USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / Discovery - dyskusja ze spojlerami ;)
 Strona:  ««  1  2  ...  8  9  10  11  12  ...  15  16  »» 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#271 - Wysłana: 28 Kwi 2019 22:38:15 - Edytowany przez: Q__
resetta

resetta:
Ale nadal ja to czyni glupia, jezeli nie probuje szukac rozwiania, tylko ot tak sie poddaje, poza tym wybiera rozwiazanie glupie...

Nie wiem czy czytałaś stare dyskusje o GEN. Rzadko atakowano Picarda i Rikera za to, co w tym filmidle wyprawiali, wychodząc z założenia, że trudno winić inteligentne (i zazwyczaj kompetentne) postacie za chwilowy przypływ geniuszu ujemnego u scenarzystów. Prawda, Kat C. nie została tak ładnie developed jak Łysy i jego XO, trudno więc dać jej aż tak wielki kredyt zaufania, ale uważam, że fair będzie nie winić jej za ewidentną wtopę twórców. Zwł., że jej śmierć - sensowna czy nie - jest przyzwoicie zagrana.

resetta:
Nie myl swobody w wyborze partnera i plci z degrangolada typu podboje dla statystyk, korzysci, z powodu problemow psychicznych, emocjonalnych, uzaleznienia itp

Ale takie motywy sama jej przypisujesz. To, co widzimy na ekranie niczym się nie różniło od romansów Kirka, Rikera, młodego Picarda, Dax; pokładowych miłostek Daty czy Eda i Kelly (razem i osobno) w sąsiednim ORV... Różnica tylko w tym, że przeszłość Cornwell wywalono nam przed nos w szybkim tempie, niezbyt dbając o rozwinięcie jej - jako postaci - w innych aspektach, co spowodowało, że z - z braku przeciwwagi - z trzeciorzędnych w sumie kwestii zrobił się big deal.
resetta
Użytkownik
#272 - Wysłana: 28 Kwi 2019 23:48:02
Tak, ja jej przypisuje takie motywy, ale ty twierdzisz, ze to jest ok federacyjnie, bo swoboda. Ja nic takiego nie popieram w jej zachowaniu.
Nieprawda, rozni sie i to mocno. Znow mylisz swobode romansowania z tym co juz wymienilam, czyli motywami specjalnego zaliczania (i to moze robil neokirk, ale nie tradycyjny, a neo to wiadomo, ze mozna go w ogole zlekcewazyc), robienia kariery lub wynikajace z problemow psychicznych. Badadmiralow mamy.Cornwell tez sie zachowywala nie w porzadku jak ci jednopojawieniowi admiralowie z okresu wojny z Klingonami. Nadal jednak nie jest to i nie powinno byc podciagane pod rozumienie swobody seksualnej ani swobode zachowania w ogole w roznych decyzjach.
Przykro mi, ale pokazali ja jednak nie do konca federacyjna, tak wiec mam prawo uwazac, ze z innymi rzeczami tez jest troche szemrana, wychodzace poza zwykle wolno mi sie przespac z kim chce, bo mam ochote, a nie ze robie to bo oprocz ochoty widze inne korzysci.
Rozwineli ja wystarczajaco bym nie miala do niej pelni zaufania, nie uwazala za perle floty, ale tolerowala jako dobrego sojusznika wsrod innych admiralow itp.
Ty jauwazasz za wzor cnot, ja nie, co najwyzej za poprawna i do zaakceptowania.
Do scenarzystow moge miec pretensje o to co zrobili i jednoczesnie nie moge tez uwaac, ze byla wzorcowa, takze poswiecajac sie, bo poswiecila sie wyjatkowo glupio. Tak wiec nie tyle zmarnowali jej wizerunek, bo juz wczesniej byla niekrysztalowa co zmarnowali jej madre pokazanie i w ogole potencjal postaci co do Sekcji 31... No oczywiscie zawsze pozostaje nam wersja, ze seriale Pikea i Sekcji beda sie dziac przed koncem drugiego sezonu DSC... Moze w nich dostane to co mnie zaciekawilo co do postaci Admiral w koncowce sezonu.
Tak, oddzielam te dwie rzeczy jak scenarzysci i to co widze na ekranie, ale jednak postac oceniam jako postac i nie stosuje roznych kryteriow w zaleznosci od postaci. Scenarzysci robia cos z Lorca, Georgiou, Michalina, Tylerem, Saru, Tilly i mowie, ze sa glupi, irytujacy, wkurzacy, madrzacy sie. Dlaczego w stosunku do Admiral mam robic inaczej? Zachowala sie glupio i zginela glupio.
Nigdy jej nie traktowalam jako wzorcowa, a glupie poswiecenie sie, czy nawet tylko poswiecenie sie nie zmieni takiego mojego jej postrzegania, tak jak i nie zmieniaja podobne zagrania u Saru czy Michaliny.

Ja filmy traktuje jako ozdobniki, a nie glowny nurt i potaci, i seriali, i to nie tylko w ST, ale wszedzie.
Tak wiec tam takie rzeczy traktuje jako wyjatki potwierdzajace regule serialowa.
Q__
Moderator
#273 - Wysłana: 29 Kwi 2019 00:13:35 - Edytowany przez: Q__
resetta

Poczekaj, nie wpychaj mi dziecka w brzuch, i to dwukrotnie, nie jestem Tripem.

Po pierwsze jeśli chodzi o jej zachowania seksualne - nawet jeśli było tam (załóżmy, bo tego nie wiemy) mniej romantyzmu, a więcej "mam ochotę przespać się z każdym ciekawszym kolegą z Akademii/Floty", to mieści się to idealnie w etyce UFP (kłania się słynna transporter chief od Okony). Po drugie - Lorca, Pike i Leland nie byli jednak dla niej przedmiotami, widać, że z każdym z nich nawiązała jakąś więź* (czyli odpada nam klasyczny argument przeciw swobodzie seksualnej - dehumanizacji partnerów).

* B. czytelnym dowodem wkurzenie na podmieńca, że udawał jej Lorcę.

Po trzecie: za wzorową uznałem jej postawę w obliczu śmierci. Wcześniejsze decyzje jakie podejmowała bywały dyskusyjne - General Order 24 i prawo do wydania go są faktem kanonicznym, próby użycia w/w wobec Klingonów nie są (jak dowiodłem) wymysłem twórców DSC, ale... o słuszność (próby) zastosowania przez nią tej procedury, a tym bardziej instalowania mGeorgiou w roli Georgiou (niezależnie od tego, że Cesarzowa okazała się w sumie dość równą babką ostatecznie) można się spierać długo i namiętnie...*

* Przy czym jednak nie widzę podstaw by zakładać a priori, że bohaterowie Discovery są z założenia bardziej szemrani od bohaterów klasycznego Treka.
resetta
Użytkownik
#274 - Wysłana: 29 Kwi 2019 02:27:38
Nie rozumiemy sie.
Zaczelo sie od tego, ze ja powiedzialam, ze moze byc taka soboa, ktora zrobila kariere przez lozko albo kolekcjonuje facetow z floty. Tego pierwszego nie wiemy, bo za malo nam pokazano jej realcji z przeszlosci. Jej zwiazki z Sekcja i jednoczesnie z Pikem, ktory tym faktem sie oburzyl oraz Lorka, ktory jak wieloktornie mowilam musial byc od poczatku bardzo dziwny i szemrany jezeli mirror niczym im nie podpadl ze swoim paskudnym zachowaniem - sugeruja, ze wlasnie sama moze miec szara przeszlosc.
I tego tez mi nie pokazali, a mogliby.
Przesypiania sie kolekcjonerskiego i nawet na zasadzie jak napisales, ze przelece kazdego fajnego chlopaka w akademii nie uznam w zaden sposob za zalete, normalnosc i cos co powinno byc w Federacji uwazane za w porzadku. Zle jest traktowanie przedmiotowe partnerow i bez uczuc, zle jest tez takie traktowanie jako wyzwanie, rozrywka, jakis cel. Bo to jednak psuje psychicznie taka osobe. I jednoczesnie nie nalezy tego mylic z purytanizmem, religia jakas czy sztuczna moralnoscia. Sa po prostu te cienkie czerwone linie i po jednej ich stronie to jest jeszcze ok, a po drugiej juz nie. Rozrywkowosc dla samej rozrywkowosci tez jest splycaniem i dehumanizacja. Bo tacy bohaterowie te rozrywkowosc traktuja jako glowny cel, a nie etap w poszukiwaniu naprawde kogos porzadnie.

A ty na moje zapytanie napisales, ze nawet jezeli tak robi, to nie ma co jej winic, bo Federacja kultywuje robimy co chcemy.
A na pewno jakby to takie wlasnie motywy wyszly u Admiral, a nie tylko parokrotnie dziwne wybory i zadurzenie sie w takich facetach, czy wieksza sklonnosc do romansowania, co owszme tez jeszcze nie przekracza tych wesolych norm federacji, to juz by to bylo dosc szemrane i nieprawidlowe u oficera Floty.
Ty mieszasz te ludzkie odruchy i ludzkie, swobodne postrzeganie realacji, zwiazkow, plci w treku z wyrafinowaniem, knuciem, lub jakims niezbyt zdrowym mechanizmem obronnym psychicznym czlowieka kiedy np. ucieka od realcji uczuciowych albo wpada w przedmitowosc, zaliczanie... ktore ja juz bym mogla podejrewac u Admiral.

Wscieklosc na mLorke... mozna roznie rozumiec. Zarowno jako zlosc zawiedzonej kobiety w ramach kobiecego ego i ambicji, ale jeszcze bez uczuc typu zlamane serduszko, jako zlosc kobiety-Admirala, ze dala sie oszukac i facetowi i podwaldnemu na szczeblu decyzyjnym, i na koniec jako zlosc-zal kobiety ze nie poznala, ze to nie jej Lorca, ze tamtemu cos moglo sie stac, ze miala takie same uczucia co do oszusta jak do prawdziwego, ze nie wykazala sie intuicja i na koniec jako zwykla zalobe, zal po tym co sie stalo, bo moglo faktycznie byc tak jak mowisz, ze ona Lorke kochala, a nie tylko kumplowala z nim przez lozko czy przelotnie romansowala, tylko im kiedys tam nie wyszlo na stale i powaznie, ale sentyment do siebie mieli.

Ok, w obliczu ZBLIZAJACEJ sie smierci zachowala sie jak sztandarowy oficer floty. Ale czy do konca w sposob ludzki?
Rozumiem pogodzenie sie, ale takie stanie posagowe na bacznosc to juz chyba przegiecie. Ja juz bym predzej widziala ja odwrocona i patrzaca sie na Pikea albo chociaz oaprcie sie o sciane, objecie ramionami. Przeciez Pike jako ten wzor cnot zareagowal przerazeniem na swoje wizje... musial sie jakos na swoj sposob nastawic, uspokoic, A ona tak... na bacznosc.

Poza tym ja odnioslam sie do zacytowanej twojej wypowiedzi. Tam nie pisales nic o wzorowym zachowaniu sie wobec smierci, ale ze pokazala oblicze wzorowego oficera, a potem poakazels te scene, ktora wlasnie pokazuje bardzo glupie zachowanie ofciera floty zakonczone nazbyt pompatyczna poza i patrzeniem twarza w wybuch.
A cala ta scena od poczatku do konca jako przyczyny i skutki postepowania Admiral jest wlasnie glupia.
Nie neguje tego, ze wzorowy oficer floty bedzie gotow poswiecic siebie dla zalogi, ze zginie ratujac innych, ale otoczka tego wszystko niszczy, niszczy wlasnie to cale poswiecenie...
I nadal uwazam, ze ta scena pokazuje wzorowego, glupiego oficera i jego wzorowo glupie zachowanie, mimo ze bohaterskie i altruistyczne jak na fedka przystalo.
Zabraklo tych prob odwrocenia tego, pokazania naprawde wielkiej beznadziejnosci sytuacji i tego, ze to ona musiala tam zostac i sie poswiecic. Zauwaz scena z Airiam. Bardzo podobna i aranzacyjnie i w wydzwieku, a jednak zdecydowanie mniej glupia i to poswiecenie potrzebne. Oczywiscie pozostaje kwestia tego, ze mogli ja teleportowac i bardziej o nia walczyc, ale jest tu furtka, ze jednak byla za duzym zagrozeniem i tak...


A dlaczego by tak nie zakladac?
Dlaczego Archera uwazacie za psychopate i prawie niegodnego by go stawiac obok pozostalych kapitanow, jednoczesnie bardzo bronicie Sisco co do jego wyskokow...
Wielokrotnie powtarzalam, ja te siermieznosc, zle zachowania, lamanie dyraktyw tu i tam uwazam bardziej do przyjecia w czasach Archerowych niz pozniej. Czasy kirkowe, mimo ze z powodu GR okreslane Zlotym Wiekiem z czasem nam jawia sie chyba jednak jako nadal czasy na wpolbarbarzynskie w porownaniu z realiami NG i VOY kiedy to niejednokrotnie potrafiono tam mowic, ze to byly dawne i dosc dzikie czasy...
Poza tym bohaterowie DSC, to bohaterowie wsrod ktorych chadzaja po Ziemi jawnie czlonkowie S31 i ktorzy jawnie sie do niej werbuja, godzac sie na szarosc pogladow oraz wspolpracowanie z bardzo szemranymi indywiduami takze zwerbowanymi
To, ze postac Yeoh jest teraz robiona na rowniache, nie znaczy, ze taka jest i ze taka powinna byc zgodnie z tym co bylo w pierwszym sezonie.
Ja bym ja zaakceptowala jako chodzacego Hitlera, poprzez konsekwencje co do rysu postaci oraz dobre pokazywanie tych wszystkich dialogowych i charakterologicznych szpileczek, za ktore te postac mozna lubic jednoczesnie przy jej trzymaniu sie sposobu bycia z przeszlosci.
To robienie jej wlasnie jako takiej typowej jak ja znam z filmow HK, tutaj mi nieodpowiada. Czyli ucieczka, przestraszenie sie rysu postaci i ustawianie jej pod szablon badasski o zlotym serduchu.

Tak, tez wpadla mw te pulapke, ze ogladajac pierwszy sezon lapalam sie za glowe, ze to nie trek, bo oni zachowuja sie nietrekowo... nie tak jak w NG... Ale z czasem dopuscilam mysl, ze to wciaz te dzikie czasy i mamy wciaz ten tygiel, ze owszem sa juz ucywilizowani, unormowani federacyjnie, ale wciaz sa sytuacje takie wlasnie szemrane, a ilosc zalog wzorcowych i kapitanow miesza sie z ich odpowiednikami nie do konca takimi bez skazy. No i tez oni wszyscy sa ok jak sa pokojowe warunki, jak cos sie zmienia, trybik wypada, to nagle wszyscy wracaja do moralnosci XX wiecznej niemal

Sadzisz, ze taka szemrana Admiral jak ja opisales wyzej i jak ja postrzegam tu i tam mi nieodpowiada? Skad. To czyni te dosc blada postac wlasnie ciekawsza i dobrym materialem na przyszlosc w serialu. Bo ja bym chciala wiedziec dlaczego ona tak dobrze sie dogadywala z renegatem Lorca, czemu ma takie doswaidczenie w przesluchaniach, czy bycie psychologiem nie zwichrowalo jej troche charakteru po tym z czym sie stykala, czy decyzja o bombie to nie jest ewnement, a raczej poklosie jej zwiazkow z Lelandem?
Jako wzorowa Admiralka bylaby po prostu nudna. A tak moze byc dosc dobra, ale z wlasnie ta bardziej mroczna przeszloscia i niewyidealizowanym podejsciem do zycia i podejmowania decyzji.
Poza tym ona juz w niewoli klingonskiej pokazala fedkowa postawe wobec tortur i smierci, tak wiec ta scena z torpeda niczego nie poprawila, a wg mie wrecz zepsula...
Za to Lorca tez by taka postawie pokazal w ramach intrygi, manipulacji i nie bycia faja w obliczy bolu, smierci itp. Nie znajac prawdy, uznalbys to za wzorowa postawe fedkowa, a to by byla wzorowa postawa mirrora :P
Q__
Moderator
#275 - Wysłana: 29 Kwi 2019 09:51:03 - Edytowany przez: Q__
resetta

Ok, jeśli bronisz swojego prawa do subiektywnego postrzegania Cornwell jako dwuznacznej postaci (może nawet ekwiwalentu starwarsowej Daali nieco), to proszę bardzo, nie odmawiam Ci go, skoro zgadzamy się, że jest to "tylko" jedna z możliwych interpretacji tej bohaterki. (Ja mam jej inną wizję, wolę ją postrzegać jako męski ekwiwalent Rossa - jeśli chodzi o styl dowodzenia, i Kirka/Rikera* jeśli chodzi o życie osobiste, ale również nie upieram się, że to jedynie słuszna wykładnia.)

* Zwł. Rikera odbieranego przez pryzmat - stanowiącego jego prototyp - młodszego Deckera (w relacji z Troi/Ilią), bo przecież to oddanie życia za Pike'a da się jej poczytać za odruch miłości (odruch monogamiczny wręcz), a więc coś b. odległego od przedmiotowego traktowania (ex) partnerów.

resetta:
Ok, w obliczu ZBLIZAJACEJ sie smierci zachowala sie jak sztandarowy oficer floty.

Czyli w kluczowym (dla mnie) punkcie się zgadzamy.

resetta:
Ale czy do konca w sposob ludzki?
Rozumiem pogodzenie sie, ale takie stanie posagowe na bacznosc to juz chyba przegiecie.

Mi się właśnie ta posągowość - w Treku! - podobała. Słusznie Lem dowodził, że estetyka ST jest socrealistyczna, dlatego to, co gdzie indziej by raziło, tu jest na miejscu.

resetta:
Zauwaz scena z Airiam. Bardzo podobna i aranzacyjnie i w wydzwieku, a jednak zdecydowanie mniej glupia i to poswiecenie potrzebne. Oczywiscie pozostaje kwestia tego, ze mogli ja teleportowac i bardziej o nia walczyc, ale jest tu furtka, ze jednak byla za duzym zagrozeniem i tak...

Dla mnie znów scena z Airiam była zbyt łzawa i przeszarżowana. Acz przyznam, że Airiam, i związanym z nią wątkom więcej się chce wybaczyć (czyli np. nie zadawać niewygodnego pytania: skoro tak groźne programy w sobie nosiła, jaki sens było ją ponownie ściągać na pokład, gdy już jej biologiczna część mózgu umarła? cud, że nie wstała im w kostnicy jako techno-zombie pod kontrolą Kontroli, ani komputera nie zainfekowała), bo i postać z potencjałem to była, i Frakes ją ładnie (za pięć dwunasta, ale zawsze...) rozwinął.

resetta:
A dlaczego by tak nie zakladac?

By nie pójść jeszcze dalej w kierunku, z którego twórcy - pod naciskiem fandomu - musieli się wycofać, i nie zrobić Treka jeszcze bardziej dark'n'gritty .

resetta:
Dlaczego Archera uwazacie za psychopate i prawie niegodnego by go stawiac obok pozostalych kapitanow, jednoczesnie bardzo bronicie Sisco co do jego wyskokow...

Jakby Ci to wyjaśnić... Po pierwsze Archer jest pre-Federacyjny, a do pre-Fedków (nawet jeśli UFP zakładali) różne rzeczy pasują*. Po drugie - owszem, odczuwa się pokusę zamiecenia pod dywan pewnych zachowań Jonathana A. (bo jednak - kanonicznie - Ojciec Federacji), ale wtedy przepadną jedne z najciekawszych dylematów moralnych z serii o nim, dlatego tej pokusie trudno ulec (kojarzy się sytuacja z fanowskim kapitanem Holtem Allenem, i dokonanym przezeń samosądem). Po trzecie - sprawiedliwe to czy nie - bohaterowi słabszej serii** odruchowo mniej się wybacza, stąd skłonność do pastwienia się nad Archerem. Po czwarte - 1. Sisko nikogo - co by nie gadać - nie mordował, ani mordować nie próbował, krył tylko - post factum - morderstwo cudze, Archer jednak groził Simowi wprost, uskuteczniał też czynnie napady i tortury; 2. gdyby wyrzucić poza kanon najkontrowersyjniejsze epizody z nimi - Ben S. okazałby się może nieco płytszą, ale sympatyczniejszą i mniej irytującą (miejscami) postacią, Jonathan A. natomiast tylko żałosnym nudziarzem bez charakteru (a bohaterowi fikcyjnemu - inaczej niż żywemu człowiekowi - lepiej jest być zbrodniarzem niż nudziarzem), dlatego z dwojga złego wolimy już w nim widzieć kajndof potwora.

* Londo Mollari się kłania, i kłaniać nie przestanie:
http://www.youtube.com/watch?v=dw2K1B04lLo
(Wrzucam tę scenkę, bo pasuje do Twojej interpretacji przyczyn wściekłości Kat na mLorcę.)

** ENTek był kontrowersyjny cały czas. DS9 stało się takie dopiero odkąd w wojnę poszli (wcześniej bywały kpinki z boldly going nowhere i systematyczny odpływ widowni, ale nie aktywne odrzucenie i akcje typu kill).

resetta:
Za to Lorca tez by taka postawie pokazal w ramach intrygi, manipulacji i nie bycia faja w obliczy bolu, smierci itp. Nie znajac prawdy, uznalbys to za wzorowa postawe fedkowa, a to by byla wzorowa postawa mirrora :P

Znając prawdę powiem, że to jednak fajne, że czasem tak trudno odgraniczyć wzorową federacyjność od wzorowej mirrorowości, zwł. gdy się schodzi na grunt to improve yourself… to enrich yourself. Przypomina się zresztą jeden słynny dialog Tyra Anasazi z Dylanem Huntem...
resetta
Użytkownik
#276 - Wysłana: 1 Maj 2019 14:02:38
Przepraszam, a twoje zdanie co do niej to niby nie jest subiektywne i tex go subiektywnie nie bronisz?
Bo ty ja zdaje sie uwazasz z kogos na miare kapitanow NG.
A w necie widze i nawet tutaj np. jak sie z Kazeitem klociliscie, ze ona jest wlasnie postrzegana blizej moim teoriom, a nie jako ta na rowni z Pikem. Trzy rzeczy - dobre relacje z Lorca, plan wysadzenia Kronosa i zwiazki z Sekcja 31 - to nie jest w dossier wzorowego oficera UF. Moze ona taka byla na poczatku pierwszego sezonu, pozniej dorzucili za duzo zbyt niejednoznacznych rzeczy z nia zwiazanych by je zignorowac i stwierdzic, ze to niewazne, ona na pewno zawsze byla w porzadku ze wszystkim.
Nawet ten Pike nie jest, po tym co zrobil na Kalimorze i nie zapomne mu tego, ale na szczescie scenarzysci nic wiecej mu nie dorobili takiego, za to wrzucili sporo rzeczy, ktore niejako sa pokuta, nawet jezeli nieoficjalnie, ja dla swojego spokoju moge je za takie uznac. Aczkolwiek zgadzam sie, ze zdecydowanie cala trojka - Admiral, Pike, Saru powinni miec procesy i chociaz cos wpisane do akt, ze zrobili to i to...
Sarek to oddzielna sprawa, bo to Wolkanin, dyplomata i akurat tu sie zgodzilismy, ze Volkanie moga podchodzic bardzo skrajnie do czegos bez emocji i na logike oraz z racji stanowiska nie musi odpowiadac przed UF.
Q__
Moderator
#277 - Wysłana: 1 Maj 2019 14:27:51 - Edytowany przez: Q__
resetta

resetta:
Przepraszam, a twoje zdanie co do niej to niby nie jest subiektywne

Sądziłem, że w świetle mojego poprzedniego posta jest oczywiste - że jest.

resetta:
Bo ty ja zdaje sie uwazasz z kogos na miare kapitanow NG.

Przy czym jednak pamiętaj, że w mojej definicji wzorowego kapitana TNG mieści się Picard zdolny - jak wiemy - zabijać z zimną krwią, nawet niewinnych (np. drugiego siebie) w razie konieczności.

resetta:
ona jest wlasnie postrzegana blizej moim teoriom

Zauważ jednak, że postrzeganie jej jako podejrzanej postaci daje jeden powód więcej by narzekać, że DSC jest mhroczne, odległe od wzorców ST, itp. Ja tam więc wolę ją odbierać inaczej, choćby po to, by mieć mniej okazji do hejtu .

resetta:
dobre relacje z Lorca

Którego prawdziwej natury nie znała.

resetta:
plan wysadzenia Kronosa i zwiazki z Sekcja 31

1. Wtedy Sekcja działała oficjalnie. Trudno więc by ją zwalczała. 2. Zauważ, że porównałem ją z Rossem - on też związki z - zeszłą już do podziemia - S31 miał i różne plany zatwierdzał, a przecież nie jest postrzegany jako kanalia.

resetta:
Nawet ten Pike nie jest, po tym co zrobil na Kalimorze i nie zapomne mu tego

Czym się różni to, co zrobił Pike na jednej planecie, od tego, co Kirk robił wręcz hurtowo?

EDIT:
Rowan J Coleman o drugim sezonie Discovery:
http://www.youtube.com/watch?v=0nE5G8EjQBM
Q__
Moderator
#278 - Wysłana: 3 Maj 2019 11:10:00 - Edytowany przez: Q__
resetta
Użytkownik
#279 - Wysłana: 4 Maj 2019 00:35:07
Ale ja ja postrzegam jako postac pozytywna, jednakze z szemrana przeszloscia, nie bez wyrzutow sumienia, ale podejmujaca rownie niefederacyjne decyzje jak zszokowany Sisco, ze tak mozna, tyle, ze ona swiadomie i z kacem moralnym.
Tak, Sekcja dziala ofcjalnie, ale nie ma watpliwosci, ze jest strefa szemrana, szara i z ideologia nieakceptowalna przez tych twoich wzorowych fedkow jak trzeba. Akceptowana przez wladze i tych co byli czasowo lub nie sa juz wzorowi
Gdzie Kirk przylozyl reke do masowego ludobojstwa? Owszem wtracal sie jak dziki, zmienial porzadki rzeczy, ale zeby tak?
Nawet na tej planecie z praniem mozgow i Dniem Oczyszczenia nic takiego nie zrobil w sumie, a to chyba najbardziej podobne do Baullow... I jeszcze ze dwie planety z superkomputerem i tymi sztucznymi wojnami atomowymi... to tutaj odwrotnie, zapobiegl masowemu mordowaniu sie...
Q__
Moderator
#280 - Wysłana: 4 Maj 2019 07:24:22 - Edytowany przez: Q__
resetta

resetta:
podejmujaca rownie niefederacyjne decyzje

Powtórzę: mamy najwidoczniej inne definicje federacyjności. Ja pamiętam, że General Order 24 stanowi część ustawodawstwa UFP.

resetta:
Gdzie Kirk przylozyl reke do masowego ludobojstwa?

Groził nim w "A Taste of Armageddon", nie sądzę by był to tylko bluff. Pomógł też nakręcić zimną wojnę w "A Private Little War" (o ile na zimnej się skończyło*).

* Pamiętajmy co chcieli do tej historii dopisać w TNG...

A co do Pike'a, to przecież w ostatecznym rachunku chyba wszystko skończyło się dobrze - Ba'ul podzielili się z Kelpianami technologią i wszyscy są zadowoleni. (Owszem, po drodze było groźnie, ale tylko dlatego, że scenarzyści DSC - w pogoni za mhrokiem - nie ułatwili mu sprawy tak, jak scenarzyści TOS ułatwiali Kirkowi* - in universe da się to tłumaczyć np. niższym poziomem psychohistorii** parę lat wcześniej - ale winiłbym o to ich, nie bohatera.)

* Znaczy: nie przyznali mu tej samej dozy nieomylności.

** Bo i Trek ją zna.

ps. Chciałaś pozytywnych recenzji - masz:
http://www.youtube.com/watch?v=1C_u3ajyxAM
(Merytorycznie się z nią zresztą zasadniczo zgadzam, acz minusy przeważyły mi nad plusami.)
resetta
Użytkownik
#281 - Wysłana: 4 Maj 2019 17:58:01
No ja nie jestem przekonana, ze pokojowo dostali te stateczki... Nie dali na to zadnego hinta. A Baulowie w ogole na pokojowych nie wygladali.
Rownie dobrze moge zakladac, ze jednak doszlo tam do przewrotu i Kelpianie wzieli wszystko sila.
Q__
Moderator
#282 - Wysłana: 4 Maj 2019 18:10:49 - Edytowany przez: Q__
resetta

Rozumiem, ale z braku ekranowych dowodów zbrodni wolę interpretować niejasności na korzyść oskarżonych (i Ba'ulów, i Kelpian, wierząc, że się - po Trekowemu - dogadali).
kaimada
Użytkownik
#283 - Wysłana: 5 Maj 2019 00:17:40
resetta
Dokładnie za to krytykowałem Pike'a. Interweniując skazał rasę na zagładę.
Q__
Moderator
#284 - Wysłana: 5 Maj 2019 00:26:39 - Edytowany przez: Q__
kaimada

kaimada:
skazał rasę na zagładę.

Powtórzę: tego nie wiemy. Więcej... MA twierdzi wprost:

Saru and Siranna were resolute that the Kelpiens would find a way to coexist with the Ba'ul.
https://memory-alpha.fandom.com/wiki/Ba'ul

A skoro Siranna robi tam teraz za przywódczynię, to należy sądzić, że tę drogę znalazła.
resetta
Użytkownik
#285 - Wysłana: 5 Maj 2019 03:07:17 - Edytowany przez: resetta
Oj Q, Q, nic takieog nie wynika. Pobozne zyczenie i twoje i tego kogos od MA.
I pobozne zyczenie siostry Saru...
Mogla mowic, mogla chciec, a w praktyce moglo wyjsc jak zwykle wychodzi z rewolucja i przewrotami...
Ja wiem, ze chcesz idealistycznie wierzyc, ale ja ogladajac DSC i to jak sie Saru zaczal zachowywac i jaki byl na planecie swietlikow, i jacy byli maziasci Baullowie uwazam, ze wlasnie mam wiecej przeslanek co do tego, ze jednak pokojowo tam nie zaszlo to wszystko...
I pamietam o tym, ze czerwony sygnal okazal sie nie swiadomym wyborem, sila sprawcza, sledzeniem poprzez czas i przestrzen obu cywilizacji i kierowaniem wydarzeniami w ich historii tak, by w okreslonym czasie i miejscu zjawily sie by wspomoc DSC w decydujacej bitwie - co wydawalo sie logiczne po trekowemu i tego podskornie oczekiwalam - ale kompletnym dzielem przypadku i TYLKO blyskiem swiatelka od Michaliny, ktory przyciagnal Disco nad Kalimar...
Aczkolwiek w tle zostaje Sfera uzyta przez jej matke i to, ze to jej sygnal spowodowal przekwitanie Saru heh.
Ale jednak nadal nie ma poki cos pomostu wiazacego miedzy tymi dzialaniami czasoprzestrzennymi obu kobit oraz pokazania wplywu tego na Kalimar i dalszych losow obu nacji...
Wierz w Admiral i wierz w Kelpian, ja pozostane sceptyczna po tym jakimi mi ich scenarzysci DSC pokazali. A pokazali wlasnie bardziej mrocznych niz typowi fedkowie i pokojowo nastawione ufoludki...

Kaimada, tak, tez mu tego nie darowuje i tez uwazam, ze przylozyl reke do ludobojstwa... Ale niekoniecznie Baullow, bo w pierwszej kolejnosci jednak Kelpian, ktorzy mieli zostac wyeliminowani jako zagrozenie. A potem to juz moglo to pojsc lawinowo, sygnal od CA co prawda rozwalil kosmiczne traby zaglady, ktore mialy Kelpian zabic, ale nic nie wskazuje, ze Kelpianie dostajac te druga szanse, wykorzystyali ja pokojowo, nawet jak mieli dobre intencje i ze to sie jednak wszystko nie ryplo i nie przebieglo jak na przykladzie dwoch plemion w podobnej sytuacji w Afryce...
Naprawde, chcialabym, zeby tego typu pozostalosci, niedomowienia, watpliwosci zostaly porzadnie dopowiedziane w 3s, a boje sie, ze zamiota to pod dywan i skupia sie na jakiejs nowej historyjce...
Q__
Moderator
#286 - Wysłana: 5 Maj 2019 08:57:30 - Edytowany przez: Q__
resetta

Jasne, że można sobie budować rozmaite alternatywne teorie (Apocalypse Endor vel Endor Holocaust się kłania), to część zabawy związanej z byciem fanem. Ale kanonicznych (tj. ekranowych) jednoznacznych dowodów na rzecz takich tez nie ma, a Memory Alpha (od zawsze druga co do ważności po prawdzie ekranu) wręcz sugeruje coś odwrotnego, więc jest to takie tam luźne gdybanie spod znaku król Herod dobroczyńcą był dla sierot...
resetta
Użytkownik
#287 - Wysłana: 5 Maj 2019 17:34:58 - Edytowany przez: resetta
Ja gdybam na tle tego co mi w serialu pokazano, a pokazano malo optymistyczne przeslanki. MA gdyba na tle poboznego zyczenia, ze chcieliby, zeby bylo pieknie i slicznie, mimo ze nie padlo z ekranu ani jedno slowo o tym, ze jednak te stateczki dostali do Baulow pokojowo.
Z ekranu padlo za to wiele slow, ze Saru i Pike nie maja pojecia jakie pieklo rozpetuja zarowno po stronie Kelpian jak i Baullow.
Baullowie Saru i jego siostre i innych chcieli zabic, nie bawili sie w metafory, Saru na okrecie zachowuje sie jak szukajacy zaczepki kozak, a on jednak latami byl szkolony na fedkowego. Jezeli on zamienil sie w drapiezce i jak widac 2k lat jakos tego instynku nie stlumilo az tak bardzo, tak samo jak u ludzi, to tak, na pewno bede wierzyc, ze jak w bajce z lat 60 cala planeta roznych osobowosci, odpalona nagle moca i adrenalina nikogo na widly nie wezmie, a druga strona tez nie bedzie sie ich bac, probowac spacyfikowac i poda maziasta lape.
Przyznajmniej moje teorie sa niejako realniejsze nawet w tym wymyslonym swiecie.
Dali by jedno zdanie od siostry, ze Baulowie pozyczyli nam swoje statki, to ok, przyjelabym to na wiare, ze jednak sie dogadali, a ona nie klamie.

Ponadto ja MA wierze tam gdzie podpieraja sie slowami tworcow, wycinkami z gazet, wywiadami itp., mimo ze to tez moze byc tylko propaganda. Jednakze sama interpretacja scen w odcinku, czy odcinka jest tam tyle warta co i moja.
Q__
Moderator
#288 - Wysłana: 5 Maj 2019 18:03:13 - Edytowany przez: Q__
resetta

resetta:
Ja gdybam na tle tego co mi w serialu pokazano, a pokazano malo optymistyczne przeslanki.

A bierzesz pod uwagę szerszy kontekst? Że DSC to jednak część optymistycznego z zasady Treka? A przy tym seria, w której - mimo wszystko - niesporczaka puszcza się wolno, z Klingonami da się dogadać, mirrorowa Hitlerzyca okazuje się - jak co do czego - porządną babą, nieznośna buntowniczka zmienia się w (równie nieznośną) idealistkę, a umarli zmartwychwstają?

Dlaczego zatem jeden* wątek ma się skończyć inaczej?

* Istotny, nie mówimy o jednostkowym zgonie Connora, czy nawet Airiam.

resetta:
Z ekranu padlo za to wiele slow, ze Saru i Pike nie maja pojecia jakie pieklo rozpetuja zarowno po stronie Kelpian jak i Baullow.

Tak? A mówili (zacierając ręce): "Hehe, rozpętujemy na Kaminarze piekło, niech się teraz mordują, haha!". Czy raczej o obaleniu nieludzkiego systemu i zastąpieniu go czymś lepszym - b. w duchu Kirka - była gadka?
resetta
Użytkownik
#289 - Wysłana: 6 Maj 2019 00:50:30 - Edytowany przez: resetta
No byla gadka, ale wlasnie pobozna.
A Baullowie powiedzieli dosadnie, ze tamci nie wiedza o czym mowia, zas grozby Pikea i robiene pif paf nic by nie dalo bez CA.

A pamietasz moje teorie o tym, ze Kelpianie sa karani za to co kiedys zrobili i ze nie jest pewnie tak jak nam to Sarru opisuje? Tez w to nie wierzyles za bardzo.

Tak, popatrzylabym na DSC jako na te czesc optymistycznej wersji ST GR, gdyby takie bylo. Ale w koncu to jest wciaz te 10 lat przed kirkiem i jak mowilam czas wciaz tygla i jak widac chaosu. Przeciez porownywalna mrocznosc i niepewnosc istniala z powodzeniem w Entku, mimo ze przeciez tez opowiadali historie z bagazem Zlotego Wieku w przyszlosci.
Nadal nie ma powodu uwazac, ze za czasow DSC do tragedii na taka skale by nie doszlo, mimo wiary, checi fedkow, jezeli dochodzilo do wojen z Klingonami, drugimi szpiczastouchymi, a pozniej tez na planetach, ktore odwiedzial Kirk, Picard czy Kaska, o Dominium juz nie wspominajac...
Dlaczego wciaz zapominasz o tym, ze ja uwazam, ze Zloty Wiek i te wszystkie wspaniale ideologie w praktyce to Ziemia i swiaty blisko z nia zwiazane w Federacji moze, a nie caly kwadrant i cala historie treka wszedzie?

Te ok 20 lat obojetnosci z premedytacja Fedkow na Kalimor tez swoje mowi.
No i nie wiem co ma do rzeczy pobozne zycenie Fedkow i ich wiara, ze wszyscy moga sie kochac, lubic i zyc w pokoju jak sie postaraja... To ich przekonanie po wiekach historii zupelnie innej, a oczekuja tego samego po dwoch nacjach, ktore do wczoraj o zadnych Fedkach nie slyszeli mozliwe, ze nadal nie slysza...
Q__
Moderator
#290 - Wysłana: 6 Maj 2019 01:44:07 - Edytowany przez: Q__
resetta

resetta:
No byla gadka, ale wlasnie pobozna

Tak samo jak w TOS. Gdzie również kończyło się tylko nadzieją, że będzie dobrze, ale nadzieja ta zawiodła tylko raz, w wypadku Khana i jego rodaków (a i to tylko w świetle oprotestowywanej przez G.R. meyerowej dokrętki).

Zresztą: widzieliśmy Pike'a później, w Oryginalnej Serii właśnie. Czy nie sądzisz, że gdyby miał na koncie jakieś okropieństwa, to by na swobodzie tym wózkiem nie jeździł (ba, pewnie i wcześniej by na niej nie chodził, co - paradoksalnie - mogłoby go przed okaleczeniem uchronić) i byłby postrzegany +/- jak Garth (który zasłynął właśnie nadużyciem General Order 24)?

resetta:
Tak, popatrzylabym na DSC jako na te czesc optymistycznej wersji ST GR, gdyby takie bylo. Ale w koncu to jest wciaz te 10 lat przed kirkiem

Tylko 10 lat, wiele się nie mogło zmienić - w zakresie standardów - w tak krótkim czasie...
resetta
Użytkownik
#291 - Wysłana: 6 Maj 2019 04:25:37 - Edytowany przez: resetta
Ale Pike (jednorazowo z tym Kalimorem) i inni maja okropienstwa na koncie jedynie nikt nikogo do odpowiedzialnosci nie pociagnal, a jak pociagnal, to przebaczyl... Wiec, wozek w TOS nic nie znaczy.
Tak samo Kirk, lapiecie sie we wlasna pulapke. Mowicie, ze kozaczyl, lamal dyrektywy i jakos nikt nic mu za to historycznie nie zrobil.
Nie wiem czy tutaj, ale w necie ludzie sie dziwili, ze ten Kalimor oni sobie ogolnie porzucili i mieli w de, mimo ze jeszcze przy nim jakies te dzialanosci z AI i RA sie dzialy.

Q__:
Tylko 10 lat, wiele się nie mogło zmienić - w zakresie standardów - w tak krótkim czasie...

Przeciez TOS i kolejne serie pokazaly, ze sie NIE zmienilo.
Ludzie pozostali tacy mniej wiecej TOSowi i Ziemia, ale kosmos nadal byl pelen konfliktow, wojen, ludobojstw i wysadzania planet.
Dlaczego sie upierasz?
Ja nie neguje podejscia federacyjnego LUDZI, ZIEMI i ogolnie fedkow, przynajmniej teoretycznie, ale tez w pewnym zakresie trzymali sie tego czynnie. Ja nie zgodze sie, ze to dziala tak samo do kazdego w Treku, do kazxdje rasy, planety, konfliktu, bo seriale pokazywaly, ze nie, ze konflikty byly, ze konczylo sie zle.
Czy Kasce udalo sie zazegnac w tamtym kwadrancie animozje? Nie, jej fedkowe podejscie do dogadania sie okazalo sie tylko wciagnieciem w pulapke, bo te inne rasy okazaly sie wlasnie takie cwane, a nie fedkowe.
Czy udalo sie dogadac z Borg po federacyjnemu?
Z Dominium?
Z Klingonami dogadali sie po klingonsku, na zasadzie wspolnego wroga, a nie przyjazni, tak samo jak zrobiono to w MU w DSC.
Idealizuj federacje, ludzi, idee RA i Ziemi, ale nie narzucaj tego calmu kosmosowi. Zreszta ja nigdy nie widzialam w zalozeniach GR, ze on to rozciaga na wszystko, ale wlasnie na ludzi i co najwyzej pokazuje ich proby wplywu i przekazywania swojej ideologii, ale nie oznaczalo to zawsze sukcesu. Jedynie raczej pokazania, ze to ludzie sa tymi dojrzalszymi, ze czegos sie nauczyli.

Wiesz co, moglabym sie ciepiac, ze zgodnie z normami ST kirkowego i przed nim, do jednych z zasad federacji nalezalo to, ze kobiety nie nadaja sie do dowodzenia i bycia na mostku, a co dopiero admiralami. I to jest fakt tych czasow, niewazne, ze wynikajacy z behindow produkcji.
Jednak tworcy od tego robia odstepstwa w seriach dziejacych sie w przeszlosci czy ogolnie, zmieniajac historie, ze byla rownosc z zalozenia.
I tutaj malo kto sie czepia, ze niezgodne z kanonem, a przeciez zmiana jest. Nastepuje wiec wlasnie odgorna idealizacja niezgodna z tym jak to nazawales prawda ekranu.
I sadze, ze tutaj wlasnie robisz to samo. Za bardzo juz podciagasz w gore i rozciagasz na boki te idealizacje. W momencie kiedy wiesz, ze nawet w obrebie tej Federacji ludzie potrafili sie zachowac nie za dobrze juz nawet w TOSie...

Nie moge powiedziec, ze chcialabym, zeby z ekranu potwierdzili to, ze Baulllowie i Kelpianie bezkrwawo sie dogadali, bo bylo by to po prostu cholernie sztuczne, nienaturalne, nie pasujace juz dzis do wiary w pomysly scenariuszowe. Nalezaloby pokazac wertepy z dojsciem do tego. Za naturalne bym uwazala wlasnie ludobojstwa, ale zgodze sie na kompromis w postaci roznych trudnosci, zamieszek, lokalnych konfliktow, tak jak bylo to w przypadku Bajoran.
Q__
Moderator
#292 - Wysłana: 6 Maj 2019 10:17:52 - Edytowany przez: Q__
resetta

resetta:
Tak samo Kirk, lapiecie sie we wlasna pulapke. Mowicie, ze kozaczyl, lamal dyrektywy i jakos nikt nic mu za to historycznie nie zrobil.

Ale przecież to takie oczywiste... Skoro Kirk i Pike nie musieli płacić za swoje nadużycia, to znaczy, że ich kowbojstwo 1. mieściło się w duchu (jeśli nie w literze) PD, 2. do niczego opłakanego nie doprowadziło, dlatego można było przymknąć oko.

resetta:
Nie wiem czy tutaj, ale w necie ludzie sie dziwili, ze ten Kalimor oni sobie ogolnie porzucili i mieli w de

Bo ludzie zapomnieli o otwartych TOS-owych zakończeniach z domyślnym happy endem.

resetta:
Dlaczego sie upierasz?

Ponieważ: 1. Trek przyzwyczaił mnie do szczęśliwych zakończeń, 2. nie będę krzyczał "ludobójstwo!", skoro nie widzę trupów.

resetta:
Czy udalo sie dogadac z Borg po federacyjnemu?

Według planów G.R. - docelowo tak. Kłania się AND "Coda":

- najpierw Kolektyw (zwany tu Konsensusem) dostał nowego szefa z fedkowego klucza

Harper: Those freaky machine-thingies? I was supposed to lead them?
Trance: No. You were to become them. (gently) Bit by bit, in our adventures, you, Harper, lose yourself. Literally. An arm at first. A leg. An eye. In time, you become less a man and more... machine. At the very end, in a battle with the Consensus, when they try to absorb Andromeda and the Commonwealth fleet... you absorb them instead. Your mind, your consciousness, spreads like a virus through the entire Consensus. You cease to exist as a man... and become a nation.


- potem wstąpił do Federacji

Trance: /.../ Dylan manages to unite all the forces arrayed against him into one unified front. The Commonwealth is reborn, but now it includes the Nietzscheans, the Wayists and the Consensus.

reseatta:
Z Dominium?

Niewykluczone. Ostatecznie zawarto z nim pokój na warunkach UFP przecież. A do grona przywódców tego tworu trafił Federacyjny agent wpływu (Odo).

resetta:
Z Klingonami dogadali sie po klingonsku, na zasadzie wspolnego wroga, a nie przyjazni

Co by nie gadać, Klingoni w końcu stali się częścią Federacji. I nawet jeśli uznamy mówiące o tym zdanie z TNG "Samaritan Snare" za niekonkluzywne, to potem mamy w ENT "Azati Prime" powiedziane jasno:

Archer: The Federation? You've mentioned them before.
Daniels: Vulcans, Andorians, Ithenites, Klingons. Dozens of species, including humans, all unified in a powerful alliance.
Q__
Moderator
#293 - Wysłana: 15 Maj 2019 21:05:22
resetta
Użytkownik
#294 - Wysłana: 16 Maj 2019 01:31:03 - Edytowany przez: resetta
Aha....
Nie widzisz szczesliwego zakonczenia, bedziesz je dorabial w tle.
Nie widzisz trupow - na pewno ich nie ma :P
Jakiez to wygodne, nie?
Tym bardziej to chyba jednak tylko twoje zyczenie.
Ja rozumiem, ze chcesz tej dobrej strony treka oraz czego oczy nie widza tego sercu nie zal i ze nie tylko ty, i nie tylko w fikcji wiele rozwiazan, bohaterow, fabul opieralo sie na tym, ze nie pokazujemy, nie dociekamy i uwazamy, ze jest w porzadku, oszukujemy samych siebie, bo nie chcemy zobaczyc, ze jest niefajnie, ale przyznajl przynajmniej, ze moja teria jest niestety zyciowo, a i trekowo, w tym co POKAZALI, bardziej realna od twojej. Ze moja ma jakies 70 procent szans, twoja 30...

I w ogole patrzac na tworcow tej odslony treka i podejrzewam, ze dalszych, ze jednak zrywaja dosc mocno ze slodkim kosmosem wokol Federacji, aczkolwiek, nie odwaza sie do konca tak zrobic z sama Federacja.

Ja uwazam, ze dorabianie sobie tego rozszalalego optymizmu, to jednak trzeba zostawic przy TOSie, moze ENTku, ale juz nie przy innych seriach.

Ach, to twoje powolywanie sie na amatorskie produkcje i pogrobowe innotematyczne seriale... Tym sposobem, to ja moge napisac fanfika, w ktorym sobie dopisze to co ja uwazam i bede sie na to powolywac.
Wiem, ze gdzies tam zawsze znajdzie sie cos poza serialami i filmami, co bedzie teoretycznie potwierdzalo ci, to co uwazasz.
AND uznaje tylko w definicji takiej, ze GR uznal, ze kiedys, kiedys tam Federacja sie rozwali i juz nie bedzie pieknie i szczesliwie. I wlasciwie mam nadzieje, ze DSC wezmie to ukanoniczni po swojemu i nie bedzie mozna juz sie tak rozkosznie powolowyc na cos innego, tylko, ze prawilna produkcja pokazala, ze dalej to mamy tak i tak g.

Klingoni stali sie Federacja w ustach czlowieka, ktory zmienial linie czasu, umarl i nie umarl, ktory ile zyl po NG, 300 lat?
I ktory nie mial szans tego ukanonicznic, bo go znikneli, a dalsze plany na rozwoj watku scanelowali...
I o ile go uznaje w tym momencie kiedy to mowil, to ogolnie jest to zmienne po prostu... Bo jak powiedziales o trupach - tego nam NIE POKAZALI.
Jest to srednio wiazace, a wiazace jak juz wzglednie i na chwile.



Ale nawet, bedac w Federacji, nie wiesz na jakiej zasadzie sie dogadali, ja sadze, ze jak zwykle na zasadzie klingonskiej - uklad z silniejszym, ktory moze ci tylek przetrzepac, korzysci albo przymus, ze masz przystapic i przestrzegac, bo jak nie, to bedzie embargo czy cos tam.
Przystapienie Klingonow do Federacji ja raczej bede postrzegac jako dowod na oslabienie Imperium, niz, zapewne jak ty to widzisz, na przemowienie im z ideologia... To jest smieszne po prosru, ze trekowe imperia, cywilizacje, lcizace sobie o wiele, wiele wiecej niz ziemska, ze swoimi skostnialymi feudalnymi ukladami, czy moze po prostu zatoczeniem kolem historycznym ustrojow, mialyby nagle uznawac, ze caly czas byli w bledzie z moralnoscia, ideologia i ze ta Federacyjna jest ta jedna wlasciwa.
I zawsze bede sie powolywac na to, ze jak Terranie sprobowali czegos takiego, tej lagodnosci, to doprowadzili do oslabienia sie i dania sie pozrec.

Wiesz, ze ta Fedracja slicznie odzwierciedla, to co mamy w realu - kiedys ze ZSRR i USA jak robili kuku kazdemu, kto nie chcial albo chcial cos innego, a dzis z UE, ktore jak ta Federacja pokojowo, ale jednak wymusza po swojemu.
Do tego jeszcze mozna dorzucic w czesci azjatyckiej rozne wplywy Japonii, Korei i Chin na zachowania i rozwoj innych panstw w tym regionie.

Rozumiem twoj naiwny optymizm, mimo tego co pokazano na ekranie, bo masz te swoja tarcze, ze nie pokazali, ze nie, wiec tego bedziesz sie trzymac. Ja tez chcialabym wierzyc w te przyszlosc ludzkosci jak w treku i nie daje sie apokalipsom, chociaz sa realne, ale jednak te optymistyczna przyszlosc w seriach pokazano wyraznie... co do ZIEMI. I w to im wierze.

edit: W TBBT ogladaja DSC :P
Q__
Moderator
#295 - Wysłana: 16 Maj 2019 09:59:38 - Edytowany przez: Q__
resetta

Powiedzmy sobie wprost: ja na uzasadnienie swojej interpretacji mam urzędowy optymizm wizji Roddenberry'ego (do której przywiąznie - mniej lub bardziej szczerze - deklaruje nawet Kurtzman) i materiały ekranowo-okołoekranowe (możesz mówić, że secondary, ale jednak), Ty - swoją potrzebę mhroku i jakieś tam - subiektywne - wyobrażenia nt. tego, co jest realistyczne.
Powtórzę: nie bronię Ci posiadać swojej interpretacji, ale nie przekonasz mnie do niej.

resetta:
W TBBT ogladaja DSC :P

TBBT też robi CBS.

ps. Rozważania o tym, kto z dawnych postaci mógłby się pojawić w trzecim sezonie DSC:
http://www.youtube.com/watch?v=fRevz5nqlJw
Q__
Moderator
#296 - Wysłana: 20 Maj 2019 08:52:20
Przypomnienie co wiemy o bohaterach DSC (znaczące jak niewiele tego):
http://www.youtube.com/watch?v=9Q-xGACdeIs

I JP z Egotastic FunTime! o tym dlaczego nie zamierza dalej omawiać Discovery:
http://www.youtube.com/watch?v=vQEEB4wciJs
resetta
Użytkownik
#297 - Wysłana: 21 Maj 2019 09:32:05 - Edytowany przez: resetta
Dlatego napisalam, ze rozumiem twoj naiwny optymizm. Ja nie mam potrzeby mroku, ale jednak patrze na to co pokazali do tej pory po prostu w kategoriach bardziej realnych niz tylko fikcja GR, bo od dawna scenarzysci i tworcy tej jego wizji sie nie trzymaja za wszelka cene, a i widzowie raczej nie chca takiej ortodoksyjnosci. Widze, ze nie zauwazyles, ze jak popieram optymistyczna wizje ludzkosci w Treku, mimo ze realnie szansa taka sobie. Ale nie bede w czambul mowic, ze Federacja i jej zalogi w kosmosie nie sa nadal na poziomie XX wiecznej moralnosci i bardzo nieraz prymitywnych zachowan.
Przekonac cie nie przekonam, bo jak kazdy nigdy nie dajesz sie tutaj do niczego przekonac, niewazne co piszesz.
Jedynie mowie, ze powinienes przyznac, ze moja teoria ma realnie wiecej prawdopodobienstwa na podstawie tego co pokazali niz twoja, do czasu az nie pokaza wprost, ze jest tak jak ty uwazasz. Twoja ma szanse, ale mniejsza. a nie rowna z moja.
Q__
Moderator
#298 - Wysłana: 21 Maj 2019 09:39:52 - Edytowany przez: Q__
resetta

Wiesz, gdyby tak trzymać się realizmu (i to nie miękkiego, bo sposób postrzegania przyszłych/obcoplanetarnych dylematów społeczno-polityczno-etycznych to jednak sprawa b. subiektywna, zależna od doświadczeń, światopoglądu, a nawet bieżącego nastroju*, a twardego, dotyczącego spraw fizyczno-technicznych), to pewnie by należało twierdzić, że władze Federacji posyłają obywateli między gwiazdy w czymś, co nie wygląda na zdolne do wejścia w Warp. I na tym dyskusja by się skończyła, bo całą resztę należałoby - wobec powyższego - uznać za niebyłą.

* A poza tym humanoidy mają mało sensu.

EDIT:
Pewien muzyk narzeka na DSC dość celnie je punktując*:
https://www.stephenwillis.co/star-trek-discovery-g arbage/
https://www.stephenwillis.co/star-trek-discovery-s till-sucks-and-cbs-wont-learn-their-lesson/

* Do tego stopnia celnie, że dzięki niemu zauważyłem jak absurdalne bylo już samo otwarcie tej serii:
Q__
Moderator
#299 - Wysłana: 15 Gru 2019 11:53:57 - Edytowany przez: Q__
Airiam też zmartwychwstaną?
https://www.youtube.com/watch?v=M5CBtJSHr44

ps. Recenzje Trekspertise:
- "The Brightest Star" i "The Escape Artist"
https://www.youtube.com/watch?v=VHrLbJ9n-ss
- drugi sezon DSC
https://www.youtube.com/watch?v=Q12p3jPNi1Y
https://www.youtube.com/watch?v=OzibFm3vdaE
Q__
Moderator
#300 - Wysłana: 17 Gru 2019 15:56:27
Recka powieści DSC "Dead Endless":
https://trekmovie.com/2019/12/17/book-review-star- trek-discovery-dead-endless/

(Zastanawiałem się czy nie dać do "HOMO Treka", bo rzecz kręci się wokół Stametsa i Culbera. ale dam tu, bo ujawnia wątki, które mogą okazać się b. istotne dla rozwoju serii. Chodzi m.in. o kwestię wszechświatów alternatywnych, i o to, że Ephraim to jednak "Ripper" jak się zdaje.)
 Strona:  ««  1  2  ...  8  9  10  11  12  ...  15  16  »» 
USS Phoenix forum / Star Trek / Discovery - dyskusja ze spojlerami ;)

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!