USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Treknologia / Zabezpieczenia na Enterprise
 Strona:  ««  1  2 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#31 - Wysłana: 22 Wrz 2014 20:10:03 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Nie ma to jak porządny kanoniczny dowód

Tak w sumie to można się zastanawiać czy nowelizacja TMP jest kanonem (tym razem ja się czepiam), ale... że jest to czysta wizja Roddenberry'ego i - w związku z tym - sam ją za najściślejszy kanon uważam, kłócić się nie będę.

Mav:
Czyli Data złamał zabezpieczenia, żeby mieć kontrole nad komputerem, żeby później złamać zabezpieczenia, żeby mieć kontrole nad komputerem?

Komputer ma różne systemy i różne zabezpieczenia. Zakładam, że złamal jedne, by móc dobrać się do drugich.

Mav:
Poza tym, mogę użyć ulubionej broni forumowego Picarda, która służy do prostego obalania argumentów przeciwnika, gdy nie ma się kontrargumentów:" Czego nie ma w filmie, tego nie ma!"

Ale obaj wiemy, co sam sądzisz o tej argumentacji .

Mav:
W odcinku ewidentnie akcja Daty z łamaniem komputera zaczyna się na mostku!

Widać stąd się dało hackować.


ps. Jak już o powieściowej wersji TMP mówimy, masz tam jeszcze fikuśniejszą technologię:

"Poczuł dziwne mrowienie, zdające się pochodzić gdzieś z głębi jego czaszki. Było to tak, jakby tworzył się tam jakiś zawiły, mechaniczny wzór. Pamięć rozpoznała ów wzór i wtedy uświadomił sobie, że był to sygnał informujący o pilnym wezwaniu z Gwiezdnej Floty. Nie lubił tego uczucia – a świadomość, że sygnał ten pochodzi z urządzenia wszczepionego w jego mózg była jeszcze bardziej irytująca. Zgodnie ze zwyczajem Gwiezdnej Floty – choć w rzeczywistości był to wymóg – zaimplantowano mu neuroprzekaźnik po otrzymaniu pierwszego dowództwa. Był to sygnał używany w ostateczności, tylko w przypadku najpoważniejszych zagrożeń – i był to dopiero drugi raz, gdy Dowództwo Gwiezdnej Floty ingerowało w jego umysł w ten sposób.
- Czy coś się stało, Admirale Kirk?
Pytanie to zadał jeden z libijskich naukowców, pracujących jak zwykle w Egipsko–Izraelskim Muzeum w Aleksandrii. Kirk był na urlopie wypoczynkowym, zwiedzając piękne, stare afrykańskie miasta i szkicując niezwykłe, historyczne eksponaty tu, w najsławniejszym na całej Ziemi muzeum. Było to, co najmniej, niezwykłe miejsce do otrzymania sygnału alarmowego Gwiezdnej Floty. Sygnał zaskoczył go nieomal w pół ruchu i wiedział, że zaniepokojenie odbiło się wyraźnie na jego twarzy. Potrząsnął przecząco głową ku Libijczykowi, a następnie znów usiadł przy konsoli badawczej, z której dopiero co korzystał.
Trwało to chwilę, nim James Kirk zdołał się opanować. Właściwie, to nie mogło być lepszego miejsca na otrzymanie tego rodzaju wiadomości alarmowej. Udając pochłoniętego swoimi badaniami przy ekranie konsoli mógł świadomie oczyścić umysł, aby jego implant odtworzył tam przesłane wraz z sygnałem obrazy. Wówczas, gdy komunikat zaczął formować się w umyśle Kirka, poczuł jakby pogrążył się w głęboki sen na jawie. Pierwsze obrazy były zakłócone, wiele z nich nosiło ślady jego ostatnich myśli: o wyjeździe na urlop, badaniach nad historią, tutejszym muzeum, libijskim naukowcu. Następnie obrazy te układały się w schematy, które stawały się symbolami, słabo znanymi obcymi symbolami – aż Kirk zdał sobie sprawę, że symbole te zostały umieszczone na okrętach wojennych.
Klingoni!
Kirk ujrzał trzy klingońskie krążowniki, które wydawały się być w ruchu przy prędkości Warp i w formacji bojowej. Obrazy stawały się bardziej szczegółowe, coraz bardziej realne – zaczął je więc świadomie analizować."


Na ekranie nie było tego bodaj do AND.
Mav
Użytkownik
#32 - Wysłana: 30 Wrz 2014 14:33:50
Q__:
ps. Jak już o powieściowej wersji TMP mówimy, masz tam jeszcze fikuśniejszą technologię:

Mogę tylko jeszcze bardziej żałować zimnego przyjęcia TMP przez fanów. Aczkolwiek będę się upierał, że przy tworzeniu TNG G.R. mógł bardziej zaszaleć wprowadzając więcej pomysłów tego typu jak i tych z Andromedy, np. roboty.
Q__
Moderator
#33 - Wysłana: 3 Paź 2014 08:37:43
Mav

Mav:
Mogę tylko jeszcze bardziej żałować zimnego przyjęcia TMP przez fanów.

W tym wypadku - do filmu to nie trafiło - bardziej niż samego przyjęcia jego konsekwencji. Tj. faktu, ze Roddenberry nie dostał szansy przemodelowania Treka pod takim kątem, pod jakim chciał...

Mav:
Aczkolwiek będę się upierał, że przy tworzeniu TNG G.R. mógł bardziej zaszaleć wprowadzając więcej pomysłów tego typu jak i tych z Andromedy, np. roboty.

Może po TMP bal się aż tak eksperymentować? A może już wtedy był to negatywny wpływ Bermana, który miał wszak prawo weta w imieniu Paramountu, i który potem utrącił AND?

W każdym razie sam widzisz, że nie dość, że Trek wcale się nie wyczerpał, to tak naprawdę nigdy nie miał szansy zrealizować swojego potencjału (wyobraź sobie głębię i ideały TNG, drapieżność, komentarz społeczny i elementy hard SF TOSu, technologie z AND, budżet i oprawę wizualną TMP oraz tło społeczne DS9 w jednej produkcji, na raz, a zrozumiesz co marzyło się G.R.'owi... i będziesz wściekał się razem ze mną, że tego nie ma w TV; nBSG - z całym do niej szacunkiem - by tego nie przebiła).
Q__
Moderator
#34 - Wysłana: 13 Paź 2014 12:56:52 - Edytowany przez: Q__
Jeszcze a'propos zabezpieczeń... W b. słynnej ongiś powieści Barringtona J. Bayley'a (brytyjski nowofalowiec, kumpel Aldissa, Ballarda, Moorcocka; rozfilozofowany twórca porównywany z P.K. Dickiem; jeden z dwu autorów - drugi to Ian Watson - którzy budowali świat WH40k) pojawia się taka oto scena:

"Ale nawet myśl o zabiciu psa napawała go odrazą.
Takie to myśli kłębiły mu się w głowie, gdy weszli w ostatni odcinek dzielący ich od sterowni. Gann krzepiąco ścisnął łokieć Heshkego i ukrył się w jednym z bocznych korytarzy.
Heshke poszedł prosto aż do półowalnej niszy, z której przez wahadłowe drzwi wchodziło się do sterowni. Stał tam Chiniec, jak portier przed wejściem do wytwornego lokalu. Heshke zamarł na jego widok, zdjęty chwilową bezwładnością. Chiniec był bardzo młody, a jego twarz ufna do granic naiwności.
Odwróciwszy się, nie mógł nie zauważyć zmieszania Heshkego. Z drugiej strony, za plecami Chińca, pojawiła się wysoka, złowieszcza sylwetka Ganna. Gann niecierpliwym gestem ponaglał go do działania. Heshke posunął się o jeden chwiejny krok do przodu.
Wówczas, zniecierpliwiony jego wahaniem, Gann rzucił się do ataku. Otoczywszy szyję Chińca ramieniem, odchylił jego głowę do tyłu, obnażając miejsce, które przeciąć miał nóż. Heshke poczuł, że oczy wyłażą mu z orbit: nie mógł na to patrzeć, ale i nie był w stanie się odwrócić.
Lecz właśnie w chwili, gdy miało stać się najgorsze, coś – świetlna strzałka – przemknęło w dół z sufitu, godząc Ganna w plecy. Ciało Tytana momentalnie zwiotczało i osunęło się na ziemię, próbując pociągnąć za sobą Chińca. Twarz jednak prawie nie zmieniła wyrazu.
Chiniec odzyskał równowagę i, stanąwszy nad ciałem, przypatrywał mu się z widoczną konsternacją. Następnie pchnął wahadłowe drzwi i wysokim, śpiewnym głosem krzyknął coś do ludzi w środku. Ze sterowni wybiegła grupa Chińców. Wszyscy najpierw spoglądali na ciało Ganna, a zaraz potem zwracali się ku Heshkemu, zagadując w swoim języku i mimiką wyrażając mu współczucie, serdeczność i żal.
Jeden z Chińców ujął Heshkego pod ramię i wprowadził do sterowni. Heshke zlustrował ją okiem dyletanta: ciągnące się po obu stronach wklęsłe konsolety i migające kalejdoskopowymi obrazami ekrany nie znaczyły dla niego absolutnie nic.
Chiniec, który wprowadził go do środka, podszedł do jednej z tablic i wystukał coś na klawiszach. Po chwili na ekranie nad jego głową pojawił się napis: PROGRAM STATEK SAMOOBRONA. SMUTNA ŚMIERĆ PRZYJACIEL. BYŁO OSTRZEC. WIELKI ŻAL.
Heshke smętnie pokiwał głową i wyszedł ze sterowni, przed którą nadal stała grupka Chińców."


"Kurs na zderzenie"

(Drobne wyjaśnienie: rzecz jest do pewnego stopnia postapokaliptyczna, Gann i Heshke są obywatelami państwa, które zdominowało Ziemię i jest rządzone na sposób dość faszystowski. Heshke jest cywilnym naukowcem, Gann - oficerem, takim jakby futurystycznym SS-mannem, zwą ich tam Tytanami. Chińcy to w oficjalnej propagandzie mutanci, odlegli geno- i fenotypem od przedwojennych, ze tak to ujmę, ludzi. Tak naprawdę nie jest to do końca jasne, bo z jednej strony Chińcy zdają się być kulturowymi spadkobiercami taoistów, Konfucjusza i Mao, co by mogło wskazywać, że są to Chińczycy, po prostu. Z drugiej zaś pada w powieści, ze tak naprawdę wszyscy - nawet głoszący się czystymi rasowo Tytani - są mutantami odmiennymi od żyjącego przed wojną atomową tzw. Człowieka Właściwego. Chińcy - którzy opanowali podróże w czasie i kosmonautykę - żyją z dala od Ziemi. Ich statek ratuje przypadkiem ekspedycję Tytanów - m.in. Ganna i Heshkego, jest jeszcze z nimi fizyk Ascar, za co Gann się "odwdzięcza" próbą zbrojnego przejęcia statku, z wiadomym efektem.)

I teraz - skoro mówimy o zabezpieczeniach - pola siłowe na ENT-D widzieliśmy. Pamiętajmy ponadto, że w TAS widzieliśmy na mostku zabezpieczenia działające w zasadzie identycznie co ten system Bayley'a - sufitowe stanowiska fazerów na mostku (ABDS):

Atakujące nieproszonych gości (w tym wypadku, bo kierował nimi jeden paskudny Obcy żyjący w pamięci komputera - Spocka):


Ponadto, jak wiemy z DS9, odpowiedni program zdolny jest zrobić z każdego replikatora b. groźną broń:
- strzelającą

- i emitującą wybrany gaz bojowy

http://en.memory-alpha.org/wiki/Counter-insurgency _program

Pytanie: dlaczego ta "strzelba wisząca na ścianie" wypalała tak rzadko?
Q__
Moderator
#35 - Wysłana: 21 Paź 2014 18:23:16 - Edytowany przez: Q__
Jeszcze raz ja. Jeśli mówimy o zabezpieczeniach jest oczywiście jeszcze coś takiego jak bezpieczeństwo zewnętrzne statku i cas reakcji człowieka/istoty żywej i systemów automatycznych.

W powieści "Ludzie z Gwiazdy Ferriego" Peteckiego (nie mylić z "Ludźmi z Gwiazdy Pella" Cherryh) mamy taką oto scenę ("tachjon" to nie błąd, a pamiątka czasów nim ukuło się spolszczenie "tachion"):

"- Choćbyśmy pięć lat... - zaczął Guskin.
Nie skończył. W ułamku sekundy wnętrze kabiny rozjarzyło się pomarańczowym światłem alarmu.
- Do tyłu, Gus! Gil, do tyłu! - zabrzmiał zduszony krzyk Sennisona.
Rzuciłem się do celowników. Tylko to, że z całej siły zacisnąłem palce na ich ciężkiej, wyważonej prowadnicy, pozwoliło mi utrzymać się w fotelu. Uchwyciłem jeszcze kątem oka błyskawiczny ruch Gusa, zmiatającego bezpieczniki z pulpitu sterowniczego.
Z wyciem silników, jakiego w życiu nie słyszałem, łazik wyrwał z miejsca, przeleciał nad piaszczystym siodłem, wyrżnął rufą w stok sąsiedniej wydmy, zarył na ułamek sekundy, po czym gładko już, bijąc rekordy przyspieszenia, przetoczył nad dwiema następnymi.
O ułamek sekundy wcześniej niż ludzie, spostrzegły co się święci tachjonowe obiektywy Idiomu. Głos Sennisona dotarł do nas, kiedy byliśmy już ostrzeżeni. Aparatura raz jeszcze potwierdziła swoją przewagę nad ludźmi. Ułamek sekundy. Gdyby nie to..."


I tu wracamy do nonsensowności Trekowych bitew z niespieszną wymianą salw i naradami spod znaku что делать odbywanymi na mostku.

Z drugiej strony: ma kto z Was pomysł na taktykę uwzględniającą błyskawiczność automatycznych reakcji, ale potrafiącą ją pogodzić z pozostawieniem załodze swobody decyzji (i - zgodnie z ideałami ST - szukania pokojowych rozwiązań?). Zostaje chyba tylko trzymanie się w szachu, aż któraś ze stron ustąpi? No chyba, że osłony są tak mocne, że można sobie strzelać i deliberować w międzyczasie? (Bo - na logikę - komenda "Mister Worf, fire" oznacza chyba, skoro zakładamy, że to realistyczna SF - rytualnie celebrowaną, niczym popisy heroldów i ukłony przeciwników przed turniejem - sytuację, w której Picard rozkazuje Worfowi, by dał komputerom wolną rękę w załatwieniu sprawy.)
Mav
Użytkownik
#36 - Wysłana: 22 Paź 2014 13:58:50 - Edytowany przez: Mav
Q__:
Z drugiej strony: ma kto z Was pomysł na taktykę uwzględniającą błyskawiczność automatycznych reakcji, ale potrafiącą ją pogodzić z pozostawieniem załodze swobody decyzji (i - zgodnie z ideałami ST - szukania pokojowych rozwiązań?).

No opisałem coś takiego w tym swoim tekściku o walce w kosmosie. Przykładowo spotykają się dwa okręty (już pominę te drony patrolowe, żeby nie komplikować), no i się zaczyna burzliwa wymiana ognia. Każdy z nich wysyła grad różnego rodzaju torped, od nuklearnych, po taktyczne, na elektromagnetycznych i anty-torpedach kończąc. Komputer analizuje sytuacje i wyprzedza niejako przyszłość na podstawie symulacji dostępnych danych i powiadamia załogę o sytuacji. Przykładowy raport: - Za 45 sekund jedna z dziesiątek wystrzelonych wrogich torped przebije się przez tarcze antytorpedową na tyle blisko, że wybuchnie sto metrów od kadłuba i poczyni takie i takie szkody. W tym czasie okręt wroga straci możliwości obronne za 1 minutę 20 sekund i będzie można w niego uderzyć kilkoma pociskami. Czyli po kilku sekundach komputer wypluwa przewidywany scenariusz, a w tym czasie załoga ma czas na podjęcie kluczowych decyzji. Np. czy zniszczyć wrogi okręt lub tylko uszkodzić w odpowiednich miejscach. Jeśli wróg ma przewagę to trzeba podjąć decyzję o możliwej ucieczce. W ciągu tych kilkudziesięciu sekund, czy nawet kilku minut w zależności od odległości miedzy okrętami, kapitan może wywołać wrogi okręt i negocjować wstrzymanie wymiany ognia mając przy tym argument w postaci analizy komputerowej, która wykazuje, że jego okręt przetrwa starcie, a wrogi zostanie zniszczony za określony czas. Analiza może także wykazywać mocne uszkodzenia obu okrętów, co taką rozmowę czyniło by bardziej skomplikowaną.

Mamy więc chaos bitewny, który tym chaosem jest tylko dla ludzi, ponieważ komputery wszystko błyskawicznie analizują i podejmują odpowiednie działania, a że jest to kosmos, więc i dość spore odległości, a każdy z okrętów ma aktywne i pasywne metody obrony, to trochę taka wymiana ognia potrwa i w tym czasie załoga może dyskutować i podejmować kluczowe decyzje i wybierać opcje zaproponowane przez komputer, który na bieżąco analizujący sytuacje.

PS. Jakby kogoś interesowały te moje wcześniejsze wypociny na ten temat, to w tym poście opisałem walkę dwóch okrętów na tych zasadach: http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthr ead&forum=2&topic=3760&page=0#msg283761
Q__
Moderator
#37 - Wysłana: 23 Paź 2014 19:44:44
Mav

Mav:
Przykładowy raport: - Za 45 sekund jedna z dziesiątek wystrzelonych wrogich torped przebije się przez tarcze antytorpedową na tyle blisko, że wybuchnie sto metrów od kadłuba i poczyni takie i takie szkody. W tym czasie okręt wroga straci możliwości obronne za 1 minutę 20 sekund i będzie można w niego uderzyć kilkoma pociskami. Czyli po kilku sekundach komputer wypluwa przewidywany scenariusz, a w tym czasie załoga ma czas na podjęcie kluczowych decyzji.

W 45 sekund nie zdoła się raczej przestudiować tegoż raportu i podjąć decyzji ;]
Mav
Użytkownik
#38 - Wysłana: 23 Paź 2014 20:50:39 - Edytowany przez: Mav
Q__:
W 45 sekund nie zdoła się raczej przestudiować tegoż raportu i podjąć decyzji ;]

Napisałem raport, ale tak na prawdę to nie jest klasyczny raport, tylko status sytuacji wyświetlany na monitorach na mostku. Przejrzysty obraz sytuacji w formie grafiki ukazującej położenie wrogiego okręt, nadlatujących wrogich torped i konkretnych danych ile torped zbliży sie do niebezpiecznej strefy i jakie magą poczynić szkody, itd. Tak na prawdę ogarnięcie tego to kwestia kilku sekund. Ustaw sobie stoper na 40 sekund, usiądż i nic nie rób przez ten czas, a przekonasz się, że to na prawdę sporo czasu na podjecie decyzji w oparciu o posiadane dane przekazwane w bardzo przejrzysty sposób

PS. Wybacz mi chaos pisewny czy coś, bo znowu nadużywam whisky przez jesienną aure... Jesień często jest dla mnie trudna po wakacjach A wódki nie lubię, bo to wymysł Rosjan, komunizmu, wcześniej w Polsce piło się bimber, śliwowice, wina itd. Na szczęcie Polacy idą z powrotem w dobrym kierunku:
http://www.biznes.newseria.pl/news/polacy_coraz_cz esciej,p704772681
Q__
Moderator
#39 - Wysłana: 23 Paź 2014 21:20:12 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Napisałem raport, ale tak na prawdę to nie jest klasyczny raport, tylko status sytuacji wyświetlany na monitorach na mostku. Przejrzysty obraz sytuacji w formie grafiki ukazującej położenie wrogiego okręt, nadlatujących wrogich torped i konkretnych danych ile torped zbliży sie do niebezpiecznej strefy i jakie magą poczynić szkody, itd. Tak na prawdę ogarnięcie tego to kwestia kilku sekund. Ustaw sobie stoper na 40 sekund, usiądż i nic nie rób przez ten czas, a przekonasz się, że to na prawdę sporo czasu na podjecie decyzji w oparciu o posiadane dane przekazwane w bardzo przejrzysty sposób

To to ja rozumiem. Może to być zresztą jedna krzywa-wykres jak w Maraxie z lemowych "Astronautów" nawet, tylko czy wtedy da się pokazać - inaczej niż używając jakichś sztuczek ze zwolnieniem kamery - reakcje załogi na to, tak by widz wszystko zrozumiał. Zdaje mi się, że klasyczne rozbudowane dialogi mostkowych pełne jakże kanonicznego technobełkotu nam przepadną.

Mav:
Wybacz mi chaos pisewny czy coś, bo znowu nadużywam whisky przez jesienną aure... Jesień często jest dla mnie trudna po wakacjach

Dziś chyba też się napiję przed snem. Na trzeźwo teraźniejszego forumowego chaosu nie rozbieriosz.
Mav
Użytkownik
#40 - Wysłana: 23 Paź 2014 23:55:21
Q__:
, tylko czy wtedy da się pokazać - inaczej niż używając jakichś sztuczek ze zwolnieniem kamery - reakcje załogi na to, tak by widz wszystko zrozumiał.

W przypadku książki to nie problem, wszystko można dokladnie opisać z detalami. W filmie byłoby to o wiele trudniejsze. Myślę, że pierwsze kosmiczne starcie byłoby kluczowe edukacyjnie. Taka akcja jaką opisałem wcześniej, by się do tego nadawała, czyli jeden okręt nie wie, że jest wykryty i wtedy komputer analizuje całą sytuacje, a załoga spokojnie to odbiera, razem z widzem. Komputer na podstawie danych takich jak liczba torped i rodzaj systemów obronnych wrogiej jednostki podaje czas w jakim zostanie sforsowana obrona tejże jednostki i jakie poczyni szkody okrętowi głównych bohaterów. No i zaczyna się akcja, komputer wszystko analizuje na bieżąco, a widz już wie, z czym to się je i nastepne walki byłyby już zrozmiałe, obojętnie jakby się zaczeły.

Q__:
Dziś chyba też się napiję przed snem. Na trzeźwo teraźniejszego forumowego chaosu nie rozbieriosz.

Z jednej strony cieszy największa od dłuższego czasu aktywność userów na forum, a z drugiej strony smuci fakt, że główną tego przyczyną jest przesadne przeżywanie banalnej historyjki sprzed kilku lat.
Q__
Moderator
#41 - Wysłana: 24 Paź 2014 00:13:06 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
W przypadku książki to nie problem, wszystko można dokladnie opisać z detalami.

Vide wspaniałe opisy walki z "Zaginionej Floty" Hemry'ego/Campbella (i cała wcześniejsza military SF z technothrillerami militarnymi do kupy).

Mav:
Myślę, że pierwsze kosmiczne starcie byłoby kluczowe edukacyjnie. Taka akcja jaką opisałem wcześniej, by się do tego nadawała, czyli jeden okręt nie wie, że jest wykryty i wtedy komputer analizuje całą sytuacje, a załoga spokojnie to odbiera, razem z widzem. Komputer na podstawie danych takich jak liczba torped i rodzaj systemów obronnych wrogiej jednostki podaje czas w jakim zostanie sforsowana obrona tejże jednostki i jakie poczyni szkody okrętowi głównych bohaterów. No i zaczyna się akcja, komputer wszystko analizuje na bieżąco, a widz już wie, z czym to się je i nastepne walki byłyby już zrozmiałe, obojętnie jakby się zaczeły.

W sumie to Trek sam sobie nabruździł wprowadzając torpedy podtrzymujące efekt Warp. Gdyby - jak u ledwo co przywołanego autora - cała ta wystrzelona amunicja przemieszczała się z prędkościami podświetlnymi byłoby sporo okazji do kombinowania, zastawiania pułapek, przygotowywania misternych planów i nawet robienia - znienawidzonych przez Ciebie - uników. Może nawet za dużo i eksploracja by ucierpiała? Chociaż... gdy zadba się o - względny - realizm i więcej okazji do sensownego odkrywania się znajdzie...
Mav
Użytkownik
#42 - Wysłana: 24 Paź 2014 00:23:57 - Edytowany przez: Mav
Q__:
W sumie to Trek sam sobie nabruździł wprowadzając torpedy podtrzymujące efekt Warp.

Tylko zauważ, że ten efekt Warp jest tylko w Warp. Gdy okręty nie lecą, to torpedy są dość wolne:

https://www.youtube.com/watch?v=FHAPBXDjmas

https://www.youtube.com/watch?v=7PQ36c9Uo6A (od 3:36)

Nawet w TNG, gdzie są najszybsze, i tak jest to prędkość zdecydowanie nie nadświetlna.

Q__:
znienawidzonych przez Ciebie - uników.

A Ty wierzysz w pudłujące od tak sobie torpedy? Rozumiem systemy utrudniające uderzenie, coś analogicznego do wabi używanych w samolotach i okrętach, ale nie jakieś zwykłe uniki w kosmosie.
Q__
Moderator
#43 - Wysłana: 24 Paź 2014 00:31:21 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Tylko zauważ, że ten efekt Warp jest tylko w Warp. Gdy okręty nie lecą, to torpedy są dość wolne

Czyli mamy lek na cale bitewne zło - jak najwięcej walk jednostek idących z impulsową .

Mav:
A Ty wierzysz w pudłujące od tak sobie torpedy? Rozumiem systemy utrudniające uderzenie, coś analogicznego do wabi używanych w samolotach i okrętach, ale nie jakieś zwykłe uniki w kosmosie.

Nazywam to sobie baletem, albo fikaniem koziołków i od razu mi lżej. Choć myślę sobie, że systemy kompensacji przeciążeń to muszą mieć tam naprawdę niezawodne. Inaczej byśmy mieli:

Tylko na czerwono, zielono lub różowo, zależnie od gatunku. (Może ten niebieski to po Bolianach?)
Mav
Użytkownik
#44 - Wysłana: 24 Paź 2014 00:35:05
Q__:
Czyli mamy lek na cale bitewne zło - jak najwięcej walk jednostek idących z impulsową

Zapomniałem dodać, że dla mnie wymiana ognia w Warp jest sama w sobie dość kontrowersyjna
Q__
Moderator
#45 - Wysłana: 24 Paź 2014 00:42:07
Mav

Mav:
Zapomniałem dodać, że dla mnie wymiana ognia w Warp jest sama w sobie dość kontrowersyjna

Nie tylko dla Ciebie:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthr ead&forum=3&topic=1188
Mav
Użytkownik
#46 - Wysłana: 24 Paź 2014 00:49:14
Q__:
Nie tylko dla Ciebie:

Nie dziwię się Szkoda, że TNG nie jest od tego wolny... Strzelali w Warp z torped do Borga w "Q Who" Szkoda. Zawsze byłby kolejny mocny argument na zajebistość TNG

PS. Tam Ci próbkę mojego nowego zaspokajacza tech porno. Obejrzyj: https://www.youtube.com/watch?v=gSToVQuH2Sk

Axanar, Renegades, czy inny jakikolwiek współczesny SF może mi dać coś na takim poziomie? Nieeeeeeeeeee! Takie czasy.
Q__
Moderator
#47 - Wysłana: 24 Paź 2014 01:15:23
Mav

Mav:
Tam Ci próbkę mojego nowego zaspokajacza tech porno. Obejrzyj

No niezłe, przyznaję.

Mav:
Axanar, Renegades, czy inny jakikolwiek współczesny SF może mi dać coś na takim poziomie? Nieeeeeeeeeee!

Nie, że nie może, tylko się boi <naśladując rytm znanej wypowiedzi komisarza Ryby o paragrafach>.
Mav
Użytkownik
#48 - Wysłana: 24 Paź 2014 01:26:14
Q__:
Nie, że nie może, tylko się boi

Ale czego tu się bać? Do odważnych SF należy
Q__
Moderator
#49 - Wysłana: 24 Paź 2014 13:11:21
Mav

Mav:
Ale czego tu się bać?

Że się nie zwróci, że popcornowy widz nie przybieży (produkcje oficjalne), że fandom się odwróci, a wytwórnia nie zainteresuje... bo patrz początek zdania (REN, ST:A)?
Q__
Moderator
#50 - Wysłana: 18 Lut 2017 01:11:46 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Nie ma to jak porządny kanoniczny dowód

To może jeszcze jedno zabezpieczenie (widzimy je, co prawda, w orbitalnym kompleksie, nie na pokładzie któregoś z Entków, ale wygląda na standard, raczej, niż wyjątek*). Ot, czytnik linii papilarnych, albo i innych informacji, jakie niesie ludzka/humanoidalna ręka:


* Zwł. skoro nawet admirałowie musieli się podporządkować tej procedurze...

(Powtórzyłem sobie wczoraj TMP, to się mądrzę .)
Q__
Moderator
#51 - Wysłana: 15 Lis 2019 01:41:25
Mav:
powinno być zatwierdzane przez co najmniej dwóch najwyższych rangą oficerów, tak jak autodestrukcja.

Jak tak sobie oglądam nowe, uwzględniające DSC, zestawienie sekwencji uruchamiania autodestrukcji:
https://www.youtube.com/watch?v=MdkRYrpMIeo
To widzę, że czasem, zwł. w VOY wystarczała autoryzacja jednoosobowa. Czyżby to potwierdzało domysły o Kaśce z Sekcji 31?
Q__
Moderator
#52 - Wysłana: 12 Cze 2020 09:02:23
Znalazłem i alternatywne wyjaśnienie kwestii z poprzedniego posta. W komentarzu pod podobnym - choć krótszym - wyborem scen autodestrukcji*:

Lima
There are three Auto/Self-Destruct Modes.
Normal Activation - Requires Commanding Officer and Executive Officer
Backup Activation - Requires 3 Ranking/Commissioned Officers
Wartime Activation - Requires Commanding Officer and Secondary Command Processors.


Wynikałoby stąd, że próba autodestrukcji Ent-E w FC podejmowana była z backupu . Natomiast Voyager funkcjonował daleko od domu w trybie wojennym (czyli jednak Warship ).

* https://www.youtube.com/watch?v=_tyM2p15CmY
 Strona:  ««  1  2 
USS Phoenix forum / Treknologia / Zabezpieczenia na Enterprise

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!