Obejrzałem to w miniony weekend i muszę powiedzieć, że jestem pod wielkim, ale to wielkim wrażeniem.
Jeszcze nigdy, ale to nigdy nie widziałem tak ZŁEGO filmu. Gigagniot to za mało powiedziane, "Nieśmiertelny 5: Źródło" jest tak absolutnie niesamowity w swojej beznadziejności, że aż poezja. Nie sądzę, żeby w słownikach języków łacińskich można było znaleźć słowa na to coś. Niech mnie, pierwszy raz mam poczucie, że obejrzałem najgorszy film w zyciu
WOW ! Doprawdy trzeba nie mieć wstydu, żeby wypuścić coś takiego. Ed Wood w porównaniu nie wydaje się już taki nieudolny! W tym filmie nie ma nic, ale to absolutnie nic godnego uwagi, z wyjątkiem tego jak bardzo jest kiepski. Jeżeli ktoś nie wierzy, że można zrobić coś tak słabego, to niech koniecznie obejrzy - "Nieśmiertelny 5: Źródło" z pewnością go wiele nauczy ;)
Zabawne, że ten film ma swój osobny topic. Jak dla mnie jest on do tego stopnia beznadziejny, że aż niedyskutowalny, ale przynajmniej można się podzielić swoimi wrażeniami

Ale trochę szkoda, że filmy, które zaliczają się do moich ulubionych ("Nieśmiertelny" i "Nieśmiertelny II" w wersji reżyserskiej) "kontynuowane" są przez film, który uważam obecnie za największą chałę jaką w życiu widziałem :/
PS. moja recenzja i tak pewnie jest delikatna. Ciekawe co bym myślał, gdybym obejrzał ten film na trzeźwo
