USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Własny świat SF
 Strona:  ««  1  2  3  4  5 
Autor Wiadomość
Christof
Użytkownik
#121 - Wysłana: 1 Paź 2011 15:37:14
MarcinK:
-Denjinoidy Rasa inteligentnych maszyn, ich celem jest eksterminacja życia organicznego.

Dośc mocno mi to zalatuje Żniwiarzami z "Mass Effecta".
Darnok
Użytkownik
#122 - Wysłana: 1 Paź 2011 18:07:32
Christof:
Dośc mocno mi to zalatuje Żniwiarzami z "Mass Effecta".

To nie jest jakiś nowy pomysł. Koledzy z Mass Effecta też się "wzorowali" ;) Chociażby "Yor" z "Galactic Civilizations".
http://uk.pc.ign.com/articles/682/682382p1.html
MarcinK
Użytkownik
#123 - Wysłana: 30 Lip 2012 18:44:50
Prawie rok temu umieściłem tu opis własnego świata s-f, jednak ostatnio gdy go czytałem doszedłem do wniosku że trzeba go zmodyfikować.


Historia W roku 2245, APSC (American Private Space Corp)- organizacja powstała w wyniku połączenia się NASA i Space-X- odkrywa na Merkurym szczątki obcego statku, Międzynarodowa Unia Kosmiczna (zrzeszająca agencje kosmiczne) rozpoczyna badania wraku. W 2250 roku w oparciu o technologię "wyjętą" ze szczątków powstaje pierwszy statek kosmiczny zdolny do podróżny z prędkością ponad-świetlną- Argo.
W ciągu następnego dziesięciolecia stworzono bazy na trzech planetach Alfa Centuri. Około roku 2300 doszło do pierwszego kontaktu z obcą cywilizacją, jednak spotkanie nie było zbyt "przyjemne".
Większość poznanych ras nie była zbyt gościnna dla ludzi (zdarzyło się kilka wyjątków) i koleją rzeczy ludzkość wplątywała się w nowe wojny.

Rasy rozumne

Ludzie no tutaj niewiele trzeba pisać, powyżej wyjaśniono to co najważniejsze.

Wani-Rasa gadów, podobnych do ziemskich Aligatorów tyle że z ośmioma kończynami z czego pierwsza para jest dłuższa i bardziej chwytna niż pozostałe (służy za ręce). Gatunek żyje na planecie Waniora globie niemal całkowicie pokrytym wodą (większość kontynentów znalazła się metr pod wodą po stopieniu lodowców biegunowych). Ludzkość popadła w pięcioletni konflikt zbrojny z tą rasą, ostatecznie udało się go zakończyć na drodze dyplomacji ale w wyniku konfliktu zniszczeniu uległ księżyc-asteroida Waniory.

Yadyo- Rasa inteligentnych roślin, z wyglądu przypominają agawy kroczące na długich korzeniach z sześcioma pnączami (w roli manipulatorów) i odpowiednikiem mózgu podobnym do mango umieszczonym w środku "gniazda" liści, ich korzenie-nogi muszą być zawsze zanurzone w wodzie dlatego też podłoga ich statków jest zalana. Rasa żyje na planecie Oryhydae pokrytej lasami podobnymi do naszych namorzyn. Rasa ma dość dobre storunki z rasą ludzką.

Rokubi rasa niezwykłych istot. Ich ciało jest zwartą kulą, po bogach wystają z niej dwa "wole" wypełnione helem, z dołu ciała zwisają mackowate twory podobne do rąk pozbawionych kości. Istoty te całe życie unoszą się w powietrzu. Rasa prowadziła wojnę z ludźmi o niewielką planetę zasobną w surowce.

Pacholiki Rasa tajemniczych istot, żyją w wielkich statkach-wieżowcach i nigdy ich nie opuszczają, na zewnątrz wychodzą tylko bezmyślne wielorękie cyborgi zaprogramowane do wykonywania danej pracy. Rasa z niewiadomych powodów zniszczyła ludzką kolonię co wywołało wojnę.

Planeidzi-rasa powstała w wyniku inżynierii genetycznej, przypominają kraby i mogą przetrwać w próżni. Ich przodkowie przypominali hybrydę szczura i ptaka, gdy ich gwiazda zaczęła zamienia siew supernową stworzyli oni nową rasę i umieścili we wnętrzu planety gdzie planeidzi przetrwali wybuch gwiazdy i rozpad globu.

Battagen Rasa humanoidów, posiadają zarówno szkielet wewnętrzny i zewnętrzny (zielony) na głowie mają parę czułek, posiadają apart gębowy w budowie przypominający żuwaczki pasikoników. Porozumiewają się poprzez piski wydawane z otworów po bokach głowy. Przez długi czas prowadziły wojnę z ludźmi, jednak ostatecznie zaczęli walczyć z wspólnym wrogiem ich i ludzi, z pacholikami.

Technologia ludzi:

Statki kosmiczne:
Jest pięć podstawowych typów (nie licząc stacji kosmicznych)

Arka- wielkie statki przeznaczone do transportu kolonistów na planety.

Transportery Potężne statki transportujące machiny wojenne i surowce

Krążowniki Wielkie statki wojenne, uzbrojone w potężne działa plazmowe.

Explorer- Statki badawcze

Promy Niewielkie statki służące do lotów orbitalnych i między większymi jednostkami.

Machiny wojenne:

Power Suit- Pancerze wspomagane (coś podobnego jak w Aliens), są wyposażone w karabiny maszynowe i silniki rakietowe, służą głównie do desantu na statki i stacje kosmiczne.

Mecha- Potężne humanoidalne roboty bojowe służące do desantu na planety, wysokie od 15 do 30 metrów, wyposażone w działa plazmowe (na barkach) i broń białą do walki w ręcz z innymi mechami i silniki rakietowe (do hamowania podczas zrzutu).

The End- satelity bojowe wyposażone w potężny laser zdolny zniszczyć miasto, ich wadą jest to że w czasie odpalenia lasera energia niszczy też satelitę.


Wydobywcze:

Kombajn Powierzchniowy Machina poruszająca się po powierzchni globu i zbierająca warstwa po warstwie urobek.

Termit- Niewielki statki służące do wydobywania surowców z asteroid.

Organizacje:

Międzynarodowa Unia Kosmiczna- organizacja zrzeszająca agencje kosmiczne

APSC- organizacja powstała w wyniku połączenia się Space-X i NASA, zajmuje się przede wszystkim transportem surowców

EASA (Eurasian space agency)- Agencja powstała w wyniku fuzji ESA, Roskosmos, CNSA, JAXA, ISRO i kilku innych Euroazjatyckich agencji. Zajmuje się głównie badaniem kosmosu i nowych technologii, współpracuje z takimi firmami jak SONY czy Intel.
SCA (Space Colony Agency)- sprawuje pieczę nad kosmicznymi koloniami.
tuvok
Użytkownik
#124 - Wysłana: 1 Sier 2012 04:06:10 - Edytowany przez: tuvok
Christof:
Dośc mocno mi to zalatuje Żniwiarzami z "Mass Effecta".

Niestety dzisiaj trudno coś nowego wymyśleć.
Sam ostatnio chciałem własny świat stworzyć, nie sugerując się tytułami czy scenariuszami w popularnych grach,filmach,serialach.

Ale niestety...
Gdy już coś takiego masz gotowe w połowie,
nagle oglądając jakiś film, lub przeczytawszy jakąś ksiązke, stwierdza się fakt ze to co nam w głowie się wytworzyło już zostało wymyślone. Więc to takie orginalne nie będzie. Więc to coś jak KOŁO zostało ponownie wymyślone.

Takie popularne filmy, jak Avatar, serial Lost, również zostały zaczerpniętę z czegoś innego. Sam fakt latających wysp w Avatarze, to nie jest nowy, ile razy to się widziało w grach fantasy, w komiksach zanim Avatar powstał. Cameron tylko dodał aspekt naukowy, ze niby jakiś minerał podnosi te wyspy.

Ale takie aspekty, to każdy potrafi wymyśleć co choć trochę interesuję się S-F.

Również w pewnym starym filmie dokumentalnym na discovery, zanim Mass Effect powstał. Mówiono o tym, jak poznać dobrze wszechświat...
Jeden z naukowców wypowiadał się własnie o robotach, które w kosmosie byłyby wstanie się same replikować i dolatując do każdej planety, każdego układu zbierały by informacje, i przekazywały ziemianom. Dzięki samoreplikacji z czasem tych robotów byłoby na tyle dużo ze czas zbierania takich informacji byłby dużo krótszy.

Tu wystarczy dodać małą akcje, i się zastanowić: "A gdyby po milionach lat nagle te roboty stały się rozumne? Mogłyby się sprzeciwić ludziom, tak jak dziecko gdy dorośnie i jest nastolatkiem." ;)

I już powstaje coś na miare żniwiarzy. Albo również coś podobnego było w StarGate SG-1, czy nawet sam BORG.
mozg_kl2
Użytkownik
#125 - Wysłana: 1 Sier 2012 19:55:35
tuvok:
serial Lost,

Jeszcze apropo Losta i wymyślenia czegoś co ktoś wymyślił. Jako dzieciak w latach 90 wymyśliłem na potrzeby swojej gry planszowej wyspę tropikalną, na której byłą aztecka świątynia, egipska piramida. Gracze zwiedzali ją i szukali różnych fantów. Obraz uzupełniały placówki badawcze korporacji, które poza badanie dziwnych zjawisk przymierzały się do stworzenia nowego lepszego człowieka.
kordian
Użytkownik
#126 - Wysłana: 2 Sier 2012 15:43:18 - Edytowany przez: kordian
Jeśli coś się opiera na wiedzy jaką posiadamy to musi być podobne, poza tym ludzie lubią to co znają ;)


PS: A moja książka ma już prawie 70 wordowych stron :D
Mav
Użytkownik
#127 - Wysłana: 12 Sty 2014 03:30:01
Q__:
A to owoż dzieło:

Krótkie, ale tresciwe. Daję do myślenia i może sprowokować do głębszej dyskusji. Ciekawy wątek reklamy, godny futurystycznej wizji. Fajnie, że gangsterzy byli stylizowani na lata 30 Nie ma się do czego przyczepić.
mozg_kl2
Użytkownik
#128 - Wysłana: 12 Sty 2014 12:07:03
kordian:
PS: A moja książka ma już prawie 70 wordowych stron :D

gratulacje. Może kiedyś też spiszę swoją space opere. Choć boje sie recenzji Q.
Mav
Użytkownik
#129 - Wysłana: 12 Sty 2014 16:33:32
mozg_kl2:
Choć boje sie recenzji Q.

Mówisz, ze Q, to taki polski Simon Cowell literatury SF?
Q__
Moderator
#130 - Wysłana: 12 Sty 2014 17:22:42
Mav

Mav:
Nie ma się do czego przyczepić.

Jest. Styl strasznie drewniany. Ale mam alibi: pisałem to do szuflady, w b. młodym wieku.
mozg_kl2
Użytkownik
#131 - Wysłana: 12 Sty 2014 17:36:25
Mav:
Mówisz, ze Q, to taki polski Simon Cowell literatury SF?

Q to taki intelektualny killer. Zaraz zasypie mnie 30 linkami cytatami, powie że to było u Wattsa to u wczesnego Lema, to w ogole sf lat 40, tamto nie ma sensu, a tamto to mass efect.
Mav
Użytkownik
#132 - Wysłana: 12 Sty 2014 17:47:41
mozg_kl2:
Q to taki intelektualny killer. Zaraz zasypie mnie 30 linkami cytatami, powie że to było u Wattsa to u wczesnego Lema, to w ogole sf lat 40, tamto nie ma sensu, a tamto to mass efect.

Nie ma nic lepszego niż konstruktywna krytyka Ale zarzut o brak oryginalności to dziś nie jest nic strasznego, bo tyle już tego powstało, że naprawdę ciężko o stuprocentową oryginalność.

Q__:
Jest. Styl strasznie drewniany.

Oceniałem samą treść.
Q__
Moderator
#133 - Wysłana: 12 Sty 2014 17:51:54
Mav

Mav:
Oceniałem samą treść.

W literaturze i styl jest ważny. A co z drugim kawałkiem? Jak znajdujesz? (No i post pod nim jest też przymiarka do pisania fantasy.)
Mav
Użytkownik
#134 - Wysłana: 12 Sty 2014 18:01:48 - Edytowany przez: Mav
Q__:
A co z drugim kawałkiem? Jak znajdujesz?

Jeszcze nie czytałem. Do wieczora powinienem ogarnąć.

Q__:
(No i post pod nim jest też przymiarka do pisania fantasy

Klimaty fantasy mi nie leżą. W zasadzie tylko LOTR Tolkiena mi jakoś przypadł do gustu.
Q__
Moderator
#135 - Wysłana: 12 Sty 2014 18:12:27
Mav

Mav:
W zasadzie tylko LOTR Tolkiena mi jakoś przypadł do gustu.

Te moje wprawki to w ogóle nie jest klimat Tolkiena, raczej science fantasy w stylu New Weird.
Mav
Użytkownik
#136 - Wysłana: 12 Sty 2014 19:22:10 - Edytowany przez: Mav
Q__:
A co z drugim kawałkiem? Jak znajdujesz?

Larry Newark meets Raolo Benatti

Dobre. Lubie takie klimaty wyprzedzające konwencjonalne myślenie, czyli uwolnienie świadomości na nowe wymiary, trudne do wyobrażenia mieszanie umysłu z siecią komputerową. Jednak tak samo jak w poprzednim tekście, tak i w tym finał jest dosyć przerażający i każę z niepokojem wypatrywać przyszłość, w której człowiek zacznie łączyć mózg, jego świadomość z elektroniką.

Nie czytam książek, ale znalazłem postać podobną do Raolo Benattiego. Może Cie zdziwić, gdzie ją znalazłem:

Mr. House z Fallout: New Vegas

a

Człowiek, który rządził w Nowym Vegas. Kontaktował się z graczem zawsze przez widziany powyżej interface.

SPOILER (tak na wszelki wypadek, jakby ktoś nie grał a chciał)

Okazało się, że ma ponad 200 lat (a może więcej, już nie pamiętam, w każdym razie bardzo stary) i jego ciało leży w kapsule, gdzie jesgo mózg jest podtrzymywany przy życiu i podłączony do sieci. Gracz otwiera tą kapsułę i wyłania się z niej stare, zgniłe ciało i gracz ma trzy opcję: Zabić Housa, odłączyć go od sieci i skazać na życie w kapsule odciętej od świata lub spełnić jego rozkazy (dać platynowy chip, potrzeby do ulepszenia Sekuritronów i obrony przeciwrakietowej).

Jak widać nie do końca jest to to samo i nie w takiej skali, ale to jedyne nawiązanie na miarę moich możliwości, które możesz nie znać
mozg_kl2
Użytkownik
#137 - Wysłana: 12 Sty 2014 19:52:39
Mav:
Nie ma nic lepszego niż konstruktywna krytyka

Dlatego nie mówię nic złego o tego rodzaju krytyce, acz jest coś zarówno demobilizującego jak i podbudowującego zarazem, jak tworzysz jakaś rasę/wątek a potem okaże się, że 30 lat wcześniej wpadł na to taki Lem czy inny pisarz. Q, jest kopalnia sf wiedzy. Takie BTW o czym mówicie panowie, bo nie bardzo wiem.
Q__
Moderator
#138 - Wysłana: 12 Sty 2014 20:06:30
Mav

Mav:
Jednak tak samo jak w poprzednim tekście, tak i w tym finał jest dosyć przerażający i każę z niepokojem wypatrywać przyszłość, w której człowiek zacznie łączyć mózg, jego świadomość z elektroniką.

Ja tam uważam swoje wizje, za - mimo wszystko - optymistyczne.

Mav:
Nie czytam książek, ale znalazłem postać podobną do Raolo Benattiego. Może Cie zdziwić, gdzie ją znalazłem:

Bardziej inspirowałem się Gibsonami, Eganami, Dukajami, ba... nawet Ghost Riderami 2099...

mozg_kl2

mozg_kl2:
Takie BTW o czym mówicie panowie, bo nie bardzo wiem.

O moich - za przeproszeniem - opowiadaniach. Zaczęliśmy gdzieś TU:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthr ead&forum=2&topic=3682&page=4#msg275068
Potem Mav przeniósł dyskusję do tego topicu.
Mav
Użytkownik
#139 - Wysłana: 12 Sty 2014 20:34:24 - Edytowany przez: Mav
mozg_kl2:
Q, jest kopalnia sf wiedzy.

Wiem, dokopał mi jak próbowałem stworzyć alternatywne zakończenie nBSG. Wtórne, to już było, zero oryginalności itd.

Q__:
Bardziej inspirowałem się Gibsonami, Eganami, Dukajami, ba... nawet Ghost Riderami 2099...

Ogólnie zauważyłem, że lubisz transhumanistyczne klimaty. Ja też i generalnie uważam, że świat SF (przynajmniej ten filmowy) nie potrafi się tak do końca zmierzyć z inżynierią genetyczną i cybernetyzacją ludzkiego ciała. A co ciekawe Trek jest wręcz tego wrogiem.

Q__:
Ja tam uważam swoje wizje, za - mimo wszystko - optymistyczne.

Wiesz, człowiek jest nauczony postrzegać świadomość, jako coś indywidualnego, zamkniętego w ciele konkretnej osoby, coś unikalnego. Udoskonalanie mózgu elektroniką, łaczenie swiadomości do globalnej sieci, pożeranie innych świadomości, to wszystko jest dla człowieka trudne do zrozumienia i ogarnięcia. Ja uważam transhumanizm za coś, co może być wspaniałe, ale także cholernie złe. A biorąc pod uwagę jacy są ludzie...raczej nie uniknie się tej złej strony medalu.
Q__
Moderator
#140 - Wysłana: 12 Sty 2014 21:07:23 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Ja też i generalnie uważam, że świat SF (przynajmniej ten filmowy) nie potrafi się tak do końca zmierzyć z inżynierią genetyczną i cybernetyzacją ludzkiego ciała.

Bo też i trudno jest przekonująco zaproponować zupełnie nową jakość (i to w taki sposób by wzbudziło to zainteresowanie współczesnego - w dodatku masowego - odbiorcy).

Teraz najmodniejszym autorem rozprawiającym o takich sprawach jest w/w Greg Egan (jeden z najwybitniejszych żyjących pisarzy SF), tylko on w iście nastoletni sposób podnieca się możliwościami jakie da/może dać nam postęp technologiczny (głównie właśnie w zakresie autoewolucji/automodyfikacji).
Jego proza - mimo poruszania b. ciekawych tematów i doskonałej warstwy naukowej - stanowi jednak swoistą "pornografię" wyższego rzędu, w której chodzi głównie o masturbowanie się (widzisz Kor, można to samo grzeczniej) możliwościami technologii (w stylu podobnym trochę do tego w jakim osławiona "Dynastia" ekscytowała się możliwościami finansowymi i luksusem). Razi w niej to, że mimo ewidentnej wiedzy i erudycji autora, nie ma tam nic poza w/w ekscytacją*. Jest epatowanie gadgetami (i b. poprawną terminologia naukową), brak wgłębienia się w konsekwencje ich powstania (jak to robili Lem czy Clarke, a czasem i nasze TNG), brak spojrzenia na nie z bardziej filozoficznej perspektywy. Najbardziej zaś razi (czego dowód cytatowy daawno temu dawałem), że psychika bohaterów pozostaje cały czas ludzka, niezależnie od tego jaką formę by przybrali. Owszem propagandy na rzecz postępu, Nauki, transhumanizmu jest tam sporo, owszem można się z lektury wiele nauczyć, ale protagoniści stanowią kulawą krzyżówkę idealistów rodem ze starej SF ("Obłoki...", Star Treki, "Odyseje..") z niesłychanie podnieconymi nową komórką nastolatkami.
Szkoda, bo z taka wiedzą Egan miałby możliwość pójścia w ślady w/w Wielkich, ale widać Lem może być tylko jeden.

* tzn, nieco przejaskrawiam: są tam ciekawe istoty pozaziemskie i zmyślne próby obejścia słynnej Niemożności Kontaktu z nimi; jest dobra popularyzacja dość egzotycznych dla przeciętnego człowieka problemów i konceptów naukowych; jest trochę wzniosłych myśli (czy jak kto woli sloganów) dotyczących intelektualnej przygody jaką jest/może być badanie Wszechświata (zwł. gdy sam badający bogom podobny, więc może wirtualną głowę nosić wyżej niż my), ale brak w tym tej próby intelektualnej syntezy, którą znajdziemy nawet w co mądrzejszych utworach Asimova, brak idei nadrzędnej dzięki której ów piewca autowewolucji mógłby np. podjąć polemikę z n/w lemowymi wątpliwościami... jest to raczej bazująca na emocjach ("byczo będzie!") reklamówka transhumanizmu, niż próba dyskusji o nim...

Mav:
A co ciekawe Trek jest wręcz tego wrogiem.

Trek/Roddenberry wyznaje tu ideologię staroświeckiego humanizmu, wbrew transhumanistycznym możliwościom, którą po raz pierwszy wyłożył bodaj Lem, w "Obłoku Magellana", ustami Amety.
(Inna sprawa, że rodzimy Mistrz potem jednak uznał postęp za wręcz nieunikniony, acz na autoewolucję zapatrywał się raczej czarno lub wybierał takie scenariusze - jak w "Wizji lokalnej" - by uniknąć pisania o niej.)

Mav:
A biorąc pod uwagę jacy są ludzie...raczej nie uniknie się tej złej strony medalu.

Jasne, że nie da - zauważ zresztą, że w moich utworkach-potworkach jest ona reprezentowana - uważam jednak, że plusy, jak dotąd bywa, przeważą nad minusami.
Q__
Moderator
#141 - Wysłana: 2 Lut 2014 15:21:12
MarcinK

Pisałeś tu kiedyś o swoich planach wymyślenia własnego świata SF. Ciekawe czy zainteresują Cię podobne pomysły pewnego zachodniego fana, tworzone pod kątem sesji RPG:
http://www.gaiaonline.com/forum/test-forum/sci-fi- planning/t.78248283/
Z tym, że on od razu bibliografię inspiracji podał.
ortkaj
Użytkownik
#142 - Wysłana: 2 Lut 2014 16:14:13
Kurczę, ile plenerów na film sf o upadłej (bądź upadku) cywilizacji. Tylko kamera i kręcić (choć może być i telefon którym nagrywa "filmy" Asylum)
PS> W Polsce nie mamy jeszcze tak futurystycznych ruin (zostają plenery około steampunkowe..)

http://www.biztok.pl/artykul/upadle-opuszczone-i-n iszczejace-centra-handlowe-galeria_a15145
MarcinK
Użytkownik
#143 - Wysłana: 2 Lut 2014 17:06:26
Q__:
Z tym, że on od razu bibliografię inspiracji podał.

Zestaw raczej standardowy- czyli czołówka S-F. W sumie gdybym ja teraz opisał mocno zmieniony przez 2 lata mój świat s-f to zestaw inspiracji byłby uzupełniony o różne Toku.
Q__
Moderator
#144 - Wysłana: 2 Lut 2014 17:44:06
MarcinK

MarcinK:
to zestaw inspiracji byłby uzupełniony o różne Toku

Znaczy: ST, SW i DW?
Q__
Moderator
#145 - Wysłana: 11 Maj 2014 13:59:26 - Edytowany przez: Q__
Pamiętacie mój kawałek o arcymagu?
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthr ead&forum=5&topic=1563&page=1#msg56858

Nagle w czasie śniadania połączonego z lekturą VanderMeera pojawiła mi się chęć dopisania epilogu, który... tradycyjnie nic nie wyjaśnia.

* i tym samym skrócenia tegoż fragmentu w samodzielne quasi-opowiadanie

Oto on:


--- -- ------ -- --- ----- --------- - - - ----------------- -- - -- -- --- --- ---
- - - - - - - - ---------------- -- - -------- - - - ---------- ---------- ---------- --------- -----
------ -- -- ---- - - ------------- -- - -------- - - - ----- ----------- ---- --------- ----- ----
- - - - - ---------------- -- - -------- - - ----------- ---------- -------- -- -- ------ - -----
---------- - - - - -- - - - - - - - - - - - - - ---------- - - - - ----- - - -- - -- - -- - - - - - -- - - - - - - -
- - - ---- - -- - - - - - -- -- - - - - - - - - - - ------------------ -- --------------- - ------- - --
------------- ---------- --------- ------------------ ----- - - - - -- -- -- -

Światło, porażający ocean światła... Kokon, kable, zaklęcia stabilizujące... Kokon wypluwał go, kable wyskakiwały z gniazdek w plecach, zaklęcia przywracały przytomność, ale krzyczał, dławił się krzykiem. Pułkownik w absurdalnym galowym mundurze huzarów, granatowo-czarnym ze złotymi szamerunkami – ot, co może tradycja Armii - podbiegł do niego, podzwaniając przestarzałym o tysiąclecia (skąd taka miara czasu?) – tradycja! – magicznym mieczem i gubiąc smoliście czarną bermycę z wielką kitą, wpił się w jego przegub. Ból przeważył. Przestał krzyczeć. Łapał powietrze ustami. Jak ryba. Powietrzna ryba, kolejny produkt chorej wyobraźni Rathanaela, słynnego kreacjonisty, twórcy tylu zadziwiająco stabilnych gatunków, które czyniły pejzaż Planety jeszcze bardziej obłąkanym.
- Nie dam rady... Arcymag się zabezpieczył... Nie wyśnię więcej... Ta klątwa... Po dwu wiekach (skąd ta miara?)... Nadal... – wychrypiał. I skonał. (Epitafium mu były suche słowa technika technika: "- Cały impet poszedł na niego. Rejestratory całe".)
Pułkownik klął długo. Zaczął od „kurwy” i na „kurwie” skończył, ale po drodze było malowniczo. Praca z oneiromantami dawała dostęp do przekleństw z wielu światów. „Kurwa” też zresztą nie była stad, ale jakoś się przyjęła wśród personelu Kompleksu. Mało kto wiedział, co znaczy, ale dobrze brzmiała. Potem, jeszcze czerwony na twarzy, zaklęcia nie nadążały z kompensacją, wywrzeszczał:
- Najlepszy oniromanta Projektu. To się tylko historykom przyda. Zero informacji o mechanizmach. Zero możliwości rozwoju. Do końca shlepheshyne Wszechświata będziemy jechać na pomysłach tego hryzcfygist kabotyna. Teorię zabrał ze sobą do grobu, czy gdzie tam przebywa. (Ciała nigdy nie znaleziono, a plotki o trójwarstwowej klątwie nieśmiertelności i portalu otwierającym drogę przez nonylion światów, krążyły w roli urban legends do dziś.)


ps. Te kreski możecie sobie wyinterpretować jako zakłócenia - kokonu czy oneiromanty, do woli.
MarcinK
Użytkownik
#146 - Wysłana: 2 Sty 2015 14:56:27 - Edytowany przez: MarcinK
Jakiś czas temu przypomniałem sobie książkę Wojna Światów i zastanowiłem się co mogło być dalej. Otóż wpadłem na pomysł by ludzkość (z pomocą technologi wygrzebanych z maszyn marsjan) wysłała na Marsa statek kosmiczny by dostarczyć na czerwoną planetę Ziemskie zarazki i raz na zawsze pozbyć się wroga nim ten zdąży obejść tą niedogodność. Statek dociera na orbitę Marsa i wystrzeliwuje bezzałogowe lądowniki z zarazkami, jednak zostaje on ostrzelany przez samych Marsjan i przez to załoga zmuszona jest do lądowania na planecie. Kapsuła ratunkowa rozbija na dzikim obszarze Marsa który nie został zagospodarowany z powodu wysokiej aktywności wulkanicznej (to Mars Wells'a). Jak się okazuje planeta nie umiera (dopiero zacznie gdy zarazki się rozprzestrzenią) a Marsjanie są tylko wrednymi kolonistami.
Na Marsie znajdują się wielkie lasy czerwonych roślin, w których tętni życie. Fauna planety została zdominowana przez mięczaki które mogły się tutaj rozwinąć w wielkie formy lądowe dzięki mniejszemu ciążeniu. Oczami wyobraźni widziałem wielkie ślimaki podobne do tych z Ultra Q
http://ultra.wikia.com/wiki/Goga
http://ultra.wikia.com/wiki/Namegon
I wielkie kalmary:
http://godzilla.wikia.com/wiki/Gezora
http://thefutureiswild.wikia.com/wiki/Megasquid
Pomyślałem że Marsjanie swoje mechy opierali na naturze dlatego też drugą dominującą grupą były by skorupiaki, które wykształciły by przeróżne formy w tym trójnogi jak i takie podobne do naszych krabów (o nie oparli swoje krabo podobne machiny)
http://godzilla.wikia.com/wiki/Ganimes
W książce wspomniane są również humanoidy o szkielecie podobnych do szkieletu gąbek, służyły one za trzodę dla Marsjan a dzikie osobniki przypominają trybem życia ziemskie małpy.

Rozbitkowie poznają piękno i potęgę Marsjańskiej przyrody, wiedząc jednocześnie że niebawem całe życie zniknie z planety.
Q__
Moderator
#147 - Wysłana: 2 Sty 2015 15:54:25 - Edytowany przez: Q__
MarcinK

MarcinK:
Jak się okazuje planeta nie umiera (dopiero zacznie gdy zarazki się rozprzestrzenią) a Marsjanie są tylko wrednymi kolonistami.

Czekaj, widzę tu sprzeczność, a nawet dwie...
1. Dlaczego zarazki mające zaszkodzić Marsjanom (czy raczej rzekomym Marsjanom) koniecznie muszą zabić prawdziwie marsjańskie życie? Sam koncept zarazkowy u Wellsa był naciągany (bo nie dość, że w ramach wspólnej biosfery bakcyle dla jednych gatunków szkodliwe dla innych bywają niegroźne, to jeszcze w poważnej SF należy pamiętać o możliwym miedzy różnymi biosferami konflikcie białkowym - pamiętasz wymiotujących po ziemszczyźnie huberathowych Sysunów?), ale nawet jeśli przyjmiemy, że im szkodziło, czemu ma jeszcze szkodzić odmiennemu od nich pochodzeniem tubylczemu życiu?
2. Czy to miałaby być prawdziwa SF, czy sentymentalna retrowizja (z tej samej półki co "Bramy jego twarzy, lampy jego ust" i "Róża dla Eklezjastesa" Zelazny'ego), bo niezbyt widzę szansę pogodzenia tego wszystkiego z ustaleniami płynącymi z misji marsjańskich łazików i zdjęć wysyłanych przez sondy?

Sam pomysł jednak mi się paradoksalnie spodobał, nie dlatego nawet, że lubię w/w utwory Rogera Z. (choć lubię) i czytałem - strasznie błaha i wysiloną... ale sympatyczną - antologię "Echa Wojny Światów", a z tej przyczyny, ze to wielkie wymieranie zapachniało mi słynnym "Before Eden" Clarke'a, acz tam zagładę Ziemianie zesłali mimo woli... (I poetyckimi "Kronikami marsjańskimi" Bradbury'ego przy okazji...)
MarcinK
Użytkownik
#148 - Wysłana: 2 Sty 2015 16:05:01
Q__:
Dlaczego zarazki mające zaszkodzić Marsjanom (czy raczej rzekomym Marsjanom) koniecznie muszą zabić prawdziwie marsjańskie życie?

By móc stworzyć krypto-ekranizację "Niedoszłego Edenu".
Poza tym nie wiadomo czy faktycznie bakcyle zabiją całe życie na Marsie, ale rozbitkowie tak twierdzą.

Q__:
Czy to miałaby być prawdziwa SF, czy sentymentalna retrowizja

To drugie oczywiście.
 Strona:  ««  1  2  3  4  5 
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Własny świat SF

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!