Havoc
Masz niewątpliwie nieco racji z zastrzeżeniami pod adresem scenarzystów wysyłających całą kadre oficerską z mostka wprost na niezbadaną planete, niebezpieczną misje ratowiczą czy też pokład potencjalnie wrogiego okrętu. Własnie ostatnią z wymienionych sytuacjiuwaam w istocie za największy błąd ,,Nemesis"- bo w końcu paru ważnych załogantów należało na powitanie Shinzona wysłać, ale żeby wszytkich? Tylko biedny Geordi jakoś się nie wcisnął, ale gdyby transporter był większy na pewno też by mu się udało załapać na wizyte na Sejmitarze...

Tym bardziej jest to dziwne, iż załoga Jean-Luca nie raz z Romulanami miała do czynnienia i szczerości zamiarów raczej spodziewać się po nich nie mogła. Z drugiej jednak strony całkiem zrozumiałe jest, że to główne postacie serialu, którymi zawsze są wyżsi oficerowie znajdują się w centrum wydarzeń. To oni są bohaterami Federacji, najzdolniejszymi ze zdolnych, najdzielniejszymi z dzielnych, najcnotliwszymi z cnotliwych

Bez ich bohaterskich uczynków ,,Star Trek" stracił by wiele ze swego uroku. Ludzie zresztą chcą oglądać wyczyny Pikusia i spółki nie zaś, monotonną cześto o niewdzięczną parace ,,czerwonych" koszul. Przeciętnoci mamy chyba dosć na codzień, prawda?