USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Treknologia / Realizm technologiczny w Treku - na co on komu potrzebny?
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  »» 
Autor Wiadomość
Mav
Użytkownik
#31 - Wysłana: 29 Gru 2014 17:04:19 - Edytowany przez: Mav
Picard:
To samo można powiedzieć o snajperze wyposażonym w wybraną broń energetyczną - tak istnienie energetycznej broni snajperskiej jest jak najbardziej zgodne z kanonem, świadczy o tym chociażby broń używana przez pułkownika Westa w Star Trek VI:

Pocisku z konwencjonalnej nie widać przez co nie zdradza pozycji strzelca, co innego piękny, świecący się strumień z broni energetycznej.

Picard:
Więc nadal nie widzę żadnej przewagi broni kinetycznej nad bronią energetyczną. O ile snajper nie został by wcześniej wykryty przez tricorder...

Broń energetyczna ma swoje zalety, a kinetyczna, czy sterowana ma swoje i cała logika polega na tym, aby te bronie współistniały ze sobą.

Picard:
Logika polega na tym, że w Treku nie używa się pocisków stricte kinetycznych. Gdyby tak było torpedy różniej maści były by bezużyteczne, a nie są. Czysta logika.

Picard:
To jest obraz torpedy widzianej przed wystrzeleniem. Jak wygląda po wystrzeleniu? Jak typowa broń energetyczna; świeci własnym światłem, emituje fotony,

A skąd Ty możesz wiedzieć co się dzieje z torpedą fotonową pod odpaleniu? Masz schemat torpedy, na którym pięknie widać napęd, ładunek itd., a Ty nadal na siłę robisz z tego broń energetyczną... Daj mi na to jakiś serialowy dowód, a nie Twoją teorię zbudowaną na tym, że torpeda się świeci jak leci. Przecież to może być mocne świecenie wynikające z użytego napędu.

Picard:
bohaterowie nie odwiedzali bowiem planet o zwiększonej sile ciążenia.

Co jest naciągane.

Picard:
Tylko po tym jak rzeczone drony dostosowały się do ostrzału z fazerów - technologia, która jest całkowicie niedostępna Federacji. Wcześniej fazery radziły sobie z rzeczonymi dronami tak jak należy.

Czyli futurystyczna technologia.

Picard:
Technologia latającego ustrojstwa, które skanuje i czymś tam strzela? To archaizm z naszych czasów - tak jak MP3 czym smarftony. Zabawny archaizm sprzed stuleci, od co.

Roboty bojowe to anachronizm... gratuluję.

Picard:
Na planetach ziemio podobnych? OK, pokarz mi jedną planetę ziemio podobną, z inną siłą przyciągania niż nasza a wtedy będziesz mógł mówić o faktach!

To nie wiesz, że siła przyciągania jest powiązana z wielkością planety? Myślisz, że wszystkie planety będą takiej samej wielkości, co Ziemia? Nie wiem dlaczego kontynuuje ten banalny wątek z przyciąganiem.

Picard:
Udowodnij więc istnienie planet krańcowo różnych od Ziemi, na których rozwinęło się życie

Picard:
To jakie masz podstawy by twierdzić, że życie może się rozwijać na światach odmiennych od Ziemi?

Nie krańcowo, tak naprawdę wystarczy rzadsze powietrze lub zawierające składnik dla ludzi niekorzystny, ciężko Ci sobie coś takiego wyobrazić? Odmienny skład atmosfery z innymi proporcjami oraz inna siła przyciągania to oczywiste banały i nie rozumiem po co ciągniesz ten absurd dalej.

Picard:
Po grzyba Ci egzoszkielet skoro masz broń, która nie powoduje odrzutu a działa szybciej i lepiej niż broń kinetyczna, jak także ma większą silę rażenia?

Lekko opancerzony egzoszkielet jest przydatny choćby po to, żeby jakiś dzikus na obcej planecie nie walnął Cie kamieniem ani nie wbij z zaskoczenie dzidy w klatę - CIĘŻKO COŚ TAKIEGO ZROZUMIEĆ!?

Albo żeby jakaś silna burza piaskowa nie obdarła Ci twarzy ani żeby jakiś rozpędzony odłamek nie wbił się w szyję - CIĘŻKO COŚ TAKIEGO ZROZUMIEĆ!?

Albo żeby jakiś lokalny drapieżnik nie wciągnął Cię pod ziemie i nie zrobił papki, bo akurat nie patrzyłbyś na trickoder, który być może by go wykrył - CIĘŻKO COŚ TAKIEGO ZROZUMIEĆ!?

Powoli już nie mam siły na Ciebie - z kosmosu robisz deski teatru.
MarcinK
Użytkownik
#32 - Wysłana: 29 Gru 2014 17:41:05
Picard:
OK, pokarz mi jedną planetę ziemio podobną, z inną siłą przyciągania niż nasza a wtedy będziesz mógł mówić o faktach!

Kepler-22b, znajduje się w ekosferze swojej gwiazdy, jest skalista, możliwe że znajduje się na niej woda, jednak jest 2,4razy większa od Ziemi.
Bliżej:
Tytan. Ciśnienie na powierzchni zbliżone do Ziemskiego. Na jego powierzchni występują morza co prawda płynnego metanu gdyż temperatura nie przekracza -180C. Jednak mimo to naukowcy uważają że możliwe jest powstanie tam życia.

Picard:
Jak często ich w Treku widzieliśmy, jak często kontaktuje się z nimi Federacja?

I gdzie tu postępowość treka? Skoro praktycznie każda odmienna od nas rasa jest ukazywana jako zło wcielone lub po prostu jest olewana?
Guauld
Użytkownik
#33 - Wysłana: 29 Gru 2014 18:12:36
Mav:
Pocisku z konwencjonalnej nie widać przez co nie zdradza pozycji strzelca, co innego piękny, świecący się strumień z broni energetycznej.

Naszła mnie przez ten temat myśl- w takim razie jak klasyfikujemy karabin teleportacyjny z DS9? Niby pocisk kinetyczny, ale przesyłany wiązką transportera, właściwie broń idealna dla snajpera. Jeden z niewielu przypadków, gdzie kompromis jest lepszy od obu alternatyw .

Tak się zaczęła ta dyskusja o torpedach fotonowych i możliwości zestrzeliwania ich fazerami, a ja się ciągle zastanawiam, bo chyba wyjaśnienie nie padło w serialu- dlaczego zwykły deflektor nie potrafi odchylić jej lotu? Czy chodzi o to, że ma zbyt dużą prędkość (w co raczej bym wątpił), czy w rzeczywistości torpedy eksplodują dużo wcześniej zanim zbliżą się do okrętu, nie dając szansy zmienienia ich trajektorii. To by też tłumaczyło dlaczego pomimo ich sporego ładunku pojedynczna sztuka zazwyczaj nie wystarcza do zniszczenia wrogiego okrętu. Oznaczałoby to jednocześnie, że ogrom energii zostaje w takim wypadku zmarnowany, więc czy nie lepiej byłoby wykorzystać tę samą ilość antymaterii do zasilenia broni kierunkowej? Torpedy zdają się mieć w takim wypadku sens w przypadku starcia z kilkoma jednostkami, gdy można takową zdetonować między nimi, zakładając oczywiście, że znajdują się blisko siebie.

Z Picardem z całą pewnością zgadzam się w tym, że broń kinetyczna, nawet w formie zaawansowanej bardzo na dzisiejsze warunki, w przyszłości oddalonej o kilkaset lat nie ma prawa bytu (z całą pewnością nie jako broń palna, bo to już zupełny absurd). Co najwyżej spodziewałbym się zaawansowanej formy np. karabinu Gaussa podczas III wojny światowej (nie rozwódźmy się nad FC, ani broni ukazanej w Farpoint podczas procesu, bo ja tu teraz czysto spekuluję co IMHO byłoby najlogiczniejszym wyjściem z sytuacji). Stosowanie głównie broni kinetycznej przez cywilizację zdolną do tworzenia niezwykle wydajnych źródeł energii, zdolnej do podróży tysiące razy szybszej od prędkości światła, byłoby strasznie nielogiczne. Po co nosić ze sobą wory naboi, skoro z jednego ogniwa energetycznego można wykrzesać tyle energii, co z porządnej kilkukilogramowej bomby konwencjonalnej (mowa Rikera o wysadzeniu budynku, czy też często spotykane przeciążanie fazerów). Ale jako uzupełnienie, do tego w postaci bardzo zaawansowanej, jak wcześniej wspomniany karabin z DS9- jak najbardziej, jestem za, w końcu technika lubi różnorodność, a fedki powinny być przygotowane na wszystkie ewentualności (choć tego typu karabiny to raczej powinny znaleźć się rękach Romulan, którzy lubią atakować z cienia).

Wszelkiego rodzaju kosmiczne drony, jak widziane w Andzi (ostrzegam od razu, że widziałem zaledwie kilka odcinków serialu, więc mogę o wielu rzeczach nie wiedzieć) w Treku racji bytu podczas kosmicznych bitew nie mają, bo jak widzieliśmy na ekranie, namierzenie i szybkie unicestwienie takich obiektów nie stanowi żadnej trudności dla federacyjnych okrętów (zapominając o manewrach unikowych z DS9 czy Voya). Z uwagi na niewielkie rozmiary nie mogłyby one przenosić dużych generatorów, z tego też względu ani nie miałyby wytrzymałych osłon, ani nie dysponowałyby żadną istotną siłą ognia, więc wrócilibyśmy automatycznie do koncepcji torped. Zastanawia mnie tylko, czemu nikt nigdy (chyba) nie próbował wywalić z nich całej jednostki napędowej, zostawiając jedynie głowicę teleportowaną bezpośrednio przed osłonami nieprzyjaciela. Rozwiązanie pośrednie jak wcześniej, tylko na większą skalę. I chyba zupełnie wykonalne w realiach Treka.

Jeśli zaś chodzi o technologie planetarne- tu jak najchętniej zobaczyłbym futurystyczną wersję M.A.L.P., sterowaną czy to przez AI czy manualnie. Często w ten sposób załoga uniknęłaby nieprzyjemnych przygód. Natomiast budowanie wspomnianych wcześniej awatarów (odtworzenie ciała Daty chyba nie stanowiło takiego problemu, w przeciwieństwie do jego mózgu?) mogłoby umożliwić łatwy kontakt z przedstawicielami ras zamieszkujących nieprzyjazne planety (ale samych mających już otwarte usposobienie).

IMHO Trekowi przydałaby się modernizacja, ALE nie chciałbym zobaczyć stylistyki jak z co drugiego SF pokroju Obcego, bohaterów chodzących w ciężkich (nawet jeśli tylko z wyglądu) egzoszkieletach, w końcu zabiłoby to cały klimat. Po prostu już zaawansowaną technologię trzeba by wzbogacić, a najlepiej byłoby to zrobić nie przez przepisanie całego kanonu, tylko prowadzenie akcji w kolejnym stuleciu, jak to miał miejsce przeskok między TOS a TNG. Po co silić się na naprawianie, skoro to nigdy nie było celem Treka. Nie trzeba go co chwila aktualizować na podstawie współczesnych osiągnięć, wystarczy go o nie rozbudowywać. Tak jak Clarke nie poprawiał "Odysei" wraz z nowymi odkryciami, tylko pisał o tym następnych częściach.
Q__
Moderator
#34 - Wysłana: 29 Gru 2014 18:25:56
Guauld

Guauld:
a najlepiej byłoby to zrobić nie przez przepisanie całego kanonu, tylko prowadzenie akcji w kolejnym stuleciu, jak to miał miejsce przeskok między TOS a TNG. Po co silić się na naprawianie, skoro to nigdy nie było celem Treka. Nie trzeba go co chwila aktualizować na podstawie współczesnych osiągnięć, wystarczy go o nie rozbudowywać.

Powiem swoje: dokładnie tak to miało wyglądać z AND (zwanej wtedy jeszcze ST: Phoenix Rising).
Picard
Użytkownik
#35 - Wysłana: 29 Gru 2014 23:58:13
MarcinK:
Dlatego należy zresetować kanon, bo obecnie jest on bardziej pogmatwany niż stary Marvel u swego końca.

A to pogmatwanie przejawia się w czym konkretnie? W tym, że nie podoba Ci się broń energetyczna, i to nie z jakiś logicznych powodów, tylko ze względu na stylistykę? Wybacz, ale z ust wielbiciela japońskich kreskówek i innych Power Rangers, brzmi to dość nieszczerze. Inna sprawa, że Abrams i spółka próbowali zresetować kanon; dało nam to supernowe niszczącą galaktykę i gościa wymachującego mieczem w stratosferze... Tak w ramach realizmu, czyż nie?

MarcinK:
Jest realniejsza.

Dla nas, żyjących w XXI wieku, nie dla ludzi żyjących w wieku XXIII i w epokach późniejszych. Napisałem Ci już też, że broń energetyczna już tu i teraz znajduje zastosowanie w armii USA, więc nie widzę powodów by odsądzać ją od czci i wiary. Nie pojmuje też po co komu przesadny realizm... w serialu fantastyczno naukowym! W przypadku seriali kryminalnych w rodzaju CSI można rzeczywiście się czepiać, bo one rzekomo mówią o naszej rzeczywistości i o zbrodniach popełnianych tu i teraz, wprowadzając z rozmysłem widza w błąd co do rzeczywistych możliwości policji, ale w przypadku Treka z realizmem bym nie szarżował.

MarcinK:
W TAS coś takiego było.

Nie, wiem nigdy tego nie widziałem. Śmiem wątpić by ta kreskówka stała na wysokim poziomie.

Q__:
Po drugie ile wyjątków potrzeba, by nadal obowiązywała zasada im przeciwstawna? Bo tak właściwie - wedle Twoich pojęć - przyjdzie nam uznać całego Treka za obiektywnie słabego

Jaki, iż to nie jest właściwy temat tej dyskusji powiem tylko tyle: dwa pierwsze sezony TNG - z drobnymi wyjątkami - starały się małpować TOS i nie wyszło im to na zdrowie. Odcinki, które wymieniłeś też nie stały na tym samym poziomie, co najlepsze, późniejsze epizody. A Star Trek VI ma owszem pewne wady, ale jest jednym z najlepszych filmów z serii. Tyle z moje strony w temacie. Wracając do właściwej treści dyskusji...

Mav:
Pocisku z konwencjonalnej nie widać przez co nie zdradza pozycji strzelca, co innego piękny, świecący się strumień z broni energetycznej.

Samego pocisku owszem nie zobaczysz, wystrzał z karabinu już tak. Także go usłyszysz i na podstawie dźwięku możesz zorientować się skąd padł strzał. Możesz też zobaczyć promienie słońca odbite w lufie itp. Nie widzę tu żadnej przewagi, tym bardziej, że karabiny fazerowe zwykle strzelają kulami energii - tak jak to miało miejsce w First Contact - a nie strumieniami, tak jak Ty zasugerowałeś:
http://img2.wikia.nocookie.net/__cb20120607031344/memorydelta/images/d/dd/Worf_firing_phaser_rifle.jpg

Mav:
Broń energetyczna ma swoje zalety, a kinetyczna, czy sterowana ma swoje i cała logika polega na tym, aby te bronie współistniały ze sobą.

Nie wymieniłeś ani jednej sensownej zalety broni kinetycznej. I te rodzaje uzbrojenia nNie będą współdziałać, bo kinetyczna broń w XXIV wieku jest zwyczajnie przestarzała. De facto; w DS9 próbowano wprowadzić karabin kinetyczny TR-116_rifle projekt nigdy nie został wdrożony w życie ze względu na wynalezienie fazera re-generatywnego. W związku z czym widać, że dowództwo GF - całkiem słusznie uważa broń kinetyczną za czysty archaizm.

Mav:
A skąd Ty możesz wiedzieć co się dzieje z torpedą fotonową pod odpaleniu? Masz schemat torpedy, na którym pięknie widać napęd, ładunek itd., a Ty nadal na siłę robisz z tego broń energetyczną... Daj mi na to jakiś serialowy dowód, a nie Twoją teorię zbudowaną na tym, że torpeda się świeci jak leci. Przecież to może być mocne świecenie wynikające z użytego napędu

Bo widzę, że jej właściwości różnią się kiedy zostaje ona odpalona. Wiem też, że powszechnie stosowana w Federacji technologia: replikatory i transportery, codziennie i rutynowo zamienia energię w materię i vice versa. Czemu torpeda nie miała by robić tego samego? Ze wzmiankowanych przeze mnie odcinków wiemy też, że obiekty materialne zwyczajnie odbijają się od osłon okrętów Federacji - to już jest fakt, a nie spekulacja. Podobnie faktem jest, że torpedy nigdy chyba nie były zestrzeliwane, co było by logicznym posunięciem jeśli były by one pociskami stricte kinetycznymi. To samo tyczu się światła emitowanego przez rzeczoną torpedę - żaden pocisk kinetyczny tego nie robi. Jak i tego, że torpedy można wstrzeliwać w gwiazdę, podczas gdy pociski kinetyczne nie są w stanie wytrzymać nawet temperatury wytwarzanej przez współczesne lasery. Owszem, część tego o czym pisze to spekulacje, ale oparte są one o serialowe fakty.

Mav:
Co jest naciągane.

Wedłóg Ciebie

Mav:
Czyli futurystyczna technologia.

Nie. Sama drona nie jest futurystyczną technologią - umiejętność dostosowywania się do ostrzału z fazerów i generator osłon mniejszy od istoty ludzkiej nią są! Takie wynalazki można zamontować wszędzie, ale nie sprawia to, że obiekt, na którym zostały one zamontowane staje się automatycznie futurystyczną technologią. Jeśli zamontuje takie urządzenia na dwu-kołowym rowerku, to też uznasz, iż jest on niezwykle zaawansowaną i przyszłościową technologią?

Mav:
Roboty bojowe to anachronizm... gratuluję.

W XXIII i XXIV wieku? Jak najbardziej. Nikt ich nie stosuje. Nawet Borg stosuje hybrydy maszyn i istot organicznych.

Mav:
Nie krańcowo, tak naprawdę wystarczy rzadsze powietrze lub zawierające składnik dla ludzi niekorzystny, ciężko Ci sobie coś takiego wyobrazić? Odmienny skład atmosfery z innymi proporcjami oraz inna siła przyciągania to oczywiste banały i nie rozumiem po co ciągniesz ten absurd dalej.

Skoro to takie banały to udowodnij, że planety o jakich piszesz istnieją we wszechświecie, i że są one w stanie utrzymywać życie. Wtedy będziesz mógł mówić o faktach i banałach.

Mav:
Lekko opancerzony egzoszkielet jest przydatny choćby po to, żeby jakiś dzikus na obcej planecie nie walnął Cie kamieniem ani nie wbij z zaskoczenie dzidy w klatę - CIĘŻKO COŚ TAKIEGO ZROZUMIEĆ!?

W odcinku TOS The Omega Glory - przyznam nie jest to epizod najwyższych lotów! - kapitan Ronald Tracey wraz z towarzyszami, za pomocą ręcznego fazera ubił co najmniej setki dzikich autochtonów zwanych Yangami i zrobił to bez pomocy jakiegokolwiek egzoszkieletu. W odcinku mówi się, że: Spock saw "several hundred Yang bodies". Tracey said "we killed thousands". Twoje egzoszkielety nie znajdują więc zastosowania w uniwersum Star Treka.

Mav:
Albo żeby jakiś lokalny drapieżnik nie wciągnął Cię pod ziemie i nie zrobił papki, bo akurat nie patrzyłbyś na trickoder, który być może by go wykrył - CIĘŻKO COŚ TAKIEGO ZROZUMIEĆ!?

Fazery istnieją wiesz? I jakie podziemne drapieżniki w Treku widziałeś?

Mav:
Powoli już nie mam siły na Ciebie - z kosmosu robisz deski teatru.

Uczucia są odwzajemnione. Więc co zgadzamy się, co do tego, że się nie zgadamy i każdy idzie w swoją stronę czy też chcesz kontynuować?

MarcinK:
Kepler-22b, znajduje się w ekosferze swojej gwiazdy, jest skalista, możliwe że znajduje się na niej woda, jednak jest 2,4razy większa od Ziemi.
Bliżej:
Tytan. Ciśnienie na powierzchni zbliżone do Ziemskiego. Na jego powierzchni występują morza co prawda płynnego metanu gdyż temperatura nie przekracza -180C. Jednak mimo to naukowcy uważają że możliwe jest powstanie tam życia.

OK, udowodnij więc, że istnieje tam życie, wówczas będziemy mówili o faktach - a tym wspominał Mav - a nie o spekulacjach, które naukowe nawet nie są, bo nie są możliwe do podważenia. Wybacz, ale każda teoria naukowa musi być falsyfikowalna, jeśli tak nie jest, nie mamy do czniania z nauką.

MarcinK:
I gdzie tu postępowość treka? Skoro praktycznie każda odmienna od nas rasa jest ukazywana jako zło wcielone lub po prostu jest olewana?

Nie wiem o czym mówisz. To fałszywe zaprezentowanie tego serialu.
Q__
Moderator
#36 - Wysłana: 30 Gru 2014 00:02:59 - Edytowany przez: Q__
Picard

Picard:
Jaki, iż to nie jest właściwy temat tej dyskusji powiem tylko tyle: dwa pierwsze sezony TNG - z drobnymi wyjątkami - starały się małpować TOS i nie wyszło im to na zdrowie. Odcinki, które wymieniłeś też nie stały na tym samym poziomie, co najlepsze, późniejsze epizody.

Ogólnikowa teza. Nie jej dowód. A na dowód właśnie czekam.

Picard:
A Star Trek VI ma owszem pewne wady, ale jest jednym z najlepszych filmów z serii.

Owszem. Nie o tym jednak mówiłem, a o tym jak wygląda cała seria filmowa, m.in. w świetle tego faktu...
Picard
Użytkownik
#37 - Wysłana: 30 Gru 2014 00:29:37 - Edytowany przez: Picard
Q__:
Ogólnikowa teza. Nie jej dowód. A na dowód właśnie czekam

W tym temacie? Powiem tak... obejrzyj ponownie dwa pierwsze sezony TNG, a później powiedź, że stoją one na wysokim poziomie. Karykaturalni Ferengi, golasy uprawiające wolną miłość, planeta zapełniona rasistowskimi stereotypami, Picard w Justice olewający Pierwsze Dyrektywę, a w Symbiosis śmiertelnie poważnie się za nią opowiadający - brak spójności w postępowaniu postaci.... Dziadek admirał, na ,,sterydach" kopiący tyłek klingońskiemu wojownokowi w parodystycznym wręcz Conspiracy, itp, itd. Ale jeśli już o wczesnym TNG mowa, to sceny na sześcianie Borga rozgrywające się w niezłym Q Who przywodzą mi jednak na myśl, że drużyny wypadowe powinny mieć jakieś kamerki by nie musieć relacjonować dowódcy co dzieje się w trakcje misji. Coś w ten deseń:
http://www.thetimewarriors.co.uk/blog/wp-content/uploads/2014/01/20140110-010201.jpg

Q__:
Owszem. Nie o tym jednak mówiłem, a o tym jak wygląda cała seria filmowa, m.in. w świetle tego faktu...

To temat na inną dyskusję, do której pewnie jeszcze powrócimy.
Q__
Moderator
#38 - Wysłana: 30 Gru 2014 00:48:37 - Edytowany przez: Q__
Picard

Picard:
W tym temacie? Powiem tak... obejrzyj ponownie dwa pierwsze sezony TNG, a później powiedź, że stoją one na wysokim poziomie. Karykaturalni Ferengi, golasy uprawiające wolną miłość, planeta zapełniona rasistowskimi stereotypami, Picard w Justice olewający Pierwsze Dyrektywę, a w Symbiosis śmiertelnie poważnie się za nią opowiadający - brak spójności w postępowaniu postaci.... Dziadek admirał, na ,,sterydach" kopiący tyłek klingońskiemu wojownokowi w parodystycznym wręcz Conspiracy, itp, itd.

Ok, uznajmy chwilowo, że bzdury i niekonsekwencje zdarzały się w Treku tylko tam... I idźmy dalej... Wiem, że oglądalność nie jest ostatecznym kryterium, ale ciekawi mnie jak wobec tego wyjaśnisz, że te dwa sezony miały oglądalność wyższą niż trzeci sezon DS9 zsumowany z pierwszym sezonem VOY i wszystko co po nich w serialowym Treku powstało, niewiele zaś niższą niż połączone siły późnego TNG i wczesnego DS9? Oraz, że notowały wyraźną tendencję wzrostową.

Co do "Conspiracy" natomiast, to może przypomnę, że niedawno się ze mną zgodziłeś, iż to wartościowy odcinek. A w dodatku dziadek admirał kopal tyłek Rikera, nie Worfa... (Poza tym: jak na standardy GF XXIV wieku był w sumie mało dziadkowaty - do sędziwego McCoy'a jednak mu daleko...)
Mav
Użytkownik
#39 - Wysłana: 30 Gru 2014 01:57:30 - Edytowany przez: Mav
Picard:
Samego pocisku owszem nie zobaczysz, wystrzał z karabinu już tak. Także go usłyszysz i na podstawie dźwięku możesz zorientować się skąd padł strzał.

Tłumik dźwięku i gazów wylotowych, a w kosntrukcjach typu Gaussa, tylko dźwięku, bo gazów nie ma - naprawdę już o takich banałach muszę pisać, że ciężko w to uwierzyć.

Picard:
Bo widzę, że jej właściwości różnią się kiedy zostaje ona odpalona.

Skoro wg Ciebie torpeda po wystrzeleniu staje się kulą jakiejś czystej energi, to wytłumacz mi, jakim cudem można sterować na odległość kulą energi, jak ona namierza konkretny cel i w końcu jak to możliwe, że można ją ZDETONOWAĆ w każdej chwili?

Picard:
W XXIII i XXIV wieku? Jak najbardziej. Nikt ich nie stosuje. Nawet Borg stosuje hybrydy maszyn i istot organicznych.

Jak w Treku czegoś nie ma, to to jest argument, że w przyszłości tego nie będzie? Pragnę Ci przypomnieć, że Trek to nie jest film dokumentalny sprowadzony z przyszłości.

Picard:
Twoje egzoszkielety nie znajdują więc zastosowania w uniwersum Star Treka

Bo w jakimś odcinku ktoś postrzelał do czegoś to już jest argument o nieprzydatnosci egzoszkieltów, pancerzy? Nie załamuj mnie i zrozum w końcu, że w Treku ograniczenia budżetowe sprawiły, że planety są jak scena w teatrze z aktorami ubranymi w sweterki. Nie moja wina, że tego nie rozumiesz.

Picard:
Skoro to takie banały to udowodnij, że planety o jakich piszesz istnieją we wszechświecie, i że są one w stanie utrzymywać życie. Wtedy będziesz mógł mówić o faktach i banałach.

Ty tak na serio? Tylko planety identyczne jak Ziemia, czyli z identyczną siłą przyciagania, z identycznym składem atmosfery, o tej samej wielkości mogą podtrzymać życie i jest ich pełno w kosmosie? A jest tak dlatego, że w Treku tak jest?

Guauld

Guauld:
Naszła mnie przez ten temat myśl- w takim razie jak klasyfikujemy karabin teleportacyjny z DS9? Niby pocisk kinetyczny, ale przesyłany wiązką transportera, właściwie broń idealna dla snajpera. Jeden z niewielu przypadków, gdzie kompromis jest lepszy od obu alternatyw

Generalnie to najchętniej zrezygnowałbym z teleporterów w Treku. Wiem, że to taka wizytówka Treka, ale za dużo z tym problemów, m.in. takich, o ktorych piszesz. Do tego odpadają sekwencję z promami latającymi na inne okręty i planety, a to zawsze zbliża do kosmosu, wzmacnia klimat eskploracji.
MarcinK
Użytkownik
#40 - Wysłana: 30 Gru 2014 08:20:57
Picard:
OK, udowodnij więc, że istnieje tam życie, wówczas będziemy mówili o faktach - a tym wspominał Mav - a nie o spekulacjach, które naukowe nawet nie są, bo nie są możliwe do podważenia.

Wszystko w treku opiera się na takich spekulacjach.

Picard:
Nie wiem o czym mówisz. To fałszywe zaprezentowanie tego serialu.

Taka prawda. Akcja kręci się wokół ludzi i im podobnych, rasy bardziej odmienne pojawiają albo tylko raz albo są złe (Tholianie)
Q__
Moderator
#41 - Wysłana: 30 Gru 2014 09:06:02 - Edytowany przez: Q__
MarcinK

MarcinK:
rasy bardziej odmienne pojawiają albo tylko raz albo są złe (Tholianie)

Pewnym wyjątkiem są Q i Zmienni (Odo jest z tych dobrych), ale jedni i drudzy uprawiają na codzień mimikrę pod humanoidalność...

ps. Jeśli masz ochotę oglądać niehumanoida w szeregach GF - fan-twórcy wyszli naprzeciw temu oczekiwaniu, kluczowym fabularnie bohaterem HF "Dancing in the Dark" jest planetolog (exogeologist) porucznik Pergium*, Horta:
http://vimeo.com/2021786
Enjoy!

* więcej o tym sympatycznym oficerze:

http://en.hiddenfrontier.com/index.php/Pergium_(Ho rta)
Picard
Użytkownik
#42 - Wysłana: 31 Gru 2014 17:21:09
Mav:
Tłumik dźwięku i gazów wylotowych, a w kosntrukcjach typu Gaussa, tylko dźwięku, bo gazów nie ma - naprawdę już o takich banałach muszę pisać, że ciężko w to uwierzyć.

Czyli chcesz się bawić dalej? Rozmowa z Tobą jak zwykle przypomina mi:
W takim razie w jaki sposób ta broń ma być niby lepsza od broni energetycznej?

Mav:
Skoro wg Ciebie torpeda po wystrzeleniu staje się kulą jakiejś czystej energi, to wytłumacz mi, jakim cudem można sterować na odległość kulą energi, jak ona namierza konkretny cel i w końcu jak to możliwe, że można ją ZDETONOWAĆ w każdej chwili?

Arthur C Clarke: Every sufficiently nonsensical narrative is indistinguishable from magic Sama nazwa: fotonowe na coś wskazuje. Tak samo romulańskie torpedy plazmowe, które wykonane są nomen omen z plazmy...

Mav:
Jak w Treku czegoś nie ma, to to jest argument, że w przyszłości tego nie będzie? Pragnę Ci przypomnieć, że Trek to nie jest film dokumentalny sprowadzony z przyszłości.


Nie to powiedziałem. Ale Trek i nie tylko, dostarcza dobrych argumentów dlaczego takie maszyny jednak się nie przyjmą. Star Trek zawsze mówił o tym, że software jest ważniejszy od hardware - widać to przesłanie Ci umknęło... Lubisz oryginalnego Robocopa, prawda? A pamiętasz taką scenę w Treku gdy kapitan Kirk chwycił fazer i poszatkował nim osobę, która odrzuciła broń i się poddała? Czekaj... nic takiego nie miało miejsca! A pamiętasz jak drużyna wypadowa wyłożyła się na schodach i nie potrafiła się podnieść? Oj, to też nie miało miejsca... A pamiętasz jak Worf dał potencjalnemu wrogowi 30 sekund na poddanie się, podczas, których ten wróg spokojnie wyszedł z pojazdu, wycelował do Worfa i wystrzelił do niego , wysadzając go w powietrze? Nie, to także nigdy nie miało miejsca... Ciekaw jestem dlaczego? Czy może mieć to coś wspólnego z tym, że człowiek, w przeciwieństwie do maszyny jest zdolny do kreatywnego, elastycznego i szybkiego myślenia? Do analizowania każdej sytuacji, wyciągania wniosków i podejmowania odpowiednich działań, a nie do niewolniczego trzymania się oprogramowania? Niezależnie czy ludzie mają wolną wole - neurolog pewnie odpowiedział by, że nie - czy też są tylko biochemicznymi maszynami, to faktem pozostaje, że ludzki mózg jest wysoce adaptatywnym organem analitycznym, który ma za sobą miliony lat ewolucji... Maszyny oczywiście nie mogą się tym poszczycić. Więc jedyne maszyny bojowe, które mogły by zastąpić człowieka na polu walki to roboty obdarzone prawdziwą sztuczną inteligencją. To z kolei rodzi szereg oczywistych problemów różnorakiej natury...

Pierwszy jest oczywisty: po cóż inteligentne i samoświadome maszyny miały by nas słuchać? TOS Ultimate Computer poruszył ten temat już bardzo dawno temu. Inny problemem jest natury etycznej: czy można wyhodować armię, samoświadomych niewolników aby wysługiwać się nimi i wysyłać ich na śmierć? Bez oglądania się na ich prawa i przywileje? Czy w ten sposób Federacja nie stała by się drugim Dominium, posiadającym własnych niewolniczych Jem'hadar, labo nawet i gorzej? Measure of man jest dośc jednoznaczny w tej kwestii; sztucznej inteligencji należy się ochrona prawna oraz prawa i przywileje przysługujące każdej istocie świadomej. No, i jest jeszcze kwestia budowania napięcia w serialu - jak zamierzasz to zrobić gdy załoga siedzi sobie bezpiecznie na okręcie, wysyłając na misje drony? Nie ma zbyt wielu filmów fabularnych o przygodach ,,dzielnych" marsjańskich łazików; Pathfindera i Curiosity, nieprawdaż? Czemu widza miały by obchodzić losy bezdusznego kawałka metalu? Dlatego też zastanawiam się nawet czy rozwiązanie w stylu TNG Interface miało bysens? Finał i końcowa wymowa Gniewu Khana był by przecież całkiem inne gdyby zamiast Spocka do reaktora można było wysłać bezosobową dronę i nikomu, nic by się nie stało - wówczas cały dramatyzm, jak i przesłanie mówiące o sytuacjach bez wyjścia i utylitaryzmie, przestało by mieć racje bytu. Czy takiego serialu chcesz - serialu pozbawionego jakiegokolwiek napięcia i sensu?

Mav:
Bo w jakimś odcinku ktoś postrzelał do czegoś to już jest argument o nieprzydatnosci egzoszkieltów, pancerzy? Nie załamuj mnie i zrozum w końcu, że w Treku ograniczenia budżetowe sprawiły, że planety są jak scena w teatrze z aktorami ubranymi w sweterki. Nie moja wina, że tego nie rozumiesz.

Ta wypowiedź w żaden sposób nie skontrowała moich argumentów. Nie odpowiedziałeś na podstawowe pytanie: po co załodze jakieś egzoszkielety a'la Iron man, skoro i bez nich, za pomocą zwykłych fazerów mogą uśmiercić dosłownie setki, słabiej uzbrojonych oponentów?

Mav:
Ty tak na serio? Tylko planety identyczne jak Ziemia, czyli z identyczną siłą przyciagania, z identycznym składem atmosfery, o tej samej wielkości mogą podtrzymać życie i jest ich pełno w kosmosie? A jest tak dlatego, że w Treku tak jest?


Można filozofować na temat występowania innych planet, na których mogło by się rozwinąć życie, ale półki nie masz na to dowodów, to teza ta pozostaje tylko tym właśnie: filozofowaniem. Jak powiedziałem, to nawet nie jest hipoteza naukowa gdyż nie jest ona falsyfikowalna, więc pisząc o występowaniu takich planet jako w kategorii FAKTÓW, zwyczajnie mijasz się z prawdą.

MarcinK:
Wszystko w treku opiera się na takich spekulacjach.

Tak, ale kolega pisał o tym jak o faktach, przez co naturalnie rzecz biorąc mijał się z prawdą.

MarcinK:
Taka prawda. Akcja kręci się wokół ludzi i im podobnych, rasy bardziej odmienne pojawiają albo tylko raz albo są złe (Tholianie)

Sorry, nie wiem do czego się odnosisz, bo zacytowałeś tylko wyrwaną z kontekstu wypowiedź.

Q__:
Wiem, że oglądalność nie jest ostatecznym kryterium, ale ciekawi mnie jak wobec tego wyjaśnisz, że te dwa sezony miały oglądalność wyższą niż trzeci sezon DS9 zsumowany z pierwszym sezonem VOY i wszystko co po nich w serialowym Treku powstało, niewiele zaś niższą niż połączone siły późnego TNG i wczesnego DS9? Oraz, że notowały wyraźną tendencję wzrostową.

Ad populum. Poza tym w czasach wczesnego TNG ludzie byli spragnieni kontynuacji kultowego serialu swojej młodości - później już tego nie było.

Q__:
Co do "Conspiracy" natomiast, to może przypomnę, że niedawno się ze mną zgodziłeś, iż to wartościowy odcinek. A w dodatku dziadek admirał kopal tyłek Rikera, nie Worfa...

Na Borga, gdzie i kiedy byłem tak głupi? I wybacz ale admirał skopał też tyłek panu Worfowi - od tej i podobnych scen wywodzi się zresztą niesławny:
Worf Effect
Mav
Użytkownik
#43 - Wysłana: 31 Gru 2014 17:52:42 - Edytowany przez: Mav
Picard

Co Ci mam napisać... Jesteś osobą, która wierzy w kosmos będący deskami teatru, który narodził się z ograniczeń budżetowych Treka, a nie ma nic wspólnego z logicznym myśleniem podpartym naukowymi odkryciami. Wypinasz się na robotykę, która ma przed sobą świetlaną przyszłość, wykazuje olbrzymi potencjał, roboty mogą wręcz stać się nowym gatunkiem, perfekcyjnym, super inteligentnym, z możliwościami dalece prześcigającymi nas, czyli biologiczne maszyny.

Dla Ciebie wszelka robotyka w SF to anachronizm, czym ośmieszasz się niemiłosiernie i trudno mi Cie traktować poważne. Żyj dalej wizją przyszłości ze Star Treka, który zatrzymał się mentalnie i technologicznie w latach 80, jak zresztą całe współczesne SF. Żyj dalej złudzeniem, że maszyny nie dorównają człowiekowi, że my MYŚLIMY, a one nie, zupełnie jak my byśmy byli czymś wyjątkowym, owszem, jesteśmy cudem biologicznej inżynierii, ale maszyny są tworzone przez nas, a ich ewolucja jest nieporównywalnie szybsza od naszej.

Robot to perfekcja, nie wpływa na niego zmęczenie, alkohol, nie rozprasza się jakimiś swoimi problemami dnia codziennego, nie jest niewyspany, nie ma depresji - to perfekcyjna maszyna o niespotykanej precyzji, szybkości reakcji. Człowiek miałby z nich zrezygnować w przyszłości? Bzdura.

Żyj dalej złudzeniem, że kosmos można eksplorować w sweterkach, że broń przyszłości to tylko pistoleciki strzelające kolorowymi promieniami, że wszystkie planety klasy M mają ten sam skład atmosfery i przyciąganie co Ziemia, że ewolucja na różnych planetach stworzyła Obcych, którzy różnią się od nas spiczastymi uszami czy kropkami na szyi, możemy jeść to samo co oni, mieć z nimi dzieci itd. Tkwij dalej mentalnie i technologicznie w latach 80, Twoja sprawa, ale ja nie będę tracił więcej czasu na dyskusje z osobą, która nawet nie potrafi pojąć takich banałów, jak niekorzystne dla nas środowisko na obcej planecie, na której rozwinęło się inteligentne życie. Naprawdę szkoda mi na to czasu.
Picard
Użytkownik
#44 - Wysłana: 31 Gru 2014 18:32:03 - Edytowany przez: Picard
Mav:
Co Ci mam napisać... Jesteś osobą, która wierzy w kosmos będący deskami teatru, który narodził się z ograniczeń budżetowych Treka, a nie ma nic wspólnego z logicznym myśleniem podpartym naukowymi odkryciami.

Nigdzie nie powiedziałem, że w taki kosmos wierzę. Napisałem natomiast, iż jeśli chcesz mówić o faktach i o prawdziwym stanie badań naukowych to zwyczajnie mijasz się z prawdą, bo to o czym piszesz faktem nie jest, gdyż prezentowane przez Ciebie teorie nie podlegają falsyfikacji, dlatego nie mogą być one traktowane jak prawdziwa nauka.

Pomijasz też fakt, że styl i forma to dwie różne rzeczy. Serial SF nie musi być gritty and realistic, aby być poważny w swej treści. Udowodniłem Ci już to, ale Ty ciągle skupiasz się obsesyjnie na elementach świata przedstawionego, ignorując wszystko inne. Zrozum, proszę, że egzoszkielet nie czyni z filmu hard SF - w myśl twojego rozumowania komedia SF z nutką filozofowania w rodzaju Edge of tomorrow, gdzie babka biega z wielkim nożem żywcem wyjętym z jakiegoś anime czy gry komputerowej i zabija obcych na potęgę, zalicza się gatunkowo do hard SF, bo przecież bohaterka nosiła egzoszkielet, czyż nie? Po prostu masz obsesje na punkcje, drugorzędnych detali, zamiast skupić się na treści utworu.

Mav:
Wypinasz się na robotykę, która ma przed sobą świetlaną przyszłość, wykazuje olbrzymi potencjał, roboty mogą wręcz stać się nowym gatunkiem, perfekcyjnym, super inteligentnym, z możliwościami dalece prześcigającymi nas, czyli biologiczne maszyny.

Po pierwsze: to czysta spekulacja. Po drugie: piałem o tym i o wszystkich związanych z tym niebezpieczeństwach i wątpliwościach, ze względu na które powinniśmy być ostrożni w kwestii rozwoju AI, ale Ty najwyraźniej nie czytałeś mego postu.

Mav:
Dla Ciebie wszelka robotyka w SF to anachronizm, czym ośmieszasz się niemiłosiernie i trudno mi Cie traktować poważne.

Argumentum ad personam. Czyli możemy kończyć tą dyskusje, która sprowadza się do używania przez Ciebie błędów logiczno językowych.

Mav:
Dla Ciebie wszelka robotyka w SF to anachronizm,

W kontekście różnego rodzaju dron, szczególnie zestawionych z realiami Star Treka? Pewnie. Jeśli mówimy o Dacie i innej podobnej mu AI, to oczywiście, że nie.

Mav:
Robot to perfekcja, nie wpływa na niego zmęczenie, alkohol, nie rozprasza się jakimiś swoimi problemami dnia codziennego, nie jest niewyspany, nie ma depresji - to perfekcyjna maszyna o niespotykanej precyzji, szybkości reakcji. Człowiek miałby z nich zrezygnować w przyszłości? Bzdura.

Pewnie... Roboty nie działają tylko zgodnie z programowaniem, są tak inteligentne, świadome, elastyczne jak ludzie i... mają emocje i uczucia, które mogą je skłonić do podjęcia działań. Oj, zaraz... nie mają ich! To jest IMO granica nieprzekraczalna: maszyna nie może czuć, dlatego nigdy naprawdę nie będzie samoświadoma i samowystarczalna, nawet jeśli będzie inteligentna. W tym kontekście nawet Data nie jest żadną miarą realistyczny.

Mav:
e ewolucja na różnych planetach stworzyła Obcych, którzy różnią się od nas spiczastymi uszami czy kropkami na szyi

Mój wywód o ewolucji zbieżnej i panspermii puściłeś koło ucha? Typowe...

Mav:
Twoja sprawa, ale ja nie będę tracił więcej czasu na dyskusje z osobą, która nawet nie potrafi pojąć takich banałów, jak niekorzystne dla nas środowisko na obcej planecie, na której rozwinęło się inteligentne życie

A jednak wciąż go tracisz, chcąc mieć ostatni głos w dyskusji. Poza tym...Banał? Skoro tak jest to pokarz mi, że to co piszesz jest faktem, i że życie wykształciło się we wrogich nam środowiskach. Czekam na dowody. Jak już pisałem twoja teoria jest nieweryfikowalna i nie falsyfikowalna, więc nie jest to nauka. To tylko twoje przypuszczenia, filozofowanie i tyle.
Q__
Moderator
#45 - Wysłana: 31 Gru 2014 18:56:09
Picard

Picard:
Poza tym w czasach wczesnego TNG ludzie byli spragnieni kontynuacji kultowego serialu swojej młodości - później już tego nie było.

To Twoja prywatna, rzucona na odczepnego, intuicja czy argument serio, podparty jakimiś danymi?

Picard:
Na Borga, gdzie i kiedy byłem tak głupi?

A teraz serio: co masz przeciwko temu epizodowi (od strony formalnej jednemu z majstersztyków Cliffa Bole'a)? Bo ja za co go chwalę już pisałem:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthr ead&forum=2&topic=2788&page=6#msg252316
A przy okazji dorzucę jeszcze jedną recenzje pozytywną:
http://dauntlessmedia.net/startrek/tng-125-conspir acy
Mav
Użytkownik
#46 - Wysłana: 31 Gru 2014 19:07:00
Picard

Blablabbla! Blablabla? Blablablablabla... Blablablablablablabla... Bla bla bla.
Mav
Użytkownik
#47 - Wysłana: 31 Gru 2014 19:29:47 - Edytowany przez: Mav
Picard, wyjdż na dwór o 12 w samym sweterku, może dostaniesz zapalenia płuc czy coś, może petarda Cię oparzy, ale pamiętaj, tak ubrani ludzie w przyszłości będą eksplorować kosmos
Q__
Moderator
#48 - Wysłana: 31 Gru 2014 19:30:37 - Edytowany przez: Q__
Mav

Nie nakręcaj się, proszę... Zachowujmy standardy nawet wobec trudnych dyskutantów...

(I przypominam o opcji "Edytuj". )
Mav
Użytkownik
#49 - Wysłana: 31 Gru 2014 19:40:52 - Edytowany przez: Mav
Picard, weź ze sobą o 12 fazer federacyjny, klingoński i romulański, będzie jak znalazł, zrobisz kolorowy spektakl strzelając do nieba - żółto-zielono-czerwony spektakl hahaha Kurczę, w sumie nie pamiętam czy Klingoni strzelali osobistymi fazerami na zielono cy na czerwono

Q__

Wybacz, Q, sylwester, bądź tolerancyjny
Q__
Moderator
#50 - Wysłana: 31 Gru 2014 20:00:53 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Kurczę, w sumie nie pamiętam czy Klingoni strzelali osobistymi fazerami na zielono cy na czerwono

To były dyzruptory w ich wypadku:
http://en.memory-alpha.org/wiki/Disruptor
Broń znana zresztą i za miedzą (w EU, ale zawsze):
http://starwars.wikia.com/wiki/Disruptor

Mav:
Wybacz, Q, sylwester, bądź tolerancyjny

Wybaczam (o ile nie będzie zdecydowanej reakcji Współforumowiczów domagających się jakichś konsekwencji; lub Picard nie poczuje się mocno urażony), ale zakończ na tym. Serio.
Picard
Użytkownik
#51 - Wysłana: 5 Sty 2015 21:42:00
Walenie głową w mur Anno Domini 2015 czas zacząć.

Q__:
To Twoja prywatna, rzucona na odczepnego, intuicja czy argument serio, podparty jakimiś danymi?

A twierdzisz, że w czasach kiedy TNG wchodził na ekrany mieliśmy do czynienia z inną sytuacją? Twierdzisz, że TOS nie był wówczas serialem kultowym, który nie kojarzył się źle, tak jak spin offy TNG?

Q__:
A teraz serio: co masz przeciwko temu epizodowi (od strony formalnej jednemu z majstersztyków Cliffa Bole'a)? Bo ja za co go chwalę już pisałem:


Długo by pisać. Cała historyjka jest naiwna i stanowi nieudolną próbę wtłoczenia wątków rodem z Archiwum X - i to jeszcze nim ktokolwiek pomyślał o Mulderze i Scully - do Treka. Nie podoba mi się to, że Federacja została tu wyposażona w tzw. Distress Ball; czyli, że cała ta organizacja jest na tyle niekompetentna, że rasa jakiś pijawek była w stanie przejąć nad nią kontrole i tylko Picard i spółka są w stanie ją uratować... Nie podoba mi się to, że Worf po raz kolejny obrywa po czterech literach i to od osoby, która w normalnych okolicznościach, pewnie jest równie żywotna jak professor Farnsworth z Futuramy. Nie podoba mi się to, że nagły wzrost siły u rzeczonego admirała wytłumaczono rzekomym, zwiększonym poziomem adrenaliny, podczas pan admirał jest idealnie spokojny przez cały czas gdy kopie tyłki Rikerowi i Worfowi. Nie podoba mi się, że oświecony Picard praktycznie dokonuje egzekucji na obcym pod koniec odcinka - serio, uważasz, że to zachowanie było zgodne z osobowością naszego kapitana? Sama scena też była kiczowata i zbyt krwawa.

W końcu nie podoba mi się spłycenie wątków zaczerpniętych żywcem z
Władca marionetek czy Inwazji porywaczy ciał Takie historie mają oczywiście wartość jako alegoryczna opowieść z czasów zimnej wojny, bądź też jako ucieleśnienie uniwersalnych lęków przed infiltracją społeczeństwa i władzy przez obcych agentów. Mogą też służyć za zmuszającą do myślenia opowieść o tym czy ludzie i ich społeczeństwo nie miało by się lepiej gdyby pozbawić ich wolności i indywidualności? W kontekście Treka takie pytania są cokolwiek bezzasadne, a i sam odcinek nawet nie próbuje ich zadawać. Ale to co napisałeś na temat omawianego epizodu oczywiście przeczytam.

Mav:
Blablabbla! Blablabla? Blablablablabla... Blablablablablablabla... Bla bla bla.

Wow, jak miło jest znowu być na forum gdzie toczone są tak rzeczowe dyskusje. I TY się dziwisz, że przestałem się udzielać?

Mav:
Picard, wyjdż na dwór o 12 w samym sweterku, może dostaniesz zapalenia płuc czy coś, może petarda Cię oparzy, ale pamiętaj, tak ubrani ludzie w przyszłości będą eksplorować kosmos

Twoje argumenty są tak ,,mądre", że aż chce się wrócić na forum! To co mogło być ciekawą, konstruktywną dyskusją zamieniłeś w pasywno agresywny bajzel. Gratulacje!

Q__:
Wybaczam (o ile nie będzie zdecydowanej reakcji Współforumowiczów domagających się jakichś konsekwencji; lub Picard nie poczuje się mocno urażony), ale zakończ na tym. Serio.

Nie zaglądałem tu od kilku dni bo oczekiwałem ze strony Mav'a popisu pasywno-agresywnej retoryki, ale tu już przeszedł sam siebie. Nie reaguj dalej jeśli chcesz mieć taki bajzel na forum jak do tej pory.
Mav
Użytkownik
#52 - Wysłana: 5 Sty 2015 22:02:39 - Edytowany przez: Mav
Picard:
Wow, jak miło jest znowu być na forum gdzie toczone są tak rzeczowe dyskusje. I TY się dziwisz, że przestałem się udzielać?

Picard:
Twoje argumenty są tak ,,mądre", że aż chce się wrócić na forum! To co mogło być ciekawą, konstruktywną dyskusją zamieniłeś w pasywno agresywny bajzel. Gratulacje!

Picard:
Nie zaglądałem tu od kilku dni bo oczekiwałem ze strony Mav'a popisu pasywno-agresywnej retoryki, ale tu już przeszedł sam siebie. Nie reaguj dalej jeśli chcesz mieć taki bajzel na forum jak do tej pory.

Ta? Myślisz, że można nie zwariować jak trzeba się z kimś kłócić o to, że na innych planetach zdolnych podtrzymać życie może być inne przyciąganie i skład atmosfery niż na Ziemi, a ten ktoś za kontrargument używa pół-teatralnego serialu z lat 80, gdzie wszędzie był idealne dla ludzi przyciąganie i skład atmosfery?

Odsyłam Cię do jakichś encyklopedii czy coś, gdzie dowiesz się, że przyciąganie jest zależne od gęstości jądra i wielkości ciała niebieskiego i jest to naukowo udowodnione. A czy życie może się rozwijać tylko przy takim przyciąganiu jak na Ziemi i takim składzie atmosfery? Nie. Dowodem jest rozwój roślin, bakterii i mikroorganizmów w stanie nieważkości. Jest także pewne, logiczne, że siła przyciągania ma silny wpływ na kierunek rozwoju bardziej złożonych organizmów, na ich wielkość, silę, strukturę kostną itd. Ba, na samą wielkość ma także wpływ ilość tlenu w atmosferze, dlatego kiedyś owady na Ziemi były tak ogromne, bo było go dwa razy więcej.

Myślisz, że można zachować powagę, jak trzeba walczyć z Tobą o takie banalne rzeczy?

Pokazuję Ci schemat torpedy fotonowej, gdzie ewidentnie widać napęd, głowice itd., czyli typowy fizyczny pocisk manewrujący, a Ty mi wyskakujesz z argumentem, że nazywa się fotonowa, więc to broń energetyczna... Czyli Tomahowk po odpaleniu zamienia się w Indianina z siekierką?

Sorry, Picard, ale Ty na siłę forsujesz swoje zdanie pchając się do absurdalnych argumentów, byle być na swoim. Tak naprawdę ta odpowiedź w formie "blababla" świadczy o moim bardzo dużym spokoju.
krzychu
Użytkownik
#53 - Wysłana: 5 Sty 2015 22:20:16 - Edytowany przez: krzychu
a=G*M/r^2


a czyli przyspieszenie planetarne
G czyli stala grawitacyjna
M czyli masa planety
r czyli promien planety
Q__
Moderator
#54 - Wysłana: 5 Sty 2015 22:27:17 - Edytowany przez: Q__
Picard

Picard:
A twierdzisz, że w czasach kiedy TNG wchodził na ekrany mieliśmy do czynienia z inną sytuacją? Twierdzisz, że TOS nie był wówczas serialem kultowym, który nie kojarzył się źle, tak jak spin offy TNG?

Poczekaj... Przeczytałeś dokładnie moją argumentację (a konkretnie: sprawdziłeś co było wyświetlane w podanym czasie)? Można - rzecz jasna - twierdzić, że wczesne TNG jechało na plecach TOS (a także TMP, TWoK, TVH), ale zwróć uwagę, że "środkowemu" DS9 i wczesnemu VOY nie pomogło to, że mogło jeszcze dodatkowo jechać na wczesnym/środkowym TNG i szóstce... (Nie broniły się też - jak widać - od strony popularności/masowego przyciągania nowej widowni same z siebie...)

Ergo: wczesne TNG było jednak lepiej odbierane przez większą ilość widowni...

Picard:
Ale to co napisałeś na temat omawianego epizodu oczywiście przeczytam.

Świetnie. Wtedy podyskutujemy wtedy o całościowej ocenie w/w odcinka. (Dodam, że Twoją krytykę "Conspiracy" znajduję zasadną, ale minusy nie przesłoniły mi plusów.)

Picard:
Nie zaglądałem tu od kilku dni bo oczekiwałem ze strony Mav'a popisu pasywno-agresywnej retoryki, ale tu już przeszedł sam siebie. Nie reaguj dalej jeśli chcesz mieć taki bajzel na forum jak do tej pory.

Przyjął się obyczaj, że w okresie świąteczno-noworocznym moderacja bywa tu pobłażliwa, co - jak widzisz - nie znaczy, że nie zareagowałem. Tyle, że zareagowałem względnie łagodnie. Jeśli domagasz się bardziej zdecydowanej postawy skoro jesteśmy już po Nowym Roku - ok, będę się pilniej przyglądał tej dyskusji (z tym, że w takim wypadku nie tylko Mava będzie to dotyczyć...).
Picard
Użytkownik
#55 - Wysłana: 5 Sty 2015 23:39:51
Mav:
Ta? Myślisz, że można nie zwariować jak trzeba się z kimś kłócić o to, że na innych planetach zdolnych podtrzymać życie może być inne przyciąganie i skład atmosfery niż na Ziemi, a ten ktoś za kontrargument używa pół-teatralnego serialu z lat 80, gdzie wszędzie był idealne dla ludzi przyciąganie i skład atmosfery?

Nie musisz się ze mną kłócić ani nawet polemizować. Nikt Ci nie kazał. Twoje emocje obchodzą mnie natomiast, tyle co zeszłoroczny śnieg - jeśli nie jesteś ich w stanie okiełznać, nie wdawaj się w dyskusje tam gdzie zostaną one wyzwolone.

Był bym też wdzięczny gdybyś nie przeinaczał tego co napisałem, bo jak zwykle atakujesz chochoła. Mój zarzut względem twoich postulatów, nie opiera się na tym, że twierdze, że to co w Treku pokazano jest święte - opiera się na tym, że żadną miarą nie udowodniłeś, że życie jest w stanie istnieć na planetach w jakikolwiek sposób odmienny do Ziemi. Teza, którą wysuwałeś nie jest nawet naukowa, bo nie jest falsyfikowalna, a Ty piszesz o niej wręcz w kategorii faktów. Więc udowodnij mi proszę, że twoja teoria podlega falsyfikacji, albo jeszcze lepiej: pokaż mi jedną planetę odmienną od Ziemi, na której odnotowano życie a wówczas będziesz miał prawo mówić o faktach, i będziesz miał prawo ganić Treka za brak realizmu. Półki co twoje hipotezy są zwykłym, mniej lub bardziej wiarygodnym gdybaniem, które nie uprawnia Cię do tak szeroko zakrojonej krytyki.

Mav:
Odsyłam Cię do jakichś encyklopedii czy coś, gdzie dowiesz się, że przyciąganie jest zależne od gęstości jądra i wielkości ciała niebieskiego i jest to naukowo udowodnione. A czy życie może się rozwijać tylko przy takim przyciąganiu jak na Ziemi i takim składzie atmosfery? Nie. Dowodem jest rozwój roślin, bakterii i mikroorganizmów w stanie nieważkości

A te organizmy znalazły się w kosmosie same z siebie czy też zostały tam sztucznie przeniesione przez ludzi? Czy jest to naturalne środowisko występowania tych form życia i czy wyewoluowały one w stanie nieważkości, przystosowując się do tamtejszych warunków? Albo jeszcze lepiej; pokaż mi jedną planetę o innej sile grawitacji, gdzie występuje życie. Czekam na dowód.

Mav:
Myślisz, że można zachować powagę, jak trzeba walczyć z Tobą o takie banalne rzeczy?

Na pewno nie można zachować jej w rozmowie z Tobą gdy nie łapiesz podstawowych pojęć naukowych takich falsyfikacja czy ewolucja zbieżna...

Mav:
Pokazuję Ci schemat torpedy fotonowej, gdzie ewidentnie widać napęd, głowice itd., czyli typowy fizyczny pocisk manewrujący, a Ty mi wyskakujesz z argumentem, że nazywa się fotonowa, więc to broń energetyczna... Czyli Tomahowk po odpaleniu zamienia się w Indianina z siekierką?

Znowu atakujesz chochoła - powinienem się już do tego przyzwyczaić. Mój argument polegał na tym, że pociski kinetyczne w rodzaju Tomahowków nie świecą się podczas lotu, nie wstrzeliwują się też w słońce - patrz TNG half a life - wręcz przeciwnie rozlatują się pod wpływem energii współczesnego lasera... Podkreślałem też, że Federacja codziennie korzysta z technologii zamiany energii w materie, jak także, że wygląd i właściwości torpedy fotonowej różnią się po i przed wystrzeleniem. Ale te uwagi puściłeś mimo ucha. Sorry, ale pokazując mi zreplikowaną szklankę herbaty Earl Grey, Picard'a, która niczym nie różni się od powszechnie nam dostępnego Earl Grey'a nie udowodnisz, że replikatory w Federacji nie istnieją...

Mav:
Sorry, Picard, ale Ty na siłę forsujesz swoje zdanie pchając się do absurdalnych argumentów, byle być na swoim. Tak naprawdę ta odpowiedź w formie "blababla" świadczy o moim bardzo dużym spokoju.

Przyganiał kocioł garnkowi. A twoja wypowiedź świadczy o braku ogłady i kultury - o niczym więcej. Dałem Ci już wcześniej możliwość honorowego wycofania się z dyskusji, z której nie skorzystałeś, zamiast tego zabawiasz się w dziecinną, pasywno-agresywną retorykę. Jeszcze raz gratuluje!

Q__:
Poczekaj... Przeczytałeś dokładnie moją argumentację (a konkretnie: sprawdziłeś co było wyświetlane w podanym czasie)? Można - rzecz jasna - twierdzić, że wczesne TNG jechało na plecach TOS (a także TMP, TWoK, TVH), ale zwróć uwagę, że "środkowemu" DS9 i wczesnemu VOY nie pomogło to, że mogło jeszcze dodatkowo jechać na wczesnym/środkowym TNG i szóstce... (Nie broniły się też - jak widać - od strony popularności/masowego przyciągania nowej widowni same z siebie...)

TNG było pierwsze, dlatego jechanie na plecach TOS było tam możliwe - w przypadku innych seriali już nie. Pamiętaj też, jaka była przerwa między emisjom TOS a TNG - ludzie byli spragnieni Treka w TV, po siedmiu latach TNG musiał się on już opatrzyć.

Q__:
Ergo: wczesne TNG było jednak lepiej odbierane przez większą ilość widowni...

Ponownie zwracam uwagę, że jest to argument w rodzaju:
Argumentum ad populum

Q__:
Przyjął się obyczaj, że w okresie świąteczno-noworocznym moderacja bywa tu pobłażliwa, co - jak widzisz - nie znaczy, że nie zareagowałem. Tyle, że zareagowałem względnie łagodnie. Jeśli domagasz się bardziej zdecydowanej postawy skoro jesteśmy już po Nowym Roku - ok, będę się pilniej przyglądał tej dyskusji (z tym, że w takim wypadku nie tylko Mava będzie to dotyczyć...).

Zobaczymy jak się nasz dalszy dialog rozwinie...
Q__
Moderator
#56 - Wysłana: 6 Sty 2015 00:01:14 - Edytowany przez: Q__
Picard

Picard:
Przyganiał kocioł garnkowi. A twoja wypowiedź świadczy o braku ogłady i kultury - o niczym więcej. Dałem Ci już wcześniej możliwość honorowego wycofania się z dyskusji, z której nie skorzystałeś, zamiast tego zabawiasz się w dziecinną, pasywno-agresywną retorykę. Jeszcze raz gratuluje!

Ponieważ sam mnie prosiłeś o moderatorskie wtrącenie się w dialog... proszę Cię teraz byś nie eskalował (bo tym razem znów Mav ma prawo poczuć się obrażony i to bodaj bardziej...).

Picard:
TNG było pierwsze, dlatego jechanie na plecach TOS było tam możliwe - w przypadku innych seriali już nie. Pamiętaj też, jaka była przerwa między emisjom TOS a TNG - ludzie byli spragnieni Treka w TV, po siedmiu latach TNG musiał się on już opatrzyć.

Non sequitur.
Po pierwsze: TNG odniósł prawdopodobnie najwyższy sukces "popularnościowy" ze wszystkich Treków. I z perspektywy czasu nadal oceniany jest nieźle (czyli sam w sobie się nie opatrzył).
Po drugie: DS9 dość ostro zrywało z konwencją TNG i - o czym zaświadcza w swoich wspomnieniach Piller - odchodzący widzowie właśnie tej zmiany nie zaakceptowali (oczekiwali - wbrew temu co twierdzisz - kontynuacji).
Po trzecie: Twoją argumentację - nie tylko dotyczącą tego konkretnego zagadnienia - znajduję nie tylko naciąganą, ale i idącą w kierunku dzielenia włosa na czworo tak, by rozmywszy temat móc forsować dowolną tezę... (Przyznaję jednak, że samo to rozmywanie idzie Ci dość sprawnie.)

Picard:
Ponownie zwracam uwagę, że jest to argument w rodzaju:
Argumentum ad populum

Owszem... Jednak ten gwałtowny przypływ i odpływ popularności musiał z czegoś wynikać...
Picard
Użytkownik
#57 - Wysłana: 6 Sty 2015 00:13:49
Q__:
Ponieważ sam mnie prosiłeś o moderatorskie wtrącenie się w dialog... proszę Cię teraz byś nie eskalował (bo tym razem znów Mav ma prawo poczuć się obrażony i to bodaj bardziej...).

Czemu, skoro prawdę powiedziałem? Uważasz, że jego zachowanie świadczyło o dobrym wychowaniu i ogładzie?

Q__:
Po pierwsze: TNG odniósł prawdopodobnie najwyższy sukces "popularnościowy" ze wszystkich Treków. I z perspektywy czasu nadal oceniany jest nieźle (czyli sam w sobie się nie opatrzył).

Nie mówimy tu o TNG jako o całości, mówimy o jego pierwszych dwóch sezonach. Bądź szczery; czy uważasz, że bez pleców jakie wczesnemu TNG dawał kultowy TOS, plus jego filmowe dobudówki, TNG odniosło by tai sukces jaki odniosło, czy też skończyło by jak wiele innych seriali fantastyczno naukowych; SAAB, Firefly itp.- anulowane i poza kręgiem pasjonatów zapomniane? Wyobraź sobie hipotetyczną sytuacje: wczesne TNG wchodzi na ekrany jako pierwsze serial spod znaku ST serii, bez żadnych zmian; myślisz, że Trek by się wówczas uchował na antenie? A jeśli tak, to czemu?

Q__:
Owszem... Jednak ten gwałtowny przypływ i odpływ popularności musiał z czegoś wynikać...

Napisałem co uważam za tą przyczynę...
Mav
Użytkownik
#58 - Wysłana: 6 Sty 2015 00:15:19 - Edytowany przez: Mav
Picard:
opiera się na tym, że żadną miarą nie udowodniłeś, że życie jest w stanie istnieć na planetach w jakikolwiek sposób odmienny do Ziemi. Teza, którą wysuwałeś nie jest nawet naukowa, bo nie jest falsyfikowalna, a Ty piszesz o niej wręcz w kategorii faktów. Więc udowodnij mi proszę, że twoja teoria podlega falsyfikacji, albo jeszcze lepiej: pokaż mi jedną planetę odmienną od Ziemi, na której odnotowano życie a wówczas będziesz miał prawo mówić o faktach, i będziesz miał prawo ganić Treka za brak realizmu. Półki co twoje hipotezy są zwykłym, mniej lub bardziej wiarygodnym gdybaniem, które nie uprawnia Cię do tak szeroko zakrojonej krytyki.

Dlaczego ja mam udowadniać? Pokaż mi proszę planetę identyczną jak Ziemia. I nie pisz mi, że Ziemia jest dowodem, bo w takim razie udowodnij mi, że planety takie jak Ziemia występują w kosmosie, a nie, że jest ona unikatem. Tyle jest warta to Twoja falsyfikacja.

Picard:
Na pewno nie można zachować jej w rozmowie z Tobą gdy nie łapiesz podstawowych pojęć naukowych takich falsyfikacja czy ewolucja zbieżna...

I kto to pisze haha Zarzucasz mi nie łapanie podstaw naukowych pojęć, bo uważam, że planety zdolne podtrzymać życie niekoniecznie muszą mieć identyczny sklad atmosfery i siłę przyciągania jak na Zemi? Ty mi zarzucasz braki w nauce?

Ciekawe dlaczego Pandora z Avatara ma mniejsze przyciąganie od Ziemi a przypomne, że Cameron jest z wykształcenia fizykiem. Ale to tylko blockbuster. Ciekawe zatem dlaczego naukowy program o wyprawie na Darvin 4 wspomina o innej sile przyciagania, o formach życia żyjących w strukturch gazowch itd. Powiedz mi dlaczego mnejsze lub większe przyciaganie i inne proporcje atmosfery od ziemskiej wykluczają powstanie życia?
pirogronian
Użytkownik
#59 - Wysłana: 6 Sty 2015 00:26:47
Mav:
Ciekawe zatem dlaczego naukowy program o wyprawie na Darvin 4 wspomina o innej sile przyciagania, o formach życia żyjących w strukturch gazowch itd.

Może dlatego, że to nie był żaden naukowy program, tylko prywatne opinie naukowców, a to co innego? Tak na prawdę w ogóle naukowo nie udowodniono teorii ewolucji, więc co dopiero gdybać, co mogło wyrosnąć na jakiej planecie... Obstawiałbym już raczej przyjrzenie się zdolnościom adaptacyjnym ziemskich organizmów, przynajmniej tych drobnych. Sądzę, że one, sprowadzone, jak najbardziej przyjęłyby się na innych planetach.
Mav
Użytkownik
#60 - Wysłana: 6 Sty 2015 00:35:50
pirogronian:
Może dlatego, że to nie był żaden naukowy program, tylko prywatne opinie naukowców,

A prywatne opinie naukowców nie są wartosciowe? Skoro najmądrzejsi ludzie na świecie, w dodatku eksperci od tej konkretnej dziedziny stworzyli takie, a nie inne wizje to coś to musi znaczyć.
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  »» 
USS Phoenix forum / Treknologia / Realizm technologiczny w Treku - na co on komu potrzebny?

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!