USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / Błędy Treka
 Strona:  ««  1  2  ...  4  5  6  7  8  ...  46  47  »» 
Autor Wiadomość
Domko
Użytkownik
#151 - Wysłana: 2 Kwi 2005 11:28:56
w filmie podano też okres w jakim wstęga przemierza galaktykę - 39 lat. co jak na rozmiary galaktyki powinno wskazywać na jej prędkość.

Nie jestem pewien, ale chyba powiedziano, że wstęga przelatuje przez konkretny sektor co 39 lat. Możliwe więc, że w jakimś punkcie zawraca i leci w przeciwnym kierunku. Takie rozwiązanie byłoby jeszcze do przyjęcia - przecież tak też funkcjonują komety. Wtedy wstęga mogłaby pojawiać się co 39 lat - i byłby to nawet rozsądny czas.
Gdyby jednak miała przemierzać w tym czasie całą galaktykę, to Voyager powinien się pod nią podczepić i szybciej wróciłby do domu.
Ale jak mówię, nie jestem do końca pewien czy tak to ujęto w filmie. Przy okazji to sprawdzę.

S. a mnie ciekawią sekundy pokazywane na filmach w trakcie odliczania np.
50 sekund... 40... 30... 20... 10...
wtedy najczęsciej dziesięć sekund między 50 a 40 jest 3-krotnie krótsze niż między 20 a 10
to dopiero są "skróty" monatażowe


Heh... To też występuje w ST VII: Generations. Podczas ewakuacji statku odliczanie sekund różni się w zależności od sceny. Najlepiej widać to na filmie oglądanym na komputerze. Kiedyś zresztą zaczynałem robić napisy do tego filmu (nie znałem jeszcze Think Tank, bo nie miałem netu) i idealnie było wtedy widać, że komputer czasami liczył szybciej, a czasem wolniej. Może Geordi powinien się tym bliżej zainteresować...

Wspominając jeszcze o filmie Generations to cały czas zastanawiam się czemu Picard wracając z Nexusa wrócił do momentu spotkania Sorana na Veridian III, a nie na Amargosie. Przychodzi mi do głowy tylko takie rozwiązanie, że bał się, że załoga nie będzie wiedziała czemu uwięził niewinnego naukowca i uzna go za niepoczytalnego, czy jakoś tak. Z drugiej strony, gdyby wrócił z Kirkiem...
Ogólnie jest to trochę poplątane. Chyba po prostu scenarzyści na siłę chcieli zezłomować Enterprise-D.
Dreamweb
Użytkownik
#152 - Wysłana: 2 Kwi 2005 11:51:44
Pewnie, bo za dużo kasy wydali na sekwencję zniszczenia okrętu i potem głupio by wyszło jakby to unieważnili.
John Belushi
Użytkownik
#153 - Wysłana: 2 Kwi 2005 12:56:12 - Edytowany przez: John Belushi
Nie jestem pewien, ale chyba powiedziano, że wstęga przelatuje przez konkretny sektor co 39 lat. Możliwe więc, że w jakimś punkcie zawraca i leci w przeciwnym kierunku. Takie rozwiązanie byłoby jeszcze do przyjęcia - przecież tak też funkcjonują komety. Wtedy wstęga mogłaby pojawiać się co 39 lat - i byłby to nawet rozsądny czas.

zgoda, wstęga nie przebiega przez całą galaktykę,
jednak z mapy którą oglądają Data z Picardem
wyraźnie wynika że przemierza spory fragment przestrzeni galaktyki
(to przecież przed odchyleniem spowodowanym wybuchem tylko minimalny łuk na przestrzeni kilku systemów).

Wspominając jeszcze o filmie Generations to cały czas zastanawiam się czemu Picard wracając z Nexusa wrócił do momentu spotkania Sorana na Veridian III, a nie na Amargosie. Przychodzi mi do głowy tylko takie rozwiązanie

w sumie mógł wrócić do dowolnego momentu w historii
ale wtedy zmieniał by przyszłość a chciał tylko zapobiec tej katastrofie
(a przecież zginęła w niej cała załoga Enterprise - no chyba że wszyscy przenieśli się do Nexusa, o czym jednak nigdy nie wspominają a według słów Guinam powinni za nim tęsknić)
Slovaak
Użytkownik
#154 - Wysłana: 2 Kwi 2005 14:03:22
Wspominając jeszcze o filmie Generations to cały czas zastanawiam się czemu Picard wracając z Nexusa wrócił do momentu spotkania Sorana na Veridian III, a nie na Amargosie. Przychodzi mi do głowy tylko takie rozwiązanie

Racja i jeszcze Guinam powiedziała ze w nexusie człowiek jest szczesliwy i nie pragnie niczego, kirk np nawet nie zauwarzył ze tam jest (ale skoro jest to poza czasem to trudno powiedziec cokolwiek o "czasie" tam) a Picard cały czas miał "świadomosc" i chciał wyjsc.

A co do samej wstęgi to zastanawia mnie jak mozliwe jest zeby w 2293-94 wstega była w poblizu ziemi, a dokładniej 3 lata swietlne (pomine juz ze Ent-B był jedynym okretem w poblizu) za 39 lat była znowu a za kolejne czyli 2370 powinna byc znowu w poblizu naszego układu a tu B'rel w samym centrum federacji sie kreci. I jeszcze z tego co wiem zaden naturalny obiekt nie moze sie poruszac szybciej niz predkosc swiatła.
Domko
Użytkownik
#155 - Wysłana: 2 Kwi 2005 15:54:08
Tak, to że Enterprise-B był jedynym statkiem w pobliżu Ziemi to chyba lekka przesada. Przecież powinny się tak kręcić jakieś jednostki.
cezary
Użytkownik
#156 - Wysłana: 2 Kwi 2005 17:33:36
Tak, to że Enterprise-B był jedynym statkiem w pobliżu Ziemi to chyba lekka przesada. Przecież powinny się tak kręcić jakieś jednostki.
ale za to o ile bardziej dramatycznie wszystko wyglada gdy na misje ratunkowa leci okret jeszcze nieukonczony, ze szkieletowa zaloga i kapitanami dwoma (zoltodziobem i weteranem)
A zreszta oni nie mowia, ze Ent-B jest jedynym okretem, tylko iz Ent-B jest jedynym okretem zdolnym dostatecznie szybko dostac sie na miejsce katastrofy. W koncu ciezko uznac zeby silniki warp 9 byly montowane we wszystkich okretach owczesnego czasu Dla okretow zaopatrzeniowych latajacych w poblizu Uklad Slonecznego wielkie szybkosci nie sa potrzebne, i tak nie mialyby sie gdzie rozpedzic
Slovaak
Użytkownik
#157 - Wysłana: 2 Kwi 2005 19:00:44
A okrety patrolowe i inne krążowniki, Excelsiory, Constitutiony Poza tym powiedzieli cos takiego:
- zawiadomic najblizszy statek, nie mozemy podjac akcji
- tylko my jestesmy w zasiegu
Mi to wyglada na zasiego komunikatorów, wiec ziemia byla bezbronna.
Domko
Użytkownik
#158 - Wysłana: 2 Kwi 2005 19:46:08
Wydaje mi się, że chodziło o zasięg statku. Ale dziwne, że przy Ziemi był jeden statek. No właśnie - i gdzie te wszystkie inne klasy - choćby tak lubiana przez flotę klasa Excelsior, którą produkowano na pęczki (wiem - Enterprise-B był tej klasy, ale mam na myśli inne jednostki).
Ech... Znowu dramatyzm robiony na siłę.
Slovaak
Użytkownik
#159 - Wysłana: 2 Kwi 2005 19:52:15
Wydaje mi się, że chodziło o zasięg statku

To nawet gorzej, najblizsza gwiazda oprócz słonca to Alpha Centuri oddalona o jakies 5 lat swietlnych, jesli okrety nie mogo przeleciec 3 lat swietlnych to kaplica.
Domko
Użytkownik
#160 - Wysłana: 2 Kwi 2005 21:27:00
No to jeszcze dołożę filmowi Generations.

Czemu Enterprise-D nie mógł transportować nikogo na ani z planety Veridian III, a Klingoni nie mieli z tym jakoś żadnych problemów. Poza tym, jeśli Enterprise chciał ściągnąć Picarda z powrotem to mogli użyć promu...
Slovaak
Użytkownik
#161 - Wysłana: 2 Kwi 2005 22:32:27
Soran urzywał pola tłumiacego które ukrywało jego oznaki wiec Picard nie bedzie przecierz rozsyłał całej załogi po całej planecie a klingoni mieli dokładne współrzędne.
cezary
Użytkownik
#162 - Wysłana: 2 Kwi 2005 22:45:38
- zawiadomic najblizszy statek, nie mozemy podjac akcji
- tylko my jestesmy w zasiegu

Moze byc ale moze tez byc, iz oni byli rzut beretem od fali, a reszta floty trzymala sie blizej systemow, w najlepszym razie 2 lata swietlne
...wiec ziemia byla bezbronna.
A ja mysle, ze sensory dalekiego zasiegu nie wykrywaly zadnego zagrozenia i dlatemu nie bylo potrzeby trzymania polowy okretow floty wokol Ziemii. Przeciez Federacja jest strasznie rozlegla organizacja, chyba watpliwe, zeby trzymac sily w miejscu gdzie raz na ruski rok ktos wrogi sie pokaze, raczej niz na obrzezach, gdzie wciaz atakuja obcy.
Zreszta Ziemia ma pewnie glownie platformy obronne na orbicie, ktore tansze do wybudowania, moga jednoczesnie miec wieksza sile i w ogole byc lepsze.
Delta
Użytkownik
#163 - Wysłana: 2 Kwi 2005 23:15:32
Zreszta Ziemia ma pewnie glownie platformy obronne na orbicie, ktore tansze do wybudowania, moga jednoczesnie miec wieksza sile i w ogole byc lepsze.
No nie wiem czy lepsze... Oglądałeś DS9: Tears of the Prophets? Tam jest pokazane jak łatwo takie platformy pokonać.
A z tym Entkiem jako jedynym okrętęm w zasięgu to rzeczywiście burak, chyba że na siłę założymy, że chodziło o szybkość dotarcia na miejsce (okręty mogły być w Bazach Gwiezdnych (zajełoby im trochę czasu wyjście), lub na patrolach, które chyba raczej są wykonywane między systemami gwiezdnymi a nie w ich obrębie i faktycznie mogłyby być nieco dalej od wstegi).
Slovaak
Użytkownik
#164 - Wysłana: 2 Kwi 2005 23:16:29
Moze byc ale moze tez byc, iz oni byli rzut beretem od fali, a reszta floty trzymala sie blizej systemow, w najlepszym razie 2 lata swietlne

Enterprise po opuszczeniu doku miał poleciec tylko za pluton. Jednak odebrali sos i polecieli na spotkanie (3 lata swietlne od ziemi).

A ja mysle, ze sensory dalekiego zasiegu nie wykrywaly zadnego zagrozenia i dlatemu nie bylo potrzeby trzymania polowy okretow floty wokol Ziemii. Przeciez Federacja jest strasznie rozlegla organizacja, chyba watpliwe, zeby trzymac sily w miejscu gdzie raz na ruski rok ktos wrogi sie pokaze, raczej niz na obrzezach, gdzie wciaz atakuja obcy.
Zreszta Ziemia ma pewnie glownie platformy obronne na orbicie, ktore tansze do wybudowania, moga jednoczesnie miec wieksza sile i w ogole byc lepsze.


To wyobraź sobie taka sytułacja:
Zamaskowana flota klingonów przekroczyła granice i dotarła do ziemi nie zostajac wykryta. Po zajecu pozycji zdejmuja kamuflarz i niszcza wszystko, razem z platformami obronnymi które nie moga nawet zrobic uników. A po za ty oprócz mozliwosci ataku romulan czy klingonów okrety sa potrzebne do monitorowania szlaków komunikacyjnych, tropienia przemytników itp. A jeszcze jedno gdyby ziemia była bezbronna to bysmy mieli co dzien atak a nie raz na ruski rok.
Domko
Użytkownik
#165 - Wysłana: 3 Kwi 2005 09:31:43
Zreszta Ziemia ma pewnie glownie platformy obronne na orbicie, ktore tansze do wybudowania, moga jednoczesnie miec wieksza sile i w ogole byc lepsze.

Raczej Ziemia nie ma takich platform. Wystarczy spojrzeć choćby na "Best of Both Worlds", gdzie sześcian jest na orbicie Ziemi, ładuje broń i nic mu w tym nie przeszkadza.
cezary
Użytkownik
#166 - Wysłana: 3 Kwi 2005 11:29:35
Raczej Ziemia nie ma takich platform. Wystarczy spojrzeć choćby na "Best of Both Worlds", gdzie sześcian jest na orbicie Ziemi, ładuje broń i nic mu w tym nie przeszkadza.
szescian nie byl jeszcze na orbicie Ziemskiej, co nie znaczy ze faktycznie powinno cos juz strzelac;->

A jeszcze jedno gdyby ziemia była bezbronna to bysmy mieli co dzien atak a nie raz na ruski rok.
No nie wiem, wyobraz sobie atak romulan na Ziemie - wysylaja czesc swojej floty na jakies odludzie, a po ataku musza liczyc sie na zmasowany kontratak calej Floty... malo przyjazna wizja.

Ziemia jest tylko jedna planeta i mimo iz sa na niej najwazniejsze instytucje Federacji, to nie mozna ladowac nieskonczenie wiele w jej obrone. Koszt wybudowania okretu jest wysoki, trzeba zbudowac naped warp, gondole, komputery pokladowe i inne systemy potrzymujace zycie. Bez sensu, aby tak napakowany okret siedzial bezczynnie w Ukladzie Slonycznym czekajac na jakis atak.
Owszem, wcale nie mowie ze takich okretow w ogole byc nie moze, w koncu najwazniejsza planete w Federacji napewno odwiedza kilka okretow dziennie, ale szczerze watpie zeby budowali okret klasy Defiant tylko po to, by sie marnowal ochraniajac Ziemie.
Juz bardziej widze w tej roli drobne Runabouty, przebudowane by zamiast napedu Warp mialy lepsze oslony/bron.

No i na koniec, nie wolno niedoceniac roli wywiadu, czyli tak zwanych szpiegow - przeciez pierwszy atak na swoja ojczysta planete Zmiennoksztaltni byli w stanie obronic tylko dzieki informacji o tymze ataku i odpowiednim zebraniu Floty.
Slovaak
Użytkownik
#167 - Wysłana: 3 Kwi 2005 11:30:52
Ziemia raczej ma platformy obronne mówia o nich w pierwszym filmie a co do DS9: Tears of the Prophets to były to kardasianske platformy w których znaleziono słaby punkt ale najpierw stracono wiele okretów. Zadna flota nie wytrzyma by takich strat przy zdobywaniu kazdego kolejnego układu.
Domko
Użytkownik
#168 - Wysłana: 3 Kwi 2005 13:12:26 - Edytowany przez: Domko
Skoro mówią o nich w pierwszym filmie, to ciekawe co się z nimi potem stało. Nie sądzę aby Borg (który de facto był na orbicie Ziemi - scena dokładnie to pokazuje) je wszystkie zniszczył szczególnie, że podobno dopiero wtedy ładował swoje uzbrojenie.

BTW, temat "błędy treka" stał się chyba już najdłuższym tematem na tym forum. Ale z nas czepialscy fani.
Delta
Użytkownik
#169 - Wysłana: 4 Kwi 2005 01:35:28 - Edytowany przez: Delta
a co do DS9: Tears of the Prophets to były to kardasianske platformy w których znaleziono słaby punkt ale najpierw stracono wiele okretów. Zadna flota nie wytrzyma by takich strat przy zdobywaniu kazdego kolejnego układu.
Kardasjańskie, czy federacyjne -każdą da się w ten lub podobny sposób oszukać, bo steruje nią komputer (jak w TOS: The Ultimate Computer) brakuje czynnika ludzkiego (a i ten jest czasem omylny). Fakt, straty sa duże, ale nie jestem pewien czy większe od tych w bitwach, w których biorą udział tylko okręty (przykładem DS9: Sacrifice of Angels). Zresztą do podboju planety, księżyca itp. potrzebne są też jednostki naziemne -te również ponoszą duże straty (i niewielka dla nich różnica czy planeta jest chroniona przez okręt czy platformę, oni straty ponoszą w walce na orbicie i w walkach na powierzchni, jak w Starship Troopers).
Jedynym wyjściem na zmniejszenie strat jest wykiwanie przeciwnika ("Taktyczną przewagę uzyskuje się osiągając maksimum, przy minimum strat" (copyright by Tuvok) Nie twierdzę, że platform nie ma, sądzę jednak, że okręty są lepszym wyborem. Są wielozadaniowe, są mobilne, mają dobre uzbrojenie, czyli są lepsze w ataku, ostatecznie mogą wycofać się z walki zmniejszając przez to straty. A ich produkcja wcale nie musi być aż tak kosztowna, bo to nie muszą być okręty klasy Galaxy. Porównaj D'Deridex z Defiant. Ile okrętów klasy Defiant można obsadzić załogą jednego Warbirda? Ile potrzeba surowców na budowę Defiant w porównaniu z Warbirdem?Dzięki temu można wyprodukować większą ilośc małych, silnych jednostek, obsadzonych stosunkowo niewielką załogą -duże możliwości, a w razie czego niewielkie straty. Platform potrzeba dużo (co zwiększa ich koszty), a łatwiej je zniszczyć (w skrajnej sytuacji nawet bez strat własnych).
Slovaak
Użytkownik
#170 - Wysłana: 4 Kwi 2005 09:08:19
Bez sensu, aby tak napakowany okret siedzial bezczynnie w Ukladzie Slonycznym czekajac na jakis atak.

A czy wiesz ze podczas wojny pancerniki czekały w portach na szanse walki z wrogimi pancernikami.
Ziemia jest najważniejsza planeta w federacji wiec tam obrona jest najsilniejsza. Przypomnij sobie wojne polsko-bolszewidzka albo kazda inna wojna zdobycie stolicy to juz własciwie zwycięstwo i koniec wojny i jeszcze na ziemi mieszkaja miliardy ludzi. Dominjum właśnie ziemie chciał najbardziej zdobyc i gdyby mieli kamuflarz to by od razu zaatakowali.

A co do Defianta to mozna by obsadzic tuzin okretów tego typu z załoga 1 d'deridexa. Ale czy defiant jest szybki? czy zdolny jest przeprowadzic długo trwałe misje np naukowe. Defiant jest przeznaczony wyłącznie do jednego celu a warbrid to okret wielozadaniowy.

Promy federacji nie dały by rady nawet jednej K'T'Inga. Trzeby by ich chyba mieć dziesiątki tysięcy.

sądzę jednak, że okręty są lepszym wyborem. Są wielozadaniowe, są mobilne, mają dobre uzbrojenie, czyli są lepsze w ataku, ostatecznie mogą wycofać się z walki zmniejszając przez to straty

Okręt rzeczywiście ogólnie jest lepszy przez jego wszystkie możliwosci ale spójżmy na zniszczenie np. Valley Forge kilka platform zbudowanych tylko i wyłącznie do walki i juz potężny excelsior jest pokonany (platformy sa napewno tańsze a przez to jest ich wiecej).
Delta
Użytkownik
#171 - Wysłana: 4 Kwi 2005 11:28:13
A co do Defianta to mozna by obsadzic tuzin okretów tego typu z załoga 1 d'deridexa. Ale czy defiant jest szybki? czy zdolny jest przeprowadzic długo trwałe misje np naukowe. Defiant jest przeznaczony wyłącznie do jednego celu a warbrid to okret wielozadaniowy.

Defiant osiąga zbliżone do Warbirda prędkości, chociaż maksymalną ma mniejszą, ale większość walk odbywa się a prędkościach podświetlnych i tu liczy się zwrotność Defiant.
Co do misji badawczych (i podobnych) to masz rację i o zwrócenie na to uwagi m.in. chodziło. Flota używa przecież różnych typów jednostek i zawsze pewnie tak było (czytaj: w XXII i XXIII wieku) tylko na ekranie z powodu ograniczeń finansowych widać było tylko Constitution i Excelsiora. Okręty mają dość wąską specjalizację dlatego nadają się do poszczególnych zadań lepiej niż do innych. I tak są pewnie używane. Tak jak Galaxy nie nadaje się do misji Defiant, tak Defiant ustępuje Galaxy w misjach badawczych. Stąd do ochrony poszczególnych obiektów służą takie klasy jak Defiant a nie Galaxy czy D'Deridex. I tu jest ich przewaga w porównaniu z platformami. Flota używała Galaxy w wojnie z Dominium bo stocznie nie nadążały z produkcją okrętów do celów typowo militarnych.
Zresztą ile okrętów zniszczyły platformy w Tears of the Prophets? Nie pokazano ich zbyt wiele. Bo okręt posiada osłony i ma możliwość robienia uników. Większe straty w tej bitwie spowodowały samobójcze ataki Jem'Hadar.
A wracając do Warbirda, czyli okrętu wielozadaniowego. Jaką przewagę mają wyspecjalizowane okręty bojowe nad wielozadaniowymi (nie mówiąc o badawczych) pokazano w VGR: Message in the Bottle. Dwa Defianty i Akira przeciwko kilku okrętom klasy D'Deridex i co się stało szybko z Warbirdami? Podobnym przykładem było DS9: Defiant. Pomyśl co Defiant zrobiłby z Galaxy.
Slovaak
Użytkownik
#172 - Wysłana: 4 Kwi 2005 11:37:57
Co do defianta masz racje ale GF nie ma za zadania ciągle prowadzic wojen.

Dominjum zostawiło tylko kilkanascie mysliwców Jem'Hadar poniewarz platformy miały wystarczajaca siła ognia. Widziałes Vor'Cha, przepołowiona na pół, wiele innych okrętów zniszczono albo cięzko uszkodzno, faderacja musiała uzyc "podstępu" poniewarz w konwencjonalny sposób przegrała by. Nog tez powiedzał ze Jem'Hadar nie maja szans z taka flota. A jednak GF zgromadziła mnustwo okrętów przecierz nie na garstke Jem'Hadar.
Delta
Użytkownik
#173 - Wysłana: 4 Kwi 2005 12:05:46
Garak z Worfem odpowiedzieli Nogowi, że ataki Jem'Hadar kupują czas potrzebny do aktywacji platform, a do tego zadają spore straty Klingonom.
Flota nie jest organizacją wojenną, ale musi posiadać wyspecjalizowane okręty do walki inaczej Federacji dawno by już nie było, przecież właśnie po to powstał Defiant.
A atak na Chin'toka -mając do zdobycia dwie planety na terytorium wroga, któremu bliżej do posiłków niż Tobie, który może atakować w drodze do tego systemu i w trakcie powrotu, nie weźmiesz tak dużej ilości okrętów jak to tylko możliwe? Trzeba jeszcze tymi statkami przetransportowac masę sprzętu i wojska...
Dlatego Sisko i Martok potrzebowali pomocy Romulan. Istniało ryzyko że sami nie bedą mieli dość sił na skuteczny atak.
Slovaak
Użytkownik
#174 - Wysłana: 4 Kwi 2005 13:31:28
Naprawde uwarzasz ze w Chin'Toka główną siłe dominjum stanowiły mysliwce Jem'Hadar. Sam Damar powiedzał ze wiecej ich nie trzaba bo system bedzie chroniony przez platformy.
Delta
Użytkownik
#175 - Wysłana: 4 Kwi 2005 14:35:40
I właśnie cały czas ci tłumaczę, że na tym się Damar i Dominium przejechało bo zadna platforma nie zastapi okrętu. Nie twierdzę, że główną siłę stanowiły myśliwce Jem'Hadar, tylko że okazały się bardziej skuteczne.
Slovaak
Użytkownik
#176 - Wysłana: 4 Kwi 2005 15:58:47
The Chin'toka system was chosen to be the site of the first major attack, largely because intelligence had assessed it as having minimal defences.

Unfortunately for the Allies, the Cardassians had developed an extremely powerful orbital defence grid for the Chin'toka system. Hundreds of weapon platforms orbited the planet, each carrying heavy phaser banks, five thousand plasma torpedoes and regenerative shielding

W dodatku Jem'Hadar nie mogli zniszczyć wiecej okrętów niz sami mieli, generał Martok powiedzał że klingońska flota sama sobie z nimi poradzi.

Gdy platformy otworzyły ogień widzimy ze juz po pierwszych strzałach osłony galaxy zotały spenetrowane, dotego dochodzi jeszcze kilka klingonskich B'Rel, Vor'Cha, Mirandy, d'Deridexy, Excelsiory, Akiry, cos przeoczyłem? Tyle było pokazana a gdy ogladalismy mostek lub DS9, bitwa wciąż trwała.

Sisko przet atakiem też obawiał sie tych platform, pocieszał go fakt że mogą ich nie zdążyć aktywować. Straty są w liczone w koszta walki, ale skoro sie ich obawiał to oznacza ze przewidywał spore straty.
Delta
Użytkownik
#177 - Wysłana: 4 Kwi 2005 18:24:54
Gdy platformy otworzyły ogień widzimy ze juz po pierwszych strzałach osłony galaxy zotały spenetrowane,

Co dowodzi również mojej teorii, że takie klasy jak Galaxy nie nadają się do takich ataków.

dotego dochodzi jeszcze kilka klingonskich B'Rel, Vor'Cha, Mirandy, d'Deridexy, Excelsiory, Akiry, cos przeoczyłem? Tyle było pokazana a gdy ogladalismy mostek lub DS9, bitwa wciąż trwała.

Pomijając Vor'Cha i Akirę (nawet nalepsze okręty nie sa przecież niezniszczalne) to pozostałe wymienione przez Ciebie klasy to albo okrety wielozadaniowe, albo niewielkie skauty lub patrolowce, które mimo swej zwrotności mają za słabe osłony i przeciętne uzbrojenie (w przypadku Mirandy dochodzi do tego wiekowość konstrukcji). A widziałeś ile wytrzymał Defiant? To jest właśnie okręt wojenny z prawdziwego zdarzenia -zaprojektowany tylko do walki (lub do ściśle okteślonych rodzajów walk). Tym bardziej że na jedną Akirę czy Defiant'a ile przypada zniszczonych B'Rel albo Mirand?

W dodatku Jem'Hadar nie mogli zniszczyć wiecej okrętów niz sami mieli, generał Martok powiedzał że klingońska flota sama sobie z nimi poradzi.

Pewnie miał rację, ale straty mieli spore. Całej bitwy z wiadomych przyczyn nie mogliśmy zobaczyć. Ale już na samym początku widać jak Jem'Hadar niszczą dwa krążowniki klasy Vor'Cha, prawie bez trudu. Zwinniejsze okręty łatwiej im umykały -kolejny plus dla Defiant.

the Cardassians had developed an extremely powerful orbital defence grid for the Chin'toka system. Hundreds of weapon platforms orbited the planet, each carrying heavy phaser banks, five thousand plasma torpedoes and regenerative shielding

Fakt, to imponujące uzbrojenie, tylko łatwiejsze do obejścia niż okręt z żywą załogą. A gdy już się wyłączyły, to Flota mogła poćwiczyć strzelanie do celu. A z powyższego opisu platform wynika, ze to w tak dużej ilości sztuk, w jakiej muszą być by ochronić planetę, to jest to również kosztowna impreza a efekty nie najlepsze.
Slovaak
Użytkownik
#178 - Wysłana: 4 Kwi 2005 18:36:00
Pomijając Vor'Cha i Akirę (nawet nalepsze okręty nie sa przecież niezniszczalne) to pozostałe wymienione przez Ciebie klasy to albo okrety wielozadaniowe, albo niewielkie skauty lub patrolowce, które mimo swej zwrotności mają za słabe osłony i przeciętne uzbrojenie (w przypadku Mirandy dochodzi do tego wiekowość konstrukcji). A widziałeś ile wytrzymał Defiant? To jest właśnie okręt wojenny z prawdziwego zdarzenia -zaprojektowany tylko do walki

I dlatego że zniszczone zostały nie najlepsze okręty to platformy są słabe? Przecież okrętów typowo wojennych jest znacznie mniej a to ze zniszczone zostały takie a nie inne nie świadczy o słabości platform. Wesz za na DS9 było 5000 torped i tez nie było przynajmniej pokazane zeby jakis wielki okręt Jem'Hadar został zniszczony i co DS9 jest słaba?
Delta
Użytkownik
#179 - Wysłana: 4 Kwi 2005 20:15:44
Nastawiona na odkrycia i pokojowe misje Flota Gwiezdna posiadała mniej okrętów wojennych niż innych, ale to się zaczęło zmieniać juz od czasów klęski pod Wolf 359. Przez kilkanaście lat na pewno jest ich już znaczna ilość. A Klingoni, a Dominum -czy główną siłą ich flot nie są jednostki typowo bojowe?
DS9 i Bazy Gwiezdne to inna para kaloszy, jak pokazano w DS9 ataki na tego typu instalacje przynoszą ciężkie straty. Przy czym przewaga nad takimi platformami jak w Tears of the Prophets jest jedna, ale za to znacząca -taka Baza sama się nie zniszczy własną bronią. Gdy Dominium zdobyło DS9 Weyoun powiedział, że straty sięgały 50 okrętów. Myślę, że dlatego Dominium nie atakowało często takich stacji, o wiele skuteczniejsze jest odcięcie jej od zaopatrzenia. Atakowano zapewne tylko te, które musiano, by zdobyć przewagę taktyczną (jak DS9 -kontrola korytarza do Gammy).
Mówisz, że nie pokazano by został zniszczony jakiś duży okręt, może faktycznie nie ale zniszczeniu ulegały takie jak Galor, a przy ataku Klingonów były to Vor'Cha -to też spore okręty, a że nie zniszczono ich wiele udowadnia słabe strony stacji czy platform orbitalnych w porównaniu z takimi okrętami. I wcale nie oznacza to że te instalacje są słabe tylko że są wrażliwsze na pokonanie niż flota jednostek wojennych i nie jest tu tak istotne czy wygraną przyniosła siła ognia czy podstęp. Rzecz w tym, że stacja w końcu ulegnie i podobnie platformy -to ich słabość w porównaniu z okrętami.
Slovaak
Użytkownik
#180 - Wysłana: 4 Kwi 2005 20:48:44
A okręty nie ulegną? Jenway tez pokazała że podstępwm można zniszczyć każdy okręt. A dominjum pewnie wyciągneło wnioski z Chin'Toka i platformy na Cardassia Prime byly zmodyfikowane. Gdyby były tak bezużyteczne to po co cała GF miała sie zając ich niszczeniem a nie np. kilka dywizjonów podczas gdy reszta mogła by niszczyc super pancerniki Jem'Hadar?

I nie łap mnie za przeznaczenie okrętów bo wiem jakie ma GF a to ty wypomniałes mi ze pod Chin'Toka zostały niszczone te słabsze.

Vor'Cha -to też spore okręty, a że nie zniszczono ich wiele udowadnia słabe strony stacji czy platform orbitalnych w porównaniu z takimi okrętami

A ile widziałes galorów zniszczonych przez DS9 a ile Vor'Cha w pod Chin'Toka? Dominjum Straciło pod DS9 50 okrętów, zgadza sie ale widac było ze padaja same mysliwce Jem'Hadar. Natomiast pod Chin'Toka niszczone sa okręty różnych typów znacznie silniejsze od Jem'Hadar.
 Strona:  ««  1  2  ...  4  5  6  7  8  ...  46  47  »» 
USS Phoenix forum / Star Trek / Błędy Treka

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!