A ja postanowiłem pomyśleć "w drugą stronę" i oto, co wymyśliłem (może napiszę o tym fan-fiction?):
Oto czasy kilkadziesiąt lat po "Nemesis" i super-extra wypasiony okręt USS Enterprise F lub G (przyspiesza do WARP 9,9 w 3 sekundy!). Na fotelu kapitańskim 50-letni Wesley Crusher, taktyczny - Alexander syn Worfa, za sterami Jono (Talarianie w międzyczasie zawarli sojusz z Federacją), może jeszcze czyjś ex-dzieciak (np. wnuk Spocka czy kogoś), reszta to postacie nowe. Aha, zapomnialem, z Ziemi czasem pohukuje na towarzystwo stetryczały admirał Riker.
Dochodzi do ostatecznej wojny z Borg. To już nie jakaś potyczka z jednym, paroma czy paronastoma sześcianami, tylko sprawa na ostrzu noża: albo Kolektyw, albo Federacja.
Jakiś geniusz dochodzi do wniosku, że z Kolektywem wygra tylko potężniejszy kolektyw. Postanawia zatem sprząc najwybitniejsze umysły Federacji (w tym, oczywiście, kapitana W; dowództwo przejmuje Pierwszy - ma ktoś pomysl, kto mógłby nim być?) w jeden zbiorowy umysł podobny do Borg.
Nadlatują zatem Borg, rzucają swoje rutynowe "Jesteśmy Borg, zostaniecie zasymilowani, opór nie ma sensu"... a tu nagle otrzymują odpowiedź: "Nie. Jesteśmy Federacja. Zostaniecie rozprzężeni. O oporze nie ma nawet co gadać". Jakoż kolektyw Borg zostaje siłą zbiorowego umysłu Federacji rozbity na poszczególne drony. Wydaje się, że wszystko przedwcześnie się dobrze skończyło... a tu niespodzianka: Federacja nie mają zamiaru się dobrowolnie rozprząc, lecz zaczynają przejawiać tendencje zaborcze wobec Federacji. Krótko mówiąc, naukowcy "stworzyli potwora", tj. taki sam Kolektyw, tylko gorszy. Kolektyw-Bis.
I tu jest zadanie dla naszych sympatycznych bohaterów: w Kolektywie-Bis trzeba wzbudzić ludzkie uczucia, tęsknotę za indywidualnością. Ale jak to zrobić, gdy albo asymilują, albo strzelają, albo jedno i drugie naraz? Zatem walka rozgrywa się jednocześnie na 2 płaszczyznach: militarnej (tu byłoby miejsce na niezły rozmach epicko-efekciarski, dorównujący "Star Wrakowi" i "Gwiezdnym Wojnom" razem wziętym) i psychologicznej (w najlepszym stylu TMP). Czyli dla każdego coś miłego.
