MarcinKMarcinK:
da się połączyć stylistykę klasycznego mecha z pewnym realizmem
Z naciskiem na
z pewnym, bo - choć ładnie to w sumie wygląda - sztuczność CGI wali po oczach, kolorki są jaskrawe jak w wypadku Transformers GEN1 (co nie dziwi w świetle wspólnych korzeni obu marek), a i pewne nastawione na efekciarstwo, nie na inżynierską logikę, zagrania ze starych anime (niepotrzebne obroty platformy startowej i zbędne akrobacje łączących się statków) widać. No i pojawia się pytanie o sens mieszania w to transformacji, skoro starcie sprowadza się ostatecznie do masywnej wymiany ognia. Z tym, że oglądało się nawet miło.