Powtórzyłem sobie również oryginalnych
"The Avengers" z roku 2012. Trochę urośli w moich oczach, bo akcja jest tam jednak nieco wolniejsza, a przepakowanie CGI ciut mniejsze, ale ogólnie są tam tylko cztery dobre, zasłużenie kultowe, sceny - narada z Galagą i
"He's adopted..." , psychologiczny pojedynek Natashy z przybranym braciszkiem Thora (jedyne dwa momenty w/w filmu, który można posądzać o inteligencję), spotkanie w ramach którego Tony grozi Hulkiem Lokiemu, i wreszcie ujęcie, w którym
Sałata tę groźbę realizuje (podsumowując przy okazji swojego "adwersarza"). Do czego można ew. dorzucić introdukcję Black Widow z gościnnym występem Skolimowskiego. Cała reszta to nudna - choć zachowująca nieco wdzięku z cameronowej szkoły - rozwałka, której część ma przy tym charakter przydługiej introdukcji, kontrapunktowana skrótowym ukazywaniem, że oto - choć Loki mąci - zespół się rodzi (tu można jeszcze, od biedy, zauważyć b. hollywoodzkie i prowadzące do przewidywalnych konsekwencji, ale mające trochę emocjonalnej mocy, zagranie Fury'ego z kartami). No i płytkie to zasadniczo jak kałuża.
ps. Dwie fan-animacje:
Thanos vs Dr. Doom | Epic Battle
https://www.youtube.com/watch?v=69QNWb4O2QcGALACTUS vs Odin King | Battle of the Gods
https://www.youtube.com/watch?v=lv-dbnL7GNIOraz plotki, że w "Captain Marvel 2" antagonistką będzie Rogue:
https://www.youtube.com/watch?v=Be05TuypB-0