USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / 30 lat TNG
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  »» 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#31 - Wysłana: 16 Kwi 2017 12:25:13 - Edytowany przez: Q__
fluor

fluor:
Wg M-A Fontana powiedziała coś takiego o scenariuszu, który napisała oryginalnie: "No matter how good a script appeared to be, it would be rewritten by Gene Roddenberry. If possible, scenes of sexual content would be inserted into the script.

Chciałem mieć to od Ciebie na piśmie, czyli dobrze przewidywałem, że Roddenberry chciał bohaterów TNG widzieć bardziej ludzkimi i, stanowczo, nie ascetami (na co od dawna mi wyglądało w świetle w/w odcinka, jasnej sugestii jaki pożytek chciał robić Riker z holodecku z "11001001", wątku sławetnej transporter chief idącej do łóżka z Okoną, itd.).
No, to się ładnie zazębia z tym o czym z Madame Picard dyskutowaliśmy w kontekście "Fiaska", że siłą Treka było m.in. nieamputowanie bohaterom tej strony (co wyraźnie odróżnia Treka od innych dzieł heroicznej SF owej epoki).

fluor:
a przypadkowe sceny nietypowych zachowań (najczęściej seksualnych) są... przypadkowe

Tak, ale czy przypadkowość ta nie wynika z braku ciągu dalszego właśnie? Gdyby miały ciąg dalszy to byśmy je - niezależnie od ich jakości - odbierali je jako pierwszy element pewnej układanki, nie - ciało obce.

fluor:
Do tego wszystkiego dodałbym ogólny klimat prac nad scenariuszem - być może po prostu większość twórców czuła swego rodzaju traumę względem tego odcinka i dlatego nie chciała do niego wracać?

Możliwe. W końcu wojna podjazdowa scenarzystów z G.R. jest powszechnie znanym faktem. Choć - z drugiej strony - patrząc na to jak chętnie scenarzyści ładowali do seriali wątki romansowe gdy tylko uwolnili się spod kontroli Roddenberry'ego (na co np. tak narzeka Mav ) trudno byłoby uznać to za objaw jakiejś twórczej konsekwencji (choć psychologicznie jest zrozumiałe, i dlatego niewykluczone).
Q__
Moderator
#32 - Wysłana: 20 Kwi 2017 18:19:43
Na TrekNews, w ramach świętowania jubileuszu TNG, Will Stape rozpisał się o Ten Forward i Guinan:
http://www.treknews.net/2017/04/20/ten-forward-gui nan-tng-30/
Q__
Moderator
#33 - Wysłana: 22 Kwi 2017 08:21:12
Na oficjalnych obchodach Jubileuszu TNG będzie prawdopodobnie ponad 100 gości (weteranów ST inaczej mówiąc), na liście jest ich już oficjalnie 94:
http://trekmovie.com/2017/04/20/star-trek-las-vega s-convention-nears-100-guests-announces-tng30-reun ion-event/
fluor
Użytkownik
#34 - Wysłana: 26 Kwi 2017 10:25:12
Tym razem będzie o kwestiach rasowych i o ligoniańskim honorze: http://trek.pl/the-code-of-honor-kod-kulturowy/
Q__
Moderator
#35 - Wysłana: 26 Kwi 2017 16:20:49
fluor

Jeśli chodzi o podsumowujące zdanie Twojej recenzji:

Być może nie widzę pewnych podtekstów, ale poza taką podstawową powierzchownością (wynikającą z produkcyjnych niedociągnięć i skrótów) nie znajduję tu argumentów, że odcinek jest rasistowski i powinien być za to potępiony.

To sądzę, że masz rację, iż scenarzystom tu wiele zarzucić nie można*. Przeciwnie, jak ładnie podkreślasz, jest tam cały czas obecny morał "nie oceniajmy innych kultur pochopnie", acz i związana z nim nierozerwalnie inna teza, że istnieje pewne stężenie świńskich zagrań, dla którego kulturowa odmienność nie ma już prawa stanowić alibi, i wtedy nawet Picard się wkurzy. Uważam to za b. zrównoważone ujęcie tematu.

* Zarzut b. leniwego jechania na rasowych stereotypach, które niepotrzebnie rozłożyło odcinek (w innych okolicznościach może nawet kwalifikujący się do zapamiętania jako wybitny - zwróciłeś uwagę na jego pewne koncepcyjne podobieństwo do "A Matter of Honor"?), postawić można raczej scenografom i specom od castingu (scenarzyści chcieli Obcych sportretować zupełnie inaczej):
http://memory-alpha.wikia.com/wiki/Ligonian#Backgr ound_information

Natomiast nie wiem, czy nie należy uznać za niedoróbkę faktu, że cywilizacja, która zdaje się technologicznie nie stać zbyt wysoko, posiada cenną szczepionkę. No, ale może to ma się wpisywać w ten morał, by nie sądzić po kulturowych pozorach...

Ciekawe jest, natomiast, tamtejsze rozumienie PD. Najwidoczniej w wypadku kultur pre-Warp stanowi ona zakaz dość kategoryczny, w wypadku cywilizacji wyżej rozwiniętych - raczej wezwanie do uszanowania specyfiki tych, z którymi się spotykamy i wczucia się w ich system wartości...
fluor
Użytkownik
#36 - Wysłana: 26 Kwi 2017 16:24:00
Q__
Temat PD wróci już niedługo w łatwych do przewidzenia okolicznościach ;)
Q__
Moderator
#37 - Wysłana: 27 Kwi 2017 16:46:51
fluor

Tia... Być albo nie być dla Łosia.

ps. Tymczasem na TN Will Stape snuje jubileuszowe refleksje o Trekowych (bo poza TNG tym razem wykroczył) zwierzakach z - oczywistym w tych okolicznościach - naciskiem na Spota i Livingstona:
http://www.treknews.net/2017/04/27/secret-life-tre k-pets/
Q__
Moderator
#38 - Wysłana: 6 Maj 2017 19:03:15
Will Stape snuje jubileuszowe refleksje o TNGowskich Type I Phasers:
http://www.treknews.net/2017/05/06/star-trek-tng-t ype-i-phaser/
Q__
Moderator
#39 - Wysłana: 10 Maj 2017 16:33:13 - Edytowany przez: Q__
Będzie jubileuszowy album retro-plakatów TNG Juana Ortiza, który wcześniej stworzył podobne postery TOS:
http://www.startrek.com/article/the-art-of-the-nex t-generation-in-stores-this-fall
fluor
Użytkownik
#40 - Wysłana: 14 Maj 2017 20:42:33
Ten odcinek był naprawdę ciężkim orzechem do zgryzienia: http://trek.pl/the-last-outpost-w-krzywym-zwiercia dle/
Q__
Moderator
#41 - Wysłana: 15 Maj 2017 08:09:15
fluor

fluor:
Ten odcinek był naprawdę ciężkim orzechem do zgryzienia

Zgoda. Bo z jednej strony zdaje się nieść pewne istotne przesłania, wprowadzać nową major race i przynosić pewien powiew solidnej SF (który - koncepcyjnie, bo niekoniecznie wizualnie - stanowi Portal 63, pewna forma potężnej, strażniczej, Sztucznej Inteligencji, i wszystko co się z nim wiąże).
Z drugiej zaś nazbyt często wpada w tonację nieintencjonalnej groteski, sporo w nim też iście TOSowej wizualnej tandety, no i zdaje się dostarczać aż nazbyt wiele amunicji tym, którzy w słynnym sporze o wyższość Picarda nad Sisko (i vice versa) skłonni są brać stronę tego drugiego, Łysego oskarżając o samobójczy pacyfizm i kapitulanctwo.
fluor
Użytkownik
#42 - Wysłana: 15 Maj 2017 09:34:53
Niestety ale widać mocno zupełny rozdźwięk pomiędzy dość głęboką treścią i realizacją, która jest... bardzo tania. Jeśli Portal jest czymś w rodzaju trolla na moście, testującego przybysza zagadkami, to po co to machanie siekierą przed nosem Rikera, co to wnosi? Po co Portal pyta Rikera o cokolwiek, jeśli wcześniej pobrał wszystkie dzienniki pokładowe, biogramy i osobiste zapisy wszystkich oficerów. Czy spodziewał się, że dowie się czegoś więcej, gdy zada dziwne pytanie grzmiącym głosem?
W ogóle myślę, że koncept więcej by zyskał, gdyby tego Portala nie było - zamiast tego drużyny chociaż na chwilę zjednoczyłyby się i znalazły wielki czerwony przycisk "zwolnij pole trzymające okręty", który zadziałałby dopiero wtedy gdyby obie delegacje na raz przyłożyły do niego dłoń.
Q__
Moderator
#43 - Wysłana: 15 Maj 2017 10:10:17 - Edytowany przez: Q__
fluor

fluor:
W ogóle myślę, że koncept więcej by zyskał, gdyby tego Portala nie było

Uprzejmie się nie zgodzę. W samym pomyśle, że po wymarłym imperium pozostała potężna maszyneria o cechach zaawansowanej SI znajduję coś b. interesującego (zresztą to poniekąd standard - Strażnik Wieczności, itd.). Natomiast pomysł, że inteligencja ta manifestuje się ot tak, bez b. istotnej przyczyny, obdartym dziadem z kiepskiej fantasy rodem, który białą bronią potrząsa, jest tak jawnie absurdalny, tak nijak nieprzystający do samej w/w koncepcji*, że wypada to, jak wypada.

* Ok, teoretycznie fan jakieś powody wyboru takiego interfejsu gotów sobie dośpiewać, jak się uprze.

ps.
Q__:
nazwiska kolejnych gości wspomnianego tu STLV 2017

http://www.startrek.com/article/teri-garr-is-100th -guest-for-star-trek-las-vegas
Q__
Moderator
#44 - Wysłana: 19 Maj 2017 16:44:13
Will Stape jubileuszowo przypomina znanych fanów TNG, którymi byli/są Ronald Reagan, król Abdullah z Jordanii, astronautka Mae Jemison i Stephen Hawking:
http://www.treknews.net/2017/05/19/star-trek-tng-s uper-fans/

I jak tu nie być fanem tej serii?
fluor
Użytkownik
#45 - Wysłana: 27 Maj 2017 20:43:34
Polak przenosi Enterprise do krainy marzeń, a geniusz Wesleya potwierdzi przybysz z innego świata. Picard pije herbatę.
http://trek.pl/where-no-one-has-gone-before-polak- w-kosmosie/
Q__
Moderator
#46 - Wysłana: 27 Maj 2017 21:02:38
fluor

Czytałem Twoją recenzję, jeszcze wczoraj. Cóż... sam odcinek latami pamiętałem chyba najlepiej ze wszystkich epizodów TNG, które obejrzałem gdy serial ów po raz pierwszy leciał na TVP1. Treść? Co tu dodać... (Choć wspomnienia mam raczej pozytywne, mimo wszystko.) Zastanawiam się, natomiast czy wybór nazwiska rzekomego geniusza nie miał aby związku z głośnymi wtedy kontrowersjami (oskarżenia o plagiat i wykorzystywanie literackich murzynów) wokół osoby Jerzego Kosińskiego.
Q__
Moderator
#47 - Wysłana: 31 Maj 2017 23:04:32
Q__
Moderator
#48 - Wysłana: 2 Cze 2017 18:03:43 - Edytowany przez: Q__
Will Stape jubileuszowo, ale i z okazji premiery filmu o WW, o czterech TNGowskich wonder women (Troi, Tasha, Bev, Guinan):
http://www.treknews.net/2017/06/02/wonder-woman-st ar-trek-tng/

EDIT: również jubileuszowo TN przypomina różne wersje językowe czołówki TNG:
http://www.treknews.net/2017/06/03/star-trek-tng-i nternational-intro/
Q__
Moderator
#49 - Wysłana: 5 Cze 2017 17:07:18
Można wygrać zaproszenie na obchody 30-lecia TNG, czyli na STLV 2017, ale trzeba mieszkać w Reichu lub na Wyspach:
http://www.startrek.com/article/enter-the-star-tre k-las-vegas-sweepstakes-now

Ciekawe kiedy Polskę zasięgiem w końcu obejmą?
Q__
Moderator
#50 - Wysłana: 8 Cze 2017 01:57:04
Q__:
jubileuszowa zabawka zatwierdzona na SDCC

I jeszcze jedna:
http://trekmovie.com/2017/06/07/sdcc-exclusives-re vealed-diamond-select-final-flight-enterprise-bif- bang-pow-enterprise-d-monitor-mate/
http://trekcore.com/blog/2017/06/diamond-selects-s tar-trek-iii-sdcc-exclusive-enterprise/

(Co prawda tym razem rodem z ST III, nie - TNG, ale wrzucę link tu, do kompletu. Wybaczcie offtop.)
Q__
Moderator
#51 - Wysłana: 9 Cze 2017 16:54:00 - Edytowany przez: Q__
Will Stape snuje refleksje o Troi (kręcą się one zwł. wokół odcinka "The Price"):
http://www.treknews.net/2017/06/09/deanna-troi-tng -price/

A na ST.com w/w model z ST III zauważyli:
http://www.startrek.com/article/st-iii-inspired-en terprise-is-dsts-comic-con-exclusive
fluor
Użytkownik
#52 - Wysłana: 11 Cze 2017 15:20:03
Tym razem dobra okazja, żeby zobaczyć jak załoga zachowa się, gdy kapitan zostanie przejętych przez obcych: http://trek.pl/lonely-among-us-protokol-nieposlusz enstwa/
Q__
Moderator
#53 - Wysłana: 11 Cze 2017 23:50:23 - Edytowany przez: Q__
fluor

Hmm... Tym razem bardziej odniosę się do Twojej recenzji, niż do odcinka, bo nieźle pamiętając wygląd Obcych zeń, nie pamiętam go - in toto - prawie wcale.

przedstawiciele gatunków: Selay, człowiek, Antican

Ten obrazek wydał mi się b. znamienny. Po pierwsze przypomina nam jak wiele we wczesnym TNG było O'Briena. Po drugie pokazuje oba gatunki Obcych epizodycznych, które ma się ochotę jednocześnie chwalić i ganić. Chwalić, bo na tle typowych Trekowych humanoidów wyglądają naprawdę oryginalnie (zwł. Selay'e). Ganić, bo choć stanowią wielki postęp na tle typowych ludzi z doklejonym do gęby tym czy owym wpisują się w straszliwą, godną Webera i komiksów sztampę (jak nie kobry to psy). Niemniej, jest to nawiązanie do chlubnych tradycji TMP.

Włączenie większego organizmu politycznego do konfliktu zakłóciłoby równowagę sił w systemie, dlatego adwersarze powinni zareagować odpowiednio i zaprosić inny sojusz międzyplanetarny, np. Klingonów albo Romulan. Najwyraźniej nie było to możliwe i w rezultacie oba światy kandydują do tej samej organizacji.

Zdaje mi się, że zarzut ten nie jest słuszny. Pamiętajmy, że Romulanie tkwią na tym etapie w dobrowolnej ścisłej izolacji (out-of-universe ich powrót nie był nawet przesądzony), a Klingoni są raczej lennikiem niż konkurencją dla UFP (potem to cokolwiek retconowano).

Uwaga Rikera, że ludzie już nie hodują (użył słowa “zniewalają”) zwierząt dla mięsa i zamiast tego zdobywają je za pomocą replikatorów, powoduje z kolei zniesmaczenie Antican i oskarżenia o barbarzyństwo.

To akurat również pamiętam (acz nie pamiętałem otoczki/okoliczności), i jak dla mnie stanowi owa scena dostateczny powód by uznać powstanie owego odcinka za usprawiedliwione. To jest pierwszy moment gdy Trek wypowiada się w dobitny sposób w kwestii zwierzęcej i zasadniczo od razu wyczerpuje temat. Potem to były już tylko repetycje.

Zastępca szefa maszynowni podporucznik Singh najpierw korzysta z pomocy Wesleya Crushera przy rozwiązywaniu usterki napędu warp, a gdy chłopak znajduje przyczynę problemu, zostaje odesłany do szkoły, trochę na zasadzie „nie jesteś już tu potrzebny, dam sobie radę dalej”. To tyle jeśli chodzi o wdzięczność dorosłych…

Wiadomo, że nie jest to mądre, ale mam wrażenie, że wynika z tego, iż twórcy sami postawili się w b. niewygodnym rozkroku, chcąc zarazem mieć wątek Wesley'a-wudnerkinda i Wesley'a-zwykłego-nastolatka. Dlatego najpierw dali mu się wykazać jako geniuszowi, a potem kazali Singhowi potraktować go jak - za przeproszeniem - gówniarza (nie zwracając uwagi na to, co wprowadzili scenę wcześniej). Oczywiście, w efekcie dostajemy jeden z brzydszych przypadków Trekowej niekonsekwencji, bo buraki mniej się gryzą z tradycją ST, niż akt jawnej niewdzięczności.

Kapitan ma autorytet i pełne panowanie nad sytuacją – widzimy, że obca forma życia doskonale zrozumiała, jak działa hierarchia na okręcie i kto będzie idealną marionetką pozwalającą wykonać zadanie.

To jest to słynne osadzenie Picarda w tradycji bohaterskich dowódców statków kosmicznych (Horpach, itd.), acz znowu stanowi strzał we własne stopy, bo takie ślepe posłuszeństwo zdaje się gryźć z ideałami ST, a taki styl dowodzenia (nawet gdy Obcy z niego korzysta) b. ułatwiać formułowanie padających tu czy ówdzie oskarżeń Picarda/Treka/TNG o kryptofaszyzm.

Nawiasem: wypadnie też odnotować niejaką powtórkę sytuacji z TAS "Beyond the Farthest Star", gdzie tym razem energetyczny intruz jest znacznie mądrzejszy.

Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na postać Deanny Troi, która w tym odcinku odegrała rolę nie do przecenienia. Nie była biernym uczestnikiem zdarzeń, tylko prowadziła kompetentnie śledztwo i reagowała w istotnych momentach (chociaż nie zawsze udawało się jej zmienić tok wydarzeń). Jako pierwsza zauważyła nietypowe objawy u swoich kolegów – Worfa i Beverly, którzy tymczasowo “gościli” w swoim ciele energetyczną formę życia, a następnie potwierdziła swoje przeczucia, przeprowadzając z nimi seans hipnozy.

A to znów trzeba pochwalić. Widać, że - w przeciwieństwie do Bermana i spółki - Roddenberry miał pomysł na Troi (na Beverly i Geordiego zresztą też). Pomysł, który następcy zmarnowali.

(Nie miał, natomiast, szczególnego pomysłu na Worfa, którego wmusili mu współpracownicy. Dość ironiczne w świetle późniejszej zawrotnej kariery tegoż klingońskiego oficera.)

nie świadczy dobrze o kompetencjach Tashy Yar i jej ludzi.
Widać także słabość załogi,która nie potrafi w skuteczny sposób obronić się w sytuacji, gdy ich kapitan nie działa racjonalnie. Olbrzymie zaufanie, jakim darzy się kapitański autorytet, to efekt szkolenia z Akademii Gwiezdnej Floty, a także dotychczasowych doświadczeń całej grupy. Niestety, w tym przypadku działa to na ich niekorzyść, ponieważ nie potrafią odnaleźć właściwej metody, by przeciwstawić się bezsensownym rozkazom, a także by uwolnić swojego dowódcę od obcego wpływu.


I tu mamy sedno kłopotu z tym epizodem, jak sądzę. Cóż z tego, że Obcy ciekawi, antagonista sprytny, a pro-zwierzęce przesłanie robi b. pozytywne wrażenie, skoro bohaterowie - po raz kolejny w pierwszym sezonie - zachowują się - excuse le mot - dupowato. To swobodnie musiało wystarczyć by fani wychowani na cowboy diplomacy Kirka hejtowali TNG ile wlezie*.

* Tu zauważmy, że w - uchodzącym za punkt zwrotny jeśli chodzi o popularność serii - "Yesterday's Enterprise" wyszedł z Picarda (alternatywnego, co prawda) militarysta. Czyżby to pomogło? (Choć we wcześniejszych "Conspiracy" i "Time Squared" wychodził zeń nawet bardziej).
fluor
Użytkownik
#54 - Wysłana: 12 Cze 2017 09:43:03
Q__:
Po pierwsze przypomina nam jak wiele we wczesnym TNG było O'Briena.

To prawda i co lepsze - jest to ten sam, znany nam później O'Brien

Q__:
To jest pierwszy moment gdy Trek wypowiada się w dobitny sposób w kwestii zwierzęcej i zasadniczo od razu wyczerpuje temat. Potem to były już tylko repetycje.

TNG 2x18 Up the Long Ladder - Enterprise ewakuuje ludzką kolonię wraz z żywym inwentarzem. Nikt się nie zająknie nawet, że wszystkie te kury, świnki i owieczki, które widzimy na ekranie to zwierzęta przeznaczone na jedzenie. Kwestię zwierzęcą uznałbym za nierozstrzygniętą ;)
Q__
Moderator
#55 - Wysłana: 12 Cze 2017 10:10:11 - Edytowany przez: Q__
fluor

fluor:
jest to ten sam, znany nam później O'Brien

Owszem. Charakter(ek) mu się nie zmienił. Wygląd też niewiele.

fluor:
Enterprise ewakuuje ludzką kolonię wraz z żywym inwentarzem. Nikt się nie zająknie nawet, że wszystkie te kury, świnki i owieczki, które widzimy na ekranie to zwierzęta przeznaczone na jedzenie.

Może to jednak tylko - rozpieszczane przez osadników - żywe maskotki były?
fluor
Użytkownik
#56 - Wysłana: 12 Cze 2017 10:26:50
A propos Picarda militarysty - w Peak Performance pada zdanie, że niby flota nie jest organizacją wojskową (oczywiście, że jest ;) ), ale po tym jak zobaczyli Borga, to chcą być przygotowani i to właśnie z inicjatywy kapitana odbywają się manewry i pozorowana bitwa.
Q__
Moderator
#57 - Wysłana: 16 Cze 2017 21:10:24
Trzydziestolecie TNG będzie również świętowane na sportowo:
http://www.startrek.com/article/marlins-vs-mets-at -star-trek-night
fluor
Użytkownik
#58 - Wysłana: 29 Cze 2017 20:10:52
Jeden z ciekawszych odcinków pierwszego sezonu TNG. Czy kolesiostwo wygra z Pierwszą Dyrektywą? Czy na Ziemi szanuje się Prawo i Sprawiedliwość? ;)

http://trek.pl/justice-prawo-i-sprawiedliwosc/
Q__
Moderator
#59 - Wysłana: 30 Cze 2017 01:00:16 - Edytowany przez: Q__
fluor

fluor:
Jeden z ciekawszych odcinków pierwszego sezonu TNG.

Być może (jeden z pierwszych odcinków ST jakie widziałem, zresztą, więc do dziś wspominam z sentymentem), ale logicznie to on dziurawy jak ser szwajcarski.

Po pierwsze, jak słusznie piszesz:

research zrobiony przez szefa ochrony i pierwszego oficera jest wyraźnie niekompletny. Kwestia zbadania, czy system prawny planety jest kompatybilny w mniejszym lub większym stopniu z wartościami uznawanymi w Federacji wydaje się na tyle istotna, że oficerowie nie powinni poprzestać na zapoznaniu się z marketingowymi sloganami “Our rules are simple. No one does anything uncomfortable to them”

Narzekałem swego czasu* na to, że Miles Vorkosigan nie przygotował się do lotu na Eta Ceta IV, ale to był jeden, nastoletni, chłopak. Tu wygląda na to, że swojej roboty nie wykonał nikt z - teoretycznie - odpowiedzialnych za to oficerów.

Nasuwa się złośliwa myśl, że ci wysłani na planetę woleli pogrążyć się w orgiach (o których wspominasz), a ci pozostali na statku i odpowiedzialni za nasłuch/skany pogapić się na to. (Kolejny powód do hejtowania wczesnego TNG, bo załoga znów niekompetentna.)

* http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthr ead&forum=5&topic=812&page=1#msg52274

Dalej:

Warto zastanowić się nad jeszcze jedną, dość podstawową kwestią: na jakiej podstawie załoga Enterprise w ogóle pojawiła się na planecie i rozpoczęła kontakty z ludem Edo. Wyraźnie widać, że mieszkańcy nie są zaawansowani technologicznie. Praktycznie nie używają żadnych urządzeń, boją się transportera, czczą obiekty przebywające na orbicie, ponieważ uważają, że to boska strefa. Wszystko wskazuje, że pierwszy kontakt został zainicjowany przez załogę, która szukała po prostu spokojnego i ładnego miejsca na odpoczynek po ciężkiej misji (ustanawiania kolonii w sąsiednim systemie, o czym mówi Picard na samym początku odcinka).

I to w zasadzie całkiem ów odcinek rozkłada. Bo jeśli jest to cywilizacja pre-Warpowa (jak sugerujesz... i masz po temu b. dobre powody) to w ogóle o zejściu na tę planetę nie powinno być mowy.

A jeśli nie jest (albo uznamy, że obecność "boskich" Obcych ze stacji za skażenie kulturowe, które normalne rygory PD znosi), to centralny problem odcinka okazuje się cokolwiek wydumany*.

* Inna rzecz, że Trek nigdy jasno nie doprecyzował ani jak w zasadzie wygląda przestrzeganie PD wobec cywilizacji warpowych (przecież walka z Klingonami, Romulanami czy Dominium to ingerencja w ich naturalne dążenie do ekspansji), ani też jakie konkretnie wytyczne obowiązują gdy skażenie kulturowe prewarpowców dokonane zostało przez stronę trzecią (a tu wyraźnie mamy taką sytuację...**).

** Przyp. do przyp.: o ironio w wypadku Bajor - też; jeden z tematów centralnych jednej z serii, a w sumie o tym ani słowa...

No, ale przejdźmy do tego, co już o tak zjadliwą krytykę się nie prosi, raczej zasługuje na odnotowanie...

Nie ma tu w zasadzie żadnych wątpliwości, o jakie rozrywki chodzi – dla Edo seks jest czymś w rodzaju sportu narodowego i główną formą spędzania czasu.

Wspominałem ileś razy o liberalnych poglądach Roddenberry'ego na sprawy seksualne, mających odbicie choćby w powieściowej wersji TMP czy (fakt, dość niemrawym) dążeniu do wprowadzenia wątku gejowskiego. To jest kolejny przykład*.

* I zarazem kolejny przykład tego z czego - zwrot b. adekwatny - Berman wykastrował Treka...

Wesley oczywiście przyznaje się do winy, jeszcze nieświadomy konsekwencji, i tutaj widzimy jedną z największych różnic pomiędzy Edo i Federacją. Mediatorów nie interesuje, czy wykroczenie było umyślne, czy chłopiec celowo wkroczył w zakazaną strefę – czy może został tam zwabiony albo nawet wrzucony. Zasady są proste i nie uznają żadnych wyjątków – boskie prawo dotyczy wszystkich i przewiduje tylko jeden sposób postępowania.

Uważam, że Trek uchwycił tu b. trafnie istotę (fakt, IRL obowiązującego w kulturach znacznie bardziej archaicznych niż ta Edo) tabu religijnego.

Podobieństwo nazwy społeczności Edo do biblijnego raju wydaje się nieprzypadkowe. Lud bez grzechu zamieszkuje piękny ogród pod opieką wszechmocnej stacji-boga. Pokój i szczęśliwość gwarantuje im przymierze oparte na przestrzeganiu jego przykazań.
Kapitan Picard argumentując za ocaleniem Wesleya od zasłużonej kary podważa boską sprawiedliwość. Porywa na pokład swojego okrętu kobietę (Ewę), której pragnie pokazać prawdziwą naturę boga.
Picard to szatan, dziękuję, dobranoc.


Owszem. Przy czym ten - Kain by się ucieszył - lucyferyczny, utożsamiany w tego typu interpretacjach z prometejskim, akcent nie jest w Treku niczym nowym. Zaraz się "The Apple" (i parę innych odcinków TOS) przypomina. Trek w czasach G.R. b. krytyczny był wobec idei rajskiej stagnacji, uznawał ją za pułapkę, z której godzi się ten czy ów gatunek wyrwać choćby siłą*.

* Tu trzeba dodać, że DS9 - choć niby zauważa wady bajorańskiej, podszytej religią, stagnacji (i pokazuje cenę jaką ów gatunek za to zapłacił) - odchodzi od tego schematu. A INS (choć w sumie lubię ten film za inne rzeczy) wręcz ma skrajnie odwrotne, nie-roddenberry'owskie w tym względzie, przesłanie.
fluor
Użytkownik
#60 - Wysłana: 30 Cze 2017 13:39:02
Jak oceniasz postępowanie Picarda w wymiarze ogólnoludzkim? Czy miał prawo uratować Wesleya?
Czy pouczanie Edo o znaczeniu Pierwszej Dyrektywy nie jest klasycznym mydleniem oczu? Zarówno Riker jak i Picard podkreślali jej znaczenie, a mimo wszystkie ich działania nie są nakierowane na minimalizowanie ingerencji w tubylczą kulturę, a na ocalenie chłopaka.

Jakie, poza zabiegami piarowymi, będzie znaczenie Pierwszej Dyrektywy, w sytuacji gdy jest ona nagminnie łamana (bezkarnie)?
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  »» 
USS Phoenix forum / Star Trek / 30 lat TNG

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!