USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / Discovery
 Strona:  ««  1  2  ...  58  59  60  61  62  ...  132  133  »» 
Autor Wiadomość
Seybr
Użytkownik
#1771 - Wysłana: 7 Lis 2017 21:36:49
USS Gagarin, zakrztusiłem się mlekiem. Tak piłem mleko i jadłem do tego groszek.
Odcinek dość słaby. Pierwszy jak zawsze, mega tragedia. Te gorzkie żale. Żal mi klingonów, płytkie teksty. Mam wrażenie, że obecni klingoni to jakieś rurki grające w Call of Duty. Mające stosik fragów, robiące zakupy w centrum handlowym. Akcja z panią admirał, żyje czy nie żyje. Może blef ? Pani kligon bez honoru, szuja jak u romulan.
Q__
Moderator
#1772 - Wysłana: 7 Lis 2017 21:55:23 - Edytowany przez: Q__
Seybr

Seybr:
USS Gagarin, zakrztusiłem się mlekiem.

Czemu?

Seybr:
Żal mi klingonów, płytkie teksty.

Prawda. Na tle uprzedniego rozbudowywania ich kulturowego backgroundu (w zasadzie od TMP i ST VI, ale na dobre na od TNG "A Matter of Honor"), na tle iście szekspirowskich głębi wprowadzonych do wątku klingońskiego wraz z "Sins of the Father", b. nędzne to jest, bez wyrazu takie...

Seybr:
Pani kligon bez honoru, szuja jak u romulan.

Oni wszyscy tam tacy. Przy czym Romulanie przynajmniej rys tragiczny zwykle mieli, czego o obecnych Klingonach powiedzieć nie sposób...
USS Bij
Użytkownik
#1773 - Wysłana: 7 Lis 2017 22:00:42
Ale wdzianka jakie ładne mają. I jakie czółka fajne, aż na otwór gębowy zachodzą!

Poczytałem sobie dziś trochę artykułów, które wspominają co tam wypadło z Discovery po odsunięciu Fullera i wychodzi, że niewiele... Tylko spójność wizualna, głębia tematyczna, zrozumienie uniwersum, a w przedbiegach odpadł jego pomysł na kontynuację zamiast prequela. Toć to praktycznie ten sam serial ;)
Dreamweb
Użytkownik
#1774 - Wysłana: 7 Lis 2017 22:02:18
Q__:
By toto mogło działać jako "sonar" powinno emitować warpujące przez czasoprzestrzeń z dużymi prędkościami FTL fale grawitacyjne

Prawda prawda, ale to nie pierwszy raz kiedy Star Trek zapomina, że nie wszystko w przyrodzie (i technice) ma wbudowany napęd warp

Dobra, jedziemy z ratingiem:

The Vulcan Hello - ten pierwszy odcinek taki zły nie był, akcja na planecie i latanie w skafandrze były całkiem przyjemne. Druga połowa odcinka dużo gorsza, no i ogólnie Klingoni psują jakość. 5/10

Battle at the Binary Stars - jaka końcówka poprzedniego odcinka, taki ten cały, czyli ogólnie jest znacznie gorzej niż było w pierwszym. Bitwa chaotyczna, a końcowa scena sądu beznadziejna. 2/10

Context Is for Kings - wszyscy w tym odcinku zachowują się jak skończone dupki - więźniowie, Lorca, Stammets, ale i tak liderką jest tu szefowa ochrony, na szczęście dostanie to, na co zasłużyła hehe. Dlatego na tym tle Tilly wygląda tak dobrze. Ale jest nieco lepiej, akcja na Glennie ma swoje momenty. 4/10

The Butcher's Knife Cares Not for the Lamb's Cry - spojrzenie na sprawę niesporczaka na plus, choć poprowadzone niekonsekwentnie i bez ładu i składu. Ratowanie kopalni zrobione na siłę. 3/10.

Choose Your Pain - momenty w areszcie całkiem fajne początkowo, ale potem od odkrycia nielojalności Mudda zaczyna być gorzej. No i cały motyw z trafieniem w niewolę naciągany. 4/10

Lethe - Matrix, kung fu, koszulki disco. Próbuje być wielką sztuką ten odcinek, ale wychodzi śmiesznie. 3/10

Magic to Make the Sanest Man Go Mad - tak, można się czepiać, że jeden Cause and Effect już w ST był, to po co drugi. Prawda, zakończenie głupie jak but (choć i nostalgiczne - dziwnie ubrane postacie stojące na platformie transportera to czysty TOS ). Mimo to, jest to pierwszy odcinek, gdzie czułem, że oglądam Star Trek. No i plus za całkowity brak Klingonów. 7/10

Si Vis Pacem, Para Bellum - jak już było mówione, bałagan i groch z kapustą. Planeta z Avatara, a to co się dzieje na statku Klingonów to w ogóle tego nie ogarniam. Ale ma parę dobrych momentów. 4/10.

Dodam, że w przeciwieństwie do gostka z Ex Astris Scientia, nie mogę ignorować w ocenianiu odstępstw od znanego kanonu, wizualnych czy technologicznych, czy innych. Nie, ponieważ umówiliśmy się na oglądanie Star Treka, więc powinien mieć on więź z poprzednimi odsłonami, tego od niego oczekuję, nic na to nie poradzę.
USS Bij
Użytkownik
#1775 - Wysłana: 7 Lis 2017 22:19:14 - Edytowany przez: USS Bij
Ciekaw jestem jak DSC będzie odebrane z perspektywy czasu. Będąc w jakimś tam stopniu zaangażowany w ten serial, śledząc newsy i ogólne damage control nie odczuwam szczególnie złego przyjęcia, ale mimo medialnego spin-doctoringu miałem już styczność z opiniami ludzi pośrednio świadomych Star Trek i oni DSC odbierają po samym tylko szumie stanowczo negatywnie.
Q__
Moderator
#1776 - Wysłana: 7 Lis 2017 22:36:36 - Edytowany przez: Q__
USS Bij

USS Bij:
Ale wdzianka jakie ładne mają.

Te wdzianka to może by się i sprawdzały, gdyby były używane z sensem (a Klingoni mieli coś do zagrania).

USS Bij:
I jakie czółka fajne, aż na otwór gębowy zachodzą!

Heh, słynne narzekania na charakteryzację z DSC, która tak twarze oblepia, że grę mimiką uniemożliwia.

USS Bij:
kontynuację zamiast prequela.

W sumie to antologia być miała - i prequel, i interquel i sequel, taki rajd przez epoki.

Dreamweb

Dreamweb:
ale to nie pierwszy raz kiedy Star Trek zapomina, że nie wszystko w przyrodzie (i technice) ma wbudowany napęd warp

No, ale torpedy i promy wbudowane cewki Warp miały, a falom elektromagnetycznym cewek nie wstawisz (no, chyba, że operujesz na poziomie Trurla z Klapaucjuszem, bo wtedy kto wie...).

Dreamweb:
Dobra, jedziemy z ratingiem:

Doczekałem się.

Dreamweb:
Próbuje być wielką sztuką ten odcinek

Menosky scenariusz pisał, trudno by było inaczej.

USS Bij

USS Bij:
Ciekaw jestem jak DSC będzie odebrane z perspektywy czasu.

Sam jestem ciekaw. Acz do "jak" dodałbym: "przez kogo?" .

USS Bij:
i oni DSC odbierają po samym tylko szumie stanowczo negatywnie.

Cóż, pompowanie hype'owego balonu powoduje dziś automatyczne zapalanie się lampki ostrzegawczej. (Inna sprawa, że mam wrażenie, iż z hype'owanych produkcji SF ostatnich lat DSC jest hype'owane bardziej niezasłużenie niż wszelkie "Grawitacje" i "Interstellary", o - znacznie od nich lepszym - "Avatarze" nie mówiąc.)
USS Bij
Użytkownik
#1777 - Wysłana: 7 Lis 2017 22:47:38 - Edytowany przez: USS Bij
Q__:
Te wdzianka to może by się i sprawdzały, gdyby były używane z sensem (a Klingoni mieli coś do zagrania).

Starają się jak mogą, biedni... A wysiedzieć taką lepiankę niełatwo przecież.
Q__:
W sumie to antologia być miała - i prequel, i interquel i sequel, taki rajd przez epoki.

Niechby i miała być antologia, ale na jakimś etapie pitch Fullera to była kontynuacja. W sumie wątpię aby sequel w obliczu genezy problemów DSC wiele tu zmienił, ale i tak szkoda.
Q__:
Sam jestem ciekaw. Acz do "jak" dodałbym: "przez kogo?"

I to jest właśnie ta najciekawsza część. Przez wszystkich razem i każdego z osobna - niech się sami podzielą, wszak it ain't your grandfather's Star Trek i widzowie na tyle duzi są... prawda?
Q__
Moderator
#1778 - Wysłana: 7 Lis 2017 23:05:28 - Edytowany przez: Q__
USS Bij

USS Bij:
A wysiedzieć taką lepiankę niełatwo przecież.

Zwróć jednak uwagę, że jako stroje dworskie, ceremonialne, na jakieś klingońskie uroczystości* by się jednak nadały.

* NV/P2 "Kitumba" automatycznie się kojarzy.

USS Bij:
ale na jakimś etapie pitch Fullera to była kontynuacja.

Nie cały, jego część, z tego co wiem. Mieliśmy dostać anthology show, którego każdy sezon osadzony miał być w innej epoce. Z czego co najmniej jeden w istocie post-VOY.

(No, chyba, że wiesz o genezie DSC coś więcej niż ja, czego nie wykluczam.)

USS Bij:
I to jest właśnie ta najciekawsza część.

Też Cię nurtuje czy współczesna widownia będzie tak zachwycona (zwł. na dłuższą metę), jak Moonves ma nadzieję?
Mav
Użytkownik
#1779 - Wysłana: 7 Lis 2017 23:07:54
Q__:
Czemu?

Te nazwy okrętów pasują do tego serialu jak psia kupa na talerzu. Z Discovery na czele.
Q__
Moderator
#1780 - Wysłana: 7 Lis 2017 23:12:58 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Te nazwy okrętów pasują do tego serialu jak psia kupa na talerzu.

Ciągną go w górę jednak poniekąd. Wnosząc powiew klasycznego Treka, który - IMHO - jest zawsze cenny, nawet jak się z resztą serialu gryzie. Przypominając za co kochaliśmy ST, kiedy bohaterowie used to be explorers .

ps. Ujawnione (acz zablokowane) fragmenty After Trek:
http://www.youtube.com/watch?v=TMfxAkH50Fo
http://www.youtube.com/watch?v=ylMreRkVuM8
http://www.youtube.com/watch?v=wjDZF23KChw
USS Bij
Użytkownik
#1781 - Wysłana: 7 Lis 2017 23:14:28
Q__:
Zwróć jednak uwagę, że jako stroje dworskie, ceremonialne, na jakieś klingońskie uroczystości by się jednak nadały.

Zawsze odnosiłem wrażenie, że klingońskie wyobrażenie dobrej imprezy to bój i godziwa śmierć, a tutaj widać jeden odłam wyznaje definicję imprezy zbliżoną do pojmowania Davida Bowiego. Pewnie trzeci sezon wyjaśni dokładnie co i jak
Q__:
Nie cały, jego część, z tego co wiem. Mieliśmy dostać anthology show, którego każdy sezon osadzony miał być w innej epoce. Z czego co najmniej jeden w istocie post-VOY.

(No, chyba, że wiesz o genezie DSC coś więcej niż ja, czego nie wykluczam.)

Raczej nie - to pewnie kwestia różnic w intepretacji wszelkich tropów czy też skrawków wypowiedzi limitowanych do kilka znaków lub/i emoticony...
Q__:
Też Cię nurtuje czy współczesna widownia będzie tak zachwycona (zwł. na dłuższą metę), jak Moonves ma nadzieję?

Serial jako taki nie nurtuje, więc coś musi ;) Nature hates idleness in all its forms...
crees10
Użytkownik
#1782 - Wysłana: 8 Lis 2017 01:42:13 - Edytowany przez: crees10
Kurde co tu powiedzieć na temat Discovery czego nie powiedział już ktoś inny ?
Oglądając ten serial mam wrażenie czasami, że jest nakręcony po to żeby zniechęcić starych fanów. Wszystko "klingońskie" zrebutowali, statki federacji też troszkę inne (ale tu chyba są zmuszeni z powodu praw autorskich czy licencji) hologramy których nie było, nawet mi się nie chce dalej pisać bo wszystkie tym podobne rzeczy zostały już przez inne osoby wypunktowane. Mimo to na wszystko przymrużyłem oko do tej pory, bo trek przecież nie jest biblią (przynajmniej nie dla mnie), ale k***a ten ostatni odcinek był po prostu tak dziwny że tym bardziej nie wiem jak to ubrać w słowa. Niby trekowy ale tak pomieszany, wątek Stametsa - fajny ale krótki, wątek L'rell - mógł być lepiej pokazany, bo tam chyba jakiejś sceny zabrakło, wątek planety najsłabszy jak sie dowiedziałem, że Saru sam od siebie ześwirował.

Jak dotąd wszystkie odcinki oceniałem po równo 6,5/10 pkt
temu ostatniemu mogę dać najwyżej 4,5 pkt bo montaż odcinka był daremny (41 minut na platformie cyfrowej to jakaś kpina)

Oglądać będę mimo wszystko do samego końca sezonu, bo jestem ciekawy jak twórcy chcą spójnie zakończyć ten chaos, czy to się w ogóle da.
Tyle w temacie.
Dreamweb
Użytkownik
#1783 - Wysłana: 8 Lis 2017 06:57:14
crees10:
Saru sam od siebie ześwirował

No właśnie, przyznał na końcu że sam odpowiadał za swoje akcje. Czyli jest kolejną osobą po Lorce i Muddzie która powinna trafić pod sąd, ale nie trafi bo nie nazywa się Burnham. Zresztą w tym samym odcinku ona sama mówi nam, że po wszystkim wraca do paki. Gdzie tu sprawiedliwość panie?
Q__
Moderator
#1784 - Wysłana: 8 Lis 2017 07:16:05 - Edytowany przez: Q__
USS Bij

USS Bij:
Zawsze odnosiłem wrażenie, że klingońskie wyobrażenie dobrej imprezy to bój i godziwa śmierć, a tutaj widać jeden odłam wyznaje definicję imprezy zbliżoną do pojmowania Davida Bowiego.

Kiedy, wiesz, mam wrażenie, że choć Klingoni stanowili jednak najbardziej szczegółowo zaprezentowaną kulturę w klasycznym ST, to jednak pokazani zostali na tyle jednostronnie (choć ciekawie), że spore pole do rozbudowy ich wizerunku zostało (przykład pierwszy z brzegu: dlaczego - biorąc rzecz z perspektywy in universe - w erze TOS tylko zaugmentowani się pojawiają, jak przedstawiają się w owym okresie ich relacje z bardziej honorowymi, a mającymi pofałdowane czoła, rodakami; przykład drugi - jak też wygląda codzienne życie w Imperium, zwł. poza kręgami wojskowo-arystokratycznymi?), że i dla tych ubiorów miejsce by się znalazło. W końcu ziemscy wojownicy potrafili się stroić w chwilach wolnych od zabijania - vide, hehe, znana scena uczty z fordowych "Krzyżaków" chociażby.

USS Bij:
Pewnie trzeci sezon wyjaśni dokładnie co i jak

Grubsza ironia, czy jednak nadzieja?

crees10

crees10:
wątek planety najsłabszy jak sie dowiedziałem, że Saru sam od siebie ześwirował.

Ja bym tego poniekąd bronił, bo takie poprowadzenie tego wątku robi ciekawy użytek z jego Obcości. Tyle, że historia tego typu pasuje do redshirta odcinka, albo jakiegoś - towarzyszącego załodze - pojawiającego się gościnnie naukowca czy oficjela, albo postaci spoza Floty (typu Garaka właśnie czy nawet Neelixa), natomiast kiedy ulega czemuś takiemu przedstawiciel kadry dowódczej głównego fabularnie statku (który ma już sporą historię wątpliwych decyzji), to z potencjalnie interesującej opowieści robi się strzał we własne stopy.

Nawiasem: ciekawe czy to, że Saru robi tam w sumie za parodię Jake'a Sully'ego to celowa inwersja avatarowego wątku, czy samo tak wyszło?

crees10:
jestem ciekawy jak twórcy chcą spójnie zakończyć ten chaos, czy to się w ogóle da.



Dreamweb

Dreamweb:
Czyli jest kolejną osobą po Lorce i Muddzie która powinna trafić pod sąd, ale nie trafi bo nie nazywa się Burnham.

Przy czym jednak nie jest oczywiste co taki sąd powinien zdecydować, bo wspomniany stan braku strachu, spokoju i harmonii był dlań tak niecodzienny, że miał prawo ześwirować. IMHO pod ograniczoną poczytalność to jednak podchodziło, choć kontrolowany przez tubylców nie był.

ps. TrekCore recenzuje "Si Vis Pacem...":
http://trekcore.com/blog/2017/11/star-trek-discove ry-review-si-vis-pacem-para-bellum/
Z obrazkami:












A TrekMovie ujawnione segmenty After Trek zauważa:
https://trekmovie.com/2017/11/07/after-trek-hints- at-whats-next-on-star-trek-discovery-ted-sullivan- talks-canon-challenge/
Dreamweb
Użytkownik
#1785 - Wysłana: 8 Lis 2017 08:02:54
Q__:
IMHO pod ograniczoną poczytalność to jednak podchodziło,

Nie wykluczam, że sąd tak by właśnie orzekł i uniewinnił. Co nie zmienia faktu, że powinien dostać możliwość orzekania w tej sprawie.
Q__
Moderator
#1786 - Wysłana: 8 Lis 2017 09:36:09 - Edytowany przez: Q__
Dreamweb

Dreamweb:
Co nie zmienia faktu, że powinien dostać możliwość orzekania w tej sprawie.

Owszem, przy czym póki co nie było na to czasu, choćbyśmy bardzo chcieli - ledwo zwiad z planety wróciłł (i potraktowany fazerem komandor trafił do ambulatorium), a już Klingoni przybyli.

Nawiasem... Tak sobie pomyślałem - w kontekście DSC, patrząc na wiecznie przerażonego Saru, mordujących siebie nawzajem, i kogo jeszcze się da, Klingonów, i robiących różne paskudztwa Ludzi (i Wolkan), że Preservers to chyba jednak gatunek sadystów był.
Dreamweb
Użytkownik
#1787 - Wysłana: 8 Lis 2017 09:44:14
Q__:
Owszem, przy czym póki co nie było na to czasu, choćbyśmy bardzo chcieli -

Ale potem też do tego tematu nie wrócą. Bo scenariusz wymaga, by tylko Burnham była buntowniczką.
Q__
Moderator
#1788 - Wysłana: 8 Lis 2017 09:51:46
Dreamweb

Dreamweb:
Ale potem też do tego tematu nie wrócą.

Pewnie tak. Choć zawsze będziemy mogli twierdzić, że gdzieś pomiędzy odcinkami proces się odbył, i wyrok uniewinniający zapadł; lub też, że zmowa milczenia załogi (pamiętajmy co mówiła Kaśka J. o czasach Kirka, a to nawet większa dzicz jeszcze) uratowała zadek Saru.
Dreamweb
Użytkownik
#1789 - Wysłana: 8 Lis 2017 10:00:15
Q__:
pamiętajmy co mówiła Kaśka J. o czasach Kirka

Tak, pamiętam to. Mówiła tam też: no plasma weapons, no holodecks, no replicators. Taaa...
PS. A działo plazmowe to mieli już w czasach Archera, w dodatku był w nie uzbrojony ten frachtowiec znajomych Travisa i narzekali, że to słaba broń jest. Od razu mi się ten monolog Janeway przypomniał.
Q__
Moderator
#1790 - Wysłana: 8 Lis 2017 10:05:06 - Edytowany przez: Q__
Dreamweb

Dreamweb:
A działo plazmowe to mieli już w czasach Archera, w dodatku był w nie uzbrojony ten frachtowiec znajomych Travisa i narzekali, że to słaba broń jest. Od razu mi się ten monolog Janeway przypomniał.

Widać Kaśka niedouczona/niedoinformowana była... Choć pierwsze gryzie się z jej naukową karierą, a drugie - z pracą dla wywiadu.
Z drugiej strony... Picard też miał chyba błędną wiedzę o Pierwszym Kontakcie z Klingonami.
(Heh, wychodzi na to, że Ed Mercer nie był pierwszym niedoukiem w kapitańskim fotelu.)
mozg_kl2
Użytkownik
#1791 - Wysłana: 8 Lis 2017 11:29:18
crees10
Użytkownik
#1792 - Wysłana: 8 Lis 2017 11:57:45
Dreamweb:
No właśnie, przyznał na końcu że sam odpowiadał za swoje akcje. Czyli jest kolejną osobą po Lorce i Muddzie która powinna trafić pod sąd, ale nie trafi bo nie nazywa się Burnham. Zresztą w tym samym odcinku ona sama mówi nam, że po wszystkim wraca do paki. Gdzie tu sprawiedliwość panie?

No właśnie, problem discovery polega na tym, że oni nie do końca wszystko przemyśleli (przeanalizowali, zsynchronizowali) i tak Michaelka idzie na dożywocie a cała reszta ma grzechy odpuszczone.

Q__:
Ja bym tego poniekąd bronił, bo takie poprowadzenie tego wątku robi ciekawy użytek z jego Obcości. Tyle, że historia tego typu pasuje do redshirta odcinka, albo jakiegoś - towarzyszącego załodze - pojawiającego się gościnnie naukowca czy oficjela, albo postaci spoza Floty

I właśnie o to chodzi gdyby zrobili to na zasadzie tak jak powiedziałeś "gościnnej postaci" która zostaje przeprogramowana nie miał bym nic przeciwko, ale zrobili to z Saru co mnie zdenerwowało i dałem im 4,5 pkt za kare
Q__
Moderator
#1793 - Wysłana: 8 Lis 2017 12:11:07 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

mozg_kl2:
star-trek-discovery -ash-tyler-klingon-teoria

Heh, jakiś plus z istnienia DSC (poza tym, że mamy o czym gadać) jest, skoro w efekcie polskie media Trekowe fan-teorie analizują .

crees10

crees10:
No właśnie, problem discovery polega na tym, że oni nie do końca wszystko przemyśleli (przeanalizowali, zsynchronizowali)

W zasadzie to zawsze była w Treku norma, tyle, że w wypadku Discovery bardziej to widać. Raz - bo scenopisarstwo jest bardziej niedbałe niż dotąd (najgrubsze, ostentacyjne wręcz, paralogizmy i niekonsekwencje dostajemy regularnie, nie w pojedynczych odcinkach, co i kiedyś się zdarzało). Dwa - bo tyle się tą continuity i (rzekomo) złożonym, wyrafinowanym, metaplotem chwalili, więc teraz mamy prawo od nich wymagać.
Dreamweb
Użytkownik
#1794 - Wysłana: 8 Lis 2017 13:18:08
Q__:
Z drugiej strony... Picard też miał chyba błędną wiedzę o Pierwszym Kontakcie z Klingonami

A o tym to już kiedyś pisałem, że można to wytłumaczyć bez nadmiernego naciągania.
Picard mówił te słowa jako przedstawiciel Federacji, w rozmowie z potencjalnymi przyszłymi jej członkami. Więc podał przykład jakiegoś dawnego pierwszego kontaktu Klingonów z którymś z federacyjnych gatunków, być może założycielskich (Andorianie? Vulacanie? Tellaryci?), który to kontakt miał miejsce przed powstaniem Federacji. Jego efekty były złe, więc gatunek ów stwierdził, że od tej pory będą lepiej sondować nowych potencjalnych "znajomych". Po powstaniu Federacji zwyczaj ten, jako dobry, przyjęto w niej odgórnie i tyle (po czym widzimy go w praktyce w odcinku "First Contact").
Zresztą o tym, że mogli to być Vulcanie, świadczy odcinek ENT "Carbon Creek", gdzie widzimy, że stosują takie praktyki wobec ludzi.
Q__
Moderator
#1795 - Wysłana: 8 Lis 2017 13:30:19 - Edytowany przez: Q__
Dreamweb

Dreamweb:
Picard mówił te słowa jako przedstawiciel Federacji, w rozmowie z potencjalnymi przyszłymi jej członkami. Więc podał przykład jakiegoś dawnego pierwszego kontaktu Klingonów z którymś z federacyjnych gatunków, być może założycielskich (Andorianie? Vulacanie? Tellaryci?), który to kontakt miał miejsce przed powstaniem Federacji.

Powtórzę się... Nie wiem czy nie prostsza będzie wersja, że pomylił kontakt pierwszy - z ponownym i o wydarzeniach z pilota DSC jednak mówił*.

* Zwł., że scenarzyści b. chcą żebyśmy fatalny błąd Georgiou w sytuacji z tego odcinka widzieli.
resetta
Użytkownik
#1796 - Wysłana: 8 Lis 2017 16:02:22 - Edytowany przez: resetta
Oj, Q, Q, czytam co piszesz i wlasciwie to kazdemu przytakujesz albo piszesz tak: Saru jest glupi i be - ty: tak, masz racje, tez mi sie nie podoba, ale pokazuja jego obca strone i to dobrze wrozy, albo Saru jest swietny - ty: oczywiscie, od poczatku to mowilem, ta jego obcosc jest niesamowita, nie taka jak we wczesniejszych ST, jeszcze nas pewnie zaskoczy nie raz i jaki niejednoznaczny. I w ten sens. Tak ogolnie jakbys tylko populizm uprawial, a naprawde nie mial swojego zdania wyrobionego o niczym w tym DSC. Bo w jednym poscie chwalisz cos, w nastepnym ganisz te same rzeczy, tak zeby pasowalo do zdania cytujacego?

Pytacie jak DSC bedzie oceniany? Ano tak jak teraz, przypominam jestem ogladaczem, ktory ogladal wszystkie ST i kazdy mu sie podobal poza DS9, a ten sie nie podoba i jest coraz gorzej, mimo ze dawalam i daje szanse.
No chyba, ze nakreca cos kolejnego, na tle czego bedzie to mniejsza kupa niz byla tak jak z ENT, acz ja podkreslam, ENT byl i jest dla mnie wystarczajaco trekowy i skladny oraz mi sie podobal, a czego w DSC nie widze. Nie widze w nim ST poza nazwami...

Z kazdym odcinkiem zamiast lepiej jest gorzej, ciagle wychodza bzdury i braki warsztatowe piszacych juz na poziomie zwyklego sklecenia historii na poziomie szkolnym, a co tu mowic o wieloletnim profesjonalizmie.

W jednym odcinku mamy wymieszane sceny powazniejsze, jakies zagmatwane i gornolotne razem z czyms co moglby napisac 15 latek albo jeszcze lepiejm rozowa ośmioletnia księżniczka w swoim rozowym pamietniczku.

Odcinek z petla czasowa nie podobal mi sie kompletnie. Takie to sie robi jak widz sie zzyje z bohaterami, z fabula, tworcami, a scenarzysci dostaja głupawki i jajcarstwa. Zwykle jest to 3 sezon, a taki odcinek jest zbiorowiskiem wszelkich gagow, skojarzen, zagrywek, ktore by normalnie z rysem serialu przejsc nie mogly i zabawa na temat samego problemu oraz roznych przywar czy charakterystycznych cech bohaterow.
A co tu dostalismy? Ni przypial, ni wypial, bez poczatku i konca, bez zadnej proby wyjasnienia skad taka technologia i czemu on. Ucieczke z wiezienia skwitowano, a bo robak mi pomogl, no naprawde, pierwszoklasowe fanfikowanie gimnazjalne.
Zwykle to i sam sprawca jest uwieziony w petli i mamy wyscig z nim, a on nie ma wplywu na sam mechanizm. Wspaniale jest tez wykorzystywane pamietanie powtarzalności do robienia glupa z bohaterow, a ku uciesze widza.
Co tu niby mialo smieszyc? To przegiecie z zabijaniem Lorci przez dobrodusznego kanonicznie Mudda? No usmialam sie w uj. W dobrze skonstruowanym odcinku tego typu taka powtarzalna smierc bylaby pokazana jako skutek roznych przejaskrawionych zdarzen, w tym wlasnie zabawnych, jak np Lorca spadajacy do szybu turbowindy, bo jej nie bylo jak wsiadal albo przygniatany przez szkielet Gorna, albo by go ten wieloryb zjadl.
Tutaj jest tylko zenada.
I nikt jak widze nie zwrocil na to uwagi, ale te jego teksty w kolejnych petlach - zwisa mi to, mam to w dupie... No powaznie, nawet psychopata i to w ST tak nie powinien. Tak to moze nabzdyczony przedszkolak.

Mudd albo radosnie strzela na lewo i prawo do zalogantow, a nie powinien, jezeli mialo to zachowac rys postaci (Q mi zaraz napisze, ze sie ze mna zgadza, ale ze tak w ogole tu jest lepszy Mudd niz w oryginale, mimo ze nijak ma sie do charakteru postaci z oryginalu i co jak co, ale mimo ze byl cameo, to jednak jasno byl określony co moze zrobic, a czego absolutnie nie), albo bawi sie w wyliczanie kiedy ominac, bez sensu.

I tez uwazam za ciezka bzdure uwazanie, ze jak petle sie zamknely to sprawy nie ma. Jezeli jest zdolny do czegos takiego, jezeli robil to co robil w wiezieniu, jezeli zieje nienawiscia do GF i jest gotow sprzedawac tajemnice Klingonom, to sie taka osobe zamyka bardziej niz Michaline. No, ale gimbaza rzadzi wsrod scenarzystow...
Lepiej oddac go jakiemus mafiozowi, ktory tez nie powinien na oczy wlazic federacji i ktory tez moze zrobi uzytek z wiedzy Mudda... Ciezkie zidiocenie federacji i scenarzystow.
A wieloryb w ogole im tam zniknal jako problem, lacznie ze statkiem w brzuchu...
Normalnie ST by te wszystkie watki pociagnal porzadnie i kazdy wyjasnil, zakonczyl i przeplotl wzajemnie.
Nie wiem czemu ten odcinek tak wam sie podoba, byc moze to tempo - znow kaskada, wyscig, tak szybko scena po scenie, ze nie mieliscie czasu sie zastanowic, ze jest zle i wydaje sie, ze wszystko w miare trybi w kanonie petli czasowych, dopiero pozniej i porównując z innymi filmami widac, ze nie, bardzo nie.

Jedyny jasniejszy promyczek tego odcinka to spec od grzybkow, to tulenie michalki na poczatku nawet mnie rozbawilo, jezeli dalej bedzie taki ludzki, a nie buc, to go jeszcze polubie.

Impreza nie murzynska, ale naprawde jak bieda-studniowka jakas albo imprezka w korpo z ozdobami ze spinaczy, bo nagle replikatorow zabraklo...
I te konskie zaloty, teksty i podryw jak nie u doroslych, tylko dzieciuchow co to nigdy pornola nie widzialy chyba... Mimo ze jednoczesnie w kazdym korytarzu jakies lizanie zalogantow odchodzilo... Przekazywanie sobie waznych rzeczy krzykiem z glosnikami w tle...

Tak, tak, nigdy nikogo nie kochalam. Bo odwagi juz zabraklo na powiedzenie na ekranie nigdy jeszcze nie poszlam z nikim do lozka?
Zreszta to parowanie jej z rurkowcem dla mnie rzyg. Juz wolalabym z Lorca, Tilly albo Stemasem czy jak go sie tam pisze. Prawdziwe nazwisko, a rownie pokretne w pisowni i wymowie jak te ich wymyslone.

Pasikonik nadal niestrawny i nadal z niedorobionym pomyslem na to co ma wyczuwac jako niebezpieczne, a co nie.

Dream, masz sporo materialu do wrzucenia do teledysku: migajace światełka zanim kamera najedzie, sama impreza i jeszcze Bee Gees w tle.

Przez to, ze wlasnie bardzo lubie i cenie zabawy z petla czasu jakie widzialam w roznych filmach i serialach, to nie moge patrzec na ten odcinek jak bardzo mozna taki swietny temat zniszczyc, zle pokazac i zobrzydzic.
Q__
Moderator
#1797 - Wysłana: 8 Lis 2017 16:53:04 - Edytowany przez: Q__
resetta

resetta:
Oj, Q, Q, czytam co piszesz i wlasciwie to kazdemu przytakujesz albo piszesz tak: Saru jest glupi i be - ty: tak, masz racje, tez mi sie nie podoba, ale pokazuja jego obca strone i to dobrze wrozy, albo Saru jest swietny - ty: oczywiscie, od poczatku to mowilem, ta jego obcosc jest niesamowita, nie taka jak we wczesniejszych ST, jeszcze nas pewnie zaskoczy nie raz i jaki niejednozaczny. I w ten sesn. Tak ogolnie jakbys tylko populizm uprawial, a naprawde nie mial swojego zdania wyrobionego o niczym w tym DSC. Bo jednym poscie chwalisz cos, w nastepnym ganisz te same rzeczy, tak zeby pasowalo do zdania cytujacego?

Raczej bawię się (co przychodzi mi o tyle łatwo, że trudno ten serial traktować szczególnie serio) i pokazuję, że na różne sprawy w DSC można spojrzeć z rozmaitych stron, bo gdybym miał tylko swoje zdanie wyrażać, to bym pewnie - w wielu wypadkach - na Discovery jechał mocniej niż ktokolwiek z Was (no, może poza Mavem i Picardem), w końcu bycie fanem Lema i TNG zarazem zobowiązuje. Ale to byłoby zbyt łatwe, zbyt oczywiste, zbyt nudne, zbyt - wstrętnym mi - kopaniem leżącego pachnące, i zbyt mogące zniechęcić do Phoenixa fanów wiadomej serii. Ciekawiej jest postarać się wydobyć coś z tej sieczki i pochwalić (choć znów stuprocentowo chwalić cokolwiek w tej serii też trudno, z przyczyn oczywistych).

Przy tym DSC jest na tyle wewnętrznie sprzeczny, że takim pisaniem staram się to oddać (a nawet uwypuklić) - czasem trafi się tam fajny element, ale zarżnięty wykonaniem, kiedy indziej - rzadziej - idiotyczny, ale sprzedany jak na ten serial przyzwoicie, lub też per se udany, lecz kompletnie niepasujący do kontekstu, czasem znów taki, że trudno nawet powiedzieć czy to dobre, czy złe było (planeta z nieznanego Ci jeszcze ósmego odcinka się kłania)*, i tak w kółko - niekonsekwentna fabuła, niekonsekwentnie ukazani bohaterowie, niekonsekwentne mieszanie klimatów w sam raz dla nastolatków z wysilonym (na swój sposób też nastoletnim zresztą) mrokiem... to i ja niekonsekwentny.

* Są i - częściej - rzeczy jednoznacznie złe, ale o nich nawet szkoda gadać...
Seybr
Użytkownik
#1798 - Wysłana: 8 Lis 2017 16:59:45
Q__:
Czemu?

Rozśmieszyła mnie ta nazwa haha. Nie czepiam się polityki itp.
resetta
Użytkownik
#1799 - Wysłana: 8 Lis 2017 17:02:37 - Edytowany przez: resetta
A ostatni odcinek, to kompletny chaos dla mnie. Ogladam, slucham, patrze, ale nie wiem co widze i nic nie rozumiem. Rownie dobrze moglabym jakiegos Lyncha ogladac czy inne ambitne kino, gdzie brak ladu i skladu jest niby sztuka i tak ma byc.
Bzdura, zle napisany scenariusz, zle napisane dialogi, zle nakrecone.
Nie wiem o co chodzi z ta Klingonka. Nie wiem kiedy ona oszukiwala, a kiedy ja, nie wiem czy prowadzenie admiral po statku bylo czescia wyciągania z niej informacji, czy prawda co do ucieczki. Chociaz gledzenie klingonki, ze nic jej tu nie trzyma i chce do ludzi oraz jej zdziwienie, ze defki nie morduja jencow, wola o pomste do nieba i cycki opadaja... No bo uwierze, ze ona taka naiwna i ze w ogole obie strony nic o sobie nie wiedza, szczegolnie po zabawach Archera sto lat wczesniej.
I ten brak czujników ruchu, zycia i pierdu, pierdu.
Jezeli to jest specjalistka tego jakiegos klanu od intryg, to ja wspolczuje jej klanowiczom, bo na te jej zagrywki to nawet ci murzynscy klingo-kacykowie nie powinni sie nabrac. Przeciez to jakies przedszkole. Znow co trzeci wers pisal tam 15 latek fanfikowy. Tak sie bala, ze ja general zdemaskuje jak gadala z kochasiem na wraku, a tu dalej sobie intryguje...
Pokrzycz, pokrzycz, straznik sie nabierze... To moze jeszcze, pojecz, pojecz, to przyleca posluchac...

W tej scenie zdybania w korytarzu, to tylko brakowalo glupiego tekstu, a ja łazienki szukam, to nie tu? Nawet Orville sobie darowal takie cos u Krillow, chociaz wlasciwie prawie to samo.

Co to mialy byc te trupy co ona zobaczyla? PRzypadek czy specjalnie?
I czemu oni nie sprawdzaja czy trup naprawde trup, szczegolnie jak komus nie ufaja?
Wolalabym, zeby admiralka nie zyla, ale pewnie zludne nadzieje.
Nikt sie nawet nie zajaklnal w tym odcinku na jej temat, Porwana, to porwana kij z nia, bedziemy skakac po kosmosie i mimo ze jest wojna, a my powinnismy miec porzadne uzbrojenie na takim statku, to bedziemy nadal udawac, ze jestesmy cywilni...

Kolejna nowomoda, bo brak pasow byl za malo hardkorowy, to teraz trzeba sie bawic na stojaco w srodku bitwy i pokazywac jaki ma sie zmysl rownowagi jak mistrz kungfu, podczas gdy reszta zalogi lata po korytarzach jak kartofle albo pasażerowie ztm.
Dobrze pamietam, ze w TOSie przynajmniej jak oglaszano alarm bojowy, to zaloganci lapali sie roznych rzeczy w scianach i czekali az przejdzie, a nie łazili jakby gdyby nigdy nic?

Tak jak i w poprzednim odcinku, zero atmosfery wojny, nawet takiej środkowowschodniej, partyzanckiej, zero zagrozenia. Rownie dobrze tej potyczki na poczatku mogloby nie byc, prawie o niej nie pamietam, tak jak zaloga i kapitan... Tej wojny tam nie ma. Dlatego tak idiotycznie tez dodatkowo wypadla ta imprezka, bo ona by pasowala do dekadenckiego przedstawiania wojny w Afganie, pod warunkiem, ze np. by przerwal to jakis nalot. A oni to wsadzili na statek, gdzie po pierwsze takie zachowania raczej sa juz obce, a po drugie nie maja zadnego poczucia takiego stresu by tak odreagowywac. Predzej bym uwierzyla w jakis holodek, plywanie, strzelanie, zwykla silke, seans na kozetce, ostatecznie dziki nieregulaminowy seks miedzy szarzami g.
Georgiu wroc... a moze dobrze, ze cie zjedli, przynajniej nie widzisz tych bzdur...

Planeta jak planeta, ufoludki i antena rodem jak z TOSa i innych, tyle, ze wykonanie duzo gorsze.
Kelpianin - swoja droga slabo mu do konia, poza kopytami ala Lady Gaga - nagle jakis silny jak goryl i agresywny. To przepraszam bardzo jakie drapieżniki oni tam maja, ze owce ichnie tak potrafia? To tak jakby nasze krowy byly miesozerne i do tego lataly...
No chyba, ze faktycznie chcieli zrobic z konia obcego i pokazac, ze tylko dzieki temu, ze wydajemy im sie wieksi i grozni, to nas sie sluchaja heh

Po raz kolejny kompletny brak pomyslu na biologie i socjologie tego obcego.
I po raz kolejny, kolejna cegielka do tego, ze jest tchorz, glupi i wstretny, i naprawde, ze za to co zrobil nie trafil do brygu i troche go nie zdegradowano, to sie naprawde dziwie.
Normalnie to by byla atmosfera podejrzyliwosci i zagrozenia, ze te robaczki swietojanskie sa zle i to porobily itp., ale nie, on taki jest - kretacz, zakompleksiony, tchorz, niezrównoważony.
Aczkolwiek poderjzewam, ze robaczki wcale nie sa bezbronne i niewinne i pewnie pasem na gole tylki obu stronom konfliktu przywala jak nie bede sie sluchac. Tak to w sumie pasowaloby do standardow takich fabul i obcych.
Oni tam zadnych testow psychologicznych nie przechodza?
Badz swirem, dupkiem, psychopata, obcym, bez kregoslupa moralnego (wybierz jedno albo kilka), a stolek kapitana GF juz na ciebie czeka!
Te wszystkie scenariusze sa wyraznie pisane na kolanie, zlepkiem jakichs montazy, serialu, ktory mial byc zarzucony, a jednak go puszczono... I jakos nie wierze, ze dalej bedzie lepiej...

Michalina szkolona przez Volkanow, znajaca go, ktora napierdala sie z Klingonami, nie, nie potrafila sobie poradzic i dawala sie dusic... zenua.

Zeby Saru jeszcze zwariowal od samych dźwięków to rozumiem, bo to doprowadza do szalenstwa, ale nie tak...

Tak jak patrze, juz od czolowki zaczynajac, ta seria miala skupic sie na watkach biologicznych, na tym, ze mikrokosmos w nas i makrokosmos wokol nas, to to samo, ze jedno w drugim, ze sie wiaze i przenika.
Jak czytalam żadne z was nie skojarzyło, ze czolowka jest zrobiona jak obrazki pod mikroskopem oraz ogladanie strukur biologicznych i przyrodniczych. Samo to, ze tworca jest zafascynowany teoriami tego mykologa i od lat go wsadza w swoje produkcje, tez nie zwróciło waszej uwagi. Oko jest uznawane za zwierciadlo duszy, jezioro i odbiciem gwiazd i wszechswiata. To rozbieranie na czastki części mechanicznych w stylistyce okrzemek na szkiełku, dla mnie jest bardzo wymowne. Sam pomysl z niesporczakiem, takim kosmicznym i ziemskim koksem tez bardzo ciekawy, niestety jak widac ukradziony, I te pomysly, dobrze opracowane, rozbudowane mogly byc atutem tej serii, niestety sa prowadzone debilnie, gorzej niz bzdury zwiazane z fizyka, jak to Hawking radiation firewall.

Aktorka, majaca grac nibyvolcanke z chronicznym afro, ktore dalo sie wytrzebic w latach 60, a tu nie...
A ta ruda z mostka, z szyna w glowie?
To jest pozostalosc z Szendzu, ale zarowno wtedy jak i teraz nic nie mowi, jest bezosobowa! A w ST juz bysmy mieli ciekawy konflikt jej i Michala, zaleczanie ran na duszy, jakies glebsze rysy tych postaci itp. To zamiast tutaj tworzyc jakies ciekawe watki miedzyludzkie, to ida w beznadziejny romans z mydlkiem...

Po raz kolejny meczy mnie kolorystyka i nic nie widze. Mnie wystarczyl stary dobry ekran na scianie, a wielkie panoramiczne okno albo sciana, przytlacza i rozprasza, dla mnie to wyglada jak tapeta, nie potrafie sie skupic na tym, czlowiek potrzebuje zogniskowania obrazu konkretnie.

Wszyscy ludzie w stylu pasikonikow i anoreksji, z plaskimi tylkami, klatami. Toz ja bym bala sie ich pokazac w scenie lozkowej, fuj. Tylko Tilly cos tam ma, ale na tle tych patyczakow robi brzydkie wrazenie, ze jakby z kolei za tlusta.

W tym odcinku mialam wrazenie, ze jestem kotem albo choruje na protanopie, zero cieplych kolorow nie tylko w kosmosie i na planecie, ale i na tym statku, ten ich czerowny to taki jakis roz...
Meczy mnie to wizualnie coraz bardziej.
Swoja droga skad robaczki swietojanskie zbudowaly taki bezgustowny ludzki szalas? Czy to oni sobie i ja nie zauwazylam?

Nie wiem co wy sie czpiacie tego ENT i jeszcze piszecie takie wymysly, ze DSC plasuje sie wsrod gorszych odcinkow ENT.
Na tle tego, ENT nie ma gorszych odcinkow. Tam byla caly czas atmosfera ST i ciaglosc calosci, a postaci prowadzone dosc konsekwentnie i charakterystyczne. Tutaj nic z tego nie ma, nic. Tego nie da sie porownywac z gorszymi, lepszymi odcinkami ST, bo to nie jest ST i nie da sie porownywac. Sami widzicie tam mnostwo innych seriali i filmow, a ST jak na lekarstwo, jakby albo nie ogladali tamtego, albo nie mogli sie powolywac.
Mozna tylko czekac az skonczy sie ten miszmasz i faktycznie zacznie do czegos nawiazywac ze ST.
Tutaj zamiast nazwyklejszego raportu, zapisu zdarzen, dziennika kapitańskiego, jest w dupie mam, kapitana, ewentualnie z pamietniczka poznajacych nowych znajomych w szkole i nowe miasto nastolatki michasi...

Mudda lubilam, a nawet z niego zrobili psychopate i po raz kolejny dziwacznego, raz tak, raz nie.
Ci klingoni to sa jakies pi... w porownaniu z tym co juz nam federalni w sluzbie pokazali w stosunku do siebie i innych ras... A te tortury to piorkiem jakies chyba, zwykle ciecie, rwanie paznokci i przypalanie pogrzebaczem wiele by zdzialalo, a tu nic, admiralka twarda sucz bez sladow heh.
Jako ze Klingoni wzorowani na Azji, tortury w ich wykonaniu bylyby o wiele ciekawsze i straszniejsze niz Kardasian.
Porownujecie ich do Romulan? Akurat, Romulanie przy tych, to same cnoty i honor, w koncu Rzym czy tez Volcanie z uczuciami. Politykuja i knuja, ale swoje zasady maja, a ci jak stado malp, jak komuna jaskiniowcow...

Najciekawszy jest watek Stemesa poki co, ale tez prowadzony tak, ze sie odechciewa, bo cedza po jednym słówku, zajmuja sie pierdolami zamiast tym.
resetta
Użytkownik
#1800 - Wysłana: 8 Lis 2017 17:20:56
Q, ja rozymiem, ze mozna patrzec pod wieloma katami na cos, ze sa pojednyncze sceny ok, ja tak samo je dostrzegam, ale ty ma odeminne zdanie co do tej samej, kokretnej rzeczy w zaleznosci komu odpowiadasz. Czyli to nie tak, ze inaczej na cos patrzysz, tylko zaprzeczas samemu sobie na dany temat. Chyba powiniens wiedziec co w DSC na sto procent ci sie nie podoba i tego nie zaakceptujesz?
Ja jestem zalamana, po tym co widzialam... Jest gorzej. Z braku laku ogladam i czekam na te Yeoh, ale coraz ciezej mi znalezc nawet pojedyncze plusy w danym odcinku. Ja juz nawet nie czepiam sie tego, ze to nie ST itp., bo jak pisalam np. motyw statku prawdziwych degenaratow w sluzbie GF z sekcja 13 na dokladke bylby interesujacy.
Ja po prostu coraz bardziej widze tam te bledy czysto techniczne ludzi stojacych za tym, te koszmarne scenariusze, brak logiki wlasnej, ludzkiej, angielskiej w slowie i pismie i obrazie.
I tylko to potwierdzacie, kiedy ktos pisze, ze oglada scene i nie majac 80 lat ani nie ogladajac tv pierwszy raz w zyciu, nie rozumie co zobaczyl i jak to interpretowac...
To sa bledy czysto warsztatowe juz i piszaceho, krecacego i rezyserujacego.
Smiem uwazac, ze nawet dzisiejsza mlodziez nie bedzie tego rozumiec, nie bedzie sie jej to podobac i zamiast klamania, ze tak ma byc, ze to pod te publike, powie wprost, ze krol jest nagi.
To jest juz prawi polowa sezonu i nic tam nie ruszone ani naped grzybkowu, ani wojna, ani historia michasi, ani jakis rys szerszy bohaterow, ktorzy sa tam samo plascy jak w pilocie.
 Strona:  ««  1  2  ...  58  59  60  61  62  ...  132  133  »» 
USS Phoenix forum / Star Trek / Discovery

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!