Podczas zbierania próbek na Marsie członek załogi Tantalus odkrywa dowód bakteryjnego życia.
http://www.youtube.com/watch?v=F6JiCJ5x3Qw
Prometeusz v2?

MarcinK


Więcej:
http://en.wikipedia.org/wiki/The_Last_Days_on_Mars
http://uk.ign.com/articles/2012/07/19/first-look-l ast-days-on-mars
Haha, ten znów w Cannes:
http://www.festival-cannes.fr/en/readResonnances/5 9683.html
Coś się zmieniło w odbiorze fimów SF...


Raczej - koncepcyjnie - coś a'la "Duchy Marsa" niesławne. Czyli straszna kupa...

Choć wnętrza i ubranka niczego sobie.

A czym był Prometeusz?

MarcinK

Nie wiem czym był, ale nie chcę tego więcej.

Czyżbyś był Prorokiem?
http://film.org.pl/r/recenzje/the-last-days-on-mar s-45855/

MarcinK


To nie ja, to Sisko!

A serio: sądzac po recenzji film dopadła znana bolączka - talent reżyserski i przyzwoita realizacja przy braku sensownego scenariusza. Skąd my to znamy...?

Po prostu poszedł w popularny trend space-horroru. Dużo lepiej by wyszło gdyby nakręcił film o zwykłej wyprawie na Marsa, bez żadnych morderczych mikrobów itp. coś w stylu "Space Odyssey: Voyage..."

A'propos scenariusza... Z tego co czytam* tytułowy film jest stosunkowo wierną adaptacją słynnego opowiadania Sydney'a J. Boundsa "Animatorzy". Oto ono:
http://niniwa22.cba.pl/animatorzy.htm

* m.in. w takiej oto, dalekiej od optymizmu, recenzji:
http://www.nytimes.com/2013/12/06/movies/the-last- days-on-mars-was-adapted-from-the-animators.html

Dziś znów miałem pecha - napatoczyłem się na fragment tytułowego filmu. Podtrzymuję swoją opinię - przyzwoite wnętrza i ubranka (czyli ogólnie dekoracje), których szkoda na to krwawo-siekano-bezmyślne coś udające fabułę. Nieoglądalne i toto.