USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / Discovery
 Strona:  ««  1  2  ...  54  55  56  57  58  ...  132  133  »» 
Autor Wiadomość
resetta
Użytkownik
#1651 - Wysłana: 25 Paź 2017 17:01:05 - Edytowany przez: resetta
Lethe
i moze porzpedni, bo mi sie ten serial zlewa jakos...
Bo wlasnie chaos, chaos, rozmazanie wizualne, kolorystyczne i fabularne. Skakanie z tematu na temat, porzucanie czegos co mnie zianteresowalo na pare odcinkow w ogole, a nie tak jak kiedys, ze jednak w odcinku wyjasniano...
W ogole mam wrazenie, ze te odcinki jkaby trwaly 30 minut technicznie, mimo ze jako ogladaczowi dluza mi sie niemilosiernie. A to co ogladam mnie wybija tak, ze robie przerwy i wracam po jakims czasie do ogladania. Zwykle jak ogladam odcinek serialu to jednak jednym ciagiem. Tutaj mam wrazenie jakbym ogladala program Polsatu przecinany reklamami...
Pamietam jak w latach 90 dziwilo mnie, ze po reklamach na zachodnich stacjach jest puszczany kawal sceny sprzed reklamy. Potem mi objasniono... a dzis doskonale rozumiem, bo osiagnelismy to w tv, co oni mieli wtedy juz od lat. Widz zapomina co widzial przed reklamami, ktore sa za dlugie, zapomina tez co i gdzie ogladal, bo skacze po milionie kanalow, zamiast po 5...


1. Ten bawidamek od poczatku jest dla mnie szemrany, nawet jak nie znalam jeszcze teorii internetowych i wyglupu z nieistniejacym aktorem.
Nie pomyslalam, ze to ten Klingon, ale jednak on i ta cala ucieczka, i to cale zaufanie do niego to jest tak beznadziejnie grubymi nicmi szyte, ze najwiekszy kiczowaty propagandziak z marykanska flaga na wietrze by sie nie powstydzil...
Jedyne wytlumaczenie dla mnie to, ze podczas seansu Mechanicznej Pomaranczy po prostu Lorce wszczepiono pewne wspomnienia oraz przekonanie, ze gosciu jest spoko, ze wszystko sie zgadza i ze mozna mu ufac.
Jak dla mnie on byl najbardziej zniewiescialym Klingonem wsrod Klingonow, a teraz jako czlwoiek, to tez jakis taki chudeusz sniady rurkowiec.
Ja wiem, taka moda dzis chyba, tacy sie nastolatkom podobaja, a mnie nie i jestem pewnie dodatkowo uprzedzona, ze zamiast jakiegos dobrze zbudowanego przystojniaka mam takiego suchoklatesa pobrudzonego.
On mi sie nie podoba i jako facet i jako postac!

2. No bardzo fajnie, ze jest Mudd, co prawda szkoda, ze sie zaspoilerowalam, bo radosc bylaby wieksza. To jedna z niewielu milych i fajnych rzeczy, ktore zobaczylam do tej pory w tym serialu.
Co prawda jakos mi nie pasuje ta jego przemowa o wredocie Federacji - aczkolwiek swoja droga ok, dobrze, ze ktos to mowi, ze ona nie jest swieta, szkoda tylko, ze tak troche ni wypial, ni przypial w wykonaniu tu i teraz i tej postaci - bo o ile pamietam on dobrze sobie prosperowal w warunkach i swiecie tej Federacji, a po prostu byl cwaniakiem i kombinatorem, a nie jakas ofiara systemu, wiezniem politycznym klingonow i po przejsciach. On sobie system i luki w nim wykorzystywal, a od polityki i pomyslow federacji trzymal sie z daleka i malo go obchodzily.

3. Rzucanie robalem mnie nie rusza. No dajcie spokoj, od kiedy to zolnierze i federacja przejmowali sie jakimis robalami. Przeciez to nie inteligenty czlonek rasy humanoidalnej ani siersciuch pff.
Zeby to jeszcze byl jakis niby szczur.
A wy sie nad tym rozwodzicie jakby to byla slodka myszka z Zielonej Mili.
Ja to sie dziwie, ze go nie rozdeptal. Nie pamietam, zeby w jakichs obskurnych miejscach, wiezieniach czlonkowie zalogi ST mieli szczegolnie cieple uczucia do robactwa, szkodnikow itp. Szczegolnie, ze te Klingonskie zwierzatka to jak Australia, wszystko chce cie zabic, otruc i zjesc.

4. Zauwazyliscie, ze jak uciekali tym mysliwcem czy co tam, to on i inne wydawaly dzwieki jak scigacze ze SW?
Ech i za duzo tu na kazdym kroku rozwiazan pod potrzebe chwili, dopasowywania wynikow do badan, zamiast myslenia nad fabula.
Juz wymienialiscie to lecenie wahadlowcem, zeby moc ich zlapac, to uciekanie ze szpiegiem, mimo ze Klingoni wie wiedzoeli jeszcze o napedzie grzybkowym, to znalezienie sie we wlasciwym czasie i miejscu przed mysliwcami, zeby na sekunde przed teleportowac...

5. Cala glupota z admiral jak wyzej. Czyli babka domysla sie, ze cos nie tak z Lorca, jest dla niego zagrozeniem, macha mu kilkakrotnie przed nosem i to wyraznie grozba, ze jak wroci to go zdejmie - bardzo sensownie heh.
I co? Ano oczywiscie pani admiral znika nam z widoku i jako zagrozenie dla kapitana jak na zawolanie. z nikim sie tez nie dzielac swoimi zamierzeniami, no zupelnie jak w kiepskim kryminale ze swiadkiem czy w horrorze z seryjnym morderca.
Az mi zaczelo brakowac jak to Lorca ze smutkiem w oczach dla dobra swojej sprawy, nie strzela do niej z tego fazera...
Albo jak sam wrecz przyklada reke do ulatwienia zlapania jej przez Klingonow, gdyby sama nie pchala im sie tak glupio w lapy...
A to, ze powiedzial Tyczce, ze on palcem nie ruszy, bo rozkazy, to raczej wygladalo dla mnie nie na granie na nosie jak sfochowany chloptas, ze on pokaze admiral jak to jest jak tak, tylko na w pelni swiadoma probe pozbycia sie zagrozenia - w tej scenie mi wylazilo z niego, ze on LICZY na to, ze ja zabija, ze nikt jej nie uratuje.

6. A nie zaskoczylo was to, ze sobie scenarzysci poszli po bandzie i wsadzili ich ot tak sobie do lozka bez umizgow, wspominek, wierszy, rozyczek, tylko seks i juz, tak wprost?
A mialam jednak nadzieje, ze z Lorci bedzie czarujacy dran jak to mial aktor w zwyczaju we wszystkich rolach drani jakie grywa od czasow Patrioty...
Seks po butelce szkockiej... nie wydaje mi sie...

7. To zarcie przez niego ciasteczek z wrozbami mnie oslabia. Do diaska tego sie NIE je! On niby ma miec azjatyckie korzenie?

8. Nie podoba mi robienie z kobiet w DSC idiotek na duza skale i zabijanie ich na peczki.
Do tej pory zginal jeden facet. Tych masowych trupow w bitwie i na Glenie nie wliczam. Chodzi o intencjonalne jednostkowe zachowanie scenarzystow.
Oraz to, ze wybijaja mi Azje. Tylko biali i czarni w okolo, tfu.

9. Nie kumam i nigdy nie skumam tego biegania po korytarzach... Zeby one jeszcze puste byly albo faktycznie czasy ENT, ale nawet tam oni mieli silke. Nie mozna przystosowac jednego pomieszczenia? Po tych korytarzach chodza ludzie ze swoimi obowiazkami i nagle bec lataja im tam jakies lasie z dzogingiem... W paru ujeciach to zdaje sie o malo na ktorychs statystow nie wpadly, a normalnie to co chwile by tak bylo. Jak ide takimi korytarzami, to uwazam, zeby na nikogo nie wpasc, ale naprawde raczej nie spodziewam sie biegaczy i nie bylabym w stanie ich uniknac. Moze jeszcze na wrotkach i na rowerach albo oldskoolowo na deskorolkach tam jezdza...

10. Dobre kilkanascie minut zastanawialam sie czemu one lataja z napisem disco... Ze takie modnisie i ze jaraja sie latami 70 XX wieku? Dopiero tutaj mi uświadomiliscie, ze to discovery jak pochwa w pochwalonym... Ja wiem, ze Ameryknie lubia skrotowce i akronimy, czego nie znosze, a co widze, ze od lat 90 zalewa fandomy na rowni z wtretami po ang. kiedy mozna po polsku... no, ale to raczej byl taki swiadomy rechot z siebie, bo chyba nie na powaznie? Co oni chca osiagnac? Pokazuja, ze nawet sami traktuja ten serial jak mietle?
Nie wiem czemu M robi rudej wode z mozgu, ze ma swoj sposob znalezc. Nie, jej rady sa bardzo dobre, to jest model japonski. Wlasnie tak, wyznaczyc cel i osiagnac, druga rada to model amerykanski czyli nie oiagniecie niczego, zniechecenie wciaz odleglym, nieosiagalnym celem i zal, ze nie odnosi sie duzych sukcesow od razu tu i teraz.
A wlasne sposoby kapitanowania to juz sobie znajdzie jak tym kapitanem bedzie, droga do kariery w takim systemie jest jednoznaczna, a w czasie wojny mozna dostac dodatkowy awans.
M swoich rad sie nie trzymala i wyladowala w pierdlu, no chociaz zywa...

11. Nogi mnie bola i kregoslup od samego patrzenia jak oni stoja w tych swoich kwaterach...
Wszystkie te pomieszczenia takie bezplciowe. Zadna roznica mostek, maszynownia czy kwatera... a najgorzej mesa... ani wojskowa, ani swojska spolecznie jak w ST.
12. Admiral brzydka jak noc, trup, na sile nie mruga oczami, jak czarna zreszta tez. Kiedy beda te retrospekcje z Yeoh?
13. Aaaaa Sarek. No ok, rozumiem, ze tworcy chca wreszcie cos z biografii Michalka dac, bo przeciez ona jak i cala reszta taka bezplciowa bez zycia osobistego... Wyrzucanie z umyslu zenujace, rodem z filmow futuro z lat 80... To juz w Supernatural albo wszelkich reanimacjach duchow w szpitalu pokazuja to lepiej wizualnie.
Ta scena przed akademia do znudzenia... Matrix mi sie nawet nie skojarzyl, no ale powiedzcie naprawde nie chcielibyście, a przynajmniej mlodsza widownia WRESZCIE zobaczyc jak Volkani sie naparzaja silowo, a nie tylko robia myk na szyi i podnosza brew? I to jeszcze w wykonaiu legendarnego Sareka, ktory w starych ST to byl juz kulawawy dziadek?
Ja tu widze niekonsekwencje swiata logiki Volcanow, a raczej bycia jak aspargeni... Zgodnie ta logika ich i dodatkowo pod wplywem ludzkiej zony, powinien oboje dziaciakow zebrac i powiedziec wprost - przez to ze nie jestescie czystej krwi Volcanami decyzja Rady jest taka, moga przyjac jedno z was. Logiczne jest, ze wieksza szanse ma pol Volcanin niz czlowiek i ze ja jako Volcan i facet tez bym chcial, zeby syn sie dostal, ale sami zdecydujcie, ktore chce tam isc.
Oczywiscie, ze wtedy Michalek moglaby nie trafic do Floty, ale tez normalnie jak czlowiek sie fochnac i powiedziec, a to niech sie pocaluja w pompke ide do floty.
Czul wstyd? Ja bym raczej stawiala na bol...
Tez nie rozumiem co Kacykom mialoby dac porwanie, upakarzanie, torturowanie i usmiercanie Volcanina poza tym, ze by sie chyba dosc potezna cywilizacja ruszyla im tylki przetrzepac... Z jakimis aliantami do pary.
No chyba, ze maja zamysl lapac i przeprogramowywać co poniektore kluczow osobistości i aktywowac slowem kluczem typu Order 66...

Wy tu dorabiacie teorie scenariuszowe jak to fani, ale ja obawiam sie, ze przeceniacie tych scenarzystow i ze nie ma zadnego drugiego dna, glebi, twistow i alternatywnych postaci postaci...
To lustro to dla mnie jedynie spooky efekt uboczny bratania sie z grzybami i lamania zakazu eugeniki, chociaz nie jestem pewna czy eugenika to juz takie cos jak zrobili...
Ale jezeli to mialby byc mirror to ok... Jedyna szansa by tam byl ST taki jaki znamy z kanonu, nie? Ale troche smutno, ze ciagle po to siegaja, bo nie maja fajnych swoich nowych pomyslow, a alternato zawsze na topie...
resetta
Użytkownik
#1652 - Wysłana: 25 Paź 2017 17:25:47 - Edytowany przez: resetta
Tyle zapamietalam. Specjalnie nie wlaczylam odcinka i nie lecialam z wrazeniami po kolei. Pokazuje ile mi zostalo w glowie, przecietnemu widzowi, ktory taki serial ogladalby raz w tygodniu na tv, bez netu, ktory nawet nie jest zielony zupelnie w te klocki...

Jak dla mnie motyw Sareka ok, no bo wreszcie ktos znajomy z osobowoscia i biografia, wielopokoleniowiec ST, w dodaktu czlowiekolub no i jako bonus wspominanie Spocka... Ale naprawde poczatek sezonu to dobry moment na takie scenki w srodku tej jakiejs wojny, ktorej nie widac? Wieksze poczucia zagrozenia atakami mialam w ENT...
Kazeite
Użytkownik
#1653 - Wysłana: 25 Paź 2017 20:35:42
Q__:
Tylko czy odwoływanie się do najgorszych, najnonsensowniejszych elementów ST to nie jest krok wstecz?

That's exactly the point, my dear Q - jeżeli takie rzeczy powinny być pod dywan zamiecione, bo nowoczesna publiczność by to wyśmiała, to co robią w tym serialu?

Dreamweb:
A ruchome czułki u Andorian były strzałem w 10 i dodawały postaciom niesamowicie więcej ekspresji.

Owszem, ale przeniesienie ich z tyłu głowy na czoło to jest ta zmiana dla zmiany - bo równie dobrze mogły być sobie ekspresyjne w oryginalnej pozycji, jak i na czole.

Q__:
Tylko, że jednak ENTek potrafił nawet z idiotyzmu Archera zrobić dobry użytek

Nie zmienia to faktu że Archer to idiota, któremu nie powinno się powierzyć dowodzenia nawet śmieciarki

resetta:
Jedyne wytlumaczenie dla mnie to, ze podczas seansu Mechanicznej Pomaranczy po prostu Lorce wszczepiono pewne wspomnienia oraz przekonanie, ze gosciu jest spoko, ze wszystko sie zgadza i ze mozna mu ufac.

... Dobra teoria

resetta:
Rzucanie robalem mnie nie rusza.

Mnie też nie rusza, i też nie rozumiem oburzenia na Lorcę.
resetta:
Zauwazyliscie, ze jak uciekali tym mysliwcem czy co tam, to on i inne wydawaly dzwieki jak scigacze ze SW?

Nooo.... nie sądzę:
https://www.youtube.com/watch?v=BOdjco7d3Zk
Ale jeśli, to byłby taki miły akcencik - analogicznie w A New Hope na pokładzie Tantive IV słychać TOSowy czerwony alarm, tylko puszczony dla niepoznaki od tyłu

Zresztą
resetta:
I co? Ano oczywiscie pani admiral znika nam z widoku i jako zagrozenie dla kapitana jak na zawolanie. z nikim sie tez nie dzielac swoimi zamierzeniami, no zupelnie jak w kiepskim kryminale ze swiadkiem czy w horrorze z seryjnym morderca.

Raz jeszcze - scenarzyści nie potrafią działać nawet w ramach określonych przez siebie ram. I od razu jak admirałka się na Lorcę obraziła to wiadomo było, że jej czas jest policzony. To tak a propos braku przewidywalności, tak wychwalanej przez KAEMa

resetta:
M swoich rad sie nie trzymala i wyladowala w pierdlu, no chociaz zywa...

To jest kolejny problem Discovery - jego główna bohaterka to hipokrytka, którą serial traktuje jakby jednak miała rację.

Burnham, kochanie, smutna prawda jest taka, że jako pseudo-żołnierz Federacji będziesz musiała być może oddać życie za ową, tudzież wysłać kogoś ze swoich podwładnych na pewną śmierć. Więc nie strzęp sobie tutaj gęby jak to żyjesz podług zasad Federacji, bo jak tylko ci PTSD wskoczyło na widok Klingonów, to plunęłaś na te zasady żeby ratować życia przyjaciół.

resetta:
Matrix mi sie nawet nie skojarzyl, no ale powiedzcie naprawde nie chcielibyście, a przynajmniej mlodsza widownia WRESZCIE zobaczyc jak Volkani sie naparzaja silowo, a nie tylko robia myk na szyi i podnosza brew? I to jeszcze w wykonaiu legendarnego Sareka, ktory w starych ST to byl juz kulawawy dziadek?

No ba! Wulkan-fu! Aczkolwiek kapkę to wulkan-fu było... wolnawe, prawda?

resetta:
Ja tu widze niekonsekwencje swiata logiki Volcanow, a raczej bycia jak aspargeni... Zgodnie ta logika ich i dodatkowo pod wplywem ludzkiej zony, powinien oboje dziaciakow zebrac i powiedziec wprost - przez to ze nie jestescie czystej krwi Volcanami decyzja Rady jest taka, moga przyjac jedno z was. Logiczne jest, ze wieksza szanse ma pol Volcanin niz czlowiek i ze ja jako Volcan i facet tez bym chcial, zeby syn sie dostal, ale sami zdecydujcie, ktore chce tam isc.

Moim zdaniem Sarek powinien był wybrać Michałkę, właśnie dokładnie z tego powodu że nie jest pół-Wolkanką, żeby mu niechętni (bo któż ich nie ma) nie mówili, że pewnie że Spockowi się udało, bo to przecież pół-Wolkanin!

Bo jeżeli teza Sareka jest taka, że nie-Wolkanie mogą dorównać Wolkanom, to lepszym, czyściejszym dowodem byłaby Michałka, a nie Spoczek, prawda?

Tak w ogóle to nie rozumiem tutaj tego Wolkańskiego ISIS: na jakiej zasadzie głoszą wyższość Wolkan nad Federacją? Bo indywidualnie są silniejsi? A ludzie się mnożą jak króliki, i na jednego Wolkanina będzie dziesięciu chłopa! Ha!

A intelektualna sprawność to też, jak widać, jest przereklamowana, skoro Michałce udało się zdać egzaminy, i została odrzucona tylko dlatego, że nie była Wolkanką, co jest oczywistym, elementarnym przykładem błędnego rozumowania.

Wyraziłbym tutaj nadzieję, że właśnie o to chodzi, że WISIS nie jest takie logiczne, jak mu się wydaje, ale obawiam się że coś takiego przekracza zdolności scenarzystów

resetta:
Wy tu dorabiacie teorie scenariuszowe jak to fani, ale ja obawiam sie, ze przeceniacie tych scenarzystow i ze nie ma zadnego drugiego dna, glebi, twistow i alternatywnych postaci postaci.

O, tego to ja też się spodziewam, bo (jak wspomniałem wcześniej) już widzę, że zadanie pisania tych scenarzystów kapkę przerasta.
kordian
Użytkownik
#1654 - Wysłana: 25 Paź 2017 22:17:39
Q__:
Ułatwię:

Tylko te ekrany to są bez znaczenia.
Trzeba by pokazać ekrany labów z lat 40, a i to nie odda 200 lat różnicy przy treku.

Chcecie wiedzieć jak będą wyglądały przyrządy takich statków?
W ogóle ich nie będzie, wszystko będzie lądowało w mózgu, statek będzie rozszerzeniem ciała, o ile w ogóle ludzie będą tym sterować.

Ale słaby by to był film....
Dreamweb
Użytkownik
#1655 - Wysłana: 25 Paź 2017 22:18:58
Kazeite:
Nie zmienia to faktu że Archer to idiota, któremu nie powinno się powierzyć dowodzenia nawet śmieciarki

Archer idiota, za to Lorca psychopata, którego nawet admirałka-kochanka chwilę po stosunku nazwała patologią. A tak swoją drogą to co on tam miał za znamiona na tych plecach, bo nie przypominam sobie, żeby mu w tej niewoli coś z plecami robili... Zresztą wyglądało na dużo starsze.
resetta
Użytkownik
#1656 - Wysłana: 25 Paź 2017 22:28:35
Tak, pisales, ze powinien wybrac Michalke dla potwierdzenia swojej tezy. Ale logicznym jest to, ze wlasnie pol-Volcan ma wieksze szanse niz caly nie Volcan. Sa sceny, ze Miszele sie nie udaje, ma wtopy, sa sceny ze Spockiem takie same, sa przesladowania i bojki. A M poki co poudawadniala w serialu, ze srednio 20 lat Volcanskiego drygu wyparowalo z niej w jednej chwili i dalej wyparowywuje po jakims miesiacu na statku federacyjnych dziwakow... (no chcialabym, zeby to byli pelnoprawni, ciekawi dziwacy i odczepiency, a na razie to sami nie wiedza jacy maja byc).

Do akademii sie dostala, ale czy dalaby rade ja ukonczyc? Poddana ciaglej presji i jednak reagujacej po ludzku, nawet w tej scenie, ze porycze sie i chce d do domu? Sadze, ze uniemozliwialiby jej skonczenie jakby sie dalo.
Nie wiem czy w przypadku Vucan istnialaby ta w polowie pelna szklanka volcanina. Oni raczej zawsze widza nievolcanizm i wade. Jak by sie udalo Spockowi, to by bylo, ze slepej kurze albo, ze uklady, a jakby sie nie udalo, to ze logiczne i przewidywalne.

Zle tez by swiadczylo jednak o Sareku, jeszcze gorzej niz to, ze postawil syna wyzej od adoptowanej ludzi (ale to przeciez bardzo ludzkie postwpowanie oraz volcanskie, w spoleczenstwie hierhicznym, gdzie kazdy ma swoje miejsce jak w Japonii), gdby tylko dla udawadniania tez froswoal M i traktowal ja tylko jako eksepryment, nie uwazasz?
Ja swijemu dziecku nie chcialabym czegos takiego fundowac, raczej tez bym chciala zaoszczedzic upokorzenia, za cene porazki swojej, swojego eksperymentu. Sarek na tyle chyba juz uczlowieczony, ze i takie cos troche pojmowal.
Ale ja mialam glownie na widoku to, ze Volcanin nie ukrywalby tego czego Sarek sie dowiedzial ani swoich checi.
Powiedzialby to dzieciom. Z jednej strony byloby to bolesne, obcesowe i Volcanskie, z drugiej ludzkie, bo bez oklamywania i z daniem wyboru.
Bardziej ludzkie by bylo gdyby ja oklamal, zeby jej nie sprawic bolu, a nie dlatego, ze kierowal sie egoizmem... hmm genetycznym?
Oczywiscie mamy tu pobrzmiewanie problemow ludzkosci typu podzialy rasowe, plciowe, narodowosiowe, ze ktos z tego wzgledu nie osiagnie sukcesu, nie zostanie lekarzem, prawnikiem, naukowcem itp. bo mu blizej do malpy albo ma dzieci rodzic, a mozg ma plaski bardziej od tych z trzema nogami.
Ale jezeli mamy do czynienia z innym gatunkiem, to w naszym przypadku to by bylo jak stawianie obok siebie czlowieka i szympansa albo goryla. Nic nie ukmuje tych stworzeniom, sa inteligentne nad wyraz, maja uczucia, ale czy naprawde portafilby opanowac wiedze na poziomie 50 letniego doktora nauk, a nie ludzkiego 15 latka?
A ktokolwiek z nas by sie zastanwial, przy calej synpatii, czy taka malpke posaidzic za sterem samolotu czy 20 letniego basolwenta szkoly lotniczej? Chociaz ten drugi jest dzieciakiem i nic nie wie, moze podejmowac bledne decyzje...
I tak zapewne jest u Vulcan, mimo jednostkowej sympatii do ludzi uwazaja nas za gorszych rozwojowo, a przynajmniej dalej na tej drodze do ich poziomu.
Uwazam, ze jezeli szaleje w nich Hulk, a na co dzien sa takimi sarkastycznymi, lekko zlosliwymi, nie usmiechajacymi sie oceanami spokoju, to jestem jednak pelna podziwu dla tej samokontroli i uwazam, ze ludzie tak nie potrafia.
To ten paradoks, ze z jednej strony Volcanie sa bardziej zezwierzeceni od nas i wpadaja w amoki gdzie przypominaja bezmyslne bestie, a z drugiej strony potrafia byc tak upiornie opanowani i zimni i podejmowac na chlodno decyzje oraz miec naprawde pojemny i sprawny umysl.

Zreszta Sarek juz sobie udowodnil, ze jego teza jest wlasciwa. Zarowno Spock jak i M zdali. Moglby sie upierac przy forsowaniu dalej i oznajmianiu swiatu, umocnieniu pozycji... ale madry medrzec pewnie wiedzialby, ze wycofanie sie nie byloby tak naprawde porazka...

Moglby moze jeszcze wymusic na radzie oswiadczenie, ze miejsce jest dla jednego z dzieci, co byloby cichym potwierdzeniem slusznosci tezy.
Ale ponownie, ja bym nie chciala tego robic dziecku, nawet juz prawie doroslemu, ona ma wystarczajaco rozwalona psychike co widac, oraz nie ma zadnej gwarancji, ze dalej by jej sie udalo.
Jednak we flocie, mimo wad, ludzie w czasach Kirkowych zdaja sie byc mniejszymi homofobami i faszystami w kontaktach z innymi rasami niz kazda inna rasa nieludzka.
I chyba umyka jeszcze jedna rzecz zwiazana z takimi dylematami rasowo innymi ukazywanych z naszej historii poprzez pryzmat takich scenek i historyjek z wymyslonych rzeczywistosci...
Na Ziemi takiego ostracyzmu przynaleznosci do waznych miejsc, instytucji, stowarzyszen, katedr doswiadczaly jednostki naprawde wybitne. To nie byly gospodynie domowe czy tragarza. To byli ludzie owszem z jakichs nizin spolecznych, nie tej rasy, nie tej plci, ale wykazujace niezwykly talent w jakiejs dziedzinie. Bo prawda jest, ze takie osoby dochodzily do czegos wielokrotnoscia pracy co inne.
Takze ta genialnosci budzila strach, poczucie zagrozenia, niechec, ze jak to jakis hinduski ksiegowy zna matematyke teoretyczna lepiej ode mnie, od doktora nauk akademii krolewskiej? I pokazuje, ze nie udaje, nie oszukuje i naprawde wie co mowi, liczy w pamieci, potrafi rozwiazywac rownania, a ja nie potrafie tego uznac, pochylic przed nim czolo, przyznac, ze probowalem go osmieszyc, a za to mu groze, zeby sie tam nie wywyzszal i nie probowal mnie osmieszac przed uczniami?
Ot historia z zycia wzieta z poczarkow XX wieku, w okresie pierwszej wojny..

Do czego zmierzam, Michasia w zaden sposob nie sprawia na mnie wrazenia genialnej, genialniejszej nie tyle juz od Volcanow, zeby z nimi konkurowac w czymkolwiek, poza byciem malpka i ciekawostka, ze malpce sie udalo, ale od ludzi, tych naukowcow na statku, Tak, rozgryzla bledy jakies tam w kodzie, ale nie sadze, ze i ludzie by do tego nie doszli co i ona, prawda? Za malo tam nam pokazali naprawde tego jakiegos skompliowania prolbemu, ktory tylko ona dzieki wychowaniu Volcanskiemu mogla rozwiazac, czy tez dzieki jakims wiekszym predyspozycjom intelektualnym.
resetta
Użytkownik
#1657 - Wysłana: 25 Paź 2017 22:45:03
kordian:
Tylko te ekrany to są bez znaczenia.
Trzeba by pokazać ekrany labów z lat 40, a i to nie odda 200 lat różnicy przy treku.

Chcecie wiedzieć jak będą wyglądały przyrządy takich statków?
W ogóle ich nie będzie, wszystko będzie lądowało w mózgu, statek będzie rozszerzeniem ciała, o ile w ogóle ludzie będą tym sterować.

Ale słaby by to był film....

No wlasnie, ale nie... Raczej by byly wlasnie uwstecznione wzgledem co znasz z domu czy telefonu, Cala moc w obliczenia, a ekran tylko przekaznik, Poza tym prostota ma wieksza bezawaryjnosc, wymagania i mozliwosc naprawy.
Do dzis ruskie maja sprzet dzialajacy na lampach. Czemu? Bo sa niewrazliwe na skutki fali elektromagnetycznej.
Problemem jest tez wlasnie miniaturyzacja i nosniki danych. Mozg jest bardoz pojemny, ale jednak delikatny i nie mamy wiedzy jak go naprawiac, tak wiec szczerze watpie zeby taka technologia powstala i dzialala bezpiecznie w ciagu stu czy 200 lat, a raczej ludzie powinni sie z tego wycofywac niz do trgo dazyc, znaczy sie do integrowania mozgu z komputerami.
Ludzki czynnik jest zawodny, a jednoczesnie niezbedny i lepiej zeby oba media, obie struktury nie byly tak silnie powiazane, co zawsze pozostawi pole do napraw, szukania innego rozwiazania.
Osylam do historii o tym jak ludzie podpieci do globalnej sieci informacyjnej, stali sie bezradni gdy ona padla. Wtedy krolem stal sie wsrod nich wyrzutek z defektem, nie pozwalajacym mu sie podlaczyc, za to czytajacym ksiazki... Albo Dzien tryfitow.
Zasranow sie co bys potrafil dzis bez komputera, bez wiki, googla, gdybys musial cos sprawdzic, cos wiedziec, cos zbudowac? Ja jeszcze wciaz korzystam z wielu ksiazek, ale tez odczuwam ten stres braku dostepu do sieci i sprawdzrnia natychmiast. Oraz niestety widze ludzi, ktorzy nawet tego nie szukaja po sieci, nie korzystaja, oni nic by nie potrafili...
No wiedze prymitywna, praktyczna tez trzeba miec, bo bez oskorowania krolika, ustrzelenia go sobie z luku, znalezienia wody, ropoznawania roslin i rozniecenia ognia wiedza ksiazkowa nam na nic...
Nie wiem czy bym uciekla przed zombi, pewnie nie, ale przed dzikiem juz tak, a w lesie przetrwac kilka dni umiem :P
I zobac jak szkola astronautow. To jest silowy i intelektualny trening oraz techniczny, oni musza potrafic polatac te puszke w kosmosie bez pomocy tez, tak wiec, nie, wciaz to bedzie moim zdaniem blizsze kosmicznemu tirowi niz grzybni ST z obrazami w mozgu
I jako biolog, nie, obecnie i za te setke lat wciaz nie jestesmy w stanie zrealizowac takich wizji jak opisujesz.
Byc moze poszlismy wlasnie w zla strone z nauka skupiajac sie na fizyce, matematyce, a nie biologii, genetyce, intuicyjnosci procesow. W koncu wegorz nie rozumie i nie probuje analizowac elektrycznosci, po prostu jej uzywa...
Czlowiek jeszcze dlugo bedzie potrzebowal jakiegos interfejsu, a przynajmniej opcji przelaczenia na sterowanie reczne.
mozg_kl2
Użytkownik
#1658 - Wysłana: 26 Paź 2017 06:22:24
https://youtu.be/nUn3ZxYmE6c

A co jesli stylistyka DIS to nawiazanie celowe do tego odcinka?
Dreamweb
Użytkownik
#1659 - Wysłana: 26 Paź 2017 08:01:35
resetta:
raczej wygladalo dla mnie nie na granie na nosie jak sfochowany chloptas, ze on pokaze admiral jak to jest jak tak, tylko na w pelni swiadoma probe pozbycia sie zagrozenia - w tej scenie mi wylazilo z niego, ze on LICZY na to, ze ja zabija, ze nikt jej nie uratuje

Mi tak nie wyglądało, tylko jestem pewien że mu o to chodziło. Tak jak pisałem, Lorca to psychopata. Archer to przy nim bezpieczny misio. Jak Lorca chciał pobzykać, to wtedy admirał była dobra. Ale jak ta sama admirał chce go pozbawić dowództwa - a to niech ją zjedzą Klingoni na podwieczorek. Bzykanie sobie znajdzie gdzie indziej. Kurde, z tym napędem grzybowym to on może bzyknąć co chce i gdzie chce (i co ty na to, panie Kirk? ).
Zresztą, czy mi się wydaje, czy mówiąc na początku do Nowego, żeby przywiózł Michałkę w jednym kawałku, nie pokazał tam też subtelnie, że i ją by tenteges? Albo to mi już przez tego śwnitucha Lorcę się wszystko kojarzy z jednym.
Kazeite
Użytkownik
#1660 - Wysłana: 26 Paź 2017 08:52:29
Tak, dobrze że przynajmniej Pikusiowi się udało wyrwać ze szponów tego zboczeńca!
Dreamweb
Użytkownik
#1661 - Wysłana: 26 Paź 2017 09:43:16
resetta:
zastanawialam sie czemu one lataja z napisem disco... Ze takie modnisie i ze jaraja sie latami 70 XX wieku?

Właśnie sobie zwizualizowałem taką scenę... Zmontowałbym to w filmik, ale mi go CBS zdejmie więc nie ma sensu...

Biegnie Michasia z tym swoim DISCO na koszulce. I zaczyna grać muzyczka: Everybody was Kung Fu fighting...
Muzyczka gra dalej, a obraz przełącza się i mamy pod nią matrixowe kung fu w wykonaniu jej i Sareka. I wszystko się zgadza.
Q__
Moderator
#1662 - Wysłana: 26 Paź 2017 12:38:16 - Edytowany przez: Q__
resetta

resetta:
Co prawda jakos mi nie pasuje ta jego przemowa o wredocie Federacji - aczkolwiek swoja droga ok, dobrze, ze ktos to mowi, ze ona nie jest swieta, szkoda tylko, ze tak troche ni wypial, ni przypial w wykonaniu tu i teraz i tej postaci

Z drugiej strony Mudd dotychczasowy, TOSowo-TASowy, to był comic relief bez żadnej głębi. Lepiej, że mu taką (w dużym stopniu z DS9 wziętą) dosztukowali - niż żadną.

resetta:
Cala glupota z admiral jak wyzej. Czyli babka domysla sie, ze cos nie tak z Lorca, jest dla niego zagrozeniem, macha mu kilkakrotnie przed nosem i to wyraznie grozba, ze jak wroci to go zdejmie - bardzo sensownie heh.

Ale Federacyjne to do bólu, w stylu Georgoiu. Zresztą prawdopodobnie domyślała się, że z nim nie tenteges, ale nie, że do tego stopnia.

resetta:
A nie zaskoczylo was to, ze sobie scenarzysci poszli po bandzie i wsadzili ich ot tak sobie do lozka bez umizgow, wspominek, wierszy, rozyczek, tylko seks i juz, tak wprost?
A mialam jednak nadzieje, ze z Lorci bedzie czarujacy dran jak to mial aktor w zwyczaju we wszystkich rolach drani jakie grywa od czasow Patrioty...

Zdaje się, że w ten sposób chcą podkreślić brzydotę Gabrysia pod każdym względem, ot, tak, gdyby widz nie zauważył, że z paskudnym typem ma do czynienia. Subtelni jak zwykle.
Przy czym jedno przyznać im muszę - stworzyli pierwszego bohatera gł. ST, którym się autentycznie brzydzę. Ale to chyba nawet nie tyle ich zasługa, ile gry Isaacsa.

resetta:
Nie wiem czemu M robi rudej wode z mozgu, ze ma swoj sposob znalezc.

To ma być symbol jej przemiany duchowej, że zawiódłszy się na Sareku, uznała, że trza odrzucić ładowane w głowę przez innych formułki i być po prostu sobą. Taki trochę pop-taoizm wręcz.

resetta:
Wy tu dorabiacie teorie scenariuszowe jak to fani, ale ja obawiam sie, ze przeceniacie tych scenarzystow i ze nie ma zadnego drugiego dna, glebi, twistow i alternatywnych postaci postaci...

Bo jak scenarzyści głębi serialowi nie dali, to fan se sam ją dorobi.

resetta:
Ale jezeli to mialby byc mirror to ok...

No, niby odcinek mirrorowy był wprost zapowiadany.

resetta:
Wieksze poczucia zagrozenia atakami mialam w ENT...

Bo 1. to jest taka dziwna wojna bez wojny, 2. zagrożenie dotyczy postaci, które nas emocjonalnie mało obchodzą.

Kazeite

Kazeite:
That's exactly the point, my dear Q - jeżeli takie rzeczy powinny być pod dywan zamiecione, bo nowoczesna publiczność by to wyśmiała, to co robią w tym serialu?

Tu wszakoż zauważę my dear Kazeite, że w Twoim ulubionym VOY też nie zamietli. Pod względem takich zagrań najwierniejszym sukcesorem TOSu był.

Kazeite:
Nie zmienia to faktu że Archer to idiota, któremu nie powinno się powierzyć dowodzenia nawet śmieciarki

Prawda, w niektórych odcinkach. Ale w innych Federację zbudował. Tak samo niekonsekwentnie prowadzony jak Picard czy Sisko, tylko oni mieli więcej momentów, w których błyszczeli. On więcej takich, w których głupoty robił, zbrodni dokonywał, albo brał po mordzie (tak, prawdę mówiąc najbardziej mnie irytowało jak rzadko oddawał oberwawszy - czyżby stąd się pacyfizm UFP miał wziąć wedle B&B?).

Kazeite:
Raz jeszcze - scenarzyści nie potrafią działać nawet w ramach określonych przez siebie ram. I od razu jak admirałka się na Lorcę obraziła to wiadomo było, że jej czas jest policzony. To tak a propos braku przewidywalności, tak wychwalanej przez KAEMa

Owszem. Z drugiej strony - lepsze to niż totalnie odczapna śmierć Landry, wprowadzona tylko po to by Tylerowi miejsce zrobić.

(Skądinąd, skoro o Landry i Tylerze mowa - tam jest faktycznie jakiś kryptorasizm - jedna śniada postać wchodzi za drugą, jakby kwoty rasowe obowiązywały, i wszystkie azjatycko wyglądające postacie noszą "białe" nazwiska, jakby ich mamuśki biali sahibowie łaskawie pozapładniali.)

Kazeite:
To jest kolejny problem Discovery - jego główna bohaterka to hipokrytka, którą serial traktuje jakby jednak miała rację.
Burnham, kochanie, smutna prawda jest taka, że jako pseudo-żołnierz Federacji będziesz musiała być może oddać życie za ową, tudzież wysłać kogoś ze swoich podwładnych na pewną śmierć. Więc nie strzęp sobie tutaj gęby jak to żyjesz podług zasad Federacji, bo jak tylko ci PTSD wskoczyło na widok Klingonów, to plunęłaś na te zasady żeby ratować życia przyjaciół.

Zaraz, nie przesadyzmujmy. Czy Kirk, Picard i Sisko podobnie tych zasad nie łamali (np. dla Wesley'a, albo fałszując dowody i przymykając oko na zabójstwo Vreenaka), i mimo to nie pozostawali tymi głównymi-i-ulubionymi, mającymi robić za moralne busole?

resetta
Kazeite

resetta:
Rzucanie robalem mnie nie rusza. No dajcie spokoj, od kiedy to zolnierze i federacja przejmowali sie jakimis robalami. Przeciez to nie inteligenty czlonek rasy humanoidalnej ani siersciuch pff.
Zeby to jeszcze byl jakis niby szczur.
A wy sie nad tym rozwodzicie jakby to byla slodka myszka z Zielonej Mili.
Ja to sie dziwie, ze go nie rozdeptal.

Kazeite:
Mnie też nie rusza, i też nie rozumiem oburzenia na Lorcę.

Po wyglądzie zwierzaka sądzicie, Yoda by Wam dał... Niechby ten Gabryś spróbował tak moim kotem rzucić...

kordian

kordian:
Chcecie wiedzieć jak będą wyglądały przyrządy takich statków?
W ogóle ich nie będzie, wszystko będzie lądowało w mózgu, statek będzie rozszerzeniem ciała, o ile w ogóle ludzie będą tym sterować.

Ech, cały postcyberpunkowy nurt New Space Opera się przypomina. Prawdę mówiąc chętnie bym coś takiego w Treku obejrzał.

Dreamweb

Dreamweb:
A tak swoją drogą to co on tam miał za znamiona na tych plecach, bo nie przypominam sobie, żeby mu w tej niewoli coś z plecami robili... Zresztą wyglądało na dużo starsze.

Jedno z dwojga - albo to mu zostało z Burana (i dlatego dotknięcie tego mu PTSD włączyło), albo to typowe mirrorowe blizny mają być.

resetta

resetta:
To ten paradoks, ze z jednej strony Volcanie sa bardziej zezwierzeceni od nas i wpadaja w amoki gdzie przypominaja bezmyslne bestie, a z drugiej strony potrafia byc tak upiornie opanowani i zimni i podejmowac na chlodno decyzje oraz miec naprawde pojemny i sprawny umysl.

Przy czym to przyznać im - mimo wszystko - trzeba. Zdołali pokazać tę samą hulkowatą niestabilność u Michaśki. Wygląda jakby przejęła to przez wychowanie.
Jasne - realizacyjnie wyszło im to na granicy autoparodii, mówiąc najłagodniej.

resetta:
Michasia w zaden sposob nie sprawia na mnie wrazenia genialnej, genialniejszej nie tyle juz od Volcanow, zeby z nimi konkurowac w czymkolwiek, poza byciem malpka i ciekawostka, ze malpce sie udalo, ale od ludzi, tych naukowcow na statku

Bo to słabi scenarzyści są. I każą nam wierzyć na słowo w jej przewagi. Nawiasem: kto z bohaterów wygląda tam na genialnego? Może Stamets, ale też póki nie każą mu gęby otworzyć i technobełkotać, bo trudno wyglądać dalej na geniusza takie bzdury gadając.

mozg_kl2

mozg_kl2:
A co jesli stylistyka DIS to nawiazanie celowe do tego odcinka?

Sugerujesz, że to ta sama linia czasu?

Dreamweb
Kazeite

Dreamweb:
Zresztą, czy mi się wydaje, czy mówiąc na początku do Nowego, żeby przywiózł Michałkę w jednym kawałku, nie pokazał tam też subtelnie, że i ją by tenteges? Albo to mi już przez tego śwnitucha Lorcę się wszystko kojarzy z jednym.

Kazeite:
Tak, dobrze że przynajmniej Pikusiowi się udało wyrwać ze szponów tego zboczeńca!

Fakt, jak Lorca do Michasi gada - chyba nawet w niejednej scenie - to jest w tym coś takiego ślisko-obleśnego, co się z antybohaterami filmików promujących akcję Zły Dotyk kojarzy. Tak jakby chciał ją zastraszyć żeby mu do wyrka weszła.

Dreamweb

Dreamweb:
Właśnie sobie zwizualizowałem taką scenę... Zmontowałbym to w filmik, ale mi go CBS zdejmie więc nie ma sensu...

Wrzuć na chiński serwer, może nie zdejmie.

ps. Wywiad z Rainnem Wilsonem:
http://www.startrek.com/article/exclusive-intervie w-discoverys-rainn-wilson

Ekipa TrekYards usiłuje przewidzieć co czeka nas w ep. 7:
http://www.youtube.com/watch?v=YKCbcHxLO9g

Byli twórcy RSD:
http://www.youtube.com/watch?v=LtyG_G22oGU
I Lore reloaded recenzują szósty odcinek DSC:
http://www.youtube.com/watch?v=7MpW0PZD5p4
Q__
Moderator
#1663 - Wysłana: 26 Paź 2017 12:49:53 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2
Użytkownik
#1664 - Wysłana: 26 Paź 2017 19:15:10
Q__:
Kto wie. Choć ja np. nie zamierzam podpisywać takich petycji.

I to się chwali. Szkoda, że odczuwam abyśmy bylo w mniejszości.

Q__:
Aaa, czyli odbierasz DSC jako fajne eye candy dotknięte przypadłością wielu współczesnych produkcji ("patrzeć, nie dumać nad sensem") i ma na tej płaszczyźnie Twoją akceptację? Uznaję to za uczciwe postawienie tematu. I szanuję .

Przyznam, że bardzo zgrabnie zebrałeś moja chaotyczna myśl nadając jej lepszy i głębszy sens.

Q__:
Mało tego - nie zamierzam psuć Twojej radości z oglądania, i liczę, że zechcesz się nią jednak czasem podzielić.

chętnie podejmę takie próby.

Q__:
Sugerujesz, że to ta sama linia czasu?

Bardziej chodziło mi o mhroczną stylizacje., która nie jest wymysłem post BSG a jedynie ciągłością kanonu której wielu nie dostrzega.
Q__
Moderator
#1665 - Wysłana: 26 Paź 2017 19:50:39 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

mozg_kl2:
I to się chwali.

Po prostu uważam, że jeśli DSC jest-i-pozostanie nędzne, to samo zdechnie i w zbiorowej pamięci przepadnie (jak np. dokrętki "Szczęk"), i nie ma co tego przyspieszać. A póki trwa zawsze może się rozwijać i poprawiać, to dopiero 6 odcinków jest. Poza tym przecież nie mogę stuprocentowo wykluczyć, że chociaż na dziś produkcja ta jest mi dalece obojętna (i za b. nędzną ją uważam), ma w sobie jednak jakieś zalety, których nie dostrzegam. Wreszcie... skoro są tacy, których oglądanie jej cieszy (nawet jeśli uznamy, że DSC to skrajnie bezmyślna rozrywka, to wszak i na nią jest zapotrzebowanie...) - czemu im zabawę psuć?

mozg_kl2:
Szkoda, że odczuwam abyśmy bylo w mniejszości.

Czy ja wiem? Fandom narzeka, ale fandom ogląda, więc może jednak nie?

mozg_kl2:
chętnie podejmę takie próby.

Liczę na to , bo przecież nie ma produkcji bez plusów (nawet kino klasy Z ma swoich smakoszy, którzy coś dla siebie w tych gniotach znajdują). Czemu i o nich nie gadać? (A, jak mówiłem KAEMowi, sądzę, że i głos fanów DSC powinien być u nas słyszalny.)

mozg_kl2:
Bardziej chodziło mi o mhroczną stylizacje., która nie jest wymysłem post BSG a jedynie ciągłością kanonu której wielu nie dostrzega.

W zasadzie jej korzenie sięgają ST III (i niektórych TOSowych wątków tła, na co zwracał uwagę już Maveral):
http://www.youtube.com/watch?v=6_bFnHTSg0A

ps. Hmmm...
https://twitter.com/RealJavidIqbal

I filmik zza kulis (zablokowany) poświęcony statkowi-sarkofagowi:
http://www.youtube.com/watch?v=SBLOVPoQ7Yo

Oraz recenzja "Lethe" z bloga SKoST:
http://trekclivos79.blogspot.com/2017/10/save-our- sarek-s1-e6-lethe.html
Ilustrowana jak wszystkie:




Jo_anka
Użytkownik
#1666 - Wysłana: 27 Paź 2017 10:01:01 - Edytowany przez: Jo_anka
Kazeite:
Dreamweb:
A ruchome czułki u Andorian były strzałem w 10 i dodawały postaciom niesamowicie więcej ekspresji.

Owszem, ale przeniesienie ich z tyłu głowy na czoło to jest ta zmiana dla zmiany - bo równie dobrze mogły być sobie ekspresyjne w oryginalnej p

Ekspresji dodała ruchomość czułków wprowadzona w Entku. I wzorowanie jej na 'mimice' kocich uszu. I pewnie to zadecydowało o zmianie umiejscowienia czułek

Q__:
resetta:
A nie zaskoczylo was to, ze sobie scenarzysci poszli po bandzie i wsadzili ich ot tak sobie do lozka bez umizgow, wspominek, wierszy, rozyczek, tylko seks i juz, tak wprost?
A mialam jednak nadzieje, ze z Lorci bedzie czarujacy dran jak to mial aktor w zwyczaju we wszystkich rolach drani jakie grywa od czasow Patrioty...

Zdaje się, że w ten sposób chcą podkreślić brzydotę Gabrysia pod każdym względem, ot, tak, gdyby widz nie zauważył, że z paskudnym typem ma do czynienia. Subtelni jak zwykle.
Przy czym jedno przyznać im muszę - stworzyli pierwszego bohatera gł. ST, którym się autentycznie brzydzę. Ale to chyba nawet nie tyle ich zasługa, ile gry Isaacsa.

Ja odniosłam wrażenie, że to relacja seksualna trwająca od dawna.

Q__:
Bo jak scenarzyści głębi serialowi nie dali, to fan se sam ją dorobi.

100/100! L
Q__
Moderator
#1667 - Wysłana: 27 Paź 2017 10:13:41 - Edytowany przez: Q__
Jo_anka

Jo_anka:
Ekspresji dodała ruchomość czułków wprowadzona w Entku. I wzorowanie jej na 'mimice' kocich uszu.

Hmmm... Kazeite nie kwestionował zalety ENTkowej ruchomości, tylko zmianę ich lokalizacji kontestował .

(EDIT: Ok, przeedytowałaś.)

Jo_anka:
Ja odniosłam wrażenie, że to relacja seksualna trwająca od dawna.

Ja też, niemniej i relacje z długim stażem bywają bardziej czułe/romantyczne/namiętne, zwł. w Treku z jego dotychczasową skłonnością do idealizacji. Tu to strasznie bezosobowo wyszło, taka wymiana przysług genitalnych. Nawet pożądania nie było czuć.

ps. Tymczasem na TC zauważyli linkowane segmenty Afer Trek i sarkofagowe video:
http://trekcore.com/blog/2017/10/new-star-trek-dis covery-videos-reveal-behind-the-scenes-secrets/

A tu mamy dyskusję Trek.pl o "Lethe":
http://trek.pl/porozmawiajmy-o-discovery-seks-klam stwa-i-logiczni-ekstremisci/
USS Bij
Użytkownik
#1668 - Wysłana: 27 Paź 2017 22:19:24 - Edytowany przez: USS Bij
Odnośnie kapitana Orka: było w ostatnim odcinku kilka tropów, które sprawiały wrażenie próby pogłębienia charakteryzacji, ale skończyło się niestety jednoznacznie. Może coś z tego później będzie, a może już miało być, ale zwyczajnie zbyt słabo zostało napisane?

Poza tym sporo głupot, dziwaczna pauza wątków z poprzedniego odcinka, których rozwinięcie wolałbym obejrzeć kosztem kiepskiej akcji... Takie podejście do narracji działa przy epizodycznym formacie, ale tutaj wypada nienaturalnie.

Dreamweb:
Zmontowałbym to w filmik, ale mi go CBS zdejmie więc nie ma sensu...

Ani chybi sprytny marketing - wszak zakazy owoc smakuje najlepiej A może po prostu bardziej liczą na fandom... co oni tam jeszcze oferują w tym ich serwisie?
Q__
Moderator
#1669 - Wysłana: 28 Paź 2017 14:18:23 - Edytowany przez: Q__
USS Bij

USS Bij:
dziwaczna pauza wątków z poprzedniego odcinka, których rozwinięcie wolałbym obejrzeć kosztem kiepskiej akcji...

Może uznali, iż tak z tymi wątkami przegięli, że potrzebują trochę czasu, by pomyśleć co z nimi zrobić dalej, a w międzyczasie popchną do przodu pozostałe? A może doszli do wniosku, iż najpierw muszą zająć się sprawą kapitana, pokazać, że nie stanowi on jednak w DSC gwiezdnoflotowej normy (czyli Discovery nie stracił - w tym sensie - prawa do ST w tytule), bo to najpilniejsze?
mozg_kl2
Użytkownik
#1670 - Wysłana: 28 Paź 2017 16:18:24
Q__
Moderator
#1671 - Wysłana: 28 Paź 2017 19:44:58
mozg_kl2

mozg_kl2:
star-trek-discovery- sezon-1-odcinek-6-recenzja

Ciekawe - nie Siennica tym razem recenzuje, i 6/10 dali. Natomiast to, że trudno z recenzji wywnioskować ocenę - pozostało.
resetta
Użytkownik
#1672 - Wysłana: 28 Paź 2017 20:21:10
Dreamweb:

#1659 - Wysłana: 26 Paź 2017 08:01:35
Odpowiedz Cytuj
resetta:
raczej wygladalo dla mnie nie na granie na nosie jak sfochowany chloptas, ze on pokaze admiral jak to jest jak tak, tylko na w pelni swiadoma probe pozbycia sie zagrozenia - w tej scenie mi wylazilo z niego, ze on LICZY na to, ze ja zabija, ze nikt jej nie uratuje

Mi tak nie wyglądało, tylko jestem pewien że mu o to chodziło. Tak jak pisałem, Lorca to psychopata. Archer to przy nim bezpieczny misio. Jak Lorca chciał pobzykać, to wtedy admirał była dobra. Ale jak ta sama admirał chce go pozbawić dowództwa - a to niech ją zjedzą Klingoni na podwieczorek. Bzykanie sobie znajdzie gdzie indziej.

Ja jeszcze teraz pomyslalam, ze to moje pobozne zyczenie, ze on moze byc tak wpaniale, naprawde wredny, a raczej, ze producenci na to nie pojda... Niestety. To jest tez jeden z moich zrzutow co do tego seriali, ze jezeli juz probuja zerwac z jednoznacznoscia dobrych i cukierkowatoscia, to ze wciaz nie potrafia zrobic tego na serio jednoznacznie w druga strone. I nie chodzi mi o robienie z niego horrorowego zlego z demonicznym smiechem i minami, czy chociazby z samego charakteru takiego, ale zeby byl zawsze albo przynajmniej dlugo obcesowy, zimny i interesowny... Ktos raczej jak gosc z tajnych sluzb.
Doszlam tez do wniosku, ze jezeli scenarzysci nie sa w stanie pozwolic na takie zachowania postaci porzadnie, to olanie admiral jest czasowe i sluzy Lorce do dania jej nauczki, zaciagniecia dlugu i nauczenia jej jak to zmieniaja sie poglady na wojnie, w niewoli...
Sama dorobi sie traumy i po cichu zacznie w pelni Lorce popierac, swiadomie lub nie tez pragnac zemsty za to co ja spotkalo. Byc moze sama tez zacznie to ukrywac i uciekac przed usunieciem ze stanowiska. Na koniec byc moze zrozumie motywy Lorci z wysadzeniem zalogi, kiedy bedzie swiadkiem lub sama doswiadczy tego co on chcial im zaoszczedzic.
I dopiero jak ona to wszystko przejdzie Lorca ja uratuje... przekonujac ja - falszywie lub nie, bo oboje beda miec juz wtedy spaczone spojrzenie na wszystko zwiazane z brudnymi dzialaniami na tej wojnie - ze tylko ktos taki jak on moze w tej wojnie cos ugrac i ratowac ludzi. A to czy robi to z gorzka swiadomoscia utraty idealow czy tylko z wlasnych pobudek zemsty, traumy, zdolnosci do przemocy to juz druga sprawa.
Zobaczymy tez czy Admiral przeprogramuja jak Lorce, jezeli mialo to miejsce...
Ale obawiam sie, ze moga siegnac po najprostsze i naglupsze rozwiazanie bez zadnej glebi i podpuchy, czyli po prostu admiral zabic i usunac rach ciach problem Lorce z drogi jak wlasnie w slabym kryminale...
resetta
Użytkownik
#1673 - Wysłana: 28 Paź 2017 22:03:56
Dreamweb:
resetta:
zastanawialam sie czemu one lataja z napisem disco... Ze takie modnisie i ze jaraja sie latami 70 XX wieku?

Właśnie sobie zwizualizowałem taką scenę... Zmontowałbym to w filmik, ale mi go CBS zdejmie więc nie ma sensu...

Biegnie Michasia z tym swoim DISCO na koszulce. I zaczyna grać muzyczka: Everybody was Kung Fu fighting...
Muzyczka gra dalej, a obraz przełącza się i mamy pod nią matrixowe kung fu w wykonaniu jej i Sareka. I wszystko się zgadza.

Ja tam raczej widze Travolte i Goraczke sobotniej nocy. A od kiedy to videoclipy ze scenami z seriali pod muzyczke sa przesladowane przez wytwornie obrazkow? To raczej ci od muzyki sie czepiaja.
Od zawsze moj fandom robil takie montaze i moze raz, czy dwa widzialam, zeby tuba kasowala albo mutowala...
Jak ktos umie to niech zrobi i to wysmieje.
Abstract
Użytkownik
#1674 - Wysłana: 29 Paź 2017 02:54:08 - Edytowany przez: Abstract
Dalej dyskutujecie o tym serialidle w płszczyźnie zachodnich nastolatków wychowanych pod kloszem, które uważają np. że Fisk z Daredevil (czysta karykatura i zlepek tanich motywów), to wejście Marvela w poważną, dorosłą psychologię postaci?

Naprawdę, aż się w człowieku skręca, jak widzi się ludzi, którzy dysputują o czymś co zakrawa na jakiś nieudany żart, z pełną powagą, bo jakoś trzeba współczesny szajs wytłumaczyć. Żeby się już tak nie wkurwiać, nie?

Lorca jest mniej więcej tak realistyczną psychologicznie postacią, jak dowolny smerf. Albo raczej Gargamel. Co w sumie oznacza, że jest dość realistyczny, jako społeczny pokemon, a tacy się trafiają. I jednocześnie - absolutnie nieciekawy.

Cała ta współczesna moda na mrok, pomija zasadniczą kwestię (ale tak właśnie całe pokolenie pseudo-artystów wychowano). Tak naprawdę zło jest zazwyczaj wyjątkowo prymitywne, wcale nie ma żadnych złożonych motywacji, tła. Jest proste jak drut. Jeden dostanie kopa i wyjdzie na ludzi, drugi dostanie kopa i będzie tym żył, bo jest żałosnym egocentrykiem. Są też tacy, którzy mają to wrodzone, albo zaimprintowane wczesnymil doświadczeniami, te przypadki najczęściej w połączeniu z jakimś instynktem (np. seksualnym). I niemal bez wyjątku tkwią w tym osoby, które mają niedostatki autoanalizy i/lub brak silnej woli. Koniec tematu.

Najlepsza jest przeciętna. Napierdoliłbym Murzynowi, bo sam się nie nauczyłem przez 10 lat w UK angielskiego, nie zarabiam tyle ile chciałbym, nie chcę tu siedzieć, ale tu jest kultura, a w Polsce brudasy (nie ma nic dalszego - w rzeczywistości - od prawdy), więc nie mam po co wracać, a ponieważ spotkałem kiedyś nieroba o ciemnej karnacji, to teraz utrudniłem ciemnemu koledze pracę i kupuję kastet, bo śmiał się slusznie poskarżyć dla team leadera. Firmowa przeciętna.

Dlatego jak się chce stworzyć ciekawą postać, ostatnią rzeczą jest branie karykaturalnie "złej" osoby. Przypisywanie jej potem jakichś uzasadnień jest typową dla współczesnego kina totalną manipulacją, która z powodzeniem może definiować czysty fałsz. Lorca, to zwyczajny zaburzony prostak, i tyle. Cokolwiek o nim więcej usłyszycie, to będzie dziecinne zawodzenie infaltylnych scenarzystów z Hollywood po dawce koki.

I z definicji każdy serial, który usiłuje tu siać jakieś mądrości, jest albo skrajnie fałszywy, albo skrajnie nudny. Chyba, że wysrasta ponad pop-psychologię i skupia się na abstrakcyjnej analizie wpływu takich zjawisk na rzeczywistość, świat, stosunki międzyludzkie. Albo analizuje intelektualizm w starciu z instynktem. DSC nawet obok takie pomysłu nie zaświeciło. Bo wątpię, żeby idioci tworzący ten serial choćby zetknęli się z osobą inteligetną.

Weźmy np. Daredevila i niby wielki wybór: zabić, nie zabić. Albo jesteś osobą zapętloną psychologicznie, najczęściej przez wychowanie, religię itp. albo przestajesz mieć takie fikcyjne dylematy i dajesz w łeb temu, komu trzeba. Jasne, to jest przekroczenie pewnej granicy, ale z natury rzeczy przekraczaliśmy ją (nasi przodkowie) na bazie codziennej. Skąd raptem ten infantylizm? Oglądanie serialu, który wciąż się obraca w temacie można - nie możena, na poziomie emocji ---- jest cringeworthy. To jest tak absurdalnie głupia debata, że zbiera na wymioty. Chcesz, rób, masz wątpliwości, nie rób. Podstawowa sprawa - przestań zrzędzić. Nie rób z siebie współczesnej cioty, która umarłaby dwa dni po tym jak wyłączyli prąd. Zdecyduj się na coś, błaźnie. W szczególności, że nie widać, żeby cokolwiek stało ci na przeszkodzie poza tym, że kiedyś tauś powiedział, że jednak nie można, bo nie wypada. Więc jak nawet się nie decydujesz, to wygląda to jak wybor pijaczka, żeby jednak nie wypić piwka, bo mamusia kiedyś powiedziała, że to źle. Żałosne!!! Jak nie jesteś intelektualnie w stanie wyrosnąc ponad poziom dziecka - najlepiej nie zabijaj i nie udawaj superbohatera, bo pusty śmiech zbiera. A jak jesteś scenarzystą, który potrafi pisać dylematy wyłącznie na tym poziomie - to może wróć do niedzielnej szkółki w przedszkolu, twój poziom.

W TNG Picard miał swoje zasady, wynikające z intelektualnych przemyśleń. Odrzucał naturę całą siłą woli w imię wyższych racji i wychodziło mu to. Poprzez takie nastawienie stał sie po części sztywny, niepewny w bardziej swobodnych zachowaniach (np. kontakty z dziećmi), ale też i związki z kobietami). Ale dzięki temu wyrażał sobą pewne ideały i późniejszy jego upadek (po wydarzeniach z porawaniem przez Borg) był naprawdę głęboki psychologicznie. Podobnie jak wyjście z niego.Dokonał wyboru całym sobą, a potem pewne wydarzenia wytrąciły mu wszystkie systemy obronne. To jest fascynujące. Bo to nie jest dyelmat dorosłego dziecka. To jest dylemat na wysokim poziomie analizy. Dylemat człowieka, który głeboko pewne sprawy przemyślał, dokonał wyborów, a potem znalazł się w sytuacji, która powidziała sprawdzam - czy to w co wierzysz będzie miało znaczenie, jak dostaniesz poważnego kopa w dupę. Oczywiście można potem pytać, czy ten intelektualizm Picarda, to nie wina jakiegoś wychowania. To też może być ciekawe. Ale to jest ciekawe dopiero dlatego, że widzieliśmy całą złożoność osobowości, jaka mogła wyniknąć z pewnych wpływów. Przeciętny rzezimieszek jest tak ciekawy, jak opad liści jesienią.

W DSC mamy zaś typowych pajacy, którzy w życiu poziomu analizy własnych zachowań nawet nie osiągnęli. I kompletnie głupie pseudo-intelektualne motywacje (zabiłem, żeby ich nie męczono), mające chyba za zadanie wychowywać wśród odbiorców nowych terrorystow na zachodzie. Bo prostactwo ma to do siebie, że tak się kończy. Czystych psychopatów, albo dzieci. Takie rzeczy się dziś promuje. Co gorsza, promuje jako wyższą inteligencję i wtajemniczenie. Patrzcie jaki Lorca twardy - uśpił ciepiącego psa. Bez żadnego podłoża, bez żadnych przemyśleń, bez żadnej analizy. Ot, wybór podany na tacy, dla domorosłych psychopatów. Co byś zrobił w tej sytuacji? Patrz na Lorcę, on wyrósł ponad to czego w szkole uczyli. Wszyscy bądźmy nastolatkami, najlepiej poważnie zaburzonymi. Ewnetualnie Hannibalami. I tłumaczmy to tym, że mama nie przytulała. Oto powaga współczesnych filmideł. Niedobrze się robi.

To byłby interesujący dylemat, gdyby był przedstawiony jako dylemat. Nie jest. Infantylizm wymieszany z psychopatią - współczesny Hollywood - to antywychowawcza i antyintelektualna mieszanka wybuchowa, którą bawią się kompletni kretyni i beztaleńcia.
Dreamweb
Użytkownik
#1675 - Wysłana: 29 Paź 2017 09:01:46
resetta:
Od zawsze moj fandom robil takie montaze i moze raz, czy dwa widzialam, zeby tuba kasowala albo mutowala...
Jak ktos umie to niech zrobi i to wysmieje.

No to proszę - sklecone na szybko przed śniadaniem:

https://www.youtube.com/watch?v=Tzd4_7IctpI

Oglądać zanim CBS ocenzuruje.
resetta
Użytkownik
#1676 - Wysłana: 29 Paź 2017 20:48:47
A mnie smieszy jak ktos dyskutuje na temat komiksow i postaci w komiksach albo rozwala fandom poprzez klotnie o polityce, czy tez wlasnie jak teraz czepia sie analizowania oraz namawia do bojkotowania albo zaprzestania produkcji serialu bo niby jeden lepszy od drugiego i odwrotnie.

Nie zauwazyles, ze to po prostu fanowskie gdybania, bo istnieje wiekszosc fanow, ktorzy lubia sobie teoretyzowac nt postaci i fabuly tak jakby to byly prawdziwe postaci?
ST ogladam od 91-92 roku, wtedy pierwszy raz sie z nim zetknelam, ale to fanowanie innemu serialowi - ktory jestem przekonana ty i wiekszosc ST by wysmiala - zawdzieczam to, ze nauczylam sie szerokiego spojrzenia i zabawy na wielu plaszczyznach tamatem. A niektorzy nie potrafia nawet tyle.
To czy to bedzie zly serial okaze sie jeszcze, jeden sezon to wciaz za malo.
W latach 60 serial zniknal dzieki wytworni, ale odzyl dzieki fanom.
Smutne, ze dzis seriale, na ktore nadal by sie znalazla forsa znikaja nie tylko dzieki wytworniom, ale wlasnie dzieki nienawisci fanow oraz roznych glupich regulacji prawnych, ktore blokuja rozwoj pomyslow na postaci i fabule.
I nie widze powodu sugerowania mi, ze jestem jakims niedorozwojem... bo sobie gdybam, mimo ze chyba jasno napisalam, ze od samego poczatku DSC budzi moj sceptycym, zle opinie, ze nie jest dla mnie ST i ze jest robiony zle warsztatowo, bo takich opinii jest dosc poza srodowiskami fanujacym czemukolwiek.
Pamietam konwenty gdzie nikogo nie bulwersowalo czy prelekcja bedzie o Aniolach, o pochodzeniu czakramu w Xenie, czy o klasycznych powiesciach SF z XIX wieku.
Orvill tez uwazam, ze nie jest najwyzszych lotow, duzo mu brakuje do tego zeby byl chociazby dorym serialem przygodowo-komediowym i ze Seth nie ma pomyslu na dalszy rozwoj, a smieszki takie jak dotychczas plus fabuly na poziomie najwyzej TOSa to wciaz za malo... Do VOY tez mu daleko, ale ogolna atmosfera trekowa w nim jest silna, pomijajac ten skrajny zly humor, czego nie moge powiedziec o DSC i podejrzewam, ze mimo wszysko jednak to DSC ma wieksza szanse byc kontynuowany niz Orvill, bo to ten pierwszy przyciagnie nie fanow...
Ale zebym kogos ganila czy wismiewala za gdybanie sobie nt. fabuly, postaci? Moze 30 lat temu, kiedy nie wiedzialam co to fanowanie...

Sa tez tacy, ktorzy mowia, ze to tylko glupi serial, gra, ksiazka, film, komiks i ze fani to niedorobieni dorosli bez zycia. Rozumiem u ludzi z zewnatrz takie oceny, ale ze srodka? Stad potem teksty take a life i obraza na tego kto to powiedzial heh.

Zebysmy jeszcze nie mieli dystansu do tego i swiadomosci, ze to wymyslona historia, a scenarzysci sa lub moga byc nienajwyzszych lotow i nawet 1/3 tego co fani wymyslaja nie wprowadzic... Ale mamy i to boli.

Byc moze teraz postaci sa papierowe, plaskie, dziwaczne, nieprzemyslane i niekonsekwentne, ale chyba kazdy trekowiec ma nadzieje, ze to sie jednak zmieni?
I smieszy mnie to, ze ja jako zwykly ogladacz bawie sie lepiej od fanow teoretyzujac sobie nt. postaci i fabuly. Bo po prostu straszne, ze sobie gdybam.
Ale spoko, jezeli to takie nieodpowiednie, zawsze moge wrocic na filmweba, gdzie znajde pare osob, ktore tez beda tak rozbierac sobie serial nawet jak maja bolesna swiadomosc, ze bedzie coraz gorzej i nie ma drugiego dna...

Czytalam wasze rozkminy o MU.
Nie wiem czy chce chociazby taka ponura doslownosc jak bylo w ENT. Bo w DSC tak jak pisalam, mimo ze wspolczesnie, mimo ze minelo sporo lat, to ja wciaz nie widze takiej bezposrednosci w pokazywaniu zla i okrucienstwa...
Dla mnie widac, ze tworcy faktycznie maja ciagoty do GOTa, a jednoczesnie nie maja odwagi czy tez pomyslu jak zrobic ze ST bezkompromisowa, krwawa, ciemna historie z takimiz bohaterami.
Chociaz ja lubiaca wlasnie optymistyczna wersje ST, nie jestem wcale chetna ani zachwycona takimi probami, szczegolnie, ze wychodza miernie.
Gdyby nie to co bylo w pilocie i fakt, ze MU istnieje juz od min 100 lat, to ja bym jeszcze byla skora uznac, ze to co ogladamy to jest wlasnie MU i poczatki rodzenia sie tego totalitaryzmu, ktorego skrajne formy widzielismy 10 lat pozniej w cyklu...
resetta
Użytkownik
#1677 - Wysłana: 29 Paź 2017 20:57:31
Dreamweb:
No to proszę - sklecone na szybko przed śniadaniem:

https://www.youtube.com/watch?v=Tzd4_7IctpI

Oglądać zanim CBS ocenzuruje.

Ja bym zamiast tych migajacych koszulek to wrzucila dyskotekowe grzybki i bączkowania statku. I jakiejs flary abramsowe, bo to tego tu tez jak mrowkow A tam chyba bylo troche wiecej tego lapkowania ich niz tylko ta jedna scena.
Ale brawo, bo ja nawet tyle sie nie naumialam przez 25 lat :P
resetta
Użytkownik
#1678 - Wysłana: 29 Paź 2017 21:08:13 - Edytowany przez: resetta
Czytalam tez te wielka awanture nt. epatowania stereotypami gejowskimi i ze powinno to byc pokazane tak, zeby nie bila po oczach odmiennosc.
I teraz tak, udalo sie to wreszcie DSC, czy nie?
Bo ja tu widzialam, ze te same osoby, ktore sie czepialy o to epatowanie, sa rozwniez tu niezadowolone, ze jest kladzenie reki na ramieniu.... zamiast kissa? Bo tak to zorzumialam, ze z kolei ZA MALO doslownosci...
Ja jak juz pisalam uwazam, ze poczatkowo jest za malo hintow kto tu z kim jest para i ze dowiedzialam sie tego z behindow, a jednoczesnie przeciez takiego braku hintow nie mamy tutaj przy hetero, od razu wiadomo bylo, ze adm i lorca to dawna znajomosc lozkowa i moze cos wiecej.


Ale nadal chyba jest ten problem, ze nie ma innego homo poza meskim... Nie wiem czemu tak boja sie wciaz zwiazku les, mimo ze do sugerowania, subow oraz epatowania seksizmem zenskim ST i inne seriale sa bardzo chetne...

Ja nadal uwazam, ze watek zwiazku Georgiu i Michalki na poziomie emocjonalnym bylby rownie sympatyczny i madrym wyborem jak i to co nam sie ostalo...
Ciekawe wy wytwornia doszla do wniosku, ze ST, czy tez seriale kosmiczne ogladaja glownie faceci tak wiec i geje?
Ale mam wrazenie, ze na watek les rzuciloby sie o wiele wiecej widzow obojga plci i orientacji
Dreamweb
Użytkownik
#1679 - Wysłana: 29 Paź 2017 21:56:26
resetta:
Ja nadal uwazam, ze watek zwiazku Georgiu i Michalki na poziomie emocjonalnym bylby rownie sympatyczny i madrym wyborem jak i to co nam sie ostalo...

Może tak, tylko jakby to wyglądało patrząc w realiach samej opowieści - że jest pani kapitan i jej dziewczyna pierwsza oficer, którą Giorgiou chce wywindować również na kapitana. Toż to kumoterstwo do kwadratu. Admiralicja jakby się o tym dowiedziała, że 2 najważniejsze osoby na statku są parą - les, geje, hetero, nieważne, to przecież by je zapewne przydzielono do 2 różnych jednostek albo co. Myślę że Chakotay z Janeway też nie poszli o ten krok dalej m.in. dlatego, że to by dziwnie wyglądało - para kochanków dowodzi statkiem. U jakichś Klingonów prędzej by to przeszło.

resetta:
A tam chyba bylo troche wiecej tego lapkowania ich niz tylko ta jedna scena.

Trzy sceny były z tym, i wszystkie trzy tu są wrzucone w jedną
Dreamweb
Użytkownik
#1680 - Wysłana: 30 Paź 2017 08:47:33
Moja fanowska teoria: Stamets od tych grzybków da początek kontinuum Q. Będzie pierwszym Q. Oni istnieją poza czasem, więc mogli powstać w dowolnej chwili. Q których znamy też posługują się grzybkami. Coraz więcej na to wskazuje.
 Strona:  ««  1  2  ...  54  55  56  57  58  ...  132  133  »» 
USS Phoenix forum / Star Trek / Discovery

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!