USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Terminator
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  ...  39  40  41  42  43  »» 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#61 - Wysłana: 6 Lis 2007 20:46:49
Seybr

Pozostaje jedynie wątpliwość budowy procesora terminatora.

No i fakt, że SkyNet jako oprogramowanie nijak ma się do szczątków przyszłościowych technologii jako podstawy budowy SkyNetu w T-2.

Więc chyba (z dwojga złego) bardziej sensowne jest wyjaśnienie: Nie można zmienić przeznaczenia. Jeśli przeszłość została zmieniona (TII), Skynet i tak powstał, trochę później i w innych okolicznościach (i nieco inaczej skonstruowany).
Doctor_Who
Użytkownik
#62 - Wysłana: 6 Lis 2007 20:48:02 - Edytowany przez: Doctor_Who
Seybr
Może w pierwszej fazie ludzie stworzyli coś, nie do końca dobrego, a Skynet to rozwiną. T-600, T-800 itp....

Pozostaje mieć na uwadze fakt, że konstrukcja dwunożna nie jest dla maszyny najoptymalniejszym rozwiązaniem - pamiętasz tego kroczącego robota z Ropocopa, który wyrąbał się na zwykłych schodach? Właśnie tylko maszyna o niebywale rozbudowanej SI jak nasze Terminatorki (plus dobra hydraulika) potrafiłaby się w takim układzie utrzymać... I wtedy dopiero "dwunogi" mają przewagę nad "kołowcami"...
Q__
Moderator
#63 - Wysłana: 6 Lis 2007 20:53:43
Doctor_Who

najoptymistycznym

Najoptymalniejszym. :]
Doctor_Who
Użytkownik
#64 - Wysłana: 6 Lis 2007 20:59:18
Oczywiście, zmieniłem.
Q__
Moderator
#65 - Wysłana: 6 Lis 2007 21:05:59
Doctor_Who

Właśnie tylko maszyna o niebywale rozbudowanej SI

To rozbudowanie SI to sie z części na część zwiększa. W "jedynce" T-101 jest raczej przeciętnie bystry.
Doctor_Who
Użytkownik
#66 - Wysłana: 6 Lis 2007 21:15:28
Choć będąc wrednym, można twierdzić, że TI też mówił o tym, że nie można zmienić czasu - w końcu interwencja w czasie doprowadziła do spłodzenia Johna i wszystko potoczyło się zgodnie z wyższym planem - mieliśmy więc bardzo zgrabną pętelkę czasową niwelującą "paradoks dziadka".
Seybr
Użytkownik
#67 - Wysłana: 6 Lis 2007 21:31:29 - Edytowany przez: Seybr
mieliśmy więc bardzo zgrabną pętelkę czasową niwelującą "paradoks dziadka".

Tylko ta pętelka czasowa jest błędna. Przyszłość nie może stworzyć przyszłości. To największy burak Terminatora 1/2. Procesor z przyszłości jest wzorem i linią ewolucyjną która do prowadza do stworzenia Skynetu, jak i tego procesora.

Owszem jest teoria pętli linii czasowej, można pod to ją podpiąć.

W T3 terminator to model T-101 A, zwany też T-850. Czyli ulepszona maszynka . Poprzednie wersje T-800 posiadały baterię która miała moc na 120 lat + rezerwowa.
Doctor_Who
Użytkownik
#68 - Wysłana: 6 Lis 2007 21:41:54
Seybr
Tylko ta pętelka czasowa jest błędna. Przyszłość nie może stworzyć przyszłości.
Dopóki jasno nie udowodnimy na gruncie fizyki, czy podróże w czasie mogą istnieć czy nie, możemy sobie gdybać, czy "może" czy "nie może". Na razie widzę to jako ciekawą koncepcję SF.

W T3 terminator to model T-101 A, zwany też T-850. Czyli ulepszona maszynka .
Właśnie dla mnie to jest - burak - jak coś może być lepsze, skoro jest tak niestabilne? Przypomniały mi się doniesienia o wybuchających zasilaczach w pierwszych partiach XBOX 360
Q__
Moderator
#69 - Wysłana: 6 Lis 2007 22:13:38
Doctor_Who

mieliśmy więc bardzo zgrabną pętelkę czasową niwelującą "paradoks dziadka".

Jak niwelująca, skoro John poniekąd sam siebie stworzył?

Seybr

Przyszłość nie może stworzyć przyszłości. To największy burak Terminatora 1/2. Procesor z przyszłości jest wzorem i linią ewolucyjną która do prowadza do stworzenia Skynetu, jak i tego procesora.

Dlaczego tak kategorycznie "nie może"... Może mamy tu do czynienia z sytuacjami jak z fizyki kwantowej, gdzie potoczne rozumienie tego co możliwe, a co niemożliwe okazuje się nieprzydatne?

Poprzednie wersje T-800 posiadały baterię która miała moc na 120 lat + rezerwowa.

Tyle, że nic nam o tej baterii i jej ew. wybuchowości nie powiedziano. BTW: skoro Terminatory były tak "obudowywane", mięsem by udawać ludzi (bo to się mogły wtedy skuteczniej podkradać) jak mogły mieć tworzone seryjnie identyczne gęby. Toż jak ktoś przeżył atak jednego umiał rozpoznać następne (no chyba, że chodziło tylko o to by podszedł na odległość strzału).

Właśnie dla mnie to jest - burak - jak coś może być lepsze, skoro jest tak niestabilne?

I to jest chyba najlepszy argument przeciw filmowi T-3.
Seth
Użytkownik
#70 - Wysłana: 7 Lis 2007 01:22:25 - Edytowany przez: Seth
To i ja podzielę się wrażeniami(niektórymi)

Osobiście traktuję T3 jako pewnego rodzaju "mrugnięcie okiem" do widza. Ilośc nawiązań do T2 to dla mnie sygnał że scenarzyści bardzo lekko potraktowali temat.
Zaczynając od Arniego rozdeptującego swoje "bajeranckie" okularki w gwiazdkę do tego biednego psychiatry który wciąż w swojej karierze nacinał się na Terminatora.
Nawiasem mówiąc chyba jedyna postac obok Arniego, która wystąpiła we wszystkich trzech częściach

Dla mnie osobiście Terminator skończył się na dwóch pierwszych częściach, w nich dwóch zawarta została cała historia.

Oczywiście poszedłem do kina, ciekaw jak scenarzyści wybrną z zakończenia T2.
Nie wybrnęli
Poszli po najmniejszej linii oporu, jednym z pierwszych baboli (poza samym powstaniem T3 oczywście) który rzucił mi się w oczy to scena gdy Arni odjeżdża skradzionym pick-upem spod baru. O ile pamiętam T101 odpalał samochody zawsze "na krótko" , dopiero w T2 młody Connor pokazuje mu żeby sprawdzic za osłoną przeciwsłoneczną.
Więc skąd w T3 Arni od razu sięga po kluczyki ?????

A film naprawdę miał potencjał (moim skromnym zdaniem) juz dawno widzałem go w wersji hmmm.... dłuższej tzn z prototypami T101 i Arniem na bieżni.
Wersja którą nam zaprezentowała TV była bardzo krótka, nie wiem może to złudzenie ale wydaje mi się że wycięto kilka scen z laboratorium wojskowego gdzie mowa o kryzysie informatycznym ogarniającym świat.

Oglądając wtedy T3 mimo tych baboli i wstawek wręcz komediowych czułem klimat nadchodzacej zagłady

PS. Jeżeli T3 miałby miec sens/nie kłócic się z kanonem T1 i T2 to nie powinien tam grac Arnie.

Mogło by byc ciekawe gdyby SkyNet z T3 był inny niż ten z T1/T2, ale również stworzony przez ludzi i wypowiadajacy im wojnę, a jedyną osobą świadomą przeznaczenia ludzkości, coś a`la Final Destination byłby John Connor.

Wtedy można by nawet odczytac przesłanie całej serii jako sprzeciw przeciwko tworzeniu sztucznej inteligencji
Q__
Moderator
#71 - Wysłana: 7 Lis 2007 02:52:25 - Edytowany przez: Q__
Seth

Osobiście traktuję T3 jako pewnego rodzaju "mrugnięcie okiem" do widza. Ilośc nawiązań do T2 to dla mnie sygnał że scenarzyści bardzo lekko potraktowali temat.
Zaczynając od Arniego rozdeptującego swoje "bajeranckie" okularki w gwiazdkę do tego biednego psychiatry który wciąż w swojej karierze nacinał się na Terminatora.


Owszem, był to lekko "komiksowy" autopastisz z nadspodziewanie poważnym końcem.

O ile pamiętam T101 odpalał samochody zawsze "na krótko" , dopiero w T2 młody Connor pokazuje mu żeby sprawdzic za osłoną przeciwsłoneczną.
Więc skąd w T3 Arni od razu sięga po kluczyki ?????


Może go żona Johna w przyszłości nauczyła...

Oglądając wtedy T3 mimo tych baboli i wstawek wręcz komediowych czułem klimat nadchodzacej zagłady

Owszem scenki z tym generałem (choć też dość absurdalne) i finał są b. dramatyczne i prawie pozwalają zapomnieć o bzdurności całości.

Jeżeli T3 miałby miec sens/nie kłócic się z kanonem T1 i T2 to nie powinien tam grac Arnie.

Tak, powinni tym razem raczej zmiennokształtnego T-1000 wysłać. (Ale co to za "Terminator" bez Arniego...)

Wtedy można by nawet odczytac przesłanie całej serii jako sprzeciw przeciwko tworzeniu sztucznej inteligencji

I tak odczytałem ten cykl w ten sposób. Jako obawę przed nieuchronnie nadchodzącą erą tzw. Osobliwości (w znaczeniu jakie nadał temu terminowi V. Vinge)...

ps. http://www.pardon.pl/artykul/2995/schwarzenegger_c hce_byc_prezydentem_ameryki
Doctor_Who
Użytkownik
#72 - Wysłana: 7 Lis 2007 08:26:12 - Edytowany przez: Doctor_Who
Q__

Jak niwelująca, skoro John poniekąd sam siebie stworzył?


Może źle się wyraziłem. Paradoks rozumiem jako coś sprzeczne wewnętrznie. Jeśliby misja T-800 zakończyła sukcesem, powstałaby przyszłość bez Johna Connora, a więc nie byłoby potrzeby wysyłania T-800 - i to jest właśnie paradoks dziadka, podważający sensowność wszytkich podróży w czasie. Można z niego wybrnąć właśnie poprzez koncepcję pętli (to jedno z kilku rozwiązań stosowanych w SF), dzięki której ta podróż miała sens. Jasne?

I to jest chyba najlepszy argument przeciw filmowi T-3.

Sam pomysł na noszoną bombkę przez Terminatory nie jest zły - ale jako ostatecznej broni, gdy wszystko inne zawiedzie. Ewentualnie aktywowanej podczas pochwycenia maszyny przez rebeliantów (żeby nie mogli jej przejąć i przeprogramować, co już dwa razy zrobili). Tyle, że to musi być jakiś sensownie aktywowany ładunek, który nie wybucha całkiem przypadkiem jak ta nieszczęsna bateria.

Seth
A film naprawdę miał potencjał (moim skromnym zdaniem) juz dawno widzałem go w wersji hmmm.... dłuższej tzn z prototypami T101 i Arniem na bieżni.

Pytanie: jaka wersja jest w "The BEST of SF" (tej śmiesznej "kolekcji" sprzedawanej w kioskach)? "Dzień Niepodległości" był dostępny w rozszerzonej (ale to i tak tej kolekcji nie ratuje), więc może TIII też?
Seth
Użytkownik
#73 - Wysłana: 7 Lis 2007 11:12:06
. Ewentualnie aktywowanej podczas pochwycenia maszyny przez rebeliantów (żeby nie mogli jej przejąć i przeprogramować, co już dwa razy zrobili). Tyle, że to musi być jakiś sensownie aktywowany ładunek, który nie wybucha całkiem przypadkiem jak ta nieszczęsna bateria

To ma sens, pierwsze bum było po tym gdy Arnie dostał strzała od T-X prosto w klatę (baterię) - isnieje możliwośc że spowodowało to destabilizację i w efekcie eksplozję.

Za drugim razem, gdy Arnie pakuję swoją baterię w usta T-X nie było nic powiedziane (wiem, nie był to czas ani miejsce na pogawędki) o uszkodzeniu baterii, więc można by przyjąc że samo wyciągnięcie akumulatorka uruchamia mechanizm autodestrukcji.

Ale co to za "Terminator" bez Arniego..

O to właśnie chodzi, bez Arniego Terminator nie istnieje, połowa widzów (albo i więcej) poszła na ten film tylko dla Niego, mimo że na pewno spora częśc z nich wiedziała że T3 nie ma racji bytu wobec T1/T2.
Sam pewnie też nie poszedłbym do kina gdyby nie grał w nim Arni
Doctor_Who
Użytkownik
#74 - Wysłana: 7 Lis 2007 11:35:56 - Edytowany przez: Doctor_Who
Q__
http://www.pardon.pl/artykul/2995/schwarzenegger_ c hce_byc_prezydentem_ameryki

Tak sobie właśnie przypomniałem, że w "Komusutrze" był Arnie jako prezydent USA (dla którego Amerykanie zmienili konstytucję). Żeby było ciekawiej - "Komusutra" powstała jeszcze zanim komukolwiek się śnił Arnie w roli gubernatora (może poza samym Arniem )! (BTW: wie ktokolwiek co się stało z zapowiedzianym sequelem "Komusutry"?)
Seybr
Użytkownik
#75 - Wysłana: 7 Lis 2007 12:44:55
Q__
Dlaczego tak kategorycznie "nie może"... Może mamy tu do czynienia z sytuacjami jak z fizyki kwantowej, gdzie potoczne rozumienie tego co możliwe, a co niemożliwe okazuje się nieprzydatne?

Dobre wytłumaczenie i senswone.

Toż jak ktoś przeżył atak jednego umiał rozpoznać następne (no chyba, że chodziło tylko o to by podszedł na odległość strzału).


Skynet prowadził różny typ wyglądu swoich jednostek, jest mowa o tym w książce, ale czy to kanion ? Jednak z logicznego punktu Tuvoka można stwierdzić, że jest to możliwe ;]. Opis daje iż młody chłopak dał się nabrać. Jedynie psy bez problemu wyczuwały, że pod żywą tkanką jest maszyna. Dowód jest prosty, psy dziś potrafią dobrze wyczuć narkotyki, czy złego człowieka.


Seth

T101 odpalał samochody zawsze "na krótko" , dopiero w T2 młody Connor pokazuje mu żeby sprawdzic za osłoną przeciwsłoneczną.
Więc skąd w T3 Arni od razu sięga po kluczyki ?????


Może czasu nie było by zaprogramować, faceci też nie zwracają uwagę na szczegóły, kobiety są lepsze w tych sprawach.
Kolejnym dowodem jest wersja reżyserska, gdzie pokazali iż pierwotnie procesor nie był włączony na tryb nauki. Dopiero Sara przestawiła go.
Q__
Moderator
#76 - Wysłana: 7 Lis 2007 14:35:49
Doctor_Who

Może źle się wyraziłem. Paradoks rozumiem jako coś sprzeczne wewnętrznie. Jeśliby misja T-800 zakończyła sukcesem, powstałaby przyszłość bez Johna Connora, a więc nie byłoby potrzeby wysyłania T-800 - i to jest właśnie paradoks dziadka, podważający sensowność wszytkich podróży w czasie. Można z niego wybrnąć właśnie poprzez koncepcję pętli (to jedno z kilku rozwiązań stosowanych w SF), dzięki której ta podróż miała sens. Jasne?

Trza było tak od razu... (A swoja drogą fizyka kwantowa zna gorsze "paradoksy" i Wszechświat sie nie zawalił...)

Sam pomysł na noszoną bombkę przez Terminatory nie jest zły - ale jako ostatecznej broni, gdy wszystko inne zawiedzie. Ewentualnie aktywowanej podczas pochwycenia maszyny przez rebeliantów (żeby nie mogli jej przejąć i przeprogramować, co już dwa razy zrobili). Tyle, że to musi być jakiś sensownie aktywowany ładunek, który nie wybucha całkiem przypadkiem jak ta nieszczęsna bateria.

Teraz pytanie jak sprawić by Terminator trafiony np. z bazooki nie wybuchł?

Seth

O to właśnie chodzi, bez Arniego Terminator nie istnieje, połowa widzów (albo i więcej) poszła na ten film tylko dla Niego, mimo że na pewno spora częśc z nich wiedziała że T3 nie ma racji bytu wobec T1/T2.

Ot co może efekt "gwiazdy" i siła komercji...

Doctor_Who

Tak sobie właśnie przypomniałem, że w "Komusutrze" był Arnie jako prezydent USA (dla którego Amerykanie zmienili konstytucję). Żeby było ciekawiej - "Komusutra" powstała jeszcze zanim komukolwiek się śnił Arnie w roli gubernatora (może poza samym Arniem )!

Czyli SF wyprzedza zycie nawet w takich sprawach.

Seybr

Dobre wytłumaczenie i senswone.

Dziękuję.

Skynet prowadził różny typ wyglądu swoich jednostek, jest mowa o tym w książce, ale czy to kanion ?

Oczywiście książkowe wyjaśnienie ma sens... Ale w filmach i tak za każdym razem to musiał być Arnie....
Seybr
Użytkownik
#77 - Wysłana: 7 Lis 2007 15:45:19
Oczywiście książkowe wyjaśnienie ma sens... Ale w filmach i tak za każdym razem to musiał być Arnie....

Jednak w T4 nie zagra już. Ale jest paru kandydatów, woła o pomstę do nieba. Straszni są, pomijam iż T4 może być dobrym filmem, ale znając życie ;].
Q__
Moderator
#78 - Wysłana: 7 Lis 2007 16:02:22
Seybr

pomijam iż T4 może być dobrym filmem

O ile zdoła wybrnąć z błędów "trójki", a Cameron da się ubłagać by T-4 tworzyć... W co wątpię.
Paradoks
Użytkownik
#79 - Wysłana: 7 Lis 2007 16:09:59 - Edytowany przez: Paradoks
Porównanie RoboCop vs. Terminator:
http://www.film.join.pl/prace/termvsrobo.html
Doctor_Who
Użytkownik
#80 - Wysłana: 7 Lis 2007 17:00:23


Kolejny potworek - o ile połączenie Obcych i Predatorów jest sensowne, to wmieszanie do tego koktajlu Terminatorów nie mogło się udać - sam komiks mógłby być kolejną wariacją w stylu "Superman vs Aliens" czy "Batman vs Predator", gdyby nie wmieszanie do niego bohaterki cyklu filmów "Alien" - Ellen Ripley.

Tych uniwersów w żaden sposób nie da się logicznie połączyć :/!

"Czekamy" na kolejny "hit" w rodzaju "Aliens vs Predator vs Star Trek vs Terminator vs Spider-Man vs the Simpsons"...
Q__
Moderator
#81 - Wysłana: 7 Lis 2007 17:13:04 - Edytowany przez: Q__
Paradoks

Porównanie RoboCop vs. Terminator:

Interesujące.

Doctor_Who

Kolejny potworek - o ile połączenie Obcych i Predatorów jest sensowne, to wmieszanie do tego koktajlu Terminatorów nie mogło się udać - sam komiks mógłby być kolejną wariacją w stylu "Superman vs Aliens" czy "Batman vs Predator", gdyby nie wmieszanie do niego bohaterki cyklu filmów "Alien" - Ellen Ripley.
Tych uniwersów w żaden sposób nie da się logicznie połączyć


Owszem. Mamy tu do czynienia z typowo komiksową przesadą (podobną do osławionego "Witchblade, Darkness, Aliens, Predator: Overkill"). Natomiast spotkanie RoboCopa z Terminatorem (bo i taki komiks był) wypadło nawet ciekawie...
Paradoks
Użytkownik
#82 - Wysłana: 7 Lis 2007 18:11:38

"Czekamy" na kolejny "hit" w rodzaju "Aliens vs Predator vs Star Trek vs Terminator vs Spider-Man vs the Simpsons"...


Albo M jak Miłość vs. Alternatywy 4 vs. Star Trek vs. Dexter's Lab
Q__
Moderator
#83 - Wysłana: 7 Lis 2007 18:13:07
Paradoks

Albo M jak Miłość vs. Alternatywy 4 vs. Star Trek vs. Dexter's Lab

Hmm... Cos na kształt Star Trek vs. Dexter's Lab już było...
Bashir
Moderator
#84 - Wysłana: 7 Lis 2007 18:51:35
Doctor_Who

czytałem to i piałem o tym nawet nawet fajne nie wiem czemu twierdzisz że się komiks nie udał. Jak na ten gatunek trzyma równy poziom
Doctor_Who
Użytkownik
#85 - Wysłana: 7 Lis 2007 19:00:13
Q__
Owszem. Mamy tu do czynienia z typowo komiksową przesadą (podobną do osławionego "Witchblade, Darkness, Aliens, Predator: Overkill"). Natomiast spotkanie RoboCopa z Terminatorem (bo i taki komiks był) wypadło nawet ciekawie...

...podobnie jak "Batman vs Predator" (z zaznaczeniem, że pierwszy, bo sequele nie dorównywały). A "Overkill" miałem "przyjemność" czytać.

Inna sprawa, że Xenomorphy jako takie są na tyle uniwersalną rasą, że można ją wstawić do każdego uniwersum bez większych zgrzytów. Mój znajomy z innego forum opracował "nakładkę" wprowadzającą Obcych do świata Warhammera i nawet ciekawie to wyszło.

Natomiast połączenie fabuł serii "Aliens" i "Terminator" (jak w tym komiksie) to bzdura. Dla Ellen Ripley i SkyNetu w jednym świecie miejsca być nie może.
Q__
Moderator
#86 - Wysłana: 7 Lis 2007 19:14:23
Bashir

nie wiem czemu twierdzisz że się komiks nie udał. Jak na ten gatunek trzyma równy poziom

Zależy czy porównamy do typowych superbohaterskich "nawalanek" i crossoverów czy też do oryginalnego AvP...

Doctor_Who

...podobnie jak "Batman vs Predator" (z zaznaczeniem, że pierwszy, bo sequele nie dorównywały)

Pierwszy BvP był znakomity. I wykraczał poza konwencje komiksu o superbohaterach, w kierunku dobrej SF. (Twierdzi sie zresztą, że był inspirowany słynną "Areną" F. Browna.)

Inna sprawa, że Xenomorphy jako takie są na tyle uniwersalną rasą, że można ją wstawić do każdego uniwersum bez większych zgrzytów. Mój znajomy z innego forum opracował "nakładkę" wprowadzającą Obcych do świata Warhammera i nawet ciekawie to wyszło.

Zauważ, że istnieje gatunek ze świata WH40K wzorowany właśnie na nich. I nie jedyne to takie naśladownictwo (vide jeden z gatunków w SC, czy marvelowski Brood).

Natomiast połączenie fabuł serii "Aliens" i "Terminator" (jak w tym komiksie) to bzdura. Dla Ellen Ripley i SkyNetu w jednym świecie miejsca być nie może.

Moze by sie i znalazło ale tylko pod warunkiem, że "Alien" toczy sie sporo lat po T-2 i (mimo miotajacych sie w czasie Terminatorów) SkyNet pozostał niezrealizowaną mozliwością. Ale w takim wypadku komiks o którym mówimy nie miałby sensu...
Seybr
Użytkownik
#87 - Wysłana: 7 Lis 2007 19:23:29
Komiks w takim wydaniu co piszecie był by nie smaczny. Co za dużo to nie zdrowo, zrobiła by się z tego choinka ;].
Doctor_Who
Użytkownik
#88 - Wysłana: 7 Lis 2007 19:28:58 - Edytowany przez: Doctor_Who
Q__
Pierwszy BvP był znakomity.

Czego nie da się powiedzieć o "Superman vs Aliens"...

Zauważ, że istnieje gatunek ze świata WH40K wzorowany właśnie na nich. I nie jedyne to takie naśladownictwo (vide jeden z gatunków w SC, czy marvelowski Brood).

Owszem, ale ta nakładka mojego znajomego była opracowana dla Warhammera... fantasy (sic!). Nigdzie nie napisałem "40k" .


Moze by sie i znalazło ale tylko pod warunkiem, że "Alien" toczy sie sporo lat po T-2 i (mimo miotajacych sie w czasie Terminatorów) SkyNet pozostał niezrealizowaną mozliwością. Ale w takim wypadku komiks o którym mówimy nie miałby sensu...


No właśnie - albo zrealizowany Skynet i wojna, albo brak Skynetu (po T2), Weyland-Yutani i wyprawy ludzkości w kosmos. Gdyby komiks tylko wprowadzał do akcji Xenomorphy (bez Ripley), a nie probował łączyć dwóch zupełnie różnych historii, byłby bardziej znośny.
Q__
Moderator
#89 - Wysłana: 7 Lis 2007 19:45:09
Seybr

Komiks w takim wydaniu co piszecie był by nie smaczny. Co za dużo to nie zdrowo, zrobiła by się z tego choinka

I taki właśnie był "Overkill" (a mimo to doczekał isę kontynuacji...).

Doctor_Who

Czego nie da się powiedzieć o "Superman vs Aliens"...

Powiem tak. Nie był dziełem wybitnym, ale też jednak od typowej superbohaterskiej "sieczki" poziomem in plus odstawał.

Owszem, ale ta nakładka mojego znajomego była opracowana dla Warhammera... fantasy (sic!). Nigdzie nie napisałem "40k"

Ależ zauważyłem Co mi szkodziło jednak popisac sie wiedzą...

Gdyby komiks tylko wprowadzał do akcji Xenomorphy (bez Ripley), a nie probował łączyć dwóch zupełnie różnych historii, byłby bardziej znośny.

Może i bardziej... Ale też nienadzwyczajny... Zresztą "ukomiksowienie", sprowadzenie historii o nich do rzedu barwnych opowiastek i roz**** i xenomorfom i yautja szkodzi...
Seth
Użytkownik
#90 - Wysłana: 8 Lis 2007 00:59:44
Zresztą "ukomiksowienie", sprowadzenie historii o nich do rzedu barwnych opowiastek i roz**** i xenomorfom i yautja szkodzi...

nie do końca się z Tobą zgodzę w tej kwestii, byc może to właśnie dzięki tym komiksom postanowiono zrobic filmy AvP.
A scenariusz pierwszego komiksu(?) napisany przez Randy`ego Stradleya jest wg mnie genialny i wprost stworzony do sfilmowania
niestety zamiast go wykorzystac woleli wysłac Predatora na Antarktydę
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  ...  39  40  41  42  43  »» 
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Terminator

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!