USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Treknologia / Galaxy, Warbird czy Negh'Var?
 Strona:  ««  1  2  3 
Autor Wiadomość
Domko
Użytkownik
#61 - Wysłana: 4 Sier 2007 22:12:23
Slovaak
Komputer nie wie ile razy juz to robił ani co robił wiec eksperyment bedzie uczciwy

Nie będzie, bo komputer ma zaprogramowane pewne zachowania, a człowiek nie. Weź pod uwagę, że nawet jedna drobna zmiana, jedno nowe wydarzenie i wszystko może potoczyć się zupełnie inaczej nawet w krótkim okresie czasu.
Slovaak
Użytkownik
#62 - Wysłana: 4 Sier 2007 22:15:52
Nie będzie, bo komputer ma zaprogramowane pewne zachowania, a człowiek nie. Weź pod uwagę, że nawet jedna drobna zmiana, jedno nowe wydarzenie i wszystko może potoczyć się zupełnie inaczej nawet w krótkim okresie czasu.

Właśnie dlatego musiałbyś robić te same czynności za każdym razem bo przecież nie wiesz że każde odczytanie to inna linia czasowa
Domko
Użytkownik
#63 - Wysłana: 4 Sier 2007 22:28:07
Nie wiesz, że to inna linia czasowa, ale pewne wydarzenia, które są inne względem, nazwijmy to, normalnej linii czasowej, powodują zmianę decyzji. A więc wysoce prawdopodobne, że nie zrobi się dokładnie tego samego, albo że efekty nie będą identyczne.

Masz złe założenia do tego problemu.
Slovaak
Użytkownik
#64 - Wysłana: 4 Sier 2007 22:33:57
Domko
Nie wiesz, że to inna linia czasowa, ale pewne wydarzenia, które są inne względem, nazwijmy to, normalnej linii czasowej, powodują zmianę decyzji. A więc wysoce prawdopodobne, że nie zrobi się dokładnie tego samego, albo że efekty nie będą identyczne.


Oczywiście że masz racje, już przecież mówiłem o przyczynach i skutkach ale przykład ten rzeczywiście był nie do końca dobry
Guauld
Użytkownik
#65 - Wysłana: 8 Sty 2016 15:50:12 - Edytowany przez: Guauld
Coś mnie tej nocy tknęło, zaraz przed zaśnięciem, dokładnie przypomniało mi się, jak Data podawał w jednym odcinku, że reaktor Entka produkuje 12,75 eksawat mocy i coś mi tu nie pasowało. Zapisałem sobie to, żeby nie zapomnieć i dzisiaj policzyłem na szybko kilka rzeczy.

Jeśli przyjąć stuprocentową sprawność reaktora (po Fedkach spodziewałbym się jej w okolicach 99%, choć to tylko przypuszczenie - ale przy dużo mniejszej wydajności ciężko byłoby chłodzić reaktor przy anihilacji tak ogromnej ilości antymaterii), ilość potrzebnego paliwa łatwo policzyć:
(12,75*10^18)/(300*10^6)^2
A, że interesuje mnie tu akurat antymateria, to całość trzeba podzielić przez 2 i mamy ok. 70 kg antymaterii na każdą sekundę pracy reaktora.
Jeśli założyć, że jest to średnie zużycie (Data podawał ten odczyt podczas, gdy okręt wiele nie robił (chyba), a taka ilość energii wydaje się bardziej niż nadmiarowa do podtrzymania deflektora nawigacyjnego i systemu podtrzymywanie życia + różnych pierdół na pokładzie), a wiemy, że okręt Galaxy może bez zaopatrzenia spędzić 5 lat, to potrzebowałby ponad 11 mln ton antymaterii i drugie tyle zwykłej materii. Jest to sporo paliwa, szczególnie, że cały okręt ma masę 4,5 mln ton...
Czyli można powiedzieć, że scenarzysta sobie popłynął i tak zostawić.

Ale.
Romulański Warbird zdaje się być okrętem o mniej-więcej zbliżonej sile do Galaxy, w każdym razie na pewno nie o wiele słabszym. Wiemy również, że jego generator to mikroskopijna czarna dziura, z której energię czerpią poprzez "zbieranie" promieniowania, jakie wydziela. Dziś wiadomo, że najoptymalniejsza masa takiej czarnej dziury to ok. 600 mln ton, co daje promień Schwarzschilda mniej-więcej równy promieniowi protonu. Jest to najbardziej optymalna masa, bo większa czarna dziura promieniowałaby zbyt wolno, mniejsza zbyt szybko. A tak mamy produkcję mocy na poziomie ok. 160 petawat (70 razy mniej niż wartość podana przez Datę) przez 3,5 roku (czas parowania czarnej dziury tej wielkości).

Teraz, gdyby przełożyć to na ilość antymaterii potrzebnej do uzyskania takiego samego wyniku, wyjdzie ok. 1 kg/s, czyli trochę ponad 157 tys. ton w czasie 5 lat. Jestem w stanie z łatwością uwierzyć, że takich rozmiarów federacyjny okręt mógłby przewozić 314 tys. ton paliwa.
Szkoda, że pisząc scenariusz nikt nie pomyślał, aby sięgnąć po kalkulator, bo mielibyśmy dosyć wiarygodną liczbę. No i byłoby przynajmniej coś mierzalnego do porównania między Galaxy a Warbirdem, którego produkcja energii jest ograniczona fizycznie, nie tylko technicznie.

Oczywiście pominąłem całkowicie takie kwestie, jak wydajność technologii obu stron (być może romulańskie generatory faktycznie produkują 70 razy mniej energii, ale w zamian ich systemy wymagają jej znacznie mniej), w końcu tu mamy fazery, tam zupełnie inne dezruptory, osłony mogą również być zbudowane z zupełnie innych cząstek itd.

Wydaje mi się, że nikt chyba tego nigdy na forum nie wytknął, ale mogę się mylić.
Q__
Moderator
#66 - Wysłana: 8 Sty 2016 19:19:04 - Edytowany przez: Q__
Guauld

Dużo radości sprawił mi Twój post. Gdyby była tu jakaś "karma", jak np. na Lem.pl, to bym Ci chyba z 10 punktów dodał za to, że wychwyciłeś coś takiego i chciało Ci się rzecz porównać, przekalkulować .

Odniosę się zatem do drobiazgu, do którego odnieść się mogę (resztę mogę tylko nabożnie kontemplować z pełnym zadowoleniem):
Guauld:
osłony mogą również być zbudowane z zupełnie innych cząstek

Otóż Manual DS9 (co prawda on już nigdy nie był kanoniczny) opisuje dość precyzyjnie systemy generujące osłony tytułowej stacji (odziedziczone jeszcze z czasów gdy zwała się Terok Nor i tylko nieznacznie poprzerabiane) i mówi wprost, w jednym z pierwszych zdań, że również one emitują grawitony (tyle, że odbywa się to trochę inaczej niż w wypadku systemów emiterów jednostek GF):
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthr ead&forum=8&topic=94&page=2#msg290513

Owszem, wiemy, że Federacja ma technologie pozwalające się bawić w sposób dość wyrafinowany praktycznie każdą materią (Replikatory, Holodeck wyprawiający z fotonami nawet większe sztuczki niż Deflektory z grawitonami), a Romulanie mogą być nawet bardziej zaawansowani w tym względzie (bo ogólnie technologicznie wypadają dość imponująco - Kamuflaż, wspomniane przez Ciebie napędzanie statku Osobliwościami*), ale zdaje się to sugerować jednak, skoro Fedki i Kardachy tak samo rzecz załatwiają, że w ST osłony = grawitony.

* Swoją drogą: po co Nero ta Czerwona Materia była? Mogli sobie Kurtzman z Orcim wymyślić, że miał ze trzy czarne dziury na składzie, nie jedną, bo Narada tak nowoczesna była, i jednej użyto jako broni, a druga się spod kontroli wymknęła. Na to samo by wyszło...
pirogronian
Użytkownik
#67 - Wysłana: 8 Sty 2016 23:25:49
Q__:
Swoją drogą: po co Nero ta Czerwona Materia była? Mogli sobie Kurtzman z Orcim wymyślić, że miał ze trzy czarne dziury na składzie, nie jedną, bo Narada tak nowoczesna była

O ile nie zmieniła się technologia, to dziury te były zbyt małe (jak wiemy), żeby narobić szkód. Chyba, że po wymknięciu się z reaktora zaczęłyby dostatecznie szybko zasysać materię. W sumie nie wiemy, co je izolowało w warunkach maszynowni.

Ale, co ja gadam. Przecież nie od dziś wiadomo, że czerwona materia jest cool i to wystarczy
Guauld
Użytkownik
#68 - Wysłana: 8 Sty 2016 23:44:55 - Edytowany przez: Guauld
Q__:
Gdyby była tu jakaś "karma"

Zdaje się, że Pirogronian proponował wprowadzenie czegoś takiego tutaj .

Q__:
w ST osłony = grawitony.

Widziałbym też kilka innych wyjaśnień.

Pytanie: Dlaczego Romulanie montują tylko jeden reaktor, skoro nie potrzebują miejsca na paliwo? Najbardziej oczywisty wydaje się być problem z transmisją takiej ilości energii do poszczególnych systemów w krótkim czasie (co np. Fedki mogły opanować znacznie lepiej i np. można by przyjąć, że średnio faktycznie reaktor Galaxy produkuje zbliżoną ilość energii do Warbirda, natomiast podczas walki potrafi zwiększyć przepływ antymaterii do kilkudziesięciu kilogramów na sekundę i - co ważniejsze - bezpiecznie przetransportować uzyskaną energię dalej (nie pamiętam czy kiedyś podawano temperaturę plazmy opuszczającej rdzeń)), co mogliby rekompensować nieukazanymi na ekranie, współcześnie niewyobrażalnymi, "bateriami" przy dezruptorach i deflektorach. Mogłoby to wprowadzić ciekawy element w takiej postaci, że Romulańskie okręty musiałyby dosyć długo (kilkanaście-kilkadziesiąt minut) ładować systemy bojowe, więc np. na granicy strefy neutralnej byłyby w pełnej gotowości bojowej, natomiast podczas ataku niespodziewanego podczas konfrontacji z Fedkami czy Klingonami byliby bez szans. Dodatkowo, gdyby grać z nimi na czas, musieliby w końcu ustąpić jak sprinter w wyścigu długodystansowym z maratończykiem.

Możliwe też, że chociaż osłony romulańskie również zbudowane są z grawitonów, to budowa emiterów pozwala na znacznie wydajniejsze z nich korzystanie, lub np. potrafią lepiej się chronić przed skoncentrowanym/kierunkowym atakiem (ten pomysł nie wyklucza poprzedniego, więc to może się łączyć). Chociaż to mniej interesujące, ale ciągle, nie wykluczałbym możliwości, że deflektory federacyjne są w stosunku do romulańskich jak jarzeniówki do ledów. Różnica rozwiązania technicznego może czasem czynić ogromną różnicę.

Q__:
Swoją drogą: po co Nero ta Czerwona Materia była? Mogli sobie Kurtzman z Orcim wymyślić, że miał ze trzy czarne dziury na składzie, nie jedną, bo Narada tak nowoczesna była, i jednej użyto jako broni, a druga się spod kontroli wymknęła. Na to samo by wyszło...

Problem w tym, że do utworzenia sztucznej czarnej dziury potrzeba znacznie więcej energii, niż można z niej całkowicie uzyskać (dlatego mają tylko sens na okrętach). A ta wielkości protonu, o masie dwóch Empire State Building (widać już obrazowo jak to niewiele w stosunku do planety), rosłaby bardzo długo, a całą planetę mogłaby pochłaniać przez lata. Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek w filmie wytłumaczono działanie czerwonej materii, ale w tym wypadku widziałbym ją jako materiał pośredni, który potrafi błyskawicznie "odżywiać" taką osobliwość.

//Edycja
Oj, w tym ostatnim zostałem uprzedzony .
Q__
Moderator
#69 - Wysłana: 9 Sty 2016 11:55:57 - Edytowany przez: Q__
pirogronian
Guauld

pirogronian:
O ile nie zmieniła się technologia, to dziury te były zbyt małe (jak wiemy), żeby narobić szkód.

Guauld:
Problem w tym, że do utworzenia sztucznej czarnej dziury potrzeba znacznie więcej energii, niż można z niej całkowicie uzyskać (dlatego mają tylko sens na okrętach). A ta wielkości protonu, o masie dwóch Empire State Building (widać już obrazowo jak to niewiele w stosunku do planety), rosłaby bardzo długo, a całą planetę mogłaby pochłaniać przez lata.

Tylko od kiedy scenarzyści ST zawracali sobie głową takimi szczegółami?

Guauld

Guauld:
Dlaczego Romulanie montują tylko jeden reaktor, skoro nie potrzebują miejsca na paliwo?

No, niezupełnie jeden. Manual DS9 doprecyzowuje, że D'deridex (a o tym typie Warbirda tu mówimy) posiada:

"One artificial singularity-drive warp core feeding two nacelles; two impulse systems."

Pamiętając o tym, że - wedle Manuala TNG - napęd impulsowy to napęd magnetohydrodynamiczny/magnetoplazmodynamiczny posługujący się reaktorami fuzyjnymi "odżywianymi" deuterem, i zakładając, że termin ów oznacza to samo dla GF i Romulan (a jest to raczej bezpieczne założenie skoro w wypadku napędu Warp tak podkreślano różnice źródła energii, gdy wystąpiły), mamy już trzy reaktory. Z czego - owszem - tylko jeden bazujący na Osobliwości.

Ciekawe przy tym jednak, że także romulański prom (fakt, większy od Federacyjnych - jego standardowa załoga to 15 os.) ma - również według Manuala DS9 - dwa reaktory, z czego jeden czarnodziurowy:

"One artificial singularity-drive warp core feeding two nacelles; one impulse system."

Z czego wprost wynika, że Osobliwości na pokładzie Warbirda musi być zazwyczaj kilka/kilkanaście, minimum... (Co oznacza, że wytwarzanie ich - i, że tak powiem, obsługa - nie stanowi dla Romulan szczególnego problemu.)

Guauld:
Możliwe też, że chociaż osłony romulańskie również zbudowane są z grawitonów, to budowa emiterów pozwala na znacznie wydajniejsze z nich korzystanie, lub np. potrafią lepiej się chronić przed skoncentrowanym/kierunkowym atakiem (ten pomysł nie wyklucza poprzedniego

Cóż... Przypomnijmy sobie asysty ilu BoP'ów potrzebował Picard w TNG "The Defector" by zagrozić dwu D'deridexom Tomalaka obopólnym zniszczeniem. Zakładając nawet, że Galaxy jest wart trzech BoP'ów wychodzi na to, że nie jest potężniejszy od Warbirda tej klasy... (Przynajmniej gdy obie jednostki są w pełnej gotowości.)

(Jasne, można założyć, że Ent-D nie przetrwałby tej konfrontacji w tym scenariuszu bo oba D'd by go - może nawet samobójczo, w końcu Romulanie dość łatwo poświęcają swoje życie - atakowały, ale z wcześniejszego dialogu wiemy co najmniej, że dwa D'd są w stanie roznieść Galaxy bez problemu - znów z poprawką na stan pełnej gotowości - inaczej po co by mu, zresztą, była asysta?
Co prowadzi do konkluzji, że jeśli nawet skrajnie optymistycznie założymy, iż Galaxy-w-pełnej-gotowości jest potężniejszy od pojedynczego D'd-w-pełnej-gotowości, to może być odeń potężniejszy tylko dość nieznacznie.)

Guauld:
Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek w filmie wytłumaczono działanie czerwonej materii, ale w tym wypadku widziałbym ją jako materiał pośredni, który potrafi błyskawicznie "odżywiać" taką osobliwość.

Swoją drogą: jakie byś postulował właściwości fizyczne takiej materii. Co by to mogło być?
Guauld
Użytkownik
#70 - Wysłana: 9 Sty 2016 14:26:13 - Edytowany przez: Guauld
Q__:
Tylko od kiedy scenarzyści ST zawracali sobie głową takimi szczegółami?

Tutaj chyba powinieneś się spytać do kiedy .

Q__:
No, niezupełnie jeden. Manual DS9 doprecyzowuje, że D'deridex (a o tym typie Warbirda tu mówimy) posiada:

A no racja, nie pomyślałem o tym w ogóle. Co prawda generatory fuzyjne mają tu względnie niewielką moc, tak faktycznie potrzebują już paliwa (z drugiej strony, Warbird był przecież dwukrotnie większy od Galaxy).

Q__:
Z czego wprost wynika, że Osobliwości na pokładzie Warbirda musi być zazwyczaj kilka/kilkanaście, minimum... (Co oznacza, że wytwarzanie ich - i, że tak powiem, obsługa - nie stanowi dla Romulan szczególnego problemu.)

No może faktycznie takim problemem to nie jest. Może budują jakieś stacje orbitalne na bardzo niskich orbitach wokół gwiazd i szybko akumulują potrzebną energię (całkowita energia takiej czarnej dziury to pi razy drzwi 21 razy mniej od całkowitej energii produkowanej przez Słońce w ciągu sekundy)(W sumie to by trzeba najpierw policzyć na jakiej odległości orbita byłaby najstabilniejsza (trzeba by uwzględnić tarcie w koronie, siłę ciśnienia wywieranego od dołu pomagającego trochę utrzymać się niżej itd.), a następnie jaka powierzchnia na takiej odległości byłaby najbardziej optymalna do szybkiego "zbierania" energii. A tego, przynajmniej na razie, mi się już nie chce robić).

A jeśli tak by było, to być może faktycznie np. nie dysponują dostatecznie wytrzymałymi materiałami, by z kilku nawet reaktorów przesłać tę energię do systemów. A może po prostu straty po drodze byłyby zbyt wielkie.

Q__:
Swoją drogą: jakie byś postulował właściwości fizyczne takiej materii. Co by to mogło być?

Nie łatwo na to odpowiedzieć, no ale spróbujmy.
Najpierw powiedzmy, że upuszczamy taką "nagą" czarną dziurę na planetę pokroju Ziemi. Nie musimy dla niej wiercić otworu, bo jest na tyle masywna i tak mała, że powinna zacząć swobodnie opadać aż do samego jądra. Zakładamy, że zależy nam na "zabiciu" planet gęsto zamieszkałych, te natomiast powinny mieć naturalne pole magnetyczne, więc tym samym pewnie jądro podobne do ziemskiego. Tym samym nasza osobliwość znajduje się w gęstym środowisku, głównie zbudowanym z materii stałej (ale bardzo gorącej ze względu na ciśnienie), domyślnie w większości z żelaza. W takim razie przyjmijmy, że najbliższe jądro atomowe znajduje się w odległości 156 pm (jeden z gorszych scenariuszy, bo to w końcu ma być skuteczna broń). Nasza osobliwość będzie w takim razie oddziaływać na nie grawitacyjnie z siłą 2.47 G, więc może faktycznie byłaby w stanie to jądro do siebie przyciągnąć i jakoś wchłonąć (gdzie sam horyzont zdarzeń byłby od tego jądra znacznie mniejszy). Pobliskie atomy spróbują wyrównać ciśnienie, tym samym osobliwość będzie się bardzo powoli odżywiać (bardzo możliwe, że szybciej wyparuje). Ale całkowicie zignorowałem tutaj siłę, jaką wywiera wydzielane przez nią promieniowanie, które być może nawet nie pozwoliłoby okolicznej materii się zbliżyć.
W każdym razie sytuacja wygląda tak, że aby wszystko działo się w miarę szybko, czerwona materia musiałaby dostarczać okoliczny materiał do osobliwości tak długo, aż ta byłaby w stanie w sensownym zasięgu swoim oddziaływaniem grawitacyjnym znacząco przeważyć siły lokalnie wiążące budulec planety (a gdy mamy odpowiednio dużą wolną przestrzeń, okoliczny materiał, z powodu zewnętrznego ciśnienia, zacznie się coraz szybciej zapadać i dalej już z górki). Pierwsze, o czym pomyślałem, to wykorzystanie w jakiś sposób energii wypromieniowanej przez osobliwość do "zasilenia" czerwonej materii, tylko zachodziłem w głowę jak by to właściwie miało wyglądać. Mogłaby mieć jakąś nadzwyczajną właściwość rozciągliwości (a samo rozciąganie wynikało np. z jej podgrzania), połączoną np. z różnicą gęstości zależną od odległości od osobliwości (w ten sposób zebrana z sąsiedztwa materia skierowałaby się od razu do centrum), ale nie potrafię sobie wyobrazić za bardzo materiału, który by się w ten sposób zachowywał (może by podesłać dobrze sformułowane pytanie do Sixty Symbols lub Periodic Videos? ). Najłatwiejszym (w ST) rozwiązaniem byłoby chyba, gdyby czerwona materia okazała się być po prostu skupiskiem nanobotów, zasilanych promieniowaniem, replikujących się dzięki okolicznej materii. Po osiągnięciu konkretnej masy, stałyby się "posiłkiem" osobliwości, no i dalej z górki jak pisałem wyżej. Ale nie wiem czy cały proces mógłby trwać tak krótko jak na filmie.

W sumie to wszystko wyżej może być kompletną bzdurą, bo bardzo prawdopodobne, że zapomniałem o czymś istotnym.
Q__
Moderator
#71 - Wysłana: 9 Sty 2016 21:35:04 - Edytowany przez: Q__
Guauld

Guauld:
Tutaj chyba powinieneś się spytać do kiedy

Kiedy - choć b. cenię ścisłość Manuali i ogólnie czasy, gdy ST usiłował być serio - nie mitologizuję tzw. starego (co najczęściej oznacza roddenberry'owskiego, czasem może i pillerowskiego) Treka. Pamiętam bowiem takie kfiatki jak facet drapiący się po nosie (sic! zdjął rękawicę i pod hełm se sięgnął) na planecie - posiadającej atmosferę! - której temperatura wynosi coś w okolicach zera bezwzględnego (w - świetnym poza tym - "The Naked Time") czy kosmiczne ameby o chromosomach - z wyraźnie zaznaczoną strukturą! (jak duże muszą być atomy w takim łańcuchu DNA?) - dość dużych, by Spock je obserwował przez szybę promu (w też niezłym w sumie "The Immunity Syndrome").
Założenia, znaczy, były b. dobre (napęd Warp, Komunikatory, Transporter też się wówczas nie wydawał tak buraczany), ale scenarzyści poszczególnych epizodów od początku potrafili zaszaleć. Voyagerowe trzaskanie horyzontami zdarzeń i dwunastkowy neo-Ent spadający błyskawicznie na Ziemię mają godnych prekursorów w najczcigodniejszym kanonie.

Guauld:
No może faktycznie takim problemem to nie jest. Może budują jakieś stacje orbitalne na bardzo niskich orbitach wokół gwiazd i szybko akumulują potrzebną energię

Znaczy: sądzisz, że używają tej energii do robienia sobie Osobliwości w specjalnym Replikatorze (produkującym z tej energii pewną ilość materii wewnątrz sztucznego pola grawitacyjnego tak ją tłoczącego, by zaraz się zapadać zaczęła)?

Guauld:
Mogłaby mieć jakąś nadzwyczajną właściwość rozciągliwości (a samo rozciąganie wynikało np. z jej podgrzania), połączoną np. z różnicą gęstości zależną od odległości od osobliwości (w ten sposób zebrana z sąsiedztwa materia skierowałaby się od razu do centrum), ale nie potrafię sobie wyobrazić za bardzo materiału, który by się w ten sposób zachowywał

Może w skład ciemnej materii wchodzi coś odpowiedniego? A może czerwona to po tej ciemnej kolejne takie odkrycie*?

* Zdaje mi się, że scenarzyści usiłowali coś takiego zasugerować, ale trochę bez sensu im to wyszło, bo nie umieli wymyślić gdzie to czerwone cudo występuje...
Guauld
Użytkownik
#72 - Wysłana: 9 Sty 2016 22:32:17 - Edytowany przez: Guauld
Q__:
Pamiętam bowiem takie kfiatki jak facet drapiący się po nosie (sic! zdjął rękawicę i pod hełm se sięgnął) na planecie - posiadającej atmosferę! - której temperatura wynosi coś w okolicach zera bezwzględnego (w - świetnym poza tym - "The Naked Time")

Akurat tak się złożyło, że przedwczoraj ten odcinek sobie obejrzałem ponownie.

Tzn. ja wiem, jak to zawsze wyglądało, ale mimo wszystko, może i subiektywnie, odbierałem starsze odcinki jako napisane z lepszymi intencjami. Zwłaszcza, że dzisiaj nie brakuje fizyków uwielbiających Treka, więc pisząc scenariusz można o darmową pomoc zwrócić się do ogromnego grona specjalistów, przedstawić pomysł i chociaż zapytać się "czy to w najśmielszych hipotezach wykonywalne?". A przy skrajnych pomysłach zwrócić się do xkcd, a ten już wykorzysta swoje kontakty .

Q__:
Znaczy: sądzisz, że używają tej energii do robienia sobie Osobliwości w specjalnym Replikatorze (produkującym z tej energii pewną ilość materii wewnątrz sztucznego pola grawitacyjnego tak ją tłoczącego, by zaraz się zapadać zaczęła)?

Właściwie to myślałem wedle bardziej współczesnych schematów, tj. wykorzystać do tego jakąś potężną wiązkę lasera (niekoniecznie jedną), ale ten pomysł z replikatorem może też by się sprawdził (mógłby po prostu bombardować docelowy punkt promieniowaniem zewsząd). Problem jednak widzę taki, że nijak tłocząc taką (małą) ilość materii na siłę, tak małego promienia nie uzyskasz (chyba), więc tak czy siak osobliwość trzeba uformować z fotonów, może jakichś innych bozonów. Ostatecznie liczy się tylko ich energia, niekoniecznie masa cząstek.

Q__:
Może w skład ciemnej materii wchodzi coś odpowiedniego? A może czerwona to po tej ciemnej kolejne takie odkrycie*?

Myślę, że to trochę takie wchodzenie w hipotezy, które w świecie Treka są SF, a powstały w nim na podobnej zasadzie jak hipotetyczne grawitina z hipotetycznych grawitonów. Znaczy, może troszkę za głęboko idziemy .
Q__
Moderator
#73 - Wysłana: 9 Sty 2016 22:46:36 - Edytowany przez: Q__
Guauld

Guauld:
Akurat tak się złożyło, że przedwczoraj ten odcinek sobie obejrzałem ponownie.

To przeżyjmy to jeszcze raz:




Guauld:
Tzn. ja wiem, jak to zawsze wyglądało, ale mimo wszystko, może i subiektywnie, odbierałem starsze odcinki jako napisane z lepszymi intencjami.

Fakt. Miałem wrażenie, że w dawnym Treku takie cuda to były raczej wypadki przy pracy, albo skutki uboczne pójścia na skróty. Potem - gdzieś tak odkąd Braga zaczął szaleć (choć może go demonizuję, może już ciut wcześniej) - już tylko skutek niedbalstwa (i słabego pojęcia Bermana o tym na czym polega SF).

Guauld:
xkcd

Jeśli ktoś (nie Ty) nie wie o czym mowa:
http://xkcd.com/

Guauld:
Problem jednak widzę taki, że nijak tłocząc taką (małą) ilość materii na siłę, tak małego promienia nie uzyskasz (chyba)

Zastanawiałem się czy nie dałoby się tu użyć technologii Warp (też musi generować sporą grawitację). Tylko niezbyt mam pomysł jak konkretnie... Przekierować jakimś cudem grawitony z gondol i kazać im wywołać adekwatne grawitacyjne zapdlisko (i gdzie: wewnątrz gotowego, poza tym, statku, a może dopiero obudować je statkiem, albo przesłać do wnętrza tegoż statku, w odpowiednie miejsce, Transporterem? tylko czy tenże poradzi sobie z Osobliwością?)?

Guauld:
Znaczy, może troszkę za głęboko idziemy

Dlaczego, czy to nie fajna hipotezotwórcza zabawa?
Guauld
Użytkownik
#74 - Wysłana: 9 Sty 2016 23:36:23
Q__:
Miałem wrażenie, że w dawnym Treku takie cuda to były raczej wypadki przy pracy, albo skutki uboczne pójścia na skróty.

Ale w sumie to aż tak bardzo na złe nie wyszło. Tzn. niektóre pomysły (jak ogromne jednokomórkowce) choć mogą budzić teraz śmiech, to wówczas, gdy dostęp do wiedzy nie był tak swobodny, taki młody widz mógł dobitnie przyjąć jedno z podstawowych przesłań Treka, którym jest wiecznie otwarty umysł (bo same słowa "zrobiliśmy wszystko, co można, a żeby rozwiązać problem trzeba niemożliwego" (co potem się udaje) mogą być trochę zbyt słabe) i nienegowanie czegoś po prostu dlatego, że wydaje się śmieszne. We współczesnym Treku widziałbym podobne elementy, lecz uwspółcześnione i bardziej ambitne, jak np. ogromne dziwadełka, po prostu w interesującej formie.

Q__:
Zastanawiałem się czy nie dałoby się tu użyć technologii Warp

W sumie ciekawy pomysł. W końcu Warp tworzy bardzo gwałtowne odkształcenie przestrzeni, do tego widzieliśmy, że manipulować kształtem pola można dosyć swobodnie. Może chociaż do utworzenia "zalążka" byłoby to przydatne, bo nieskończonego zagięcia przestrzeni konwencjonalnym silnikiem warpowym, wykluczając voyageryzmy, się nie osiągnie.

Q__:
albo przesłać do wnętrza tegoż statku, w odpowiednie miejsce, Transporterem?

To raczej niemożliwe. Trzymając się zasady jego działania, trzeba by czekać na całkowite wyparowanie czarnej dziury (bo się jej nie zdezintegruje jak konwencjonalnej materii), czyli przez 3,5 roku transporter zbierałby z jednego miejsca promieniowanie, w drugim je gromadził, a coś do tego musiałoby całość utrzymywać w miejscu do utworzenia nowej osobliwości. Całkowicie niepraktyczne.
No, ale przecież romulańskie jednostki poruszają się z tymi osobliwościami, a nie stoją w miejscu . Być może rdzeń generuje jakieś pole wewnątrz, dzięki któremu całość można bez problemu przemieszczać (pisałeś, że korzystają z silników impulsowych, a nadawanie przyspieszenia 600 mln ton byłoby dosyć uciążliwe) i taki rdzeń transportuje się do stoczni.

Q__:
Dlaczego, czy to nie fajna hipotezotwórcza zabawa?

Raczej eksplozja hipotezotwórcza . Gdyby się tutaj do tematu przyłożyć, to najpierw by trzeba wyłożyć każą obecną teorię lub hipotezę dotyczącą ciemnej materii, a następnie z każdej próbować ekstrapolować istnienie (czy też niemożliwość istnienia) tej czerwonej materii, o której w sumie przecież i tak nic nie wiemy, a ja wyżej strasznie naciągałem rzeczywistość swoją wyobraźnią .
Q__
Moderator
#75 - Wysłana: 10 Sty 2016 17:47:40 - Edytowany przez: Q__
Guauld

Guauld:
We współczesnym Treku widziałbym podobne elementy, lecz uwspółcześnione i bardziej ambitne, jak np. ogromne dziwadełka

Swoja drogą - gdy o nich mowa - ciekawe czy ew. idący za Twoim pomysłem scenarzyści próbowaliby pogodzić dziwadełkową hipotezę ciemnej materii z tym jak tą drugą przedstawił dotychczasowy Trek*:
http://memory-alpha.wikia.com/wiki/Dark_matter
(A raczej jakie cuda by wymyślili, gdyby postanowili takiej sztuki dokonać?**)

* Pamiętasz np. rozjaśnianie ciemnej materii w "In Theory"?











Co potem retconowano na patent z czasów Archera:















O tym co robił z ciemną materią (a raczej z ciemnej materii) VOY już nie wspomnę...

** Zakładamy, oczywiście, że staraliby się zachować tyle fizycznego sensu, ile się tylko da...

Guauld:
bo nieskończonego zagięcia przestrzeni konwencjonalnym silnikiem warpowym, wykluczając voyageryzmy, się nie osiągnie.

Tu byłbym chyba skłonny pozostawić ten voyageryzm - tak jak i symulujące wszechświaty 1:1 komputery z późnego TNG - jako symbol Trekowych wszechmożliwości. Tak trochę na zasadzie - nieco lemowskiej z ducha (skrzynie Corcorana, "Cyberiada") - licentia poetica.

Guauld:
bo się jej nie zdezintegruje jak konwencjonalnej materii

Sama nazwa Osobliwość by na to wskazywała... Choć skoro Transporter ma urządzenia obchodzące Zasadę Nieoznaczoności, to może i to da się obejść? A może Romulanie mają inną (dukajowa "Korporacja Mesjasz" poniekąd się kłania), czy bardziej zaawansowaną, fizykę która potrafi opisać co dzieje się wewnątrz Osobliwości i dzięki temu komputery ichniego Transportera potrafią ją objąć umysłem , że tak powiem, a więc i przesłać nieskończoność w skończonym czasie?

Guauld:
No, ale przecież romulańskie jednostki poruszają się z tymi osobliwościami, a nie stoją w miejscu

Fakt. Gdyby miały napęd Warp to by można powiedzieć, że w miejscu stoją. Ale skoro mają - nie na pokaz przecież - systemy impulsowe, to muszą być w stanie przenosić te Osobliwości (główną, że tak powiem, i promów) do woli.

Guauld:
Gdyby się tutaj do tematu przyłożyć, to najpierw by trzeba wyłożyć każą obecną teorię lub hipotezę dotyczącą ciemnej materii, a następnie z każdej próbować ekstrapolować istnienie (czy też niemożliwość istnienia) tej czerwonej materii, o której w sumie przecież i tak nic nie wiemy

Ale czy nie byłoby to godne Treka właśnie, z jego technobełkotem i cząstkami odcinka?

ps. Poprawiłem tytuł tematu.
 Strona:  ««  1  2  3 
USS Phoenix forum / Treknologia / Galaxy, Warbird czy Negh'Var?

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!