Nie wiem czy słyszeliście o Future Quest? Jest to
crossoverowa mini-seria, w której powracają klasyczni animowani herosi wytwórni Hanna-Barbera* (Johnny Quest z ojcem i przyjaciółmi, Birdman, Space Ghost z towarzyszami, Herculoids, Dino Boy, Mightor w wydaniu oryginalnym i współczesnym - modnie czarnoskórym

, Buzz Conroy z Frankensteinem juniorem,The Impossibles, Galaxy Trio; nawet Shazzan gdzieś mignął) wraz z dwiema nowymi, żeńskimi postaciami**:
http://en.wikipedia.org/wiki/Future_Questhttp://www.dccomics.com/comics/future-quest-2016/ http://dc.wikia.com/wiki/Future_Quest_Vol_1* gdyby ktoś był ciekaw kto ich wymyślił:
http://en.wikipedia.org/wiki/Alex_Toth** są to: superagentka Deva Sumadi (należąca do grupy Questa, a pracująca dla tej samej agencji wywiadowczej co Birdman):
http://comicvine.gamespot.com/deva-sumadi/4005-129 906/i Cobalt (Esme Santos) nowa członkini The Impossibles (tylko to o niej znalazłem):
http://koku-chan.deviantart.com/art/Cobalt-6450561 34w sumie można też doliczyć genialną naukowiec, Lindę Conroy, matkę Buzza (więc wyjdzie ich nawet trzy

):
http://comicvine.gamespot.com/linda-kim-conroy/400 5-132380/Miałem to w rękach. Powiem tak - miło zobaczyć ich wszystkich znowu, w dodatku w doroślejszym, mroczniejszym, wydaniu (klimaty, w jakie szedł oryginalny J.Q. zresztą), narysowane jest to dynamicznie, ale scenariuszowo jest to straszny, męczący, chaos (może poza nowo dodanym
backgroundem Space Ghosta, podanym w formie retrospekcji, który opowieściami o Green Lanternach pachnie). Zatem jeśli polecam, to tylko ze względów sentymentalnych, nie dla treści.