Donnagerem nie mam pojęcia jak ten okręt wygląda, tak samo mało zrozumiała jest dla mnie sylwetka Roci, czy konstrukcja stacji Ceres. Po prostu wszystko pokazywano niezrozumiale. Ciasne, bliskie, chaotyczne, oszczędne ujęcia. Po sezonie wiadomo, że np. bitwa Donnagera była największą w całym sezonie i dla mnie to kompromitacja, bo to raptem kilka mało czytelnych ujęć CGI. Wtedy uważałem skromność ukazania tej bitwy za stopniowe podsycanie klimatu. Ale okazało się, że później nic lepszego nie dostajemy - kompromitacja pełną gębą.

Dzięki za kilka ciekawych momentów, ale dalsze losy tego serialu mnie nie interesują. Poza tym drugi sezon jest planowany na 2017... Ktoś sobie jaja robi, drugi sezon po ponad roku przerwy? Większość już o tym serialu zapomni, a reszta sięgnie z ciekawości po książkę dowiadując się co dalej.

Po pierwszych trailerach napisałem, że w odróżnieniu od Firefly, SAAB, czy nBSG, The Expanse nie ma swojego twórcy/twórców, którzy chcą coś stworzyć z wewnętrznej potrzeby, pasji i że to może położyć ten serial. I to się niestety sprawdziło. The Expanse jest tylko produktem na zlecenie i to jest boleśnie widoczne, to serial bez tego czegoś, sztucznie ambitny.
Q__
Moderator
#158 - Wysłana: 7 Lut 2016 16:22:28 - Edytowany przez: Q__
pirogronian

pirogronian:
na prośbę moderacji mogę zacząć spojlerować

A spoileruj... Może to przekona Mava, że nie warto popadać ze skrajności w skrajność i a priori skreślać drugiego sezonu produkcji, którą niedawno nieprzytomnie wychwalał (co w sumie i dobrze, bo do dyskusji nas wciągnął).

Mav

Mav:
Transhumanizm na przykład upadł całkowicie nim zdążył się temat rozwinąć. Nawet znikły już te chude ciała Pasiaży, tortury grawitacyjne, wszczepy, okazało się, że starczy tego na kilka wzmianek na cały sezon. Ciekawe lokalizacje zamiast być wstępem do świata okazały się być całosezonowymi.

No, ale czy to, że jest tego mało przekreśla fakt, iż owe rzeczy w ogóle dostaliśmy, niektóre po raz pierwszy na ekranie...?

Mav:
Nie dostaliśmy ani surowego brutalizmu, mocnych scen i postaci, ani jakieś ciekawej zagadki kryminalnej

Powtórzę: powinni Reynoldsa sfilmować. Tylko - na Borga! - nie z takim budżetem, bo nie wytrzymam...

Mav:
No i to CGI, fatalnie kadrowane... Po dwóch odcinkach z Donnagerem nie mam pojęcia jak ten okręt wygląda, tak samo mało zrozumiała jest dla mnie sylwetka Roci, czy konstrukcja stacji Ceres. Po prostu wszystko pokazywano niezrozumiale. Ciasne, bliskie, chaotyczne, oszczędne ujęcia. Po sezonie wiadomo, że np. bitwa Donnagera była największą w całym sezonie i dla mnie to kompromitacja, bo to raptem kilka mało czytelnych ujęć CGI. Wtedy uważałem skromność ukazania tej bitwy za stopniowe podsycanie klimatu. Ale okazało się, że później nic lepszego nie dostajemy - kompromitacja pełną gębą.

Po prostu budżet SyFy. Te ograniczenia musiały z czasem wyjść. To nigdy nie była produkcja tak droga jak - w swoich czasach - TNG, dlatego muszą kombinować. Inna rzecz, że niekoniecznie robiłbym im z tego zarzut... choć, zgoda, chwilami powinni kombinować bardziej kreatywnie...

Mav:
Dzięki za kilka ciekawych momentów, ale dalsze losy tego serialu mnie nie interesują. Poza tym drugi sezon jest planowany na 2017... Ktoś sobie jaja robi, drugi sezon po ponad roku przerwy? Większość już o tym serialu zapomni

Z drugiej strony: jeśli nie powstanie do tego czasu coś wybitnego (a w Kurtzmana jakoś mało wierzę) czy nie sięgniemy po ten drugi sezon choćby z braku laku? W końcu TXF - nawet jeśli najlepiej się rozwinie - głodu kosmicznej SF (tak, pamiętam o "Space") raczej nie zaspokoi...

Mav:
reszta sięgnie z ciekawości po książkę dowiadując się co dalej.

No a potem może chcieć zobaczyć wizualizację przeczytanego...

Mav:
The Expanse jest tylko produktem na zlecenie i to jest boleśnie widoczne, to serial bez tego czegoś, sztucznie ambitny.

Z drugiej strony i sama forma potrafi historię pociągnąć, nawet gdy treść kuleje... LOST najbardziej ekstremalnym przykładem; w/w nBSG chwilami też, niestety.
Maveral
Użytkownik
#159 - Wysłana: 7 Lut 2016 17:42:21
Ja zaś po dwóch ostatnich odcinkach się wciągnąłem i ostatecznie sądzę, że serial dostanie ode mnie 7/10. Nie jest to może pozycja wybitna, ale się broni. Nie mamy tutaj zbyt wielu wodotrysków, tak jak napisaliście, efekty specjalne mogly by być na wyższym poziomie, ale i tak są na dość dobrym poziomie. Szkoda tylko, że następna seria wyjdzie dopiero w 2017. Moze do tego czasu przeczytam książkę
Guauld
Użytkownik
#160 - Wysłana: 7 Lut 2016 17:59:09 - Edytowany przez: Guauld
O tych efektach tak piszecie, a dla mnie właśnie przez ten ograniczony, ale nie zerowoy (jak w produkcjach amatorskich) budżet efekty są rozsądnie dawkowane. Nie ma przesytu ani niedoboru, choć fakt, jedna bitwa z Donnagerem sugerująca troszkę, że pod koniec sezonu możemy się więcej podobnych akcji spodziewać, była pod tym względem odrobinę rozczarowująca. Ale może po prostu w tym sezonie się ograniczali dlatego, że ma narastać atmosfera niepokoju pomiędzy Ziemią a Marsem (chociaż tu można by równie dobrze napisać "całą resztą"), która może dopiero w drugim sezonie zostanie rozładowana jakimś konfliktem (poza Cantem mamy teraz też tę protomolekułę, a takie eksperymenty mogą w końcu przelać czarę goryczy).

Co do fabuły, to bez przesady Mav, nie ma co skreślać serialu przez pierwszy sezon, bardzo często seriale dopiero od drugiego sezonu nabierają kolorów i życia. Nie mamy tu formy Trekowej, gdzie można co odcinek jakiś dobry pomysł sobie po prostu wrzucić. Gdy do scenariusza chce się wprowadzić jakąś nową technologię czy wątek, to trzeba to zrobić ostrożnie. Faktycznie trochę też się zawiodłem, że tak szybko przestali wprowadzać nowe pomysły, ale może po prostu w planowanym rozwoju wydarzeń nie było jeszcze dla nich miejsca, a bardzo łatwo popsuć formę serialu wciskając coś na siłę.
Q__
Moderator
#161 - Wysłana: 7 Lut 2016 18:17:45 - Edytowany przez: Q__
Maveral

Maveral:
Nie jest to może pozycja wybitna, ale się broni.

Zgoda. Sympatyczne oglądadełko, w kategorii serialowej SF niosące pozytywny przełom pod pewnymi względami. Pomału nawet zaczynam wierzyć, że zombiaki go - być może - nie popsują, bo przy tych dłużyznach, powolnym celebrowaniu pewnych scen, sennej, chwilami, atmosferze, Resident Evil-bis, mam wrażenie, jednak się z tego nie zrobi (o ile - oczywiście - za sterem zostanie ta sama ekipa, tj. nie powtórzy się smutna historia S:1999 i Sea Questu; ale chyba zostanie).

Maveral:
Moze do tego czasu przeczytam książkę

Książkę? To już jest sążnisty cykl obecnie. W tym roku wyjdzie szósty tom:
http://en.wikipedia.org/wiki/The_Expanse_(novel_se ries)

Guauld

Guauld:
O tych efektach tak piszecie, a dla mnie właśnie przez ten ograniczony, ale nie zerowoy (jak w produkcjach amatorskich) budżet efekty są rozsądnie dawkowane.

Kiedy wszystko zależy od tego jakie efekty mamy na myśli... Jeśli blockbusterowe efekciarstwo to ja już wolę teatr telewizji jakim był TOS... Ale tu chodzi raczej o realnie, autentycznie, wyglądający świat nieodległej przyszłości, jak w "Odysei...", o ten typ efektów. Przyznaj, że gdyby im budżet na takie coś pozwolił, też byś się nie pogniewał.

Guauld:
a takie eksperymenty mogą w końcu przelać czarę goryczy

Nie wiesz nawet co się z tej czary wyleje...

Guauld:
Nie mamy tu formy Trekowej, gdzie można co odcinek jakiś dobry pomysł sobie po prostu wrzucić. Gdy do scenariusza chce się wprowadzić jakąś nową technologię czy wątek, to trzeba to zrobić ostrożnie.

Nawiasem: w sumie jedno i drugie podejście komponuje się ładnie ze specyfiką swojego świata... Rzeczywistość The Expanse ograniczona jest do jednego układu i w sumie mocno jeszcze wyrasta z tego co mamy za oknem... Więc postęp technologiczny wymaga badań, funduszy, sprzyjającego klimatu społecznego... A potem gotowe rozwiązania muszą jeszcze podbić rynek. Trek to mnóstwo planet, mnóstwo możliwości, bogactwo środków i formuła ustrojowa b. sprzyjająca - przynajmniej in universe - kreatywności. To i odkrycia/wynalazki rodzą się raz za razem...
Przy tym i perspektywa inna - Holden z Millerem to zwykli ludzie, którzy wdepnęli w grubsze historie. Załogi Kirka czy Picarda to najlepsi-z-najlepszych siłą rzeczy znajdujący się w awangardzie postępu technicznego...

Ale... mogli jednak trochę więcej tych technologicznych smaczków dać...
Guauld
Użytkownik
#162 - Wysłana: 7 Lut 2016 18:26:51
Q__:
Przyznaj, że gdyby im budżet na takie coś pozwolił, też byś się nie pogniewał.

No gdyby to dobrze zrealizowano to bym się na siłę nie czepiał. Tylko chodziło mi o to, że (może to uprzedzenie, a może nie, nie mam na to żadnych statystyk do podparcia, tylko takie odczucie) zazwyczaj im większy budżet, tym bardziej blockbusterowo coś zaczyna wyglądać, szczególnie jeśli serial jest tworzony jedynie z myślą o zarobkach, a nie przez ludzi z wizją, jak to już Mav wytknął. To ograniczenie mogło taką formułę serialu wymóc i mi to nie przeszkadza, może wolałbym nie ryzykować dawać tam ludziom przy sterach zbyt dużego budżetu, bo różnie by to się mogło skończyć.

Q__:
Nie wiesz nawet co się z tej czary wyleje...

Ale bez spoilerów proszę . Tak na przyszłość. Ostrzeżenie Pirogroniana potraktowałem całkiem serio .

Q__:
mocno jeszcze wyrasta z tego co mamy za oknem

No właśnie, jeszcze wcale nie wiemy wiele o tym świecie, miejsca do rozwoju jest całkiem sporo, więc nie ma co do tego momentu wiele marudzić. Już gorzej by było, jak by nam w tym jednym sezonie wyłożyli wszystko na raz i nie mieli by już czego w przyszłości wprowadzać.
pirogronian
Użytkownik
#163 - Wysłana: 7 Lut 2016 21:39:37
Q__:
Sympatyczne oglądadełko, w kategorii serialowej SF niosące pozytywny przełom pod pewnymi względami. Pomału nawet zaczynam wierzyć, że zombiaki go - być może - nie popsują

Być może to mojej strony taki odwrotny spoiler, ale... jakie zombiaki?
Mav
Użytkownik
#164 - Wysłana: 7 Lut 2016 23:05:43
Q__:
No, ale czy to, że jest tego mało przekreśla fakt, iż owe rzeczy w ogóle dostaliśmy, niektóre po raz pierwszy na ekranie...?

Dlatego napisałem, że dla tych owych rzeczy warto było sięgnąć po ten serial, ale jednak rozczarowanie jest.

Q__:
Po prostu budżet SyFy. Te ograniczenia musiały z czasem wyjść. To nigdy nie była produkcja tak droga jak - w swoich czasach - TNG, dlatego muszą kombinować. Inna rzecz, że niekoniecznie robiłbym im z tego zarzut... choć, zgoda, chwilami powinni kombinować bardziej kreatywnie...

Guauld:
O tych efektach tak piszecie, a dla mnie właśnie przez ten ograniczony, ale nie zerowoy (jak w produkcjach amatorskich) budżet efekty są rozsądnie dawkowane.

Maveral:
efekty specjalne mogly by być na wyższym poziomie, ale i tak są na dość dobrym poziomie.

Coś jest jednak nie tak, bo serial i tak miał budżet podobno kilka razy większy od nBSG, a jednak flota statków w tamtym serialu prezentowała się bardzo dobrze, a i było miejsce na naprawdę dobrze wyglądające bitwy jak choćby ta z Ressuretion Ship. Jak to możliwe, że po 10 latach serial z większym budżetem potrafił wypluć tylko kilka krótkich mało wyraźnych wstawek CGI w bitwie Donnagera, która była największym tego typu wydarzeniem w całym sezonie? Skąd ta bieda? Albo SyFy podkoloryzowało z tym budżetem chcąc stworzyć otoczkę superprodukcji, albo mamy przykład nieumiejętnego wykorzystania budżetu.

Wyniki oglądalności są bardzo marne, dlatego wątpię, aby drugi sezon dostał większy budżet. Dostanie taki sam albo i mniejszy.

Guauld:
Co do fabuły, to bez przesady Mav, nie ma co skreślać serialu przez pierwszy sezon, bardzo często seriale dopiero od drugiego sezonu nabierają kolorów i życia.

Problem polega na tym, że materiał na świetny sezon był, bo książka jest, podobno, bardzo dobra. Po prostu to skopano, bo za dużo jest bezsensownych zapychaczy, nic nie znaczących dialogów, sztucznego wydłużania odcinków. 7 odcinek pod tym względem to był już wręcz niesmaczny żart. Ta boleśnie nudna wizyta u matki Holdena, snujący się po Ceres Miller, wydłużona do granic absurdu akcja z marsjańskim patrolem... Za dużo tego, za dużo.
Q__
Moderator
#165 - Wysłana: 8 Lut 2016 18:08:11 - Edytowany przez: Q__
Guauld

Guauld:
chodziło mi o to, że (może to uprzedzenie, a może nie, nie mam na to żadnych statystyk do podparcia, tylko takie odczucie) zazwyczaj im większy budżet, tym bardziej blockbusterowo coś zaczyna wyglądać, szczególnie jeśli serial jest tworzony jedynie z myślą o zarobkach, a nie przez ludzi z wizją, jak to już Mav wytknął. To ograniczenie mogło taką formułę serialu wymóc i mi to nie przeszkadza, może wolałbym nie ryzykować dawać tam ludziom przy sterach zbyt dużego budżetu, bo różnie by to się mogło skończyć.

Zasadniczo zgadzam się z Twoją diagnozą (i w kinie widać to nawet boleśniej niż w TV) - większe budżety wymagają od twórców większej samodyscypliny, siły woli i świadomości artystycznej, by rzecz nie przekształciła się w bezmyślne efekciarstwo, a przy tym dziś sytuacja jest taka, że nacisk wytwórni właśnie owo przekształcenie chce wymusić - zbyt oporni, zbyt niezależni są odsuwani, a na ich miejsce zatrudniani wyrobnicy lub reżyserzy o elastyczniejszym kręgosłupie, skłonni schować artyzm do kieszeni i grać do kotleta...

Uznaj jednak za moją formę uznania wobec Johnsona, Kosove'a, Fergusa, Ostby'ego, Shankara etc. (a i stacji SyFy trochę) to co napisałem - otóż po obejrzeniu tych paru odcinków skłonny jestem (prawie) uwierzyć, że i twórców budżet by nie ogłupił za bardzo, i stacja by na nich przesadnych durnot nie wymuszała...

Guauld:
No właśnie, jeszcze wcale nie wiemy wiele o tym świecie, miejsca do rozwoju jest całkiem sporo

Sięgnij po książki - będziesz wiedział co da się rozwinąć, a co nie...

pirogronian

pirogronian:
jakie zombiaki?

A jak inaczej nazwiesz nieszczęśników z Erosa?

Mav

Mav:
Albo SyFy podkoloryzowało z tym budżetem chcąc stworzyć otoczkę superprodukcji, albo mamy przykład nieumiejętnego wykorzystania budżetu.

Albo też twórcy nBSG byli jednak wyjątkowymi geniuszami w zakresie robienia czegoś z niczego...

(BTW. może Shankar i spółka powinni zatrudnić Tommy'ego Krafta od Horizona? Ponoć był w stanie zrobić całkowicie wirtualne dekoracje na blockbusterowym poziomie do swojego filmu za mniej niż 50 tys.)

Mav:
Problem polega na tym, że materiał na świetny sezon był, bo książka jest, podobno, bardzo dobra.

Z drugiej strony pamiętajmy, że bardzo dobra, to w tym wypadku określenie względne, bo nie objawił nam się nowy Lem czy Clarke, tylko raczej duet solidnych rzemieślników tworzących na poziomie porównywalnym z Hemrym/Campbellem, może ciut lepszym. A ekranizacja nawet chwilami na artyzm się sili...*

* Mogła zaś wyglądać jak - nie przymierzając - "Gra Endera" na dużym ekranie, tylko biedniej...

ps. Nie tylko elfy i Klingoni, czyli... niechaj ludkowie forumowi postronni znają, iż Belterzy nie gęsi, iż swój język mają :
http://arstechnica.com/the-multiverse/2016/02/nick -farmer-knows-dozens-of-languages-so-he-invented-o ne-for-the-expanse/
(To też wartość dodana przez ekranizację do powieściowych treści.)
Guauld
Użytkownik
#166 - Wysłana: 8 Lut 2016 18:52:27
Q__:
Sięgnij po książki - będziesz wiedział co da się rozwinąć, a co nie...

Tylko ja właśnie nie jestem pewien czy chcę sobie spoilerować, bo mam co czytać, ale oglądać już właśnie nie za bardzo. A może serial i książki nie pokrywają się aż tak bardzo, żebym miał się czego bać?

Q__:
A jak inaczej nazwiesz nieszczęśników z Erosa?

Ja na początku myślałem, że wprowadzą jakiegoś wirusa pozwalającego na kontrolę zarażonych, czy też bardziej obawiałem się, że to faktycznie będą jakieś chodzące trupy. Szczęśliwie skończyło się na czymś bardziej przyziemnym (choć czym było to ustrojstwo w ostatnich sekundach serialu nie wiem, ale proszę mi na to nie odpisywać ).

Q__:
Albo też twórcy nBSG byli jednak wyjątkowymi geniuszami w zakresie robienia czegoś z niczego...

Tylko coś się popsuło w odcinku finalnym (czy może ogólnie w czwartym sezonie), ale nie wiem czy wtedy były jakieś cięcia w budżecie, czy też potrzeba prowadzenia większej ilości scen realizowanych z większym rozmachem odbiła się na jakości.

Mav:
Po prostu to skopano, bo za dużo jest bezsensownych zapychaczy, nic nie znaczących dialogów, sztucznego wydłużania odcinków.

Zgodzę się, że ten sezon mógł mieć w sumie 6 odcinków, ale z drugiej strony, jednak poczekam na drugi tak czy siak, bo a nóż się okaże, że te zapychacze czemuś miały służyć.
Q__
Moderator
#167 - Wysłana: 8 Lut 2016 19:10:27 - Edytowany przez: Q__
Guauld

Guauld:
Tylko ja właśnie nie jestem pewien czy chcę sobie spoilerować, bo mam co czytać, ale oglądać już właśnie nie za bardzo.

Aaa, to zmienia postać rzeczy...

Guauld:
choć czym było to ustrojstwo w ostatnich sekundach serialu nie wiem, ale proszę mi na to nie odpisywać

Ok, powiem tylko tyle, że protomolekula nie powiedziała jeszcze swojego ostatniego słowa, stanowczo.

Guauld:
a nóż się okaże, że te zapychacze czemuś miały służyć.

IMO służą jednak budowaniu klimatu ambitniejszej, bo nie nastawionej tylko na akcję, a zdolnej popadać w bardziej kontemplacyjny nastrój, przemawiać urodą kadrów itd. (Inna sprawa, że nie zawsze są przekonujące w tej roli, bo arcydzieło to to jednak nie jest...)
pirogronian
Użytkownik
#168 - Wysłana: 8 Lut 2016 22:24:25
Q__:
pirogronian:
jakie zombiaki?

A jak inaczej nazwiesz nieszczęśników z Erosa?

Mówimy o serialu czy książce? Bo ja serial zakończyłem na razie na 8-mym odcinku...
Q__
Moderator
#169 - Wysłana: 8 Lut 2016 22:52:28
pirogronian

pirogronian:
Mówimy o serialu czy książce

Książce.
pirogronian
Użytkownik
#170 - Wysłana: 8 Lut 2016 23:24:10
Q__

Q__:
Książce.

Obejrzałem już do końca sezonu. Niezależnie od źródła, nazwałbym ich zombiakami. Nie w tym klasycznym sensie...
Q__
Moderator
#171 - Wysłana: 9 Lut 2016 16:48:28
pirogronian

pirogronian:
Niezależnie od źródła, nazwałbym ich zombiakami. Nie w tym klasycznym sensie...

A jednak historia z nimi b. przypomina sytuację wyjściową Resident Evil... I nie jest to jedyne skojarzenie - SPOILERY!!! - sam pomysł kosmicznych zombie narodzonych z nieudanego eksperymentu jest dość klasyczny - Reaverzy, Borg w późnym, mniej udanym wydaniu (FC itd.); ludzie obróceni w wykonawców pozaziemskiej woli - toż to stare jak "Władcy Marionetek", potem pojawiło się w Teknomanie/Tekkamanie, a w najpodobniejszej, do zaprezentowanej tu, wersji w bragowym serialu Threshold (Braga, "Threshold" w tytule, a udany), świadomości zbiorowe to - w kontekście zetknięcia się ludzkości z Obcością - wątek równie stary - Tyranidzi z WH40k się przypominają (a konkretnie to, co na ich temat dopowiedziały nowsze wersje gry i nowsze powieści) i - jeszcze starsza - "Pieśń dla Lyanny" (to co daje ludziom/robi z ludzi Greeshka)...

ps. W temacie:
http://www.forbes.com/sites/erikkain/2015/12/15/sc yfys-new-space-opera-the-expanse-gets-off-to-a-ter rific-start/
(Autor twierdzi, że The Expanse to Game of Thrones in Space! )
Guauld
Użytkownik
#172 - Wysłana: 9 Lut 2016 17:40:08 - Edytowany przez: Guauld
Q__:
Autor twierdzi, że The Expanse to Game of Thrones in Space!

No nie wiem. Główni bohaterowie trzymają się przy życiu przez cały sezon i na dodatek nie mamy wciskanych na siłę scen dla dorosłych w każdym odcinku.
A tak poważniej teraz, już któryś raz widzę określenie tego serialu jako space operę, ale mam wątpliwości jak bardzo jest to poprawne. No mamy problemy polityczne przełożone na fikcyjny świat przyszłości, ale nie ma tutaj technologii na siłę, jak np. hipernapęd, żeby usprawiedliwić taki a nie inny obraz świata, tylko dostosowanie wydarzeń do wizji technologii (przynajmniej takie wrażenie odnoszę), czyli podejście od właściwej dla SF strony. Space-operowość (ciekawe jakie inne słowa zacznę zaraz wymyślać) kojarzy mi się właśnie z odwrotnością takiego podejścia do sprawy, utworzenie świata dla wcześniej wymyślonej historii.
Wiem, ta granica może być dosyć mglista.
pirogronian
Użytkownik
#173 - Wysłana: 9 Lut 2016 21:47:25
Q__

No fakt, fakt... Jeżeli mianem zombie określimy istotę ludzką przekształconą w inną istotę, niekoniecznie ludzką, ale z zachowaniem pewnych ludzkich cech... Bo w końcówce serialu widzimy tylko

SPOILER!!!
ludzi z objawami ciężkiej choroby i obrośniętych jakimś świństwem, ale nie ma na razie objawów typowo zombiackich, w rodzaju przekształconej świadomości, etc. Na tej zasadzie zombie to również człowiek z wysoką gorączką (to wcale nie musi być żart). Natomiast całokształt sytuacji, znany z książki, faktycznie podpada pod podane przez Ciebie przykłady (tzn w sumie jeden).
SPOILER END!!!
Q__
Moderator
#174 - Wysłana: 10 Lut 2016 18:27:35
Guauld

Guauld:
No nie wiem. Główni bohaterowie trzymają się przy życiu przez cały sezon i na dodatek nie mamy wciskanych na siłę scen dla dorosłych w każdym odcinku.



(Na co to przyszło autorowi "Piaseczników" na starość...)

Guauld:
A tak poważniej teraz, już któryś raz widzę określenie tego serialu jako space operę, ale mam wątpliwości jak bardzo jest to poprawne. No mamy problemy polityczne przełożone na fikcyjny świat przyszłości, ale nie ma tutaj technologii na siłę, jak np. hipernapęd, żeby usprawiedliwić taki a nie inny obraz świata, tylko dostosowanie wydarzeń do wizji technologii (przynajmniej takie wrażenie odnoszę), czyli podejście od właściwej dla SF strony. Space-operowość (ciekawe jakie inne słowa zacznę zaraz wymyślać) kojarzy mi się właśnie z odwrotnością takiego podejścia do sprawy, utworzenie świata dla wcześniej wymyślonej historii.
Wiem, ta granica może być dosyć mglista.

W sumie jest to trudne... Zacznijmy od tego, że taką klasyfikację nadali The Expanse sami autorzy, odwołując się tu do tradycji space opery lat '30 i '40 (z której wydano u nas przezabawne "Księżycowe Hollywood" Kuttnera i "Między planetami" Heinleina), która była jak najbardziej przygodowa, ale osadzona w ramach jednego - naszego - Układu i zwykle poprawna naukowo (inna sprawa, że wychodząca od ówczesnych - nieraz b. naiwnych - hipotez nt. powszechności pozaziemskiego życia, stąd dość realistyczne skafandry i rakiety wymieszane są tam z różnymi biologicznymi cudami na każdym odłamku kosmicznej skały).
Oczywiście, jednak, space opera zaczynała jako opowiastki naukowo bardziej umowne w erze Burroughsa i "Doc'a" Smitha (którego najwierniejszym epigonem jest chyba Weber) i przez równie umowne naukowo SW została, jako gatunek, najbardziej rozsławiona, stąd też ma prawo z czym innym się kojarzyć... Aczkolwiek... większość współczesnej tzw. New Space Opery z - wspominanym tu przeze mnie - Reynoldsem na czele, a The Expanse do niej należy, mieści się również w standardach hard SF (czasem tylko nieznacznie nagiętych).

Jeśli zatem traktować określenie space opera trochę jako obelgę (kosmiczne przygodowe bajędy bez ładu i składu), to lepiej tak tytułowej serii/tytułowego cyklu nie nazywać. Jeśli jednak uznać to za zwrot neutralny oznaczający gatunek, w którym - po prostu - tło akcji kosmiczne, a szerokie, fabuła zasię przygodowo-questowa (co nie musi znaczyć: durna), to czemu nie?

pirogronian

pirogronian:
Natomiast całokształt sytuacji, znany z książki, faktycznie podpada pod podane przez Ciebie przykłady

No właśnie. Acz... przyznam, że do Petera F. Hamiltona, który - w Dysfunkcji Rzeczywistości - wymyślił sobie inwazję wskrzeszonych nieboszczyków (z Alem Capone'm na czele) na dość przytomny SFowy świat szczęśliwie dość daleko...

ps. Skoro raz za razem wspominamy o Shankarze - jeszcze trochę o tym jak robi serię:
http://www.fastcocreate.com/3054812/how-showrunner -naren-shankar-is-engineering-the-expanse
I dwa wywiady z nim (drugi koncentruje się na czwartym odcinku):
http://www.techtimes.com/articles/130078/20160202/ interview-the-expanse-showrunner-naren-shankar-dis cusses-season-2-and-sci-fi-on-tv.htm
http://www.blastr.com/2015-12-30/expanse-showrunne r-naren-shankar-episode-4s-big-battles-belter-extr eme-sports-and-sheds
mozg_kl2
Użytkownik
#175 - Wysłana: 10 Lut 2016 18:48:45
oglądnąłem 2 odcinkowy finał Expanse i odnoszę wrażenie, iż góra urodziła mysz. Cała otoczka hard sf starczyła na bardzo krótko, góra 3-4 odcinki. Fabuła też gdzieś się rozmyła i ugrzęzła co dobitne pokazały odcinki 5 i 6. Kiedy wszyscy się już spotkali to wyszło w sumie nie wiadomo co. Mav dał się złapać na baita marketingowego, tutaj plus dla mnie i Q, że podeszliśmy na chłodno do tej produkcji. Drugi raz już nie dam się nabrać mistrzowi marketingu, GRR Martinowi. Zgubiłem się w tym całym spisku, kto z kim przeciwko komu i co dlaczego. Jeśli mam być szczery to jakoś specjalnie na 2 serie nie czekam. Będzie to oglądnę.
pirogronian
Użytkownik
#176 - Wysłana: 10 Lut 2016 21:14:21
mozg_kl2:
Cała otoczka hard sf starczyła na bardzo krótko, góra 3-4 odcinki.

Prawdę mówiąc, książka nie jest wcale typu hard-SF. Raczej pobieżnie traktuje technikalia. Skupia się raczej na akcji i stronie psychologiczno - społecznej.

mozg_kl2:
Fabuła też gdzieś się rozmyła i ugrzęzła co dobitne pokazały odcinki 5 i 6.

Mimo to główna oś fabularna pozostaje książkowa. Faktem jest jednak, że w książce jest ona lepiej zarysowana. Dodatkowe wątki poboczne lub wręcz modyfikacje fabuły zamazały ogólny obraz.

mozg_kl2:
Kiedy wszyscy się już spotkali to wyszło w sumie nie wiadomo co.

Tu z kolei w sumie wiele nie odstaje od pierwowzoru. Być może też słabiej widać splot wydarzeń prze rzeczone wątki poboczne i modyfikacje.

mozg_kl2:
Jeśli mam być szczery to jakoś specjalnie na 2 serie nie czekam. Będzie to oglądnę.

No ja też, czekać cały rok to przesada Poza tym, i tak znam już zakończenie. co najwyżej jestem ciekaw, jak wybrną finałem i jak rozwiążą dodane przez siebie wątki...
Mav
Użytkownik
#177 - Wysłana: 10 Lut 2016 22:15:30
pirogronian:
i jak rozwiążą dodane przez siebie wątki...

Możesz mi napisać jakie wątki dodali?

mozg_kl2:
Mav dał się złapać na baita marketingowego

Na marketing raczej się nie nabrałem, bo akurat nie wierzyłem SyFy z tą superprodukcją, ani trailery nie zrobiły na mnie pozytywnego wrażenia. Po prostu pilot i kilka pierwszych odcinków kazały przypuszczać, że mamy do czynienia z czymś naprawdę dobrym. To, że w połowie sezonu serial zdechł, to inna sprawa.
mozg_kl2
Użytkownik
#178 - Wysłana: 11 Lut 2016 07:12:24
pirogronian
Użytkownik
#179 - Wysłana: 11 Lut 2016 21:56:05
Mav:
Możesz mi napisać jakie wątki dodali?

Cały wątek dotyczących akcji i bohaterów na Ziemi oraz Marsie. Wątek szpiega (jak łatwo się więc domyślić). Różne zdarzenia, w których bohaterowie brali udział, były wspomniane w książce jedynie jako ich wspominki lub przypisane były komuś innemu, jako tło. dodana została wspaniałomyślność Holdena w sprawie zachowania sygnału alarmowego ze Scoupli. Rozdęto znacznie wątek Andersona Dawesa. Więcej grzechów na razie nie pamiętam, jak sobie przypomnę, to dopiszę.

Ach, pewne wątki pominięto lub znacznie zawężono - np sprawa nagłego zmniejszenia się działalności dużych gangów na Ceres.
Mav
Użytkownik
#180 - Wysłana: 11 Lut 2016 22:11:49
pirogronian:
Cały wątek dotyczących akcji i bohaterów na Ziemi

Najnudniejszy wątek w całym serialu... Kompletnie nie mieli na niego pomysłu. Z kolei ten szpieg był zapchajdziurą 7 odcinka i nic sensownego za sobą nie pociągnął. A Dawes był spoko na początku, a potem już zaczął męczyć tymi filozoficznymi tekstami.

Fabularnie zepsuli tą ekranizacje. To, co dodali jest bardzo na minus, a materiał z książki źle rozłożyli na 10 odcinków. Szkoda.
 Strona:  ««  1  2  ...  4  5  6  7  8  ...  12  13  »» 
USS Phoenix forum / Science-Fiction / The Expanse

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!