USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / Błędy Treka
 Strona:  ««  1  2  ...  5  6  7  8  9  ...  46  47  »» 
Autor Wiadomość
Delta
Użytkownik
#181 - Wysłana: 4 Kwi 2005 21:20:43
Przy odpowiedniej taktyce można zniszczyć niemal wszystko, ale chyba celem tej dyskusji miało być wykazanie co jest lepsze platformy orbitalne czy okręt. Pewnie masz rację, że później je zmodyfikowano, ale to kwestia czasu potrzebnego na znalezienie metody na ich unieszkodliwienie przy jak najmniejszych stratach. Zresztą nie atakowała cała GF tylko jej cześć wysłana do Chin'toka.

I nie łap mnie za przeznaczenie okrętów bo wiem jakie ma GF a to ty wypomniałes mi ze pod Chin'Toka zostały niszczone te słabsze.

Nie bardzo wiem o co ci chodzi, chciałem tylko pokazać różnicę między dobrym okrętem wojennym a okrętami wielozadaniowymi (stąd moje porównanie 1 Akira na kilka Mirand).
Co do DS9 to rzeczywiście padają mniejsze jednostki ale widziałem też gdzieś na ekranie Galor. Wiele większych jednostek zostało z pewnością uszkodzonych (kolejny plus okrętów wojennych: platformę zniszczysz a okręt już nie tak łatwo).
Slovaak
Użytkownik
#182 - Wysłana: 4 Kwi 2005 21:29:34
Co do DS9 to rzeczywiście padają mniejsze jednostki ale widziałem też gdzieś na ekranie Galor. Wiele większych jednostek zostało z pewnością uszkodzonych (kolejny plus okrętów wojennych: platformę zniszczysz a okręt już nie tak łatwo).

Tak smignoł tam jeden galor a przynajmniej jeden duzy krążownik Jem'Hadar został uszkodzony. Zauwarz jednak że nie zniszczono nawet jednej platformy pod Chin'Toka dopuki miały osłony.


Zresztą nie atakowała cała GF

W tym momencie chodziło mi o ostatnia bitwe w wojnie.
Enabram
Użytkownik
#183 - Wysłana: 4 Kwi 2005 22:38:19 - Edytowany przez: Enabram
Ta cała dyskusja przypomina mi rozważania na temat wyższości Świąt Bożego Narodzenie nad Świętami Wielkiej Nocy...
Zarówno okręty jak i platformy mają swoje mocne i słabe strony i rozpatrywanie tego w kategoriach "lepsze-gorsze" mija się z celem.
Platformy pod Chin'Toka były zresztą chyba dość specyficzne ze względu na fakt, że były zasilane centralnie (o ile pamiętam nasza Dzielna Załoga była tym odkryciem na początku dość zdziwiona) Dawało to tym platformom pewną przewagę (bo diablo twarde z nich były skubańce), ale i było ich słabością. Jak to powiedział nasz były prezydent: "są plusy dodatnie i są plusy ujemne" :-D (cytuję z pamięci)
Według mnie najlepszą obroną jest taka, która jest elastyczna, ma więc zarówno elementy stacjonarne (czyli platformy górujące nad okrętami siłą ognia) oraz mobilne (czyli okręty, ktore mogą reagować lepiej na rodzaj zagrożenia).
Z oparciem obrony tylko na fortyfikacjach mieliśmy już do czynienia w historii przy francuskiej linii Maginot'a i wszyscy wiemy, że nie był to najlepszy pomysł świata. Z drugiej strony to właśnie stacjonarne systemy obrony dają obrońcom przewagę, bo zapewniają im większą siłę ognia.
A tak w ogóle, to chyba na takie rozważania lepszy byłby temat w stylu "strategia i taktyka w Treku", bo od kwestii błędów trochę chyba odbiegliśmy...
Slovaak
Użytkownik
#184 - Wysłana: 4 Kwi 2005 23:26:19
Musiałes sie wtrącić?;)

Ale masz racje.
cezary
Użytkownik
#185 - Wysłana: 5 Kwi 2005 00:49:24
Musiałes sie wtrącić?;)
Ale masz racje.

malo co sie w herbacie (tea, Earl Grey, warm) nie utopilem jak przeczytalem taka sume
Kilka slow rozwazan wlasnych

najlepsza obrona jest oczywiscie atak, ale poniewaz GFlota nie jest 24/7 w stanie wojny z sasiadami (nie liczac Borga, ktory nie zna innego stanu), wobec czego trudo zeby ciagle kogos atakowala
platformy, owszem, sa stacjonarne i nie moga robic unikow, ale mozna ich naprodukowac od groma po takiej samej cenie jak okrety, powody pisalem wczesniej.
Sytuacje ktore omawiacie to skrajne - atak znacznej czesci floty wroga na jedna planete - skwituje jednym slowem - gdzie wrogow kupa tam i Defiant dupa.

Wiadomo, ze nieprzygotowanie do ataku jest oplakane w skutkach (Pearl Harbour, atak hitlerowskich Niemiec na Rosje, ... 9/11?) ale jednoczesnie wiadome jest, ze zadzieranie z sasiadem moze sie zle skonczyc (odpowiedniki poprzedniego nawiasu). Czyli, owszem, przyznaje, Ziemia powinna byc lepiej chroniona niz inne planety, ale jednoczesnie utrzymuje poprzednie slowa, iz nie mozna trzymac polowy GFloty w jej poblizu, gdyz wowczas traci sie kontrole nad pozostala czescia, w szczegolnosci granicznymi terenami Federacji.
A ze platformy obronne daja duza sile ognia przy malych kosztach, sa najlepszym rozwiazaniem dla wiekszosci planet

[Linie Maginot'a] nie były najlepszym pomysłem świata.
Nie obrazajac nowych sojusznikow (?) europejskich, powiem tylko, iz pomysl nie byl zly, ale opieral sie na zalozeniach, ktore w momencie ataku Niemiec na PL powinny zostac parukrotnie przemyslane i obrona odpowiednio zmieniona.

i jedno PS - GFlota jest organizacja wojskowa, cytat z artykulow Federacji:
"Gwiezdna Flota - wspólne siły zbrojne służące do utrzymywania pokoju"
John Belushi
Użytkownik
#186 - Wysłana: 5 Kwi 2005 06:25:53
[Linie Maginot'a] nie były najlepszym pomysłem świata.

na czym polegał błąd?? ta linia oborny ciągnęła się tylko na granicy z Niemcami, granica z Belgią nie była nią chroniona i tą właśnie drogą Niemcy podbili Francję zarówno w czasie I jak i II WŚ.

PS. faktycznie ten wątek powinniśmy wydzielić z tematu - Błędy Treka
Enabram
Użytkownik
#187 - Wysłana: 5 Kwi 2005 08:07:50
W przypadku linii Maginot'a faktycznie błąd polegał na tym, że dało się ją obejść. Ale ja ją podałem jako przykład tego, że siła ognia i "twardość" pancerza to nie wszystko.
Nie da się stworzyć idealnej linii obrony pozbawionej słabych punktów. Rzecz w tym, że jeżeli obrona jest elastyczna, to w momencie kiedy te słabe punkty przeciwnik odnajdzie, można jeszcze reagować i próbować problem naprawić.
Nawet wielki Chiński Mur został w końcu pokonany (o ile kojarzę tam słabym punktem okazał się jakiś generał, który po prostu otowrzył bramę )
A tak wracając do tematu głównego, to według mnie błędem Treka nie jest to, że obrona jakiejś planety składa się tylko z platform albo tylko z okrętów (bo różne mogą być powody zastosowania takiej konfiguracji), ale to, że np. w przypadku Ziemi takiej obrony nie widać W OGÓLE (no poza Enterprisem, który zawsze znajdzie się we właściwym czasie i właściwym miejscu). Według mnie Ziemia jako centrum Federacji (pomimo jej pokojowego charakteru) powinna być porządnie broniona, zarówno przez platformy, jak i przez okręty (które wcale nie muszą siedzieć na orbicie, ale mogą bazować gdzieś nieopodal, tak żeby w krótkim czasie mogły na Ziemi się pojawić).
Problem polega na tym, że jest ogromna rozbieżność pomiędzy tym co widzimy, a tym co słyszymy. Z jednej strony nawet Martok po ataku Breen'ów na Ziemię mówi z podziwem, że nawet Klingoni nie zdecydowali się na taki krok (musiał to więc być atak oznaczający pewną śmierć). Z drugiej jak już jakieś zagrożenie dla Ziemi na ekarnie się pojawi, to widzimy tylko jednego Enterprise'a.... I tu jest według mnie błąd.
Slovaak
Użytkownik
#188 - Wysłana: 5 Kwi 2005 09:35:55
Scenarzyści nie myslą o wszystkim.
W obronie ziemi juz pisałem i calkowice sie gadzam z kolega Enabram. A co do lini maginot'a to była ona doskonałym pasem umocnień które niemcy odwarzyli sie zaatakować pod koniec kampani kiedy obrońcy mogli sie spodziewac ataku od tyłu. Jedyną słabościa było dowództwo które nie wyciągneło wniosków z 1 wojny i wybudowało umocnienia tylko przy granicy z niemcami.
Enabram
Użytkownik
#189 - Wysłana: 5 Kwi 2005 10:54:24
Jasne, że linia Maginot'a była doskonałym pasem umocnień, tylko że okazała się zupełnie bezużytecznym doskonałym pasem umocnień, co stawia ją w zupełnie innym świetle...
Historia wojen i wojskowości pełna jest błyskotliwym planów, które się nie udały, bo miały tylko jeden słaby punkt. Pełna jest też wspaniałych nowych broni, które też miały tylko jedno "ale".
Wszystko sprowadza się jednak do tego, że na wojnie to nie ma znaczenia. Jedna słabość to już o jedną za wiele... Ale to już jest zupełny off topic, więc może go nie ciągnijmy.
Slovaak
Użytkownik
#190 - Wysłana: 5 Kwi 2005 10:55:59
Jasne, że linia Maginot'a była doskonałym pasem umocnień, tylko że okazała się zupełnie bezużytecznym doskonałym pasem umocnień, co stawia ją w zupełnie innym świetle...

Tylko dlatego ze ja obeszli ale sama w sobie była dobra.
Delta
Użytkownik
#191 - Wysłana: 5 Kwi 2005 11:28:34
Nie obrazajac nowych sojusznikow (?) europejskich, powiem tylko, iz pomysl nie byl zly, ale opieral sie na zalozeniach, ktore w momencie ataku Niemiec na PL powinny zostac parukrotnie przemyslane i obrona odpowiednio zmieniona.
Widzisz to jest przykład, że tego typu obrona jest tak mało elastyczna, że właściwe jest marnotraswem zasobów. Założenia o których muwisz nie zostałyby zmienione, nie tylko dlatego że nikt nie wziął pod uwagę że sprawy przybiorą taki obrót, tylko dlatego że zabrakło czasu na modyfikację doktryny wojennej i budowę dodatkowych umocnień.
Enabram ma sporo racji ale nikt z nas dotad nie wziął pod uwagę, że technologia ST pozwala monitorować duże połacie przestrzeni także poza granicami Federacji i w tym głowa Floty by jej jednostki zdołały odpowiednio wcześniej przechwycić i zniszczyć wroga. Moża to zrobić tylko okrętami bo są na tyle elastyczne i mobilne, a że nie zawsze się uda (jak z Borg) to świadczy tylko o tym że nic nie jest doskonałe.
PS.
Ochrzańcie mnie w końcu że za bardzo marudzę
Enabram
Użytkownik
#192 - Wysłana: 5 Kwi 2005 11:39:30
Kurczę, głupio żeby tak kolega się musiał dopraszać...
Robię to wbrew sobie, ale skoro chcesz...:

Za bardzo marudzisz, Delta!

I co, fajnie było?
Slovaak
Użytkownik
#193 - Wysłana: 5 Kwi 2005 11:46:09
O elastycznosci obrony chyba nie można mówic przy konktetym układzie słonecznym czy raczej konktetnym stanowisku obrony. Eastycznosc polega na tym ze w przypadku przełamania pierwszej lini nadal mozna sie wycofac do drugiej i trzeciej.
Enabram
Użytkownik
#194 - Wysłana: 5 Kwi 2005 12:02:11
No i właśnie linia obrony złożona z platform nie ma chociażby możliwości wycofania się, dlatego nie powinna być jedyną obroną. To jest oczywiście stwierdzenie "co do zasady" bo w konkretnym przypadku może się okazać, że korzystniejsze jest pozostawienie platform bez wsparcia okrętów i wykorzystanie ich do innych celów.
Tak Federacja zrobiła "oddając' DS9 Dominium. Pozostawiła stację bez wsparcia wiedząc, że wróg ją zajmie, za to wysłała okręty do zniszczenia jakichś tam stoczni...
Slovaak
Użytkownik
#195 - Wysłana: 5 Kwi 2005 12:28:18
No i właśnie linia obrony złożona z platform nie ma chociażby możliwości wycofania się, dlatego nie powinna być jedyną obroną.

Grałes w Age of Empire II? Budowałes mury i wierzyczki?
Liń obrony sie nie przenosi jesli nie mozna sie juz na nich bronic to jest ku temu jakis powód np. zniszczenie częsci obrony. Po co wycofywac platformy ich zadaniem jest obrona planety jesli zawiodły to nie ma już kogo wycofywać.

Oddanie DS9 było bardzo ryzykownym posunięciem i niezbyt logicznym. DS9 była jest jedną z najlepszych twierdz i miała bardzo ważna pozycje obok korytarza. Oddając ją GF naraziła sie na zniszczenie min do korytarza, niemożliwość przewidzenia kolejnych celów dominjum a tagże zrobiła sobie okazje do straty kolejnych dziesiątek okrętów w przypadku próby jej odbicia (zdanie sie na to ze ferengi w 100% wypełni swoje zadanie było by głupie, nie chodzi mi o to że to ferengi).
Gdyby utrzymała stacje wiedziała by gdzie dominjum chce atakowac. Po przybyciu posiłków i wybudowaniu dodatkowych umocnien np. paltform była by to pozycja nie do zdobycia. A i atak na stocznie i tak mógłby sie udać.

Ta dyskusja powinna sie przeniesc do tematu Wojna z Dominjum
Enabram
Użytkownik
#196 - Wysłana: 5 Kwi 2005 12:36:55
No i właśnie dlatego warto mieć jakieś mobilne oddziały (w naszym przypadku okręty). Można wtedy załatać wyrwę w linii obrony i walczyć dalej....

A co do decyzji oddania DS9, to mi też się wydaje kontrowersyjna, tylko że znamy tylko jedną stronę medalu (minusy wynikające ze straty stacji) i nie wiemy nawet w przybliżeniu, jakie korzyści przyniosło zniszczenie tych stoczni, więc możemy sobie co najwyżej "pogdybać"...
Picard
Anonimowy
#197 - Wysłana: 5 Kwi 2005 15:24:58
Czy rzeczywiście Myślicie , że okręty takiej klasy jak Galaxy czy Sovereign mają mniejsze możliwości bojowe niż chociaż by Defiant ? Jeśli dwie ze szdandarowych konstrukcji GF były by okrętami słabszymi pod względem militarnym niż Defianty i Akiry to nikt przy zdrowych zmysłach nie wysyłał by ich w tak niebezpieczne misje jak choćby ta przedstawiona w ,,Nemesis". Podobnie sprawa przedstawia się z misją powstrzymania Borga zleconą Jean-Lucowi przez admiralicje w ,,Best of both warlds" , tam Enterprise - D ( okręt klasy Galaxy ) został wysłany na piewrszą linie frontu ze względu na to , iż był najlepszym statkiem we Flocie . Moje rozumowanie jest takie : czym większy statek ( patrz sześcian Borga ) tym potężniejsze osłony , silniejsze fazery więcej torped , a co za tym idzie większe możliwości bojowe . Owszem Jem'Hadar pokonali USS Odyssey ale tylko dlatego , iż mieli technologie zdolną spenetrować osłony tego potężnego statku . Podobnie sprawa się miała ze zniszczeniem NCC 1701- D przez Klingonów na orbicie Verydiana III . Jak dla mnie to Defiant owszem jest znacznie zwrotniejszy niż Galaxy , lecz nie jest w stanie wytrzymać silniejszego obstrzału ( patrz scen w ,,First Contact" kiedy to Defiant obrywa wiązką ściągającą Borga ) . Krótko rzecz biorąc Galaxy zniszczył by Defianta jednym ( góra dwoma ) celnymi strzałami z fazerów !
Slovaak
Użytkownik
#198 - Wysłana: 5 Kwi 2005 16:00:39
patrz scen w ,,First Contact" kiedy to Defiant obrywa wiązką ściągającą Borga

Chodzi ci o ten strzał tuż przed przybyciem Ent? Przecierz on juz wtedy był tak bardzo uszkodzony ze co najwyżej od tego strzału żarówka na mostku mogła by sie jeszcze spalic.

Galaxy vs. Defiant- Galaxy oddał 2 celne strzały z fazerów w B'Rel (film VI) i nic mu nie zrobił. A w jednym odcinku widzimy ze defiant rozrzuca resztki B'reli po okolicy. W filmie nr VI widzimy ze galaxy dostał kilka razy i juz mu rdzeń pękał. Defiant natomiast cały czas walczy z borg w FC i pomimo widocznych uszkodzeń nadal prowadzi ostrzał. Borg jest znacznie silniejszy od B'Rel.

Nie twierdze ze galaxy jest słaby ale to statek badawczo/naukowy a nie wojenny jak defiant. A powód wysłania enterprise w ,,Nemesis" czy ,,Best of both warlds" może byc taki jak w Final Fronter: dowódca.
Delta
Użytkownik
#199 - Wysłana: 5 Kwi 2005 16:16:46 - Edytowany przez: Delta
Krótko rzecz biorąc Galaxy zniszczył by Defianta jednym ( góra dwoma ) celnymi strzałami z fazerów !

Mam nadzieję, że się z nikim o to nie założyłeś
Romulański Warbird (zarówno D'Deridex jak i Norexan)jest znacznie większy od Galaxy czy Sovereign, prawda? A ma potężniejsze uzbrojenie, osłony, czy choćby napęd? Nie. I pokazano to m.in., właśnie w Nemesis.
W The Best of Both Worlds, Flota rzuciła do walki z Borg to co w naprędce zgromadziła nie posiadając jeszcze praktycznie okrętów bojowych tkich jak Defiant. A cześć z nich np. mogła być w zbyt oddalonych sektorach.
Galaxy to świetny okręt badawczy a nie wojenny. Dopiero Sovereign pokazuje jak Flota pomału ewoluuje w kierunku projektów okrętów wojennych oraz wielozadaniowych (badawczych) posiadających silne uzbrojenie i nie tracących swych badawczych zdolności (dzięki zastosowaniu technologii, która nie istniała gdy projektowano Galaxy). Gdy Tom Riker oglądał U.S.S. "Defiant", Kira mówiła mu jakie zastosowano w nim uzbrojenie i jak rozwiązano zasilanie fazerów. Tego nie miały wtedy żadne inne statki Floty. Stąd tak mały okręt miał siłę ognia porównywalną z Galaxy.
Picard
Anonimowy
#200 - Wysłana: 5 Kwi 2005 17:00:43
Mała porawka ST: Generations to VII a nie VI film z serii . A Galaxy - moim zdaniem na podstawie tego co widziałem - ma mimo wszystko potężne możliwości bojowe . Wiele razy w TNG wspominana się ( mówił to także Borg w ,,Best of ..." ) , że Enterprise to najlepszy okręt we Flocie , a więc rzecz rozumie się sama przez się , że musi mieć potężne uzbrojenie . Idąc dalej tokiem mej logiki : okręt Shinzona , Sejmitar jest statkiem większym niż NCC 1701 - E przez co ma większy reaktor warp co z kolej pozwala mu np. na strzelanie w pełnym kamuflarzu czy też potężne , podwójne osłony . Swoją drogą to rzeczywiście dziwne , że okręt Jean - Luca tak słabo strzelał do statku Klingonów- rebeliantów , ale to można wytłumaczyć częściowym spadkiem mocy po ataku tych ostatnich . I tak pozbawiony ochrony osłon Entreprise wytrzymał długo pod obstrzałem obcych - gdyby załoga nie miała pecha ( albo klingoński kanonier dobrego oka ) i ostatnia torpeda napastników nie spowodowała by przerwania rdzenia to okręt by przetrwał . A co do Defianta to ,,pudełeczko" jest rzeczywiście niesamowicie zwrotne ale ile bezpośrednich trafień większego statku jest w stanie przetrwać - tego nie wiem ! W ,,First Contact" pokazali tylko końcówkę walki z Borgiem więc nie wiem ile wcześniej strzałów Defiant otrzymał ale nie wyglądało to za ciekawie ... Co zaś się tyczy Warbirdów w przytaczanym tutaj często odcinku ,,VGR: Message in botle" Romulanie mieli przejąć prototyp Prometeusza przez zaskoczenie , za pomocą garstki agentów Tel-Shiar . Gdy plan ten zawiód nie było sensu prowadzić otwartego starcia z jednostkami wysłanymi przez GF , to mogło by doprowadzić do wojny , która Imperium Gwiezdnemu nie była raczej na ręke ! Inaczej - jeśli przyjąć by rzeczywiście - , że Warbirdy , okręty typowo wojenne nie są w stanie sprostać mniejszym od nich jednostką GF , to ja wogóle nie widze sęsu budowania tak wielkich statków . A jednak one są i ,,trzymają" sięświetnie !
Slovaak
Użytkownik
#201 - Wysłana: 5 Kwi 2005 17:16:50
Wiele razy w TNG wspominana się ( mówił to także Borg w ,,Best of ..." ) , że Enterprise to najlepszy okręt we Flocie

W 2364 to byc moze ale jak powstał defiant to juz napewno nie. Jak Riker porwał defiant to Gul Dukat nie powiedział ze defiant to najlepszy okręt (boo mozna to rozumien różnie) ale ze defiant jest najsilniejszym okretem federacji.

,,VGR: Message in botle" - wątpie by romulanom zalezało tak na pokoju skro wykradli prototym najnowszego okretu z samej ziemi. A warbridy padły tak szybko bo sa to dosc stare okrety z 2344 (o ile mi wiadomo) a defianty i akira to okrety nowoczesne i najsilniejsze + prometheus.

tak słabo strzelał do statku Klingonów- rebeliantów , ale to można wytłumaczyć częściowym spadkiem mocy po ataku tych ostatnich

Spadkiem mocy? po jednym strzale (pamietam dokładnie) to galaxy niech lepiej nie wychodzi z portu.
Picard
Anonimowy
#202 - Wysłana: 5 Kwi 2005 17:42:03
Jednym strzale ale bezpośrednim nie pochłoniętym przez osłony ! Po zatym w odcinku ,,TNG: Yesterday Enterprise" Ent- D stawiał przez dłuższy czas czoła paru B'relą i choć ostatecznie uległ przytłaczającej przewadze liczebnej wroga to i tak ( jak na mój gust ) wytrzymał całkiem sporo ! Po za tym w ,,First Contact" Geordi podczas odprawy o Enterprise - E , okręcie klasy Sovereign też mów , że jest obecnie najlepszy we Flocie . W jednej z późniejszych scen okręt ten przyjmuje na siebie bezpośrednie trafienie pochodzące ze statku Borga by osłonic Defianta i nic się złego z Entkiem nie dzieje ! Trzeba też wspomnieć ( o czym piszą również autorzy tej strony ) , że okręty klasy Galaxy po incydencie na Verydian III są modyfikowane , dozbrajane nie pozostawia się ich samych sobie wyposażonych w broń z 2364 roku . Co do Romulan to chyba nie tyle zależało im na pokoju co na utrzymaniu stanu zimniej wojny , a ta jest oczywiście zupełnie czym innym niż prawdziwy , ,,gorący" konflikt . Chodziło im po prostu o zdobycie technologii swych przeciwników a do tego nie trzeba rospętywać od razu wojny !
Domko
Użytkownik
#203 - Wysłana: 5 Kwi 2005 17:46:09
No... Po dwóch. Ale i tak przegięcie. W ogóle zresztą mnie dziwi, że Riker nie posłał Klingon salwy torped tylko powiedział "lock phasers and return fire".
Slovaak
Użytkownik
#204 - Wysłana: 5 Kwi 2005 20:20:13
Ale co z tego ze bez osłon dostał. Defiant dostawał wiele razy spójż ile wyrw ma w FC a mimo to nadal prowadzi ogien i wykonuje uniki. Soveregin jest rzeczywiscie lepszy. Galaxy to nie jest okret wojenny!
Enabram
Użytkownik
#205 - Wysłana: 5 Kwi 2005 21:27:03
Według mnie, żeby porównać Galaxy i Defianta trzeba by trochę pogrzebać w danych technicznych i przeliczyć np. moc fazerów, torped, szybkostrzelność jednych i drugich, odporność tarcz itp.
Ocenianie oby okrętów na podstawie strzępów informacji trochę mało daje. No bo przecież Defianta oceniamy na podstawie DS9, a więc w czasie wojny (lub stanu do wojny bliskiego). To, w połączeniu z charakterem Sisko sprawia, że Defiant najpierw wali pełną salwę ze wszystkiego co ma, a potem dopiero zadaje pytania....
Z drugiej strony Picarda widzimy w TNG w czasie pokoju. Z całym szacunkiem dla tego kapitana, nie jest on raczej typem kowboja. Jak coś strzela do Enterprise'a, to Picard najpierw próbuje pogadać z obcym przez radio, potem strzela jakiś strzał ostrzegawczy, potem częścią mocy celuje w uzbrojenie przeciwnika, a dopiero jak na mostku odpadają już części sufitu, to wystrzeli torpedę (i to też najchętniej jedną, bo cała salwa mogłaby doprowadzić do konfliktu na skalę połowy galaktyki).
W ten sposób styl dowodzenia wpływa na nasze postzeganie okrętu.
Jasne, można się przyczepić, że te obie klasy okrętów widać też pod dowództwem innych kapitanów, ale to są najczęściej pojedyncze sceny, z których ciężko wysnuć jednoznaczny wątek....
Ale jak już podajemy przykłady, to ja podrzucę odcinek DS9 "Valiant". Byl tam taki jakiś super-hiper-fantastyczny okręt Jem'Hadar, o którym powiedziano, że jest dwukrotnie większy od okretu Galaxy i ma czterokrotnie większą siłę ognia. Otóz to super coś rozniosło Valianta (który był właśnie klasy Defiant) w kilka sekund. Nawet, jeżeli teraz podzielimy tą nawałę ogniową przez cztery, to myślę, że jednak Galaxy bylby górą, chociaż na pewno musiałby się sporo namęczyć.
Enabram
Użytkownik
#206 - Wysłana: 5 Kwi 2005 21:59:17
A tak "z zupełnie innej beczki" (ale bardziej zbliżonej do tamatu "Błędy Treka" niż powyższe dywagacje o klasach okrętów). Właśnie czytałem temat "Armia "Lądowa"" i zobaczyłem coś, co mi na taki błąd wygląda...
Slovaak napisał "Mówiono że okret moze znizczyc powieszchnie całej palnety i tylko mówiono. Baze na TrelkaV atakuja 3 B'Rel, nawet jej nie zniszczyły. Cardassia Prime jest bombardowana przez CALĄ flote Jem'Hadar i Breen jendak wiekszosc ludnosci przetrwała." i kurcze jakoś faktycznie mi na to wygląda, że te wszystkie fazery i torpedy nie są aż tak potężne jak by wynikało z ich nominalnej mocy i opowieści na ich temat.
Bo grzebię w pamięci i jakoś nie mogę sobie przypomnieć, żeby strzał fazera czy torpedy obrócił w perzynę część kontynentu. W najbardziej spektakularnych przypadkach efekt był porównywalny do atomówki, albo dużej bomby konwencjonalnej. (pomijam sytuacje, gdy taki strzał powodował np. trzęsienie ziemi, albo inny kataklizm, bo wtedy w grę wchodzą sily natury, tylko wyzwolone przez strzał).
Nawet jak Borg niszczy jakąś bazę na planecie (a tak chyba kiedyś się zabawiał w strefie neutralnej), to efektem jest co prawda imponujący krater, ale do zniszczenia całej (lub choćby części) planety jeszcze daleko. O dość mizernych efektach ataku Breenów an Ziemię nawet nie będę wspominał...
Może Wam przychodzą do głowy jakieś sytuacje, w których normalny okręt (nie ważne czy Gwiezdnej Floty, czy grający dla innego klubu) niszczy całą planetę, albo chociaż jakiś kontynent?

P.S.
Pisząc "normalny okręt" wyłączam z tej kategorii:
- biostatki gatunku 8472 (bo to były bardziej żywe organizmy, niż konstrukcje mechaniczne),
- "Kulkę" Xindi (bo to według mnie nie statek, tylko narzędzie stworzone specjalnie do zniszczenia jednej planety, w dodatku efekt temporalnych zabaw),
- Gwiazdę Śmierci Darth'a Vader'a (bo to nie Star Trek)
waterhouse
Moderator
#207 - Wysłana: 5 Kwi 2005 22:56:24
Może Wam przychodzą do głowy jakieś sytuacje, w których normalny okręt (nie ważne czy Gwiezdnej Floty, czy grający dla innego klubu) niszczy całą planetę, albo chociaż jakiś kontynent?

Połączona flota Obidian Order i Tal Shiar w odcinku "The Die is Cast". Dialog z tegoż odcinka

Officer: "The first barrage is complete."
Tain: "Effect?"
Officer: "Thirty percent of planetary crust destroyed in opening volley."
Slovaak
Użytkownik
#208 - Wysłana: 5 Kwi 2005 23:31:47
Dane Defiant które mozna znalesc na wiekszosci stron trekowych:

Beam Firepower : 1,400
Torpedo Firepower : 2,150
Weapon Range and Accuracy : 810
Shield Strength : 880
Hull Armour : 3,400
Speed : 955
Combat Manoeuvrability : 8,660

1000=Galaxy
Enabram
Użytkownik
#209 - Wysłana: 6 Kwi 2005 08:01:31
Połączona flota Obidian Order i Tal Shiar w odcinku "The Die is Cast". Dialog z tegoż odcinka

Officer: "The first barrage is complete."
Tain: "Effect?"
Officer: "Thirty percent of planetary crust destroyed in opening volley."


Hmmm, ale ta flota składała się z kilkudzisięciu okrętów (nie pamiętam, czy gdzieś powiedziano dokładnie ilu). Nawet jeżeli założymy, że było ich około 30, to oznacza że każdy zniszczył jakiś 1% powierzchni. OK, wiem że jest to ogromny obszar, ale jak to porównamy z możliwościami współczesnego okrętu podwodnego uzbrojonego w głowice nuklearne, to wcale nie rzuca na kolana....
Domko
Użytkownik
#210 - Wysłana: 6 Kwi 2005 10:47:31
A propos torped niszczących całe kontynenty, to co myślicie o ostrzale kompleksu rakietowego Cochrane'a przez Borga? Bo dla mnie to duży burak.
Torpedy, które potrafiły zadać poważne uszkodzenia statkowi i potrafiły stworzyć krater (np. w "Best of Both Worlds"), w First Contact zaledwie niszczą bar i zabijają kilka osób. Ich ostrzał powinien wyparować cały teren, a nie powodować małe wybuchy.
 Strona:  ««  1  2  ...  5  6  7  8  9  ...  46  47  »» 
USS Phoenix forum / Star Trek / Błędy Treka

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!