USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / Discovery
 Strona:  ««  1  2  ...  53  54  55  56  57  ...  132  133  »» 
Autor Wiadomość
mozg_kl2
Użytkownik
#1621 - Wysłana: 24 Paź 2017 17:06:59
Q__:
Czyli z podudek trollerskich?

https://www.youtube.com/watch?v=QL0wppgePIc

Nie nazwałbym tego trollowaniem, a jedynie adwokatem diabła i mieczem sprawiedliwości. Była akcja kill enterprise która zabiła markę. Teraz ten ruch odzywa na nowo jeszcze się nie wykrystalizował, ale za sezon dwa możemy doczekać akcji down disco.

Q__:
Czemu?

Oglądam serial zadowolony wchodzę tutaj, czytam wpisy i zaczyna się zastanawiać czy to samo widzimy.

Dla mnie Discovery ma syndrom Rogue one. Wizualnie jest mrocznie poważnie fabularnie nie pasuje do marki oraz jak sie zaczniesz zastanawiać nad wydarzeniami to traca sens.
Q__
Moderator
#1622 - Wysłana: 24 Paź 2017 17:12:01
mozg_kl2

mozg_kl2:
Teraz ten ruch odzywa na nowo jeszcze się nie wykrystalizował, ale za sezon dwa możemy doczekać akcji down disco.

Kto wie. Choć ja np. nie zamierzam podpisywać takich petycji.

mozg_kl2:
Dla mnie Discovery ma syndrom Rogue one. Wizualnie jest mrocznie poważnie fabularnie nie pasuje do marki oraz jak sie zaczniesz zastanawiać nad wydarzeniami to traca sens.

Aaa, czyli odbierasz DSC jako fajne eye candy dotknięte przypadłością wielu współczesnych produkcji ("patrzeć, nie dumać nad sensem") i ma na tej płaszczyźnie Twoją akceptację? Uznaję to za uczciwe postawienie tematu. I szanuję .

Mało tego - nie zamierzam psuć Twojej radości z oglądania, i liczę, że zechcesz się nią jednak czasem podzielić.
Toudi
Użytkownik
#1623 - Wysłana: 24 Paź 2017 18:17:24
mozg_kl2:
Dla mnie Discovery ma syndrom Rogue one.

Gdyby CR90 miala kształt np. sokoła, pewno bym ci przyznał rację. Co jak co, ale tam nawet mundury się zgadzały, ciekawe nie?
Dreamweb
Użytkownik
#1624 - Wysłana: 24 Paź 2017 18:21:56
KAEM:
W Discovery dopiero po 6 epizodzie mamy w miarę skompletowane postacie (co w fajny sposób zbiegło się z ogłoszeniem sezonu II i poniższą fotką)

A gdzie doktor? Toż to jawna dyskryminacja.
MarcinK
Użytkownik
#1625 - Wysłana: 24 Paź 2017 18:32:48 - Edytowany przez: MarcinK
Dreamweb:
A gdzie doktor?

Q__
Moderator
#1626 - Wysłana: 24 Paź 2017 18:47:34 - Edytowany przez: Q__
Toudi

Toudi:
Co jak co, ale tam nawet mundury się zgadzały, ciekawe nie?

Na jedno całkiem ładną spójność z EP IV zbudowali. Na drugie sam ten film unieważnia jednak kawał EU. Na trzecie... dekoracje fajne - sensu i tak niewiele...

Ponadto - w SW przykład worldbuildingu dawał jeszcze Lucas; w ST - przykład regularnego nadpisywania dawał jeszcze Roddenberry. (Co zresztą nie dziwi zważywszy na to, że w pierwszym wypadku mamy neverland, ten ma prawo tkwić w stagnacji, w drugim - próby modelowania przyszłości, a one za teraźniejszością muszą nadążyć, by ją wyprzedzić...)

Dreamweb

Dreamweb:
A gdzie doktor? Toż to jawna dyskryminacja.

On był od początku pozaczołówkowy. Pewno go uśmiercą, by Stamets miał za kim płakać.

ps. Tymczasem "Lethe" ma na IMDB 7,7/10 (tak wyszło z uśrednionej wartości sporej już - ponad 700 - liczby głosów). I tym samym drugą lokatę wśród odcinków DSC (acz z epizodów ORV wszystkie - poza pilotem - mają wyższe noty).
resetta
Użytkownik
#1627 - Wysłana: 24 Paź 2017 22:08:15 - Edytowany przez: resetta
Męczy mnie to wasze klocenie sie o wyzszosci jednej fikcji nad druga, meczy mnie bronienie na sile produkcji, ktora jest bardzo zle zrobiona jako serial, scenariusz, gra aktorska, rezyseria, efekty, a jednoczesnie opluwanie produkcji, ktora jednak do tych elementow sie przylozyla i nie ma ambicji byc traktowana smiertelnie powaznie, tak wiec wszelkie sekwoje, obciete nogi i panowie bulwa sa tam wpisane w konwencję, ze swiadomym robieniem sobie jaj i perskiego oka (ale oczywiscie debilny humor Seta na poziomie penisow, bekania, pierdzenia itp. jest dla mnie tam nieaakceptowalny i wada, bo chce humor z Galaxy Quest, nawet glupawy, ale nie chamski jak z jego Family Guaya, wole by bylo blizej Futuramy z mniej lub bardziej niesmacznym humorem jak juz musi byc, a nie musi). Ponadto tam wytłumaczone jest lopatologicznie i tendecyjnie czemu strzelba ze sciany w pierwszym akcie wypala w trzecim. Grunt jest przygotowywany, logika universum, serialowa jest zachowana.
Powiedzieli wam, ze to jest super, duper naukowe osiagniecie to nasionko i wyrosnie wszedzie? Powiedziano. Pokazano wam magiczne cos manipulujace czasem? Pokazano. Dano do zrozumienia co mozna tymi dwiema rzeczami zrobic? Dano.
A przepraszam gdzie w DSC mamy takie rzeczy? Gdzie chociaz namiastka prob wytlumaczenia na sposob universum czy serialu, ze cos dziala tak, a nie inaczej?
Mnie nie przeszkadzaja bzdury zwiazane z kosmosem, fizyka, mnie przeszkadzaja bzdury zwiazane z universum czy z czyms co na potrzeby metody, pomyslu, odcinka, fabuly wymyslono. Jezeli wymyslono pierdulki, ktore robia bzzz i to bzzz robi buuuu i to buuu pcha okret, to ok. Tylko prosze mi pokazac, opisac, rozrysowac, opowiedziec o tym bzzz i buuu jak to drzewiej bywalo.

Nie jestem nerdem ST, jestem milosnikiem i ogladaczem tego. Mam sentyment najwiekszy do NG, ale nie mialam mozliwosci ogladania tego w tv po kolei i realnie, juz predzej VOYa.
Koniec koncow lubie ST jako zjawisko popkulturowe, jako calosc, jako opowiesci, jako bohaterow, jako historie, jako seriale.
Jedyne, ktorego nie trawie DS9, bo to nie jest ST i tyle.
Reszta mi nie przeszkadza i chyba jestem tutaj jedna z niewielu osob, ktora ENT lubila od samego poczatku, czekala na kazdy odcinek cotygodniowo i dobrze sie na prawie kazdym bawila, a czolowka ja wzruszala i przypominala o tym, ze opowiada o tym jak ludzie siegneli gwiazd na miare STNG i wspanialej utopijnej przyszlosci ludzkosci.
Aha, nie podobaly mi sie Xindi i temporalne bzdurki, ale nawet to sie dalo przelknac i mam duzy szacunek dla ENT za wklad w pewne watki kanoniczne.
Ale tak jak mowilam, nie jestem nerdem, nie pamietma odcinkow, tytulow, imion postaci, poza paroma glownymi czy jakimis odcinkami co mi zapadly w pamiec. Tak, czytalam rozne behindy, ale z ciekawości po obejrzeniu i nie stanowi to mojego sensu zycia i nie spoileruje sie przed odcinkami i produkcjami.
No wlasnie i fajnie by bylo gdyby ten watek tez tych spoilerow mi zaoszczedzal i zebyscie brali pod uwage, ze moze nalezaloby wydzielic lub jakos ukryc rzeczy pisane PRZED emisja danego odcinka.

Tak w ogole uwazam, ze dobrze by zrobilo temu watkowi podzielenie go na kilka i rygorystyczne przenoszenie do nich roznych tutaj OT postow.
Brakuje bardzo wydzielonych watkow o danym odcinku i tylko o nim, a nie o wszelkich teoriach, rozmowach o kosmosie, ST, innych serialach i tematach z kosmosu nie kosmicznego.
Bo o ile niektorze dygresje sa ciekawe, to juz zalewanie nimi i linkami do roznych odcinkow, OT przy okazji danego odcinka zupelnie topi w tym dyskusje.
Mialam zamiar pisac tu na biezaco, ale sie nie da, bo mija doba, a tu jest 10 stron, odpowiadanie na dany post mija sie z sensem, spostrzezenia, ktore sie mialo zostaly juz powiedziane. Pozostaje tylko klotnia tych i tamtych, ze serial jest zly, ze serial nie jest zly, ale z jednoczesnym odwracaniem kota ogonem i w sumie przytakiwaniem, ze oponent ma racje - patrz watek z Saru czy jest idiota czy nie, czy Lorca jest psychopata, ktorego nie powinno byc na sluzbie czy nie i ze jest to normalne taki brak konsekwencji jakiekolwiek wsrod postaci.

Ja tam przychylam sie do tego, ze takie prowadzenie posaci, swiadczy jedynie o braku umiejetnosci jakichkolwiek wsrod tworcow i nie ma co tego usprawiedliwiac rzutami na tasme, ze niby to normalne, nowatorskie i takie oryginalne wzgledem starych ST.
Nie, nie ma znaczenia czy to ST, czy nie, po prostu scenariusze, powiesci, opowiesci, rzadza sie pewnymi prawami, w tym maja ukazywac rzeczywistosc w pewnej znieksztalconej, dostosowanej formie z jednoczesnym uwzglednieniem pewnej niezmiennosci swiata opowiesci, serialu. Stad nie moze byc tak radykalnych zmian ani w fikcji, ani w rzeczywistosci, a jezeli sa, to po prostu sa dowodem na to, ze pracownicy nie odrobili pracy domowej, nikt tam nie pilnuje ciaglosci i marnuja tylko talent aktorow. Taka nieumiejetnosc prowadzenia postaci jest tym samym co pokazanie w jednym odcinku Dallas ciezko postrzelonego bohatera, a w natepnym jak nic mu nie jest.
Tak samo pisarz musi sie pilnowac i pamietac co gdzie wymysli co zrobil i jezeli kaze cos bohaterowi mowic albo robic, musi to jakos uzasadnic, a nie po prostu kazac mu to robic, bo tak to robia dzieci piszace fanfiki, a nie dorosli, ktorym placi sie kase za ich pisanine.


Pisze to z perspektywy edytora, redaktora, scenarzystki, piszacej opowiadania, artykuly, recenzje w czasach gdy internetu nie bylo i jak to robic uczono mnie konkretnie na studiach. Dlatego nie przekona mnie mowienie, ze tak ma byc i jest ok, bo ja tam widze bledy warsztatowe. Zaden redaktor tak skleconego scnariusza-powiesci by nie zaakceptowal, kazalby autorowi poprawic bledy logiki jego wlasnego swiata.
Zreszta wiekszosc tutaj widzi to odruchowo, przez skore, nie dzieki wyksztalceniu, ale dzieki wyrobieniu tego wyczucia przez lata ogladania produkcji telewizyjnych i filmowych.
Cos musi byc realistyczne w ramach chociazby swojej sztucznej rzeczywistosci, wtedy to zakcetujemy, nawet jezeli realnie jest glupie.

Ja rozumiem, ze cos moze sie podobac i to jest wystarczajacy powod. Ale nalezy po prostu sie do tego przyznac, a nie gmatwac sie w probach pokazania dowodow na to, ze ma sie racje, kiedy tych dowodow nie ma, a jedyne co pozostaje to mniej lub bardziej umiejetne wykrecanie wypowiedzi innych i zmienianie tematu.

Ja mialam zle przeczucia co do DSC od momentu kiedy uzlyszalam kiedy to ma sie dziac i zobaczylam Klingonow. Dalam jednak szanse wychodzac z tego chorego zalozenia, ze lepszy jakis ST niz zaden.
Bojkotujac te produkcje, mozemy nie dac zadnej szansy na powrot ST, tak jak stalo sie z ENT, ktore bylo lepsze i jeszcze zyskuje.
Z drugiej strony zgody na tak marne realizacje moga produkowac dalsze marne realizacje i kompletny bajzel i zniszczenie tego popkulturowego tworu.

Boje sie, ze ten serial moze nie miec szansy udowodnienia, ze bedzie lepszy, odciecia sie od tej glupiej wojny z Klingonami, bo nie dadza mu dalszych sezonow po tym pierwszym...


To bylo tak ogolnotematowo po 50 stronach czytania co tu piszecie.
A teraz konkretnie, o czym chyba tutaj nikt jeszcze nie napisal.

1. Strasznie brzydcy aktorzy i postaci. Chyba dobierani i robieni specjalnie na brzydactwa. Niespotykane w ST, gdzie do tej pory aktorzy moze nie byli modelami, ale byli robieni na przynajmniej sympatycznych dla oka.
Tutaj ja nie moge patrzec na tych ludzi i nie ludzi po prostu.
Moze to taka moda, maniera, moze chec zerwania z idealizmem tworcy ST, ze w tym XXIII wieku to ludzie niepaskudni i przynajmniej na Ziemi pozbawieni podstawowych trosk.
Tilly gruba, podkrazone oczy standard, bawidamek zniewiescialy i taki se, kapitan podstarzaly i z eksponowaniem wieku u aktora, czarna z zenujacym afro i dziobem po ospie na czole, admiral chodzacy trup, naukowiec od grzybkow wyjatkowo niewygledny i podtyty...
Ja jednak tesknie do tej ludzkiej idealizacji, chociazby w wygladzie, gdzie przed kamera robilo sie wszystko by zwyklych ludzi pokazac lepiej niz na co dzien oni siebie widza w lustrze...

2. Wielkie rozczarowanie co do potraktowania Yeoh. Niestety aktorka nie wiem czemu od lat jest traktowana jak Bean w niemalze kazdej produkcji zachodniej, w ktorej zagra. Zabijaja ja (odgrywana postac oczywiscie) i do tego czesto dosc makabrycznie oraz odnosza sie bez szacunku do zwlok.
Tutaj po raz kolejny - zabita, w pierwszym odcinku, bardzo niemilo, brutalnie, bez szans na jakas epickosc, a potem ZEZARCIE. No na litosc boska, zezarli mnie Yeoh!
Nie spodziewalam sie, ze bedzie miala duzo do pogrania, obawialam sie, ze ja zabija, ale nie spodziewalam sie, ze w pierwszym odcinku, ze tak, ze ja ZEZRA i ze nie bedzie jej przez wiekszosc sezonu jak zapowiadali.
A uwazam, ze pokazanie jej i Michael, ich przyjazni, zazylosci, zwiazku niby matka-corka, niby kochanki, byloby o wiele ciekawsze dla ideologii ST i koncepsko watkow homo niz to co mamy w postaci dwoch facetow, o ktorych, ze sa homo i cos tam iskrzy dowiedzialam sie od was, a potem z jednej sceny z odcinka.


3. Klingoni to porazka. Co jak co, ale tu jestem ortodoksyjna kanonicznie i nie zaakcpetuje tego co porobili.
Zamiast wojownikow mongoidalno-samurajskich (jak bylo w TOS, bo to mieli byc Azjaci, prawda?), mamy uwstecznionych, degrangoladowych murzynskich kacykow skrzyzowanych z nosferatu.
Oni warcza, kaszla, a nie mowia. I sa uwstecznieni fizycznie i moralnie nawet jak na moralnosc Klingonska. Slabi, skarlowaciali, malo w sumie rozniacy sie wygladem, a co dopiero niby jakos kastami i klanami... Niektorzy tam widzieli roznorodnosc, ja nie. Nawet jak na korzenie murzynskie, to slabo odrobili roznorodnosc plemienna...
Tak, glod, glod. Wsrod rasy, ktora potrafi sobie radzic w kosmosie jak Predatory, ktore maja rozne tam anatomiczne i fizjologiczne przystosowania do przezycia, znajace medytacje na poziomie porownywalnym z tybetańskimi mnichami i Volkanami...
No naprawde, nie wierze, ze za zarcie i polroczna glodowke by sie dali kupic. Nie tacy Klingoni jakich universum stworzylo. Okrutni, wandale, niewychowani, nie stroniacy od brudnych zagran, ale jednak honorowi i nieugieci w czyms co uznali.
Wybaczcie, ale mniej dostosowani ludzie realnie potrafili sie nie zeszmacic tak po latach tortur i glodu jak ci sie
resetta
Użytkownik
#1628 - Wysłana: 24 Paź 2017 22:20:05 - Edytowany przez: resetta
Tu jest jakis limit znakow na post?
No tym bardziej przerwa.

cdn punktow. Nie musicie odpowiadac, dyskutowac ze mna, nie chce nikogo do niczego przekonywac czy z nim jakos szerzej wymieniac pogladow, bo wiekszosc tutaj juz padla i jedynie brakuje mi opcji lajkow, zeby bez pisania pokazac z kim sie zgadzam w obserwacjach.
Po prostu od siebie mowie co mi sie nasunelo w trakcie dotychczasowego ogladania, a czego jeszcze inni nie poruszyli tutaj lub poruszyli w nieco innej formie czy spostrzezeniu niz ja.

edit: zjadlo mi wyzej
Wybaczcie, ale mniej dostosowani ludzie realnie potrafili sie nie zeszmacic tak po latach tortur i glodu jak ci sie zeszmacili. W pojedyncze jednostki uwierze, ale nie tak po calosci. Tak, glod ludzi pcha do kanibalizmu i zdradzieckich zachowan, ale ludzi zwyklych, miernych, zdarzaja sie tez jednostki zwykle, ktore jednak sie nie ugna... Co jak co, ale to wlasnie ludzie potrafia bezsensownie, wbrew instyktowi, podazac za jakas ideaa i sie jej nie wyzbywać, chociaz kosztuje to zdrowie, zycie. Ot chociazby przyklady ginących za wiare i przyklady ludzi w obozach. Jedni sie szmacili jak ci Klingoni, inni nie.
Pojedynek o wladze, jakies zdradzenie inne, za tytuly, majatki, bron, relikwie... ale za zarcie? Nope. Nie Klingoni.
Odpalcie sobie Zulus Czake, jak dla mnie takie same belkoty i pozy.
Plus zbroje stylizowane na ubior z XVII wiecznej Anglii, nie wiem po co.


Aha i nie mylcie pojedynczych opisow, legendarnego, rytualu pozarcia serca wroga, mozgu, watroby czy nawet calego (chociaz to drugie to raczej kult przodkow i zabieranie ich cial i dusz w sobie) z kanibalizmem jako takim. Nie wydaje mi sie, ze Klingoni zjadali siebie normalnie nawet w ekstremalnych warunkach. Pewnie jak u ludzi bylo to cos malo akceptowanego albo przynajmniej przyjetego.
A tutaj mamy po prostu paskudna zlosliwosc scenarzystow i jeszcze wieksze upokorzenie kapitan - ot, zezarli ja jak my swinie albo szczura. Pewnie dla nich to nie jest nikt, nic do traktowania jako rowny im. Tak troche moze, jak my bysmy zjedli malpe... mimo ze z przyznanymi juz prawami czlowieka.
Kazeite
Użytkownik
#1629 - Wysłana: 24 Paź 2017 22:29:35 - Edytowany przez: Kazeite
Żeby było inaczej, nowocześnie i szokująco

Ale generalnie owszem, zgadzam się z szanowną rozmówczynią.

I owszem, jak tutaj jesteśmy starsi i mądrzejsi, nauczeni przykładem "Enterprise", to można by było się przynajmniej przyznać, że dany serial jest dobry subiektywnie, indywidualnie, a nie obiektywnie i globalnie, i tylko reszta fanów to debile które dobrego Treka nie potrafią docenić.

Tak jak to robi KAEM:
KAEM:
Fajnie rozwijana jest postać Lorca. W końcu w ST mamy sytuację gdy Kapitan nie czarno czarno biały!

Tak, bo to że np. kapitan Sisko chciał nakłamać Romulanom, żeby wciągnąć ich w wojnę z Dominium, a potem dla dobra Federacji przymknął oko na to że Garak wysadził wahadłowiec z delegacją ww Romulan, to zupełnie nie świadczy o złożoności jego postaci, prawda? To całkowicie czarno-biała sytuacja była

Ech, KAEM, głupoty gadasz i tyle

KAEM:
W Discovery dopiero po 6 epizodzie mamy w miarę skompletowane postacie (co w fajny sposób zbiegło się z ogłoszeniem sezonu II i poniższą fotką)

Co to? Tyler bez bródki! Gasp! Mirror Universe confirmed!

KAEM:
Coraz lepiej wychodzą im Klingoni - w tym odcinku wypadli naprawdę dobrze.

Naprawdę dobrze? Przecież fakt że ta konferencja pokojowa do podpucha był tak żałośnie oczywisty, że branie go na dobrą monetę wymagałoby intelektu, nie wiem, kapitana Archera

KAEM:
Z przeszłością problemów nie ma, są one gdy pokazuje się przyszłość ponieważ (dziś) wiemy już że w przyszłości w której toczy się akcja ST na pewno nie będzie takiej technologii jaka została pokazana w TOS czy nawet w TNG ponieważ nawet z dzisiejszej perspektywy jest już ona przestarzała.

O właśnie, o tym mówiłem jako o próbach obrony: "Ależ oczywiście że technologia będzie inna, bo ta z TOSa jest już przestarzała!"

Głupiście, KAEM, jak ten ziemniak malowany Jak już wspomniałem wcześniej, przykład filmów Abramsa, tudzież wybranych rekwizytów z Discovery pokazuje, że jakby dać technologii TOSowej lekki face-lifting, to śmiało ją można pokazywać.

A propos, wspomniany już przeze mnie Gabe Koerner pierdyknął takiego unowocześnionego TOSowego Enterprise, że wszyscy dzioby rozdziawili jak te pelikany, jakie to ładne:
http://www.modelermagic.com/wordpress/wp-content/u ploads/2008/12/kg_gabe-k_1701_016.jpg

Więc jak się chce, to się da. Na tym tle argument że nie, bo technologia jest przestarzała, jest po prostu śmieszny.

KAEM:
Nie było tam żadnego wielkiego halo. Zbliżenie kamery i jedno zdanie.

O, tego nabożnego bronienia ukochanego serialu mi brakowało

"Nie nie, to wcale nie jest błąd, w ogóle, to da się wytłumaczyć, a nawet jeżeli nie, to jest to rzecz tak drobna i nie warta uwagi, wręcz pyłek, że nie warto się tym w ogóle przejmować!"

KAEM:
Strach pomyśleć co by nam zafundowali puryści gdyby byli właścicielami - pewnie jakieś nudne jak flaki z olejem badziewie ;)

A co ma piernik do wiatraka? Bo bez unowocześnionych dekoracji, kostiumów i rekwizytów nie da się w ogóle napisać dobrego scenariusza, tak?

KAEM:
Dla mnie fabuła jest ciekawa, dla milionów ludzi którzy to oglądają zapewne także...

Ja wiem, że to o niczym nie świadczy, ale za każdym razem jak wchodzę na Rotten Tomatoes i patrzę na opinię widzów na temat Discovery, to procentowo jest ona coraz niższa

KAEM:
A Ty jak rozumiem podczas oglądania serialu nie lubisz myśleć nad tym jak fabuła potoczy się dalej, wolisz aby wszystko było proste, łatwe do przewidzenia (nie wymagające myślenia).

Ha. Zabawne. Chociażby z ostatniego odcinka:
Od początku wiadomo będzie, że Lorca przyjmie Tylera do załogi, że Sarek kryje Bolesny Sekret z Przeszłości, i że konferencja pokojowa Klingonów do podpucha. Proste, łatwe do przewidzenia, i nie wymagające myślenia

I jeszcze o bronieniu czci serialu:
Jo_anka:
Paru znalazłoby się - zwłaszcza w ruchu anty entkowym - byli swojego czasu b. aktywni na forum. Wyzwierzając się na Archera i resztę.

Za czasów Entka, owszem, ale teraz? Wobec, że tak powiem, ostentacji Discovery fakt łamania kanonu jest traktowany jak oczywista oczywistość, niewarta wspomnienia, i wszelkie nieśmiałe próby obrony sprowadzają się do tekstów w stylu "A bo jakby zrobili w stylu TOSa, to by śmiesznie wyglądało, nie ta widownia itd."
kordian
Użytkownik
#1630 - Wysłana: 24 Paź 2017 22:47:19
Q__:
A coś szerzej?

Zawsze jest problem, gdy w czymś co się dzieje wcześniej, są technologie których nie ma później.

O ile chodzi o wygląd, komputery, codzienną technikę, to to oczywiście jest zrozumiałe całkowicie. Nawet pod tym względem TNG wydaje się archaiczny, serial SF ma być SF dla aktualnego widza, to już bajery jak napęd skoku działający na grzybni zdumiewa.

Sam pomysł nieziemsko mi się podoba, sama koncepcja jest kapitalna, ale.

No właśnie, ale czemu później tego nie ma? Oczywiście liczę, że okaże się tak niestabilny i niebezpieczny, że zaprzestaną używania, ale kto wie.

Jeśli chodzi o Klingonów to najbardziej mi się podobali w ST VI a najmniej Worf w TNG. Ci tutaj są, hmm, gdzieś pośrodku, choć mają pewne plusy.

Cała intryga podoba mi się, podoba mi się tempo akcji.
Na razie tyle.
Abstract
Użytkownik
#1631 - Wysłana: 24 Paź 2017 23:02:22 - Edytowany przez: Abstract
kordian

Nie bredź człowieku. Co innego postęp nauki i techniki, a co innego czyste brednie nie trzymające się kupy i sprzeczne z podstawowymi zasadami działania rzeczywistości. Już nie wspominam kolejny raz o tym, jak żałosne jest przekonanie mentalnej gimbazy, że to co widzą na własnych komóreczkach i monitorkach, ma cokolwiek wspólnego z ergonomią, przejrzystością, podatnością na analizę (dostarczaniem danych tak, żeby podlegały szybkiej i precyzyjnej analizie) i tak dalej. Jesteście dziećmi mamionymi błyskotkami. Chcesz coś zrozumieć z nauki. Dowiedz się jna czym polega spektrometria.

Żyjemy w czasach kina 3D i wirtuanej rzeczywistości, a widziałeś kiedyś ekran komputera z CERN-u? To obejrzyj. Tylko się nie zdziw jak będzie bardziej przypominał wykresy rysowane kredą na tablicy w liceum. Mam naprawdę dość młotów, którym się wydaje, że jak można coś wyświetlić 3D czy w hologramie, to właśnie tak się to będzie wyświetlać. Gówno, GÓWNO prawda. Chociażby dlatego, że matematyka służąca wielu obliczeniom, wykonywalna w praktyce, to są po prostu przekroje.

Nie mówiąc już o kontroli ludzkiej w czasie rzeczywistym i ograniczeniach mózgu.
Kazeite
Użytkownik
#1632 - Wysłana: 24 Paź 2017 23:35:53
Ale... ale... ale przecież hologramy 3D są takie futurystyczne!

Ja nie wiem, tym wszystkim naszym armiom, flotom i siłom powietrznym zwykłe przaśne wyświetlacze LCD z guziczkami dookoła jakoś wystarczają, nawet na tak nowoczesnych maszynach jak F-22 czy F-35

Tak w ogóle to co jest takiego lepszego że mi się pulpit kontrolny wyświetla w powietrzu i jest przezroczysty? Trudno sobie o hologram głowę rozbić, tak?
Q__
Moderator
#1633 - Wysłana: 24 Paź 2017 23:48:37 - Edytowany przez: Q__
resetta

resetta:
Męczy mnie to wasze klocenie sie o wyzszosci jednej fikcji nad druga

Tak zasadniczo to jeden KAEM się kłóci. I to - jak ładnie to ujęłaś:
resetta:
z jednoczesnym odwracaniem kota ogonem i w sumie przytakiwaniem, ze oponent ma racje - patrz watek z Saru czy jest idiota czy nie, czy Lorca jest psychopata, ktorego nie powinno byc na sluzbie czy nie i ze jest to normalne taki brak konsekwencji jakiekolwiek wsrod postaci.

.

resetta:
Brakuje bardzo wydzielonych watkow o danym odcinku i tylko o nim

Załóż takowe po prostu i - zawsze szanowanym tu prawem Założycielki - określ granice offtopu.

resetta:
Klingoni to porazka.
/.../
No naprawde, nie wierze, ze za zarcie i polroczna glodowke by sie dali kupic. Nie tacy Klingoni jakich universum stworzylo. Okrutni, wandale, niewychowani, nie stroniacy od brudnych zagran, ale jednak honorowi i nieugieci w czyms co uznali.

Prawda. Pierwszy raz oglądamy Klingonów kompletnie bez klasy i honoru, nie budzących - na trochę pokrętnych zasadach, ale jednak - szacunku. Worf by im wszystkim za to jak się zachowują po kolei łby bat'lethem poucinał. I uznał to chyba za wyświadczenie im przysługi by nie hańbili się dalej.

Kazeite

Kazeite:
A propos, wspomniany już przeze mnie Gabe Koerner pierdyknął takiego unowocześnionego TOSowego Enterprise, że wszyscy dzioby rozdziawili jak te pelikany, jakie to ładne

A dorzućmy do tego jeszcze sporo unowocześnionych projektów z Abramsverse (poza tym głównym) i ich axanarowe wersje (abstrahująć od tego co kto sądzi o "PtA", Petersie itp.). Wygląda nowocześnie? Wygląda. I w kanon wpisuje się bez trudu.

Nawiasem: projekt koernerowy można przecież b. łatwo wprowadzić na ekran, dowodząc, że Constitution ery Kirka i Pike'a to już był pierwszy refit tej klasy, a za Aprila to wyglądało jak Gabe pokazuje. I, że Pike'owy Entek się odróżnia bo właśnie zreditowany, a reszta gabe'owa została. I chwatit'? Chwatit'.

Abstract

Abstract:
a widziałeś kiedyś ekran komputera z CERN-u? To obejrzyj.

Ułatwię:



https://public.web.cern.ch/public/features-archive /1204-1206.html


https://public.web.cern.ch/public/features-archive /1201-1203.html


https://public.web.cern.ch/public/features-archive /1107-1109.html


https://public.web.cern.ch/public/features-archive /1104-1106.html


https://public.web.cern.ch/public/features-archive /1007-1009.html




https://public.web.cern.ch/public/features-archive /0909-0912.html
KAEM
Użytkownik
#1634 - Wysłana: 24 Paź 2017 23:48:40
Q__:
Tylko czy te cechy i tajemnice składają się w jakąś spójną całość

Tak

Q__:
I nie mów proszę, że może ułożą się w nią kiedyś

a dlaczego nie skoro to właściwe założenie.

Q__:
Zastanów się też dlaczego w nicku mam Q,

Pewnie dlatego że lubisz czarodziejów i fantasy

Q__:
Really? Picard biorący żywcem Binarów, ale bezlitośnie wystawiający na śmierć holograficznych gangsterów, strzelający do swojej przyszłej wersji, i do stwora z "Conspiracy", chcący zostawić na śmierć Mintakanina, a kiedy indziej mający gębę pełną wzniosłych frazesów (i zgodnie z nimi postępujący) jest zawsze taki sam? Nie, jest równie niekonsekwentny co Lorca, ale wybacza mu się więcej, bo został też wyposażony - on sam i fabuły z nim - w pewną głębię, pewien bagaż myślowy, symbolikę, itd.


Niewiele jak na ponad 170 odcinków prawda?

Q__:
No i klasę miał.

Klasę to miał Stewart, sama postać była (zazwyczaj) przewidywalna i nudnawa.

Q__:
Zatem cenisz zmianę dla samej zmiany (sens nieważny)? Bo tak to brzmi.

Błędny wniosek, przeczytaj jeszcze raz co pisałem

Q__:
do czego potrafiły skłonić mnie wszystkie Treki, nawet co lepsze odcinki ENT i przygodówki Abramsa w jakimś stopniu)

Zauważyłeś że tak bardzo atakujesz Discovery ze zacząłeś chwalić/bronić ENT i filmów Abramsa? Czyli gdy pojawi się za jakiś czas kolejny serial z universum ST to hejtując go zaczniesz akceptować DCV ))

Fascynujące!!!!

Q__:
Jednak... skoro Ty - jako jedyny tu chyba

Tia, innych jak widać skutecznie wykurzyłeś

Q__:
oświeć mnie proszę

Jak widzisz staram się ale to nie takie łatwe.
Pamiętasz takie przysłowie "głową betonu tzn muru nie przebijesz"?

Kazeite:
Tak, bo to że np. kapitan Sisko chciał nakłamać Romulanom, żeby wciągnąć ich w wojnę z Dominium, a potem dla dobra Federacji przymknął oko na to że Garak wysadził wahadłowiec z delegacją ww Romulan, to zupełnie nie świadczy o złożoności jego postaci, prawda? To całkowicie czarno-biała sytuacja była

[...] chciał nakłamać [...] przymknął oko na to że Garak wysadził prom [...]
Po pierwsze to drobiazgi, po drugie niewiele ich jak na tyle sezonów prawda?
Lorca już po 4 odcinkach ma na koncie więcej zachowań mocno kontrowersyjnych.
Nie chodzi mi o to że Kapitan musi być szują, mam na myśli aby nie był sztucznie wyidealizowany i tak bardzo przewidywalny.

Kazeite:
Głupiście, KAEM, jak ten ziemniak malowany

a tyś prosty grzbiet jest
(zakładam że lubisz taką retorykę więc staram się dostosować)

Kazeite:
Jak już wspomniałem wcześniej, przykład filmów Abramsa, tudzież wybranych rekwizytów z Discovery pokazuje, że jakby dać technologii TOSowej lekki face-lifting, to śmiało ją można pokazywać.

Lekki? Uważasz ze w filmach Abramsa był lekki FL technologii TOSowej?
Spróbuj zliftingować mądralo to:
http://trek.pl/tss_wp/wp-content/uploads/2017/09/thecage057.jpg
Kazeite:
Ja wiem, że to o niczym nie świadczy, ale za każdym razem jak wchodzę na Rotten Tomatoes i patrzę na opinię widzów na temat Discovery, to procentowo jest ona coraz niższa

To pewnie w CSB strasznie żałują ze zamówili II sezon....
Q__
Moderator
#1635 - Wysłana: 24 Paź 2017 23:59:59 - Edytowany przez: Q__
KAEM

Doceniam zapał i chyba tylko to. Z resztą mi się już nawet polemizować nie chce*.

* Bo albo albo te same hasełka - niezależnie od przytaczanych kontrargumentów - powtarzasz, albo uparcie usiłujesz mnie obrazić.

No może poza tym:
KAEM:
Zauważyłeś że tak bardzo atakujesz Discovery ze zacząłeś chwalić/bronić ENT i filmów Abramsa? Czyli gdy pojawi się za jakiś czas kolejny serial z universum ST to hejtując go zaczniesz akceptować DCV ))
Fascynujące!!!!

Zauważyłem, że każda kolejna inkarnacja ST jest od pewnego czasu gorsza od poprzedniej. I co chwila wyTFUrnie przywalają czymś takim, że poprzednia wersja zaczyna się jawić na ich tle arcydziełem. (Przy czym gdybyś czytał niniejsze forum nieco dokładniej wiedziałbyś, że nigdy nie należałem do czołowych krytyków ENT i filmów Abramsa*, więc nie możesz mi przypisać jakiejś nagłej, a cudownej, ewolucji. No, ale po co masz czytać skoro i tak swoje wiesz.)

* Bardziej atakowałem już DS9, i to nie za bycie złym serialem (bo tego nie twierdziłem), a za dość radykalne - jak wówczas zakładałem - odejście od ideałów G.R.

KAEM:
Spróbuj zliftingować mądralo to:

A po co liftingować? Dziś się niczego w formie papierowej nie drukuje?

http://treborabie.com/category/print-sms-app/

I tym:
KAEM:
To pewnie w CSB strasznie żałują ze zamówili II sezon....

CBS tyle już głupich ruchów wykonał w ostatnich latach, że kto wie czy ten jest przemyślany, czy wynika ze ślepego uporu (którym czasem i zbiorowa mądrość instytucji potrafi się cechować).
KAEM
Użytkownik
#1636 - Wysłana: 25 Paź 2017 00:15:50
Q__:
Z resztą mi się już nawet polemizować nie chce.

Ufff - bardzo dobrze bo już trochę zaczynało mnie męczyć to udowodnianie Ci w kółko że 2 + 2 = 4 i za cholerę nie będzie to nigdy 5.

Q__:
A po co liftingować? Dziś się niczego w formie papierowej nie drukuje?

I kto tu wywija kota ogonem. To nie jest obrazek przedstawiający wydruk z roku 2017 ale TOSowa wizja komunikacji statków kosmicznych w dalekiej przyszłości.

Q__:
CBS tyle już głupich ruchów wykonał w ostatnich latach, że kto wie czy ten jest przemyślany,

zawsze możesz się łudzić że jest tak jak byś chciał... ;)
Q__
Moderator
#1637 - Wysłana: 25 Paź 2017 00:35:26 - Edytowany przez: Q__
KAEM

KAEM:
Ufff - bardzo dobrze bo już trochę zaczynało mnie męczyć to udowodnianie Ci w kółko że 2 + 2 = 4 i za cholerę nie będzie to nigdy 5.

Korzystając z amnestii powiem Ci żeś kretyn*, ale przynajmniej zabawny.

* Bo musisz nim być skoro zakładasz, że skoro coś nazwiesz oczywistością każdy się przestraszy i grzecznie przytaknie, iż oczywistą oczywistość przed nosem widzi. Albo też rozmówców - w tym mnie - za takowych uważasz (dlatego tak prostackie sztuczki stosować usiłujesz, sądząc, że wystarczą), tyle, że takie wnioskowanie to też forma zdupizmu stosowanego (więc i zaszczytu Ci nie przynosi).

Naprawdę - żarty na bok odkładając - rozumiem, że lubisz Discovery i chcesz bronić honoru tej serii. Szanuję to. Ale wszedłeś między dorosłych ludzi, więc argumentuj adekwatnie do tego...*

* A jeszcze bardziej serio: jesteś na Phoenixie od ponad roku, nigdy kłopotów nie sprawiałeś (wyrażałeś swoje zdanie jak każdy i tyle, w formie, która zastrzeżeń nie budziła), a odkąd się zafiksowałeś na Discovery bronisz tej serii +/- z takim sensem, z jakim Picard atakował Abramsa, czyli z dążącym do zera. I jeszcze usiłujesz ze mną coś na kształt prywatnej wojenki toczyć, w czym sensu jeszcze mniej.

KAEM:
ale TOSowa wizja komunikacji statków kosmicznych w dalekiej przyszłości.

Zaraz... Statki kosmiczne mogą komunikować się za pomocą wiadomości tekstowych (tak jak i ludzie współcześnie to robią). wiadomości tekstowe - jak wiemy - można drukować.
KAEM
Użytkownik
#1638 - Wysłana: 25 Paź 2017 00:52:36 - Edytowany przez: KAEM
Q__:
uparcie usiłujesz mnie obrazić.

Q__:
powiem Ci żeś kretyn

Kalemu ukraść - źle ale Kali ukraść komuś - dobrze.

Q__:
więc nie możesz mi przypisać jakiejś nagłej, a cudownej, ewolucji

Gdy się stresujesz zaczynasz niektórych słów używać nieprawidłowo - ewolucja z definicji nie jest nagła...
Poza tym nigdzie nie napisałem że NAGLE się zmieniłeś - przeczytaj uważnie mój wcześniejszy post.

Q__:
Zaraz... Statki kosmiczne mogą komunikować się za pomocą wiadomości tekstowych (tak jak i ludzie współcześnie to robią). wiadomości tekstowe - jak wiemy - można drukować.

Używając Twojej retoryki zacytowanej na początku tego posta zapytam: robisz z siebie kretyna tak dla jaj czy napisałeś to na poważnie? ;)

Q__:
a odkąd się zafiksowałeś na Discovery bronisz tej serii +/- z takim sensem, z jakim Picard atakował Abramsa, czyli z dążącym do zera. I jeszcze usiłujesz ze mną coś na kształt prywatnej wojenki toczyć, w czym sensu jeszcze mniej.

Nic z tego co w powyższym akapicie napisałeś odnośnie mojej osoby nie jest prawdą - ani bezsensownie nie bronię Discovery ani nie toczę z Tobą wojenki.

No dobra chyba trochę mnie zmęczyłeś, na dziś wystarczy

Aha i uwaga na koniec - nie edytuj postów na które ktoś już Ci odpisał - to wprowadza chaos. Jako Moderator powinieneś to wiedzieć
Q__
Moderator
#1639 - Wysłana: 25 Paź 2017 01:02:49 - Edytowany przez: Q__
KAEM

KAEM:
Tak szczerze odpowiedz - robisz z siebie kretyna tak dla jaj czy napisałeś to na poważnie? ;)

Nie zagaduj tematu, cfaniaczku, tylko odnieś się merytorycznie. Znaczy: odpowiedz mi na pytanie: dlaczego statki kosmiczne nie mogą komunikować się ze sobą za pomocą wiadomości tekstowych w formie drukowanej?*

* Bo ja widzę pewne powody po temu by z tej formy również (bo nie wyłącznie, widzieliśmy videokonferencje od początku TOSu**) korzystać: ot, na mostku tyle się dzieje, gdy praca załogi wre, że wiadomość głosowa przez te odgłosy by się nie przedarła niezagłuszona. Świstek podać kapitanowi łatwiej niż PADD i nie potłucze się upuszczony, choćby statkiem najmocniej rzuciło. Nie zniknie też komunikat wydrukowany nawet jeśli konsola przypadkiem wybuchnie (a pewne rzeczy lepiej na piśmie, do przeanalizowania, mieć). Ot, prostota rozwiązań.

** "The Cage":

"The Man Trap":


KAEM:
ani nie toczę z Tobą wojenki.

Czyli przysrywać mi usiłujesz raz za razem, i insynuacjami rzucasz, tak odruchowo, bez głębszej myśli? Dobrze wiedzieć.
Dreamweb
Użytkownik
#1640 - Wysłana: 25 Paź 2017 08:57:34 - Edytowany przez: Dreamweb
resetta:
ale oczywiscie debilny humor Seta na poziomie penisow, bekania, pierdzenia itp. jest dla mnie tam nieaakceptowalny i wada, bo chce humor z Galaxy Quest, nawet glupawy, ale nie chamski jak z jego Family Guaya

Powiem szczerze - nie znałem wcześniejszej twórczości Setha MacFarlane'a, ktoś mi tam kiedyś dawno temu puścił kawałek Family Guya, zbyt mało bym mógł sobie wyrobić jakąś opinię. Jeśli faktycznie jest tak, że królował tam humor kloaczny, o którym wspominasz Ty, i wspominali inni w temacie o Orville, to pozostaje mi cieszyć się, że poznałem tego pana właśnie przez ten nowy serial, gdzie ten humor kiblowy nie jest główną siłą napędową, i owszem, występuje, ale jest znacznie ograniczony, do poziomu dla mnie osobiście akceptowalnego.

resetta:
Cos musi byc realistyczne w ramach chociazby swojej sztucznej rzeczywistosci

Właśnie, a w przypadku Discovery powinno też trzymać się kupy i mieć sens patrząc z punktu widzenia całego uniwersum, za którego część się podaje, i w tych ramach też być realistyczne. Tak, jest dużo nowych fanów, którzy mają to gdzieś. Ale nie zmienia to faktu, że wiele osób pamięta, co było wcześniej, a poza tym w końcu ma to w tytule Star Trek, więc to chyba nie dziwne, że te osoby mają wobec niego pewne konkretne oczekiwania. Co innego bycie "purystą kanonu", za którego też się specjalnie nie uważam, ale w ramach serii jakaś spójność musi być. Nikt nie oczekuje, że w następnej części przygód agenta 007 będzie on telepatą, zamieniał swoje ciało w lód i strzelał laserami z oczu.
Ktoś, nie pamiętam czy tu czy gdzie indziej, napisał że w latach 1987-2005 mieliśmy jeden długi, nieprzerwany serial Star Trek. W ogólnych zarysach się z tym zgadzam. Owszem, różne seriale na swój sposób odstawały, najbardziej pewnie ENT jako prequel, gdzie odstępstwa od kanonu były z tego powodu najbardziej widoczne (ale i DS9 pogwałcił przecież wiele rzeczy, które takie TNG wcześniej ustanowiło). Ale i w przypadku ENT widać było, że ten serial chce być częścią tego uniwersum, nie oddziela się od niego stylistycznie.

resetta:
Klingoni to porazka. Co jak co, ale tu jestem ortodoksyjna kanonicznie i nie zaakcpetuje tego co porobili.

Ciekawostka, że ten właśnie "niedobry" ENT zmienił nieco wygląd Andorian, Telarytów, unowocześnił go, dysponując nowszą technologią/metodami charakteryzacji. Jakoś nie słyszałem zbyt wielkich narzekań w tej kwestii, bo to były zmiany rozsądne, zachowujące szacunek dla pierwowzoru. Gdyby coś takiego zrobiono tu z Klingonami, miałbym podobne podejście. Ale zostali oni przerobieni kompletnie "bo tak", tudzież, jak pisałem wcześniej, po to, by widzowie nie poznali, że jeden Klingon i jeden człowiek to ta sama postać (zapewne).

Kazeite:
Wobec, że tak powiem, ostentacji Discovery fakt łamania kanonu jest traktowany jak oczywista oczywistość, niewarta wspomnienia

Zabawne, ale dziś rano, nie przeczytawszy jeszcze tego posta, szukałem sobie w głowie dobrego słowa, opisującego podejście DSC do jego miejsca w świecie ST, i właśnie "ostentacyjny" przyszło mi do głowy, jako idealne podsumowanie tego, jak pokazuje on, w jakim poważaniu ma poprzednie seriale, w czym właśnie moim zdaniem różni się od tej - nie do końca spójnej, ale jednak próbującej taką być - długiej serii z lat 1987-2005.
kordian
Użytkownik
#1641 - Wysłana: 25 Paź 2017 09:19:28
Abstract:
kordian

Nie bredź człowieku

Widzę, że forum przybył zacny hejter

Nie chce mi się polemizować.

W pracy mam mdłe ekrany i wykresy, na filmie chcę bajerów
Kazeite
Użytkownik
#1642 - Wysłana: 25 Paź 2017 09:27:31
KAEM:
Po pierwsze to drobiazgi, po drugie niewiele ich jak na tyle sezonów prawda?

Sam jesteś drobiazg
Twoją tezą było że poprzedni kapitanowie trekowi byli czarno-biali, kropka, więc jak ktoś ci udowadnia że jednak nie, to powinieneś mieć na tyle samoświadomości żeby przyjąć do wiadomości obalenie swojej tezy, a nie że "drobiazg" i "mało".

KAEM:
Nie chodzi mi o to że Kapitan musi być szują, mam na myśli aby nie był sztucznie wyidealizowany i tak bardzo przewidywalny.

Raz jeszcze, Sisko taki nie był - już w pierwszym odcinku pokazali nam że źle zniósł śmierć swojej żony, więc na tym tle Lorca nie jest niczym szczególnym.

KAEM:
Lekki? Uważasz ze w filmach Abramsa był lekki FL technologii TOSowej?

Nie. Uważam że w filmach Abramsa był lekki lifting mundurów TOSowych (o czym pisałem wcześniej).

I co to za problem zliftingować drukarkę i papierowe dokumenty? Przykład nBSG pokazuje że się da, a zastosowanie do dokumentów papierowych, nawet w przyszłości, jak najbardziej jest.

KAEM:
To pewnie w CSB strasznie żałują ze zamówili II sezon.

E tam, w porównaniu z Enterprise obecny serial nie jest taki zły, ale na pewno nie jest takim objawieniem na jakie go uparcie kreujesz
resetta
Użytkownik
#1643 - Wysłana: 25 Paź 2017 11:45:37
Nie bardzo rozumiem czepiania sie Q w momencie, kiedy jest on nawiazaniem do pomyslu postaci z TOS. Nie ma tez nic niestosownego i dziwnego w tego typu poteznych istotach w produkcjach SF, uwazanych za ludzi i roznych tam za bogow. Dla mnie serialowa teleportacja i tworzenie rzeczy z niczego jest magia, mimo ze teoretycznie wytlumaczalna naukowo, to nieosiagalna. Telepatia, telekineza tez jest wytlumaczalna, a tez uwazana za smieszna i magie, bo tak i juz, bo przeciez niemozliwe i to bajki, tylko nauka. A stwierdzenie, ze zaawansowana nauka czy zwykle umiejetnosci nieznane komus prymitywniejszemu bedzie uznawane za magie, jest chyba zawsze aktualne.
Q raczej moze irytowac i dziwic nie ze wzgledu na moce, ale na charakter.
W SG lafnie pokazywano jak nauka, no dobrze pseudonauka w wydaniu realiow serialowych, na Ziemi byla magia i bogami...
Q jest dziwny, ale po tym co widzialam i czytalam na temat ST jest czyms czego nie wymyslono dopiero w latach 80.
Poza tym w TNG to jesdnoczesnie dystans do samego siebie, humor jak i jak zwykle okazja do przekazania ludzkoch problemow, emocji, spostrzezen.
O grzybkach wypowiem sie pozniej, ale tez nie rozumiem takiego nasmiewania i pietnowania idei, ktora tez nie jest czyms nowym w SF. Akurat to jak i niesporczaka uwazam za udany pomysl na fabule i zalete, niestety poki co wychodzi mi, ze zle wykonywany, niedopracowany i byc moze zmarnowany.
W TOSie sa pozeracze planet jak z komiksow, bulwiastoglowi potezni, ta nacja od siatek energetycznych, ktorzy powrocili w dalszych seriach, wszechmocni manipulatorzy emocjami, wspomnieniami, materia itp., a tu nagle takie zdziwienie, ze siegnieto do tradycyjnych pomyslow, w nieco innej stylistyce? A komiksy Marvela i DC, to takich postaci nie maja na peczki? Ale to jest ich universum i jakos nikt madry sie nie czepia, ze w ekranizacji komiksu sa rzeczy z komiksu, mimo ze akcja na Ziemi.
A ST nigdy nie bylo tka naprawde o kosmosie naukowym, fizycznym, ale o ludziach i co najwyzej o ludziach w kosmosie, w ktorym spotykaja inne podobne so siebie istoty czy niebezpieczenstwa, ale i tak wszystko sprowadza sie do ludzi, do ich emocji, mysli, przekonan, aluzji do wspolczesnosci, kiedy krecono czy do wyobrazen o przyszlosci. I tego chyba nie tylko Lem nie rozumial, ale i czesc ogladajacych fanow...
Dreamweb
Użytkownik
#1644 - Wysłana: 25 Paź 2017 13:22:14
Kazeite:
Tak w ogóle to co jest takiego lepszego że mi się pulpit kontrolny wyświetla w powietrzu i jest przezroczysty?

No właśnie nic nie ma, jak zobaczyłem te wiszące w powietrzu półprzezroczyste ekrany, na których Burnham, Tilly i inni coś tam pisali, przesuwali itd., to powiem tak: w życiu bym nie chciał na czymś takim pracować. Tu coś robisz, a jednocześnie przez obraz widzisz ścianę na wprost siebie, a może jeszcze jakichś ludzi łażących, co już by mnie totalnie rozpraszało i nic bym nie zrobił. Zresztą podobne holo-ekrany miał Tony Stark i Avengersi, i tam też mnie to wkurzało. Zero zasad ergonomii, a przecież na logikę postęp techniki idzie tak, żeby praca z komputerami była łatwiejsza, nie trudniejsza. No ale tak zrobili, bo to takie futurystyczne i fajnie wygląda, taki ekran w powietrzu, bo to, Panie, przyszłość jest. Taaa...

Dla porównania popatrzcie sobie na TNG-owski LCARS, stonowane kolory, czarne tło, i do tego jak na dzisiejsze czasy nie wygląda wcale futurystycznie - na którym z tych systemów wolelibyście pracować np. 8 godzin ciurkiem?

Kazeite:
Więc jak się chce, to się da. Na tym tle argument że nie, bo technologia jest przestarzała, jest po prostu śmieszny.

A jak w ENT "In a Mirror, Darkly" pokazali TOS-owego Constitutiona z minimalnymi tylko przeróbkami, to zrobiono to tak sprytnie, że wyglądał nowocześniej niż XXII-wieczny Enterprise - mniej typowych przycisków i wajch, wszystko bardziej skomputeryzowane, na oko widać, że większa automatyka.

I tak, zgadzam się, że to było dobre na raz, jako hołd dla serialu z lat 60-tych. Bo jakby teraz nakręcić serial, w którym takim okrętem jak ten latają w każdym odcinku, to by się ludzie w głowy pukali, i słusznie! Ale na to są dwa bardzo proste rozwiązania.

Jedno - zrobić wygląd nowocześniejszy niż w TOS - mostka, maszynowni itd. Tylko nie wpychać na siłę tych bzdur typu holograficzne ekrany, których ani w ustalonym kanonie nie było w tamtych czasach, ani podejrzewam nigdy w realnym świecie nie będzie, z powodów o których pisałem. Trzymać się zasad, jakie to universum ustaliło, uaktualniając tylko estetykę. A nie, że dodajemy holograficzne wideorozmowy, bo to będzie takie cool i w ogóle. Wiemy, że akcja toczy się w przyszłości, nie trzeba przypominać co minutę mało sensownymi zagrywkami.

Drugie - krzyczane przez fanów od lat i bezskutecznie wbijane do łbów osób trzymających prawa (nie wszystkie, jak widać) do marki - przesunąć akcję dalej w przyszłość! W czasy po Picardzie, Janeway itd. I hulaj dusza, róbta co chceta. Ale nie, bo ktoś się tam uparł, że jak kotwicy trzeba się trzymać czasów Kirka i Spocka, no, plus minus parę lat (chociaż, jak widzimy, Spock już w serialu na zasadzie odwołania się pojawił, a więc już nie takie plus minus). Bo przeciętny amerykański popcornożerca wie, kto to Spock, tak jak w Polsce prawie każdy słyszał o Klossie, a jak wie, no to większa szansa, że zapłaci za nasz nowy film/serial. Tylko wtedy z automatu wracamy do serialu robionego w latach 60-tych i kółko się zamyka.
Q__
Moderator
#1645 - Wysłana: 25 Paź 2017 13:50:53 - Edytowany przez: Q__
Dreamweb

Dreamweb:
Ciekawostka, że ten właśnie "niedobry" ENT zmienił nieco wygląd Andorian, Telarytów, unowocześnił go, dysponując nowszą technologią/metodami charakteryzacji. Jakoś nie słyszałem zbyt wielkich narzekań w tej kwestii, bo to były zmiany rozsądne, zachowujące szacunek dla pierwowzoru

Cóż. Zgadzam się. Co by złego o ENTku nie gadać, w zakresie unowocześnienia Andorian i Tellarytów wykonał doskonałą (przy przyjęciu założenia, że należało ich zachować humanoidami, nie reBootować) robotę.
Andorianom w dodatku dość ciekawe - choć nie tak znów oryginalne - tło kulturowe dobudował.

Dreamweb:
szukałem sobie w głowie dobrego słowa, opisującego podejście DSC do jego miejsca w świecie ST, i właśnie "ostentacyjny" przyszło mi do głowy, jako idealne podsumowanie tego, jak pokazuje on, w jakim poważaniu ma poprzednie seriale, w czym właśnie moim zdaniem różni się od tej - nie do końca spójnej, ale jednak próbującej taką być - długiej serii z lat 1987-2005.

Owszem, jest to zauważalne. Przy czym pojawiają się jakby dwa pytania od razu. Pierwsze - czy taka rewolucja per se musi być czymś nagannym w wypadku ST? Drugie - jak ocenimy ją na tym konkretnym przykładzie (bo sądzę, że gdyby DSC skręcało w ambitniejszym kierunku, to i zmiany technologii czy gatunkowego wizerunku cieplej byśmy witali*).

* Przynajmniej ja.

kordian

kordian:
W pracy mam mdłe ekrany i wykresy, na filmie chcę bajerów

W sumie tu zahaczamy o ciekawy temat. Sławny - czy też osławiony zdaniem innych - Mike Wong broniąc wajch i przycisków ze sterowni Gwiazdy Śmierci zarzucał kiedyś Trekowi, że zachłyśnięty jest swoiście pojętą nowoczesnością, że wprowadza superzaawansowany sprzęt (np. wybuchające konsole plazmowe) nawet tam, gdzie nie ma to - jak dowodził - sensu, bo się iście pornograficznie takimi cudeńkami ekscytuje. Cóż, jeśli przyjąć, że ma rację, to twórcy DSC pod tym względem w tradycję ST wpisują się całkiem nieźle.

Kazeite

Kazeite:
E tam, w porównaniu z Enterprise obecny serial nie jest taki zły

Tylko jak to dokładnie rozumieć? Że Twoim zdaniem DSC to serial nieco lepszy od ENTka? Gorszy od niego (ale nie tak bardzo jak od reszty ST)? Czy porównywalny?

Bo ja bym powiedział, że DSC może śmiało stawać w zawody z wieloma gorszymi odcinkami ST (z jednymi nieznacznie przegra, z innymi zremisuje, są i takie, z którymi wygra), ale przeciw najlepszym (także tym pochodzącym z ENT) nie ma czego z tej serii wystawić póki co*.

* I ulubiony KAEMowy vox populi w postaci ocen z IMDB to potwierdzi.

resetta

resetta:
O grzybkach wypowiem sie pozniej, ale tez nie rozumiem takiego nasmiewania i pietnowania idei, ktora tez nie jest czyms nowym w SF. Akurat to jak i niesporczaka uwazam za udany pomysl na fabule i zalete, niestety poki co wychodzi mi, ze zle wykonywany, niedopracowany i byc moze zmarnowany.
W TOSie sa pozeracze planet jak z komiksow, bulwiastoglowi potezni, ta nacja od siatek energetycznych, ktorzy powrocili w dalszych seriach, wszechmocni manipulatorzy emocjami, wspomnieniami, materia itp., a tu nagle takie zdziwienie, ze siegnieto do tradycyjnych pomyslow, w nieco innej stylistyce? A komiksy Marvela i DC, to takich postaci nie maja na peczki?

Hmm... Powiem szczerze, że napęd ów kojarzył mi się od początku z Marvelem, zwł. z opowieściami o Thorze - przypomina się zaraz tamtejsza wersja mitycznego Yggdrasila i wątki jakimi obrosła. Przy czym w komiksach mnie to szczególnie nie razi, w niektórych wypadkach wydaje się nawet interesujące. W wypadku Treka reaguje na to skrajnie negatywnie, bo wolę jednak podejmowane przez Proberta, Sternbacha czy Okudów próby przechylenia ST w kierunku hard SF, niż robienie z niego fikcyjnego, baśniowego wręcz, universum rządzącego się swoimi prawami, a oderwanego od fizycznej rzeczywistości (stąd m.in. moje narzekania na kanon, który zrębem takiego neverlandu staje się aż nazbyt łatwo).

resetta:
A ST nigdy nie bylo tka naprawde o kosmosie naukowym, fizycznym, ale o ludziach i co najwyzej o ludziach w kosmosie, w ktorym spotykaja inne podobne so siebie istoty czy niebezpieczenstwa, ale i tak wszystko sprowadza sie do ludzi, do ich emocji, mysli, przekonan, aluzji do wspolczesnosci, kiedy krecono czy do wyobrazen o przyszlosci. I tego chyba nie tylko Lem nie rozumial, ale i czesc ogladajacych fanow...

Widzisz, tylko, że ja - jak napisałem - należę do tych fanów, którzy lubią gdy wszechświat ST zaczyna nieźle udawać Wszechświat autentyczny (tak jak w "The Doomsday Machine" czy TMP, w niektórych odcinkach TNG - choćby "The First Duty" - również, jak się zawziąć i poszukać, a potem stosownie zinterpretować). I mam wrażenie, że wcale nie musi to pozostawać w sprzeczności z opowiadaniem historii o ludziach, bo przecież w/w "The Doomsday Machine" jedną z lepszych o nich opowieści nam zaserwowało.

Przy czym: zanim powiemy, ze Trek nie posiada komponentu na hard SF minimum się silącego poczytajmy Manuale, które przecież oficjalne stanowisko Viacomu konsekwentnie głosiło kanonem (i nie słyszałem by kiedykolwiek zostało to odwołane). Dla mnie np. te wydawnictwa stanowią istotniejszą część Treka niż wiele fabuł odcinka.

Dreamweb

Dreamweb:
Dla porównania popatrzcie sobie na TNG-owski LCARS, stonowane kolory, czarne tło, i do tego jak na dzisiejsze czasy nie wygląda wcale futurystycznie - na którym z tych systemów wolelibyście pracować np. 8 godzin ciurkiem?

Przy czym zdaje się, że istnieją dwa rodzaje "futurystyczności" - jeden to próba zastanowienia się jak pewne urządzenia mogą wyglądać w przyszłości, drugi - dawanie widzowi po oczach tym, co intuicyjnie za "nowoczesne" gotów jest uznać, w sens nie wnikając.

Tu jednak dodam, że i dla tego drugiego futuryzmu miejsce w Treku bym widział, ale nie w GF, a w cywilnym społeczeństwie Federacji (i innych państw/gatunków kosmicznych).

Nawiasem: skoro na pozaflotową część UFP zeszło... muszę ponarzekać, że DSC - mogąc w końcu kawałek owego cywilnego społeczeństwa pokazać (przez dość ciekawy pryzmat wojny, i tego, co ona z owym edenem robi) - woli się kisić w obrębie jednego statku bardziej niż wszystkie poprzednie serie, w których jak nie spotkania z Obcymi odcinka mieliśmy, to wielokulturową stację. Tu jest tylko Discovery zasadniczo (i jakieś nowe wersje - znanych nam już od dawna, więc mało ciekawych - Vulcana, IK i admiralskich biur).
Dreamweb
Użytkownik
#1646 - Wysłana: 25 Paź 2017 14:26:46
Q__:
muszę ponarzekać, że DSC - mogąc w końcu kawałek owego cywilnego społeczeństwa pokazać (przez dość ciekawy pryzmat wojny, i tego, co ona z owym edenem robi) - woli się kisić w obrębie jednego statku bardziej

No niby pokazał, w postaci Mudda. I trochę tych osób uratowanych z kopalni, ale to było strasznie na pokaz. Natomiast Mudd wydaje mi się być takim światłem w tunelu dla tego serialu, a zarazem właśnie takim głosem cywilów wciągniętych w wojnę. To może być jedna z niewielu dobrych stron serialu i ciekaw jestem, co z tym Muddem dalej zrobią.
Kazeite
Użytkownik
#1647 - Wysłana: 25 Paź 2017 14:30:18
resetta:
O grzybkach wypowiem sie pozniej, ale tez nie rozumiem takiego nasmiewania i pietnowania idei, ktora tez nie jest czyms nowym w SF. Akurat to jak i niesporczaka uwazam za udany pomysl na fabule i zalete, niestety poki co wychodzi mi, ze zle wykonywany, niedopracowany i byc moze zmarnowany.

Sam pomysł, per se, nie jest zły - jest, w rzeczy samej, taki TOSowy, w stylu gigantycznej ameby w kosmosie Problem moim zdaniem jest taki, że DSC od schematu TOSowego właśnie bardzo się stara, żeby odejść zarówno formułą (jedna długa wieloodcinkowa historia), jak i tematyką (wojna z religijnymi fanatykami, kapitan z PTSD, itp). A poza tym, owszem, zgadzam się że pomysł jako taki został źle przeprowadzony.

Dreamweb:
Ciekawostka, że ten właśnie "niedobry" ENT zmienił nieco wygląd Andorian, Telarytów, unowocześnił go, dysponując nowszą technologią/metodami charakteryzacji. Jakoś nie słyszałem zbyt wielkich narzekań w tej kwestii

Mnie się te zmiany nie podobały. Taka zmiana dla zmiany

Q__:
Tylko jak to dokładnie rozumieć? Że Twoim zdaniem DSC to serial nieco lepszy od ENTka?

Tak. Moim zdaniem, do tej pory, żadna z postaci nie jest takim idiotą, jakim był Archer, i są postacie, które dają się lubić (pomimo tego że bez powodu fuckami rzucają )

Q__:
Sławny - czy też osławiony zdaniem innych - Mike Wong

Mike to jest raczej niesławny, bo jest uparty, arogancki, i jest po prostu chamem, więc miałem wielką satysfakcję, gdy wszystkie promowane przez niego tezy (kanoniczność EU, siła ognia Gwiazdy Śmierci, itp.) zostały oficjalnie zdyskredytowane.
Dreamweb
Użytkownik
#1648 - Wysłana: 25 Paź 2017 14:37:24
Kazeite:
Mnie się te zmiany nie podobały. Taka zmiana dla zmiany

Zmiana dla zmiany to są właśnie Klingoni teraz. :P
Tamto to raczej bym nazwał "upgrade'm". W końcu Tellarytów od TOSa nie widzieliśmy, jakiś lifting trzeba im było zrobić, żeby wyszli naturalniej. A ruchome czułki u Andorian były strzałem w 10 i dodawały postaciom niesamowicie więcej ekspresji.
resetta
Użytkownik
#1649 - Wysłana: 25 Paź 2017 14:39:20 - Edytowany przez: resetta
Ja tam widze wiecej niz jedna osobe klocaca sie... przynajmniej 4.

Ta, moge, ale jezeli moderatorowi nie zalezy na przejrzystosci i lubicie taki balagan i chaos, byleby slowa plynely (a co uwazacie za wade DSC lub za wade w kims, jezeli to akcpetuje), to nic to nie da. Takie cos powinno byc odgornie.
Zreszta nie tylko ja jak widze zwracam uwage na trudnosc poruszania sie, odnalezienia w dyskusji, tak wiec nie ma co sie potem dziwic, ze ludzie nie bedacy vipami, czy stara gwardia nie sprobuja tutaj powiedziec czegos od siebie i np. poprzestana na filmwebie.
I wyjdzie, ze nie ma nowych, ze nikt sie serialem i ST nie interesuje...

Mnie fandomy odruchowo nauczyly nie tylko swobody plyniecia dyskusji, dygresji, zmian tematow i OT, przepychanek osobistych, ale tez odruchu wydzielania tematow calosciowo i kontynuowania tam dyskusji: np. co myślimy o napedzie gdzybkowym i teorie naukowe albo analiza kapitana i tak dalej cos w ten desen.


Tez uwazam, ze nowoczesnosc rebotowa w DSC jest niepotrzebna. Na tle tego wrecz gryzly mnie dzwieki na mostku z TOSa, ktore mialy byc uklonem...
Uwazam - po raz kolejny - ze to ENT ladnie wybrnal z problemu, pokazujac przeszlosc przedtosowa siermieznie w stosunku do TNG, niby siermieznie tez do TOS, a jednak nowoczesnie.
I tutaj tez by mi w zupelnosci wystarczylo siegniecie do techniki wspolczesnej nam, Czyli normalne plaskie ekrany, moze troche wygiete, bo teraz moda na to. Dotykowosc itp. Wiem, ze obecnie jest trudniej z takimi nowinkami, bo wspominany wyzej FAKS, chyba raczej, nie wydruk, to naprawde bylo cos niesmowitego i skok technologiczny. Ale nagle tak jakos w polowie 2000 technologia zaczela sie ujenolicac, brakowalo naprawde jakichs wizualnych, uzytkowych przelomow w wynalazkach. To wszystko jakos tak stanelo w miejscu, zmiany sa minimalne. Oczywiscie, ze skok miedzy 80, 90 a teraz jest ogromny, ale jednoczesnie ostatnie 20 jakos jest takie mierne... Mialy byc tv 3D, nie wyszlo, blutooth zginal, blur tez, kino trojwymiarowe nadal jest niefajne tak jak to z poczatkow prac nad nim, na ksiezyc nie jestesmy w stanie ponownie poleciec, w 2016 mielismy dawno odwiedzac regularnie Marsa ludzmi, kolonii chociazby na ksiezycu nadal nie widze, wydaje sie miliony na glupie filmy, podczas gdy za te pieniadze mozna poleciec w kosmos.
W ciagu 2k lat rozwinelismy sie niesamowicie skokowo dopiero od jakiego XVIII wieku, a teraz nagle znow przystopowanie. Wczesniej zapewne tez sie rozwijalismy i to o wiele bardziej niz przyjelo sie uwazac, jednak nie bylo globalizacji przekazywania pomyslow i odkryc...
Tak sobie mysle, ze te 2k w druga strone od naszego symbolicznego 0 to mogla byc rownie rozwinieta cywilizacja jak dzis, moze nie oparta na krzemie, ale spolecznie, moralnie, w sposobie postrzegania zycia i potrzeb bardzo podobna do dzis. Jedynie niestety nie mamy zadnych materialow. Nawet z nas po jakichs 1k lat nic by nie zostalo za specjalnie utrwalonego...

I wyobrazcie sobie, ze obecnie przecietny czlowiek jest w stanie siegnac pamiecia, rozumieniem umyslu tak do XVIII wieku, jeszcze niedawno mielismy XIX wiek i nie byl on jakos szczegolnie odlegly, zyly w nim ze dwa pokolenia okrakiem, ale teraz nagle to sie robi jakas starozytnosc, bo to przeciez 200, niedlugo 300 lat, to jakas straszna przeszlosc...

Ale wracajac do nowoczesności w ST... W ENT mielismy nowoczesne dla Polakow, przestarzale moze dla zachodu plaskie monitory i pamietam, ze to juz robilo na mnie wrazenie, a dzis patrze na to z sentymentem i doceniam, ze widac taki znak czasow.
A ile razy Shatner mowil o tej komorce jak na lotnisku pyka klapka i ma niodparte wrazenie ST...

Nie wiem dlaczego tworcy DSC nie wezma dzisiejszego sprzetu, troche go podrasuja, do tego dorzuca wprowadozne w zycie jakies wizje wspolczesnych futurystow, zebysmy mogli sie z nich smiac za 50 lat i styka.
Jakos nie przypominam sobie, zeby NG bardzo szarzowalo z technologia, wszystko zalatwili dekoracjami z ladnego plastiku i swiatelkami, zupelnie jak w TOS. Tyle, ze dodatkowo pouzywali sobie troche istniejacych urządzeń elektronicznych jak to ustrojstwo w sali obrad na stoliku. I wiecej tego bylo jak pamietam z roznych specjalnie robionych pod to paradokumentow.

Chyba wieksze wrazenie zrobilo by na mnie uzywanie tam jakiegos oculusa i namordnika VR zamiast tej dziwnej przeroby holodeku i tych wszystkich CGI i holo i technologii z programu graficznego z komputera, a nie realnie jakichs komputerow...
Mogliby pokazac jak mogby wg nich wygladac komputer kwantowy.

Te przezroczyste ekrany to oczywiscie moda, ze to takie futu i wygoda... bo nie trzeba ustawiać kamery inaczej niz przed aktorem, a ze niewygodne dla samego aktora i niepraktycznie...

Tak naprawde obecnie nie rozwijamy sie, stanelismy w miejscu, te nowosci, to tylko ladniejsze opakowania, zdaje sie, ze nadszedl problem z niewystarczalnoscia nosnika krzemowego i granica miniaturyzacji o czym ostrzegano jeszcze w latach 90.
Poza tym faktycznie super moc obliczeniowa wykorzystywana, czy tez marnowana glownie na osiagi wizualne w takich urządzeniach jak statki kosmiczne czy w ogole jakiekolwiek statki, pojazdy nie rozrywkowe nie maja za bardzo sensu. Liczy sie wynik i przekaz, wiec predzej uwierze, ze te komputery sa, beda takie jak w latach 70-80, a nawet 60 na ekranie filmowym.
Zas ta trojwymiarowosc to pic na wode, nadal siedizmy w 2D, ogladamy i gramy w 2D, tak naprawde to 3D jest koszmarne, niewygodne, w powijakach i nienaturalne.
A biorac pod uwage tempo, a wlasciwie regres jezeli chodzi o zrodla energii, napedy i badanie kosmosu, to ja bym nie czula sie zaskoczona gdyby podbijanie kosmosu - o ile w ogole - i sprzet z tym zwiazany nadal bardziej przypominaly sputniki i stacje kosmiczne z lat 60 niz to co w ST, czy nawet B5 i SG, Nostromo, gdzie starali sie podchodzic racjonalniej i pokazywali topornosc, a nie rewie mody...

Mnie osobiscie wkurza to, ze musze co pare miesiecy wymienic sprzet jezeli ma mi cos w miare chodzic, a i tak chodzi mi to tak jak za czasow win 95 i 98, przy czym mowa tu nadal o przekazie tekstowym z odrobina obrazkow czy jakims filmem.
Za kazdym razem kiedy mam freez na chrome bo mam 5 stron otwartych, mysle o tym, ze tak samo mialam jak czekalam az ten win 98 ruszy i otworzy mi jakis program czy cos...
Jest to co bylo w latach 90, czyli brak starania sie o optymalizacje, o niedostosowywanie swoich programow, pomyslow do istniejacych mozliwosci sprzetu, tylko tworzenie czegos co ma pojsc na czyms lepszym, bo macie kupic lepsze i po problemie.
Smieszne jest, ze dzis uzywa sie takiego narzedzia jak net nie tyle do uczenia sie i sprawdzania wiedzy co do grania, bezsensownych rozmow i ogladania filmow. A jeszcze gorzej, ze te trzy czynnosci, ktore poziomem skomplikowania sa blizej maszyny do pisania niz lotow w kosmos, potrzebuja dzis komputerow, ktore kiedys faktycznie by polecialy w kosmos i sterowaly statkiem....
O ile mi wiadomo przed ST Ziemia zaliczyla niezla apokalipse, tak wiec pojawienie sie technologii, ktorej blizej do XX wieku niz XXV nie bydziloby mojego zdziwienia. Patrzac po tym jak pierwsza i druga wojna swiatowa przesunely w czasie dostepnosc pewnych wynalazkow (jednoczesnie inne z powodu wojny sie znalazly na tapecie i pojawily) np tv, to takie cos byloby historycznie i logicznie wytlumaczalne. No i jeszcze socjologiczna tendencja powracania danego pokolenia do wzornictwa i mody sprzed 50 lat wzgledem danego okresu.
Q__
Moderator
#1650 - Wysłana: 25 Paź 2017 15:25:10 - Edytowany przez: Q__
Dreamweb

Dreamweb:
I trochę tych osób uratowanych z kopalni, ale to było strasznie na pokaz.

Przy czym kopalnia ta wpisywała się nieźle w standardy dzikiego Federacyjnego pogranicza, jakie wiele razy pokazywał nam TOS (więc można sarkać ale b. to kanoniczne), natomiast okazji do poszpanowania cudeńkami technologii najwidoczniej dla scenarzystów nie stanowiła.

Kazeite

Kazeite:
Sam pomysł, per se, nie jest zły - jest, w rzeczy samej, taki TOSowy, w stylu gigantycznej ameby w kosmosie

Tylko czy odwoływanie się do najgorszych, najnonsensowniejszych elementów ST to nie jest krok wstecz? Czy takie rzeczy dawno pod dywan nie powinny być zamiecione?

Kazeite:
Mnie się te zmiany nie podobały. Taka zmiana dla zmiany

Tym razem to prowokujesz.

Kazeite:
Tak. Moim zdaniem, do tej pory, żadna z postaci nie jest takim idiotą, jakim był Archer, i są postacie, które dają się lubić (pomimo tego że bez powodu fuckami rzucają

Tylko, że jednak ENTek potrafił nawet z idiotyzmu Archera zrobić dobry użytek - dowodem "Twilight" (jedyny epizod ENT łapiący się na IMDB do ścisłej czołówki)... A z bohaterów DSC pożytku nie widać...

Kazeite:
Mike to jest raczej niesławny, bo jest uparty, arogancki, i jest po prostu chamem, więc miałem wielką satysfakcję, gdy wszystkie promowane przez niego tezy (kanoniczność EU, siła ognia Gwiazdy Śmierci, itp.) zostały oficjalnie zdyskredytowane.

A ja tam przyznam, że darzę - nieco przewrotną - sympatią i jego, i jego tezy.

resetta

resetta:
Ta, moge, ale jezeli moderatorowi nie zalezy na przejrzystosci i lubicie taki balagan i chaos, byleby slowa plynely (a co uwazacie za wade DSC lub za wade w kims, jezeli to akcpetuje), to nic to nie da. Takie cos powinno byc odgornie.

resetto Droga. Moderacja u nas była zawsze tak oddolna jak to tylko możliwe, i jeśli sądzisz, że jestem w stanie narzucić cokolwiek - że tak to ujmę - Phoenixowym Baronom którzy ten serwis budowali, kiedy ja Internetu używałem jeszcze wyłącznie do celów służbowych, to przeceniasz moje możliwości. Tradycja naturalnie płynącego offtopu jest tu znacznie silniejsza niż tradycja moderacji...*

* Bez której najchętniej obywalibyśmy się całkowicie, gdyby to wykonalne było.

resetta:
ale tez odruch wydzielania tematow calosciowo i kontynuuowania tam dyskusji: np. co myslymy o napedzie gdzybkowym i teorie naukowe albo analiza kapitana i tak dalej cos w ten desen.

...ale... jak mówiłem każdy ma prawo tu tematy zakładać (przenoszenie wiadomości, wydzielanie topicu z topicu, nie są tu technicznie wykonalne) i granice offtopu w nich zakreślać (tak, barbaria tutejsza wbrew pozorom takie prawa założycielskie b. szanuje). Więc powtórzę raz jeszcze - załóż tematy o napędzie grzybkowym, kapitanie Lo(l)rce i czym tam jeszcze chcesz i zaznacz z góry, że offtopu sobie w nich nie życzysz.

resetta:
Tak naprawde obecnie nie rozwijamy sie, stanelismy w miejscu, te nowosci, to tylko ladniejsze opakowania, zdaje sie, ze nadszedl problem z niewystarczalnoscia nosnika krzemowego i granica miniaturyzacji o czym ostrzegano jeszcze w latach 90.

Tyle, że Trek już w erze TNG z nośnika krzemowego przesiadł się na wymyślone komputery nadświetlne:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthr ead&forum=5&topic=3631&page=3#msg300628
I trudno się z tego wycofywać...

resetta:
A biorac pod uwage tempo, a wlasciwie regres jezeli chodzi o zrodla energii, napedy i badanie kosmosu, to ja bym nie czula sie zaskoczona gdyby podbijanie kosmosu - o ile w ogole - i sprzet z tym zwiazany nadal bardziej przypominaly sputniki i stacje kosmiczne z lat 60 niz to co w ST, czy nawet B5 i SG, Nostromo, gdzie starali sie podchodzic racjonalniej i pokazywali topornosc, a nie rewie mody...

Zgoda, jednak, jak sądzę, byłoby to zbyt dalekie odejście od naturalnego dla Treka optymizmu, nawet gdy mówimy o kochającym mrok-na-siłę DSC.

ps. Recenzja "Lethe" z TC:
http://trekcore.com/blog/2017/10/star-trek-discove ry-review-lethe/

Ilustrowana:








Podcast TM o tymże odcinku:
https://trekmovie.com/2017/10/24/shuttle-pod-at-th e-disco-5-lethe/

Też z obrazkiem:


Trzy ujawnione fragmenty After Trek (zablokowane):
http://www.youtube.com/watch?v=iD7mLMXJrcs
http://www.youtube.com/watch?v=LY6A-V5Q5qU
http://www.youtube.com/watch?v=wU_H4IVq_iU

Sceny z ep. 6:
http://www.youtube.com/watch?v=K7h5q0MKnlg

I nowy pin:

http://www.startrek.com/article/fansets-discovery- pin-6-vsa-burnham

(Aha: Jammer dał w/w odcinkowi 2,5/4 znowu i przy okazji nad Lorcą się popastwił pisząc: "Gabriel Lorca is like the Schrödinger's Captain of Star Trek. Either he's a well-intended military man who bends the rules for the greater good and has gone a little crazy because of traumatic events — or he's an amoral self-server willing to sell you out and do who-knows-what-else to save his own ass.".)
 Strona:  ««  1  2  ...  53  54  55  56  57  ...  132  133  »» 
USS Phoenix forum / Star Trek / Discovery

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!