USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / ST: Enterprise [spoiler]
 
Autor Wiadomość
TPJ
Użytkownik
#1 - Wysłana: 26 Lis 2005 15:10:01
No i stało się. Właśnie wczoraj zobaczyłem ostatni odcinek Entka. Po angielsku (wcześniej oglądałem go tylko po niemiecku na Sat1, a moja znajomość angielskiego jest znacznie lepsza...), bez żadnych reklam. Cieszę się, że znalazłem to forum, bo może wreszcie będę mógł wymienić opinie z kimś, dla kogo ST znaczy coś więcej, niż tylko TNG, względnie "jakiś staroć z lat sześćdziesiątych" (cytaty).


Pierwszy sezon musiał się jakoś rozkręcić. No i się rozkręcał, choć trochę jakby niemrawo. Wątek z zimną wojną temporalną zapowiadał się nawet ciekawie, aczkolwiek uważam, że temat podróży w czasie to grunt niezwykle śliski i o wypadek tutaj bardzo łatwo.

Wielkim znawcą kanonu ST nie jestem, to pewnie większości "kwiatków" nie wychwyciłem. Wydało mi się jednak, że trochę zbyt szybko nastąpił pierwszy kontakt z Klingonami, Romulanami oraz Ferengi. Skoro już twórcy serialu
zdecydowali się na epokę sprzed powstania Federacji, to trzeba było moim zdaniem dać sobie trochę na wstrzymanie. (Wiem, że te spotkania musiałyby nastąpić, ale żeby od razu w pierwszych dwóch sezonach? Inna sprawa, że cały serial obejmował cztery, a ja liczyłem na tradycyjne siedem...)

Trzeci sezon to było dopiero dziwactwo. Przypominało mi to raczej jakiś serial sensacyjny, a nie ST. Pamiętam, że końcówka DS9 to też był w zasadzie jeden, długi odcinek - ale żeby ciągnąć historię przez cały sezon, jak w Entku? Któż wpadł na taki pomysł? IMHO raczej to mało trekowe. A przy tym zbyt
monotematyczne i mające zbyt wielkie konsekwencje dla całego świata ST. (Osobiście nie mam niczego przeciwko długim wątkom, ale trzeba znać umiar! Nawet w DS9 są takie wątki, ale nie poświęca im się całych sezonów...)

No i w końcu kiedy zasiadłem do oglądania serii czwartej, to się we mnie dopiero krew wzburzyła. Z początku po tym, jak zobaczyłem ten "wspaniały" koniec wojny temporalnej. No tak - najpierw jacyś "geniusze" namieszali w scenariuszach, a potem, ot tak sobie - pstryk palcami i wszystko można
odwrócić. Przecież ST to SF, a tutaj wszystko jest możliwe. Aż zębami
zgrzytałem ze złości, kiedy na to patrzyłem - żeby taki wątek tak sp*.*... Ech, szkoda słów nawet.

No a potem zobaczyłem kilka kolejnych odcinków. I krew ponownie mi się wzburzyła. Bo oto nagle się okazało, że można zrobić Entka porządnie, w dobrym trekowym stylu. Można... Tylko co z tego, skoro wiedziałem, że to był ostatni
sezon? Po prostu ręce człowiekowi opadają.

Samej końcówki nawet komentował nie będę. Można było nakręcić scenę
przemówienia Archera, można było lepiej zrobić ostatni odcinek (bez
odgrzewania "duchów" z TNG i wciskania Rikera z wyraźnym brzuszkiem w stary kostium i bez zabijania Tuckera). Ale dobre i to. Zakończenie IMHO nawiązujące
w stylu do całego serialu, a nie do najlepszej, czwartej serii. Może tak i
lepiej, kto wie?


Kiedy ostatnio rozmawiałem ze znajomym (miłośnik seriali, choć nie trekker), to powiedziałem mu, że nawet się cieszę, że zakończyli Entka. Byłem wtedy po trzech pierwszych sezonach, obejrzanych po niemiecku. Miałem jak najgorsze przeczucia - skoro można zrobić ST tak źle, to może lepiej w ogóle go nie robić? No ale niedawno ściągnąłem z sieci wszystkie cztery sezony po angielsku... Po obejrzeniu czwartej serii uważam, że da się robić jeszcze ST tak, jak trzeba.

Może zabrakło im pomysłów? Ale w takim razie po kiego brali się za nowy
serial?

Mam jednak nadzieję, że jeszcze kiedyś zobaczę jakiegoś ST. Ale ST
odnowionego, robionego już przez innych ludzi. ST robionego przede wszystkim dla fanów ST, a nie "dla wszystkich". Bo "dla wszystkich" - to dla nikogo. I taki właśnie (w większości) wyszedł Entek.

(Na koniec jeszcze taka jedna, mała dygresja. W Entku ucieszyło mnie jedno - było w nim odrobinę więcej erotyki, niż w TNG, DS9 czy VOY. A uważam to za plus głównie z tego powodu, że w TOS erotyki też było więcej. Szkoda tylko, że twórcy również w innych dziedzinach nie zdecydowali się na powrót do
korzeni...)


Serdecznie pozdrawiam wszystkich trekkerów.
WarLock II
Użytkownik
#2 - Wysłana: 26 Lis 2005 15:31:02
Również pozdrawiam i witam na pokładzie USS Phoenix!!

Co do Enta - ostatnich odcinków jeszcze nie widziałem, więc na ich temat się nie wypowiem. Za to w kwestii całego serialu, fakt, jest tak jak piszesz, było parę dobrych pomysłów, które niestety zostały (w większości zmarnowane). Na temat ENT już wiele razy dyskutowaliśmy na tym forum, oto linki do tematów:

- "Najlepszy trekowy serial ! ! !
-Petycja w sprawie Enterprise
- Pierwszy epizod ENT po ostatniej przerwie...
- Enterprise skasowany!
- Jaki powinien byc NX-01?

Na pewno coś pomiąłem, dlatego zachęcam do samodzielnego pogrzebania po wątkach
Barusz
Użytkownik
#3 - Wysłana: 26 Lis 2005 17:20:38
Pierwszy sezon musiał się jakoś rozkręcić. No i się rozkręcał, choć trochę jakby niemrawo. Wątek z zimną wojną temporalną zapowiadał się nawet ciekawie, aczkolwiek uważam, że temat podróży w czasie to grunt niezwykle śliski i o wypadek tutaj bardzo łatwo.

Wątek był w jednym kiepskim odcinku nie licząc pilota i końca sezonu, więc właściwie trudno o nim mówić. Ponadto imo nie można było go po prostu dobrze poprowadzić - wszystkie tajemnice TCW wyjaśniły się już w pilocie i później można było tylko pokazać romulańską/zmienną buźkę mocodawcy Silika. Mam wrażenie, że p. Braga, który przed 2001 r. był powszechnie uznawany za speca od odcinków temporalnych (i za nie chwalony) sam w to uwierzył i uznał, że jakoś to będzie.


Wielkim znawcą kanonu ST nie jestem, to pewnie większości "kwiatków" nie wychwyciłem. Wydało mi się jednak, że trochę zbyt szybko nastąpił pierwszy kontakt z Klingonami, Romulanami oraz Ferengi. Skoro już twórcy serialu
zdecydowali się na epokę sprzed powstania Federacji, to trzeba było moim zdaniem dać sobie trochę na wstrzymanie. (Wiem, że te spotkania musiałyby nastąpić, ale żeby od razu w pierwszych dwóch sezonach? Inna sprawa, że cały serial obejmował cztery, a ja liczyłem na tradycyjne siedem...)


Te kwiatki byłyby znośne, tylko odcinki z nimi są po prostu nudne. "Aquisition" to szczyt wszystkiego - źli obcy przejmują statek a załoga go odbija - koniec.


Trzeci sezon to było dopiero dziwactwo. Przypominało mi to raczej jakiś serial sensacyjny, a nie ST. Pamiętam, że końcówka DS9 to też był w zasadzie jeden, długi odcinek - ale żeby ciągnąć historię przez cały sezon, jak w Entku? Któż wpadł na taki pomysł?

Jeżeli poczytasz choćby to forum (lub jakiekolwiek inne) dowiesz się, że 99% trekerów chce właśnie jednej historii - choćby dlatego, że o niej można łatwiej gadać w Necie. I trzeci sezon był imo ze strony scenarzystów rozpaczliwą próbą pozyskania fandomu (skoro wcześniej nie udało się ze zwykłymi telewidzami).


Zakończenie IMHO nawiązujące
w stylu do całego serialu, a nie do najlepszej,


Bo napisali je twórcy pierwszych trzech sezonów, którzy nie wtrącali się do czwartego

Również pozdrawiam.
Pah Wraith
Użytkownik
#4 - Wysłana: 26 Lis 2005 17:58:47
Witamy, witamy... Drugi post i już z grubej rury Masz trochę do nadrabiania, szczególnie tutaj: http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=2&topic=14 0

Pozdrawiam
TPJ
Użytkownik
#5 - Wysłana: 27 Lis 2005 06:44:17
Jeżeli poczytasz choćby to forum (lub jakiekolwiek inne) dowiesz się, że 99% trekerów chce właśnie jednej historii - choćby dlatego, że o niej można łatwiej gadać w Necie. I trzeci sezon był imo ze strony scenarzystów rozpaczliwą próbą pozyskania fandomu (skoro wcześniej nie udało się ze zwykłymi telewidzami).

Dziwi mnie to. Przecież ani TOS, ani TNG, ani DS9, ani VOY takie nie są - a one chyba uzyskały uznanie fandomu? Zdarzają się tam wątki, które ciągną się przez wiele odcinków, ale nigdy przez cały sezon. Osobiście wolałbym nawet kilka dłuższych wątków, ale bardziej rozciągniętych w czasie - np. na kilka sezonów, po dwa-trzy odcinki w sezonie.

Nie jestem zresztą pewien, czy właśnie dlatego TNG/DS9 nie są uznawane za wzorcowe, że były kręcone bardziej w takim właśnie stylu (jak TOS) - a ENT zerwał z tym schematem (w trzecim sezonie) no i na czwartym sezonie się skończyło...

Ale to oczywiście kwestia gustu. A o gustach się nie dyskutuje.

Drugi post i już z grubej rury

Pierwszy. Drugi napisałem napisałem w innym wątku.

A że z grubej rury... IMO twórcy ENT sami się o to prosili.
Dreamweb
Użytkownik
#6 - Wysłana: 28 Lis 2005 15:30:18
Nie jestem zresztą pewien, czy właśnie dlatego TNG/DS9 nie są uznawane za wzorcowe, że były kręcone bardziej w takim właśnie stylu (jak TOS) - a ENT zerwał z tym schematem

Tu raczej nie chodzi o schemat. Po prostu aby serial był dobrze przyjęty odcinki muszą być dobre, niezależnie od tego czy są powiązane czy nie. Ja osobiście jestem za powiązaniem ale bez przesady - czyli wątek powraca raz na jakiś czas, a oprócz tego widzimy inne historie. Ale gdyby nowy Star Trek miał odcinki zupełnie od siebie odrębne ale dobre, nie narzekałbym.
Seriale o odcinkach mocno powiązanych mają także wady - jeśli po obejrzeniu całego serialu chcesz wrócić do jakiegoś odcinka który Ci się podobał szczególnie, obejrzenie go pojedyńczo, wyrwanego z kontekstu, nie daje takiej radości. Co więcej łączność odcinków może oczywiście zrażać nowych fanów do przyłączenia się w trakcie serialu, ale innych z kolei może zachęcać do zdobycia odcinków wcześniejszych. No i seriale o ciągłej fabule zdecydowanie mocniej zatrzymują przy sobie widzów, którzy już "wpadli" - zawsze czekasz, co będzie dalej.
Arle
Użytkownik
#7 - Wysłana: 30 Lis 2005 13:39:55
ja też wolę jak jest jedna przewodnia fabuła w serialu lecz oprócz tego jest sporo odcinków niezwiązanych z główną fabułą, takie odskocznie, aby pokazać że nie tylko ta jedna fabuła jest ważna i aby widz "odpoczął", przykładem takiego serialu jest Babylon 5
Alek Roj
Użytkownik
#8 - Wysłana: 30 Lis 2005 23:16:22
ja też wolę jak jest jedna przewodnia fabuła w serialu lecz oprócz tego jest sporo odcinków niezwiązanych z główną fabułą, takie odskocznie, aby pokazać że nie tylko ta jedna fabuła jest ważna i aby widz "odpoczął"
Jak dla mnie, optymalne jest TNG. Jednej strony częściowa realizacja TOS-owej zasady "jeden odcinek - jedna historia", a z drugiej ustrzeżenie się pewnych błędów: w TNG jeśli coś się stało, to następne odcinki nie mogą tego faktu ignorować. W TOS nie jest to takie oczywiste.
Nieraz zastanawiam się choćby nad takim burakiem: skoro Kirk wykradł Romulanom urządzenie maskujące, a Scotty je rozpracował, to dlaczego statki Federacji maskowania nie posiadają ani w filmach, ani w kolejnych serialach? Gdyby taka rzecz wydarzyła się w TNG, miałaby swoje długofalowe konsekwencje.
Poza tym pojawiają się przewodnie wątki i postacie (mówię o drugoplanowych). Dla stałego oglądacza każde takie "spotkanie starych znajomych" to powód do dzikiej wręcz radości (w TOS - jeśli mnie pamięć nie myli - zdarzyło się to raz, w "I, Mudd"; w pierwszych filmach jest już cokolwiek lepiej). Z drugiej strony osoba oglądająca serial od środka lub sporadycznie nie przeżywa ciągłych dezorientacji, jak byłoby w przypadku serialu z jednym głównym wątkiem.
Dreamweb
Użytkownik
#9 - Wysłana: 1 Gru 2005 09:29:23 - Edytowany przez: Dreamweb
skoro Kirk wykradł Romulanom urządzenie maskujące, a Scotty je rozpracował, to dlaczego statki Federacji maskowania nie posiadają ani w filmach, ani w kolejnych serialach?

Ponieważ zabrania im tego układ z Algeron. Poza tym mieliśmy kilka wyjątków od tej reguły - USS Pegasus, przez chwilę USS Enterprise-D oraz USS Defiant (NX-74205, nie ten z TOSa).
Anonim
Anonimowy
#10 - Wysłana: 1 Gru 2005 09:59:09
USS Pegasus
A w którym to było odcinku???
Dreamweb
Użytkownik
#11 - Wysłana: 1 Gru 2005 10:11:04
Star Trek TNG 7x12 The Pegasus.
Anonim
Anonimowy
#12 - Wysłana: 1 Gru 2005 10:32:08
No fakt, przecież na Entku zamontowili urządzenie z innego okrętu i to był ten Pegasus.

Poza zwykłym Entkiem był jeszcze Entek przyszłości z zakończenia TNG (ten z trzema gondolami) i holostatek z Insurrection.

A tak w ogóle, to używanie lub nie używanie maskowania w erze TNG miało raczej mało wspólnego z prototypem z TOS'a. Przez ten cały czas Federacja mogłaby zbudować właśne urządzenie od zera, albo wydębić (kupić, ukraść, wymienić za bloodwine) urządzenie od Klingonów, ewentualnie za drobną opłatą zamówić u jakiegoś obrotnego Ferengi....
Alek Roj
Użytkownik
#13 - Wysłana: 1 Gru 2005 13:12:03
skoro Kirk wykradł Romulanom urządzenie maskujące, a Scotty je rozpracował, to dlaczego statki Federacji maskowania nie posiadają ani w filmach, ani w kolejnych serialach?

Ponieważ zabrania im tego układ z Algeron.


Wygląda mi to na próbę łatania luk pozostawionych przez poprzednią serię, ale z drugiej strony tym lepiej świadczy o "antyburakowości" TNG (nie doszedlem jeszcze do tego odcinka). Z drugiej strony nawet moja wątła znajomośc historii najnowszej mówi mi, że traktaty o zaniechaniu takich czy innych badań, zwłaszcza o charakterze militarnym, prawie nigdy nie są respektowane (chyba, że ktoś nie ma pieniędzy na ich łamanie bez rzucania się w oczy). Inaczej mówiąc: dyplomacja sobie, a zbrojeniówka sobie.
elbereth
Moderator
#14 - Wysłana: 1 Gru 2005 13:15:43
wyczytalem ze ten traktat był w 2311 a Kirk wykradał urządzenie jeszcze w XXIII wieku nie? dokladnie w ktorym roku nie wiem ale przez te kilkanascie lat urzadzenie to leżało w magazynie i nikt nic z nim nie robił?
Anonim
Anonimowy
#15 - Wysłana: 1 Gru 2005 13:22:23
urzadzenie to leżało w magazynie i nikt nic z nim nie robił?
może robił, tylko te działania były dobrze.... zamaskowane!

dyplomacja sobie, a zbrojeniówka sobie
i tak też było z Federacją, co widzieliśmy w odcinku Pegasus wskazanym przez Dreamweb'a....
Piotr
Anonimowy
#16 - Wysłana: 16 Sty 2006 19:32:42
Abstrachując od dyskusji, która się wywiązała w ostatnich postach (po prostu nie mam aż takiej wiedzy o Star Treku w ogóle, żeby dorzucić swoje 3 grosze), chciałbym napisać co myślę o zakończeniu Entka. Czy to tylko ja, czy może jest jeszcze ktoś komu zrobiło się głupio? Wychodzi na to, że wszystkie historie były odtwarzane w holodecku przez Rikera, a ja przez cały serial miałem wrażenie, że to "prawdziwi" ludzie i "prawdziwe" zmagania. Takim nieciekawym pomysłem twórcy przekreślili całą tworzoną przez 4 sezony opowieść, nieważne już czy była ona dobra czy zła. TNG wspominam miło, Voyager bywał czasem średni, DS9 po prostu jest "inny" (bo to stacja, nie statek), ale wszystkie kończyły się tak jak powinny, a żaden z nich nie załatwił mnie tak jak Enterprise...

Szkoda nawet gadać o absurdalnym pomyśle śmierci Tripa. Fajna postać, to ją ukatrupili z byle powodu.

Mam nadzieję, że następny serial/film trekowy zrekompensuje ten beznadziejny finał Enterprise.
 
USS Phoenix forum / Star Trek / ST: Enterprise [spoiler]

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!