A niby skąd ja się o niej dowiedziałam? Czytali ją w "Trójce", przed "Powtórka z rozrywki",a ja potem latałam po wszystkich księgarniach i szukałam.

Hmmm, znalazłam, że w to podobno było w 80-tym roku, to w takim razie nie miałam okazji słyszeć.

Żałuj. Naprawdę znakomita. Właściwie z tego samego uniwersum, to znaczy wspominane przez Conwaya realia społeczne są te same. Lekarz wyprawy zostawił na Ziemi Helen, w której się podkochiwał. Któregoś dnia przyszła do niego z policzkiem rozciętym nożem. Okazało się, że sama to sobie zrobiła, pochodziła bowiem ze środowiska "normalnych", gdzie prawie wszyscy byli uzbrojeni i kilku chłopaków zginęło w pojedynku o nią. Chciała przestać być "idealnym kawałkiem". I jeszcze pamiętam wspaniałą scenę, gdy ten doktor i towarzyszący mu ksiądz zostają wplątani w awanturę. Obaj nie noszą broni, są bowiem "owcami", czyli tak jakby "nietykalnymi" ze względu na wykonywany zawód. Mimo to ksiądz pożycza pas z kaburą od kogoś i daje ręczną nauczkę największemu awanturnikowi. Świetna książka.

Dzięki Mikołajowi przybyły mi trzy tomiki Szpitala Kosmicznego do czytania: "Sektor dwunasty", "Stan zagrożenia" i " Galaktyczny smakosz", więc łącznie nie jest już źle ze stanem posiadania No i "Star Trek. Dziennik pokładowy nr 1" nareszcie

annami

Gratuluję hojnego Mikołaja. I liczę, że przełoży się to na ciekawe forumowe wypowiedzi.

Och, ten wątek mi przypomniał, że muszę wrócić do Szpitala :D Zacny cykl. Ale teraz kontynuuję wycieczkę ze "Starship" Resnicka, więc no... zakolejkuję sobie to wszystko jakoś xD

Fraa


Wrażeniami z tejże też możesz się z nami podzielić... Mamy tu topic o military SF, sam zakładałem.

Mnie się już jakiś czas temu udało przeczytać " Sektor Dwunasty" i znowu była to przyjemna lektura. Ciekawe to opowiadanie " prequelowe" opowiadające praprzyczyny powstania Szpitala. No i z racji intensywnego używania "Rhabwara" zrobiło się bardziej "trekowato" niż w czytanych przeze mnie do tej pory częściach

"Stan zagrożenia" za mną. Przyjemnie się czytało, a główna bohaterka bardzo sympatyczna, choć zadziorna. Ciekawi "obcy" pacjenci ;)

Hmm, ja tu ostatnia pisałam, ale tak dawno, że chyba mogę znowu Dzięki omnibusowi anglojęzycznemu udało mi się zapoznać z tomem 2 i 3. Muszę przyznać, że , w porównaniu z dotychczas przeczytanymi częściami, wydają się bardzo dynamiczne. Bardzo ciekawa koncepcja "obcego" w tomie 3, choć dochodzimy do niej w nieco "detektywistycznej" konwencji

A jak prezentuje się tom 4? To jedyny, którego mi brakuje w zbiorach, ale zastanawiam się, czy wyróżnia się czymś tak szczególnym, żeby go dokupić ebookowo (po polsku osiąga hmm... ciekawe ceny ).

Ale racja, że kiedy czyta się więcej niż jeden tom, to przeszkadzać zaczynają te tłumaczenia typu "jak działa szpital itd." w każdej części. Choć może się przydać, jeśli ktoś zetknie się tylko z jednym tomem albo zacznie czytać cykl od złej strony, tak jak ja

annami


Tytułowym statkiem, który natychmiast z naszym Pasteurem (i wcześniejszymi pomysłami na serial z M'Bengą oraz późniejszym fan-słuchowiskiem Henglaar, M.D.) się kojarzy.


Owszem, dlatego jest wybaczalne.