USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Science-Fiction / UFO i inne stare seriale/filmy sf
 Strona:  ««  1  2 
Autor Wiadomość
FederacyjneMSZ
Użytkownik
#31 - Wysłana: 23 Paź 2012 19:49:45
Elaan

Bardziej Małaszyński w roli głównej.
Elaan
Użytkownik
#32 - Wysłana: 23 Paź 2012 19:59:27
FederacyjneMSZ:
Bardziej Małaszyński w roli głównej.

Może być cała wymieniona trójka i jeszcze bracia Mroczki do kompletu, no i oczywiście, Kożuchowska i Foremniak - żeby mężczyźni nie byli w przewadze. Jak nakręcać kinowego bubla, to na całego.
Dragon
Użytkownik
#33 - Wysłana: 23 Paź 2012 20:22:56
Plazmidy

Moze chodzi o film Mac i ja

http://www.imdb.com/title/tt0095560/

Tania zrzynka ET finansowana przez McDonald, taka pełnometrażowa reklama
Q__
Moderator
#34 - Wysłana: 22 Cze 2014 13:16:26 - Edytowany przez: Q__
Jamjumetley:
Thunderbirds

Szykuje się remake (mieszanka klasycznych efektów w stylu starszych serii i CGI):
http://metro.co.uk/2014/06/19/first-thunderbirds-p icture-promises-new-series-will-be-faithful-to-the -original-4768322/
Póki co ujawniono jak ma wyglądać Thunderbird One:

Ciekawe jak wypadnie unowocześniona klasyka?
MarcinK
Użytkownik
#35 - Wysłana: 22 Cze 2014 13:47:30 - Edytowany przez: MarcinK
Q__:
Szykuje się remake (mieszanka

Ale to już było... niestety.
http://www.filmweb.pl/film/Thunderbirds-2004-10640 9
http://www.imdb.com/title/tt0167456/
http://www.youtube.com/watch?v=PiRfzMfmpSk
I już wiadomo gdzie zaczynał fałszywy Mandaryn.

A najgorsze jest to że reżyserem był nasz kochany Riker.
Q__
Moderator
#36 - Wysłana: 22 Cze 2014 14:01:23 - Edytowany przez: Q__
MarcinK

MarcinK:
Ale to już było

Aktorskie... Tym razem ma być podobno coś bardziej w tym stylu:
http://www.youtube.com/playlist?list=PL7B36D4B5E89 3BE26
(Kolejny remake słynnej produkcji Andersonów jak widać.)
Q__
Moderator
#37 - Wysłana: 29 Gru 2014 00:26:56
Wracając do Thunderbirds are Go - mamy trailerek:
http://www.youtube.com/watch?v=T98fwuR2MDk
http://www.gerryanderson.co.uk/first-thunderbirds- are-go-trailer-released/

A pokazują tam Thunderbirda 5:

Do czego to doszło, że już nawet bajki dla dzieci mają sensowniejsze statki (i wierniejsze są swoim korzeniom) niż ST?
Q__
Moderator
#38 - Wysłana: 17 Mar 2015 08:22:35
I mamy kolejny trailerek (Thunderbirds are Go, rzecz jasna):
http://www.youtube.com/watch?v=6y2hFqgtjLk
Q__
Moderator
#39 - Wysłana: 6 Sier 2017 21:40:35 - Edytowany przez: Q__
Cóż... Jak wspominałem powtórzyłem sobie dwie produkcje Gerry'ego i Sylvii Andersonów - "Thunderbirds are Go" (wersja pełnometrażowa, z roku 1969) i pilotowy odcinek UFO - "Identified".

"Thunderbirds are Go" to zasadniczo kosmiczny procedural wzbogacony o pewne popkulturowe smaczki - mamy pionierską wyprawę na Marsa (zaraz "Milcząca gwiazda", "Destination Moon" itp. produkcje się przypominają), mamy blofeldo- i fantomasobodobnego geniusza zbrodni, który tąż sabotuje, mamy - również wziętą z bondowatych klimatów - pracującą dla wywiadu angielską lady (z biegłym w walce szoferem i wyposażonym we wbudowany karabin maszynowy samochodem), która owego łotra ściga i pokonuje, mamy zamieszkujące Marsa zionące ogniem smoki (trochę przegięli, ale - dzięki kosmiczno-eksploracyjnemu klimatowi a la wczesny Clarke z b. wczesnym Lemem i środkowym Fiałkowkim - i ten wątek się broni), mamy wreszcie misję ratunkową - wtedy na dobre wkraczają tytułowe Thunderbirdy, których obsługa musi nie, nie to, że uratować wracający z Czerwonej Planety pojazd, a - co zaraz dodaje historii powagi (więc i smaku) - pomóc mu się utrzymać w powietrzu tak długo, by starczyło czasu na ewakuację miasteczka, w które walnie, i astronautów z pokładu. Mamy też bohaterskiego dowódcę marsjańskiego pojazdu, który do końca trwa za sterami (wbrew kanonom nie zginie, zdąży się ewakuować). Mamy wreszcie w roli głównej najmłodszego z rodzinki Tracych, żółtodzioba w familijnym zespole, który odegra kluczową rolę w opisanej akcji i zdobędzie w efekcie serce pięknej lady... acz randka, na którą zostanie przez nią zabrany nie okaże się w ostatecznym rachunku kameralnym spotkaniem we dwoje, a rodzinnym przyjęciem-niespodzianką, którym ojciec i bracia dadzą mu do zrozumienia, że stał się pełnowartościowym członkiem ekipy International Rescue.
Nie schematyczna fabuła, i nie fragmentaryczna bondopodobność stanowi jednak o sile tej produkcji, a umiłowanie detalu - mimo, że film jest kukiełkowy, mimo, że bohaterowie postrojeni są w iście komiksowe mundurki, pokazane jest to wszystko tak, że nie ma się ochoty zadawać - nasuwających się miejscami - pytań, a chłonie się klasyczną opowieść o kosmonautach i kosmicznych ratownikach, usilnie chcąc wierzyć, że pokazane na ekranie manewry mają sens.

UFO "Identified", poniekąd moment przejścia pomiędzy wczesnym (do którego należą Thunderbirds właśnie), a późniejszym, bardziej ambitnym, osiągającym kulminację w pierwszym sezonie Space: 1999, etapem twórczości Andersonów, również jest SFowym proceduralem z sensacyjnym podtekstem, przy czym najbardziej przypomina chyba historie spod znaku Super Sentai/Power Rangers, bo i tu mamy fantastyczne maszyny wkraczające do akcji (czyli do walki z tytułowym pozaziemskim zagrożeniem) w zaplanowanej - wspólnej dla wszystkich odcinków - kolejności.
Fabuła nie jest skomplikowana, rozpoczyna się - przywodzącą na myśl inną klasyczną serię - The Invaders - sceną, w której troje dość młodych ludzi obserwuje Niezidentyfikowany Obiekt Latający, który wylądował w lesie. Wbrew standardom takich opowieści jednak kosmici zabijają - z broni automatycznej, nie - energetycznej - jedną z dziewczyn, a pozostałą dwójkę gonią, jak się zdaje chwytając i drugą z młodych kobiet (czyżby stąd wziął się wątek siostry Muldera?).
Potem - po futurystycznej czołówce - widzimy pułkownika USAF (który wygląda mało militarnie z tlenionymi na jasny blond włosami) spotykającego się z przedstawicielami brytyjskich kręgów rządowo-militarnych i udającego wraz z nimi na spotkanie z brytyjskim premierem, by przedstawić mu projekt walki z inwazją Obcych. Nie docierają jednak na miejsce, ich samochód zostaje ostrzelany przez UFO (którego pilot najwidoczniej dobrze wiedział kogo atakować). Pułkownik jako jedyny uchodzi z życiem, wiezione przez niego (w specjalnej teczce mającej wybuchnąć gdyby wpadła w niepowołane ręce) plany płoną.
Następuje przeskok akcji o kilka lat, do - będącego w czasie powstawania serialu przyszłością - roku 1980, kiedy to pomysły w/w oficera zostały zrealizowane, i oglądamy już studio filmowe będące przykrywką dla zwalczającej najeźdźców z kosmosu tajnej agencji SHADO oraz znajdujący się pod nim bunkier stanowiący centrum dowodzenia tejże, a także widzimy jak Ed Straker - bo tak wiadomy pułkownik ma na nazwisko - wysyła swoją prawą rękę, Aleca Freemana (też pułkownika i b. irytującego typa przy tym, o czym szerzej za chwilę) do USA, po ostatnią transzę sprzętu komputerowego, który jest im potrzebny, oraz obsługujących go specjalistów.
Owa operacja transportowa stanowi 3/4 fabuły, ponieważ jasne jest od początku, że odrzutowiec Freemana stanowił będzie naturalny cel dla kosmitów, co stanowi wygodny pretekst do pokazania zarówno przybycia kolejnego UFO na Ziemię, jak i działań podjętych by je zatrzymać.
Widzimy więc - wciąż jeszcze w stu procentach niegotową - księżycową bazę i dowodzącą nią porucznik Ellis (przeprowadzającą testy sprzętu i flirtującą z jednym ze swoich podkomendnych zanim dostanie pierwsze poważne zadanie), obdarzonego Sztuczną Inteligencją sztucznego satelitę - zwanego SID - wykrywającego latające spodki, startujące z wspomnianej bazy Intereptory bezskutecznie usiłujące zatrzymać UFO pociskami nuklearnymi, wreszcie łódź podwodną Skydiver (której dowódcą jest Peter Carlin, ocalały młody człowiek z pierwszej sceny) i startujący z niej samolot Sky One (również przez Carlina pilotowany), któremu udaje się w końcu, po ciężkiej walce, zestrzelić, dybiący na odrzutowiec Freemana, pozaziemski pojazd. A ów detalicznie pokazany kontratak przeplatany jest rodzajowymi scenkami z pokładu zagrożonego samolotu (gdzie Alec bezwstydnie - i beznadziejnie w stylu - przystawia się do Virginii Lake lecącej objąć obowiązki głównego naukowca SHADO; o dziwo kobieta nie pozostaje na to obojętna) oraz z podziemnej bazy (w której Straker z napięciem śledzi przebieg całej operacji, znajdując jednak również czas na opieprzenie podkomendnego, który miał kłopot z zachowaniem procedur tajności).
Zestrzelenie UFO prowadzi do - utrzymanego w znacznie mroczniejszej tonacji - epilogu, którego treścią są (nieudane) próby utrzymania przy życiu wziętego do niewoli pilota tegoż pojazdu, badania, którym jest on (za życia i po śmierci) poddawany i - b. nieprzyjemne - wnioski, które z nich wynikają.
Obserwując pracę wykonujących tajną robotę dla SHADO lekarzy dowiadujemy się, że ufonauta jest stuprocentowym humanoidem, który niesamowity wygląd zawdzięcza - zielony kolor skóry - płynowi, w którym zanurzony jest na czas pozaziemskiej podróży, nietypową zaś barwę oczu szkłom kontaktowym, które mają chronić gałki oczne przed w/w płynem. A następnie, że w jego ciele pełno jest - przeszczepionych w roli części zamiennych - ludzkich organów.
Konkluzja wydaje się oczywista (i b. niepokojąca) - Ziemię najeżdża wymierająca cywilizacja, potrzebująca narządów na przeszczepy.
W międzyczasie Ed gratuluje Carlinowi udanej akcji, a następnie przekazuje mu hiobową wieść - serce w piersi ufoka pochodziło od jego porwanej siostry.
Epizod zamyka więc scena symbolicznego pogrzebu porwanej w pierwszej sekwencji dziewczyny, której towarzyszą - antycypujące podobne rozmyślania z późniejszego S:1999 - offowe ponure refleksje Strakera dotyczące pozaziemskiego zagrożenia.
Co powiedzieć? Mimo arcykiczowatego - acz mającego spory urok - sztafażu (te wszystkie srebrzyste mini i fioletowe peruki) i - ponownie - bondopodobnych naleciałości to też jest - co jej procentuje - traktująca siebie b. serio SF z pewnymi ambicjami, produkt epoki gdy science fiction tak właśnie siebie traktowała. Więc - tak jak i "Thunderbirds.." - ogląda się ją z przyjemnością, może nawet większą (bo aktorzy, bo budżet...).
Bohaterowie - których tam sporo - zasadniczo stoją w cieniu wydarzeń (przeciwieństwo brylującego na pierwszym planie TOSowego Big Trio), ale co najmniej część z nich da się jakoś scharakteryzować - Straker wypada dobrze w roli kompetentnego, szorstkiego, szefa tajnej organizacji, acz gryzie się ten jego portret psychologiczny z wizerunkiem zewnętrznym - w/w tlenione włosy, szpanerski garniturek, futurystyczny (z ówczesnego punktu widzenia) samochód - wszystko dobre dla producenta filmowego, dla wojskowego - niekoniecznie... przy czym - mimo tego gryzienia się - komponuje się to wszystko jakoś w akceptowalną całość, da się od biedy uwierzyć w istnienie tego faceta. Z kolei Freeman to - jak wspomniałem - moja antypatia, b. przeciętny z urody podstarzały lowelas uważający się za bożyszcze kobiet i bez cienia finezji startujący do każdej napotkanej przedstawicielki płci przeciwnej, co jest męczące do oglądania. Cała reszta... Cóż... jest po prostu, ale zdaje się pasować do swoich ról.
Jeśli czegoś, natomiast, miałbym się czepić to faktu, że bohaterowie tak gładko przechodzą do porządku dziennego nad humanoidalnością najeźdźców (nawet Trek tak lekko tego nie traktował) choć świadczy to źle tylko o nich, nie o całym serialu, bo rzecz w dalszych odcinkach znajdzie nawet zadowalające wyjaśnienie.
Ogólnie jest to wszakoż - jedna z lepszych opowieści inwazyjnych, którą - sięgnąwszy po pilota - ma się ochotę obejrzeć do końca.

Przy czym - oglądałem w podobnym czasie STC, a jest to dość wierna kontynuacja TOSu, więc wiem co mówię - da się przeprowadzić interesujące porównanie pozwalające zrozumieć dlaczego Roddenberry wolał iść w teatralną umowność i pokazywać pewne rzeczy na skróty. Otóż wszystkie te (około)astronautyczne procedury - choć zajmujące i w produkcjach Andersonów stanowią wartość samą w sobie - pochłaniają sporo miejsca (czyt. czasu ekranowego) i zasadniczo chcąc się zmieścić w tych +/- 50 minutach przeciętnego telewizyjnego odcinka twórcy muszą wybierać co dla nich istotniejsze - realistyczna forma czy dyskursywna treść.
Q__
Moderator
#40 - Wysłana: 6 Sier 2017 23:51:35 - Edytowany przez: Q__
Dobrze jednak, że G.R. i Gary z Sylvią A. podjęli tak odmienne decyzje - dzięki czemu mamy okazję cieszyć się plusami obu tych podejść*.

* Acz trudno nie wspomnieć, że w pierwszym sezonie w/w Space: 1999 Andersonom zasadniczo udało się połączyć realistyczną formę z ambitnymi filozoficznymi treściami. (Heh, teraz zauważyłem, że ten przypis - i poprzedzające je finalne zdanie - w poprzednim poście nie weszły )

ps. Jeśli ktoś ma ochotę sięgnąć - "Thunderbirds - Mission to the Unknown" - fanowska edycja "Thunderbirds are Go":
http://www.youtube.com/watch?v=2lrqJg1Etmw
I w/w odcinek UFO:
http://www.youtube.com/watch?v=a1clnKs7T4A
Oraz dość ciekawy tekst o genezie S: 1999, wbrew pozorom o UFO też jest tam sporo:
https://teleport-city.com/2013/11/04/space-1999-1/
MarcinK
Użytkownik
#41 - Wysłana: 8 Sier 2017 20:07:54
Q__:
tajnej agencji SHADO

Uważanej obok SSSP za główną inspirację organizacji NERV
http://ultra.wikia.com/wiki/SSSP_(Science_Special_ Search-Party)
http://evangelion.wikia.com/wiki/NERV
Q__
Moderator
#42 - Wysłana: 8 Sier 2017 20:34:45
MarcinK

MarcinK:
Uważanej obok SSSP za główną inspirację organizacji NERV

Nie miałem pojęcia, a dobrze wiedzieć . Dzięki.

Nawiasem: oglądałeś to UFO? Tradycyjne efekty, coś w Twoim stylu.

No i ciekaw też jestem czy możesz coś opowiedzieć o tym jakie jeszcze japońskie produkcje inspirowało (bo pewno inspirowało)?
MarcinK
Użytkownik
#43 - Wysłana: 8 Sier 2017 21:07:56 - Edytowany przez: MarcinK
Q__:
Nawiasem: oglądałeś to UFO? Tradycyjne efekty, coś w Twoim stylu.

Sięgnę.
Chyba podobnie wyglądałby Ultraman gdyby dostał większy budżet.

Q__:
No i ciekaw też jestem czy możesz coś opowiedzieć o tym jakie jeszcze japońskie produkcje inspirowało (bo pewno inspirowało)?

Czołówkę drugiego sezonu Big O
https://www.youtube.com/watch?v=AnaQZgZaOkg

W pierwszym mieliśmy Ultramana z muzyką Queen
https://www.youtube.com/watch?v=sp3pKuI1o6Y
Q__
Moderator
#44 - Wysłana: 9 Sier 2017 14:02:12
MarcinK

MarcinK:
Sięgnę.

To liczę, że potem podzielisz się wrażeniami.

MarcinK:
Czołówkę drugiego sezonu Big O

Na żywca poszli (nawet melodia prawie identyczna)... Przy czym zastanawiające, takie jakby wbrew stereotypowi, że Brytyjczycy woleli nazywać po imieniu sprzęt, a Japończycy - bohaterów.
Q__
Moderator
#45 - Wysłana: 20 Maj 2019 01:26:38
Jamjumetley:
Captain Scarlet też doczekał się remake'u

A teraz właśnie jeden odcinek tegoż (konkretnie: "Proteus") trafił - chyba legalnie - na YT:
http://www.youtube.com/watch?v=veJD6jityiM
Q__
Moderator
#46 - Wysłana: 18 Lut 2020 21:57:12
Tribute dla bazy księżycowej z UFO:
https://www.youtube.com/watch?v=IFBhqusWAqM
 Strona:  ««  1  2 
USS Phoenix forum / Science-Fiction / UFO i inne stare seriale/filmy sf

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!