USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Nowe filmy s-f: "Moon" i "Pandorum"
 Strona:  ««  1  2  3  4  »» 
Autor Wiadomość
Eviva
Użytkownik
#31 - Wysłana: 31 Sier 2010 18:57:52
Dobre horrory to, np, oryginalny japoński "Ring" i "Dark water" - broń Boże amerykańskie przeróbki! Wyłącznie oryginał.
Q__
Moderator
#32 - Wysłana: 2 Lip 2011 21:52:04
Q__
Moderator
#33 - Wysłana: 8 Sier 2011 11:39:03
I KMFowska recenzja tegoż filmu:
http://www.film.org.pl/prace/moon.html
Q__
Moderator
#34 - Wysłana: 29 Sty 2012 06:23:24
Kolejna recenzja "Moon" z całkiem fajnego bloga:
http://www.swiatkowski.net/index.php?option=com_co ntent&task=view&id=84&Itemid=38

Zwróćmy też uwagę, że w setce najlepszych - zdaniem autora - filmów SF znajduje się TMP:
http://www.swiatkowski.net/index.php?option=com_co ntent&task=view&id=67&Itemid=38
Dukat
Użytkownik
#35 - Wysłana: 29 Sty 2012 12:04:54
Moon naprawdę dobry. Zakończenie z deka naiwne, ale naprawdę dobre SF "jednego aktora". Pandorium ...porażka bez komentarza.
Joe Chip
Użytkownik
#36 - Wysłana: 29 Sty 2012 15:31:22
Q__:
Zwróćmy też uwagę, że w setce najlepszych - zdaniem autora - filmów SF znajduje się TMP:
http://www.swiatkowski.net/index.php?option=com_co ntent&task=view&id=67&Itemid=38

Pierwsza "Odyseja" naturalnie słuszne miejsce ale przesadził z umieszczeniem tam drugiej. W miejsce "2010" powinien wstawić właśnie TMP.
Dukat
Użytkownik
#37 - Wysłana: 29 Sty 2012 21:42:43
Star Wars jako SF? Dobry żart Terminator 2 i Matrix w TOP 10 wszechczasów?
Q__
Moderator
#38 - Wysłana: 29 Sty 2012 22:12:21
Dukat

Dukat:
Star Wars jako SF? Dobry żart

Zależy od definicji, tak de facto.

Dukat:
Terminator 2 i Matrix w TOP 10 wszechczasów?

Zayważ, że w kategoriach rozrywki (i to dość ambitnej nawet) to są naprawdę arcydzieła.
Dukat
Użytkownik
#39 - Wysłana: 29 Sty 2012 22:30:52
Q__:
Zależy od definicji, tak de facto.

"Dawno, dawno temu, za siedmioma lasami..." to nawet nie fantasy. To bajka o rycerzach, księżniczkach i złej wiedźmie zwanej dla niepoznaki Imperatorem.

Q__:
Zayważ, że w kategoriach rozrywki (i to dość ambitnej nawet) to są naprawdę arcydzieła.

zamiast komentarza
Q__
Moderator
#40 - Wysłana: 29 Sty 2012 22:46:39
Dukat

Dukat:
"Dawno, dawno temu, za siedmioma lasami..." to nawet nie fantasy. To bajka o rycerzach, księżniczkach i złej wiedźmie zwanej dla niepoznaki Imperatorem.

Fabularnie? Owszem. Scenograficznie... Można bronić tezy, że to lepsza SF od Treka.

Dukat:
zamiast komentarza

A możesz obronić merytorycznie swoje zdanie. Niekoniecznie tu, Np. w topicu "Filmy SF"?
Dukat
Użytkownik
#41 - Wysłana: 29 Sty 2012 22:51:09
Q__:
Scenograficznie... Można bronić tezy, że to lepsza SF od Treka.

Scenografia SF nie czyni (dodaj to sobie do ważnych cytatów).

Q__:
A możesz obronić merytorycznie swoje zdanie. Niekoniecznie tu, Np. w topicu "Filmy SF"?

Jak tylko wykażesz tam, ze są to dzieła ambitne
MarcinK
Użytkownik
#42 - Wysłana: 30 Sty 2012 08:39:01
Dukat:
Star Wars jako SF? Dobry żart

Star Trek jako S-F dobry żart No przecież to całe Q, strażnik wieczności i te myślące chmury Kalamarin (Czy jakoś tak są w bazie danych).
Dukat:
Terminator 2 i Matrix w TOP 10 wszechczasów?

A co nie?

Q__:
Można bronić tezy, że to lepsza SF od Treka.



Dukat:
Scenografia SF nie czyn

Czyli Star Trek to nie S-F?
Dukat
Użytkownik
#43 - Wysłana: 30 Sty 2012 10:00:53
MarcinK:
Star Trek jako S-F dobry żart

Oczywiście. To bardziej fantasy z tymi wszystkimi potworami, pinokiem, telepatami, przenoszeniem statków myslą itp. Teza, że ST to fantasy jest jak najbardziej do obronienia. Natomiast technobełkot oparty na fikcyjnych (wręcz czarodziejskich) substancjach nie czyni tego dzieła automatycznie SF.

MarcinK:
Czyli Star Trek to nie S-F?

Patrz wyżej.

MarcinK:
A co nie?

Pewnie, że nie. Tak denna fabuła nie zasługuje na TOP 10. Tym bardziej, ze np. "Mój własny wróg", "Dystrykt 9", "12 małp", "Pamieć absolutna", czy "Gattaca" (filmy 1000x lepsze od teciaka i matrixa razem wziętych) są poza top 10, a "Dr. Strangelove" nie zmieścił się nawet w TOP 100. Za to na liście 100 najlepszych są bzdety jak: "Dzień Niepodległości", "Jestem legendą", "Księżyc 44" czy "A.I."...
Logan
Użytkownik
#44 - Wysłana: 30 Sty 2012 13:59:53
Dukat:
Oczywiście. To bardziej fantasy z tymi wszystkimi potworami, pinokiem, telepatami, przenoszeniem statków myslą itp. Teza, że ST to fantasy jest jak najbardziej do obronienia. Natomiast technobełkot oparty na fikcyjnych (wręcz czarodziejskich) substancjach nie czyni tego dzieła automatycznie SF.

Teraz to już próbujesz na siłę przekonać wszystkich do swoich racji. SF i fantasy zawsze się przenikały ale jako, że w ST występuje dużo odniesień do fantastyki naukowej to samo z siebie robi z niego bardziej SF niż fantasy. Chociaż nie mówię, że elementów tego drugiego nie można w nim znaleźć. A telepatia to żadne fantasy. Poza tym w fantasty z reguły występują jakieś elementy magiczne a w Treku jaki by nie był na siłę tłumaczą wszystko naukowo. A wykorzystywanie w filmie substancji, które nie mają racji bytu nie sprawia, że są magiczne chociażby właśnie z faktu, że są wytwarzane w procesach technologicznych lub wydobywane na różnych planetach a nie tworzone za pomocą wybuchowej mieszanki składników podpieranych odpowiednim zaklęciem.
Kor
Użytkownik
#45 - Wysłana: 30 Sty 2012 15:54:47 - Edytowany przez: Kor
Dukat

Zapominasz, że fantastyka naukowa razem z fantasy należą do szerszej kategorii fantastyki. Nie ma nic dziwnego, że oba gatunki zachodzą na siebie. Rozróżnienia nie są ścisłe.

Wbrew temu co twierdzisz zasadniczą różnicę czyni sposób w jaki się dane kwestie tłumaczy. Nie jest to kryterium jedyne, ale jedno z najważniejszych.

W ST pewne zjawiska mogą być niejasne w obrębie świata przedstawionego tj. być niejasne dla bohaterów samego tego świata, ale nawet wtedy zakłada się, że mają one naturalistyczne, fizykalne wytłumaczenie. Inaczej rzecz ujmując, rozumienie Wszechświata w ST odpowiada postawie jaką przyjmują wobec świata nauki ścisłe. Stąd ST to jest fantastyka naukowa.

Jeśli nie mówimy o hard sci-fi, którą w szczególności zaprzątają kwestie rzeczywiście możliwych dróg rozwoju postępu naukowego, również w bardzo technicznym rozumieniu, to kładzenie specjalnego nacisku na wysoką wiarygodność sugerowanych teorii, jest często zwyczajnie zbędne. Jest mało istotne czy pokazany nam eksperyment byłby możliwy w rzeczywistości, jeśli sens jest taki, iż spowodował katastrofę, a w epizodzie traktujemy o odpowiedzialności związanej z badaniem naukowym. Dylematy etyczne nakładają się na pewne ogólne postrzeganie świata, a nie konkrety poszczególnej teorii.

Kiedy człowiek jest tym, a nie innym, świat jest tym, a nie innym, wiedza naukowa może mieć takie, a nie inne skutki oraz tak, a nie inaczej się do człowieka i świata odnosić, to jak wyznaczymy granicę tego co jeszcze dopuszczalne, a co już nieetyczne w dochodzeniu naukowym. Nieistotne czy teoria jest teoretycznie wiarygodna. Jedyne co jest istotne, to czy jej konsekwencje przekładają się na dylematy etyczne obecne lub potencjalnie obecne w teoriach, które uważamy za prawdziwe, lub prawdopodobne.
Dukat
Użytkownik
#46 - Wysłana: 30 Sty 2012 16:31:13
Logan:
Teraz to już próbujesz na siłę przekonać wszystkich do swoich racji.

Kłamiesz, nie używam siły, jedynie perswazji.

Logan:
SF i fantasy zawsze się przenikały ale jako, że w ST występuje dużo odniesień do fantastyki naukowej to samo z siebie robi z niego bardziej SF niż fantasy.

Moim zdaniem didaskalia nie przesądzają. W zasadzie klasyczne opowiadania Howarda o Conanie to w co najmniej połowie SF, a nie fantasy. Za to Star Trek z przyśpieszaniem statku myślą i historiami w stylu opowieści marynarzy o spotkaniach z syrenami, jednorożcami, krakenami itp psogłowymi (oraz pinokiem na pokładzie) to bardziej fantasy. W zasadzie to od odcinka dużo zależy.

Logan:
A telepatia to żadne fantasy.

A co? To zwykłe czary ubrane w pseudonaukowy bełkot.

Logan:
Poza tym w fantasty z reguły występują jakieś elementy magiczne a w Treku jaki by nie był na siłę tłumaczą wszystko naukowo.

Pozbawiony konsekwencji, oparty na zmyślonych, cudownych substancjach technobełkot to nie wytłumaczenie naukowe. To ...fantasy

Logan:
lub wydobywane na różnych planetach

Czyli fantasy: taka substancja pochodząca z krainy za siedmioma słońcami.

Logan:
a nie tworzone za pomocą wybuchowej mieszanki składników podpieranych odpowiednim zaklęciem.

Polecam odcinek TNG o "Podróżniku" to w zasadzie fantasy, w przeciwieństwie do "Wieży Słonia" czy "Pełzającego Cienia".

Kor:
Zapominasz, że fantastyka naukowa razem z fantasy należą do szerszej kategorii fantastyki.

Nie zapominam. Należą do szerszego nurtu, ale się różnią.

Kor:
Wbrew temu co twierdzisz zasadniczą różnicę czyni sposób w jaki się dane kwestie tłumaczy. Nie jest to kryterium jedyne, ale jedno z najważniejszych.

W SF jest planeta z odmładzajacymi właściwościami, a w fantasy fontanna młodości, tak ?

Kor:
W ST pewne zjawiska mogą być niejasne w obrębie świata przedstawionego tj. być niejasne dla bohaterów samego tego świata, ale nawet wtedy zakłada się, że mają one naturalistyczne, fizykalne wytłumaczenie. Inaczej rzecz ujmując, rozumienie Wszechświata w ST odpowiada postawie jaką przyjmują wobec świata nauki ścisłe.

Szczególnie bełkot o magicznym działaniu myśli w odcinkach o Q i Podrózniku, czyste SF panie kolego. Śmiech an forum
Kor
Użytkownik
#47 - Wysłana: 30 Sty 2012 16:36:56 - Edytowany przez: Kor
Dukat:
Nie zapominam. Należą do szerszego nurtu, ale się różnią.

Przede wszystkim tym, o czym piszę.

Dukat:
W SF jest planeta z odmładzajacymi właściwościami, a w fantasy fontanna młodości, tak

Dokładnie. I w SF masz automatycznie dylemat postępu naukowego, który potencjalnie może przynieść zysk milionom osób, ale za cenę mniejszej ilości żyć. Właśnie dlatego, że wyjaśnianie jest, z założenia, naukowe. Wątek źle poprowadzony, ale sam w sobie obiecujący.

Dukat:
Szczególnie bełkot o magicznym działaniu myśli w odcinkach o Q i Podrózniku, czyste SF panie kolego. Śmiech an forum

Cóż ja pocznę, że chyba nie bardzo łapiesz sens science fiction. Science fiction nie było, nie jest i nigdy nie będzie nauką. Nie jest celem sci-fi naukę zastępować. Nawet hard sci-fi "utwardza" się nierzadko po to, by łatwiej pokazać nastroje badania naukowego (naukę jako ludzki akt), niż żeby cokolwiek mówić o tym, co w istocie nas czeka czy o samych teoriach.

Zresztą to co nas być może czeka jest całkowicie bez znaczenia jeśli rozumieć przez to po prostu przyszłość. Znaczenie ma tylko w związku z człowiekiem. I o to właśnie chodzi w sci-fi. O badanie człowieka w światach fantastycznych z założeniem, że są to światy podlegające wyjaśnianiu naukowemu (co człowieka i jego działanie specyficznie sytuuje*).

Natomiast związki między myślą, a światem coraz poważniej się obecnie rozważa w związku z fizyką kwantową, o czym wygodnie, jak widzę, zapominasz.

* Np. nawet w filmie akcji jakim jest Aliens, jest istotne, że Alien to nie jakiś Belzebub, lecz naturalnie zrodzony w odmętach kosmosu obcy, lub - ewentualnie - efekt inżynierii genetycznej. Dzięki temu zetknięcie z nim człowieka nie jest np. jakąś karą boską, napotkaniem metafizycznego zła, lecz - jeśli analogicznie interpretować - przypadkiem, który temperuje naszą dążność podboju. Dążność ta wszelako nie chce dać za wygraną i tym samym stawia nas na krawędzi zagłady (korporacja). Stąd właśnie Aliens można rozumieć antykapitalistycznie, jako ostrzeżenie przed chciwością, która nawet bez udziału Boga, we w pełni naturalistycznym świecie, niesie ze sobą zapłatę (być może nawet kres ludzkości). Narzędzia sci-fi pozwoliły te i inne sensy uwypuklić, przedstawić w formie toczącego się na boku codzienności konfliktu. Walka toczy się na innej planecie, ale korporacja pod innym wizerunkiem jest przecież obecna na co dzień. Można więc pytać, czy walka w istocie toczy się z Obcym, a dalej - czy Obcy w istocie został jedynie napotkany, czy może z nas się wyrodził.

Wystarczyłoby odjąć przekonanie, że za świat w Aliens odpowiada sam człowiek i obojętna etycznie konstrukcja Wszechświata, żeby to odczytanie się rozpadło. Przełom jakościowo odpowiada przypowieści o Hiobie w której cierpienie, ból, tragedia zostały oderwane od wyjaśnień nadnaturalnych. Cierpienie nie jest karą, jest po prostu obecne w świecie, przypadkowe, a jeśli jest karą, to nie wymierzoną przez Boga, lecz sprowadzoną przez człowieka na człowieka.

Fantasy różniłoby się tu tym, że z Obcego uczyniłoby jakiegoś nadnaturalnego potwora, którym z definicji rządzą jakieś niezależne od człowieka siły zła, jakieś wpisane w konstrukcję świata zamiary. Fantasy jest zazwyczaj manichejskie.
Logan
Użytkownik
#48 - Wysłana: 30 Sty 2012 18:58:40
Dukat:
Kłamiesz, nie używam siły, jedynie perswazji.

Racja zwracam honor

Dukat:
A co? To zwykłe czary ubrane w pseudonaukowy bełkot.

Dukat:
Czyli fantasy: taka substancja pochodząca z krainy za siedmioma słońcami.

I ten właśnie pseudonaukowy bełkot robi z tego SF a nie fantasy. SF jak sama nazwa mówi to fantastyka naukowa czyli wariacja na temat nauki a nie uprawiania magii. Nikt nie mówi, że to ma kiedyś wejść w życie i ma rację bytu ale właśnie pokazywanie tego w formie nauki klasyfikuje to bardziej jako SF

Dukat:
W SF jest planeta z odmładzajacymi właściwościami, a w fantasy fontanna młodości, tak ?

Taka właśnie jest idea. Nie cudowna odmładzająca woda tylko na siłę bo na siłę ale wytłumaczona naukowo właściwość na planecie.

Dukat:
W zasadzie to od odcinka dużo zależy.

Tu się muszę zgodzić. sprzeczać się można w nieskończoność ale jak to już się utarło od lat podejście robi różnicę. Tłumaczą naukowo SF tłumaczą magią fantasty. Ale każdy ma prawo do własnej interpretacji.

Dukat:
pinokiem na pokładzie

To chyba bardziej Tin Man niż pinokio ;)
Dukat
Użytkownik
#49 - Wysłana: 30 Sty 2012 19:17:18 - Edytowany przez: Dukat
Kor:
Dokładnie. I w SF masz automatycznie dylemat postępu naukowego, który potencjalnie może przynieść zysk milionom osób, ale za cenę mniejszej ilości żyć. Właśnie dlatego, że wyjaśnianie jest, z założenia, naukowe. Wątek źle poprowadzony, ale sam w sobie obiecujący.

Fantasy nie wyklucza powstania takiego dylematu. Twój argument jest daremny.

Kor:
Cóż ja pocznę, że chyba nie bardzo łapiesz sens science fiction.

Spoko, łapie, ale lubię wymieniać myśli i prowokować do zastanowienia.

Kor:
I o to właśnie chodzi w sci-fi. O badanie człowieka w światach fantastycznych z założeniem, że są to światy podlegające wyjaśnianiu naukowemu (co człowieka i jego działanie specyficznie sytuuje*).

Fantasy tego również nie wyklucza. Jak najbardziej może opowiadać o człowieku, jego wyborach, dylematach, skutkach działania. Założenie "naukowego wyjaśnienia" również upada, ponieważ mamy Fantasy takie jak Harry Portier, gdzie magię wykłada się jak nauki ścisłe, a łatwo też sobie wyobrazić SF, w którym bohaterowie przypisują nadnaturalne działanie zwykłym zjawiskom. Kolejny argument zatem jest daremny.

Kor:
Np. nawet w filmie akcji jakim jest Aliens, jest istotne, że Alien to nie jakiś Belzebub, lecz naturalnie zrodzony w odmętach kosmosu obcy, lub - ewentualnie - efekt inżynierii genetycznej. Dzięki temu zetknięcie z nim człowieka nie jest np. jakąś karą boską, napotkaniem metafizycznego zła, lecz - jeśli analogicznie interpretować - przypadkiem, który temperuje naszą dążność podboju.

Kolejny daremny argument. W Fantasy Alien może być skutkiem nieodpowiedzialnie stosowanej magii, a tym samym fantasy może opowiadać dokładnie o tym samym, co przypisujesz jako wyróżnik SF.

Kor:
Fantasy różniłoby się tu tym, że z Obcego uczyniłoby jakiegoś nadnaturalnego potwora, którym z definicji rządzą jakieś niezależne od człowieka siły zła, jakieś wpisane w konstrukcję świata zamiary. Fantasy jest zazwyczaj manichejskie.

Cóż ja pocznę, że chyba nie za bardzo łapiesz sens fantasy?

Logan:
Racja zwracam honor

Spoko, nic mu nie jest.

Logan:
I ten właśnie pseudonaukowy bełkot robi z tego SF a nie fantasy. SF jak sama nazwa mówi to fantastyka naukowa czyli wariacja na temat nauki a nie uprawiania magii.

W fantasy mamy przykłady nauczania magii jak nauki. No chyba, ze w związku z tym te przykłady klasyfikujesz jako SF.

Logan:
Nikt nie mówi, że to ma kiedyś wejść w życie i ma rację bytu ale właśnie pokazywanie tego w formie nauki klasyfikuje to bardziej jako SF

Co? Telepatia to SF? To magia ubrana w pseudonaukę. W konfrontacji z metodami naukowymi idzie w drobne drzazgi. Telepaci z długimi uszami to po prostu elfy, tylko Dżin im nazwę zmienił i przeniósł trochę dalej, jak za siódmą górę.

Logan:
Taka właśnie jest idea. Nie cudowna odmładzająca woda tylko na siłę bo na siłę ale wytłumaczona naukowo właściwość na planecie.

I tu i tu właściwości ma "bo tak". Do tego się sprowadza.

Logan:
To chyba bardziej Tin Man niż pinokio ;)

Za bardzo chciałby być prawdziwym chłopcem ;)
Kor
Użytkownik
#50 - Wysłana: 30 Sty 2012 20:17:14 - Edytowany przez: Kor
Dukat:
Fantasy tego również nie wyklucza. Jak najbardziej może opowiadać o człowieku, jego wyborach, dylematach, skutkach działania. Założenie "naukowego wyjaśnienia" również upada, ponieważ mamy Fantasy takie jak Harry Portier, gdzie magię wykłada się jak nauki ścisłe, a łatwo też sobie wyobrazić SF, w którym bohaterowie przypisują nadnaturalne działanie zwykłym zjawiskom. Kolejny argument zatem jest daremny.

Jeśli argument daremny, to z Twojej strony. HP to właśnie doskonały przykład manicheizmu. Magia nie jest wykładana jak nauka ścisła, gdyż jest siłą etycznie naznaczoną. Istnieje magia ciemności i magia światła. We wszechświecie HP toczy się dziejowy konflikt między dobrem, a złem, istnieją stwory i moce definiowane tym po której stronie stoją. Rzeczywistość nie jest sama w sobie obojętna. Nie tylko wykorzystanie wiedzy decyduje o etyce, sam wiedza jest etyczna. Poznawanie magii to wchodzenie z nią w kontakt, magia nie jest jedynie narzędziem, przemienia i naznacza, jest siłą.

Dukat:
óż ja pocznę, że chyba nie za bardzo łapiesz sens fantasy?

Myślę, że lepiej, niż Ty zważywszy na to, co napisałeś o HP.

Dukat:
Kolejny daremny argument. W Fantasy Alien może być skutkiem nieodpowiedzialnie stosowanej magii, a tym samym fantasy może opowiadać dokładnie o tym samym, co przypisujesz jako wyróżnik SF.

Nie może o ile rozumiesz na czym polega magia.

W Twoim jej pojmowaniu magia to nic innego jak jakiś dla nas niezrozumiały, a sam w sobie obojętny jak energia jądrowa, typ energii. Odejmij od tego, że niezrozumiały i możesz zacząć głosić, że laser to fantasy.

Rzecz jasna, że w sci-fi pojawia się też wymaganie - w różnych aspektach, różnego stopnia - wiarygodności wywiedzionej z podstaw obecnej nauki. Nie tutaj jednak leży sendo rozróżnienia między fantasy, a sci-fi. Fantasy ogólnie rzecz biorąc traktuje o magicznych siłach, magicznych tj. powiązanych z etyką, zdolnych przemieniać człowieka we wszystkich jakościach (także etycznych), będących dodatkowym, nadnaturalnym pierwiastkiem świata itd.
Dukat
Użytkownik
#51 - Wysłana: 30 Sty 2012 20:24:52
HPek był jedynie przykładem jaki mi pierwszy przyszedł do głowy. Może niedoskonałym, ale jednak pokazuje, że magia może być potraktowana "narzędziowo". Czy dalej będzie to fantasy, czy już SF?

Kor:
Nie może o ile rozumiesz na czym polega magia, co to słowo oznacza.

Jedno słowo: "Wiedźmin" i pytanie jak interpretujesz pojawiające się tam "magiczne mutanty"?
Eviva
Użytkownik
#52 - Wysłana: 30 Sty 2012 20:26:51
Dukat:
jak interpretujesz pojawiające się tam "magiczne mutanty"?

Burak nie gorszy niż trekowy. Niby sceneria średniowiecza, a pojawiaja si.ę słowa sciśle związane z nowoczesną nauką, które nie istniały przed wiekiem XX-tym... To własnie mam Sapkowskiemu za złe.
Kor
Użytkownik
#53 - Wysłana: 30 Sty 2012 20:32:15 - Edytowany przez: Kor
Dukat:
"Wiedźmin" i pytanie jak interpretujesz pojawiające się tam "magiczne mutanty"

Wiedźmin stwierdza coś sprzecznego z naszą wiedzą, a nie mało prawdopodobnego (niby dzieje się w naszym świecie, a wiemy, że to nieprawda). Jest to bardzo specyficzne fantasy, które przeniesione w inne otoczenie (np. innej planety; z zaawansowaną, wymarłą cywilizacją, której artefaktem są wszystkie czary mary) mogłoby się w wielu płaszczyznach stać space operą (jedną z lżejszych odmian sci-fi). Wiedźmin mógłby być np. sezonem StarGate.

To Ty twierdziłeś, że rozróżnienia między tymi gatunkami są ostre, nie ja.
Dukat
Użytkownik
#54 - Wysłana: 30 Sty 2012 20:35:46
Kor, podsumujmy, w zasadzie z tego co piszesz to wynika, że SW to ewidentnie fantasy, za to "Wiedźmin" może kwalifikować się do SF. Tymczasem ST raczej na rozdrożu. Zgadzamy się co do wniosków ?
Kor
Użytkownik
#55 - Wysłana: 30 Sty 2012 20:38:07 - Edytowany przez: Kor
Dukat

SW oglądałem bardzo dawno i niewiele pamiętam, ale być może. Wiedźmin w obecnej formie nie może się kwalifikować do sci-fi, ale dałoby się go łatwo w lekkie sci-fi zmienić (np. właśnie w świecie StarGate). ST jest znacznie bardziej w kierunku twardego sci-fi i od SW i od SG i od Wiedźmina

PS. Star Gate jest tutaj doskonałym przykładem pogranicza. Świadomie bierze wiele elementów zazwyczaj przypisywanych fantasy i je dekonstruuje. Bogowie okazują się obcą rasą pasożytów. Istnieje ascendencja i początkowo wydaje się mieć związek z magią w tym sensie, że wiąże siły Wszechświata z etyką, ale i to następnie zostaje poddane w wątpliwość, jako że wybory Pradawnych okazują się moralnie wątpliwe...
MarcinK
Użytkownik
#56 - Wysłana: 30 Sty 2012 20:39:41 - Edytowany przez: MarcinK
Kor:
Wiedźmin mógłby być np. sezonem StarGate.

Serial, miał szansę stać się "polskim tokusatsu" że tak to ujmę ale za wcześnie go zakończyli.
Dukat
Użytkownik
#57 - Wysłana: 30 Sty 2012 20:43:04 - Edytowany przez: Dukat
Kor:
ST jest znacznie bardziej w kierunku twardego sci-fi i od SW i od SG i od Wiedźmina

Wystarczy dodać w jednym odcinku rasę pośrednią pomiędzy homo sapiens a Q. Brakujące ogniwo, które można domniemać z teorii ewolucji. Rasę, która dzięki wypowiadanym formułom (zaklęciom) tak kształtuje swoje myśli, że udaje jej się osiągnąć częściowo moc terkowego Q. Na koniec dodajemy (niczym wisienkę na torcie) jeszcze motyw z klasycznego filmy fantasy, "Zakazana Planeta", o tym, że te myśli mogą uwolnić potwory z mrocznej strony umysłu i masz komplet

MarcinK:
Serial, miał szansę stać się "polskim tokusatsu" że tak to ujmę ale za wcześnie go zakończyli.

Od początku go zje...
MarcinK
Użytkownik
#58 - Wysłana: 30 Sty 2012 20:46:30
Dukat:
Od początku go zje...

Możesz podać powody dla których tak uważasz? Nie jestem znawcą sagi Sapkowskiego, ale serial mi się podobał, miał ciekawą fabułę, postacie jak również dość dobre efekty specjalne.
Kor
Użytkownik
#59 - Wysłana: 30 Sty 2012 20:47:09 - Edytowany przez: Kor
Dukat

Ale zdajesz sobie sprawę, że współcześnie fizykom zdarza się wygłaszać sądy w rodzaju - Wszechświat jest zbudowany w ten sposób tj. sposób przystosowany dla zaistnienia życia, ponieważ potencjalnie możliwe było takie rozwiązanie tj. życie (świadomość)? Magiczne, nie? Albo badasz stan kwantowy jednej cząstki i oto milion lat świetlnych dalej ulega ustaleniu stan cząstki z nią splątanej. Magia? A wielość światów równoległych? Normalnie fantasy w czystym wydaniu!

Nie wiem, czy doczytasz edit, więc przemyśl sobie StarGate jako doskonały przykład pogranicza między fantasy i sci-fi, pogranicza na zasadzie samej koncepcji serialu. I to co ostatecznie ze StarGate czyni sci-fi, to nie tylko fakt, że podróżują po planetach i latają statkami, ale że to co na pierwszy rzut oka typowe dla fantasy w SG przewrotnie uzyskuje naukowe uzasadnienia. Bogowie, to rasa pasożytów, wskrzeszenie zmarłych to fizyczne działanie urządzenia (sarkofag), wniebowstąpienie (ascendencja) ostatecznie też jest wynikiem badań i zrozumienia fizyki świata itd.

Jeszcze inaczej. Metoda naukowa odeszła od rozumowań o naturach. Z grubsza rzecz biorąc dla fantasy typowe jest rozumowanie właśnie o naturach. Tak więc, dajmy na to, prąd jest w fantasy czymś sam w sobie. I dlatego w fantasy mógłby mieć jakieś dodatkowe jakości np. być zły, lub dobry; starożytny; złośliwy itd. Nie jest jedynie teoretycznym opisem, elementem opisu obojętnych zjawisk obserwowanych eksperymentalnie. Ma jakąś naturę, jakąś osobową, etyczną, ogólnie po prostu substancjalną jakość.

MarcinK:
Możesz podać powody dla których tak uważasz? Nie jestem znawcą sagi Sapkowskiego, ale serial mi się podobał, miał ciekawą fabułę, postacie jak również dość dobre efekty specjalne.

Jak serial Ci się podobał, to przeczytaj sagę, bo książka jest niewyobrażalnie lepsza od tego, co z nią zrobiono w tv.
Dukat
Użytkownik
#60 - Wysłana: 30 Sty 2012 21:01:37 - Edytowany przez: Dukat
Kor:
Ale zdajesz sobie sprawę, że współcześnie fizykom zdarza się wygłaszać sądy w rodzaju - Wszechświat jest zbudowany w ten sposób tj. sposób przystosowany dla zaistnienia życia, ponieważ potencjalnie możliwe było takie rozwiązanie tj. życie (świadomość)? Magiczne, nie? Albo badasz stan kwantowy jednej cząstki i oto milion lat świetlnych dalej ulega ustaleniu stan cząstki z nią splątanej. Magia? A wielość światów równoległych? Normalnie fantasy w czystym wydaniu!

Tak. "Świat dysku"

MarcinK:
Możesz podać powody dla których tak uważasz? Nie jestem znawcą sagi Sapkowskiego, ale serial mi się podobał, miał ciekawą fabułę, postacie jak również dość dobre efekty specjalne.

Blady cień prozy...wręcz karykatura. Drewniana gra aktorska, fabuła ze scen bez ładu i składu, żenujący poziom choreografii.

OK, dośc tego Off Top, skoro zgadzamy się, że SW to jednak fantasy
 Strona:  ««  1  2  3  4  »» 
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Nowe filmy s-f: "Moon" i "Pandorum"

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!