USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Gra Endera i Mówca Umarłych
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  »» 
Autor Wiadomość
Poklok
Użytkownik
#91 - Wysłana: 7 Lis 2013 18:11:23 - Edytowany przez: Poklok
Q__:
ps. Tak z ciekawości: czy w filmie jest również ciągnący całość mocno w dół wątek sięgnięcia przez pozostałe rodzeństwo Wigginów po władzę nad światem w drodze wykreowania się na sieciowe autorytety?

Ten wątek w ogóle się nie pojawia, w ogóle rodzeństwo Endera raczej jest wspominane niż pokazywane, Peter jest na ekranie minutę najwyżej.
Q__
Moderator
#92 - Wysłana: 7 Lis 2013 18:25:12
Poklok

Poklok:
Ten wątek w ogóle się nie pojawia

Ufff...
mozg_kl2
Użytkownik
#93 - Wysłana: 7 Lis 2013 20:25:18
Q__

Ja siędziś wybieram do kina. Książki dalej nie przeczytałem, zacznę od filmu. Dam znać pewnie z rana moj bracie z innej matki
mozg_kl2
Użytkownik
#94 - Wysłana: 8 Lis 2013 10:16:41
Q__

Byłem wczoraj na nocnym senasie. Zero gimbazy to duży plus. Książki nie czytałem, ale dla mnie film był świetny. Zresztą podobał się też mojej partnerce a ona sf ogólnie nie lubi. Faktycznie jest nie blockbusterowy, a jednocześnie wykonany z rozmachem który nie przytłacza. Za książka, stawia ciekawe pytanie na któe sam widz musi udzielić odpowiedzi. Rodzeństwo endera o które pytałeś, przewija się w tle. Zakończenie, pozostaje otwarte pytanie co dalej z enderem, jajem królowej i sama serią filmową. Myślę, Q że się nie zawiedziesz.
Q__
Moderator
#95 - Wysłana: 8 Lis 2013 17:14:18
mozg_kl2

mozg_kl2:
Zakończenie, pozostaje otwarte pytanie co dalej z enderem, jajem królowej i sama serią filmową.

Czyli: powieściowo.

mozg_kl2:
Myślę, Q że się nie zawiedziesz.

Takoż dziękuję za rekomendację.
mozg_kl2
Użytkownik
#96 - Wysłana: 8 Lis 2013 18:37:25
Q__:
Czyli: powieściowo.

Muszę sie zgodzić z Tobą. Pytanie tylko co dalej jeśli chodzi o serie filmową. Czy poczekają na akademie floty która skrobie Card i będziemy mieli Harrego Pottera in space, czy wezmą się za mówcę, czy w ogóle nic nie będzie.
Poklok
Użytkownik
#97 - Wysłana: 8 Lis 2013 18:44:35
Póki co film radzi sobie w kinach przyzwoicie, więc jest duże prawdopodobieństwo, że jakaś kontynuacja powstanie.
Q__
Moderator
#98 - Wysłana: 8 Lis 2013 18:48:30 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

mozg_kl2:
Czy poczekają na akademie floty

Nawiasem... Te cardowe akademijne potworności z powieściowej "Gry..." to istna sielanka na tle sytuacji z "Ciężkiego boju" Beara czy... tego starutkiego opowiadania Damona Knighta, o którym tak pisał Lem (natknąłem się na to wczoraj, wertując "Fantastykę i futurologię"):

"u Damona Knighta w Ask Me Anything — na bezpowietrznej planecie, w militarnych szkołach, wychowuje się automaty do walki, osadzając mózgi oraz szczątkowe narządy biologiczne dzieci w pancernych kokonach—protezach (chodzi o formy „mieszane” pomiędzy robotem, androidem i człowiekiem)"

To jest dopiero drastyczne. I... chętnie bym to zobaczył sfilmowane, bez upiększających złagodzeń.

mozg_kl2:
czy wezmą się za mówcę

Sądzę, ze właśnie to... W końcu "Mówca..." bywa często uważany za najwybitniejszą część cyklu. (Pomijam czy słusznie.)

ps. Oczywiście wznowili powieść z okazji premier filmu. Nawet fajny - choć wpisujący się w pewien schemat scen iluminatorowych - kadr na okładkę wybrali:
mozg_kl2
Użytkownik
#99 - Wysłana: 8 Lis 2013 22:00:13
Q__:
Sądzę, ze właśnie to... W końcu "Mówca..." bywa często uważany za najwybitniejszą część cyklu. (Pomijam czy słusznie.)

No niby tak, ale Card twierdzi że książka jest nie do sfilmowania.

Q__:
ps. Oczywiście wznowili powieść z okazji premier filmu. Nawet fajny - choć wpisujący się w pewien schemat scen iluminatorowych - kadr na okładkę wybrali:

Widziałem. nie wysilili się specjalnie to tylko plakat z filmu.
The_D
Użytkownik
#100 - Wysłana: 10 Lis 2013 22:47:10
Też jestem po seansie filmu i niestety mam mieszane wrażenia. Być może przez to, że zbyt dobrze pamiętam książkę. Zmiany względem fabuły książki może nie są aż takie duże ale kilka ma spore znaczenie. Bolą też te które zrobiono cyba wyłącznie dla efekciarstwa.
Uwaga, dalej będą spoilery.
Rozumiem, że nie wszystko da się pokazać i trzeba ciąć. Mogę przeżyć że połączono pierwszą i drugą inwazję, w końcu nie ma czasu na przydługie backstory, ale wolałbym, żeby jednak pokazali walki w przestrzeni kosmicznej. Ile można oglądać myśliwce ganiające się ze statkami kosmitów? Zostawmy to dla filmów typu "Bitwy o ziemię". Szkoda trochę scen bitew między armiami, pokazano tylko pierwszą i ostatnią, a to był taki akcyjny motyw napędowy powieści i przy odrobinie starań dało by się go fajnie pokazać w filmie. Pewnie udawanie 0g drogo kosztuje, a prawdziwe 0g w locie parabolicznym jeszcze więcej. Kolejna rzecz której mi brakowało to relacja między Enderem a Groszkiem, w sumie ważniejsza niż ta z Petrą.
Fajnie pokazano główny ze strachów Endera - że stanie się kimś takim jak Peter, tylko że w sumie nie bardzo pokazano dlaczego Ender nie chce być Peterem. Niby powiedziano, że Peter został odrzucony ze względu na agresję, niby pokazano jak dokucza Enderowi, ale kurcze, ja tam nie widziałem psychopaty-sadysty. Co prawda nie mam brata, ale widziałem sprzeczki między kuzynami i ta "zabawa w robali" ie zrobiła na mnie dużego wrażenia.
Odkąd dowiedziałem się o ekranizacji zastanawiałem się jak ogarną grę psychologiczną i to też nawet nieźle wyszło, choć jakoś tak strasznie szybko.
I teraz najpoważniejszy zarzut czyli przeniesienie centrum dowodzenia na jedną z odbitych wcześniej planet.. Kurde skoro mamy komunikację szybszą od światła to po cholerę lokować dowództwo na obcej planecie w dodatku na granicy terytorium wroga? Co złego było w przejętej po poprzedniej wojnie bazie na Erosie? Żeby to co pokazano w filmie miało sens loty muszą odbywać się z prędkością nadświetlną. A clue książki było takie, że flota inwazyjna wysłana z prędkością bliską prędkości światła wiele lat wcześniej właśnie dolatuje do celu i dlatego dowódca jest potrzebny "na już". Oczywiście dzięki takiemu przeniesieniu Ender mógł po prostu wybiec przed bazę i znaleźć jajo po krótkim spacerku, nie musiał wylatywać w trwająca wiele ziemskich lat podróż statkiem kolonizacyjnym. Ale czy to wyszło filmowi na plus?
I jeszcze wspominane efekciarstwo. Choćby drugi po ansiblu plot device powieści - System MD. Na prawdę trzeba było robić ten wielki statek z jeszcze większymi lufami "dział"? Może to wkład Orciego i Kurtzmana podpatrzony w USS Vengence? Do tego sprowadzenie Petry do osoby wciskającej guzik "fire" na rozkaz Endera. Czy do tego na prawdę trzeba było szkolenia w szkole bojowej? Kolejna rzecz to wypalona powierzchnia planety robali. Może i poruszająca, ale zgodnie z opisem działania urządzenia, wyrecytowanym przez Petrę kilkanaście minut wcześniej planeta powinna zostać rozbita na atomy.
No to trochę sobie ulżyłem. Na zakończenie kilka słów o tłumaczeniu. Nie koncentrowałem się na nim zbytnio, ale zauważyłem dwie ciekawostki. Pani Wiggin w polskich napisach zwraca się do męża per Janek. Widać tłumacz poczytał trochę o postaciach i zasygnalizował w ten sposób, że John Paul Wiggin to naturalizowany Jan Paweł Wieczorek. Z drugiej strony chyba niezbyt dokładnie wczytywał się w tłumaczone teksty, bo okrzyk Groszka "Enemy gate is down" przetłumaczył jako "Przeciwnik odsłonił się" nie zauważając, że to nawiązanie do wspólnych ćwiczeń w szkole bojowej oznaczające dosłownie "Brama przeciwnika jest na dole".
Q__
Moderator
#101 - Wysłana: 11 Lis 2013 01:09:45
Recenzja "Endera..." pióra Wągrowskiego:
http://esensja.stopklatka.pl/film/recenzje/tekst.h tml?id=17339
mozg_kl2
Użytkownik
#102 - Wysłana: 11 Lis 2013 11:33:26
The_D:
Kolejna rzecz to wypalona powierzchnia planety robali. Może i poruszająca, ale zgodnie z opisem działania urządzenia, wyrecytowanym przez Petrę kilkanaście minut wcześniej planeta powinna zostać rozbita na atomy.

Przecież to była planeta przejeta przez Flotę podczas wojny a nie planeta robali. CO do filmu to ja się dalej zastanawiam czy ważna jest sama wygrana w wojnie czy również styl zwycięstwa.
Toudi
Użytkownik
#103 - Wysłana: 11 Lis 2013 11:40:45
mozg_kl2:
CO do filmu to ja się dalej zastanawiam czy ważna jest sama wygrana w wojnie czy również styl zwycięstwa.

Co rozumiesz przez styl zwycięstwa? Że przeciwnik nie gra fair play, a ty i tak wygrywasz? Na wojnie nie ma czegoś takiego jak piękny styl zwycięstwa.
Albo wygrasz, albo przegrasz.
Q__
Moderator
#104 - Wysłana: 11 Lis 2013 12:25:27
The_D

The_D:
. Kurde skoro mamy komunikację szybszą od światła to po cholerę lokować dowództwo na obcej planecie w dodatku na granicy terytorium wroga? Co złego było w przejętej po poprzedniej wojnie bazie na Erosie? Żeby to co pokazano w filmie miało sens loty muszą odbywać się z prędkością nadświetlną. A clue książki było takie, że flota inwazyjna wysłana z prędkością bliską prędkości światła wiele lat wcześniej właśnie dolatuje do celu i dlatego dowódca jest potrzebny "na już".

The_D:
I jeszcze wspominane efekciarstwo.

Bo, to są poważne zarzuty. I faktycznie styl K&O.

mozg_kl2

mozg_kl2:
CO do filmu to ja się dalej zastanawiam czy ważna jest sama wygrana w wojnie czy również styl zwycięstwa.

Takie moralizatorskie pytanie a'la Trek?

Toudi

A uczciwa rycerska walka? Np.:

"Dwustu ludzi, kryjąc się za skałami, czekało na odpowiedź z jaskini. Raner spojrzał na Glorma, potem zwinął dłonie koło ust i zawołał raz jeszcze:
- Stań do walki! Basergor-Kragdob chce z tobą walczyć!
- Jeśli wygram? - nadeszła wreszcie, stłumiona odległością odpowiedź.
- Odejdziesz wolny! Po krótkiej chwili:
- Nie wierzę!
- To zdychaj z głodu!
Raner usiadł. Glorm udzielił mu poparcia skinieniem.
- A moi ludzie? - padło po jakimś czasie z pieczary. Raner znów się podniósł.
- Z tobą!
W czarnym otworze pojawiła się sylwetka rosłego, jasnowłosego mężczyzny.
- Niech będzie!
W milczeniu spoglądano, jak ostrożnie schodził po pionowej ścianie, szukając pęknięć i uchwytów dla dłoni. Wreszcie stanął u jej podnóża, odpoczął krótko i przeprawił się przez skalne rumowisko, wychodząc na środek półkręgu, utworzonego przez przyczajonych ludzi Kragdoba.
- Czekam - rzekł, wyzywająco opierając dłoń na mieczu - bardzo długim i wąskim.
Glorm powstał i wyciągnął rękę do leżącego obok rozbójnika. Po chwili spojrzał zniecierpliwiony.
- Kuszę, durniu - powiedział.
Mężczyzna pospiesznie podał broń. Król Gór uniósł ją lekko; na twarzy stojącego o pięćdziesiąt kroków wielkoluda odbiło się nieopisane zdumienie i niedowierzanie. Zaraz potem mocny bełt uderzył go w pierś i powalił. Leżący targnął się, wyprężył - i skonał.
W głuchej, wszechobecnej ciszy, zabrzmiał wyraźny, spokojny głos Kragdoba:
- Wygrałem, ale powiadam wam: tęgi to był rębajło! "


Feliks W. Kres, "Serce gór"
mozg_kl2
Użytkownik
#105 - Wysłana: 11 Lis 2013 17:53:13
Toudi:
Co rozumiesz przez styl zwycięstwa? Że przeciwnik nie gra fair play, a ty i tak wygrywasz? Na wojnie nie ma czegoś takiego jak piękny styl zwycięstwa.

Pytanie jest proste czy można usankcjonować normy prawne w ryzach których będzie prowadzony konflikt zbrojny czy inter arma silent leges.

Q__:
Takie moralizatorskie pytanie a'la Trek?

Tyle, że trek na to pytanie nie odpowiadał. Raz Picard mówi, nie mogę zabić całej rasy choć ona zagraża naszemu istnieniu bo to złe, a potem Sisko popiera wojnę totalną z Domminium.
Toudi
Użytkownik
#106 - Wysłana: 11 Lis 2013 19:42:53
mozg_kl2:
Pytanie jest proste czy można usankcjonować normy prawne w ryzach których będzie prowadzony konflikt zbrojny czy inter arma silent leges.

Normy prawne w konflikcie można, ale tylko gdy walczy się o coś materialnego. Np. ziemię, czy złoto. Albo gdy walczy się dla samej walki, ale nie zabicia przeciwnika (jak turnieje, czy ustawki).

Ale gdy walczysz o przetrwanie, to nie ma moralności, nie ma jeńców.

Gorzej tylko jak się pomyli walkę o coś materialnego z walką o przetrwanie (jak w 100 letniej wojnie w Zaginionej flocie).

W Grze Endera ludzie nie umieli się porozumieć z Mrówkami. Doszło do nieporozumienia i jedna strona traktowała wojnę jak pojedynek/ustawkę, a druga jak walkę o przetrwanie. Ja rozumiem ludzi z Gry. Oni widzieli potwory, które nie próbują się porozumieć, a jedynie brutalnie zabijają każdą napotkaną istotę. Ale rozumiem też Mrówki, które choć wysoko rozwinięte nie widziały możliwości kontaktu na poziomie, który by ludzie zrozumieli, że to wszystko to jedna wielka pomyłka. I pozwoliły myśleć przeciwnikowi, że wygrał decydujące starcie, że nie ma się już czego obawiać.
The_D
Użytkownik
#107 - Wysłana: 11 Lis 2013 23:02:01
mozg_kl2:
Przecież to była planeta przejeta przez Flotę podczas wojny a nie planeta robali.

No nie mogę się zgodzić. Najpierw pokazano jak po odpaleniu małego doktora po planecie rozchodzi się fala "odwróconego efektu Genesis" po czym "symulacja" wyłącza się, wszyscy się cieszą itp. Wkrótce potem Graff każe "przywrócić łączność" czy coś w tym stylu, naturalne jest więc, że pokazana jest ta sama planeta, czyli ojczysta planeta Formidów.
Q__
Moderator
#108 - Wysłana: 12 Lis 2013 16:28:50
mozg_kl2

mozg_kl2:
Tyle, że trek na to pytanie nie odpowiadał. Raz Picard mówi, nie mogę zabić całej rasy choć ona zagraża naszemu istnieniu bo to złe, a potem Sisko popiera wojnę totalną z Domminium.

Sisko niby popiera wojnę totalną, a z drugiej strony jego ludzie krzyżują plany Sekcji 31, która chciała załatwić sprawę bardziej zdecydowanie. Do tego mamy przesadny humanitaryzm INS z jednej strony i - skrajnie bezwzględny - General Order 24 z drugiej... Fakt, Trek niby sygnalizuje tu pewne zagadnienia, ale jasno na nie nie odpowiada...
Arek
Użytkownik
#109 - Wysłana: 13 Lis 2013 17:39:18 - Edytowany przez: Arek
Jestem, świeżo po seansie, i muszę powiedzieć że film trzyma poziom. Dzieci grały bardzo ok, i pomimo lekko przesadnego efekciarstwa nie jest to typowo głupawy blockbuster.
Na pewno Gra wyróżnia się na tle obecnego kina [jak dla mnie], chociaż do wielkiej klasyki raczej nie trafi.
Teraz największy plus filmu: chyba jako pierwszej, Grze udało się zachęcić mnie do przeczytania książki na podstawie której została zrobiona, co jest ogromnym osiągnięciem.

PS. No dobra, jednak Gra nie jest pierwszym filmem który zachęcił do czytania książki. Zapomniałem o Władcy pierścieni
PS2. Jak z książkowym tłumaczeniem na polski? Można spokojnie kupować wersję w naszym języku, czy lepiej jednak w oryginale?
Q__
Moderator
#110 - Wysłana: 13 Lis 2013 18:19:02
Arek

Arek:
Jak z książkowym tłumaczeniem na polski? Można spokojnie kupować wersję w naszym języku, czy lepiej jednak w oryginale?

Tłumaczył Piotr W. Cholewa, jeden z dwu najlepszych (drugi to Arkadiusz Nakoniecznik) rodzimych tłumaczy SF&F. Czy to wystarczy?
mozg_kl2
Użytkownik
#111 - Wysłana: 20 Lis 2013 18:25:22
Co z "Sagą Cienia" Orsona Scotta Carda?

Marcin Zwierzchowski | 20.11.2013 09:58
Jak dowiedział się Hatak.pl, w najbliższych latach wznowiona zostanie rozgrywająca się w uniwersum Endera "Saga Cienia" Orsona Scotta Carda, wydany zostanie także najnowszy tom serii, "Shadows in Flight".

1384950423
Polski wydawca książek Orsona Scotta Carda, Prószyński i S-ka, podzielił się z nami planami dotyczącymi wznowienia i uzupełnienia "Sagi Cieni", wchodzącej w skład tak zwanego Enderverse, a więc rozbudowującej wątki rozpoczęte w głośnej "Grze Endera".

Miłośnicy twórczości Orsona Scotta Carda od dawna upominali się o kolejne wydanie niedostępnych już w sprzedaży składających się na ten cykl powieści, a więc "Cienia Endera", "Cienia Hegemona", "Teatru Cieni" i "Cienia Olbrzyma". Ich niecierpliwość rosła tym bardziej, że w 2012 w Stanach ukazała się kolejna odsłona serii, "Shadows in Flight". Prószyński wydawał jednak inne powieści Carda, jak "Tropiciel" czy "Zaginione wrota", wznowiony i uzupełniony został również pięciotomowy cykl "Powrót do domu".

W końcu jednak zapadła szczęśliwa dla fanów Amerykanina decyzja. Plan jest taki, aby w 2014 roku (dokładniej - w maju i w sierpniu) ukazały się nowe wydania "Cienia Endera" oraz "Cienia Hegemona", w 2015 do sprzedaży trafiłyby natomiast "Teatr Cieni" i "Cień Olbrzyma", nowa powieść w księgarniach pojawiłaby się z kolei w 2016 roku.

Nie należy jednak kurczowo trzymać się tych dat, bo choć książki na pewno się ukażą, ich premiery mogą ulec przesunięciu - wszystko będzie zależało od ukazywania się w Stanach kolejnych odsłon niedawno rozpoczętych przez Carda cykli, które w planie wydawniczym mają pierwszeństwo. Niemniej niewykluczone, że "Shadows in Flight" będzie miało premierę jeszcze w 2015 roku.
Q__
Moderator
#112 - Wysłana: 20 Lis 2013 18:33:49 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

mozg_kl2:
"Sagi Cieni", wchodzącej w skład tak zwanego Enderverse

Nawiasem: uroczo określił ją recenzent "NF" - blady cieniów cień... ;]

(Swoją drogą: cieszę się, że SF ma w ofercie - poza postępowym roddenberry'owskim ST - dzieła Carda mające ostro prorodzinny i lekko mormoński posmak, militarystyczne powieści Heinleina, chrześcijańsko-konserwatywne - Tolkiena, etc. Pluralizm piękna rzecz i... szersze pole do dyskusji.
Uważam też, ze epigon/adaptator ma prawo brać pewne rzeczy w nawias autoironii - jak zrobił to Verhoeven ekranizując Heinleina - czy "zamiatać pod dywan" pewne wątki, ale nie ma prawa radykalnie zmieniać wymowy ideowej dzieła, co by o niej nie sądził.)
kordian
Użytkownik
#113 - Wysłana: 20 Lis 2013 19:26:01
ja czekam na earth afire
Poklok
Użytkownik
#114 - Wysłana: 5 Gru 2013 16:45:16
Tymczasem po niezłym początku ekranizacja "Gry Endera" padła na glebę i już nie wstała, cichutko konając pod naporem "Thora" i "Igrzysk śmierci". Sytuacja jest na tyle zła, że wskazuje się na nią jako na jedną z największych finansowych klap Hollywood w tym roku. Wygląda na to, że wszelkie dyskusje na temat ewentualnego przeniesienia na ekran kolejnych części cyklu pozostaną czysto akademickimi rozważaniami.
Mav
Użytkownik
#115 - Wysłana: 5 Gru 2013 22:36:45 - Edytowany przez: Mav
Poklok:
Tymczasem po niezłym początku ekranizacja "Gry Endera" padła na glebę i już nie wstała

Czyli wszystkie filmy z tej całej fali SF zawiodły... "Oblivion", "After Earth", "Elysium", Total Recall" i "Ender's Game" - finansowe klapy. SF się nie sprzedaję. Za to komiksowe adaptacje trzepią extra kasę.
MarcinK
Użytkownik
#116 - Wysłana: 7 Gru 2013 09:46:03
Mav:
Czyli wszystkie filmy z tej całej fali SF zawiodły... "Oblivion", "After Earth", "Elysium", Total Recall" i "Ender's Game" - finansowe klapy.

Pacific Rim jakiś tam sukces odniósł mimo iż to zupełnie nowa francyza, mająca potencjach którego Del Toro raczej nie umie wykorzystać.
mozg_kl2
Użytkownik
#117 - Wysłana: 30 Sty 2014 21:41:06
gdyby ktoś pytał o ciąg dalszy filmowego endera

Originally, there was discussion of a franchise and the director was prepared to make a sequel. The director's plan was to film a sequel movie at the same time as Ender's Game based on the sequel book, Ender's Shadow. One cast member claimed the script for Ender's Shadow exists.Like the book it would be based on, Ender's Shadow, it is set at the same time as Ender's Game. The film plans changed as the child actors became too old. Instead, the new sequel plans were for Orson Scott Card's upcoming series about the aftermath of the fleet school. This was being considered for both a movie sequel or a television series depending on the success of the first film. However, due to mediocre returns and the fact that the film did not pick-up what was not returned in the USA box office during its run overseas, the plans for either the sequel or the television series have been uncertain. Lionsgate stated it was to have made its decision within a couple of weeks
Q__
Moderator
#118 - Wysłana: 31 Sty 2014 09:24:57
Mav
MarcinK

Mav:
SF się nie sprzedaję. Za to komiksowe adaptacje trzepią extra kasę.

MarcinK:
Pacific Rim jakiś tam sukces odniósł

Tak w sumie to Pacific Rim bliski jest estetyki komiksu, tyle, że japońskiego. Pewnie to sprawę wyjaśnia...
Seybr
Użytkownik
#119 - Wysłana: 31 Sty 2014 09:27:47
The_D:
John Paul Wiggin to naturalizowany Jan Paweł Wieczorek.

Oglądałeś to w wersji dubbingowej ?
Książki nie czytałem i po obejrzanym filmie nie mam zamiaru. Historia jest tak naiwna. Ludzkość ocaleje, dzięki dzieciakowi. Co już nie ma dorosłych, którzy są bardziej inteligentni o mają większe predyspozycje ? Z punktu biologicznego są, jak jeszcze dodamy doświadczenie. Może chodziło o to, że dziecko nie będzie miało skrupułów. Ostateczny atak, dla Endera był jedynie treningiem i wielkim oszustwem dorosłych ? Naciągana historia. Fakt dziecku się spodoba. Nie jeden bezie chciał być takim chudym małolatem.
Jak dla mnie ten film jest ledwo strawny.
Q__
Moderator
#120 - Wysłana: 31 Sty 2014 09:50:03
Seybr

Seybr:
Oglądałeś to w wersji dubbingowej ?

To akurat z jednego z prequeli. Card wprowadził ten wątek w ramach puszczenia oka do polskich czytelników (tak, tak jak P. Watts, J. Caroll czy W. Wharton najbardziej znany/ceniony jest w Polsce i o tym wie).
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  »» 
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Gra Endera i Mówca Umarłych

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!