USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Komiksy
 Strona:  ««  1  2  3  ...  19  20  21  22  23  24  25  »» 
Autor Wiadomość
Dreamweb
Użytkownik
#661 - Wysłana: 9 Kwi 2018 09:00:38
Ostatnia szósta część Jetsonów zaliczona... Już czytam komentarze w sieci, że zakończenie słabe, że ciągnie serię w dół. Czy ja wiem. Raczej powiedziałbym, że jest niezłe, tylko nagle się urywa, tak jakby ktoś wyrwał ostanie 2-3 strony... Szczerze, cały czas czytając myślałem, że ci obcy dadzą początek cywilizacji Flintstonów. Tym samym spełniając starą jak świat fanowską hipotezę, że Fred i ekipa byli po Jetsonach, gdy ichnia cywilizacja już całkiem upadła. W sumie komiks tego ani nie podał, ani nie zaprzeczył, także wszystko możliwe. Ogółem, fany numer ale brakuje końcówki...
Q__
Moderator
#662 - Wysłana: 10 Kwi 2018 00:29:15
Dreamweb

Może nie powiedziałbym, że ostatni zeszyt był aż fajny/dobry, ale zgoda - nie był zły. Tylko faktycznie jakiś taki urwany, w ogóle nie ma się wrażenia, że miniseria się skończyła, raczej już poczucie, że jakiś ciąg dalszy powinien nastąpić... (Chciałoby się wierzyć, że to coś znaczy, że sequel w drodze, ale nic o tym nie słychać.)
MarcinK
Użytkownik
#663 - Wysłana: 12 Cze 2018 16:47:53
Q__
Moderator
#664 - Wysłana: 12 Cze 2018 18:39:08 - Edytowany przez: Q__
MarcinK

MarcinK:
robert-lewa ndowski-stal-sie-bohaterem-mundialowej-serii-komik sow-marvela/

Heh, narzekamy, że Marvel tak mało polskich superherosów wprowadza, a tu jak nie Papież to Lewandowski*.

* A jest tych piłkarskich supermanów do wykorzystania jeszcze kilku...



(Nawiasem: gdy o sportowych komiksach mowa polchowi "Rycerze fair play" się przypominają.)
MarcinK
Użytkownik
#665 - Wysłana: 12 Cze 2018 18:50:10
Q__
No i czołowa postać uniwersum to nasz chłop
Q__
Moderator
#666 - Wysłana: 29 Cze 2018 15:22:19 - Edytowany przez: Q__
Świeża esensyjna Top 20 Ksiąg przygód Tytusa Romka i Atomka:
http://esensja.pl/komiks/publicystyka/tekst.html?i d=26097

Oraz recenzja V jak vendetta:
http://esensja.pl/komiks/publicystyka/tekst.html?i d=26440

A skoro już tak do klasycznych tytułów wracam... trochę o Funky'm Kovalu:
http://polter.pl/komiks/Funky-Koval-Wydanie-kolekc jonerskie-c27517
I komiksowym Wiedźminie:
http://polter.pl/komiks/Wiedzmin-wyd-kolekcjonersk ie-c28555
BTW. wiedzieliście, że przygody pierwszego z nich doczekały się wersji audiobookowej parę lat temu, i nie jest to jedyna taka przeróbka komiksu od firmy Sound Tropez?
http://polter.pl/komiks/Funky-Koval-1-Bez-oddechu- sluchowisko-c27278
Q__
Moderator
#667 - Wysłana: 28 Lip 2018 15:37:43 - Edytowany przez: Q__
Garść recenzji komiksu "Superman: For All Seasons", który właśnie sobie powtórkowo kartkuję:
http://esensja.pl/komiks/recenzje/tekst.html?id=16 706
http://www.kzet.pl/2003_08/superman_all_seasons.ht ml
http://alejakomiksu.com/artykul/1542/Superman-Na-w szystkie-pory-roku/
http://www.newsweek.pl/kultura/komiks/superman--na -wszystkie-pory-roku,8317,1,1.html
http://paradoks.net.pl/read/53-superman-na-wszystk ie-pory-roku-recenzja
http://motywdrogi.pl/2009/05/21/superman-na-wszyst kie-pory-roku/
http://dcmaniak.blogspot.com/2014/12/najlepsze-kom iksy-z-udziaem-supermana.html

(Mam wrażenie, że twórcy DCEU nie czytali go, niestety...*)

* Singer być może czytał.

I drobna pochwała autorów:
http://dcmaniak.blogspot.com/2016/04/jeph-loeb-tim -sale-o-dwoch-takich.html
https://www.cbr.com/the-greatest-jeph-loeb-stories -ever-told/

EDIT:
Parę refleksji po zakończeniu lektury... Jest to opowieść o potędze wychowania, która i z kryptonijskiego półboga zrobi małomiasteczkowego poczciwinę. (Bo to właśnie cechy wyniesione z ziemskiego domu uczyniły Supermana - Supermanem.) O uroku małych miasteczek i rodzinnego ciepła. Ale i o tym ile niepokoju wniosło pojawienie się niepokonanego nadczłowieka w życie innych ludzi (ojca, który nie jest pewien czy wychował go dość dobrze, by umiał odpowiedzialnie korzystać ze swojej potęgi; cynicznej Lois, która dawno porzuciła marzenia o idealnym facecie... by nagle ujrzeć ich żywą realizację; Lexa - który nagle napotkał ogromną przeszkodę w swoich planach uporządkowania świata, i ogromny cios dla swojego ego; wreszcie Lany, która musiała podzielić się chłopakiem, którego chciała mieć tylko dla siebie, z całym światem; o nieszczęsnej Jenny Vaughn vel Toxin już nie wspomnę), ba nawet w cywilu Clark wnosi w cudze życie zamieszanie (dowodem sfrustrowany i niespełniony Pete Ross). Niemniej - wbrew pozorom - to b. ciepła i optymistyczna (w dodatku co w tym wypadku wydaje się b. nieoczywistym rozwiązaniem - b. kameralna) opowieść. Jeśli ktoś nie zna - szczerze polecam.

Aha: przyjrzawszy się uważniej psychice postaci żeńskich przechodzę na stronę tych, którzy uważają, że Clarkowi byłoby znacznie lepiej z Laną:
https://www.quora.com/Would-Superman-be-better-off -with-Lana-Lang-or-Lois-Lane
(I tym samym uznaję - urocze - zakończenie ich wątku z "Generations" za część swojego head canonu.)

ps. A propos Lany i życia miłosnego Supermana, w zupełnie innym nastroju:
https://www.cbr.com/kyptonights-15-people-who-got- busy-with-superman/
http://thatsmyskull.blogspot.com/2006/08/true-cost -of-crisis-destruction-of.html
Q__
Moderator
#668 - Wysłana: 31 Lip 2018 00:46:34
Q__
Moderator
#669 - Wysłana: 11 Sier 2018 11:17:48
Q__
Moderator
#670 - Wysłana: 2 Lis 2018 23:57:14 - Edytowany przez: Q__
Q__:
Kapitan Polska z "KOPS"

Pojawił się i drugi (?) - z piosenki Lao Che:
http://www.youtube.com/watch?v=OQq-5XOZv34
Picard
Użytkownik
#671 - Wysłana: 12 Lis 2018 21:01:08
W wieku 95 lat, zmarł Stan Lee legendarny współtwórca uniwersum Marvela:
https://www.ign.com/articles/2018/11/12/stan-lee-d ead-at-95
Q__
Moderator
#672 - Wysłana: 13 Lis 2018 08:09:23 - Edytowany przez: Q__
Picard

Picard:
W wieku 95 lat, zmarł Stan Lee

Okolicznościowo: Zmarły o różnorodności w komiksach (zwł. swoich):
https://www.huffingtonpost.ca/2016/09/01/stan-lee- marvel-superhero-diversity_n_11198460.html

I szczegółowa analiza jednego z najciekawszych stworzonych przez Niego wątków, czyli Xavier vs Magneto od strony filozoficznej:
https://www.ign.com/articles/2006/05/05/xavier-vs- magneto-a-philosophical-debate

(Starocie, ale ciekawe, a linkowane nie były.)

EDIT: i jeszcze nowość (poniekąd) - zaginiony wywiad ze Stanem Lee (gł. o X-Men):
https://www.rollingstone.com/culture/culture-featu res/stan-lee-dead-x-men-lost-interview-754889/
Q__
Moderator
#673 - Wysłana: 14 Lis 2018 12:58:27 - Edytowany przez: Q__
Jeśli ktoś odczuwa potrzebę symbolicznego pożegnania Stana Lee, to nie wiem czy dobrym sposobem na to nie jest zarezerwowanie sobie popołudnia lub wieczora na lekturę serii (lub jej wydania zbiorczego) Marvels. Rzecz*, choć relatywnie niedawno powstała, jest już absolutną klasyką komiksu superbohaterskiego - liczyłbym ją do mojej Top 10, jak nie Top 5, w tej kategorii - i stanowi historię Universum Marvela opowiedzianą (trochę a la Watchmen) jako alternatywne dzieje naszego świata. Oglądamy po prostu - oczami (od pewnego momentu jednym okiem, drugie stracił) reportera specjalizującego się w superbohaterskiej tematyce, i robiącego za kronikarza tych zajść - wydarzenia z komiksów umiejętnie wplecione w prawdziwe dzieje świata (II wś., przemiany obyczajowe lat lat '60, zabójstwo Kennedy'ego, itd. koegzystują tam z pojawieniem się pierwszych herosów, przybyciem Galactusa, ślubem Reeda Richardsa, sformowaniem Avengers, sprawą masowych narodzin mutantów i wybuchu nietolerancji wobec nich, etc.; przy czym data wyjścia zeszytu o czymś traktowana jest jako moment "realnego" zaistnienia danego zdarzenia), gdzieś od lat '40 do współczesności.
Całościowo jest to zarazem doskonałe uspójnienie oryginalnego MU i jeden wielki hołd dla tych, którzy je stworzyli, a więc w 3/4 dla S.L. (tym milej, że doczekał się go jeszcze za życia), oraz dla ich dzieła, przy czym scenarzysta, Kurt Busiek** umiejętnie wyciska sedno z tamtych, klasycznych, historii, a Alex Ross zapewnia odpowiednio monumentalną graficzną oprawę, przez co chwilami ma się wrażenie jakby się samemu w tym wszystkim uczestniczyło, a minimum oglądało porządny wysokobudżetowy film (lepszy niż produkcje spod znaku MCU). Znaczy: można się przez krótki czas poczuć obywatelem marvelowskiego świata, mieszkańcem snów Stana Lee z kolegami.

* Którą wielokrotnie zresztą zachwalałem:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?phrase=Marv els&searchType=0&where=0&action=search&searchGo=1

** Zaczynam się przekonywać do gościa. Poza Marvels stworzył też crossover JLA i Avengers (w którym dzięki nadpisywaniu rzeczywistości wystąpili w różnych wersjach). Znając jedno i drugie zaczynam sądzić, że - jako jeden z nielicznych - umie robić Big Eventy, i jest prawdziwym znawcą historii komiksowych światów.
Doctor_Who
Użytkownik
#674 - Wysłana: 16 Lis 2018 15:02:59
Być może wkrótce ujrzymy ostatniego superbohatera, którego zostawił po sobie Stan Lee:

https://www.eska.pl/cinema/news/dirt-man-kim-jest- ostatni-superbohater-stana-lee-dostanie-swoj-film- aa-WTv6-euuV-vbsr.html
Q__
Moderator
#675 - Wysłana: 16 Lis 2018 21:54:40 - Edytowany przez: Q__
Doctor_Who

Doctor_Who:
dirt-man-kim-jest- ostatni-superbohater-stana-lee

Też jestem ciekaw kim ten Dirt-man jest, i jaka jest jego historia.

BTW. A propos tego, co:
Doctor_Who:
zostawił po sobie Stan Lee

Ponieważ Marvels znam praktycznie na pamięć, postanowiłem uczcić Stana The Mana lekturą czego innego. Mój wybór padł na serie Just Imagine... i Stan Lee Meets.... Druga z nich to po prostu żarty (ot, Stan Lee spotyka tego czy owego z rafaelowskich herosów czy villainów, który pokazany jest w dość karykaturalny sposób, i tyle... z czego najzabawniejsza jest opowieść o Doktorze Strange'u, skupiona na ekonomicznym aspekcie superbohaterstwa - polecam spragnionym lekkiej rozrywki), natomiast pierwsza to historia alternatywnego Universum DC, które Lee stworzył. Niezły opis nowych wersji bohaterów znajdziecie pod linkiem:
https://www.cbr.com/stan-lees-dc-comics-just-imagi ne-stories-ranked/amp/
przy czym nie sugerujcie się kolejnością - owszem, tamtejszy Batman b. przypomina kanonicznego (choć jest w przeciwieństwie do niego postacią ciemnoskórą i z ludu), ale ani dla mnie, ani dla recenzentów z GoodReads z tego co widzę, nie stanowi to wady, mamy tu raczej ćwiczenie z gatunku "jak wiele da się zmienić, by Gacek wciąż pozostał Gackiem"; pozostali różnią się od oryginałów znacznie bardziej - Green Lantern, czołowa postać tamtejszej wersji JLA, to taki mniej heroiczny, a bardziej ciapowaty, Indiana Jones, obrócony w powiernika mocy Yggdrasila (co czyni go czymś na kształt Silver Surfera i Doctora Manhattana, z domieszką backgroundu Thora, zdolnego jednak wracać do ludzkiej postaci); Wonder Woman jest postacią b. wildstormowsko-image'owską (rysował ją Jim Lee, i wyszło na to, że Jim jest silniejszą osobowością od Stana, bo jego wizja wyraźnie wzięła tu górę), kojarzącą się ze znacznie bardziej podpakowaną wersją Witchblade (też jest wybraną nosicielką starożytnego artefaktu; a do tego wygadaną i posiadającą wyraziste poglądy Latynoską dumną ze swojego indiańskiego dziedzictwa); Superman - jeśli chodzi o moce i genezę dość bliskim wersji klasycznej (Obcy z planety o wysokiej grawitacji, nadludzko silny na Ziemi), ale prawdopodobniejszym fizycznie i... kompletnie odmiennym osobowościowo (zwracano uwagę na jego charakterologiczne podobieństwo do Guy'a Gardnera) kosmicznym gliną (teoretycznie geniuszem na tle Ziemian przy tym, ale w praktyce rzadko to widać); Flash - nastoletnią miłośniczką komiksów, której marzenie o niesamowitych przygodach spełni się w sposób paradoksalny i nieco tragiczny (jej mocą tradycyjnie pozostaje zdolność biegania z wielkimi prędkościami); Robin - noszącym w sobie sporo mroku wychowanym w sierocińcu nastoletnim buntownikiem i kryminalistą, który... wcale nie szanuje Batmana (acz i dla niego znajdzie się - b. specyficzne - odkupienie); Shazam - ofermowatym agentem Interpolu (takim, mającym b. bondowatego przeciwnika, anty-Bondem), który za sprawa magicznego słówka zyskał moc zmieniania się w coś podobnego raczej do Demona Etrigana, niż oryginalnego Captaina Marvela; Aquaman - mającym obsesję na tle wody i ekologii morza młodym naukowcem, który eksperymentując na sobie zmienił się w istotę przywodzącą na myśl marvelowskiego Hydro-Mana; Catwoman - supermodelką narzekającą na swoje puste życie, która niespodziewanie połączona została dziwną więzią ze swoim kotem (a raczej kotką), tym samym zyskując kocie moce (szpony, nadludzka zręczność), ale musi to ukrywać przed nie trawiącym superbohaterów ojcem; Sandman - astronautą-marzycielem, który już jako dziecko przeżywał przygody w krainie snów, by ostatecznie stać się jej wybranym championem, mającym za zadanie chronić ludzi przed inwazją demonów złych snów, chcących zapanować nad jawą (opowieść o nim ma posmak psychodelii oryginalnych historii o Strange'u, ale i komiksów Vertigo). Przy czym uderza genialna łatwość z jaką zmarły ex-szef Marvela kreuje postacie (główne i drugoplanowe), moce, charaktery - każdy z bohaterów, choć przedstawiony b. skrótowo, okazuje się wyrazistą, rozpoznawalną, osobowością, z której rozterkami - jak odległe od naszych własnych by nie były - da się łatwo utożsamić. Widać rękę mistrza. Swój urok mają też staroświeckie i autoironiczne zarazem dialogi i dymkowe odautorskie komentarze. Natomiast przyznać trzeba, że kuleje - widoczny zwłaszcza w albumach crossoverowych (JLA, Crisis) wątek main villaina i jego planu, stanowiący - chyba intencjonalne - odbicie naiwności narracyjnej wczesnego DC (almapressowski zeszyt o Supermanie się przypomina).
Ogólnie bardzo fajna lektura, którą szczerze polecam, bo we współczesnej formie (nie trzeba sięgać po komiksy z lat '60) pokazuje kreatywny talent Stana Lee, jedynego faceta w historii komiksu, który na luzie produkował herosa za herosem.

ps. Garść recenzji:
http://www.spiderfan.org/comics/title/stan_lee_mee ts.html
https://www.weirdsciencedccomics.com/2018/08/top-5 -fridays-top-five-just-imagine.html
https://www.weirdsciencedccomics.com/2018/08/retro -review-just-imagine-stan-lees_36.html
https://www.weirdsciencedccomics.com/2018/08/retro -review-just-imagine-stan-lees_83.html
https://www.weirdsciencedccomics.com/2018/08/retro -review-just-imagine-stan-lees_31.html
https://www.weirdsciencedccomics.com/2018/08/retro -review-just-imagine-stan-lees-jla.html
https://www.weirdsciencedccomics.com/2018/08/retro -review-just-imagine-stan-lees_3.html
https://www.weirdsciencedccomics.com/2018/08/retro -reviews-just-imagine-stan-lees.html
https://www.weirdsciencedccomics.com/2018/08/retro -review-just-imagine-stan-lees_45.html
Q__
Moderator
#676 - Wysłana: 18 Lis 2018 14:07:09 - Edytowany przez: Q__
Moich komiksowych rekolekcji cd. Sięgnąłem sobie po debiutanckie opowieści o różnych znanych postaciach (najpierw głównie tworzonych przez Stana Lee, potem ogólnie po najklasyczniejszych bohaterów Marvela i DC).
Niespodzianki bywały pozytywne i negatywne - z jednej strony zdecydowana większość opowieści z tzw. Złotego Wieku i spora część tych z początków Srebrnego jest b. krótka, przesadnie prosta i zwyczajne archaiczna (z dzisiejszej perspektywy), acz zaskoczyć może, że oryginalny kane'owsko-fingerowski Joker nie różni się zasadniczo (ani wyglądem, ani stylem działania) od współczesnych ujęć tej postaci, nie zmieniła się również przez dekady dynamika relacji Selina (zwana wtedy po prostu The Cat) - Bruce, no i Luthor (choć twórcy b. długo nie mogli się zdecydować kim on właściwie ma być) od zarania przeciwstawia nadludzkim mocom Supermana swój ludzki geniusz. Podobnie członkowie Fantastic Four, Spider-man, Thor i Daredevil, a także Captain Marvel/Shazam, Flash - Barry Allen, Green Lantern - Hal Jordan i drugi Blue Beetle są herosami których do dziś znamy (właściwie ich zarówno portret psychologiczny, jak i styl ubierania pozostał niezmienny aż do lat '90). Trochę inaczej jest z Hulkiem i Iron Manem - obaj zaliczyli mało obiecujące originy, i trochę czasu minęło zanim stali się postaciami jakie znamy dziś (przy okazji zmieniany Bruce stracił nieco na inteligencji i tragizmie - pierwotnie była to postać b. serio jak u Anga Lee, i wcale nie tak głupia, acz jawnie zagubiona, Tony zyskał na bucowatości - zaczynał jako idealista-antykomunista). Również Doctor Strange zmienił się wizualnie i zyskał na lekkości (początkowo wyglądał brzydko i groźnie), ale charakter jego przygód wciąż jest taki, jaki Ditko wymyślił. Black Widow, natomiast, zmieniała się dość mocno (zaczynała jako postać nie uczestnicząca w walce, raczej stojąca w cieniu i pociągająca za sznurki). Hank Pym także, acz w błyskawicznym tempie - debiutowal jako naukowiec, w drugiej opowieści przedzierzgnął się już w superbohatera). Przy czym jednak do końca lat '60 każda istotna postać Marvela i DC (nie licząc powstałych później jak Wolverine, Punisher czy Sandman) otrzymała wizerunek i charakter jakie uznajemy za kanoniczne (i automatycznie przywołujemy z pamięci myśląc o danych bohaterach) do dziś.

Tu czas powiedzieć, że niewątpliwym szczytowym osiągnięciem owej epoki jest - stanowiący bezprecedensowe zjawisko w historii gatunku - oryginalny run Fantastic Four Stana Lee i Jacka Kirby'ego* (można się kłócić który z nich wniósł więcej, ba panowie twórcy sami to czynili), ale faktem jest, że na kartach tej właśnie serii debiutowała znacząca część Marvel Universe - Doctor Doom, Skrulle, Kree, Inhumans, Black Panther, Adam Warlock, itd. - i tak przez prawie dekadę, co zeszyt, to nowe postacie/pomysły. Przy czym o ile większość pojawiających się tam (oryginalnych lub dostosowywanych do nowej ery, jak Namor) bohaterów stanowi właściwie - choć od początku interesująco naszkicowana - blady zalążek późniejszych siebie (podobnie jest zresztą ze - startującymi w osobnej serii stworzonej przez tych samych gentlemanów - X-Men i Magneto - postacie, moce, motywacje, rozpoznawalne, ale strasznie połebkowe to wszystko, choć na tle poprzedniej epoki można mówić o gigantycznej poprawie, przynajmniej miejscami), o tyle wraz z introdukcją Galactusa i Silver Surfera gości po raz pierwszy na kartach amerykańskiego komiksu powiew głębi, która stanie się potem znakiem rozpoznawczym twórczości Claremonta, Millera, Moore'a, Morrisona, Gaimana. W "The Galactus Trilogy"** (warto dodać, że jej bezpośrednim potomstwem są tak znane historie jak pierwsza marvelowska graphic novel - "The Silver Surfer: The Ultimate Cosmic Experience!", rysowana przez Moebiusa Silver Surfer "Parable" i byrne'owska story arc Fantastic Four "The Trial of Galactus", skulminowana w zeszycie "The Trial of Reed Richards") mamy podniosłe monologi, filozoficzne zagadnienia, z mitów wzięty monumentalizm, ba - nawet (jednoplanszowe) eksperymenty wizualne. I jest to kolejny powód by zachować wdzięczną pamięć o jej autorach.

* https://www.cbr.com/top-100-comic-book-runs-3/

** http://en.wikipedia.org/wiki/The_Galactus_Trilogy

ps. Skoro przywołałem nazwisko Byrne'a w kontekście FF:
https://them0vieblog.com/2011/11/23/fantastic-four -by-john-byrne-omnibus-reviewretrospective/
Q__
Moderator
#677 - Wysłana: 20 Lis 2018 12:27:37 - Edytowany przez: Q__
A propos tego, co napisałem post wyżej... O znaczeniu Fantastic Four dla rozwoju gatunku:
http://www.youtube.com/watch?v=j8vhSsimHSk
http://www.youtube.com/watch?v=vsMoSBW2ll4

ps. Tymczasem wziąłem się za nowsze originy. Punisher od początku jest +/- taki jakim go znamy, acz nieco bardziej naiwny (dał się nabrać Jackalowi). Również New Gods (Orion, Lightray, Darkseid, Mister Miracle, Big Barda) wyskoczyli gotowi z głowy Kirby'ego, jak jaka Atena. To samo protoplaści FF - Challengers of the Unknown. Doom Patrol - tu też bohaterowie wiele się nie zmienili (choć ich przygody stały się - za sprawą Morrisona - znacznie bardziej zakręcone). Wolverine już na starcie ma szpony z adamantum i kryptonim Weapon X (!), jest też ostrym fighterem, ale gada jakby okrąglejszymi zdaniami niż potem. Judge Dredd nosi swój uniform, lecz zaczyna jako postać znacznie smuklejsza niż w nowszych komiksach (ponoć późniejszy przyrost muskulatury ma pokazywać, że przybywa mu lat) za to ma szczękę a la Stallone i - jak doczytałem - jest (uroki czarno-białego komiksu) postacią celowo nieokreśloną rasowo. Hawkman - tu sprawa jest złożona, bo jego inkarnacja srebrnowieczna powstała w pełni ukształtowana, i długo w tej formie trwała, ale potem sprawy się skomplikowały, gdy z wariantem złotowiecznym mieszać ją zaczęli. Natomiast Lobo zupełnie byście nie poznali; owszem, ma bladą skórę i kosmiczny motocykl, ale z charakteru ani swojego słynnego bisley'owskiego wariantu nie przypomina, ani nawet obecnej wersji (choć do niej jest podobniejszy). No i miło bylo w końcu genezę Deathloka poznać, dowiadując się przy okazji, że był to taki RoboCop-przed-RoboCopem, w dodatku podróżujący w czasie.

(Przy czym jak porównuję klasyczne rysunki Kirby'ego, Infantino, Gila Kane'a, Byrne'a czy Gibbonsa z pracami McFarlane'a i Jima Lee, to mam wrażenie, że komiksy superbohaterskie mają za sobą równie ostrą ewolucję stylistyczną jak ta, którą Trek właśnie przechodzi.)

EDIT: kolejne odsłony rankingu, który w 2016 zacząłem linkować:
http://lekturaobowiazkowa.pl/komiksy/100-najlepszy ch-komiksow-czesc-11/
http://lekturaobowiazkowa.pl/komiksy/komiksy-ktore -trzeba-przeczytac-smiercia-czesc-12/
http://lekturaobowiazkowa.pl/komiksy/najlepsze-kom iksy-w-historii-czesc-13/
http://lekturaobowiazkowa.pl/komiksy/komiksy-ktore -trzeba-przeczytac-przed-smiercia-czesc-14/
http://lekturaobowiazkowa.pl/komiksy/komiksy-ktore -trzeba-przeczytac-przed-smiercia-czesc-15/
mozg_kl2
Użytkownik
#678 - Wysłana: 22 Lis 2018 10:12:48
Q__
Moderator
#679 - Wysłana: 22 Lis 2018 11:56:14 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

mozg_kl2:
Się dzieje.

Cóż, jak powiedział Stan Lee do Impossible Mana na kartach wiadomego komiksu: zmiana jest dobra.


A Rękawica już posiadaczy zmieniała (poza Thanosem nosili ją - jak zapewne pamiętasz - Adam Warlock i Magus). Przy czym... Wolvie? Nie sądzę, by to było długotrwałe, ale z pewnością przyczyni się do ponownego wzrostu popularności Logana, który przez lata liczony był do superbohaterskiej Big Four, a ostatnio coraz bardziej - w świadomości ogółu - osuwał się w cień Tony'ego Starka. Znaczy: w tym szaleństwie może być metoda. Pytanie zresztą co ten Wolverine z w/w Rękawicą zrobi, bo mieć i używać to nie to samo...
mozg_kl2
Użytkownik
#680 - Wysłana: 23 Lis 2018 17:33:59
https://naekranie.pl/recenzje/batman-flash-przypin ka-recenzja-komiksu

Czytał ktoś tą serie odrodzenie? Warta uwagi?
Q__
Moderator
#681 - Wysłana: 23 Lis 2018 18:46:47 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

mozg_kl2:
Czytał ktoś tą serie odrodzenie?

Ze związanych z nią rzeczy czytałem tylko dotychczas wydane zeszyty Doomsday Clock. Cóż mogę powiedzieć? Specyficzna seria, którą ciężko ocenić, nie znając jej zakończenia, ani szerszego kontekstu. Ciekawie, w nieco onirycznym stylu (acz rysunki są realistyczne, widać stylizację na Gibbonsa), pokazane nakładanie się świata Watchmen i typowego Universum DC. Przy czym nie do końca moja bajka - jak wiesz mam uczulenie na restarty i Big Eventy, choć ten rozgrywany jest... dość kameralnie, w starym stylu (do Sinestro Corps War i Infinity - jak dotąd? - daleko; ba, nawet na tle takich opowieści jak Crisis on Infinite Earths czy - tym bardziej - oryginalne Secret Wars wydaje się to minimalistyczne).
mozg_kl2
Użytkownik
#682 - Wysłana: 24 Lis 2018 14:55:05
Q__:
Ze związanych z nią rzeczy czytałem tylko dotychczas wydane zeszyty Doomsday Clock

a bo mam ochotę zrobić sobie maraton ze strażnikami i tak myślę czy nie włączyć do tego właśnie odrodzenie. Pytanie ile i jakie tomu powrzucać do tego czytania. Przypinka, Zegar zagłady coś jeszcze?

Q__:
pokazane nakładanie się świata Watchmen i typowego Universum DC.

jak to jest pokazane?
Q__
Moderator
#683 - Wysłana: 24 Lis 2018 16:22:14 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

mozg_kl2:
Przypinka, Zegar zagłady coś jeszcze?

Pełną listę masz TU:
http://en.wikipedia.org/wiki/DC_Rebirth

Wiele nie podpowiem, bo wiele z tego nie czytałem (przy czym taki np. Batman and the Signal - bo to akurat miałem w rękach, nie wydawał się mieć szczególnego związku z głównym biegiem zdarzeń. Sądzę, że może to dotyczyć i wielu innych w/w tytułów).

Przypuszczam, że powinieneś dorzucić do listy lektur komiks DC Universe: Rebirth Special #1*:
http://dc.wikia.com/wiki/DC_Universe:Rebirth_Vol_1 _1
(Zapoznałem się z tym tytułem, klimat podobny zarazem do Zegara i do Flashpointu.)

I - może, na zasadzie ciekawostki - Dark Nights Metal**:
http://en.wikipedia.org/wiki/Dark_Nights:_Metal
(To też czytałem, taka zwariowana historyjka o najeździe alternatywnych Batmanów, będących malowniczymi psychopatami.)

* Kieruję się własnymi wrażeniami, ale i listą występów - kluczowego dla tej historii - Ozymandiasza:
http://dc.wikia.com/wiki/Category:Adrian_Veidt_(Wa tchmen)/Appearances
Choć nie wiem czy pojawienia się jego niebieskiego kolegi nie powinny być istotniejsze:
http://dc.wikia.com/wiki/Category:Jonathan_Osterma n_(Watchmen)/Appearances

mozg_kl2:
jak to jest pokazane?

Zasadniczo: postacie (i nie tylko - przypinka się kłania) z Watchmen zaczynają się pojawiać w DCU.
mozg_kl2
Użytkownik
#684 - Wysłana: 28 Lis 2018 16:56:07
MarcinK
Użytkownik
#685 - Wysłana: 28 Lis 2018 17:02:02
Gdzie niby w MCU był rozmach
Q__
Moderator
#686 - Wysłana: 28 Lis 2018 17:56:12
mozg_kl2

mozg_kl2:
war-of-the-realms

A tam mamy/będziemy mieć:

Lokiego paradującego z… Rękawicą Nieskończoności.

Uuu, najpierw Wolvie, potem Loki...

mozg_kl2:
marvel-szykuje-gigantyczny-even t

Z tego co rozumiem z mitologią Wikingów w centrum.

Skoro o tym mowa: miło ponownie zobaczyć Thora w roli Thora.

MarcinK

MarcinK:
MCU był rozmach

Rozmach jak rozmach... Skład osobowy podobny.
MarcinK
Użytkownik
#687 - Wysłana: 28 Lis 2018 18:36:29
Q__:
Skoro o tym mowa: miło ponownie zobaczyć Thora w roli Thora.

Thorzyca przegrała z rakiem?
Q__
Moderator
#688 - Wysłana: 28 Lis 2018 18:46:29
MarcinK

Tak, ale ukochany z ojcem ją wskrzesili:
http://marvel.wikia.com/wiki/Jane_Foster_(Earth-61 6)
MarcinK
Użytkownik
#689 - Wysłana: 12 Gru 2018 17:51:10
Q__
Moderator
#690 - Wysłana: 12 Gru 2018 18:40:17
MarcinK

MarcinK:
ehh

Ech... kolejny Big Event, kolejny restart (ile ich już było?), a potem wszystko wróci do stanu +/- pierwotnego. (Choć, prawda, mogliby nie mieszać w genezach postaci, zwł. teraz, po śmierci Stana Lee.)
 Strona:  ««  1  2  3  ...  19  20  21  22  23  24  25  »» 
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Komiksy

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!