USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Jacek Dukaj
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  6  »» 
Autor Wiadomość
Poklok
Użytkownik
#31 - Wysłana: 18 Lip 2010 20:48:41
Q__:
Co do podobieństw do Sapkowskiego to się zgadzam, ale steampunku to tam nie widzę (jeden parowóz nie czyni wiosny ).

Jak to nie? W sumie to nie będę się upierał, tak mi się świat w Generale skojarzył klimatem, ale na gatunkowych etykietkach się specjalnie nie znam.
Q__
Moderator
#32 - Wysłana: 19 Lip 2010 17:58:00
Paradoks
Użytkownik
#33 - Wysłana: 27 Lip 2010 19:56:04
Reaktywując temat:

Po Czarnych oceanach mam trochę mieszane uczucia. Masa olśniewających pomysłów jak zwykle wbija się w pamięć, fabularnie też to wszystko się sensownie układa, ale... chyba po prostu spodziewałem się czego innego. Bo o ile pierwsze sto czy dwieście stron dało się jeszcze ogarnąć o co chodzi, o tyle później te wszystkie intrygi polityczne, szastanie przez Hunta niezrozumiałymi nawet dla niego Grzybami i Grudniami, zawiłości wojen ekonomicznych — to zaczynało trochę nużyć. Tu jeszcze rozumiem, że taki Dukaja urok, ale kiedy podczas (ciekawej skądinąd) rozmowy Hunta o tym, jak to się wszystko wokół degeneruje, głowa jego interlokutorki wybucha tak, że Hunt dławi się jej tkanką mózgową — wtedy zacząłem mieć wątpliwości, czy na pewno czytam dobrą książkę. Pewnie niepotrzebnie założyłem, że Czarne oceany, będąc najlepszym postlemowym osiągnięciem polskiej s-f, są lemowate choćby na równi z niektórymi opowiadaniami z "W kraju...". A wolałbym żeby były, zamiast uciekać w cyberpunkowy horror zombie.

Bardziej te zombie mnie tam wkurzały, bo Dukajowe wszczepki i OVR wygląda bardzo ciekawie. W pierwszej chwili trochę skojarzyły mi się z komplantami z Marsa Kosika, który zresztą twórczo ten pomysł rozwinął, komendomyślami chociażby. A i jego Minority (czy jak się to zwało?) przypomina nieco dukajową metasokrację.

Szczęśliwie w końcówce wszystkie te dziwactwa zaczynały nabierać sensu i miałem szansę znowu się zachwycić bardziej dukajowym Dukajem. I postanowić przeczytać Oceany jeszcze raz, bo kilka rzeczy mi poumykało za pierwszym razem.

Córkę łupieżcy też dorwałem. Więcej tam obcej technologii niż obcych kultur, ale i tak mi się podobała. Bardzo Katedrowa, chociaż mrocznością i mistycznością Miasto Katedrze jednak nie dorównuje. I właściwie kończy się zanim się jeszcze na dobre zacznie.
Q__
Moderator
#34 - Wysłana: 27 Lip 2010 20:01:45
Paradoks

Paradoks:
Pewnie niepotrzebnie założyłem, że Czarne oceany, będąc najlepszym postlemowym osiągnięciem polskiej s-f, są lemowate choćby na równi z niektórymi opowiadaniami z "W kraju...". A wolałbym żeby były, zamiast uciekać w cyberpunkowy horror zombie.

No niestety. Tam jest Lem wymieszany z Kingiem ("Lśnienie" się kłania) i Barkerem (te wszystkie flaki).

(Zresztą modne było swego czasu w rodzimej SF snobowanie się na Barkera - Oramus, gwiazda lat '80, w swoim polityczno-groteskowym "Święcie śmiechu" też wrzucił porno+gore w barkerowym stylu. Zdaje się, że ten trynd szczęśliwie przeminął.)

Paradoks:
W pierwszej chwili trochę skojarzyły mi się z komplantami z Marsa Kosika, który zresztą twórczo ten pomysł rozwinął, komendomyślami chociażby. A i jego Minority (czy jak się to zwało?) przypomina nieco dukajową metasokrację.

A bo obaj panowie (i Podrzucki trzeci) odbudowują nam hard SF aż miło. (Acz Dukaj ostatnio z tego zrezygnował.)
Poklok
Użytkownik
#35 - Wysłana: 28 Lip 2010 16:41:16
Paradoks:
Bardziej te zombie mnie tam wkurzały, bo Dukajowe wszczepki i OVR wygląda bardzo ciekawie.

Najbardziej podobał mi się pomysł z bohaterem w depresji, który przerabia sobie postrzeganie rzeczywistości na piekielną modę. Wątek z zombie był dziwny, a już w ogóle nie wiedziałem, po co Dukaj wstawiał do powieści bohaterkę, którą nanotechnologia w rozpaczliwej próbie ratowania życia przerobiła na jakąś... żyjącą i myślącą pulpę, którą Hunt wymazał sobie z pola widzenia. Tzn. rozumiem, że można to wykorzystać do rozmyślań nad rozchodzeniem się fizycznej rzeczywistości i wirtualnej nakładce na nią, do pytań w rodzaju: które z wcieleń ten nieszczęsnej kobiety prawdziwe, jeśli to słowo w ogóle ma jeszcze znaczenie? To, które całowało się z Huntem w VR i bało się śmierci, czy może jednak ten kawał mięsa, pulsujący rytmicznie na stole operacyjnym. Ale do tego nie trzeba było uciekać aż w tak groteskową makabrę. A Barker to imvho chory człowiek.


W każdym razie poszło zamówienie na "Perfekcyjną niedoskonałość" i przy okazji "Kameleona" Kosika. Zobaczymy, jak się ma ta polska hard sci-fi
Q__
Moderator
#36 - Wysłana: 28 Lip 2010 18:33:31
Poklok

Poklok:
Wątek z zombie był dziwny

A bo Dukaj, jak już mówiliśmy, lubi rozsadzać konwencje hard SF dziwactwami. IMO niepotrzebnie.

Poklok:
A Barker to imvho chory człowiek.

Ale jaką wyobraźnię ma .

Poklok:
W każdym razie poszło zamówienie na "Perfekcyjną niedoskonałość" i przy okazji "Kameleona" Kosika. Zobaczymy, jak się ma ta polska hard sci-fi

Dobrze. Całkiem dobrze się ma. Choć zawsze mogłoby być jeszcze lepiej.
Paradoks
Użytkownik
#37 - Wysłana: 28 Lip 2010 19:26:14
Poklok:
Najbardziej podobał mi się pomysł z bohaterem w depresji, który przerabia sobie postrzeganie rzeczywistości na piekielną modę.

I diabeł, inspirowany zapewne Panem Spinaczem ze starszych wersji Worda. . Fajnie też to korespondowało z tymi diabełkami i aniołkami pojawiającymi się nad głową bohatera kreskówki, gdzie ten staje przed jakimś ważnym wyborem. A że Huntowi aniołek się nie objawiał — sam zdecydował się na Necropolis jako oswojenie swoich niecnych czynów, jak przekonywała ta nieszczęsna enklawistka, której eksplodowało czaszkę.

Poklok:
Wątek z zombie był dziwny



Zdecydowanie wciśnięty na siłę, bo nawet w tej cyberpunkowej osnowie jakoś nieprzekonująco to wyszło. Tej wszczepce Hunta starczyłoby pamięci obliczeniowej do zarządzania przeszło tysiącem zwierznic na raz?

Swoją drogą bardzo ciekawa i nie tak bardzo fantastyczna, jak można by sądzić, jest sama koncepcja myślni. Istnienie podobnych bytów już sugerowano, ale że nie sposób dotrzeć do nich bezpośrednio i badać można tylko domniemane konsekwencje ich istnienia, cała myślnia pozostała w sferze metafizyki i parapsychologii.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pole_morfogenetyczne
http://www.forumakad.pl/archiwum/2004/10/26-esej-p rzyczynowosc_formatywna.htm
Q__
Moderator
#38 - Wysłana: 28 Lip 2010 19:29:13
Paradoks

Paradoks:
Swoją drogą bardzo ciekawa i nie tak bardzo fantastyczna, jak można by sądzić, jest sama koncepcja myślni. Istnienie podobnych bytów już sugerowano, ale że nie sposób dotrzeć do nich bezpośrednio i badać można tylko domniemane konsekwencje ich istnienia, cała myślnia pozostała w sferze metafizyki i parapsychologii.

Owszem. Dukaj ewidentnie inspirował się tymi koncepcjami (czyli od biedy da się i to uznać za fantastykę naukową). Przy czym dla mnie jest to nadal rozmywanie hard SF metafizycznym horrorem.
Paradoks
Użytkownik
#39 - Wysłana: 28 Lip 2010 19:30:39
Q__:
Przy czym dla mnie jest to nadal rozmywanie hard SF metafizycznym horrorem.

Lepsza metafizyka niż flaki.
Q__
Moderator
#40 - Wysłana: 28 Lip 2010 19:37:31
Paradoks

Paradoks:
Lepsza metafizyka niż flaki.

Tyz prowda. Choc w horrorze często mówi się o jednym za pomocą drugiego .
Poklok
Użytkownik
#41 - Wysłana: 29 Lip 2010 16:27:33
Q__:
Ale jaką wyobraźnię ma

Chorą, i w tym sęk

Paradoks:
I diabeł, inspirowany zapewne Panem Spinaczem ze starszych wersji Worda.

Bądźmy sprawiedliwi. Diabeł bywał irytujący, ale w sumie był dużo przydatniejszy niż Spinacz

Paradoks:
Zdecydowanie wciśnięty na siłę, bo nawet w tej cyberpunkowej osnowie jakoś nieprzekonująco to wyszło. Tej wszczepce Hunta starczyłoby pamięci obliczeniowej do zarządzania przeszło tysiącem zwierznic na raz?

Szczegółów technicznych nie pamiętam, ale możliwe, że Master of Puppets wykorzystywał dostępną jeszcze moc obliczeniową szarych komórek zwierznic do kontrolowania lokalnych procesów w stylu: utrzymywanie postawy wyprostowanej, chodzenie, może nawet rozglądania się po okolicy w poszukiwaniu zdefiniowanych wcześniej bodźców percepcyjnych czy, w sprzyjających warunkach, pewna autonomia zwierznicy w wyborze trasy (czyli wszczepka nie musi każdorazowo "decydować", z której strony obejść blikujący drogę samochód). Zresztą cholera wie, jaką to ustrojstwo miało wydajność.

Q__:
Choc w horrorze często mówi się o jednym za pomocą drugiego

Flaki metafizyczne. Hmm... niezły potrawa na całonocną imprezę filozofów
Q__
Moderator
#42 - Wysłana: 26 Paź 2010 18:45:44 - Edytowany przez: Q__
Jak już miałem dokumentnie w tego Dukaja zwątpić, to przeczytałem kolejną zajawkę tego "Króla bólu", znaczy opowiadanie "Oko potwora", i przyznam - rozwaliło mnie:
http://esensja.pl/ksiazka/prezentacje/tekst.html?i d=10600
Naszpikowane lemowskimi (i nie tylko, echa brinowego "Sundivera" też widać) aluzjami do granic plagiatu, momentami świadomie autoironiczne (mamy tam i ZSRR, i kalkulatory lampowe). No cudeńko. Nie wiem (z tych fragmentów) czy będzie to dobra literatura i/lub dobra SF, ale jestem zauroczony.
Eviva
Użytkownik
#43 - Wysłana: 26 Paź 2010 19:46:33
Q__

Ja próbowałam czytać Dukaja, ale nie wyszło. Kompletnie nie dałam rady się przez niego przekopać.
Paradoks
Użytkownik
#44 - Wysłana: 26 Paź 2010 23:08:29
Q__

Mnie też to od razu te komunikaty nadawane Morse'em i elektroniczne mózgi wprowadziły w lubiane klimaty. Zapowiada się bardzo ciekawe opowiadanie. Bardziej mi takie coś odpowiada niż Linia oporu — baaardzo to awangardowe.

Q__:
i nie tylko, echa brinowego "Sundivera" też widać)

Będę się musiał za tym rozejrzeć, bo ta historia o solarianach i opętaniu przez Słońce (mi to drugie skojarzyło się z Sunshine) doskonale nakreślona i aż się prosi o jakieś rozwinięcie (jak to zwykle u Dukaja bywa zresztą).
Q__
Moderator
#45 - Wysłana: 26 Paź 2010 23:29:55 - Edytowany przez: Q__
Paradoks

Paradoks:
Mnie też to od razu te komunikaty nadawane Morse'em i elektroniczne mózgi wprowadziły w lubiane klimaty.

Fajnie odkryć bratnią duszę .

Paradoks:
Bardziej mi takie coś odpowiada niż Linia oporu — baaardzo to awangardowe.

Nie da się ukryć. Ja też właśnie po "Liniach.." miałem zwątpić...

Paradoks:
bo ta historia o solarianach i opętaniu przez Słońce (mi to drugie skojarzyło się z Sunshine) doskonale nakreślona

Kompilacja dwu źródeł - klasycznej lemowej "Prawdy" (było takie opowiadanie) i w/w "Sundivera" (po naszemu "Słonecznego Nurka").

ps. Dukaj o "...Nurku":
http://www.dukaj.pl/czytelnia/publicystyka/Poniewa zNieDostapilem
Paradoks
Użytkownik
#46 - Wysłana: 28 Paź 2010 19:50:45 - Edytowany przez: Paradoks
Q__

Q__:
Fajnie odkryć bratnią duszę



Mniej fajne są zaś poczynania Wydawnictwa Literackiego, każącego za Króla płacić 60 zł. Ja rozumiem osiemset stron, twardą okładkę, ciekawy, nienaganny skład i layout, ale to nadal dużo jak na beletrystykę. Szczęście że biblioteka publiczna w moim mieście okazała się być z Dukajem bardzo na bieżąco, to pewnie i będzie można wypożyczyć.

Niedawno spodobało mi się też jego opowiadanie Przyjaciel prawdy, wydane razem z Wyżrynem (sam Wyżryn zresztą też mi się podobał, ale raczej nie mam o nic nic oryginalnego do dodania). No więc o ile dyskusje o Żydach i antysemityzmie omijam raczej szerokim łukiem, podobnie jak partnerka głównego bohatera, o tyle spojrzenie Dukaja na takie obsesje (i obsesję racjonalisty w ogóle) bardzo ciekawe — odpowiednio długo i uparcie wpatrując się w jakieś dane można wysnuć właściwie dowolną interpretację, tak że może to być niewiele lepsze od humanistyki opartej na autorytetach. I bardzo fajna taka szkatułkowa konwencja "opowieści okiennych".
Poklok
Użytkownik
#47 - Wysłana: 28 Paź 2010 22:11:58
Paradoks:
Mniej fajne są zaś poczynania Wydawnictwa Literackiego, każącego za Króla płacić 60 zł. Ja rozumiem osiemset stron, twardą okładkę, ciekawy, nienaganny skład i layout, ale to nadal dużo jak na beletrystykę.

W sumie jak na taką grubość i standard wydania cena mieści się jeszcze w granicach mojej tolerancji.

A tak nawiasem mówiąc: wie ktoś może, co z kolejnymi częściami "Perfekcyjnej niedoskonałości"? Dukaj mówił coś na ten temat ostatnio?
The_D
Użytkownik
#48 - Wysłana: 29 Paź 2010 11:17:40
Poklok:
W sumie jak na taką grubość i standard wydania cena mieści się jeszcze w granicach mojej tolerancji.

W pewnym sensie tak. Choć przypuszczam, że wydawnictwo na eleganckich wydaniach zarabia więcej niż na ekonomicznych, a że Dukaj wyrobił sobie markę Lodem (markę w powszechnej świadomości, bo w fandomie miał już dawno) to decydenci uznali, że ludzie kupią nawet na 60 zł.

Z tego co słyszałem w Stanach większość beletrystyki wydawana jako tzw. "hard cover" po pewnym czasie ma tańsze wydanie ekonomiczne "paperback". Z Dukajem pewnie tak nie będzie, a eleganckie wydania nawet w drugim obiegu trzymają wysoka cenę.
Poklok
Użytkownik
#49 - Wysłana: 29 Paź 2010 12:26:40 - Edytowany przez: Poklok
The_D

Za "Córkę Łupieżcy", 130 stron, zapłaciłem 30 złotych. Więc 60 za "Króla Bólu" jest do przełknięcia. Dukaj pracą i talentem wyrobił sobie nazwisko więc wydawnictwo z tego korzysta, jestem w stanie to zaakceptować.

A brak paperbacka to inna sprawa i faktycznie, średnio mi się takie zagranie podoba.
Q__
Moderator
#50 - Wysłana: 5 Lis 2010 08:46:44 - Edytowany przez: Q__
A teraz zamieścili - poniekąd tytułowego - "Króla bólu...":
http://esensja.pl/ksiazka/prezentacje/tekst.html?i d=7305

Językowo to już nie jest ten Dukaj, którego ceniłem, ale... zaintrygował mnie ten "Król...". Chyba najbardziej z dotąd linkowanych.

Jak czytałem, niby mi się nie podobało, ale ma w sobie coś. Nie mogę doczekać się całości... Ot, paradoks...

ps. po "Królu.." (we fragmentach) i "Cruxie" (całym) mam wrażenie, że Stephenson w nadmiarze Dukajowi zaszkodził
Paradoks
Użytkownik
#51 - Wysłana: 5 Lis 2010 21:15:31
Q__:
zaintrygował mnie ten "Król..."



To do czego Dukaj przyzwyczaił, czyli świeże spojrzenie i rozmach pomysłów, jest, choćby ten nawrót do anarchii (anarkii? — ciekaw jestem, skąd ta pisownia) wobec bioterroryzmu mógłby być bardzo płodnym uniwersum na kilka powieści.

Ale mi też mniej podoba mi się cała oprawa językowa. Jakby Dukaj odszedł od wszystkich tych niemalże homeryckich opisów na rzecz potocyzmów, sikania i hmm... fallicznych toastów. Że bardziej to prawdziwe — może, chociaż skoro i tak to fantastyka, to cała to dukajowska poetyckość w ustach prostych ludzi (chociażby wywody Wyżryna, brutalnego wojaka) tak nie razi. Po co rezygnować ze stylu, który jest tak podziwiany i z Dukajem kojarzony?
Q__
Moderator
#52 - Wysłana: 5 Lis 2010 21:20:14
Paradoks

Paradoks:
Po co rezygnować ze stylu, który jest tak podziwiany i z Dukajem kojarzony?

Ogólnie jak patrzyłem na te trzy nowe opowiadania, to miałem wrażenie, że były pisane "na kolanie", bo wydawca gonił z terminami. Wyczuwało się w nich jakąś taką pospieszność... Jeszcze bardziej niż w "Cruxie" i tym nieszczęsnym "Wrońcu" (które - jak wiadomo - powstawały na szybko).
Paradoks
Użytkownik
#53 - Wysłana: 5 Lis 2010 21:26:37
Q__

Byłyby już chyba cztery lata jak Dukaj Króla zapowiadał, musiałby Dukaj mieć usposobienie licealisty robiącego wszystko na za pięć dwunasta. Ja tam bardziej byłbym skłonny tą nieregularność kompozycyjną przypisać raczej celowemu zabiegowi. Wiadomo, postmodernizm i takie tam.
Q__
Moderator
#54 - Wysłana: 5 Lis 2010 21:28:38
Paradoks

Paradoks:
Byłyby już chyba cztery lata jak Dukaj Króla zapowiadał, musiałby Dukaj mieć usposobienie licealisty robiącego wszystko na za pięć dwunasta.

Albo też człowieka, który musi dłuuuuuuugo pisać, jeśli rzecz ma być dopieszczona. Niektóre z jego innych rzeczy też powstawały latami...
Paradoks
Użytkownik
#55 - Wysłana: 5 Lis 2010 21:32:43
Q__:
Albo też człowieka, który musi dłuuuuuuugo pisać, jeśli rzecz ma być dopieszczona. Niektóre z jego innych rzeczy też powstawały latami...

No więc wtedy tym bardziej wrażenie twórczości kolanowej wydaje się być właśnie efektem dopieszczania. Teoria chaosu i entropia należą przecież do koników Dukaja.
Q__
Moderator
#56 - Wysłana: 5 Lis 2010 21:38:43
Paradoks

Paradoks:
No więc wtedy tym bardziej wrażenie twórczości kolanowej wydaje się być właśnie efektem dopieszczania.

Owszem, może to być świadomy chwyt, ale jeśli tak to jest to bardzo zła wiadomość jak dla mnie, bo znaczy, że pogubił się twórczo jeszcze bardziej. Stąd wolę się oszukiwać .
Q__
Moderator
#57 - Wysłana: 8 Lis 2010 16:49:36
I jest "Piołunnik":
http://esensja.pl/ksiazka/prezentacje/tekst.html?i d=10685

Czego tam nie ma? UFO, Czer.. Czornobyl, SB (i inne echa PRLu), echa "Pikniku..." (tam też "cuda" po kontakcie z Obcym), "Nocy żywych trupów", cofanie się entropii... Najlepiej się też czytało, ale jak dotąd najbłahsze. Zdaje się, że nie będzie to opowiadanie godne uwagi.
Paradoks
Użytkownik
#58 - Wysłana: 9 Lis 2010 20:08:04
Q__

Mi się nawet specjalnie dobrze nie czytało. Jakieś takie, nie w moich klimatach.

Trochę zawiedziony jestem tymi nowościami z Króla bólu.
The_D
Użytkownik
#59 - Wysłana: 14 Lis 2010 23:27:22
Co więcej po bliższej analizie spisu treści okazuje się, że z 8 opowiadań premierowe są tylko 4. Co prawda ze wznowień jedynie Crux jest mi znany, może być więc "Król Bólu" dobrą okazją do ich poznania.
Q__
Moderator
#60 - Wysłana: 15 Lis 2010 00:00:12
The_D

The_D:
Co więcej po bliższej analizie spisu treści okazuje się, że z 8 opowiadań premierowe są tylko 4.

A to jest oczywista oczywistość , przy czym warto pamiętać, że poprzednie dukajowe zbiory też jechały na powtórkach. Tyle, że dodane do powtórek nowe opowiadania w poprzednich zbiorach reprezentoway sobą (fakt, nie wszystkie - vide "Muchobójca" czy "Medjugorie") znacznie wyższy poziom.

Wśród nowości z "Króla..." nie widać godnych następców "In partibus.." czy "Katedry".
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  6  »» 
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Jacek Dukaj

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!