USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Treknologia / Teleporter jako isntrument medyczny
 Strona:  1  2  »» 
Autor Wiadomość
WarLock II
Użytkownik
#1 - Wysłana: 18 Lis 2005 15:47:14
Ostatnio zastanawiałem się nad taką kwestią - teleporter jest w stanie atom po atomie "zapisać" dowolny obiekt potem zdematerializować i w oparciu o zapisany wzorzec powtórnie złożyć do kupy, z czym poszczególne fazy tego procesu mogą być od siebie oddzielone. Wobec tego zastanawia mnie, dlaczego nie wykorzystywano w pełni ogromnego potencjału tego urządzenia np. jako instrumentu medycznego;

- Za jego pomocą można by regenerować uszkodzone tkanki przez "wteleportowanie" je do ciała, komputer w oparciu o wzorzec sprawdzałby, których elementów tkanek w organizmie brak, bądź, które wykazują patologiczne zmiany, i dokonywał wymaganych korekt.
- Można by dokonywać zupełnie bez inwazyjnych operacji, przez teleportacje np. tkanek nowotworowych na zewnątrz organizmu, bez lęku, że czegoś nie usunęliśmy całości tkanki rakowej, badź że usuneliśmy wraz z tkanką rakową tkankę zdrową.
- Można by także wyizolować fragment wzorca będący konkretnym narządem i zastąpić w ten sposób narząd u pacjenta niefunkcjonujący bez obawy o brak zgodności tkankowej.
- W końcu można by wręcz "przywracać do życia" zmarłych przez materializowanie ich wcześniej zapisanych wzorców.

Dzięki możliwością, jakie daje tak wykorzystywany teleporter człowiek mógłby stać się prawie nie śmiertelny...

Jak myślicie, dlaczego w Treku nie posługiwano się w ten sposób teleporterem?? Czyżby były ku temu jakieś techniczne przeszkody?? A może przeszkodą była by etyka??

Jestem bardzo ciekawy Waszych opinii - zapraszam do dyskusj!!
Pah Wraith
Użytkownik
#2 - Wysłana: 18 Lis 2005 16:51:03
- Za jego pomocą można by regenerować uszkodzone tkanki przez "wteleportowanie" je do ciała, komputer w oparciu o wzorzec sprawdzałby, których elementów tkanek w organizmie brak, bądź, które wykazują patologiczne zmiany, i dokonywał wymaganych korekt.

Do tego potrzebny byłby wzorzec całego organizmu. Zapisanie takiej ilości danych na stałe nawet w XXIV wieku stwarza problem. Półkanoniczna teoria transportera tłumaczy, że wzorzec nie jest przechowywany w całości, tylko odczytywany i materializopwany na bieżąco po kawałku. Dodatkowo wzorzec przy składowaniu degraduje z czasem,co nie ułatwia zadania.


- W końcu można by wręcz "przywracać do życia" zmarłych przez materializowanie ich wcześniej zapisanych wzorców.

Tu, poza wspomnianymi powyżej trudnościami technicznymi, pojawiają się pytania natury etycznej, związane choćby z pojeciem duszy. Poza tym, nie jestem pewien czy w ST rozwiązano problem transferu wspomnień i wiedzy...


Dzięki możliwością, jakie daje tak wykorzystywany teleporter człowiek mógłby stać się prawie nie śmiertelny...

W tym momencie pojawiłoby się pewnie w ST pytanie, czy byłby to dalej człowiek. Przypomnijmy sobie dialog Picarda z Soranem o śmierci.
Delta
Użytkownik
#3 - Wysłana: 18 Lis 2005 17:21:19
Okazyjnie zdarzało się że teleporter do tego wykorzystywano. Przykładem jest TNG: Unnatural Selection, gdzie starzejącą się Pulaski właśnie taka "procedura" teleportacji uratowała.
Co do teleportacji "do i z ciała" to też to w pewnym sensie pokazano:

VGR: Phage. Vidiańska technologia pozwala na skan organizmu i "teletransplantację" poszczególnych organów. Prawdopodobnie pozwala również na ich modyfikacje by dostosować je dla innych gatunków.

VGR: Deadlock. W trakcie narodzin Naomi Wildman. EMH z Voyagera dokonuje czegoś co określił "transportem płodu".

Wynikałoby z tego, że federacyjna (i nie tylko) medycyna wykorzystuje tą technologię. A co do eliminacji choroby to wydaje mi się ze transporter ma pewne ograniczenia.
Po pierwsze, w pamięci teleportera musiałby być zapisany wzorzec danej osoby (zrobiony odpowiednio wcześniej). To , z kolei prowadzi do utrudnień związanych z ciągłą aktualizacją danych i ich przechowywaniem.
Po drugie na wiele schorzeń wynaleziono metody leczenia i leki, więc nie ma potrzeby by stosowac do tego "teleportacji". Problem jest z chorobami na które nie ma lekarstwa, ale "replikacja" wcześniej zapisanego wzorca z pamięci teleportera nic nie da, bo brak jest lekarstwa, więc istnieje duże prawdopodobieństwo że dana osoba, nie odporna na chorobę, po prostu szybko ponownie się nią zarazi.
Wiele razy wspominano w róznych odcinkach o tym, że transporter dokonuje od razu dekontaminacji przesyłanej osoby. Eliminuje się dzięki temu ryzyko zarażenia nie tylko jej ale i reszty załogi.

I przy okazji (chociaż trochę OT), niedawno czytałem wywiad z profesorem neurochirurgii (jeśli dobrze przypominam sobie jego specjalizację) i wspomniał on, że możliwe jest, że już w niedługim okreśie czasu zostanie wynaleziona metoda transplantacji ludzkiego mózgu. Nie podawał szczegółów ale powiedział, że problemem jest stworzenie swoistego rodzaju "kleju", za pomocą którego można byłoby połączyć przerwane połączenia nerwowe mózgu z nowym organizmem. Jeśli coś takiego się powiedzie, to może się okazać, że do nieśmiertelności nie będzie nam potrzebny transporter. Wystarczy sklonowanie własnego organizmu i przeszczep "starego" mózgu do "nowego" ciała. Pomijam tu sferę etyczną, ale taki pomysł bardzo mi się podoba. Kto wie może za ileś tam lat rzeczywiście będzie to wykonywane? A może będzie to się działo jak w przypadku Trillów: mózg jako symbiont i nowy gospodarz?
Barusz
Użytkownik
#4 - Wysłana: 18 Lis 2005 17:28:07
Problem jest z chorobami na które nie ma lekarstwa, ale "replikacja" wcześniej zapisanego wzorca z pamięci teleportera nic nie da, bo brak jest lekarstwa, więc istnieje duże prawdopodobieństwo że dana osoba, nie odporna na chorobę, po prostu szybko ponownie się nią zarazi.

Raczej można się uodpornić, ponadto warto spróbować. Chyba coś takiego robił Bashir z Barailem, przestał tylko ze względów etycznych.
Delta
Użytkownik
#5 - Wysłana: 18 Lis 2005 17:33:12
Półkanoniczna teoria transportera tłumaczy, że wzorzec nie jest przechowywany w całości, tylko odczytywany i materializopwany na bieżąco po kawałku.

No chyba tak nie jest. Przykładem VGR: Future's End, gdzie jest teleportowany na pokład promu Henry Starling. Chakotay, zgłosił Voyagerowi, że "mają w buforze Starlinga" to znaczy chyba że był cały. Poza tym na raty to się chyba nie da bo komputer musi wiedzieć jak "poskładać" daną osobę do kupy, czyli już wcześniej musi znać cały wzorzec, a nie kombinować gdzie umieścić nogę, czy rękę

Poza tym, nie jestem pewien czy w ST rozwiązano problem transferu wspomnień i wiedzy...

Chyba rozwiązano, skoro dokonuje się teleportacji żywych organizmów i zachowują sie one (na ogół) zgodnie ze swoim charakterem, pamiętając wszystko co było przed dokonaniem transportu. Jeśli założyć, że wszystko to zawarte jest w mózgu, a on z kolei to sama chemia, to chyba jest to możliwe na równi z teleportacją jakiejkolwiek innej części ciała (czy czegokolwiek innego).
Delta
Użytkownik
#6 - Wysłana: 18 Lis 2005 17:40:41
Raczej można się uodpornić, ponadto warto spróbować. Chyba coś takiego robił Bashir z Barailem, przestał tylko ze względów etycznych.

Ale masz z drugiej strony Vidian. Rasę chorą od 2 000 lat. Rasę której medycyna bije na głowę medycynę Federacji. I mimo to nie udaje się pokonać zarazy. Rodzą się zdrowe dzieci, które, szybko zaczynają chorować, bo są nieodporne i żadna teleportacja tego widocznie nie zmieni. Jedynie coś tam wspomniano o możliwości szczepionki na bazie klingońkiego DNA. Ale wspominano też, że vidiański wirus mutuje.
To trochę przypomina ostatnie problemy z "ptasią grypą". Jakiś rok temu, słyszałem, że zmutowany wirus grypy, właśnie taki podobny do "ptaśiej grypy", może zabić człowieka w 36-48 godzin. A szczepionkę zachodnie laboratoria opracują najwcześniej w pół roku po wyizolowaniu wirusa. Przy czym to jest szczepionka, a nie lekarstwo. To znaczy, że jeśli ktoś zdrowy zostanie, to może się zaszczepić i zwiększyć swe szanse, dla reszty nie ma już ratunku.
Pah Wraith
Użytkownik
#7 - Wysłana: 18 Lis 2005 17:53:23
No chyba tak nie jest.

Tyle, że z drugiej strony mamy chociażby szpiegowski odcinek DS9 z Bashirem w roli głównej, gdzie aby zapisać ekipę z promu wykorzystać trzeba było całą dostępną pamięć DS9. I jeśli mam wybierać między DS9 a VOYem w kwestiach technicznych, wybieram DS9 :]

Cytat z napisów do "Our man Bashir"

Prom kapitana Sisko eksplodował, kiedy próbowałem go przenieść. Część energi powróciła z wiązką i wysadziła rdzenie energetyczne.
Mamy ich wzorce?
Są w buforze.
Ale jeśli ich zaraz nie wykorzystamy, zaczną się degradować.
Musimy je przechować.
To trudniejsze niż zwykły wzór.
Musimy zapisać neuralne sygnatury wszystkich na pokładzie.
Wie pan, ile potrzeba pamięci na sygnaturę jednej osoby?
Nie mamy wyboru.
Komputer, chcę zapisać dane w buforze transportera.
Gdzie można je przechować?
Brak miejsca w pamięci komputera.
Wzór traci spójność. Za chwilę zacznie się degradacja.
Komputer, możemy wymazać pamięć wszystkich systemów stacji i wpisać tam wzory?
Procedura niesprawdzona. Niemożliwa do przewidzenia.
Bufor traci polaryzację.
Komputer, polecenie priorytetowe. Wymaż pamięć, konieczną do zachowania| wzoru z bufora.
Autoryzacja: Eddington-0-6-5-alfa. Wykonuję.
Trykoder. Bufor stracił spójność.|Wzory zniknęły.
Czy komputer je zapisał?
Tak... sądzę. Nie wiem tylko, gdzie.
Dreamweb
Użytkownik
#8 - Wysłana: 18 Lis 2005 18:17:27
Jeśli chodzi o teleportowanie poszczególnych organów z ciała to technologią taką dysponowali tylko Vidianie, Federacja nie ma aż tak rozwiniętych transporterów i załoga Voyagera była tym wyraźnie zaskoczona.
Delta
Użytkownik
#9 - Wysłana: 18 Lis 2005 18:50:32
Jeśli chodzi o teleportowanie poszczególnych organów z ciała to technologią taką dysponowali tylko Vidianie, Federacja nie ma aż tak rozwiniętych transporterów i załoga Voyagera była tym wyraźnie zaskoczona.

Jeśli dobra pamiętam, to była zaskoczona vidiańskim urządzeniem, a raczej jego kompleksową budową, która
zwierała zarówno skaner, teleporter jak i umożliwiała manipulacje genetyczne, a wszystko w urządzeniu wielkości trikordera. EMH stwierdził też, że nie potrafi zmodyfikować płuc jednego gatunku by dostosować je do drugiego. Ale przynajmniej w jakmś podstawowym stopniu federacyjna technologia transportera musi być wykorzystywana do podobnych zabiegów. To działo się np. przy wspomnianym wyżej porodzie Wildman -jest to ingerencja w organizm (komputer zaprogramował nawet odcięcie pępowiny).
Może Federacja nie dokonuje tego w tak zaawansowany sposób jak Vidianie, ale przeszczep w obrębie tego samego gatunku chyba nie stanowiłby problemu.

I jeśli mam wybierać między DS9 a VOYem w kwestiach technicznych, wybieram DS9 :]

Cóż, obydwa seriale należą do kanonu
Minęło sporo czasu odkąd oglądałem DS9 na Polsacie, ale na upartego można założyc, że Voyager jako swego czasu najnowsze cudo techniki był wyposażony w lepsze komputery niż DS9. To co sprawiało kłopot na DS9 udało się na Voyagerze, EMH stworzył holopostać vidiańskiej lekarki, której swiadomość znajdowała się w pamięci komputera (VGR: Lifesigns) i jakoś nie nadwyrężyło to zasobów komputera, ale też wspomniano o degradacji wzorca tyle że okres był znacznie dłuższy niż ten z Twojego przykładu, Pah Wraith.
Alek Roj
Użytkownik
#10 - Wysłana: 18 Lis 2005 21:32:09
Delta
No chyba tak nie jest. Przykładem VGR: Future's End, gdzie jest teleportowany na pokład promu Henry Starling. Chakotay, zgłosił Voyagerowi, że "mają w buforze Starlinga" to znaczy chyba że był cały.
A nawet już wcześniej, w "Day of the Dove", obsługa transportera "zatrzymuje" Klingonów w transporterze, aby po chwili móc ich zmaterializować i bez problemów aresztować.
WarLock II
Użytkownik
#11 - Wysłana: 18 Lis 2005 22:10:46 - Edytowany przez: WarLock II
Należało by też wspomnieć o odcinku w którym Scotty przetrwał w buforze transportera po rozbiciu się na Dyson Sphere. Z tego co pamiętam przetrwał w ten sposób dosć dłógi czas, a statek którym podróżował nie był cudem techniki (była to klasa Raven).
Picard
Użytkownik
#12 - Wysłana: 18 Lis 2005 22:16:16 - Edytowany przez: Picard
Smitty

A tego gościa nie znam... ,,Nie da sie zmienić praw nazywnictwa postaci kapitanie !"
WarLock II
Użytkownik
#13 - Wysłana: 18 Lis 2005 22:21:16
Hmmm sam nie wiem skąd mi się ten Smitty wzioł...
cezary
Użytkownik
#14 - Wysłana: 18 Lis 2005 23:21:42
Scotty przetrwał w buforze transportera

lecz jego znajomi nie mieli tyle szczescia.
Pah Wraith
Użytkownik
#15 - Wysłana: 18 Lis 2005 23:51:01
że Voyager jako swego czasu najnowsze cudo techniki był wyposażony w lepsze komputery niż DS9. To co sprawiało kłopot na DS9 udało się na Voyagerze,

Być może, jednak jeśli mam serial, w którym osiągnięto warp 10, to ja wysiadam (przy impulsowej )

Z tego co pamiętam przetrwał w ten sposób dosć dłógi czas, a statek którym podróżował nie był cudem techniki (była to klasa Raven).

No, nie Raven, tylko Jenolan, a pozatym Scotty tam poczarował
Anonim
Anonimowy
#16 - Wysłana: 19 Lis 2005 01:09:08
Wlasnie, jedna sprawa jest taka, ze to, co bylo niemozliwe, lub bardzo trudne na DS9 (ktora byla tylko nienajnowoczesniejsza stacja kosmiczna - chyba ze jej komputery rowniez zostaly tak samo upgrade'owane jak systemy obronne?), stalo sie wyraznie prostsze w - nwoszym przeciez - VOYu. Na DS9 nie ma EMH, na Voyu jest. Podobnie rzecz sie moze miec z "transportem plodu" (jak to brzmi ).

Problemy sa dwa. Pierwszym moze byc ogromna pamiec potrzebna do zapisania pelnego wzorca jednej osoby. I nie trafia do mnie argument, ze "komputer musi wiedziec, gdzie jest reka, a gdzie noga". IMO to moze byc robione tak:
-wzorzec skanowany i przesylany jest w pakietach - "linia po linii", czyli od glowy do stop, lub od srodka na zewnatrz, lub w jeszcze jakis inny sposob, np. "co tysieczny [milionowy] atom"
-w momencie materializacji wstawiane atomy znajduja sie w specjalnym polu utrzymujacym je na miejscu. Pole to uniemozliwia jakikolwiek ruch atomow, ani innych czastek, a wiec osoba materializujaca sie nie rozpada sie na kawalki mimo iz nie dotyka stopami podlogi (bo np. jeszcze ich nie ma), ani tez nic nie czuje - jest jakby "zapauzowana" razem ze wszystkimi swoimi atomami,
-na odpowiednie miejsce trafiaja kolejne "pakiety" atomow danej osoby.

W tym sposob obiekt transportowany znika i pojawia sie np. "od gory do dolu".

Pamietajmy, ze do zapisania informacji o wszystkich atomach w czlowieku potrzebaby urzadzenia przynajmniej wielokrotnie wiekszego od czlowieka, obojetnie jakiej bysmy nie uzyli technologii! Jesli atomy sa niepodzielne, to najmniejsza mozliwa struktura, mogaca przechowac calosc informacji o danym obiekcie (ktory jest chaotyczny, tj. atomy nie sa np. ulozone w idealnej linii i nie maja idealnie tego samego stanu), jest sam obiekt. Jednak takiej technologii w ST zapewne nie maja - pakiety zelowe funkcjonuja na biochemicznych zasadach.
Tak na szybko kalkulujac, jesli jeden atom moglby przechowywac 8 bitow informacji (co jest niewyobrazalna wrecz iloscia!), a do opisu atomu wykorzystalibysmy uzywane we wspolczesnym programowaniu liczby podwojnej precyzji (64-bitowe) i uzywalibysmy 3 takich liczb do okreslenia polozenia atomu w przestrzeni i jednej do okreslenia jego stanu, to cala pamiec, jesli wykorzystywalaby te zalozenia w 100% i miala 100% efektywnosci, mialaby objetosc... 24 ludzi .

Pamietajmy jednak, ze w ST nieosiagalne jest tak geste upakowanie informacji (8 bitow na atom - pewnie nie ma nawet 1 bitu na atom), a poza tym uzywane obecnie liczby zmiennoprzecinkowe sa O WIELE za malo precyzyjne dla kodowania tak dokladnego polozenia. Tak wiec sama pamiec komputera, mogacego przechowywac calego czlowieka, powinna miec objetosc przynajmniej 100-200 ludzi, czy cos kolo tego.

Nie wiem tylko, czy tworcy ST to przemysleli .

Co do urzadzen medycznych, to zapewne mozliwe jest odteleportowanie czy wteleportowanie czegos - np. takich rzeczy jak jakis plyn (lekartwo) do krwiobiegu. Jednak wyszukiwanie wirusow, czy chorych czesci narzadow, to zupelnie inna bajka...

Samo teleportowanie jest algorytmicznie stosunkowo prosta sprawa. Gorzej sie to ma od strony technicznej. Ale powiedzmy, ze technicznie nie ma problemu - mamy do dyspozycji skaner, ktory potrafi pokazac na kazdy atom ciala po kolei i odczytac wszystkie potrzebne informacje o nim. Mamy tez "ramie budujace", ktore potrafi umiescic w odpowiednim miejscu odpowiedni atom. Jeden naraz.

Na czym polega teleportacja?


1. [ZRODLO] Pokaz wskaznikiem na pierwszy atom.
2. [ZRODLO] Odczytaj informacje o nim (i zniszcz go?).
3. [ZRODLO] Przeslij informacje o nim - dla uproszczenia: wspolrzedne i numer w tablicy Mendelejewa.
4. [CEL] Odbierz informacje o nim - wspolrzedne [x, y, z] i nr n.
5. [CEL] Wez ramieniem atom o numerze n i umiesc go w punkcie o wspolrzednych [x, y, z].
6. [ZRODLO] Czy jest nastepny, niepokazany atom, nalezacy do przesylanego obiektu?...
7t. [ZRODLO] ...TAK: Pokaz na niego
8t. [ZRODLO] Skocz do punktu 2.
7n. [ZRODLO] ...NIE: Przesylanie zakonczone
8. [CEL] Zwolnij pole blokujace i 'odpauzuj' obiekt.

Jak widzicie, to bardzo proste - te pare punktow to przeciez pelny algorytm!

Pomyslcie teraz, jak takie "glupie przepisywanie atom po atomie" ma sie do wyszukiwania w obiekcie wzorca np. jakiegos wirusa, a potem usuwania go? Zeby wyszukac wirusa, trzebaby zastosowac jakies cholernie skomplikowane algorytmy - kazdy egzemplarz wirusa jest przeciez troszeczke inny, ma inne ulozenie atomow (nie jest przeciez tak, ze dwa wirusy grypy sa identyczne co do atomu). Oprocz tego, w bazie danych komputera musialyby sie znalezc wzorce WSZYSTKICH wirusow wraz z dodatkowymi przypisami, mowiacymi cos o mozliwych przyblizeniach (np. powloka zewnetrzna moze miec od 10 do 20 takich to a takich atomow w tym i w tym miejscu). A mowimy o wirusach - najprostszych wzorcach, jakich bysmy szukali!

Na koniec jeszcze jedna rzecz: co zrobil Scotty?

Byc moze cos troche innego. On w koncu fizycznie byl na miejscu. Mogl wiec do przechowywania informacji o sobie wykorzystac... wlasne cialo. Nie pamietam jak wygladala ta scena, tj. czy Scotty sobie stal w transporterze i dookola niego swiecila powloka, czy w ogole go nie bylo, ale jesli stal (mogl byc niewyrazny, czy cos), to byc moze kazal transporterowi przesylac np. co dziesiaty (setny) swoj atom naraz, a reszte utrzymac w polu integrujaco-blokujacym. Nie starzal sie, a jednoczesnie transporter naraz mial w pamieci tylko 1/10 Scotty'ego .
Inna sprawa, ze mogl przeciez wykorzystac cala dostepna pamiec na swoim statku i naprawde zapisac calego siebie.


/Sh1eldeR
Barusz
Użytkownik
#17 - Wysłana: 19 Lis 2005 01:44:42
Być może, jednak jeśli mam serial, w którym osiągnięto warp 10, to ja wysiadam (przy impulsowej )

Dlaczego ktoś wciąż się tego czepia? B'Ellana i Harry byli genialnymi naukowcami i nie mieli nic do stracenia - zapewne w Federacji można było utrącić sobie karierę samą myślą o eksperymencie z warp10.
Anonim
Anonimowy
#18 - Wysłana: 19 Lis 2005 02:42:56
Dlaczego ktoś wciąż się tego czepia? B'Ellana i Harry byli genialnymi naukowcami

Masz racje (rowniez z tym, ze nie mieli nic do stacenia), ALE czasami bywa tak, ze niektore przypadki genialnosci sa doskonalymi przykladami na to, ze co za duzo, to nie zdrowo. Patrz: nasz ulubiony maly geniusz z TNG (podpowiem, ze jego imie zaczyna sie na W i ze to nie jest Worf ;DDD).

Tak czy siak, odcinek Voya o ktorym gadacie mial calkiem fajny klimat (cos ala bicie bariery dzwieku przez X1), jednak z tym Warp 10 to IMO troche przesadzili.

Z drugiej strony, Scotty w 5 minut naprawial caly Enterprise, a w kwadrans montowal na nim supertajną, obcą technologie (maskowanie). Mysle, ze jakby posiedzial z godzinke czy dwie, zamontowal lepszy wydech, wzial jakas gazrurke, rozwiercil cylindry (cewki warp?), porobil troche lutlampą tu i tam itd., to rozbujajlby staruszka Entka i do Warp 20 .

(tu ciekawostka, ktora pewnie wiekszosc z was juz zna: w TOSie padaja stwierdzenia typu "lecimy warp 12" - choc to w innej skali bylo).

/Sh1eldeR
Dreamweb
Użytkownik
#19 - Wysłana: 19 Lis 2005 09:25:17
Scotty'ego nie było widać wcale. Z tego co pamiętam to nastawił transporter na jakiś "self-diagnostic mode" i dzięki temu jego wzorzec nie uległ degradacji tylko był w kółko "odświeżany", ale piszę z pamięci więc mogłem coś pokręcić.
Pah Wraith
Użytkownik
#20 - Wysłana: 19 Lis 2005 11:05:12 - Edytowany przez: Pah Wraith
@ Sh1eldeR

Tak wiec sama pamiec komputera, mogacego przechowywac calego czlowieka, powinna miec objetosc przynajmniej 100-200 ludzi, czy cos kolo tego.

Nie wiem, czy komputery kwantowe nieco nie uproszczą tego, gdyż, ich "qubity", czyli najmniejsze cząstki informacji mogą przyjmować na raz (!) dwa stany (dla naszych komputerów, to tak jakby bit był zarazem 0 i 1). Drugą interesującą informacją o komputerach Q, z punktu widzenia Trekkerów, jest to, że nie umiemy na razie utrzymać stanu "qubita" dłużej niż przez jakiś ułamek sekundy, co wg naukowców wydłuży się może do kilkunastu sekund. Brzmi jak rozpad wzorca w buforze?


8. [CEL] Zwolnij pole blokujace i 'odpauzuj' obiekt.

Khem, w algorytmie brak włączenia tego pola i "spauzowania" obiektu . A wogóle, to chyba ludzie nie są "pauzowani" w trakcie transportu, co widzieliśmy na przykładzie pana Barclaya...

Zeby wyszukac wirusa,

Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że skoro uczymy się o budowie wirusa w szkole, to są pewne cechy charakterystyczne po których autorzy podręczników szkolnych () je rozpoznają. Stąd wnoszę, że rozpoznanie wirusa nie jest takie trudne. Inna sprawa, że pieron wie, jak wygląda wirus z Wolkana, ale tam z pewnością też je rozkminili.

@ Barusz

Dlaczego ktoś wciąż się tego czepia?

Bo to jest największy (IMHO) burak Treka, który wynikał z tego, że Braga miał w czterech literach dokładność i precyzję w Treku. Poza tym na serio wierzysz, że w Federacji nikt nie opracował napędu Warp 10 bo bał się wyśmiania? To przecież najwieksze odkrycie, jakie mogła poczynić UFP... A w razie gdybyś zapomniał, to ten "ktoś" ma nick Pah Wraith


I na koniec małe sprostowanie: mój kosultant techniczny wprowadził mnie w błąd i to nie był Jenolan (bo to tylko jego nazwa - USS Jenolan) a klasa nazywała się Sydney. Przepraszam
cezary
Użytkownik
#21 - Wysłana: 19 Lis 2005 12:41:10
musialyby sie znalezc wzorce WSZYSTKICH wirusow

mozna to jednak zrobic od du... drugiej strony - zapisac wzorce wszystkich zyjatek, ktore maja prawo istniec w ciele czlowieka... wszystko co jest spoza tego zakresu jest fuj i zostaje usuniete podczas transportu.

czy Scotty sobie stal w transporterze i dookola niego swiecila powloka, czy w ogole go nie bylo

nie bylo go, rozkminili, ze cos jest nie tak dopiero po zblizeniu sie do konsoli transportera
^^ wlasnie sprawdzilem, i faktycznie bylo jak napisal Pah Wraith, jakis program diagnostyczny czy cuś...
Domko
Użytkownik
#22 - Wysłana: 19 Lis 2005 12:43:14
Na koniec jeszcze jedna rzecz: co zrobil Scotty?

Byc moze cos troche innego. On w koncu fizycznie byl na miejscu. Mogl wiec do przechowywania informacji o sobie wykorzystac... wlasne cialo. Nie pamietam jak wygladala ta scena, tj. czy Scotty sobie stal w transporterze i dookola niego swiecila powloka, czy w ogole go nie bylo, ale jesli stal (mogl byc niewyrazny, czy cos), to byc moze kazal transporterowi przesylac np. co dziesiaty (setny) swoj atom naraz, a reszte utrzymac w polu integrujaco-blokujacym. Nie starzal sie, a jednoczesnie transporter naraz mial w pamieci tylko 1/10 Scotty'ego


Scotty twierdził, że wprowadził transporter w pętlę, więc Twoje wyjaśnienie byłoby, moim zdaniem, bardzo trafne.
Pah Wraith
Użytkownik
#23 - Wysłana: 19 Lis 2005 15:01:54
^ wlasnie sprawdzilem, i faktycznie bylo jak napisal Pah Wraith, jakis program diagnostyczny czy cuś...

To Dreamweb pisał, gwoli ścisłości
Barusz
Użytkownik
#24 - Wysłana: 19 Lis 2005 22:19:58
Bo to jest największy (IMHO) burak Treka, który wynikał z tego, że Braga miał w czterech literach dokładność i precyzję w Treku.

Mądrze nazywa się to 'stawianiem wniosku przed przesłanką' ('ten odcinek był zły, bo był zły').


Poza tym na serio wierzysz, że w Federacji nikt nie opracował napędu Warp 10 bo bał się wyśmiania?

Nikt na serio się za to nie wzioł z ww powodu. Ponadto w Federacji B'Ellana i Harry po prostu nie mieliby okazji się spotkać - a może to właśnie zderzenie ich podejść (naukowca i buntowniczki) było tu potrzebne.


A w razie gdybyś zapomniał, to ten "ktoś" ma nick Pah Wraith

Jeżdziło po tym odcinku wielu luidzi, na tym forum chyba głównie Picard. Więc bez megalomanii proszę.
WarLock II
Użytkownik
#25 - Wysłana: 19 Lis 2005 22:53:44 - Edytowany przez: WarLock II
Jeżdziło po tym odcinku wielu luidzi

Czuje, że moim pytaniem zacznę dłuugi off-topic, ale:
Dlaczego fakt przekroczenia bariery warp 10 wydaje się Wam takim nonsensem?? Przecież w historii ludzkości mieliśmy masę przypadków, w których jakaś teoria okazała się błędna, żeby daleko nie szukać - jeszcze do nie dawna uważano, że pola grawitacyjnego czarnej dziury nic nie może opuścić, gdy okazało się, że najprawdopodobniej istnieje zjawisko "parowania czarnych dziur".
Barusz
Użytkownik
#26 - Wysłana: 19 Lis 2005 23:00:21
Ściśle nonsensem wydaje się im fakt, że dokonała tego trójka dzieciaków (Harry, B'Ellana i Tom) z zapomnianego statku, nie zaś potężna i bopgata Federacja.
WarLock II
Użytkownik
#27 - Wysłana: 19 Lis 2005 23:10:31
Ściśle nonsensem wydaje się im fakt, że dokonała tego trójka dzieciaków (Harry, B'Ellana i Tom) z zapomnianego statku, nie zaś potężna i bopgata Federacja.

Hmm jeżeli naprawdę chodzi wyłącznie o to, kto tego dokonał - to zupełnie nie rozumiem tego sposobu myślenia, znów mógłbym wspomnieć, że w historii występuje wiele postaci, które dysponując małymi środkami dokonały odkryć czy wynalazków większych niż poważne instytucje naukowe - niech przykładem będzie odkrywca penicyliny - Alexander Fleming, był zwyczajnym, wcale nie wybitnym, naukowcem a jednak to, co zrobił zrewolucjonizowało medycynę, i dokonał tego on, jeden człowiek (pozbawiony rządowych dotacji) a nie placówka naukowa.
Pah Wraith
Użytkownik
#28 - Wysłana: 19 Lis 2005 23:44:30
Mądrze nazywa się to 'stawianiem wniosku przed przesłanką' ('ten odcinek był zły, bo był zły').

Nie, ten odcinek był zły, bo był bez sensu, łamał zasady Treka.


Nikt na serio się za to nie wzioł z ww powodu.

Być może, ale wydaje mi się, że w tolerancyjnej Federacji przechodziły już bardziej głupawe teorie niż latanie z prędkościami wymagającymi nieskończonej energii (bo o to właśnie chodzi w warp 10 - w Treku też nie da się osiągnąć nieskończonej ilości energii a Braga miał to gdzieś).


Ponadto w Federacji B'Ellana i Harry po prostu nie mieliby okazji się spotkać - a może to właśnie zderzenie ich podejść (naukowca i buntowniczki) było tu potrzebne.

To jak to się stało, że takie głowy jak oni, którzy rozwiązali problem z którym jeszcze sobie w znanej galaktyce nikt nie poradził (bo np. Borg już miałby pewnie tę technologię, a on korzysta z zacofanych korytarzy transwarp), nie sprowadzili Voya do domu w 1 sezonie?

Jeżdziło po tym odcinku wielu luidzi, na tym forum chyba głównie Picard. Więc bez megalomanii proszę.

Ale ostatnio tylko ja. Więc o żadnej megalomanii nie ma mowy.
cezary
Użytkownik
#29 - Wysłana: 20 Lis 2005 01:05:29
To Dreamweb pisał, gwoli ścisłości

przepraszam bardzi Dreamweba za moj misbehave
Anonim
Anonimowy
#30 - Wysłana: 20 Lis 2005 06:06:26
najprawdopodobniej istnieje zjawisko "parowania czarnych dziur"

Podaze za twoim off-topikiem i cos sprostuje . To "parowanie" dzieje sie na innej zasadzie niz wysylanie przez czarna dziure czastek. Czastki, faktycznie, pojawiaja sie, ALE...

Udowadniane to jest tak: wyobrazmy sobie fluktuacje w przestrzeni majace postac par polaczonych ze soba czastek - czastki i antyczastki. Wyobrazmy sobie, ze takie pary pojawiaja sie w calej przestrzeni, by po krotkiej chwili zanihilowac sie (materia + antymateria = anihilacja) i zniknac.

Jak wiemy, czarne dziury nie wsysaja z niemozliwa do przeciwdzialania sila wszystkiego dookola - bo wtedy wessalyby juz caly wszechswiat. Czarne dziury potrafia wsysac wszystko, nawet swiatlo, dopiero od pewnej linii, zwanej horyzontem zdarzen. Wszystko, co jest blizej niz ten horyzont - nie moze opuscic czarnej dziury. Wszystko powyzej - teoretycznie moze.

Wrocmy teraz do naszych czastek. Pojawiaja sie wszedzie... Rowniez w poblizu czarnych dziur. Rowniez w poblizu ich horyzontu, a nawet dokladnie na nim.

I teraz pojawia sie para na horyzoncie zdarzen tak, ze np. antyczastka jest pod nim, a czastka - poza nim. Antyczastka znika, czastka sie uwalnia. I wyglada jakby byla jakims "promieniowaniem".

To wlasnie to zjawisko nazywane jest parowaniem czarnej dziury, AFAIK

/Sh1eldeR
 Strona:  1  2  »» 
USS Phoenix forum / Treknologia / Teleporter jako isntrument medyczny

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!