USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Treknologia / Broń biogeniczna.
 Strona:  1  2  »» 
Autor Wiadomość
Pah Wraith
Użytkownik
#1 - Wysłana: 21 Lis 2005 21:53:31
- Przeglądałem zapisy czujników. Proszę spojrzeć. Kiedy Sejmitar wyłączył maskowanie,wykryliśmy skok promieniowania. Nie uwierzy pan. To promieniowanie telaronowe.
- Sądziłem, że promieniowanie telaronowe to tylko teoria.
- Dlatego czujniki je pominęły, ale Shinzon naprawdę je ma, kapitanie.
- Badania nad telaronami zostały zakazane przez Federację. [Z powodu ich biogenicznych właściwości.] Potrafią pochłaniać materię organiczną na poziomie subatomowym.
- Jest szalenie niebezpieczne. Mikroskopijna dawka może w parę sekund zabić wszystkich na okręcie.


Tyle wiemy o telaronach. To kolejne deus ex machina stanowiło jedno z nemezis dzielnej drużyny "Łysego" w ostatnim filmie z ich udziałem.

Zastanawiające jest jedno:

- Federacja odkrywa telarony,
- Federacja odkrywa ich zabójcze własności,
- Federacja uznaje, że więcej z nich złego niż dobrego,
- Federacja odrzuca myśl stworzenia broni telaronowej,
- Federacja zakazuje nad nimi badań pozostawiając je na niwie teorii,

jak dotąd wszystko dobrze, ale:

Federacja wypuszcza okręt klasy Sovereign, którego czujniki wykrywszy "teoretyczne" telarony na obcej jednostce nie informują o tym fakcie nikogo na statku.

Jak to jest możliwe?

Co więcej, jak to możliwe, że przed promieniowaniem tych cząstek nie ma żadnej ochrony? Nie dość, że w ST stosuje się nieszczęsne szczepienia przeciw promieniowaniu (np. w FC) to jeszcze podaje się ten specyfik po napromieniowaniu (!) (tamże). Statek jest wyposażony w osłony, ma gruby kadłub oraz nade wszystko jest wyposażony w sztab genialnych inżynierów i medyków, tymczasem wszystko co mają do zakomunikowania o ,możliwości zabezpieczenia przed telaronami to przeczące pokręcenie głową.

Czy ktoś to wyjaśni?
WarLock II
Użytkownik
#2 - Wysłana: 21 Lis 2005 22:29:52
Zastanawia mnie jedno, czym różni się subatomowa struktura materii organicznej od struktury tego samego poziomu materii nieorganicznej?? Z poziomu wiedzy, jaką obecnie posiadam, wydaje mi się, że nie ma różnicy w tych strukturach, zatem skąd tealarony 'wiedzą’, co pochłaniać a co nie??

Czy ktoś to wyjaśni?

Dobre pytanie
Pah Wraith
Użytkownik
#3 - Wysłana: 21 Lis 2005 22:35:58
skąd tealarony 'wiedzą’, co pochłaniać a co nie?

Kolejne dobre pytanie. Ale powiedziano że zjadają na poziomie molekularnym, zaś "orientować" się mogą np. na wyższym poziomie.
Anonim
Anonimowy
#4 - Wysłana: 22 Lis 2005 00:35:52
Na poziomie molekularnym, czyli czasteczkowym, to by sie wlasnie mogly "orientowac". Ale czastka subatomowa w zaden sposob nie potrafilaby "zobaczyc" i rozpoznac czegos, co jest od niej nieporownywalnie wieksze, czyli czasteczki (np. bialka, kwasu nukleinowego i innych zwiazkow organicznych).


Co do oslony przed telaronami - bardzo dziwne, ze jej nie ma. O ile kadlub okretu moze nie byc w stanie przechwycic pewnych czastek subatomowych, jak np. neutrin (neutrina sa tak male i poruszaja sie tak szybko, ze potrafia przeleciec przez Ziemie na wylot, nie kolidujac bez kolizji z inna czastka!), o tyle pole oslon powinno byc w stanie przetrzymac wszystko - a szczegolnie cos tak malego (o tak malej energii). Dziwne to bardzo.

Zreszta, czy na pewno oslony Enterprise nie wytrzymalyby trafienia talaronami? Pada cos podobnego na ekranie, albo chociaz jest to sugerowane? Pamietajmy, ze w momencie ladowania dziala telaronowego przez Scimitara, Enterprise-E oslon juz nie mial.

Inna kwestia moze byc taka, ze telarony sa np. rozpedzane do ogromnych predkosci, co wymaga ogromnych energii i do ich rozpedzenia i do ich zatrzymania. To dlatego scimitar musi przez taki czas ladowac swoja glowna bron.

Ale ta teoria jest do bani. Chocby dlatego, ze "bomba telaronowa" zabija wszystkich w senacie i nie widac tam, zeby czastki pedzily z duza predkoscia, czy zeby wymagalo to jakichs duzych energii.

Poza tym telarony sa jakos na Scimitarze przechowywane, czyz nie? MUSI wiec istniec jakies ekranowanie, chocby przez jakis rodzaj pola.

Z drugiej strony moze wlasnie nie ma na Scimitarze zadnego "zbiornika z telaronami", tylko sa one wytwarzane na biezaco - w tym zielonym generatorze w okolicach mostka.

A tak naprawde, to to kolejna bezsensowna rzecz w Nemesis (choc IMO samochodzik byl bardziej efektowny )

/Sh1eldeR
Anonim
Anonimowy
#5 - Wysłana: 22 Lis 2005 08:23:18
Co do pochłaniania materii organicznej na poziomie subatomowym, to faktycznie dziwne i nie mam pomysłu na to, skąd promieniowanie wie, jaką materię pochłaniać.
Ale jeżeli chodzi o ostrzeżenia przed telaronami i ochronę przed nimi (a w zasadzie brak ochrony), to według mnie daje się to logicznie wytłumaczyć (chociaż oczywiście jest to tylko moja teoria).
O ile pamiętam, to nigdzie nie powiedziano, że telarony nie występują nigdzie "w naturze". Kosmos musi być pełen różnego rodzaju promieniowań, z których większość jest pewnie szkodliwa dla ludzi. Czujniki Sovka pewnie cały czas wykrywają takie promieniowania, ale alarm uruchamia się dopiero, gdy poziom promieniowania zacznie zbliżać się do niebezpiecznego poziomu. Gdyby było inaczej to na mostku wciąż coś by wyło, pikało, buczało i błyskało ostrzegawczo.
Pewnie Scimitar emanował tylko śladową ilością tego promieniowania, która nie była szkodliwa i została uznana przez komputer za wartość nie przekraczającą dopuszczalnej.
Z ochroną przed teleronami jest pewnie podobnie. Zakładam, że jeżeli Federacja prowadziła badania nad telaronami (przed ich zakazaniem) to istniały jakieś formy ochrony przed nimi (osłony, materiały izolujące), inaczej wszyscy badacze by zginęli. Najprostsze wyjasnienie jest takie, że po prostu nie dają się one (te formy ochrony) do zastosowania na okręcie.
Być może generatory takich osłon byłyby zbyt duże lub zbyt energochłonne nawet jak na wielkość Sovka. A jeżeli ochrona nie ma postaci osłon, ale jakichś materiałów, to może również potrzebna jest ich gruba, np. kilkumetrowa, warstwa?
Nawet taki okręt jak Sovek dysponuje jednak ograniczoną ilością miejsca i energii. Gdyby chcieć go zabezpieczyć przez każdym możliwym zagrożeniem, to pewnie zewnętrzne rozmiary musiałyby przekroczyć rozmiary sześcianu Borga.
Dlatego konstruktorzy muszą iść na kompromisy i montować tylko to, co przydaje się najczęściej, a nie wszystko co im wpadnie pod rękę.
Jeżeli natomiast chodzi o "genialnych inżynierów i medyków", to według mnie miłą odmianą było to, że w końcu okazali się oni bezsilni. Skoro promieniowanie telaronowe jest tak groźne, że nikt w Federacji nie potrafił go "poskromić" (gdyby potrafił, to nie zostałoby ono zakazane), to dziwne by było, gdyby załoga Sovka w swojej wspaniałości w przeciągu godzinki wymyśliła jakiś genialny plan. To byłby dopiero burak.
A tu mieliśmy sytuację jak z życia. Nawet najlepiej wyposażona załoga może stanąć przed problemem, który ją przerośnie i pozostają wtedy tylko rozwiązania najprymitywniejsze, czyli "cała naprzód, do taranowania!!!"
Dla mnie jest to lepsze rozwiązanie, niż gdyby się okazało, że jak się podłączy np. replikator żywności do deflektora a potem skieruje do tego urządzenia energię prosto z rdzenia warp, to powstanie jakieś technobełkotliwe pole chroniące przed super-bronią Shinzona.
Pah Wraith
Użytkownik
#6 - Wysłana: 22 Lis 2005 10:15:53
@ Sh1eldeR

Zreszta, czy na pewno oslony Enterprise nie wytrzymalyby trafienia talaronami? Pada cos podobnego na ekranie, albo chociaz jest to sugerowane? Pamietajmy, ze w momencie ladowania dziala telaronowego przez Scimitara, Enterprise-E oslon juz nie mial.

Zastanawiałem się nad tym. I to o czym piszesz, było pierwszym, co mnie zastanowiło. Ale Picard pytał o metody powstrzymania - gdyby osłony mogły (choćby teoretycznie, bo już ich nie było) Geordi pewnie powiedziałby: "Gdybyśmy mieli osłony..." Chyba że wyraził się nieprecyzyjnie :/

nie widac tam, zeby czastki pedzily z duza predkoscia, czy zeby wymagalo to jakichs duzych energii.


Czy to musi być widoczne? Myślę, że sam efekt, czyli spopielenie senatorów to już oznaka oddziaływania sporej dawki.

Poza tym telarony sa jakos na Scimitarze przechowywane, czyz nie? MUSI wiec istniec jakies ekranowanie, chocby przez jakis rodzaj pola.
Z drugiej strony moze wlasnie nie ma na Scimitarze zadnego "zbiornika z telaronami", tylko sa one wytwarzane na biezaco - w tym zielonym generatorze w okolicach mostka.

No, nie wiem. Zabójcze miało być promieniowanie telaronowe, a nie same cząstki.


@ Anonim

Pewnie Scimitar emanował tylko śladową ilością tego promieniowania, która nie była szkodliwa i została uznana przez komputer za wartość nie przekraczającą dopuszczalnej.

Inna rzecz skan naukowy, a inna taktyczny...

Z ochroną przed teleronami jest pewnie podobnie. Zakładam, że jeżeli Federacja prowadziła badania nad telaronami (przed ich zakazaniem) to istniały jakieś formy ochrony przed nimi (osłony, materiały izolujące), inaczej wszyscy badacze by zginęli.

Może tak właśnie się stało i stąd zakaz?

Nawet najlepiej wyposażona załoga może stanąć przed problemem, który ją przerośnie i pozostają wtedy tylko rozwiązania najprymitywniejsze, czyli "cała naprzód, do taranowania!!!

Owszem i mi się to również bardzo podobało, dziwią mnie zaś nieścisłości, które po drodze się pojawiają.



Choćby to, że skoro wiemy że istnieje coś takiego jak promieniowanie telaronowe i badania nad nim zostały zakazane, to skąd wniosek, że inne imperia gdy wpadną na trop tego wynalazku nie rozwiną go w broń?
elbereth
Moderator
#7 - Wysłana: 22 Lis 2005 10:22:35
telarony nie muszą byc przechowywane na scimitarze, mogą na nim dopiero powstawać na drodze jakiejs fuzji czy rozpadu czegos
a to "zjadanie" materii organicznej może odbywać sie na takiej zasadzie że promieniowanie telaronowe rozbija pewne połączenia występujące w cząsteczkach organicznych. np wiązanie wodorowe, mostki siarczkowe itp. wg mnie nawet chwilowe rozerwanie wiekszosci takich wiazan doprowiadziloby do smierci danego osobnika. moze nie w tak efektowny sposob jak w senacie ale to juz inwencja twórców :]
mnie zastanawia inna rzecz. skoro telarony są tak śmiercionośne to w momencie uruchomienia powinny też zaciukać załoge scimtara nie?
WarLock II
Użytkownik
#8 - Wysłana: 22 Lis 2005 10:30:47
a to "zjadanie" materii organicznej może odbywać sie na takiej zasadzie że promieniowanie telaronowe rozbija pewne połączenia występujące w cząsteczkach organicznych. np wiązanie wodorowe, mostki siarczkowe itp.

Wszystko by się zgadzało ale 'Potrafią pochłaniać materię organiczną na poziomie subatomowym.'. Wiązania wystepują miedzy atomami czyli na poziomie czasteczkowym - dwa 'poziomy strukturalne' wyżej niż struktura subatomowa.
elbereth
Moderator
#9 - Wysłana: 22 Lis 2005 10:40:31
na startrek.com znalazlem cos takiego: a weapon that uses thalaron radiation to wipe out life on the genetic level.
to by potwierdzało moje teorie (czyli bron ta "psuje" wiązania w DNA wg mnie) ale czy to takie ważne? :]
WarLock II
Użytkownik
#10 - Wysłana: 22 Lis 2005 10:52:08
na startrek.com znalazlem cos takiego: a weapon that uses thalaron radiation to wipe out life on the genetic level.

W tym przypadku masz w 100% racje

Pozostaje pytanie, które stwierdzenie padło na filmie, które jest kanoniczne - czy to, że promieniowanie taelaronowe działa na poziomie cząsteczkowym czy subatomowym??

ale czy to takie ważne? :]

Sprawa jest najwyższej wagi ponieważ, może właśnie znaleźliśmy kolejny burak w Nemesis... Chociaż jako fan wolałbym żebyś Ty miał rację i żeby ta broń działała na poziomie cząsteczkowym
elbereth
Moderator
#11 - Wysłana: 22 Lis 2005 10:58:59
na poziomie subatomowym tez by mogla dzialac np rozbijac atomy na kupke protonów neutronów i elektronów (chociaz nie bardzo wiem jak moglibysmy to zaobserwować znając korpuskularno-falowy charakter tych czastek...). wiemy tez o istnieniu kwarków i innych dziwacznych cząstek z których miałyby się składać atomy tylko w takiej wersji (z kwarkami czy łotewer) nie bardzo wiem czym dajmy na to atom węgla w białku różniłby się od atomu węgla w jakimś stopie metalu z którego złozony byłby np kadłub czy choćby ciuchy (to tylko przykłady) czyli skąd thalaron czy jak to spolszczylismy telaron wiedzialby które atomy "zjadać"...
bo juz od jakis stu lat wiemy ze nie ma tajemniczej vis vitalis która wystepuje tylko w organizmach i pozwala na synteze związkow organicznych :]
i myślę ze nic ciekawszego nie wymyślimy ale podyskutować można :]
WarLock II
Użytkownik
#12 - Wysłana: 22 Lis 2005 11:36:32
skąd thalaron czy jak to spolszczylismy telaron wiedzialby które atomy "zjadać"...

Pah Wraith wysunął teorię na ten temat w poście z 21 Lis 2005 22:35:58, dla mnie teoria Pah Wraitha jest całkiem logiczna, ponieważ możemy założyć, że określone struktury cząsteczkowe, (czyli np. wiązania, o których pisałeś) wywierają wpływ na strukturę subatomową elementów wchodzących w ich skład.
Anonim
Anonimowy
#13 - Wysłana: 22 Lis 2005 11:41:32
Inna rzecz skan naukowy, a inna taktyczny...
Skan, to skan. Tylko zbieranie danych.
Dopiero interpretować dane można do celów naukowych, taktycznych itd....
Nie zmienia to faktu, że możliwych zagrożeń może być po prostu zbyt wiele, by o wszystkich informować. Komputer dokonuje selekcji, a selekcja czasami jest błędna.

Może tak właśnie się stało i stąd zakaz?
Być może, ale pewnie wtedy by coś o tym powiedzieli, żeby podkreślić skalę zagrożenia...

skoro wiemy że istnieje coś takiego jak promieniowanie telaronowe i badania nad nim zostały zakazane, to skąd wniosek, że inne imperia gdy wpadną na trop tego wynalazku nie rozwiną go w broń?

Tak, to faktycznie przypomina "chowanie głowy w piasek". Może Federacja żyje w takim poczuciu wyższości, że sądziła, że żadna inna siła w znanej części galaktyki nie wpadnie na istnienie telaronów...
Picard
Użytkownik
#14 - Wysłana: 22 Lis 2005 13:27:44
skąd tealarony 'wiedzą’, co pochłaniać a co nie?

Widać istniej różnica miedzy materiaozywioną i martwą - przynajmniej w ,,Star Trek" - skoro dokonano takiego rozróżnienja. Gdyby było inaczej za pomocą zwykłych replikatorów mozna było by otrzymywać organizmy żywe a o tym nigdy nie słyszałem...
WarLock II
Użytkownik
#15 - Wysłana: 22 Lis 2005 14:06:47
Widać istniej różnica miedzy materiaozywioną i martwą - przynajmniej w ,,Star Trek"

Lepiej dla samego Treka by różnica ta w jego obrębie nie istniała bo to straszny burak by był - po prostu atom np. wodoru występujący w związkach nieorganicznych nie różni się niczym od wodoru występującego w związkach organicznych. Atom to atom, nie ma w nim niczego, co pozwalałoby wyciągnąć wniosek czy buduje on materię ożywioną czy nieożywioną. Przynajmniej tak mi się wydaje

Ponownie przypominam o - moim zdaniem trafnej - teorii Pah Wraitha dotyczącej telaronów.
Anonim
Anonimowy
#16 - Wysłana: 22 Lis 2005 14:23:35
WarLock - i tak jest w istocie. Atomy wodoru w bialkach w twoim organizmie pochodza z calkowicie nieorganicznej, zwyklej wody (H2O), ktora kiedys zassala jakas roslinka, a potem ew. zjadlo jakies zwierzatko .

Picard powiedzial cos ciekawego - ze nie replikowano istot zywych. Ciekawe, czemu. Moze to jest zabronione (wzgledy etyczne)? Moze nie bylo potrzeby?

/Sh1eldeR
WarLock II
Użytkownik
#17 - Wysłana: 22 Lis 2005 14:47:11
Moze to jest zabronione (wzgledy etyczne)? Moze nie bylo potrzeby?

Mam wrażenie, że obydwa te powody sprawiły, że nie replikowano żywych istot - chociaż z drugiej strony, nie wiemy czy nie replikowano ich w ogóle. Ale faktycznie muszę przyznać, że to ciekawe zagadnienie.
Pah Wraith
Użytkownik
#18 - Wysłana: 22 Lis 2005 18:48:32
@ Anonim

Skan, to skan. Tylko zbieranie danych.
Dopiero interpretować dane można do celów naukowych, taktycznych itd....
Nie zmienia to faktu, że możliwych zagrożeń może być po prostu zbyt wiele, by o wszystkich informować. Komputer dokonuje selekcji, a selekcja czasami jest błędna.


Nie zgadzam się. Skan taktyczny z miejsca powinien wykrywać groźną technologię. Tu nie wykrył, znaczy się wykrył, ale o tym nie poinformował...

@ Warlock II

Atom to atom, nie ma w nim niczego, co pozwalałoby wyciągnąć wniosek czy buduje on materię ożywioną czy nieożywioną. Przynajmniej tak mi się wydaje

Tak isę nam wydaje, ale może o czymś nie wiemy. Należy mieć chyba otwarty umysł?

@ Picard

Gdyby było inaczej za pomocą zwykłych replikatorów mozna było by otrzymywać organizmy żywe a o tym nigdy nie słyszałem...

Hmm, a jednak. Czy mięso nie było onegdaj organizmem żywym? A jednak replikowanie steku nie stanowi problemu? Dodatkowo, replikator to taki zubożony transporter.
Co więcej, telarony miały pochłaniać materię organiczną, a nie tylko istoty żywe.
Picard
Użytkownik
#19 - Wysłana: 22 Lis 2005 18:55:17
Hmm, a jednak

Nie wiem czy widziałeś i pamiętasz Pah Wraith
remake horroru ,,Mucha" z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku? Tam naukowiec pracujący nad współczesną wersja transportera miał nie lichy problem z przenoszeniem materii ożywionej między kapsułami swego teleportera. Ilekrość wkładał do środka i poddawał rozbiciu na cząsteczki , by następnie złożyc to w jedną całość, tylekroć to coś kończyło jak nieszczęsna krwawa , bomasa zasciełająca ściany teleportera. Po prostu urządzenie nie wiedziało jak prawidłowo poskładać żywą istotę do kupy - podobny przypadek miał miejsce w TMP , ale to była ,zę tak powiem inna para kaloszy . Widać istnieje więc jakaś różnica między materiążywą oraz martwą.
elbereth
Moderator
#20 - Wysłana: 22 Lis 2005 20:54:53
kiedyś myślano że jedynie organizmy żywe mogą produkować związki organicznej dzięki tajemniczej vis vitalis czyli sile życiowej o ktorej juz gdzies wspominalem dzisiaj :]
myslano tak dopoki nie udalo sie zsyntetyzować diamidu kwasu węglowego czyli po prostu... mocznika :]
tak więc myśle że podział na zwiazki organiczne-nieorganiczne to tylko umowa.. od czasu doświadczenia z mocznikiem granice się zacierają...tak bym na to patrzył...ale kto to moze wiedziec :]
Pah Wraith
Użytkownik
#21 - Wysłana: 22 Lis 2005 22:43:41
O, właśnie oglądam sobie NEM i a propos tego powstrzymywania: Picard rzucił Geordiemu, Dacie, Crusher zadanie zbadania, dosłownie, co Shinzon ma na Scimitarze i znalezienia sposbów zneutralizowania tegoż. Nikt nie rzucił z miejsca: wystarczą osłony, albo kadłub powstrzyma, albo lekka modyfikacja czegośtam wystarczy.
Anonim
Anonimowy
#22 - Wysłana: 23 Lis 2005 07:45:41
Skan taktyczny z miejsca powinien wykrywać groźną technologię.
Ale jeżeli telarony występują również w naturze (oczywiście w małym natężeniu), to wykrycie telaronów nie musi oznaczać "groźnej technologii"
Skan wykrył telarony, ale informacja ta nie została potraktowana jako mająca znaczenie taktyczne i stąd brak alarmu.
Czasami trudno odróżnoć groźną broń, od czegoś zupełnie niegroźnego, czego krwawym dowodem jest bohaterska US Army strzelająca od czasu do czasu do kamerzystów w Iraku, bo kamery na ramieniu przypominają ręczne wyrzutnie rakiet...
Pah Wraith
Użytkownik
#23 - Wysłana: 23 Lis 2005 09:44:34
Ojej, ale chyba się zgodzisz że najbardziej śmiercionośne promienowanie w Galaktyce jest niezłą zapowiedzią broni... Poza tym, skoro LaForge przegądając zapisy czujników je znalazł, to chyba żadna drobnostka nie była, bo inaczej by ją pewnie przegapił.
WarLock II
Użytkownik
#24 - Wysłana: 23 Lis 2005 10:07:16
Innym wytłumaczeniem może być fakt, że federacja miała pewność (oczywiście niczym nieumotywowaną), że nikt nie rozpocznie prac nad bronią tego typu - dlatego komputer był skonfigurowany tak by o skoku takiego promieniowania nie informować...
Anonim
Anonimowy
#25 - Wysłana: 23 Lis 2005 10:52:11
Ojej, ale chyba się zgodzisz że najbardziej śmiercionośne promienowanie w Galaktyce jest niezłą zapowiedzią broni...

Po pierwsze, to że promieniowanie telaronowe jest bardzo, bardzo, bardzo niebezpieczne nie oznacza, że jest najbardziej śmiercionośnym promieniowaniem w Galaktyce. Takich bardzo, bardzo, bardzo groźnych promieniowań może być w kosmosie bardzo wiele, ale dopóki mają one niskie natężenie nie są zagrożeniem i komputer o tym nie informuje....

skoro LaForge przegądając zapisy czujników je znalazł, to chyba żadna drobnostka nie była, bo inaczej by ją pewnie przegapił
Nie koniecznie. Człowiek tym się różni od maszyny, że potrafi oceniać informacje pewnym kontekście.
Komputer mógł wykryć peromieniowanie telaronowe, ale podejmując decyzję o tym, czy uruchomić jakiś alarm bazował np. tylko na jego natężeniu. Było ono niskie, więc nic nie zrobił.
Geordi patrząc na te same dane mógł skojarzyć, że w okolicy nie ma żadnych ewentualnych źródeł takiego promieniowania, jest za to super-hiper uzbrojony okręt rasy, która nie koniecznie ma przyjazne zamiary.
W ten sposób nasunął mu się wniosek dla nas oczywist, ale dla komputera nie osiągalny...
Oczywiście po komputerach ery TNG można by się spodziwać większych umiejętności analitycznych, ale to temat na zupełnie inną dyskusję.

Inna sprawa, to to czy Pickard nie mylił się twierdząc, że "promieniowanie telaronowe to tylko teoria".
Mogło być tak, że Federacja odkryła istnienie tego promieniowania i okazało się, że czasami pojawia się ono we wszechświecie w małym natężęniu. Federacja mogła zdecydować (oczywiście dość naiwnie), że najlepiej będzie ukryć jego istnienie ogłaszając, że to tylko teoria. Wtedy logiczne jest takie skonfigurowanie czujników, żeby nie podnosiły alarmu wykrywszy małe natężenie telaronów. Inaczej w krótszym lub dłuższym czasie o istnieniu tego promieniowania dowiedziałaby się cała gwiezda flota, a za nią reszta wszechświata.
Pah Wraith
Użytkownik
#26 - Wysłana: 23 Lis 2005 11:00:26
Po pierwsze, to że promieniowanie telaronowe jest bardzo, bardzo, bardzo niebezpieczne nie oznacza, że jest najbardziej śmiercionośnym promieniowaniem w Galaktyce.

OK, ale jest wystarczająco niebezpieczne.

dopóki mają one niskie natężenie nie są zagrożeniem i komputer o tym nie informuje....

Cytat za dr Crusher: "even microscopic amount can instantly kill every life on this ship". Zatem nawet jeśli jest go ciutkę, to stanowi poważne zagrożenie.

bazował np. tylko na jego natężeniu. Było ono niskie, więc nic nie zrobił.

J.w. Proszę o inne wytłumaczenie.

Geordi patrząc na te same dane mógł skojarzyć, że w okolicy nie ma żadnych ewentualnych źródeł takiego promieniowania, jest za to super-hiper uzbrojony okręt rasy, która nie koniecznie ma przyjazne zamiary.
W ten sposób nasunął mu się wniosek dla nas oczywist, ale dla komputera nie osiągalny...


Osiągalny, bo skan był taktyczny - onacza to , że komputer wykrywał wszystko co było bronią na okręcie.

Oczywiście po komputerach ery TNG można by się spodziwać większych umiejętności analitycznych, ale to temat na zupełnie inną dyskusję.

No, nie całkiem, bo właśnie tu jest haczyk.

nna sprawa, to to czy Pickard nie mylił się twierdząc, że "promieniowanie telaronowe to tylko teoria".

Powiedział: "myślałem, że promieniowanie telaronowe to tylko teoria" zaś Geordi potwierdził mówiąc: "właśnie dlatego czujniki go nie wykryły" (co jest bzdurą, bo wykrył, dzięki czemu Geordi umiał dokonać właściwej interpretacji).

Federacja mogła zdecydować (oczywiście dość naiwnie), że najlepiej będzie ukryć jego istnienie ogłaszając, że to tylko teoria.

"Hmm, w sumie wszyscy nasi załoganci na jakimś pechowym okręcie mogą zginąć, albo i nawet cywile na jakimś transportowcu, ale lepiej to ukryjmy..." Czy to brzmi jak Federacja? Bardziej jak Sekcja
Anonim
Anonimowy
#27 - Wysłana: 23 Lis 2005 11:11:46
jest wystarczająco niebezpieczne.
To zależy od tego, jak ma się zagrożenie telaronami do zagrożenia innymi rodzajami promieniowania.
Jeżeli faktycznie jest o wiele większe, to faktycznie masz rację.
Ale jeżeli jest to jedno z wielu bardzo, bardzo, bardzo niebezpiecznych promieniowań, to nie ma sensu, żeby co chwila na mostku wyły syrenym lub migały czerwone lampki.

nawet jeśli jest go ciutkę, to stanowi poważne zagrożenie.
Jeżeli tak, to czemu ta ilość wykryta przez sensory nikogo nie zabiła? Widocznie była bardzo mała nawet w skali mikroskopowej....

komputer wykrywał wszystko co było bronią na okręcie
Widocznie nikt mu nie zaprogramował skojarzenia telarony=broń. Dlaczego? O tym właśnie rozmawiamy...

właśnie tu jest haczyk.
Nie koniecznie. Haczyk może nie leżeć w możliwościach komputerów, ale w błędnym ich zaprogramowaniu.
Tak jak Space Oddysey 2001. Hal nie był wadliwy, tylko ktoś nie do końca przemyślał program....


co jest bzdurą, bo wykrył
No to w końcu "nie wykryły", czy "pominęły"? Bo na początku napisałeś "pominęły", a to oznacza wykryły, ale nie przekazały informacji dalej.

Czy to brzmi jak Federacja? Bardziej jak Sekcja
A skąd wniosek, że sprawą telaronów nie zajmowała się właśnie Sekcja?
Picard
Użytkownik
#28 - Wysłana: 23 Lis 2005 11:45:24 - Edytowany przez: Picard
Federacja mogła zdecydować (oczywiście dość naiwnie), że najlepiej będzie ukryć jego istnienie ogłaszając, że to tylko teoria. Wtedy logiczne jest takie skonfigurowanie czujników, żeby nie podnosiły alarmu wykrywszy małe natężenie telaronów

No , nie jestem tego taki pewien. Należy sobie przypomnieć jak miała się sprawa z cząsteczką Omega: jej istnienie jest w Federacji objęte ścisłą tajemnicą. Mimo to , ilekroć czuinki statku wykryją tego typu molekułę w pobliżu okrętu , automatycznie ogłaszają alarm. Co on oznacza wie tylko kapitan , ale mimo to sytemy statku reagują prawidłowo na zagrożenie ze strony Omegii.
Anonim
Anonimowy
#29 - Wysłana: 23 Lis 2005 11:51:27
Należy sobie przypomnieć jak miała sięsprawa z cząsteczką Omega
Z cząsteczką Omega jest inaczej, bo cząsteczkę Omega można zniszczyć, więc poinformowanie kapitana ma swój cel.
W przypadku promieniowania telaronowego nie można zniszczyć jego samego, a tylko źródło, a to nie zawsze jest uzasadnione.
Załóżmy, że okręt wykrywa telarony i informuje kapitana. Ten może albo uciekać, albo działać. Do ucieczki nie potrzebuje pełnej informacji, tylko polecenia.
A podejmowanie samodzielnych działań bez wsparcia może grozić katastrofalnymi skutkami.
Lepiej, żeby nikt nie wiedział tak długo, jak to nie jest konieczne. Kiedy natężenie promieniowania staje się zbyt wysokie kapitan dostaje automatyczne polecenie opuszczenia danego terenu. Spieprza gdzie pieprz rośnie, a GF zczytuje dane z sensorów i decyduje co robić dalej.
Na Entku mechanizm ten mógł nie zadziałać, ze względu na rozległość uszkodzeń okrętu w momencie, gdy broń telaronowa była uruchamiana (wtedy pewnie natężenie promieniowania zaczęło rosnąć)....
Pah Wraith
Użytkownik
#30 - Wysłana: 23 Lis 2005 22:21:46
To zależy od tego, jak ma się zagrożenie telaronami do zagrożenia innymi rodzajami promieniowania.
Jeżeli faktycznie jest o wiele większe, to faktycznie masz rację.


Ponieważ dotąd nie spotkaliśmy się w Treku z równie zjadliwym (dosłownie i w przenośni ) promieniowaniem (nawet na planecie - demonie) przyjąłem że jest najgroźniejsze. Ale oczywiście nawet można podmienić na: "jedno z najgroźniejszych"

eżeli tak, to czemu ta ilość wykryta przez sensory nikogo nie zabiła? Widocznie była bardzo mała nawet w skali mikroskopowej....

Może dlatego, że czujniki wykryły tylko "EM spike" telaronów, a nie promieniowanie samo w sobie.

Widocznie nikt mu nie zaprogramował skojarzenia telarony=broń.

Co byłoby głupotą do kwadratu.

No to w końcu "nie wykryły", czy "pominęły"? Bo na początku napisałeś "pominęły", a to oznacza wykryły, ale nie przekazały informacji dalej.

Wszystko się zgadza. Wykryły, ale pominęły z jakichś metafizycznych zapewne :] przyczyn.

.Z cząsteczką Omega jest inaczej, bo cząsteczkę Omega można zniszczyć, więc poinformowanie kapitana ma swój cel.
W przypadku promieniowania telaronowego nie można zniszczyć jego samego, a tylko źródło, a to nie zawsze jest uzasadnione.


Efekt ten sam: eliminacja zagrożenia.

Na Entku mechanizm ten mógł nie zadziałać, ze względu na rozległość uszkodzeń okrętu w momencie, gdy broń telaronowa była uruchamiana (wtedy pewnie natężenie promieniowania zaczęło rosnąć)....

Owszem, no i dochodzisz powoli do jakiegoś logicznego rozwiązania kwestii. Problem z utajnionymi telaoranmi jest tylko taki, że nie wiedział o nich kapitan, lecz jego podwładni, a informacje o promieniowaniu telaronowym były dostępne w naukowej bazie danych...
 Strona:  1  2  »» 
USS Phoenix forum / Treknologia / Broń biogeniczna.

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!